2014-02-21, 15:23 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2014-04-24 o 10:57 |
2014-02-21, 15:45 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 9 327
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Właściciel mieszkania, które my wynajmujemy zawsze odbiera od nas pieniądze/korespondencję w przedpokoju lub kuchni. I nie życzę sobie, żeby wchodził do mojego pokoju pod moja nieobecność lub gdy po prostu nie mam ochoty go tam wpuszczać. Dlatego tak mnie to zdziwiło. No ale każdy sam sobie ustala zasady wynajmu z właścicielem.
Wysłane z aplikacji, przepraszam za ewentualne błędy i brak polskich znaków. |
2014-02-21, 15:55 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 168
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Mieszkałam kiedyś z pedantem - nikomu nie życzę Zajmował pokój z balkonem, do którego nie dawał nam dostępu. Kiedyś wyjechał na dwa tygodnie a my z koleżanką postanowiłyśmy pod jego nieobecność wystawiać na ten balkon pranie i wywietrzyć pościel. Kilka razy tak przemknęłyśmy z suszarką nie dotykając absolutnie niczego. Wiedziałyśmy, że przesunięcie np. długopisu i milimetr zostanie zauważone Wrócił, obejrzał pokój, po czym oznajmił surowym tonem, że wie, że wchodziłyśmy do jego pokoju. Otóż zauważył, że kurz na podłodze nie układa się równomiernie i na trasie drzwi-balkon jest go mniej!
|
2014-02-21, 16:03 | #4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2014-02-21, 16:13 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 032
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Ja za to mieszkałam z dziewczyną która lubiła użyć moich kosmetyków. Wiedziałam o tym, bo nie domykane były wieczka a ja zawsze zwracam na to uwagę.
__________________
1 IV 2010 Mój primaaprilisowy chłopak 29 IV 2012 Zaręczona 4 V 2013 Żona 31.III.2016 Córeczka ! |
2014-02-21, 16:45 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: W-w
Wiadomości: 191
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
fujjjjj
jedna z moich dawnych współlokatorek kolekcjonowała zużyte waciki i patyczki do czyszczenia uszu, najpierw na wspólnej półce a jak zwróciłam uwagę to na swojej, potrafiła miesiąc ich nie sprzątać, za każdym razem jak na to patrzyłam to mi się chciało rzygać współlokator trzymał w szafce zużyte prezerwatywy (kiedyś pożyczyłam mu książkę której pilnie potrzebowałam jak jego nie było w domu, kazał mi wziąć z szafki, jak szybko zajrzałam tak szybko zamknęłam) kolejna współlokatorka suszyła przemoczone buty na grzejniku, nigdy nie zainwestowała w porządne ze skóry tylko kupowała najtańsze pomimo problemów z potliwością, smród się roznosił po całym mieszkaniu
__________________
(...) Pamiętaj o tym że nadzieja karmi, a nie tuczy, do szczęścia otwarte drzwi, nie szukaj kluczy (...) |
2014-02-21, 16:59 | #7 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: seventh heaven
Wiadomości: 924
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
A ja z dziewczyną, co nie myła po tym rąk i drugą (mieszkałam w akademiku), która dopiero ręce myła w pokoju... Na samą myśl o klamce do naszego pokoju ->
---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ---------- Cytat:
|
|
2014-02-21, 17:22 | #8 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: P-nd.
Wiadomości: 13
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
W sumie rzadko się udzielam na tutejszym forum, raczej podczytuję kiedy mam czas, ale po przejrzeniu poprzedniej części oficjalnie stwierdzam, że ten wątek jest idealny dla mnie ja co prawda dopiero od tego roku jestem we współlokatorskim mieszkaniu, ale już się przekonałam, że przyzwyczajenia niektórych są po prostu nie do zniesienia... A szczególnie jednej współlokatorki, która zajmuje sąsiedni pokój z inną dziewczyną.
