2015-01-21, 14:13 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 14 119
|
Dot.: 32lata...samotnosc
dziewczyny, ale wezcie pod uwage ze nie kazdy ma w sobie wielkomiejskie nawyki odwagi i wrodzona radosc zycia. bo tak troche odbieram wasze slowa-coco jambo i do przodu na pelnym gazie...
jakby czula sie przebojowa i niepoprawna optymistka, to po prostu w byciu singlem widzialaby same plusy, a dzieciatym koleżankom goraco by wspoczula zupek i kupek... Autorka ma inaczej i trudno sie dziwic, ze czuje sie samotka, przez to i zdolowana, jak sama nie wie jak sobie poradzic. fakt-dzialanie jest wyjsciem, chocby niesmiale.
__________________
♪♪♪♪♪♪ ★ ♪♪♪♪♪♪
|
2015-01-21, 14:13 | #32 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
taaaak ci "wolni faceci" czasami zagaduja, a na drugi dzien przychodza z dziewczynami, zonami? na zakupy albo otwieraja portfel z takowym zdjeciem. ps. mam psy i jakos nie pomagaja, ale nie po to sa. chyba jestem beznadziejnym przypadkiem. gdybym nie miala reki, nogi, to bym jeszcze zrozumiala, chociaz i tacy tez (bez zadnej obrazy oczywiscie) znajduja partnerow. |
|
2015-01-21, 14:13 | #33 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 198
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Samotność potrafi dopiec, ale nawet jak jest się samemu to może być ciekawie. Kwestia chyba faktycznie polubienia siebie i pomysłu na życie. Nie rozumiem dlaczego tak bardzo bierzesz do siebie co mówią inni. Pracujesz z ludźmi na co dzień. Nie każdy jest dla Ciebie miły i sympatyczny, prawda? Powinnaś nabrać choćby w pracy dystansu do ludzi. Rodzice czy znajomi naciskają? Trudno. To Ty odpowiadasz za swoje życie. Mów, że jesteś sama bo książę z bajki zachorował, a biały rumak pomylił drogę... Jak ja byłam sama i ktoś pytał dlaczego to odpowiadałam żartem. Wtedy nie robiłam z siebie uciśnionej, biednej samotnej kobiety, która po nocach nie śpi bo zegar tyka a księcia brak Mnóstwo osób szuka teraz partnerów on line, bo niektórzy z nas przed monitorem spędzają połowę doby! Może chociaż spróbuj na którymś z portali? Zaloguj się, porozglądaj, porozmawiaj... Daj sobie szansę! |
|
2015-01-21, 14:13 | #34 | |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Ale żeby z kimś być, trzeba go czymś zainteresować. Narzekaniem i mówieniem o sowich wadach - nie wydaje mi się....
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
|
2015-01-21, 14:17 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
|
2015-01-21, 14:20 | #36 | |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Ton Twoich wypowiedzi jest w stylu "przepraszam, ze żyję". Dobrze, ze uważasz, ze masz jakieś zalety - podkreśl je, zaprezentuj, niech będą Twoim wyróżnikiem - niech mówią "a wiecie, ta babka z tamtego sklepu to; ma świetna fryzurę/ zawsze jest uśmiechnięta/ a powiedziała mi, ze..." - o to chodzi! A i przy okazji - Pomadko, co to znaczy "wielkomiejskie nawyki odwagi"?
