Praca stylistka paznokci, czy to są dobre warunki?

[blada20]

Wczoraj byłam w salonie i miałabym przychodzic około 3-4 razy w tygodniu, to byłby 1/4 etat. Pani zaproponowała mi 30% zysku z paznokci które zrobie, czy jest to opłacalne dla mnie?

Za ile wy dziewczyny pracujecie?

[jagódeczka]

1/4 etatu to 10 godzin tygodniowo.
Pani chce Cię orżnąć na zusie i a tak wiele nie zyska ...
wydaje mi się, że jak ta pani chce taniej, to zaproponuj wynajęcie miejsca i wtedy nikt nie będzie Ci sie wtrącał...
30% to stawka normalna o ile pracujesz na jej produktach natomiast jest to problematyczne bo o każdą oliwkę i każdy pilniczek będziesz prosić.... zdarza się, że tygodniami....
nie zmienia to faktu że jest to wyzysk i z każdego seta za 100 zyły będziesz miała 30 zyły a z manicure za 20 zł 6 zł....
policz ile jesteś w stanie tego zrobić przez trzy dni....
.... starczy na waciki......

[blada20]

Tylko pani już ma miejsce, ma swoje stylistki, ale ma tyle pracy, że potrzebuje dodatkowej dziewczyny, mnie by to pasowało, z tego powodu ze poki co mam swoja prace i chodzialabym kilka razy wtyg popoludniami.
Tylko czy 30% to wystarczajaco,z drugiej strony jak robie w domu na swoich produktach, to tez mnie to kosztuje...
Sama nie wiem co o tym myslec

[Albertyna]

Jezeli sa klientki, to ja bym w to weszla. Dorobisz sobie troszke. Teraz w salonach sa potrzebne dziewczyny, bo jest sezon.
30% przy Jej produktach, to normalna stawka...

[asikczek]

ja tak wlasnie pracowalam, kilka razy w tygodniu za 20% popoludniami (a propos tez w katowicach ) ale powiem szczerze nie oplaca sie. ja w ciagu miesiąca zrobilam ok 10-15 klintek i zarobilam ok 150zł. Dodatkowo tak jak pisze jagodeczka o wszystko musialam sie prosic - pilniki, żele, tipsy (sama musialam za tym latac) fatalna sprawa.
szefowa nastawiona na zyski chciala mnie zmusic zebym zrobila pazurki pani z grzybicą.
Mam nadzieje ze ty nie trafilas do tego samego punktu na os. Tysiąclecia

[jagódeczka]

a ponadto jeszcze jedna kwestia...
będziesz konkurencją dla koleżanek z pracy i będą cię podgryzać....
atmosfera będzie fatalna a ty będziesz im odbierać klientki i tak za moment zrezygnujesz.
Tak więc jeśli już musisz dorobić to popracuj nad swoimi klientkami...
Tamte i tak zostaną przy salonie a Ty nic nie zyskasz...
strata czasu jeśli nie można sie rozwijać. A takie dorabianko nie sprzyja rozwojowi.
lepiej spiąć się i kupić swoje materiały niż opracowywać siódmą klientkę tym samym pilnikiem...
renomy sobie tym nie przysporzysz a stracisz serce do pracy

[blada20]

Ja trafiłam do salonu na warszawskiej, peggy sage, nie wiem jak te zele tam, bo pani mowi ze duzo dziewczyn sobie nie radzi, ja pracuje na spn.

No i jej pytanie jak dlugo robie pazurki i czemu tak dlugo. Bo ona miala taka super dziewczyne co robila 1,5 godz.... zatkało mnie
Piowiedziałam ze liczy sie starannosc i niektorych czynnosci nie da sie przyspieszyc i ze znam zawodowe i doswiadczone stylistki ktore nadal robia paznokcie
od 2,5-3 godz.