Owa panna X ma 'mały' problem z porządkiem. Szczerze mówiąc, nie zdawałam sobie sprawy, że jakakolwiek dziewczyna mogłaby dobrowolnie uprawiać taki syfilizm. Jeżeli jej nie przeszkadzają porozrzucane dookoła ciuchy (które potem na siebie oczywiście zakłada), kurz na szafkach, papierki po ciastkach i puste butelki po soczkach okalające cały jej pokój to ok, ale przestrzeń, którą użytkuje na spółę z resztą powinna umieć po sobie jakoś ogarnąć. Na nic zdały się układane grafiki, umowy... Ona chyba ani razu nie wyniosła jeszcze śmieci, odkurzyła może raz. Naczyń myć nie umie, więc wkłada wszystkie do zmywarki, której potem nie opróżnia. Kiedyś piekła jakieś ciastka, czy coś tam, było już bardzo późno, więc wszyscy już spali. Na drugi dzień rano ona zmyła się do domu (to było jakoś przed świętami), a my, no cóż... byłyśmy zmuszone posprzątać całą kuchnię, gdzie wszędzie była porozrzucana mąka i brudne miski, bo przecież my też chcemy zrobić sobie coś do jedzenia, czy wypić w normalnych warunkach kawę. Ona ogólnie jest astmatykiem i jest to dla niej wystarczające usprawiedliwienie do tego, żeby nie wynosić śmieci, czy nie wykonywać innych czynności, które mogłyby ją 'zmęczyć'. Dlatego każda nasza rozmowa, próba zwrócenia uwagi, kończyła się na jej ogromnej obrazie. Jej stałym argumentem było też to, że ona w tym mieszkaniu przebywa najkrócej, bo na każdy weekend wraca do domu. No i tak, jak grochem o ścianę. W końcu nie wytrzymałyśmy, wybuchła awantura, od tego czasu się do niej nie odzywamy, a ona wraca teraz do mieszkania w zasadzie tylko na wieczór, całymi dniami jej nie ma, więc nie ma kto bałaganić. Jak już robi sobie herbatę, to potrafi nawet umyć po sobie kubek! Taki progres... Co prawda przez ten 'konflikt' atmosfera w mieszkaniu jest trochę dziwna, ale jak widać ostre metody czasem są najskuteczniejsze. Przynajmniej już nie muszę się tyle denerwować... Dla mnie to jest jednak dziwne, że niektórzy chociaż w małym stopniu nie są przyzwyczajeni do tego, żeby po sobie posprzątać? Nie wiem, czy to taki ciężki kawał chleba, szczególnie jak ma się już te swoje 20 kilka lat? Mnie by było głupio, gdyby ktoś zwrócił mi uwagę o takie rzeczy... Nie miałabym już nawet siły oponować, odwracać kota ogonem... Nie jestem jakimś pedantem, ani perfekcyjną panią domu, nie biegam z białą rękawiczką, ale mieszkanie powinno być w stanie używalności, żeby było gdzie usiąść, nie bojąc się pobrudzenia. I żeby można było przejrzeć się normalnie w lustrze łazienkowym, nie spryskanym pastą do zębów. Nie wiem, czy to kwestia wychowania, jakichś wpojonych nawyków wyniesionych z domu, typu 'mama po mnie posprząta'? Cytat:
Co innego, gdybyście grzebały ostentacyjnie w jego rzeczach, ale to przecież tylko przejście... |
|
2014-02-21, 17:39 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Domi ja uwzam ze to bezczelne. Balkon nie balkon pozabijalabym a taka argumentacha jest dziecinna. Nie z toba sie rozlicza za pokoj tylko z wlascicielem... Masakra nie chcialabym z kims takim mieszkac
|
2014-02-21, 18:02 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 017
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
No ja też... Tym bardziej, że gościu sobie nie życzył łażenia mu po pokoju. A to że zauważył po nierówno osadzonym kurzu na podłodze o pedantyzmie nie świadczy, a o spostrzegawczości.
|
2014-02-21, 18:03 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: W-w
Wiadomości: 191
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Zgadzam się z Tobą. Jeśli wprowadziłabym się do mieszkania w którym ktoś inny zajmowałby pokój z balkonem nigdy by mi nie przyszło do głowy żeby podczas jego nieobecności korzystać z balkonu. Tak samo nie życzyłabym sobie żeby ktoś wchodził do mojego pokoju podczas mojej nieobecności. No chyba że byłoby to ogólnie miedzy współlokatorami ustalone. Bo przecież zawsze można się dogadać
__________________
(...) Pamiętaj o tym że nadzieja karmi, a nie tuczy, do szczęścia otwarte drzwi, nie szukaj kluczy (...) |
2014-02-21, 18:05 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
W każdym pokoju jest okno, wszyscy płacimy tyle samo, każdy powinien mieć dostęp do każdego możliwego okna jak chce np. powyglądać Należy udostępnić współlokatorom dostęp do okien w swoim pokoju!
|
2014-02-21, 18:10 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: W-w
Wiadomości: 191
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Mądrze gada, polać jej
__________________
(...) Pamiętaj o tym że nadzieja karmi, a nie tuczy, do szczęścia otwarte drzwi, nie szukaj kluczy (...) |
2014-02-21, 19:43 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 60
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Słuchajcie (czytajcie) to ja jestem frajerką nad frajerami związałam się kiedyś z takim facetem ekhmm głąbem, no i jak to głupia zakochana baba zamieszkaliśmy razem. Kaucje za wynajem zapłaciłam ja, bo on nie miał. No ale miłość to głupia sprawa czasem. Potem się zaczęło... nic nie robił nic nie sprzątał, nie prał, nie gotował i co najważniejsze ciągle go wyrzucali z roboty ( zawsze oczywiście to była czyjaś wina) ja pracowałam, dojeżdżałam do innego miasta w sumie 2 godziny w jedną stronę ( mi bardzo zależało, bo praca była rozwojowa) wstawałam o 4 rano wracałam do domu o 19-stej. I nigdy ale to nigdy nie dostałam nic do jedzenia... Pewnego dnia przyszła jego mama na poważną rozmowę ze mną powiedziała mi, że jak mogę wymagać by jej synuś robił pranie, czy mi ugotował - przecież nie jest kobietą...
No ogólnie była masakra nad masakrami, dużo kłótni w końcu mnie uderzył, ja wtedy wzięłam torebkę i laptopa i jak wyszłam tak nie wróciłam. Po meble miał przyjechać mój znajomy z moim tatą... niestety on zniszczył wszystkie moje meble ( które były kupione na nasze wspólne mieszkanie za moją kasę)... ech nawet iphona mi nie chciał oddać... A z obrzydliwych/zabawnych rzeczy to mój eks zawsze miał na bokserkach hmm no kleks palił w mieszkaniu chociaż ciągle mówiłam, że palimy na balkonie tylko. . . i pety wrzucał wszędzie, do kubków, do talerzyków... |
2014-02-21, 19:51 | #15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 017
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2014-02-21, 20:04 | #16 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 962
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Ja też mam pokój z balkonem (wybrałam sobie ten, płacę tyle samo co współlokatorka a mam mniejszy pokój) i nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy ona włazi mi bez pozwolenie, bez pytania do mojego pokoju. To mój pokój i mogę mieć akurat tego dnia 'dzień burdelu' i nie życzę sobie żeby ktoś go oglądał.
