2007-09-24, 13:01 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 3 178
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Ta historia jest niesamowita Aż trudno uwierzyć, ze to samo życie
Ja Ciebie i Twoje racje doskonale rozumiem, ale Karolina też ma jakieś swoje racje i uczucia... Myślę, że powinnyście odbyć długą, powazną rozmowę i oby to coś zmieniło Zyczę powodzenia i nie mogę się już doczekać zakończenia |
2007-09-24, 13:16 | #62 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 424
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Cytat:
L_V ma całkowitą rację Ktoś musi się w końcu wykazać dojrzałością i ustąpić...nie wygląda na to żeby ustąpiła Karolina, więc padło na Ciebie Tym bardziej, że jesteś na straconej pozycji, bo niezależnie od tego jaka była (i jest) prawda i jakich argumentów użyjesz, rodzina (oprócz Piotra) i tak stanie po stronie córki (Karoliny). Jedyne co teraz możesz zrobić, to, już po ślubie Karoliny, spróbować załagodzić spór P.S. Na Twoim miejscu, nawet gdyby mi się udało jakoś udobruchać Karolinę i tak bym nie poszła na wesele po tym jak Cię potraktowano |
|
2007-09-24, 13:29 | #63 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zmienna ;)
Wiadomości: 1 252
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Amelio sprawiasz wrażenie osoby rozsądnej, ktoś musi ustąpić i wyraźnie widać, że padnie na Ciebie. Dobrze robisz, że próbujesz rozmawiać W moim odczuciu na weselu nie powinnaś się jednak pokazać, na ślubie również nie. Piotr powinien pójść sam, a jeśli nie będzie chciał to właśnie Ty musisz go namówić do tego, żeby jednak poszedł. A już po ślubie, jak wszyscy ochłoną, trzeba będzie podjąć próbę załagodzenia konfliktu, może wtedy będzie łatwiej się dogadać. Pewnie znów Ty będziesz musiała najbardziej się starać. Dziwi mnie postawa Bartka, bo on mógłby tu najwięcej zdziałać, ale lepiej się z nim nie kontaktuj, bo znów wybuchnie awantura. Tak ja to widzę.
__________________
Wątek wymiankowy- zapraszam https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=281525 Książki szukam/wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...21#post9464921 |
2007-09-24, 13:33 | #64 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Ano, rzecz subiektywnie, ale brzmi zupełnie rozsądnie. Prawdę mówiąc, żeby sobie dogryzać, obie strony muszą ciągnąć konflikt, spokojnie mogę uwierzyć w dopieprzanie się Młodej i dogryzki (po co w ogóle ciągnąć takie coś, rozpowszechniać gdzie tylko się da , że chłopak rzucił jakąś X ''dla mnie'', a przecież są, są takie dziewczyny).
Jeśli rzeczywiście ta siostra jest taką niedowartościowaną, damulkowatą, głupiutką i rozkapryszoną dziewuchą, trudno, okazuj klasę; powiedz Piotrkowi, żeby poszedł na wesele (głupio trochę, żeby przyleciał tylko na ślub i omijał przyjęcie, choć mogę zrozumieć, że się nie chce akceptować zagrań siostry kretynki , bo posiadanie takiego godnego pozazdroszczenia rodzeństwa też do rzadkości nie należy ), jeśli/gdy będziecie się z Piotrkiem pobierać, zaproście Karolinę z mężem normalnie, bądźcie ponad to wszystko, nie obgaduj jej, ale też oczywiście nie dawaj sobie obrabiać dupy i nie szczędź jej wrednych ripost, gdy będzie do Ciebie startowała z tekstami, wiem z doświadczenia, że takie upierdliwie zajadłe flądry miewają wbrew pozorom słabe nerwy i dosyć szybko przestają oficjalnie pyskować, zalewając się rzewnymi łzami. Jeśli jest tak głupia, że woli karmić się nienawiścią do Ciebie, to niech sobie w tym tkwi, to ona dużo traci. Kąsliwymi uwagami i zapoznawaniem z koleżaneczką bym się nie martwiła, tu już potrzebne jest tylko zaufanie do TZ, że nie wytnie Ci jakiegoś numeru. Niemniej, powinien iść sam, a Karolinie zapowiedzieć najwyżej, że przychodzi z koleżanką, i że oczywiście nie ma ochoty na swatanko, bo już ma dziewczynę, więc niech tamta panienka sobie kogoś zorganizuje. Partnerek do tańczenia mu nie braknie, tylko, żeby się nie dał upić i wciągnąć w jakieś potencjalne wieśniackie intrygi tej głupiej młodej lub jej samotnej psiapsiółki (no można mieć z lekka dylemat, ludziom różnych głupich czy wrednych pomysłów nie brakuje), ale jeśli Piotrek na weselu nie będzie, to skutki tego będą później nieciekawe. Rodzice (matka) będą mieć na pewno pretensje, że syn nie był na weselu siostry, a przejmowałabym się nimi (i moimi z nimi relacjami), bo nie Karolinką.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
|
2007-09-24, 14:35 | #65 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Jakkolwiek by nie było... trudno, z wesela nici...
