mieszkanie - dylemat

[AntoinetteEpps]

Cześć
Niedługo będzie mnie czekać zakup nieruchomości. Myślę nad rynkiem pierwotnym (szeregówka najchętniej 3 lub 4 pokoje) lub mieszkanie z rynku wtórnego (3 pokoje).
Wszystko ma swoje plusy i minusy.
Najbardziej natomiast obawiam się kupna mieszkania z rynku wtórnego pod kątem tego, że bloki te były budowane zwykle w latach 70-2000 i mam obawę, czy doczekają mojej starości Boję się, że kredyt wezmę na 15-20 lat i po tym czasie będą wyburzać nieruchomość, a ostatnio dużo się mówi o tym, że bloki z wielkiej płyty mogą być burzone na rzecz nowych deweloperskich osiedli. Sporo mówi się też o tym, że do 2030 budynki będą musiały spełniać szereg wymogów UE pod kątem ekologii i nie tylko. Patrząc na nasz kraj i kolesiowstwo między różnymi grupami społecznymi a rządem, jestem w stanie uwierzyć w to że taka sytuacja może mieć miejsce i jest to jakieś ryzyko.





Co o tym myślicie? Czy któraś z Was stała przed takim dylematem?
Przyznam że skłaniam się i tak ku szeregówce natomiast nie wiem jak będzie z kasą, a to wymaga większego wkładu oraz większych pieniędzy na remont (mieszkanie z rynku wtórnego można kupić w jako takim stanie i wprowadzić się na gotowe). Plus szeregowce i domki idą w coraz większe metraże co również mnie martwi bo więcej niż 100, max 120 m2 nie chcę.
Nie rozważam na pewno kupna mieszkania (nie mylić z szeregowcem) deweloperskiego bo ceny są horrendalne.

[agata1213]

Ale jak niby mieliby wyburzać blok na rzecz dewelopera? Kupuje teren z blokami, wysiedlaja ludzi, płacą im odszkodowania i nara? Już bardziej obawiałabym się tego, że materiały będą ulegać rozpadowi, a i w to wątpię, są różne techniki wzmocnień itp. Bloki z lat 60/70 miały być na ileś tam lat, a stoją i dobrze się mają

[squirrelqa]

Sporo ciekawostek odnośnie wyboru mieszkania, plusy i minusy przewinęły się w wątku "Kupiłam mieszkanie i żałuję..." https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1281856
Co do tego rozpadania się bloków, wysiedlania i wyburzania, to trudno mi to sobie wyobrazić. Stoją paskudne ruiny w centrum miasta i nikt się za to nie zabiera, a zwykłe mieszkalne by mieli ruszać? Nie sądzę, to przeogromne koszty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

To, że wielka płyta jest na ileś tam lat i się rozpadnie to jest ściema i już mówią o tym, że to nie jest prawda. Przecież sprawdza się stan techniczny budynków. Prędzej się rozpadnie patodeweloperka, którą się teraz uskutecznia - byle szybciej i byle taniej. No jak to sobie wyobrażasz z tym wyburzaniem i wywalaniem ludzi? To tak nie działa.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Norluka]

Rozpadanie się wielkiej płyty to jest ściema, te bloki przetrwają dłużej, niż się wielu osobom wydaje.
W celu postawienia nowych budynków też nikt tego nie wyburzy. To po prostu za droga zabawa, kupienie terenu z nieruchomością, wysiedlenie, danie kasy byłym mieszkańcom, wyburzenie, wywiezienie tego, ogarnięcie terenu na nową inwestycję. To musiałby być bardzo luksusowy budynek dla miliarderów chyba, żeby ktoś chciał to robić.

To, co trzeba będzie zrobić z wielką płytą, to ocieplić. Ale już teraz spora część takich bloków jest ocieplona.

[agata1213]

Napisane przez Norluka

Rozpadanie się wielkiej płyty to jest ściema, te bloki przetrwają dłużej, niż się wielu osobom wydaje.
W celu postawienia nowych budynków też nikt tego nie wyburzy. To po prostu za droga zabawa, kupienie terenu z nieruchomością, wysiedlenie, danie kasy byłym mieszkańcom, wyburzenie, wywiezienie tego, ogarnięcie terenu na nową inwestycję. To musiałby być bardzo luksusowy budynek dla miliarderów chyba, żeby ktoś chciał to robić.