Co innego gdy współlokatorka zapyta - owszem, mogę się zgodzić jeśli będę w mieszkaniu. |
2014-02-21, 20:19 | #17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
to co że mam okno, wolę palić stojąc w oknie współlokatorki, bo wychodzi na północ a jak wiadomo tam jest zdrowiej |
|
2014-02-21, 20:26 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: poznań
Wiadomości: 1 014
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
mi kiedyś była współlokatorka ukradła buty emu :/ zorientowałam się dopiero po długim czasie, gdyż kradzież miała miejsce latem kiedy buty zimowe były schowane w pawlaczu. kiedy przyszły mrozy i chciałam je ubrać już ich nie było- jak i lokatorki która się wyprowadziła:/
|
2014-02-21, 21:50 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 6 475
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Ja mam pokój największy z naszej trójki i w dodatku z balkonem. Płacę troszkę więcej, ale jak jestem w mieszkaniu to nie żałuję dostępu do niego Chociaż dziewczyny zawsze pukają i wchodzą tylko po to, żeby wywiesić pranie lub wytrzepać chodniczki jak jest ich kolej sprzątania. I wchodzimy sobie do pokojów tak mamy ustalone, ale tylko w konkretnym celu. Ja np. wchodzę do nich jak muszę poodkurzać czy pozmywać podłogi. One wchodzą, żeby wywiesić pranie lub posprzątać. Często nie zamykamy drzwi do swoich pokojów jak wychodzimy. Ale też nie ma takiej swawoli że każdy do każdego włazi o każdej porze dnia i nocy Ogólnie mieszkałam już w 4 mieszkaniach i to moje najlepsze! Na poprzedniej stancji zawsze zamykałam pokój na klucz jak wychodziłam, a współlokatorzy byli konkretnie do kitu :/
__________________
|
2014-02-21, 22:14 | #20 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Ja też sobie nie wyobrażam wchodzić do kogoś do pokoju bez jego wiedzy i zgody... Co innego poprosić czy można wywiesić pranie, potem czy można wejść je zdjąć. Ale wchodzenie jak kogoś nie ma...? No niezbyt fajnie. |
|
2014-02-22, 08:57 | #21 | |
now or never
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: ldz
Wiadomości: 6 752
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
komuś odkurzać podłogi ? wow. u mnie każda z nas sama sobie sprzątała w pokoju.
__________________
jeśli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się |
|
2014-02-22, 10:22 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 14 017
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Obecnie mieszkam z dziewczyną, która ma chyba jakąś traumę związaną z workami na śmieci Kiedy się wprowadziłam, śmieci były wrzucane bezpośrednio do wiaderka. Byłam pewna, że jak się zapełni, to z całym tym wiaderkiem idzie się do zsypu i potem wraca. O, ja naiwna Moja współlokatorka po napełnieniu wiaderka przesypuje wszystkie śmieci do zwykłej reklamówki, a potem to wynosi Oczywiście następnego dnia pierwsze, co zrobiłam, to kupiłam worki i powiedziałam jej, że lepiej jest ich używać, niż robić to, co ona, bo to niehigieniczne, śmieci się rozsypują, trzeba je podnosić, a tam jest mnóstwo bakterii i innych. Wydawało się, że zrozumiała, ale od tamtej pory jeśli ona wynosi śmieci, worka nigdy nie zakłada i nadal wrzuca bezpośrednio do wiaderka Tłumaczyłam jej, że worki są wspólne i następnym razem ona kupi, ale jak grochem o ścianę Co najlepsze, nie jest jakąś syfiarą, pochodzi z tzw. dobrego domu, ale ogólnie inteligencją nie grzeszy (jest strasznie tępa i widać to w wielu jej czynnościach, zwłaszcza porządkowych). Nie mam pojęcia jak jej wperswadować używanie worków. Już jej powiedziałam, że jeśli będzie wrzucać bezpośrednio do wiaderka, to ja na pewno tego syfu wynosić nie będę, ale i to nie skutkowało.
Druga ciekawa rzecz, przez którą nie mogę z nią przebrnąć, to segregacja śmieci. U nas w bloku taką mamy prowadzić i mamy oddzielne kontenery na wszystko. My z takich recyklingowych odpadów mamy w zasadzie tylko plastik, więc zawsze ustawiam koło śmietnika jakąś reklamówkę, do której z założenia powinnyśmy wrzucać plastik. O ile plastikowe butelki wrzuca (choć ich nie zgniata i też nie potrafię jej tego wytłumaczyć), o tyle np. opakowania po jogurcie czy szamponie to już dla niej nie jest plastik I takie rzeczy wrzuca do kosza razem ze wszystkim. Tłumaczyłam jej wiele razy, ale nic nie skutkuje |
2014-02-22, 10:27 | #23 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 5
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Współczuję. Śmieci często w mieszkaniu stają się kością niezgody.
|
2014-02-22, 10:57 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 171
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Melduję się
regularnie czytałam wątek stary więc i nową część chętnie subskrybuję
__________________
19.07.2007 Razem 28.12. 2011 Narzeczeni 18.08.2012 - 15.00 Bloguję sobie http://agadidesign.blogspot.com/ Zajrzyj też proszę tutaj https://www.facebook.com/agaczesze |
2014-02-22, 12:15 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Obywatel Świata ;)
Wiadomości: 3 016
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
A ja jak ten kretyn latam ze ścierką z cifem i czyszczę te klamki bo na samą myśl mnie coś bierze
__________________
And we danced And we cried And we laughed And had a really, really, really good time Take my hand, let's have a blast And remember this moment for the rest of our lives |
|
2014-02-22, 15:22 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 250
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Dziewczyny my mamy teraz okropnego współlokatora... Najbardziej mnie denerwuje,że często po skorzystaniu z toalety nie myje rąk. Mam obrzydzenie do klamki. Nie będę przecież latać że szmatką kilka razy dziennie. Nie wiem co robić. Może jakiś żel antybakteryjny do rąk? Co myślicie? Do jego dziwnych zachowań mogę doliczyć to,że jest dość otyły,kiepsko się odżywia(same gotowe dania,tłuste,smażone,mroż one gotowe obiady,niektóre tak śmierdzą,że mnie mdli, nie jada śniadań,a jak już to zjada to samo co na obiad i kolacje,pije dużo gazowanych napojów,energetyków) a często w rozmowach podkreśla,że otyłość to wina genów
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
2014-02-22, 15:29 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
marysiamrysienka - ja też śmieci często przeysypwałam do siatek i dopiero tak wynosiłam ;p i tak pewnie ich nie zużyję
|
2014-02-22, 15:37 | #28 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
A żel antybakteryjny chyba nic nie zmieni, pozostaje zwrócić mu uwagę i liczyć na zmianę, albo myć klamki. Skąd w ogóle wiecie czy współlokatorzy myją ręce? Słuchacie czy woda leci...? |
|
2014-02-22, 15:52 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 250
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
U nas są bardzo cienkie ściany i po prostu słychać wszystko;D więc dlatego wiem. Słychać nawet od sąsiadów różne dźwięki;D
A nie denerwuje mnie to,że je w taki czy inny sposób,bo to nie moja sprawa tylko,że mówi,że to wina genów;P Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
2014-02-22, 16:03 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: kraków/warszawa
Wiadomości: 5 063
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Hm jakoś się tak zdarzyło, że prawie w każdym mieszkaniu miałam pokój z balkonem i jakoś nie przeszkadzało mi że ktoś korzysta z balkonu - przecież w lecie nie będzie suszył prania na suszarce, która ledwo się mieściła w mieszkaniu. Nie miałam z tym problemu. Nic mi nie zginęło, nikt nic nie zabrał, a mieszkałam z różnymi osobami. Ale w większości miałam fajne współlokatorki - no poza jedną. Dziewczyny zawsze pukały do drzwi. Jak mnie nie było to też nie widziałam problemu żeby poszły na balkon.
__________________
|
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:15.