Nie ma obowiązku lubienia dziewczyny brata, czy chłopaka siostry, ba, nawet rodzice nie maja obowiazku lubic wybranków serca swoich dzieci. Nikt nie musi nikogo lubic, nawet tolerowac nie musi. I trzeba z tym zyć. Wredny człowiek czy anioł z nieba, a takze ten całkiem zwyczajny moze sobie zapraszac na wesele kogo chce... Jak tak człowiek uczciwie pomysli, to kazdy znajdzie w swoim zyciu kogos kogo lubi nieszczególnie (czasami jest powod a czasem nie) i tego kogoś na swoim ślubie nie widziałby chętnie. Kazdy ma prawo i już. Trzeba przyjąc do wiadomosci, mądrze podziałać tak, żeby wyszło na to, ze wcale nie jestem taka zołza i już. Spokój i takt a także dobre wychowanie moga zdziałać cuda. Wiem co mówię, bo byłam w bardzo podobnej sytuacji. Nie wykłócac się broń boze, nie rzucac "małpami" nie snuc przypuszczeń jakie tez K. ma kompleksy, tylko z miłym usmiechem do wszystkiego podchodzic a jeszcze lepiej rozpuścic po rodzinie wiesci jak to Ty rozumiesz K. i akceptujesz jej decyzję.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2007-09-24, 15:21 | #66 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 88
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
I to jest najlepsze rozwiązanie według mnie. Pokaż klasę. Wspólna kartka z zyczeniami, wspólny prezent, A Ty, Amelio nie idziesz na wesele. Oczywiście Piotr idzie sam. Może ewentualnie wcześniej sie zmyc. Musicie z czasem rozwiązac ten problem, bo mozliwe że będziesz kiedyś bratową K. Czyli będziecie rodziną. Wyobraź sobie rodzinne imprezy: wspólne święta, chrzciny, urodziny tesciowej. Chcesz porozmawiac - i dobrze. Ale nic na siłę. Sprawa wesela chyba przesądzona, ale "po" jakoś powolutku trzeba dojśc do porozumienia. Tylko uważaj, żeby Twojego Piotra rodzina z czasem nie nastawiła przeciw Tobie.
|
2007-09-24, 15:38 | #67 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Cytat:
Myśle, że jedynym rozsądnym wyjsciem jest uniesc sie honorem i zejsc z oczu karolinie - bedzie miala mniej powodów do strzeanai fochów. A jak ciągle będzie zrzędzic o Amelii, to szybko stanie się monotematyczna i wyrobie sobie w rodzinie opinię jęczącej i uzalającej sie nad sobą jędzy. |
|
2007-09-24, 16:15 | #68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
moim zdaniem Karolina będzie zrzędzić tak czy siak.