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
|
2015-01-21, 14:26 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
tylko wiecie co jest najbardziej "denerwujace"? to jak inni robia wielkie oczy: - jak to nie masz? (no nie mam)
- po odejsciu grupki facetow od kasy - pewnie cie podrywali? (no nie...) - pewnie wybrzydzasz? (zeby wybrzydzac to trzeba miec w czym) - a ty ciagle sama?! (tak!zawsze o tym marzylam!) mam wrazenie, ze inni odbieraja ta moja samotnosc, tak jak bym jej chciala, tak jak by mi nie zalezalo na tym by miec meza, dziecko, rodzine. po prostu nie przyjmuja do wiadomosci tego, ze sie mna nikt nie interesuje. i to jest dla mnie najbardziej dobijajace. ---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ---------- co do wygladu. jestem szczupla (czym objawia sie brak cyckow) ). z wygladu daja mi najwyzej 25, co jest bardzo wkurzajace bo czasami mowia mi na "ty". maluje sie delikatnie, wlosy mam zadbane(w pracy moge miec tylko spiete). o ubior tez dbam. nie jestem pieknoscia, ale brzydka tez nie, chyba... |
2015-01-21, 14:31 | #38 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2015-01-21 o 14:35 |
|
2015-01-21, 14:42 | #39 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
nigdy nie marzylam o slubie, bialej sukni i innych szmerach bajerach. marzylam tylko o fajnym facecie... ps. gratuluje wygranej z choroba, a z in vitro zycze powodzenia. na pewno sie uda! ---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ---------- przypomniala mi sie jeszcze jedna sytuacja a propos wyjazdu. jako ze jestem z malego miasta tydzien temu bylam u lekarza w krakowie. wtedy on umawiajac mnie na nastepna wizyte powiedzial, ze nastepnym razem mam przyjechac z chlopakiem i zwiedzic przy okazji miasto. chicalam mu odpowiedziec...gdybym tylko go miala...ale co tam... |
|
2015-01-21, 14:43 | #40 | |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
|
2015-01-21, 14:46 | #41 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
|
2015-01-21, 15:07 | #42 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 107
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Jestem absolutnie przekonana, że jeśli w ten sposób odpowiadałoby się na wszystkie uwagi na temat braku faceta - pokazując, że a) widzimy problem i nie trzeba nam o tym przypominać b) przyjmujemy go na klatę i nie robimy z siebie ofiary losu c) mamy poczucie humoru i dystans do siebie to po pierwsze szybko skończyłyby się te uwagi, po drugie - dostałoby się +10 do atrakcyjności, a po trzecie - może komuś przyszłaby do głowy myśl "poznam ją z moim kolegą, też samotny, fajny facet, może coś by z tego wyszło". |
|
2015-01-21, 15:22 | #43 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
|
|
2015-01-21, 15:27 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 107
|
Dot.: 32lata...samotnosc
To trzeba robić dobrą, do dobrej. Bo to, że nie możesz znaleźć faceta nie jest najgorszą tragedią jaka Ci się może przytrafić, nie świadczy o tym, że jesteś zła/głupia/bezwartościowa.
Świadczy o tym, że do tej pory nie spotkałaś mężczyzny, z którym chciałabyś i mogłabyś się związać. I tyle. Nic więcej. To nie jest złe życie, które trzeba ukryć przed innymi. To jest życie które może być ciekawe, pełne, wartościowe - nawet jeśli nie znajdziesz nigdy nikogo. I tak samo to może być życie smutne, puste i ciężkie nawet jeśli kogoś znajdziesz. To Ty decydujesz, czy będziesz pełna życia, czy nie. Ty, a nie facet u Twojego boku. |
2015-01-21, 15:53 | #45 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Tak sobie myślę, że w Twoim zachowaniu przebija zgorzknienie. Masz taki styl wypowiedzi CO Z TEGO, SKORO… JESTEM SZCZUPŁA, ALE SKUTKUJE TO BRAKIEM CYCKÓW, itp. W poprzedniej pracy miałam taką babkę. Choćby niewiadomo co się wydarzyło, i tak było źle. Jak dostała pochwałę, to szkoda, że nie premię. Jak dostała jakąś dodatkową kasę, szkoda, że tak mało. Choćby niewiadomo jakieś małe lub duże szczęście ją spotkało, i tak było zle. Skutkowało to tym, że każdy jej unikał. Praca z nią przez 8 godzin powodowało u mnie mega doła. Nie na cyckach świat się kręci, nie na włosach, super figurze i całej reszcie. Ważne, by ludzie chcieli z Tobą przebywać i żebyś była ciekawą dla innych. Skoro nie jesteś taka dla obecnych ludzi, otwórz się na innych. |
|
2015-01-21, 16:11 | #46 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ---------- Cytat:
facet nie jest i nie bedzie dla mnie lekiem na cale zlo. trudno jednak zyc ze swiadomoscia, ze nigdy nie bylo sie kochana. |
||
2015-01-21, 16:16 | #47 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 107
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Wiem - trochę przejaskrawiony przykład, ale coś jest na rzeczy. Czy osoba, która np straciła nogę w wypadku jest z tego zadowolona i tego chce? Raczej nie. Czy jej życie może być szczęśliwe i ciekawe mimo ewidentnego braku? Może. Oczywiście - to wymaga ciężkiej pracy. Walki ze sobą, z ponurymi myślami, niekiedy z otoczeniem. Ale warto. Bo życie ma wtedy zupełnie inną jakość. |
|
2015-01-21, 16:26 | #48 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Laski, nie przesadzajcie tez, samotne dziewczyny moga wygladac jak miss, nie ma zasady. To nie tak, ze jak jest samotna to ma kompleksy, nie usmiecha sie i wglada byle jak, bo jej sie nie chce. I nie jest tez tak, ze usmiech a la colgate zwabi faceta. Zycie pokazuje, ze to tak nie dziala i nie mozna tez sie doszukiwac w samotnych ludziach koniecznie jakiejs wady, po prostu nie wyszlo. W zwiazku z tym sie doszukuje juz na sile wad jak ma czarne mysli i tyle, ale poza tym to nic jej zapewne nie dolega.