To, co trzeba będzie zrobić z wielką płytą, to ocieplić. Ale już teraz spora część takich bloków jest ocieplona.

Z tym rozpadaniem chodziło mi o to, że na moim byłym osiedlu w wieżowcu zaczęła pękać płyta, była zalepiana, ale to chyba pojedynczy przypadek, blok właśnie nieocieplony

[rukolka]

No to nie kupuj mieszkania w budynku z lat 70’. Nikt go nie będzie wyburzał, bo gdzie niby przeniosą tych wszystkich ludzi, którzy w takich budynkach mieszkają? Ale takie stare budynki mogą się niszczyć i będziesz dużo płacić na fundusz remontowy. A co z mieszkaniami wybudowanymi po 2000? Takich nie ma u Ciebie na rynku wtórnym?

[Norluka]

Tak tylko dla zobrazowania - w wielkiej płycie mieszka między 10 a 12 milionów ludzi w tym kraju. To więcej, niż 1/4. To jest nie do zrobienia, żeby ich gdzieś przesiedlić.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[AntoinetteEpps]

Napisane przez rukolka

No to nie kupuj mieszkania w budynku z lat 70’. Nikt go nie będzie wyburzał, bo gdzie niby przeniosą tych wszystkich ludzi, którzy w takich budynkach mieszkają? Ale takie stare budynki mogą się niszczyć i będziesz dużo płacić na fundusz remontowy. A co z mieszkaniami wybudowanymi po 2000? Takich nie ma u Ciebie na rynku wtórnym?

Są ale ceny takich są już porównywalne do nowych

[Norluka]

Napisane przez AntoinetteEpps

Są ale ceny takich są już porównywalne do nowych

A ceny szeregówek są niższe?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dokładnie, dlatego ja uważam, że takie w miarę nowe bloki z rynku wtórnego są najlepsze. Co miało wyjść to wyszło i jest zwykle zrobione, a tak kupujesz deweloperskie, a potem po 3 latach ściany pękają. Co z tego, że na gwarancji jak masz rozpierdu*** w mieszkaniu.

[avocado77]

Napisane przez AntoinetteEpps

Cześć
Niedługo będzie mnie czekać zakup nieruchomości. Myślę nad rynkiem pierwotnym (szeregówka najchętniej 3 lub 4 pokoje) lub mieszkanie z rynku wtórnego (3 pokoje).
Wszystko ma swoje plusy i minusy.
Najbardziej natomiast obawiam się kupna mieszkania z rynku wtórnego pod kątem tego, że bloki te były budowane zwykle w latach 70-2000 i mam obawę, czy doczekają mojej starości Boję się, że kredyt wezmę na 15-20 lat i po tym czasie będą wyburzać nieruchomość, a ostatnio dużo się mówi o tym, że bloki z wielkiej płyty mogą być burzone na rzecz nowych deweloperskich osiedli. Sporo mówi się też o tym, że do 2030 budynki będą musiały spełniać szereg wymogów UE pod kątem ekologii i nie tylko. Patrząc na nasz kraj i kolesiowstwo między różnymi grupami społecznymi a rządem, jestem w stanie uwierzyć w to że taka sytuacja może mieć miejsce i jest to jakieś ryzyko.


Co o tym myślicie? Czy któraś z Was stała przed takim dylematem?
Przyznam że skłaniam się i tak ku szeregówce natomiast nie wiem jak będzie z kasą, a to wymaga większego wkładu oraz większych pieniędzy na remont (mieszkanie z rynku wtórnego można kupić w jako takim stanie i wprowadzić się na gotowe). Plus szeregowce i domki idą w coraz większe metraże co również mnie martwi bo więcej niż 100, max 120 m2 nie chcę.
Nie rozważam na pewno kupna mieszkania (nie mylić z szeregowcem) deweloperskiego bo ceny są horrendalne.