No i to co mowicie, pani bedzie narzekac ze za wolno, ze za czesto chce wymieniac pilniczki. Hmm musze sie nad tym powaznie zastanowic i przekalkulowac.

Ogolnie najtansze u niej tipsy to 80zl, wiec 30% z tego to jets jakas kwota, a ona powiedzila ze bedzie sie starac zapisywac klientki wlasnie w czasie jak ja bede.
A co do innych dziewzyn w salonie, to one juz nie daja rady pracowac po 10 godz i stad postanowiono mnei zatrudnic, poki co mam sie zastanowic i w srode przyjsc zobaczyc czy dam rade z zelami.

Mam mieszane uczucia

[blada20]

asikczek apropo a co teraz robisz? znalazlas prace w zawodzie? czy w domu dorabiasz?

[asikczek]

W tej chwili mam wakacje, a po urlopie chyba otworze cos swojego. Może niekoniecznie wynajme jakies pomieszczenie ale na pewno otworze własną dzialalnosc gdzie mi nikt nie bedzie mowil jak pracować i popoludniami będe sobie dorabiac (rano pracuje normalnie na etacie)

[paulakrk]

Blada może spróbuj.
Jeśli nie masz nic innego do roboty to czemu nie?
Jak będzie źle to najwyżej zrezygnujesz

[nattaliah]

I jak? Chyba przyjęłaś propozycję, bo nie udzielasz się na forum...

[papryczka73]

szkoda bo też mam podobny problem i nie wiem co zrobić(

[jagódeczka]

zrobić sobie dobrze!

[Violetyna]

nie bede zakładać nowego tematu więc podpinam się pod stary
Jestem w trakcie pisania matury, w przerwach między pisaniem pracy szukałam pracy, no i znalałam oferte w salonie jako styliska. Dzisiaj bylam na rozmowie, salon cudowny, robia tam praktycznie wszystko, mają sauny, solarium, kosmetyke itd. itp. Warunki finansowe mam dwa do wyboru: 1)30% od każdego wykonanego przezemnie zabiegu lub 2)6zł/h niezależnie czy sobie siedze na recepcji czy pracuje czy akurat zamiatam podłogi +premie (?zł).
W tym salonie za pazurki biorą od 60 do 90zł. Na okresie próbnym mam pracować 3 dni w tygodniu po 8h, bedę tam jedyną stylistką. Nie wiem którą opcje wybrać...
I jeszcze taki mały off top... pracuja tam na żelach spn, jesli ktos miałby jakoś rozpiskę o tych żelach, jakie są który co i jak z czym prosiłabym bardzo

[charolina]

o żelach spn jest wątek ja bym chyba jednak wzięła 6 zł na godz to jeszcze zależy w jak długi czas robisz seta... bo jeżeli 2h to masz z tego ok 20 zł więc 10 zł/h... ale możliwe że klientek nie będzie jednego dnia w cale i wtedy siedzisz za darmo;p

[asikczek]

też raczej na razie spróbowałabym z tymi 6zł / h (a to na rękę? bo jak z tego odliczą ci jeszcze podatek to kicha). Siedzisz sobie jak klientek nie będzie a pieniązki lecą, szczególnie że na początku możesz mieć mało klientek. SPN z tego co słyszałam są OK. Zyczę powodzenia

[dobrarada]

trzeba policzyć

30% od zabiegu
przecietnie za zabieg 75 zł.
wykonasz około 4 zabiegi dziennie (zakładam 2h na osobę)
czyli 3dni x 4 zabiegi = 12 zabiegów x 75zł = 900 zł.
z tego 30% = 270 zł. tygodniowo + ewentualne napiwki

wersja 6 zł. za godzinę
3dni x 8h x 6 = 144 zł. + ewentualne napiwki (w tej samej kwocie jak w sytuacji ww.)

nigdy nie byłam fanką rozwiązania:
czy się stoi czy się leży 2000 się należy.

