Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-05-17, 11:16   #1
Lana_Del_Rey
Raczkowanie
 
Avatar Lana_Del_Rey
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 111
Exclamation

Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...


Ślubu nigdy nie planowałam. Moje związki był krótkie i niestabilne. Nikt nie był dla mnie na tyle ważny, by rozważać przypieczętowanie związku. Aż do czasu, kiedy minęło mnie i mojemu TZtowi 5 lat razem. Było coraz lepiej, wszelkie drobne konflikty z początków znajomości się zatarły. Kupiliśmy razem mieszkanie, samochód. Było bajkowo.. ale te bajkę coraz częściej przerywały niemiłę sytuacje...
Raz zażartowałam, ponieważ nigdy o tym nie wspominał, a po pięciu latach mieszkania razem chyba już można, że znalazłam piękną sukienkę i chcę mieć ją kiedy założyć. Myślałam tylko o cywilnym (oboje jesteśmy niewierzący) i skromnej imprezie dla rodziny gdzieś w dużym ogrodzie z cateringiem. Powiedziałam, że to biała skromna sukienka i chciałabym ją założyć na swój ślub.
Co usłyszałam? : Ale ja sie nigdy z Toba nie ożenie! To zniszczy nasz zwiazek, boje sie tego, a poza tym to sa same problemy, ciagalabys mnie po sądach, próbowała sciągać ze mnie alimenty (!!!) Zamarłam kiedy to usłyszałam... Utrzymywałam go 3 lata. Teraz on zarabia więcej niż ja, ale ja otwieram swoją firmę, na razie zero dochodów, ale mam szanse na spore pieniądze, wcześniej zarabiałam dużo więcej od niego.
W mieszkanie włożyłam bardzo dużą sumę w gotówce, wszystkie moje oszczędności i "posag". Resztę spłacają w kredycie jego rodzice, a jego osobisty wkład w nowy apartement w na prawde drogiej dzielnicy to... 10tys zl... Moja mama nam pomaga, kupuje jedzenie, jego mama płaci kredyt, a ja zrobiłam calutki remont, kupiłam meble, drogie meble.. nie oszczędzaliśmy na tym... Mama bardzo dużo mi finansowo pomogła.

A teraz, ot niby żartem wczoraj wyslalam mu naglółwek z wróżki "jak zaciaganc faceta do oltarza". Nie mialam na mysli nic powaznego, nic... od tamtego czasu nie wracalam do rozmow o slubie. A on mi odpisuje :Ożenię się z Tobą jak pójdziesz do pracy.
Ja nie wiem, czy to jest zazdrość? Że ja mogę pracować mniej czasu niż on, mieć w miesiącu i dwa tygodnie wolnego, a on zasuwa w korporacji za marną stawkę? Zapie*dalam po całej Polsce, nie mam łatwo, żyję na walizkach, on ma do pracy 3 km autkiem i o 16:30 jest w domu, ja potrafie miec 14 godzinne dniówki... Mieszkanie kupione jest na niego, ja nie mam do tego żadnych praw.
Mimo to, poza sytuacjami dotyczacymi ślubu (szwagierka nawet mowila, ze nie podoba jej sie to zachowanie, bo jej tez ostentacyjnie opowiadal, jak to sie nigdy nie ma zamiaru ze mna zenic) mam ciągłe dąsy o finanse. Bo nie ważne, że włożyłam ile włożyłam w mieszkanie... nie, ja mam mu płacić połowę kredytu, bo tu mieszkam.
Przewraca mi się we flakach, bo to był taki cudowny mężczyzna. Siedział przy mnie w chorobie, nie opuscil, choc kazdy inny by odszedl, bo byłam umierająca. Płakał ze mną, przytulal, pocieszał. A teraz, kiedy wszystko się skończyło dostaje takich "dni zimnego sku*wiela.."

Ja wiem, że wiele z was powie "slub to tylko papaierek, nic nie zmienia". Pewnie ze tak... Ale ta swiadomosc, ze on czuje tak jak ty, ze jestes "Tą jedyną" jest silna i cudowna.

Nie wiem, czy to powód żeby odejść. Z jednej strony błahy.. z drugiej moi rodzice są przerażeni jego zachowaniem o którym im opowiadam... jego mama też!
Nie chcę jałmużnej, nie chcę zaręczyn, które mają wyglądać tak (załączony obrazek, który zalazłam dziś na kwejku). Ja mu dam swoją kartę, kasę i hasło na konto, a on się łaskawie oświadczy i pozwoli sobie kupić garnitur...

Napiszcie co sądzicie.. nie jako o opowieści koleżanki, ale co, gdyby wasz TZ tak postępował?
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg a22971cd3ba257f290e3a2120262bdc0.jpg (25,1 KB, 419 załadowań)
Lana_Del_Rey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 11:32   #2
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez Lana_Del_Rey Pokaż wiadomość
Mieszkanie kupione jest na niego, ja nie mam do tego żadnych praw.
Chyba zartujesz?? <facepalm>
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 11:35   #3
Lana_Del_Rey
Raczkowanie
 
Avatar Lana_Del_Rey
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 111
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Mamy umówionego notariusza, wszystko jest już dograne, jak coś też mam świadków, że dostał te kasę, o to się akurat nie boję... Będziemy podpisywać umowę o mój wkład w mieszkanie, oczywiście za notariusza płacę ja, bo on nie ma...
Lana_Del_Rey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 11:35   #4
BluePanda
Rozeznanie
 
Avatar BluePanda
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 918
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Tekst o alimentach jest przerażający i uwłaczający dla Ciebie. W dzisiejszych czasach istnieje coś takiego jak intercyza...

Wydaje mi się, że ślub to przypieczętowanie miłości, a nie tego, że będziemy razem kredyt spłacać. Niedojrzałe zachowanie z jego strony. Rozumiem, że ktoś może nie chcieć brać ślubu, ale taki powód?.. Wcześniej o tym nie rozmawialiście, dopiero teraz? Wg mnie 5 lat to wystarczający czas by przejść już na inny etap. Czy choć o tym myśleć i planować..
BluePanda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 11:38   #5
GothicLolita22
Zadomowienie
 
Avatar GothicLolita22
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Małopolskie
Wiadomości: 1 153
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez Lana_Del_Rey Pokaż wiadomość
Co usłyszałam? : Ale ja sie nigdy z Toba nie ożenie! To zniszczy nasz zwiazek, boje sie tego, a poza tym to sa same problemy, ciagalabys mnie po sądach, próbowała sciągać ze mnie alimenty (!!!) Zamarłam kiedy to usłyszałam... Utrzymywałam go 3 lata.
A on mi odpisuje :Ożenię się z Tobą jak pójdziesz do pracy.

Nie wiem, czy to powód żeby odejść. Z jednej strony błahy..
Jeśli to wszystko co napisałaś jest błahy powód do odejścia to jaki miałby być poważny?!

Jeśli mój TŻ by się tak zachowywał to już dawno bym go puściła z torbami. Facet o którym piszesz to nawet nie jest za dobry materiał w ogóle na człowieka a co dopiero na męża!
__________________
GothicLolita22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 11:45   #6
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez Lana_Del_Rey Pokaż wiadomość
Mamy umówionego notariusza, wszystko jest już dograne, jak coś też mam świadków, że dostał te kasę, o to się akurat nie boję... Będziemy podpisywać umowę o mój wkład w mieszkanie, oczywiście za notariusza płacę ja, bo on nie ma...
Szkoda, ze tak pozno sie za to bierzesz.
Sporo kasy wlozylas w mieszkanie. Twoja kasa poszla tez na remont i meble.
Nie zapomnij calej kasy przeznaczonej na remont w umowie zawrzec .


A propo's watku to wydaje mi sie, ze Twoj chlop to jakis burak. Tekst, ze bedziesz ciagac go po sadach uwazam za oburzajacy. Brzmi jakby myslal, ze dla pieniedzy z nim jestes .


Wcale nie uwazam, ze slub to tylko papierek. Jesli jest on (slub) dla Ciebie wazny to powinnas do niego dazyc. Najlepiej z kims kto nie uwaza, ze bedziesz chciala od niego alimenty.

Przykro mi, ale moim zdaniem zmarnowalas pare lat na buraka.
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 11:48   #7
SdC
Zakorzenienie
 
Avatar SdC
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 5 705
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Mogłaś mu powiedzieć, że bez ślubu też alimenty możesz od niego chcieć .

Po podpisaniu tych papierów u notariusza - spakowałabym walizki i meble.
SdC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-05-17, 11:50   #8
burrito_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Wawa
Wiadomości: 302
GG do burrito_
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez Lana_Del_Rey Pokaż wiadomość
Ślubu nigdy nie planowałam. Moje związki był krótkie i niestabilne. Nikt nie był dla mnie na tyle ważny, by rozważać przypieczętowanie związku. Aż do czasu, kiedy minęło mnie i mojemu TZtowi 5 lat razem. Było coraz lepiej, wszelkie drobne konflikty z początków znajomości się zatarły. Kupiliśmy razem mieszkanie, samochód. Było bajkowo.. ale te bajkę coraz częściej przerywały niemiłę sytuacje...
Raz zażartowałam, ponieważ nigdy o tym nie wspominał, a po pięciu latach mieszkania razem chyba już można, że znalazłam piękną sukienkę i chcę mieć ją kiedy założyć. Myślałam tylko o cywilnym (oboje jesteśmy niewierzący) i skromnej imprezie dla rodziny gdzieś w dużym ogrodzie z cateringiem. Powiedziałam, że to biała skromna sukienka i chciałabym ją założyć na swój ślub.
Co usłyszałam? : Ale ja sie nigdy z Toba nie ożenie! To zniszczy nasz zwiazek, boje sie tego, a poza tym to sa same problemy, ciagalabys mnie po sądach, próbowała sciągać ze mnie alimenty (!!!) Zamarłam kiedy to usłyszałam... Utrzymywałam go 3 lata. Teraz on zarabia więcej niż ja, ale ja otwieram swoją firmę, na razie zero dochodów, ale mam szanse na spore pieniądze, wcześniej zarabiałam dużo więcej od niego.
W mieszkanie włożyłam bardzo dużą sumę w gotówce, wszystkie moje oszczędności i "posag". Resztę spłacają w kredycie jego rodzice, a jego osobisty wkład w nowy apartement w na prawde drogiej dzielnicy to... 10tys zl... Moja mama nam pomaga, kupuje jedzenie, jego mama płaci kredyt, a ja zrobiłam calutki remont, kupiłam meble, drogie meble.. nie oszczędzaliśmy na tym... Mama bardzo dużo mi finansowo pomogła.

A teraz, ot niby żartem wczoraj wyslalam mu naglółwek z wróżki "jak zaciaganc faceta do oltarza". Nie mialam na mysli nic powaznego, nic... od tamtego czasu nie wracalam do rozmow o slubie. A on mi odpisuje :Ożenię się z Tobą jak pójdziesz do pracy.
Ja nie wiem, czy to jest zazdrość? Że ja mogę pracować mniej czasu niż on, mieć w miesiącu i dwa tygodnie wolnego, a on zasuwa w korporacji za marną stawkę? Zapie*dalam po całej Polsce, nie mam łatwo, żyję na walizkach, on ma do pracy 3 km autkiem i o 16:30 jest w domu, ja potrafie miec 14 godzinne dniówki... Mieszkanie kupione jest na niego, ja nie mam do tego żadnych praw.
Mimo to, poza sytuacjami dotyczacymi ślubu (szwagierka nawet mowila, ze nie podoba jej sie to zachowanie, bo jej tez ostentacyjnie opowiadal, jak to sie nigdy nie ma zamiaru ze mna zenic) mam ciągłe dąsy o finanse. Bo nie ważne, że włożyłam ile włożyłam w mieszkanie... nie, ja mam mu płacić połowę kredytu, bo tu mieszkam.
Przewraca mi się we flakach, bo to był taki cudowny mężczyzna. Siedział przy mnie w chorobie, nie opuscil, choc kazdy inny by odszedl, bo byłam umierająca. Płakał ze mną, przytulal, pocieszał. A teraz, kiedy wszystko się skończyło dostaje takich "dni zimnego sku*wiela.."

Ja wiem, że wiele z was powie "slub to tylko papaierek, nic nie zmienia". Pewnie ze tak... Ale ta swiadomosc, ze on czuje tak jak ty, ze jestes "Tą jedyną" jest silna i cudowna.

Nie wiem, czy to powód żeby odejść. Z jednej strony błahy.. z drugiej moi rodzice są przerażeni jego zachowaniem o którym im opowiadam... jego mama też!
Nie chcę jałmużnej, nie chcę zaręczyn, które mają wyglądać tak (załączony obrazek, który zalazłam dziś na kwejku). Ja mu dam swoją kartę, kasę i hasło na konto, a on się łaskawie oświadczy i pozwoli sobie kupić garnitur...

Napiszcie co sądzicie.. nie jako o opowieści koleżanki, ale co, gdyby wasz TZ tak postępował?
Przepraszam za określenie, ale jesteś dla niego 'dojną krową'. Naprawdę dużo włożyłaś w Wasze mieszkanie etc. a on nadal od Ciebie ciągnie i stawia jakieś głupie ultimatum 'ożenię się jak pójdziesz do pracy' Co to ma niby być? To jest kochający mężczyzna?
burrito_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 11:54   #9
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;34176248]Chyba zartujesz?? <facepalm>[/QUOTE]

też mnie to zszokowało.

jak można wkładać w mieszkanie tyle kasy i w żaden sposób się nie ubiezpieczyć, tylko żeby wszelkie prawa do mieszkania miał facet?

miłość, miłością, ale racjonalne myślenie też jest potrzebne.

zresztą już widać, rysy na te ''miłości'' z jego strony.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 11:58   #10
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez Lana_Del_Rey Pokaż wiadomość
Ślubu nigdy nie planowałam. Moje związki był krótkie i niestabilne. Nikt nie był dla mnie na tyle ważny, by rozważać przypieczętowanie związku. Aż do czasu, kiedy minęło mnie i mojemu TZtowi 5 lat razem. Było coraz lepiej, wszelkie drobne konflikty z początków znajomości się zatarły. Kupiliśmy razem mieszkanie, samochód. Było bajkowo.. ale te bajkę coraz częściej przerywały niemiłę sytuacje...
Raz zażartowałam, ponieważ nigdy o tym nie wspominał, a po pięciu latach mieszkania razem chyba już można, że znalazłam piękną sukienkę i chcę mieć ją kiedy założyć. Myślałam tylko o cywilnym (oboje jesteśmy niewierzący) i skromnej imprezie dla rodziny gdzieś w dużym ogrodzie z cateringiem. Powiedziałam, że to biała skromna sukienka i chciałabym ją założyć na swój ślub.
Co usłyszałam? : Ale ja sie nigdy z Toba nie ożenie! To zniszczy nasz zwiazek, boje sie tego, a poza tym to sa same problemy, ciagalabys mnie po sądach, próbowała sciągać ze mnie alimenty (!!!) Zamarłam kiedy to usłyszałam... Utrzymywałam go 3 lata. Teraz on zarabia więcej niż ja, ale ja otwieram swoją firmę, na razie zero dochodów, ale mam szanse na spore pieniądze, wcześniej zarabiałam dużo więcej od niego.
W mieszkanie włożyłam bardzo dużą sumę w gotówce, wszystkie moje oszczędności i "posag". Resztę spłacają w kredycie jego rodzice, a jego osobisty wkład w nowy apartement w na prawde drogiej dzielnicy to... 10tys zl... Moja mama nam pomaga, kupuje jedzenie, jego mama płaci kredyt, a ja zrobiłam calutki remont, kupiłam meble, drogie meble.. nie oszczędzaliśmy na tym... Mama bardzo dużo mi finansowo pomogła.

A teraz, ot niby żartem wczoraj wyslalam mu naglółwek z wróżki "jak zaciaganc faceta do oltarza". Nie mialam na mysli nic powaznego, nic... od tamtego czasu nie wracalam do rozmow o slubie. A on mi odpisuje :Ożenię się z Tobą jak pójdziesz do pracy.
Ja nie wiem, czy to jest zazdrość? Że ja mogę pracować mniej czasu niż on, mieć w miesiącu i dwa tygodnie wolnego, a on zasuwa w korporacji za marną stawkę? Zapie*dalam po całej Polsce, nie mam łatwo, żyję na walizkach, on ma do pracy 3 km autkiem i o 16:30 jest w domu, ja potrafie miec 14 godzinne dniówki... Mieszkanie kupione jest na niego, ja nie mam do tego żadnych praw.
Mimo to, poza sytuacjami dotyczacymi ślubu (szwagierka nawet mowila, ze nie podoba jej sie to zachowanie, bo jej tez ostentacyjnie opowiadal, jak to sie nigdy nie ma zamiaru ze mna zenic) mam ciągłe dąsy o finanse. Bo nie ważne, że włożyłam ile włożyłam w mieszkanie... nie, ja mam mu płacić połowę kredytu, bo tu mieszkam.
Przewraca mi się we flakach, bo to był taki cudowny mężczyzna. Siedział przy mnie w chorobie, nie opuscil, choc kazdy inny by odszedl, bo byłam umierająca. Płakał ze mną, przytulal, pocieszał. A teraz, kiedy wszystko się skończyło dostaje takich "dni zimnego sku*wiela.."

Ja wiem, że wiele z was powie "slub to tylko papaierek, nic nie zmienia". Pewnie ze tak... Ale ta swiadomosc, ze on czuje tak jak ty, ze jestes "Tą jedyną" jest silna i cudowna.

Nie wiem, czy to powód żeby odejść. Z jednej strony błahy.. z drugiej moi rodzice są przerażeni jego zachowaniem o którym im opowiadam... jego mama też!
Nie chcę jałmużnej, nie chcę zaręczyn, które mają wyglądać tak (załączony obrazek, który zalazłam dziś na kwejku). Ja mu dam swoją kartę, kasę i hasło na konto, a on się łaskawie oświadczy i pozwoli sobie kupić garnitur...

Napiszcie co sądzicie.. nie jako o opowieści koleżanki, ale co, gdyby wasz TZ tak postępował?

Po takich tekstach zwiałabym gdzie pieprz rośnie.
Wykorzystuje Cię i tyle
Przerażające zachowanie. I wcale nie jest to błahy powód, żeby odejść.
Tylko najpierw ureguluj sprawy finansowe czyli np. kwestię mieszkania (i wybacz, ale jaką trzeba być idiotką, żeby kupować za własną kase mieszkanie na faceta? niezaleznie od notariusza, po co?)
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 12:00   #11
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Po takich tekstach zwiałabym gdzie pieprz rośnie.
Wykorzystuje Cię i tyle
Przerażające zachowanie. I wcale nie jest to błahy powód, żeby odejść.
Tylko najpierw ureguluj sprawy finansowe czyli np. kwestię mieszkania (i wybacz, ale jaką trzeba być idiotką, żeby kupować za własną kase mieszkanie na faceta? niezaleznie od notariusza, po co?)
Zgadzam się.

Dobrze, że przed ślubem pokazał różki. To przynajmniej wiesz, jaki naprawdę jest. Nie pakuj się w to.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-17, 12:04   #12
JustShe
Rozeznanie
 
Avatar JustShe
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Honolulu
Wiadomości: 520
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Mój mi mówi, że się ze mną ożeni jak wygram w totka ale jest młody i nie spieszy się nam, nie mamy nic wspolnego.

Hmm,, ciężka sytuacja, tak z boku może to troche wyglądać, że jemu jest po prostu dobrze, wszyscy naokoło skaczą, Ty pewnie zajmujesz się domem i całą resztą, a faceci są wygodni.
Pierwsze co to załatw sprawę z mieszkaniem, bo to poważe.
Po 2 zamiast milczeć zapytaj go czy on nigdy ni ebedzie chciał założyc z Toba rodziny, jesli nie to jaki sens jest byc razem i dlaczego chce byc z Toba. Ja wiem, że papierek nie jest ważny, ale daje w jakims sensie poczucie bezpieczenstwa i tak jakby scala rodzine.

Probowalabym rozmow, jesli on to oleje, przemyslalabym przylosc z nim..
__________________
M. : *
JustShe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 12:27   #13
banana84
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: iceland
Wiadomości: 1 039
GG do banana84
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Chlop sie wygodnie ustawil - 3 lata go utrzymywalas.
Kupilas mu mieszkanko i jeszcze chce polowe za raty chaty do ktorej nie masz praw.

To bylo twoje najgorsze posuniecie. Nie czaje jak mozna ladowac kase w cos co nie jest twoje. Zalatw to szybko.

I zenic sie nie chce- bo boi sie biedaczyna, ze w razie w...bedzie musial sie "swoja" chata i dochodami dzielic z Toba.

On jest z toba nie z milosci - ale DLA KASY. Gdybys nie ladowala w niego to pewnie juz dawno by poszukal innej naiwnej.

Badz teraz milutka - zalat sprawe z notariuszem. Czy wtedy zyskasz jakies prawa do mieszkania? jak to bedzie wygladac prawnie i finasowo?

Rozkrec firme i opusc pasozyta. I nie zapomnij rozliczyc sie z nim do do ostaniego grosza.
banana84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 12:29   #14
milka8686
Zadomowienie
 
Avatar milka8686
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 446
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Po takich tekstach zwiałabym gdzie pieprz rośnie.
Wykorzystuje Cię i tyle
Przerażające zachowanie. I wcale nie jest to błahy powód, żeby odejść.
Tylko najpierw ureguluj sprawy finansowe czyli np. kwestię mieszkania (i wybacz, ale jaką trzeba być idiotką, żeby kupować za własną kase mieszkanie na faceta? niezaleznie od notariusza, po co?)



Pewnie od niego nie odejdziesz ze względu na uczucie , ale zadbaj o sprawny prawne bo puści się w skarpetkach
milka8686 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 12:30   #15
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez milka8686 Pokaż wiadomość



Pewnie od niego nie odejdziesz ze względu na uczucie
, ale zadbaj o sprawny prawne bo puści się w skarpetkach
Pewnie tak. A potem będzie żałowała, że była taka naiwna.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 12:38   #16
Arazjel
Raczkowanie
 
Avatar Arazjel
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Z drugiej strony
Wiadomości: 187
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Czemu mieszkanie kupione jest na niego?
__________________
Bywają wady więcej warte jak niektóre cnoty.
Arazjel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 12:45   #17
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

przepraszam, ale czys ty upadla na glowe kilka razy?! jak mozna wladowac ciezka kase w mieszkanie i meble i wszystko brac na faceta?! no jak?
na twoim miejscu uregulowalabym wszystkie kwestie pt. MOJE mieszkanie, dogadala sie z mama faceta, ze oddasz jej kase i wykopala tego kretyna na zbity ryj.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 12:57   #18
Lana_Del_Rey
Raczkowanie
 
Avatar Lana_Del_Rey
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 111
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez banana84 Pokaż wiadomość
Chlop sie wygodnie ustawil - 3 lata go utrzymywalas.
Kupilas mu mieszkanko i jeszcze chce polowe za raty chaty do ktorej nie masz praw.

To bylo twoje najgorsze posuniecie. Nie czaje jak mozna ladowac kase w cos co nie jest twoje. Zalatw to szybko.

I zenic sie nie chce- bo boi sie biedaczyna, ze w razie w...bedzie musial sie "swoja" chata i dochodami dzielic z Toba.

On jest z toba nie z milosci - ale DLA KASY. Gdybys nie ladowala w niego to pewnie juz dawno by poszukal innej naiwnej.

Badz teraz milutka - zalat sprawe z notariuszem. Czy wtedy zyskasz jakies prawa do mieszkania? jak to bedzie wygladac prawnie i finasowo?

Rozkrec firme i opusc pasozyta. I nie zapomnij rozliczyc sie z nim do do ostaniego grosza.
Bede miala na papierze, ze jest mi dluzny, wiec prawdopodobnie albo bede miala duzy procent mieszkania, albo mieszkanie zajmie komornik, zeby mnie splacic. Nie wiem do konca jak to wyglada.

Miłość jest ślepa... i to bardzo. Nadal tylko połowicznie czuję, że to on robi źle. Zarzuca mi, ze ja nie majac stalej pracy jestem niepowazna, a idac do pracy do sklepu za 1000zl miesiecznie mialabym "przyszlosc"... A pracujac na umowe o dzielo jej nie mam, tylko że miewam czesto pare razy ten 1000... a jakbym zarabialam 1000 to bysmy jedli suchary.

Cytat:
Napisane przez Arazjel Pokaż wiadomość
Czemu mieszkanie kupione jest na niego?
Nie mam zdolności z racji nieregularnych dochodow, a jego mama, ktora sie zaoferowala ma zdolnosc w wys 6 cyfrowej.
Prosilam o slub przed kupnem, ktory uregulowalby nasze stosunki prawne, ale zostalam wysmiana.

On ma juz dlugi na kilkaset tys zł... wszystkie zaciągniętę w ciągu tych 5 lat. Spłaca po 300-400zł miesięcznie. I wyrzuca mi, że "wydawał na mnie". A nigdy nawet nie zapłacił za wsólny urlop... chyba, ze przejadłam te równowartość w lodach i pizzy Ubieram go odkąd się znamy...
ehh


Przytoczyl mi ostatnio przyklad, ze znajomy mu opowiadal o znajomej kolegi, ktora pracowala jako kasjerka, a pozniej zostala dyrektorem generalnym na Polskę. I to ma mnie motywować do porzucenia pracy zgodnej z moim wykształceniem i pójścia do marketu na kasę...
Lana_Del_Rey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:08   #19
banana84
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: iceland
Wiadomości: 1 039
GG do banana84
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
przepraszam, ale czys ty upadla na glowe kilka razy?! jak mozna wladowac ciezka kase w mieszkanie i meble i wszystko brac na faceta?! no jak?
na twoim miejscu uregulowalabym wszystkie kwestie pt. MOJE mieszkanie, dogadala sie z mama faceta, ze oddasz jej kase i wykopala tego kretyna na zbity ryj.

Dziewczyna obecnie nie pracuje i pewnie ma niskie badz 0 dochodow - puki zacznie je miec moze potrwac. To raz.

Druga sprawa - sadzisz ze mamusia delikwenta zrobi mu kuku i sie zgodzi na takie rozwiazanie? Pan Sprytny z pewnoscia nie bedzie mial checi opuscic slicznego mieszkanka w dobrej dzielnicy i wrocic do mamusi.
banana84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-17, 13:11   #20
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

jezeli dziewczyna ma rachunki za wszystko...
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:18   #21
ogolnie
Zakorzenienie
 
Avatar ogolnie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 9 099
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez syklamen Pokaż wiadomość

Dobrze, że przed ślubem pokazał różki. To przynajmniej wiesz, jaki naprawdę jest. Nie pakuj się w to.
bardzo dobrze. Mam nadzieję że Autorce uda się uzyskać prawo do mieszkania i wyrzuci gościa na zbity pysk. Nie dość, że przez tyle lat go utrzymywała, włożyła w ich przyszłość wiele pieniędzy to on się tak odpłaca.
Trzymam kciuki za powodzenie misji
ogolnie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:20   #22
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez banana84 Pokaż wiadomość
Dziewczyna obecnie nie pracuje i pewnie ma niskie badz 0 dochodow - puki zacznie je miec moze potrwac. To raz.

Druga sprawa - sadzisz ze mamusia delikwenta zrobi mu kuku i sie zgodzi na takie rozwiazanie? Pan Sprytny z pewnoscia nie bedzie mial checi opuscic slicznego mieszkanka w dobrej dzielnicy i wrocic do mamusi.
Nie zgodze sie. Moim zdaniem autorka szybciej splaci ten niewielki wklad chlopa i przejmie na siebie kredyt niz on ten jej sporo wiekszy wklad.
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:22   #23
Layla79
Zakorzenienie
 
Avatar Layla79
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

ja się zastanawiam, jaki był powód, że nie wzięliście tego kredytu razem?
jakie są proporcje tego, co Ty włożyłaś w stosunku do jego części?
50/50?
dajmy na to apartament kosztuje 600 tys. ile dałaś Ty, a na ile kredytu wziął on?
co obejmował remont? samo malowanie? czy też zrywanie wszystkiego do zera?
ile wydałaś na meble i czemu utrzymywałaś go 3 lata? on wtedy w ogóle nie zarabiał? ani nie dostawał pieniędzy od rodziców?

na moją intuicję, to albo wyolbrzymiasz swój wkład i dlatego nie dążyłaś do prawnego załatwienia współwłasności, albo to jego rodzice tak zakręcili sprawą, żeby mieszkanie było tylko na niego. tak czy inaczej ktoś tu zachachmęcił.

jaka będzie umowa u notariusza? on przeniesie na Ciebie prawo własności do części nieruchomości darowizną,umową sprzedaży, czy co?w sumie jak jest kredyt, to po kredycie przecież nic nie można zrobić, bo chyba zgoda banku jest potrzebna nie? przecież bank ma hipotekę na całości i to jego zabezpieczenie.

dla mnie najważniejsze z punktu widzenia oceny tej sytuacji jest proporcja wkładu, bo jeżeli to co oceniasz na całe oszczędności wynosiło 40 tys., a mieszkanie warte 600 tys. i na 560 jest kredyt, to chyba nic dziwnego, że mieszkanie jest na niego. nie wiem.. jak dla mnie za mało danych, żeby się wypowiedzieć.
a skoro Twój chłopak chciał uczestnictwa w kredycie,to czemu nie wzięliście kredytu razem? teraz masz spłacać połowę, a mieszkanie na niego?
to cudownie wręcz! wpakowałaś się w wielką kupę.
Layla79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:22   #24
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Nie rozumiem jak można być tak bezmyślnym i kupować mieszkanie na faceta wkładając w nie całe swoje pieniądze
Czemu nie kupiliście tego mieszkania na WAS oboje?!
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:23   #25
Rajni
Zadomowienie
 
Avatar Rajni
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 351
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez Lana_Del_Rey Pokaż wiadomość
Ślubu nigdy nie planowałam. Moje związki był krótkie i niestabilne. Nikt nie był dla mnie na tyle ważny, by rozważać przypieczętowanie związku. Aż do czasu, kiedy minęło mnie i mojemu TZtowi 5 lat razem. Było coraz lepiej, wszelkie drobne konflikty z początków znajomości się zatarły. Kupiliśmy razem mieszkanie, samochód. Było bajkowo.. ale te bajkę coraz częściej przerywały niemiłę sytuacje...
Raz zażartowałam, ponieważ nigdy o tym nie wspominał, a po pięciu latach mieszkania razem chyba już można, że znalazłam piękną sukienkę i chcę mieć ją kiedy założyć. Myślałam tylko o cywilnym (oboje jesteśmy niewierzący) i skromnej imprezie dla rodziny gdzieś w dużym ogrodzie z cateringiem. Powiedziałam, że to biała skromna sukienka i chciałabym ją założyć na swój ślub.
Co usłyszałam? : Ale ja sie nigdy z Toba nie ożenie! To zniszczy nasz zwiazek, boje sie tego, a poza tym to sa same problemy, ciagalabys mnie po sądach, próbowała sciągać ze mnie alimenty (!!!) Zamarłam kiedy to usłyszałam... Utrzymywałam go 3 lata. Teraz on zarabia więcej niż ja, ale ja otwieram swoją firmę, na razie zero dochodów, ale mam szanse na spore pieniądze, wcześniej zarabiałam dużo więcej od niego.
W mieszkanie włożyłam bardzo dużą sumę w gotówce, wszystkie moje oszczędności i "posag". Resztę spłacają w kredycie jego rodzice, a jego osobisty wkład w nowy apartement w na prawde drogiej dzielnicy to... 10tys zl... Moja mama nam pomaga, kupuje jedzenie, jego mama płaci kredyt, a ja zrobiłam calutki remont, kupiłam meble, drogie meble.. nie oszczędzaliśmy na tym... Mama bardzo dużo mi finansowo pomogła.

A teraz, ot niby żartem wczoraj wyslalam mu naglółwek z wróżki "jak zaciaganc faceta do oltarza". Nie mialam na mysli nic powaznego, nic... od tamtego czasu nie wracalam do rozmow o slubie. A on mi odpisuje :Ożenię się z Tobą jak pójdziesz do pracy.
Ja nie wiem, czy to jest zazdrość? Że ja mogę pracować mniej czasu niż on, mieć w miesiącu i dwa tygodnie wolnego, a on zasuwa w korporacji za marną stawkę? Zapie*dalam po całej Polsce, nie mam łatwo, żyję na walizkach, on ma do pracy 3 km autkiem i o 16:30 jest w domu, ja potrafie miec 14 godzinne dniówki... Mieszkanie kupione jest na niego, ja nie mam do tego żadnych praw.
Mimo to, poza sytuacjami dotyczacymi ślubu (szwagierka nawet mowila, ze nie podoba jej sie to zachowanie, bo jej tez ostentacyjnie opowiadal, jak to sie nigdy nie ma zamiaru ze mna zenic) mam ciągłe dąsy o finanse. Bo nie ważne, że włożyłam ile włożyłam w mieszkanie... nie, ja mam mu płacić połowę kredytu, bo tu mieszkam.
Przewraca mi się we flakach, bo to był taki cudowny mężczyzna. Siedział przy mnie w chorobie, nie opuscil, choc kazdy inny by odszedl, bo byłam umierająca. Płakał ze mną, przytulal, pocieszał. A teraz, kiedy wszystko się skończyło dostaje takich "dni zimnego sku*wiela.."

Ja wiem, że wiele z was powie "slub to tylko papaierek, nic nie zmienia". Pewnie ze tak... Ale ta swiadomosc, ze on czuje tak jak ty, ze jestes "Tą jedyną" jest silna i cudowna.

Nie wiem, czy to powód żeby odejść. Z jednej strony błahy.. z drugiej moi rodzice są przerażeni jego zachowaniem o którym im opowiadam... jego mama też!
Nie chcę jałmużnej, nie chcę zaręczyn, które mają wyglądać tak (załączony obrazek, który zalazłam dziś na kwejku). Ja mu dam swoją kartę, kasę i hasło na konto, a on się łaskawie oświadczy i pozwoli sobie kupić garnitur...

Napiszcie co sądzicie.. nie jako o opowieści koleżanki, ale co, gdyby wasz TZ tak postępował?
Pomyślunkiem nie grzeszysz. Nie szanujesz swojej ani swojej rodziny pieniędzy, na dodatek spotykasz się z burakiem.
Rajni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:26   #26
banana84
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: iceland
Wiadomości: 1 039
GG do banana84
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
jezeli dziewczyna ma rachunki za wszystko...
To???
Nawet jesli uzyska prawa do mieszkania to zacznie sie o nie pewnie walka. Bo jesli sie rozstana to mieszkac w nim razem nie beda.
Skoro kredytu nie wziela autorka to pewnie nie ma zdolnosci kredytowej i w polsce jej dlugo miec nie bedzie. Wiec jak odzyska kase ( co pewnie potrwa - bo kto nagle wyskoczy z pewnie sporej sumki) to moze ja predko na nowe mieszkanie nie stac. To samo jej faceta.

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;34178414]Nie zgodze sie. Moim zdaniem autorka szybciej splaci ten niewielki wklad chlopa i przejmie na siebie kredyt niz on ten jej sporo wiekszy wklad.[/QUOTE]

Wklad chlopa byl niewielki -bo 10 tys - ale rodzice jego zaciagneli kredyt. Wiec tu pewnie juz chodzi o jakas wieksza kwote.

Jakos mi sie nie wydaje by taki cfaniak potulnie zgodzil sie na opuszczenie mieszkania - nawet jak ona by chcial splacic jego rodzicow i jego.

No ale racje ma ososba ktora pisze ze malo danych odnosnie wkladu jednej i drugiej strony.

Edytowane przez banana84
Czas edycji: 2012-05-17 o 13:28
banana84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:27   #27
cucciola79
Wtajemniczenie
 
Avatar cucciola79
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Toscana
Wiadomości: 2 998
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

brak slow co do faceta
cucciola79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:27   #28
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez banana84 Pokaż wiadomość
To???
Nawet jesli uzyska prawa do mieszkania to zacznie sie o nie pewnie walka. Bo jesli sie rozstana to mieszkac w nim razem nie beda.
Skoro kredytu nie wziela autorka to pewnie nie ma zdolnosci kredytowej i w polsce jej dlugo miec nie bedzie. Wiec jak odzyska kase ( co pewnie potrwa - bo kto nagle wyskoczy z pewnie sporej sumki) to moze ja predko na nowe mieszkanie nie stac. To samo jej faceta.
albo jej wklad gotowkowy byl duzo wiekszy i skoro to mialo byc wspolne mieszkanie to facet mial wziac kredyt na siebie
watpie, zeby facet oddal polubownie mieszkanie, ale chyba w tym momencie jest o co walczyc, co?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:35   #29
Lana_Del_Rey
Raczkowanie
 
Avatar Lana_Del_Rey
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 111
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Kurcze piszę wam odpowiedź. Wyskakuje mi, ze musi ja zaakceptować moderator i odpowiedź sie nie pojawia na wizażu :/
Jego rodzice zaoferowali ze dadzą x kasy na mieszkanie. Tj beda placic 2/3 kredytu przez 10 lat. Kolejne X kasy, czyli rownowartosc wkladu jego rodzicow, to moj wklad i pieniadze od moich rodzicow "dla nas na wspolna przyszlosc".
Nie mam zdolności - nie mam regularnych zarobków.
Nie moglam mieć tutaj meldunku - jestem właścicielem już jednego lokalu mieszkaniowego. (W przyszłości mieliśmy sprzedać oba i kupić domek).

Jego mama nie zechce go spowrotem w domu.. on trzyma w tajemnicy przed rodzicami kwote, ktora ja wlozylam. Dlatego do podpisania umowy u notariusza biore jego i jego rodzicow, zeby mi delikwent nie zwial z kraju np...

Faktycznie musze na kilka tygodni dume wsadzić w kieszeń.

Napisał mi w smsie, że myslal, im zyska czas dla siebie i przygotuje sie do oswiadczyn?
Takich wymuszonych? Uwaza, ze ja sie posikam ze szczescia po tych wszytskich tekstach?

I powiem wam ze ponad 4 lata to był facet marzenie... było pare osob, ktore zazdrościł nam tej relacji. I nagle nie wiem co sie stało.
Lana_Del_Rey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-17, 13:43   #30
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: Odejść? Walczyć? Jest o co? Patowa sytuacja. Kłopoty w raju...

Cytat:
Napisane przez Layla79 Pokaż wiadomość
ja się zastanawiam, jaki był powód, że nie wzięliście tego kredytu razem?
jakie są proporcje tego, co Ty włożyłaś w stosunku do jego części?
50/50?
dajmy na to apartament kosztuje 600 tys. ile dałaś Ty, a na ile kredytu wziął on?
co obejmował remont? samo malowanie? czy też zrywanie wszystkiego do zera?
ile wydałaś na meble i czemu utrzymywałaś go 3 lata? on wtedy w ogóle nie zarabiał? ani nie dostawał pieniędzy od rodziców?

na moją intuicję, to albo wyolbrzymiasz swój wkład i dlatego nie dążyłaś do prawnego załatwienia współwłasności, albo to jego rodzice tak zakręcili sprawą, żeby mieszkanie było tylko na niego. tak czy inaczej ktoś tu zachachmęcił.

jaka będzie umowa u notariusza? on przeniesie na Ciebie prawo własności do części nieruchomości darowizną,umową sprzedaży, czy co?w sumie jak jest kredyt, to po kredycie przecież nic nie można zrobić, bo chyba zgoda banku jest potrzebna nie? przecież bank ma hipotekę na całości i to jego zabezpieczenie.

dla mnie najważniejsze z punktu widzenia oceny tej sytuacji jest proporcja wkładu, bo jeżeli to co oceniasz na całe oszczędności wynosiło 40 tys., a mieszkanie warte 600 tys. i na 560 jest kredyt, to chyba nic dziwnego, że mieszkanie jest na niego. nie wiem.. jak dla mnie za mało danych, żeby się wypowiedzieć.
a skoro Twój chłopak chciał uczestnictwa w kredycie,to czemu nie wzięliście kredytu razem? teraz masz spłacać połowę, a mieszkanie na niego?
to cudownie wręcz! wpakowałaś się w wielką kupę.
Masz sporo racji. Sytuacjia moim zdaniem bardzo trudna. Darowizna odpada bo podatek trzeba placic. Zreszta gdzie tu darowizna jesli wiekszosc kasy byla jej ("Daruje Ci czesc mieszkania, ktore kupilismy w wiekszosci za Twoje pieniadze" ). Sprzedaz tez nie bo znow podatek.

Najrozsadniej zrobic chyba zapis w akcie, ze tyle i tyle pieniedzy wlozonych w to mieszkanie pochodzilo od autorki.

btw: nie wiem czy ktos zauwazyl, ale oni razem jeszcze samochod maja. Ciekawe czy z autem tak jak z chalupa jest.

Edytowane przez 4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Czas edycji: 2012-05-17 o 13:45
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:07.