Gdybym miała pieniądze to kupiłabym dom, płacąc specjalistom, żeby mi je porządnie sprawdzili.

Kondycji bloku nie poznasz tak dobrze. A i decyzje są podejmowane przez wspólnotę, czyli decyzje dotyczące np. remontów tylko w baaaardzo ograniczonym stopniu zależą od Ciebie. Dom to jednak więcej wolności, nawet szeregowiec (pisząc "szeregówka" miałaś miałaś na myśli dom szeregowy, tak?).

[AntoinetteEpps]

Napisane przez avocado77

Gdybym miała pieniądze to kupiłabym dom, płacąc specjalistom, żeby mi je porządnie sprawdzili.

Kondycji bloku nie poznasz tak dobrze. A i decyzje są podejmowane przez wspólnotę, czyli decyzje dotyczące np. remontów tylko w baaaardzo ograniczonym stopniu zależą od Ciebie. Dom to jednak więcej wolności, nawet szeregowiec (pisząc "szeregówka" miałaś miałaś na myśli dom szeregowy, tak?).

szeregowiec, bliźniak, dom - takie opcje rozważam
tak, dają te opcje więcej swobody, tym bardziej ze ma się chociaż jakąś namiastkę wolności, chociażby kawałek ogródka czy balkon na dachu. szeregowce są w cenie mieszkań deweloperskich, natomiast wciąż uważam je za lepszą opcję niż mieszkanie własnie ze względu na większą niezależność. plus nie płaci się dodatkowych kilkaset złotych czynszu bo ktoś tak sobie wymyśli

[meliandra]

Napisane przez avocado77

Gdybym miała pieniądze to kupiłabym dom, płacąc specjalistom, żeby mi je porządnie sprawdzili.

Kondycji bloku nie poznasz tak dobrze. A i decyzje są podejmowane przez wspólnotę, czyli decyzje dotyczące np. remontów tylko w baaaardzo ograniczonym stopniu zależą od Ciebie. Dom to jednak więcej wolności, nawet szeregowiec (pisząc "szeregówka" miałaś miałaś na myśli dom szeregowy, tak?).

Serio myślisz, że w nowym domu nie się nie może zadziać? Możesz budować dom od zera z dobrych materiałów, a i tak wszystkiego nie przewidzisz.

[Pani_Robot]

Napisane przez meliandra

Serio myślisz, że w nowym domu nie się nie może zadziać? Możesz budować dom od zera z dobrych materiałów, a i tak wszystkiego nie przewidzisz.

Wystarczy nie taki grunt, złe usytuowanie na działce. Nie wszystko zależy od materiałów.

[meliandra]

Napisane przez Pani_Robot

Wystarczy nie taki grunt, złe usytuowanie na działce. Nie wszystko zależy od materiałów.

Dokładnie, każdy budynek pracuje, musi osiąść. Moi znajomi budowali dom, materiały dobre, ekipa dobra wszystko ja trzeba, a i tak ściana pękła, z jednej łazienki wali z kanalizacji, panele niby pod ogrzewanie podłogowe, położone jak trzeba, a i tak się rozeszły w niektórych miejscach. Do tego problem z rekuperacją, bo coś tam jest nie tak. Także takie całkiem nowe budynki nie do końca są ok.

[Pani_Robot]

Napisane przez meliandra

Dokładnie, każdy budynek pracuje, musi osiąść. Moi znajomi budowali dom, materiały dobre, ekipa dobra wszystko ja trzeba, a i tak ściana pękła, z jednej łazienki wali z kanalizacji, panele niby pod ogrzewanie podłogowe, położone jak trzeba, a i tak się rozeszły w niektórych miejscach. Do tego problem z rekuperacją, bo coś tam jest nie tak. Także takie całkiem nowe budynki nie do końca są ok.

U mnie podmokłe okolice, ale nie wymagające osuszania, a ściana w kuchni walnęła po całej długości ze szparą 1cm i jeszcze się wysunęła w przód Pierwsze 3 lata budynku to właśnie takie kwiatki.