|
2015-01-21, 16:49 | #49 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
ale cos dolegac mi chyba musi. no chyba, ze wisi nade mna jakies fatum,bo czego sie nie dotkne to zawsze musi sie s.... . porady typu fryzura itp. osobiscie mnie smiesza. bo ktos musialby byc niezle zapuszczony, zeby to az tak dzialalo na jego niekorzysc. |
|
2015-01-21, 17:09 | #50 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: Neo-Tokyo
Wiadomości: 366
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Kurczę, ciężki temat.
Po przeczytaniu całego wątku mogę stwierdzić, że wydajesz się nie tyle zakompleksiona, co zupełnie zrezygnowana. Wydaje Ci się, że nic już Cię w życiu nie spotka i do śmierci będziesz wiodła życie samotnie. Nie musi tak być - chociaż to banalne, przedmówczynie mają rację. Trzeba zacząć na nowo wychodzić, spotykać się z ludźmi, poznawać nowych. Szkoda życia na rezygnację, a Ty masz tego życia przed sobą mnóstwo. Wyjazd do dużego miasta jest według mnie podstawą w Twoim przypadku. Stagnacja w małej miejscowości tylko Ci zaszkodzi. ---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ---------- Cytat:
|
|
2015-01-21, 17:15 | #51 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
|
|
2015-01-21, 18:35 | #52 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 110
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Nawiązując do portali randkowych, mam pytanie, jakie polecacie?
|
2015-01-21, 20:17 | #53 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 716
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Autorko, powiedz coś więcej jak spędzasz typowy dzień, albo co robisz w wolnym czasie? Ktoś już zapytał - mieszkasz z rodzicami? Może wynajmij coś na spółkę z koleżanką?
Obecnie mam 26 lat, singiel i też widzę że powoli "byłoby miło, jakby coś trafiło", ale na dzień dzisiejszy jestem tak zabiegana przez studia że nie mam głowy do chłopaków. Wyjechałam za granice, kontakty się pourywały..cóż ja pocznę!!?? |
2015-01-21, 22:54 | #54 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Jeśli chodzi o szukanie faceta... Ja akurat byłam w 1 poważnym związku (teraz jestem w 2) i w kilku takich pomyłkowych, gdy pomyliłam uczucie z szaleństwem hormonów. Wiadomo, że żadne rozstanie nie jest wesołe, zwłaszcza gdy człowiek jest rzucany (urażona duma i takie tam. Ale jeśli człowiek sam jest zmuszony rzucić faceta, wcale "lepiej" nie jest). Z emocjami po rozstaniu bywało różnie, ale najczęściej pojawiała się pustka lub "ja ci jeszcze pokażę, że zaraz kogoś sobie poznam". No więc najczęściej wychodziłam gdzieś ze znajomymi i na gwałt szukałam faceta, który albo zapełniłby pustkę/wściekłość/nawał wolnego czasu albo takiego, który miał "pokazać", że eks mnie nie obchodzi i już mam nowego chłopaka. Wiesz, czym to skutkowało? Zerowym zainteresowaniem ze strony płci przeciwnej, a czasem nawet ucieczką. Ani razu nie zdarzyło mi się nawet z kimś poflirtować. Moja desperacja po prostu biła po oczach. Nawet mieszanka desperacji z tą ukrytą chęcią pokazania, że eks nic dla mnie nie znaczy. I myślę, że Ty też podświadomie odpychasz facetów. Zdesperowani ludzi wysyłają jakieś dziwne fluidy. Postawa ciała, rozmowa, styl mówienia, czasem nawet ukryte informacje, czy podteksty. Gdy rzuciłam ostatniego eksa, poznałam obecnego faceta. Akurat tak się złożyło, że na dzień dobry pracowaliśmy razem i przez prawie całą dniówkę trułam mu jacy faceci są beznadziejni, że trafiłam na palanta, który spanikował podczas rozmowy o ślubie, że zmarnowałam dla niego 10 lat i tak w ogóle, to