Czy wierzycie, że właściciel salonu będzie opłacał kogoś kto siedzi, nic nie robi, płacić trzeba?
Nie będzie.

Może tak być przez miesiąc, ale jak przez trzy miesiace tak będzie - to salon zwolni stylistkę i tyle. Kto będzie płacił za nic nie robienie?
Jakbym ja była taką właścicielką salonu - najwyżej miesiąc bym mogła płacić za siedzenie a potem, albo całkiem zlikwidowałabym stanowisko, albo przyjęła kogoś innego (może stylistka która pracuje nie potrafi zachęcić Klientów do czestego jej odwiedzania) albo zmieniłabym system wynagradzania.

Jakbym dała taki wybór mojej przyszłej pracownicy i wybrałaby opcję za 6 zł. /h - myslicie że urosła by w moich oczach???
Bynajmniej.

Dlatego na twoim miejscu wybrałabym opcję prowizyjną, zarabiam bo pracuję, płacone mam za robotę a nie siedzenie w recepcji, nikogo nie kłuję w oczy w momencie kiedy nie mam Klientów, mam lepszą motywację do szybszej pracy i do doskonalszej pracy (im więcej Klientek tym lepiej dla mnie). Jestem uczciwa zarówno wobec siebie (ile pracuję tyle zarabiam) jak i wobec pracodawcy (płaci mi za faktycznie wykonaną pracę).

Poza tym wybór za godzinę....

A jak się okaże, że masz zrobić 8 stylizacji dziennie - bo tak chce własciciel? Bo jak nie wyrobisz się to - żegnaj ?

Będziesz pracować jak wół, ciężko i do tego w pośpiechu, a dostaniesz marną kasę.

Dlatego ja wybrałabym opcję prowizyjną. Ryzykowałabym conajwyżej kilka przesiedzianych bezczynnie godzin. Ale też do zdobycia jest dużo więcej

[Violetyna]

Napisane przez charolina

o żelach spn jest wątek ja bym chyba jednak wzięła 6 zł na godz to jeszcze zależy w jak długi czas robisz seta... bo jeżeli 2h to masz z tego ok 20 zł więc 10 zł/h... ale możliwe że klientek nie będzie jednego dnia w cale i wtedy siedzisz za darmo;p

już znalazłam watek set zajmuje mi od 1,5 do 2h

Napisane przez asikczek

też raczej na razie spróbowałabym z tymi 6zł / h (a to na rękę? bo jak z tego odliczą ci jeszcze podatek to kicha). Siedzisz sobie jak klientek nie będzie a pieniązki lecą, szczególnie że na początku możesz mieć mało klientek. SPN z tego co słyszałam są OK. Zyczę powodzenia

tak, 6zł/h dostanę na rękę, w okresie próbnym będe przyjęta na umowę zlecenie, dlatego też obiecane mam premie z racji tego, że zus za mnie odchodzi.
Nie dziękuję Asikczku

Napisane przez dobrarada

trzeba policzyć

30% od zabiegu
przecietnie za zabieg 75 zł.
wykonasz około 4 zabiegi dziennie (zakładam 2h na osobę)
czyli 3dni x 4 zabiegi = 12 zabiegów x 75zł = 900 zł.
z tego 30% = 270 zł. tygodniowo + ewentualne napiwki

wersja 6 zł. za godzinę
3dni x 8h x 6 = 144 zł. + ewentualne napiwki (w tej samej kwocie jak w sytuacji ww.)

nigdy nie byłam fanką rozwiązania:
czy się stoi czy się leży 2000 się należy.

Czy wierzycie, że właściciel salonu będzie opłacał kogoś kto siedzi, nic nie robi, płacić trzeba?
Nie będzie.

Może tak być przez miesiąc, ale jak przez trzy miesiace tak będzie - to salon zwolni stylistkę i tyle. Kto będzie płacił za nic nie robienie?
Jakbym ja była taką właścicielką salonu - najwyżej miesiąc bym mogła płacić za siedzenie a potem, albo całkiem zlikwidowałabym stanowisko, albo przyjęła kogoś innego (może stylistka która pracuje nie potrafi zachęcić Klientów do czestego jej odwiedzania) albo zmieniłabym system wynagradzania.

Jakbym dała taki wybór mojej przyszłej pracownicy i wybrałaby opcję za 6 zł. /h - myslicie że urosła by w moich oczach???
Bynajmniej.

Dlatego na twoim miejscu wybrałabym opcję prowizyjną, zarabiam bo pracuję, płacone mam za robotę a nie siedzenie w recepcji, nikogo nie kłuję w oczy w momencie kiedy nie mam Klientów, mam lepszą motywację do szybszej pracy i do doskonalszej pracy (im więcej Klientek tym lepiej dla mnie). Jestem uczciwa zarówno wobec siebie (ile pracuję tyle zarabiam) jak i wobec pracodawcy (płaci mi za faktycznie wykonaną pracę).

Poza tym wybór za godzinę....

A jak się okaże, że masz zrobić 8 stylizacji dziennie - bo tak chce własciciel? Bo jak nie wyrobisz się to - żegnaj ?

Będziesz pracować jak wół, ciężko i do tego w pośpiechu, a dostaniesz marną kasę.

Dlatego ja wybrałabym opcję prowizyjną. Ryzykowałabym conajwyżej kilka przesiedzianych bezczynnie godzin. Ale też do zdobycia jest dużo więcej

A więc tak:
1. pisząc, że będe siedzieć na recepcji nie miałam na myśli herbatki przy ladzie tylko obsługiwanie klientek, odbieranie telefonów itp. jakby nie było do tego też jest ktoś potrzebny
2.Jesli będę miała czas wolny to do posprzatania jest ogromna powierzchnia jaką zajmuje cały salon, obsługa solarium oraz saun, obsługa w kafejce która także mieści się w salonie wiec jesli gdzie indziej za to płaci się pracownikom to nie widzę nic złego w tym że dostawałbym te 6zł/h
3.w obecnej chwili nie mam pojęcia jak wygląda sprawa z ich klientkami na pazurki, może być tak, że nie mają ich wogóle lub tylko kilka, a trochę czasu minie zanim w obcym mieście zdobede swoje.
4.Z szefostwem mam ustalone, że na pełną stylizacje przyjmują 4 osoby na 8h

Sama jestem na dzień dzisiejszy chyba bardziej przekonana do opcji 6zł/h jakoś wolę mieć pewny grunt

[Sieciunia]

Ale z drugiej strony majac 4 klientki dziennie za 60 zl masz dla siebie 72 zl( ja mam tyle parcujac w hurtowni farmaceutycznej) i powiem szczerze, ze 6 zl to dla mnie jakis wyzysk(48 dziennie) i mimo , ze to ryzyko, wolalabym tez miec placone od osoby, bo za 6 zl napewno bym sie nei zatrudnila. Takw iec pomysl jescze nad tym

[asikczek]

wiecie inna sprawa jak chce sie dorobic do studiów a inna gdy ma się do wyżywienia rodzinę. Póki co kiedy dziewczyna chce sobie dorobić i nabrać wprawy 6zł to nie jest jakaś marna kwota (duża oczywiście też nie), ale zawsze coś w miesiącu skapnie. Gdyby oczywiście miały to byc pieniądze z których trzeba w miesiącu wyżyć, zrobic opłaty i dzieci nakarmić no to w takim przypadku 6zł to wyzysk straszny i brak szans na powiązanie końca z końcwem

[Violetyna]

jesli nie lubiłabym tego co mam robić i jesli miało by być tak jak pisze asikczek to faktycznie wyzysk, ale idę tam nawet po to żeby mieć jakąś praktyke...