Niech ktoś jeszcze skopie strony świata i ma salon na północ, a sypialnię na zachód, bo tak pasowało do działki. Projekty same w sobie też często zawierają masę błędów. Droga do kuchni prowadząca z zakupami przez cały dom slalomem, kuchenny bałagan otwarty na salon, wielki stół tarasujący wyjście do ogrodu, brak miejsca na szafy, albo drzwi otwierające się na te. Widziałam projekt dużego domu, gdzie drzwi od łazienki otwierały się na drzwi pokoju dziecka i odwrotnie. Można się było zaklinować.

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

A jak ważna jest dla Ciebie okolica? Dla mnie jedną z największych wad bliźniaka jest to, że takie budownictwo jest usytuowane najczęściej poza miastem albo daleko od centrum. Jeśli ktoś chce mieć ofertę miasta na wyciągnięcie ręki, lepsze będzie mieszkanie.

Czynsz w bloku nie płaci się dlatego, że "ktoś tak sobie wymyślił", tylko dlatego, że utrzymanie całej nieruchomości kosztuje, a wśród opłat są też woda, kanalizacja, ciepło czy wywóz śmieci. Te opłaty ponosi się też w domku, a i remont sam się nie zrobi, a zimą śnieg sam nie wyparuje. Do tego najczęściej więcej wydaje się na dojazdy.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Pani_Robot]

U mojego pierwszego chłopaka rodzice na osiedlu musieli opłacać oświetlenie ich ulicy. Właśnie w szeregowcu.

[skara]

Ja się nie boję bloków z czasów komuny. Uważam, że często są lepiej zbudowane niż te nowe. I nie sądzę by kiedykolwiek za naszego życia ktoś miał je wyburzać. Na z twoim miejscu po prostu bym śledziła rynek i chodziła oglądać. Czasami miejsce do którego nie jesteś przekonana może Cię mile zaliczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Napisane przez AntoinetteEpps

...
Najbardziej natomiast obawiam się kupna mieszkania z rynku wtórnego pod kątem tego, że bloki te były budowane zwykle w latach 70-2000 i mam obawę, czy doczekają mojej starości

U mnie na prowincji najbardziej "pewne" są bloki z lat '50, czyli pierwsze w mieście. Potem te z lat 1970-80, a na samym końcu te "nowoczesne" z początku lat '90

[Lottie69]

Napisane przez skara

Ja się nie boję bloków z czasów komuny. Uważam, że często są lepiej zbudowane niż te nowe. I nie sądzę by kiedykolwiek za naszego życia ktoś miał je wyburzać. Na z twoim miejscu po prostu bym śledziła rynek i chodziła oglądać. Czasami miejsce do którego nie jesteś przekonana może Cię mile zaliczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Spoko, tylko żelbet jest najtrudniejszym materiałem do remontu. A często trzeba zrobić elektrykę i hydraulikę, jak się człowiek przeprowadza.

Warto, żeby to była świadoma decyzja i żeby uwzględnić to w kosztach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rejczeI]

Też bym się nie bała wielkiej płyty aczkolwiek celowalabym bardziej w lata 80'. Natomiast pół żartem pół serio bym sobie sprawdziła na pewno czy taki domek działka albo bloczek nie koliduje gdzies z wymarzanym CPK

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[rejczeI]

Gniazdka nowe robią. Więcej sprzętow, pod ładowarki do telefonów, laptopów, i w kuchni pod większą ilość robotów kuchennych. (A, w nowych. To nie wiem. Chyba że deweloperzy robią symbolicznie mało gniazdek żeby potem kupujący sobie zrobił gniazdka pod indywidualny rozstaw mebli/projekt w kuchni).

[Lottie69]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Myślę, że co najwyżej zmieniają położenie gniazdek. Nadal jest to mniejsze przedsięwzięcie, bo korki i puszki zostają, tylko ciągniesz kabel. No i nie żelbet - idzie dużo szybciej.

Ale dziwi mnie to, bo pewnie jakby się ktoś postarał, to szło by zmienić położenie już wcześniej. No i wątpię, żeby kładli mniej niż trzyżyłowy...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz