2008-03-17, 13:38 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Tez mi sie rzucilo w oczy, dosc specyficzny sposob pisania o swoich problemach.
Czasem jak probuje sobie wyobrazic co sie dzieje w takim zwiazku, to mam momentami wrazenie, ze korporacyjny wyscig szczurow, gdzie w gre wchodza naprawde wysokie stanowiska i duze wplywy pieniezne, to przy tym to tylko zabawa przedszkolakow. Przepychanki, kto pierwszy, piekniejszy, wie lepiej, kto kogo pierwszy rzuci, kto co pokaze partnerowi - czasem tylko po omacku szukam grzebienia, bo moje wlosy dostaja erekcji. Nie od dzis wiadomo, ze najbardziej rania zranieni, kalizm dazacy do nieskonczonosci, eh Dla mnie to troche inny swiat. Wydawalo by sie czlowiekowi, ze jak byl w 3 zwiazkach, w tym w jednym mieszkalo sie z partnerem pod jednym dachem, jak sie chodzilo na tyle randek, ma sie tyle kolegow, wielbicieli a nawet adoratorow, to juz mozna by cos powiedziec o zyciu.... a tu mam tylko jeden wniosek. Kazdy ma inne zycie, inne otoczenie, a nawet zyje w roznym swiecie rzadzacym sie odmiennymi zasadami. Jakby sie nie zylo, to nie uda sie nikomu byc od nikogo niezaleznym. I ta dowolnosc kupna butow tez jest pozorna, gdyz ograniczeni jestesmy tym co jest w sklepie, a takze tym gdzie te buty bedziemy zakladac (powodzenia paniom w klapeczkach na Kasprowym ). Chodzi wiec o to, z czym nasz los kaze nam sie liczyc, na ile to dobrowolne i co otrzymujemy zamiast. Co do pytania, zdecydowanie nie jestem stworzona do zycia sama. |
2008-03-17, 14:20 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 22 821
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
bycie singlem..jak dla mnie jest to neutral-bez plusow i minusów
bycie w związku plusy: -kocham kogoś -mam w nim oparcie/podporę -bliskośc/intymność -wspólne plany na przyszłość -wolny czas razem -szczęście, miłosć -poczucie bycia atrakcyjną, adorowaną i wieeeeele innych |
2008-03-17, 15:43 | #63 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 1 775
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
jak zauwazylas napisalam,ze mozna zmyc makijaz i polozyc sie spac nie myslac,ze chlopak przyjdzie bez zapowiedzi..... jesli chodziloby mi o sam makijaz napisalabym,ze plusem bycia singlem jest ze mozna zmyc makijaz,a ja napisalam po zmyciu makijazu ze mozna pojsc spac nie myslac ze chlopak przyjdzie jesli Ty chodzisz spac w makijazu no to fakt to moze byc dla ciebie zdziwieniem (badz jak mowisz rozsmieszeniem) ja chodze spac bez makijazu,ale jelsi Ty nie to fakt to dla ciebie jest smieszne na pewno...... poza tym czy ja napisalam,ze jak sie jest singlem to mozna chpodzic bez makijazu albo cos w tym stylu? nie wiec moze przeczytaj do konca zdanie,ze chodiz mi o niezapowiedziane wizyty a nie o makijaz |
|
2008-03-17, 15:52 | #64 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
problemu niezapowiedzianych wizyty tez nie rozumiem. bardzo naciagany ten problem ja jakos nigdy nie mialam takich przejsc TZ nie wpada do mnie bez zapowiedzi nocna pora, bo i po co. chyba dlugo dumalas zeby na cos takiego wpasc a jesli juz to z niezapowiedziana wizyta o takiej porze moze wpasc kazdy kto nie ma wyczucia... wiec to bardzo naciagany minus pozostawania w zwiazku |
|
2008-03-17, 15:58 | #65 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 1 775
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
moze nie zycze sobie twojego komentowania z czym niby ''mam problemy'',bo mnie tym obrazasz na forum publicznym..... no to moze ciebie niezapowiedzianie chlopak nie odwiedza,bo nie ma takiej ochoty i nie teskni za toba az tak....ja mialam czesto niezapowiedziane wizyty i to czesto dosc pozno wiec pisze ze swojej perspektywy..... poza tym badzcie bardziej obiektywne,a nie tylko wypisujecie same plusy bycia w zwiazku,bo temat jest raczej inny ..... dla ciebie bardzo naciagany dla mnie nie..... nie zycze sobie na przyszlosc takiego twojego oceniania,bo kazdy pisze z wlasnej perspektywy i ja nie podkreslam twoich wypowiedzi i nie opisuje co wg mnie jest w niej naciagane a co nie,bo poprostu nie lubie sie klocic o glupoty |
|
2008-03-17, 16:14 | #66 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 666
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
Cytat:
Btw. phdwao podpisuję się pod Twoją wypowiedzią chociaż... mogłabym dopisać 2,3 minusy
__________________
Gdyby życie było słodkie jak czekolada... Jak byśmy się czuli? Ciągle poszukiwalibyśmy czegoś innego, by uwolnić się od tej przesłodzonej mdłości...