Amelia dla niej jest solą w oku i Karolina wierzy,że Amelia ją skrzywdziła. Znając życie będzie dążyć do rewanżu, a że jest słaba to o konfrontacji, otwartej rozmowie nie chce słyszeć. Woli walczyć z Amelią innymi metodami... ale to tylko moje gdybanie.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2007-09-24, 16:21 | #69 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Wysłuchiwania bzdur pod swoim adresem otwarcie, przebywając w tym samym środowisku, nie widzę zbytnio powodu. Nie należy się oczywiście powielać i miałam na myśli uprzejme, lecz dobitne nie pozostawanie bratówce dłużną, jeśli ta się w pewnym momencie nie uspokoi ;-), tak się składa, że słysząc kolejny raz na rodzinnym przyjątku interesujący zarzucik, czasem warto się odezwać i przekłuć komuś balonik, gdy już za bardzo mu urośnie i uciska innych. Niektóre laski, niestety, są niezmordowane, i potrafią tłuc o coś wydumanego, mniej lub bardziej, dupę całymi latami.
Może rzeczywiście napisałam to tak, że zbyt ogólnie to zabrzmiało, uważam, że z głupkami nie ma się co wdawać w dyskusje ;-), ale czasem warto swoje wtrącić.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
|
2007-09-24, 16:31 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Jest nawet takie przysłowie :
-głupiemu trzeba ustąpić Ale jest chyba mało znane .
__________________
|
2007-09-24, 16:34 | #71 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Pewnie, że trzeba ustąpić, to najczęściej leży w interesie mądrzejszego, ale trudno też komuś dawać jeździć sobie po grzebiecie. Szczególnie, że, nawet notorycznie, rozpyskowane i nadąsane dziewuszysko to nie jest jakiegoś wielkiego kalibru 'przeciwnik'.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
|
2007-09-24, 16:45 | #72 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Zgadzam sie z moja poprzedniczka....Moze jeszcze na miejscu K. ustapilabym , gdyby moim wybrankiem nie byl byly chlopak A.Dziwie sie nachalnosci A. i jakiemus dziwnemu zacietrzewieniu brata...mozna czasem wyczuc te niuanse...Poza tym...ta A. wisi nad ta rodzina jak jakies fatum...podejrzane jest to,ze skoro znaly sie dosc dobrze przed calym tym cyrkiem, to tez znaly swoje nazwiska i prawdopodobnie adresy i jakos ciezko mi uwierzyc ,ze A. nie wiedziala czyim bratem jest jej obecny chlopak.Oczywiscie..mozna sie pokusic i zachowac z klasa(mysle teraz o K.),zaprosic brata z ta cala A. i bawic sie na swoim weselu z podniesiona glowa..to tez zaden wstyd..tylko martwia mnie intencje A.,bo jakos nie chce mi sie wierzyc ,ze sa szczere.A co na to wszystko PAN MLODY,bo on chyba tez ma cos w tym wszystkim do powiedzenia???
|
2007-09-24, 16:48 | #73 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Cytat:
...i dlatego ten swiat wyglada tak jak wygląda Mówcie co chcecie ale dzieki dyplomacji jeszcze nikt specjalnie nie przegrał. Nie jawna wojna ale delikatne wytrącanie oręża z rak przeciwnika.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2007-09-24, 16:52 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Zależy, co bardziej się lubi, ja tam mam czasem tej całej dyplomacji po dziurki w nosie , ale wolę, rzecz jasna, z niej korzystać, lepsze długofalowe korzyści niż chwilowa zabawa. :P
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
|
2007-09-24, 17:00 | #75 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Cytat:
czasami działa czasami nie. jestem przeciwna ustępowaniu głupim w każdej sytuacji, bo to moim zdaniem bez sensu, nie dość że głupi to jeszcze myśli o sobie że mądrzejszy czy sprytniejszy... trzeba wyczuć moment i zdecydować czy tym razem zastosować dyplomatyczne rozwiązanie czy może zareagować bardziej ostro. i tak dziwi mnie postępowanie K., gdyby mnie ktos tak drażnił to bym to wyjaśniła a nie odgrywała obrażoną księzniczkę...
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2007-09-24, 17:20 | #76 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Przypuśćmy, że sytuacja wygląda tak, jak opisała ją A.