przechodzę na lesbijstwo Facet miał niezły ubaw. Widziałam, że się podśmiewa w czasie, gdy ja toczę pianę z ust. I jakoś od spotkania do spotkania (dziennie 2 przystanki do pracy i z pracy) doprowadziły do tego, że po 1,5 miesiąca umówiliśmy się na 1 randkę. W tamtym czasie poznanie kogoś nowego w ogóle nie było mi w głowie, bo wciąż czekałam, aż eks zacznie o mnie zabiegać na nowo (zanim zaczęłam TŻa kojarzyć w tym autobusie, dowalił się inny amant. Tragedia. Chyba muszę fajnie wyglądać wkurzona). A stało się jak się stało. Widzisz... Zero desperacji, wręcz wściekłość, a jaki efekt Zupełnie co innego, niż parę razy wcześniej. Poza tym powiem Ci, że wszystko, co komuś powiesz, idzie w świat. Tak więc jak mówisz koleżankom, że jesteś taka zdołowana, bo wciąż sama, takie info idzie dalej. Nawet nie w złej wierze. Jedna pani drugiej pani, itd. I potem krąży opinia, że "z tą laską musi być coś nie tak, bo desperacko szuka faceta, a tu brak odzewu". I żaden facet nie chce się "wychylić". Sama miałam przykrą historię z moim 1 łóżkowym facetem, który mnie olał, a potem, gdy chciał wrócić, dostał w twarz. Z zemsty poszła fama, że się puszczam. I nagle (zanim jeszcze dowiedziałam się, o co chodzi) zainteresowanie facetów spadło do zera. Wcześniej miałam mnóstwo kumpli, a nagle żaden nie miał czasu. W końcu nikt nie chciał sobie robić siary, bo zawsze może pójść plotka, że my coś ten teges i w ogóle. A jeśli już ktoś się ze mną spotkał, z miejsca chciał się "przytulać". Byłam tylko i wyłącznie obiektem seksualnym. Naprawdę długo niefajna opinia o mnie chodziła. Dlatego pisze tylko, byś nie rozpowiadała na prawo i lewo, że jesteś samotna i bardzo kogoś chcesz poznać. Zwłaszcza kobietom. A przynajmniej nie w takiej formie jak to robisz. Ten kumpel, o którym pisałam wcześniej, ma podobny problem ze spotkaniami ze znajomymi (pisałaś wcześniej, że koleżanki się wykruszyły). Potworzyły się pary i on wypadł poza nawias. On głupio się czuje wśród przytulających się, faceci może obawiają się, że może którąś laskę sobie upatrzy, itd. Zresztą jest to naturalna kolej rzeczy, bo ja też przestałam utrzymywać bliskie kontakty z mamuśkami. Po 1, nie interesuje mnie, któremu dziecku jak się odbiło i jaką kupę zrobiło, do tego który ząbek już wyszedł (mogę posłuchać chwilę ze zwykłej uprzejmości, ale z obserwacji wiem, że młode matki o tych zębach i kupach mogą rozmawiać godzinami), po 2 drażnią mnie uwagi "jak zostaniesz matką, to zobaczysz, o czym mówię", a wtedy tylko ze względu na dziecko nie komentuję tych słów tak jak bym chciała (wszystkie dziewczyny wiedzą, co się u mnie działo), po 3 na dzień dzisiejszy nie jest to mój świat i zwyczajnie nie widzę sensu w utrzymywaniu bliskich relacji z koleżankami, które chwalą się, co ich dziecko już robi (chyba, że poza pieluchami dostrzegają inny świat). Tak więc naturalnie kontakty się rozluźniły. Jak u Ciebie i u tego kumpla. Tak więc radzę Ci zwyczajnie przestać szukać na każdym kroku faceta, mówić o tym, itd. Wrzuć na luz. I zmień otoczenie. To na serio sporo daje. No i doceń to, co masz... Figurę, wygląd, zdrowie... Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2015-01-21 o 22:57 |
|
2015-01-22, 08:56 | #55 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 845
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Nie chodzi o księcia z bajki tylko kogos z Twojej bajki |
|
2015-01-22, 09:55 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
nie zale sie kolezankom, otoczeniu ze nikt mnie nie chce!nie wiem skad u ciebie takie przekonanie?
to tu teraz na forum sie wyzalam. w "realu" nie pokazuje nikomu "oj jak mi zle", bo tez az tak! to nie jest. to kolezanki mowia: znalazlabys kogos,juz czas na dziecko itp. ale gdzie?jak? mi jak im nie zdarzaja sie podrywy przez klientow, na imprezach itp. jak wyglada moj dzien?pracuje na 2 zmiany. po kazdej z nich jestem wykonczona. pracuje po 10h dziennie,mam 2 dn.wolne w tyg. mieszkam niestety z rodzicami.staram sie odkladac na mieszkanie, tym bardziej, ze nastawiam juz sie na to, ze bede sama wiec wynajmujac mieszkanie nic bym nie zaoszczedzila. wynajecie czegos z kolezanka? moje wszystkie kolezanki sa zajete.zreszta wynajmujac cos z inna kobieta w moim wieku, pewnie uznano by mnie za lesbijke jak zmienic otoczenie,gdy wyszyscy w moim wieku zajeci sa druga polowka,dziecmi itp? wyjazd do wiekszego miasta? spoko! tylko jestem "sprzedawczynia"! jak mialabym sie sama utrzymac,skoro w malym miescie nie dala bym rady.wynajecie pokoju?nie wiem czy dalabym rade psychicznie,bo czulabym sie chyba jak dziewczynka na stancji. |
2015-01-22, 10:06 | #57 | |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
Poza tym kolejny raz piszesz "co by ludzie powiedzieli" - naprawdę to jest główny czynnik, dla którego: - nie wynajmiesz pokoju z kimś, - nie pójdziesz sama na imprezę, - nie wyprowadzisz się z domu? Jak dziewczynka na stancji... ktoś mógłby złośliwie powiedzieć, ze mieszkając z rodzicami też jesteś jak dziewczynka. Nie ja, ja mogę zazdroscić, ze ktoś ma rodziców z którymi może mieszkać). Cokolwiek Ci dziewczyny podpowiadają, wszystko jest "na nie". A przyszło Ci do głowy, ze w większym mieście też są sklepy? Może nawet więcej niż w Twoim rodzinnym mieście. I też potrzebują sprzedawczyń?
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
|
2015-01-22, 10:14 | #58 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
|
|
2015-01-22, 10:58 | #59 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Otóż to, jeśli boisz się cokolwiek zrobić, bo "co ludzie powiedzą", to kolejne 20 lat Ci minie i będziesz nadal w tym samym miejscu.
__________________
|
2015-01-22, 11:09 | #60 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 66
|
Dot.: 32lata...samotnosc
Cytat:
- tak, wiedzac,ze na imprezie nie bedzie osob bez par sama nie podjde. po ostatniej sylwestrowej wrocilam z wiekszym dolem niz jakbym miala siedziec w domu. to tak fajnie patrzec sie na przytulajace sie pary.... - z domu chetnie bym sie wyprowadzila, jednakze majac na papierku taka a nie inna kwote wynagrodzenia, zaden bank kredytu mi nie udzieli. zdaje sobie sprawe z tego, ze nie zmieniajac pewnych rzeczy nic sie nie zmieni. nie jestem na wszystko na nie. po prostu podchodze do pewnych rzeczy realistycznie, a nie z hurra optymizmem. staram sie pewne rzeczy zmieniac - czesciej aranzowac wyjscia z kolezankami, mocno oszczedzam, zeby za 2-3lata moc uzyskac niewielki kredyt na mieszkanie. ucze sie jezyka - zeby miec jakis punkt zaczepienia, gdybym nie mogla znalezc pracy. staram sie patrzec inaczej na moja sytuacje, lecz co jakis czas inni przypominaja mi, jak mi jest przeciez zle i co juz powinnam miec w tym wieku. gdybym nie chciala zyc sama, mialabym gleboko w powazaniu ich zdanie,lecz jest inaczej. zmusza mnie to po prostu do refleksji - no wlasnie, co jest nie tak, ze jestem sama? ostatnio uslyszalam rozmowe rodzicow. mam mlodsza siostre, ktora poznala ostatnio chlopaka. - mama: "przynajmniej w niej jest nadzieja!" powiedzcie wiec, jak ja sie mam czuc? ja sobie samotnosci nie wybralam, to ona wybrala mnie. ---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ---------- Cytat:
boli mnie to, ze ludzie "wypominaja" cos na co nie ma sie wplywu. tak jakbym siertelnie chorej osobie na lozku powiedziala z ironicznym usmiechem: "a Tomek wyzdrowial!". |
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:18.