|
||
2008-03-17, 16:19 | #67 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
Podobne do podsuwania pizzy, kiedy jest się na diecie . Dlaczego nie ma ze mną faceta, pewnie mam a nie chcę się pochwalić, albo co najlepsze - zapewne coś ze mną nie tak (opryskliwa, niemiła, odpychająca ), że tegoż to rodzaju męskiego przy mej formie damskiej się nie widuje. Można się nauczyć zbywać tego typu subtelne aluzje uśmiechem, ale są dość denerwujące, no i nudne
__________________
"I'm all alone, I smoke my friends down to the filter"
Tom Waits |
|
2008-03-17, 16:21 | #68 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 508
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
__________________
aktualnie na W. tylko czytam tematy i odbieram pw, nic nie pisze. |
|
2008-03-17, 16:36 | #69 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 1 775
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
Cytat:
uwazam,ze dalsza dyskusja nie ma zadnego sensu,wiec piszcie co chcecie,bo i tak nie bede tego czytac... |
||
2008-03-17, 17:05 | #70 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
jesli niezapowiedziane wizyty twojego chlopaka sa dla ciebie problemem, wrecz minusem bycia w zwiazku, to moze mu o tym powiedz, zeby juz tak nie robil... i problem zniknie. chlopak nie ma wyczucia i tyle. naucz go kultury |
|
2008-03-17, 17:23 | #71 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 15 914
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
nikt Ci Emilko nie nakazuje czytać naszych wypowiedzi, każdy pisze co chce i wyraza tym swoje zdanie
nie wiem jak wizyty TZ mogą byc problemem, czy to w dzień czy to poznym wieczorem... mi byloby bardzo przykro gdybym wpadła do TZ bez uprzedzenia a ten uważałby to za kłopot |
2008-03-17, 17:55 | #72 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
Jednego z moich eks nauczylam, ze jak wracal pozniej z pracy, to dzwonil, ze bedzie o tej a o tej w domu. I najpierw byly klotnie, ze ja mu zabraniam dluzej pracowac, ale udalo sie mu wytlumaczyc, ze nie problem w tym, ze jest pozniej, ale w tym, ze ja nie wiem o tym, ze bedzie pozniej i tylko czekam z obiadem i sie denerwuje. Tak samo Ty moglas powiedziec, ze Cie denerwuje nie to, ze on przychodzi, ale to, ze Ty nie wiesz o tym, ze przyjedzie i wolisz byc uprzedzana. |
|
2008-03-17, 18:18 | #73 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 1 775
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
napisalam,ze mialam takie wizyty niezapowiedziane,ale dziekuje i tak za porady,choc nie jest to juz moim problemem i mam nadzieje,ze juz nigdy nie bedzie
buziaki |
2008-03-17, 18:45 | #74 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 8 686
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
A ja myślę, że autorka watku zainspirowana zwierzeniami dziewczyn z Intymnego, rozpoczęłam ten temat. Jak jak wiemy na Intymnym mozna przeczytać o związkach nie idealnych, ale jednak trwających. I po przeczytaniu zwierzeń dziewczyn z tych "udanych" związków można zauważyć plusy bycia Singlem. |
|
2008-03-17, 19:18 | #75 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 2 430
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Dziewczyny ja tak troszkę obok tematu,ale nawiąże w tym do plus dla bycia singlem/- dla bycia w związku. niech mi ktoś wytłumaczy o co chodzi z tym np.,,....Misio zabronił mi chodzić na piwo z koleżankami",albo ,,Misio jest zazdrosny jak chodzę w mini".
Prawie wszystkie moje znajome tak mówią,na wizażu to równeiz powszechne zjawisko.I to tak mówią/jakby to był powód do dumy/cel życia.Wiecie o co chodzi?Ja takie dziewuszki uważam za głupiutkie i aż żal ich.Mi jak chłopak powiedział,że nie mogę iść na piwo z koleżankami to się spojrzałam na niego z żalem.A inne to się wtedy cieszą,dosłownie i na dodatek się tym chwalą.Ej co w tym fajnego ,wytłumaczcie mi to?? Bo ja naprawdę nie mam pojęcia?Czy to dotyczy tylko tych kobitek,dla których największa ambicją w życiu jest chłopak,dlatego mu się całkowicie podporządkowuja?Ja bym się wstydziła chwalić przed znajomymi ,że chłopak mi czegoś zabronił? |
2008-03-17, 19:32 | #76 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 103
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Zazdrosny to rozumiem: miło, że ktoś jest zazdrosny, bo to znaczy, że mu zależy. Oczywiście mam na myśli zazdrość w granicach rozsądku, a nie chorobliwą, ale zabronił?? To już przesada...
|
2008-03-17, 19:33 | #77 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 8 686
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
|
2008-03-17, 20:03 | #78 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: kraina deszczowcow
Wiadomości: 421
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Nri, zgadzam sie w 100 %
z tego co widze, do zdecydowanych plusow zalicza sie "mozliwosc przytulenia, pogadania, wyzalenia sie"...mozliwe ze ja w dziczy zyje, otoczona przez rarogow, ale prawde mowiac widze, ze niewielu facetow garnie sie tak bardzo do wysluchiwania o (nie oszukujmy sie, zazwyczaj urojonych) problemach drugiej polowy. Co gorsza w miare uplywu lat kompletnie przestaja nawet udawac ,ze ich to obchodzi. Scenka widziana na ulicy: dziewczyna "mowi" cos na migi, chlopak odwraca glowe w druga strone, ona ciagnie go za rekaw, najwyrazniej pragnac kontynuowac konwersacje, koles wzrusza ramionami i nadal nie zwraca uwagi na jej "slowa"...zalosne.
__________________
valar morghulis |
2008-03-17, 20:45 | #79 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 666
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Ależ ja nie napisałam, że wiem.. ale Ty również nie wiesz o sytuacji lain w jej związku
A tak wracając do tego makijażu, ciekawi mnie to, jeśli jedziecie gdzieś z TŻ'tem na wakacje, śpicie w jednym pokoju/łóżku- również na noc nie zmywasz makijażu?
__________________
Gdyby życie było słodkie jak czekolada... Jak byśmy się czuli? Ciągle poszukiwalibyśmy czegoś innego, by uwolnić się od tej przesłodzonej mdłości...
|
2008-03-17, 22:04 | #80 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
|
|
2008-03-17, 22:13 | #81 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 3 548
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
Cytat:
Nikt się z Tobą nie kłóci. Postaraj się odróżnić wymianę zdań od kłótni. Nikt Ci nie ubliża, tylko wyraża swoją opinię. Cytat:
__________________
"Możesz mnie nienawidzić, byle byś mnie kochał" Cyceron
|
|||
2008-03-18, 10:28 | #82 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
W takim przypadku bycie singlem, to najlepsze, co się może człowiekowi przytrafić...
Minusem dla niektórych może być brak seksu (ale nie spodziewam się, że w tych udanych związkach z intymnego, seks różni się od reszty życia, myślę, że w wielu przypadkach jest idealnym odzwierciedleniem relacji w związku - czyli prowadzi do zaspokojenia potrzeb Pana i Władcy)
__________________
|
2008-03-18, 10:43 | #83 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Dla niektórych rzeczywiście może to być minus, ale bycie singielką niekoniecznie musi oznaczać rezygnację z seksu.
|
2008-03-18, 11:01 | #84 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
Ale coś mi się wydaje, że pewne typy kobiet nie biorą pod uwagę przygodnego seksu, seksu z przyjacielem, form zastępczych (patrz bogata oferta allegro w dziale dla dorosłych )
__________________
|
|
2008-03-22, 11:09 | #85 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: z tąd...
Wiadomości: 1 613
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
Jestem singlem już dość długo i strasznie mi to przeszkadza. Chociażby przez to ze nie mogę z kimś podzielić się moją radością, że nie ma tego kogoś przy najważniejszych chwilach w moim życiu. Wiele z Was pewnie myśli, że są jeszcze przyjaciele, ale wszyscy doakonale wiemy, że to nie to samo Niezależność- równie dobrze mozna być takim człowiekiem w związku Jedyny plus jaki w tej chwili dostrzegam to taki, że mam więcej czasu na naukę do matury Tak poza tym to nie widzę żadnych, tymbardziej, że większość moich koleżanek ma kogoś na stałe... Co do związków to wg mnie idealny związek jest taki, gdzie zdarzają sie kłotnie i są małe niezgodności Przecież związek bez małych spięć byłby nudny A o ograniczaniu i zdaniach typu: "misio mi zabrania..." o których napisała ricca166 nie będę sie zabardzo wypowiadać, bo sama tego nie rozumiem. Przypomina mi to troche tylko średniowieczny, stereotypowy związek, gdzie kobieta ma być kurą domową i słuchać swojego pana
__________________
Nie można dwadzieścia cztery godziny na dobę trzymać się za ręce i ciągle uśmiechać, bo drętwieją mięśnie. |
|
2008-03-22, 11:14 | #86 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy wierszami.
Wiadomości: 1 475
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
poznałam od podszewki i jeden i drugi stan. tz. sparowania i samotności i tak..
PLUSY - niezależność, możliwość decydowania w 100% samodzielnie o sobie - w poprzednim związku dopadła mnie straszna rutyna, ciągłe siedzenie w domu, oglądanie tv, ci sami znajomi, nigdzie nie wychodziliśmy.. niczym małżeństwo z 30 letnim stażem, dusiłam się.. - zaczęłam więcej wychodzić, poznałam ludzi, nowe miejsca, wcześniej był tylko misio-pysio.. -w związku z większą ilością wolnego czasu, poświeciłam się nauce, zainteresowaniom, zaczęłam nowe studia, zdobyłam stypendium, po prostu miałam więcej czasu dla siebie.. -ogromna satysfakcja- wszystko załatwiałam sama, liczyłam tylko na siebie, nie wisząc na facecie widząc w nim jedyny ratunek w trudnej sytuacji. -zaradność, samowystarczalność, siła- nie są to cechy wyłącznie singli- wiem o tym. ale kto był singlem to wie o czym mówię nie ma wsparcia, pomocy, świadomości, że bez względu na wszystko jest ktoś kto ci pomoże. MINUSY -samotność -pytania rodziny, znajomych o to gdzie mój facet, czemu jestem sama, sugerowanie że jestem wybredna albo wybrakowana albo hasło: "taka fajna a sama.. " -taktowne historyjki koleżanek.. "bo mój misio-pysio..." podczas gdy tobie się serce kraja z samotności
__________________
|
2008-03-22, 11:32 | #87 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 15 914
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
'a znalazłaś już sobie chłopaka, dziewczyno marnujesz się tyle fajnych facetów na tym świecie a ty...'przerabiałam to mimo młodego wieku |
|
2008-03-22, 19:20 | #88 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 247
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
oj
wiadomo, wszystko ma swoje plusy i minusy, jakkolwiek nieodkrywczo to wygląda dla różnych ludzi natężenie tych + i - w sytuacji związek vs. singlowanie jest różne ja sama może nie byłabym taką zagorzałą singielką gdyby odpowiadających mi facetów/związków wokół było więcej ale nie ma połowa z Was rozpisuje się, że bycie samotną jest straszne i że związek w konfrontacji z singlowaniem wygrywa - tymczasem jak obserwuję/czytam o przeciętnych związkach kobiet mniej więcej w moim wieku to mi się słabo robi, w życiu bym się w coś takiego nie władowała coś co dla Was jest cudowne dla mnie pachnie dramatem, samotność - w ocenie niektórych straszna - dla mnie jest milion razy lepsza niż jakieś byle jakie (w moim odczuciu ofkors) związki |
2008-03-22, 20:32 | #89 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
Cytat:
|
|
2008-03-23, 07:16 | #90 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Bycie SINGIELKĄ - plusy/minusy.
No tak się zastanawaim nad tym władowywaniem.
Szereg lat wolałam być sama niż tkwić w związku z przypadku, gdzie miłość byłaby słowem abstrakcyjnym... Wolałam i szczerze mówiąc, było mi dobrze. Jak pomyślałam, że mogłabym się związać, z którymś z moich absztyfikantów, do których nic głębszego nie czułam, wydawało mi się takie...hmmm.... żałosne. Sytuacja byłaby jeszcze załośniejsza, gdyby dodatkowo okazało się, że wybranek z przypadku, ma potężne wady jak np. wrodzony brak szacunku do kobiet a ja nadal z nim byłabym, byle tylko koleżanki wiedziały, że mam kogoś...
__________________
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:02.