To wtedy, niestety, nie bardzo będzie co wyjaśniać, bo niby co, że starsza w młodszej widziała z jakichś tam ;-) powodów rywalkę, że los postawił im na drodze 2 razy tych samych facetów, i to K. była następną, że chciała poprawiać sobie humor bawiąc się kosztem pierwszej, że cieszyła się jak dziecko, gdy chłopak (podobnież) zostawił jedną dla drugiej, ale potem kopara niechcący komuś opadła, gdy przy wbijaniu szpileczki wyszło, że było odwrotnie. Jak się nie ma argumentów, to nie ma rozmawiania tylko jest pozowanie na skrzywdzoną księżniczkę. (Nie uważam, że A. taką od razu szlachetną leliją jest czy cuś, ale mogłabym obstawić, że ma naturalne podejście do tego typu spraw; każdego ;-) partner miał kogoś wcześniej, można taką dawną sympatię polubić, można jej nie cierpieć, ale nie trzeba przy tym pajacować ) Życzę Amelii, by sytuacja z biegiem czasu przyjęła dla niej pomyślny obrót, by - jeśli/skoro bedą w jednej rodzinie - udało im się funkcjonować bez wilczych spojrzeń. Rozumowania wreszcie życzę. Karolince głównie. Oczywiście, cały czas przyjmując, że było tak, jak A. opowiedziała.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
|
2007-09-24, 18:05 | #77 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: podlublin :)
Wiadomości: 1 039
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
cala historia dla mnie wydaje się być dziwna, do pełnej wizji potzrebna by byla relacja Karoliny. Wiadomo, ze Amelia bedzie chciala pokazać siebie z lepszej strony, a ją z gorszej. mimo to, podtrzymuję zdanie, ze Piotr powinien pojsc na slub i wesele sam. Koniec kropka.
|
2007-09-24, 18:30 | #78 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Lubo,nie ,nie znałam części drugiej .
------------------------------------------- Cytat:
Dwa razy los postawił na ich drodze tych samych facetów;w supermarkecie przypadkiem się nadziała na tamtą i coś tam podsłuchała,okazuje się,że 'tamta' jest siostrą jej TŻeta i nic o tym nie wiedziała aż do teraz ,'tamta' wychodzi za mąż za jej byłego ... trochę za dużo tego dobrego,jak dla mnie . No,jeśli takie 'cuś' masz zamiar odstawić dla 'dobra Piotrka' to się nie dziwię,że ani Bartek,ani Karolina,ani rodzice -nie tylko nie chcą widzieć Cię na ślubie,ale i w życiu Piotrka.
__________________
|
|
2007-09-24, 19:24 | #79 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: podlublin :)
Wiadomości: 1 039
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
to jeszcze ja wrzucę swoje trzy grosze. Od razu piszę, że mogę się mylić, ale moim zdaniem nie chodzi tu o siostrę cioteczną Ćwirki, tylko o nią samą, opisała swoją historię, potem gdy wszyscy stanęli po stronie Karoliny, postanowiła ją trochę ubarwić, napisała więcej szczegółów, jakieś dziwne zbiegi okoliczności itp... wg mnie sprawa jest o wiele prostsza niż nam się wydaje, a autorka "najeżdża" na K. po to, żebyśmy stanęły po jej stronie. To moje odczucia co do tej całej sytuacji, jeśli się mylę to najmocniej przepraszam, choć i tak nie dowiemy się prawdy kto jest kto i co sie na prawdę stało.
|
2007-09-24, 19:37 | #80 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
No dokładnie.
Ja po żadnej stronie nie staję,bo nie byłam świadkiem tych historii . Ale,gdyby to mnie nie chciano w jakimś towarzystwie,to bym się tam nie pchała,proste . A Amelia -Ćwirka ,ma jakieś wątpliwości.
__________________
|
2007-09-24, 19:49 | #81 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Cytat:
A nawet gdyby Cwirka i Amelia to byla jedna i ta sama osoba, to co z tego?? Czy to czemus pomoze, cos zmieni??
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
|
|
2007-09-24, 20:34 | #82 |
ćwir ćwir
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 10 483
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Ćwirka i Amelia to nie ta sama osoba zapewniam Was. Ja mam 20 lat, mam swojego TŻta, który obydwie siostry ma już zamężne i nigdy nie byłam w Stanach niestety. A że taka pogmatwana historia zdarzyła się mojej kuznce nie moja wina ani nie jej za specjalnie też. Ubarwiona nie jest, bo u nas w rodzinie teraz o tym głośno. Chyba mamy wogóle szczęście w rodzinie, bo była fajna historia, że moja babcia( no i Amelii też) miała siostrę bliźniaczkę ,które zadawały się z braćmi rodzonymi, potem się pozamieniali w ych parach a na koniec jedna z jednym się pohajtali a druga się jednak rozeszła. Dziś się moja mama smiała z A. ze się w babcię wrodziła
W sumie az tak dużo przypadków tutaj nie ma. Poprostu miały dwóch "wspólnych chlopaków", jedna z nich została z drugim na stałe i sie pobieraja a druga z nich jest z jej bratem.Ot co.
__________________
Moje książki na wymianę: KLIK! |
2007-09-24, 20:36 | #83 | |
ćwir ćwir
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 10 483
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Cytat:
Do Twojej wiadmosci Amelia nie ma żadnych wtpliwości i jakbyś czytała uważnie to byś wiedziała, że nie chodzi o to czy pójdzie czy nie na wesele. Co do tego to nie ma wtpliwości.
__________________
Moje książki na wymianę: KLIK! |
|
2007-09-24, 21:04 | #84 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Jakbyś czytała uważnie ,to byś wiedziała,że 'towarzystwo gdzie jej nie chcą' i wątpliwości nie tyczyły się wesela .
__________________
|
2007-09-24, 21:06 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Chwalenie się, że się komuś chłopaka odbiło jest beznadziejnie niemoralne... Czym tu się chwalić, brakiem zasad?
To tak na marginesie... Przemyślałam historię i coś mi się wydaje, że pewne rzeczy należy olać. Trudno, robić wszystko jak najbardziej poprawnie i tak wszystkim się nie dogodzi. Brat niech idzie sam, prezent od obojga jest świetnym pomysłem.
__________________
|
2007-09-24, 21:12 | #86 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 950
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Hmm...A ja od początku czytając dziwiłam się że wszyscy sa tak po stronie K..
Wg mnie K. jest niepewna uczuć Bartka.I to jej problem.Nie powinna mścić się na Amelii za to,że Bartek lata temu ją wybrał.No chyba,że wie,że Bartek nadal coś czuje do Amelii... A co wyszło z rozmowy K i A.? |
2007-09-24, 21:20 | #87 | |
ćwir ćwir
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 10 483
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Cytat:
Po raz kolejny tłumaczę, że tu nie chodzi o to kto i z kim i czy wogóle pójdzie na wesele. Chodzi o to co dalej. Amelia chce być z Piotrem ,bedzie rodziną z Karoliną , też bedzie miała swoje wesele, będa tak jak któraś dziewczyna napisała chrzciny, komunie, rocznice- na żadnej ma się nie pokazywać bo nie lubi się z siostrą męża? Na wesele tak czy siak w styczniu nie przyleci, już postanowaiła. Co zrobi jej chłopak nie wiem-nie rozmawiałam z nim. Ode mnie dzisiaj tyle. Może jutro się coś wyjaśni, bo wiem, że w piątek wracają do Stanów, mają ostatnie dwa dni żeby cos wyjaśnić, miała być konfrontacja dzisiaj.Dobranoc.
__________________
Moje książki na wymianę: KLIK! |
|
2007-09-24, 22:15 | #88 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Ale tu nie chodzi o żadne podkulanie ogona tylko o zwykłą godność.
Teraz chodzi o tę jedną noc, a nie sprawę przyszłych lat. A co do tych zbiegów okoliczności... Ja i jedna panna miałyśmy trzech 'wspólnych' facetów i to akurat mnie nie dziwi
__________________
|
2007-09-24, 22:18 | #89 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: podlublin :)
Wiadomości: 1 039
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
rodziną będą albo nie będą, róznie to może być ale jeśli nawet to przecież wyjdzie za mąż za Piotra a nie za jego siostrę nie? Nie muszą się lubić, może się nie pozabijają przez te kilka dni w roku ....
|
2007-09-25, 08:26 | #90 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: Ale sytuacja pokićkana....i co zrobić?
Cytat:
Tym bardziej uważam, że Amelia nie powinna pojawić si na ich weselu. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:08.