Szczerze mówiąc znam osoby z kregu znajomych którzy w naszym rejonie za taką stawkę 6zł/h ciężko charują na 3 zmiany, jest to najnizsza krajowa więc z reguły na poczatek (zaraz po szkole, praktycznie bez doświadczenia na żadnym papierku) pracodawcy chwytają się tej kwoty. Może nie będzie tak źle... w końcu gdzieś tam obijają się o uszy jakieś premie no i zmiany po okresie próbnym

[Magali]

Violetyna, u mnie w mieście najniższą krajową płąci się osobom po studiach, znającym 2-3 języki, prawo z zakresu np budowlanki - pracujesz w biurze, masz dobre wykształcenie i dostajesz najniższą krajową....

Ja tez bym wzięła na początek te 6łz/h. Umówiłabym sie z pracodawcą, że np przez miesiąc, żeby się zorientować w sytuacji, a później przeszłabym na prowizję

[Sieciunia]

tak dla sprostowania to ja tez jestem studentka, wiec tylko dorabiam, ale 6 zl to malutko, wiec jesli jestes bardziej ku tej wersji sklonna przez ten pierwszy miesiac obliczaj sobie jak Ci to wyjdzie i jak bedzie to mozliwe zmieniaj na prowizje

[charolina]

tak jak dziewczyny piszą;p pogadaj z szefową, czy będzie to możliwe?

[Magali]

Dołączę się do tematu.

Mam takie pytanie, co byście zrobiły, gdybyście naprawdę potrzebowały pracy i otrzymały ofertę z gabinetu. Dowiadujecie się jednak, że w tym gabinecie nie ma standardów, do których jesteście przyzwyczajone - pochłaniacz, frezarka i.... nie ma osobnych pilników dla każdej klientki... Podjęłybyście tę pracę?

[Sieciunia]

Magali Zaczynajac frezarki nie mialas prawda, wiec to da sie przezyc Pochalaniasz to tez sparwa sporna. Ja rozmawialam o tym z instruktorka i mowila, ze on nic nie daje, a ktorys z pylow nie pamietam czy zel czy akryl, ale chyba pyl akrylowy sie unosi do gory i tak. Powiedziala tez madra rzecz, ze "dobra stylistke mozna poznac po ilosci pylu". Mysle, ze te slowa akurat trafne I na kursie uczyli nas tez, ze wystraczy dezynfekowac pilniki. jesli na gwalt potrzebujesz pracy zaopatrz sie w dobry plyn dezynfekujacy i sproboj

[Magali]

Napisane przez Sieciunia

Magali Zaczynajac frezarki nie mialas prawda, wiec to da sie przezyc Pochalaniasz to tez sparwa sporna. Ja rozmawialam o tym z instruktorka i mowila, ze on nic nie daje, a ktorys z pylow nie pamietam czy zel czy akryl, ale chyba pyl akrylowy sie unosi do gory i tak. Powiedziala tez madra rzecz, ze "dobra stylistke mozna poznac po ilosci pylu". Mysle, ze te slowa akurat trafne I na kursie uczyli nas tez, ze wystraczy dezynfekowac pilniki. jesli na gwalt potrzebujesz pracy zaopatrz sie w dobry plyn dezynfekujacy i sproboj

Unosi się żel Wiesz, widzę z doświadczenia, że pochłaniacz przynajmniej połowę pyłu zbiera i jeśli codziennie wytrzepie sie woreczek to jest ok A frezarkę miałam właśnie od początku, teraz jej nie mam (jeszcze) :P

Nie o mnie chodzi Ja jestem w takiej sytuacji, że wezmę co będzie, jeśli będzie :P Brak pochłaniacza i frezarki to dla mnie żaden problem Znajoma z innego miasta się zastanawia i tak jakoś przyszło mi do głowy, żeby z Wami to skonsultować

Mnie też uczono, że wystarczy dezynfekować. Niby ok, ale problem zaczyna się, kiedy np zatniesz klientkę - pilnik nadaje sie do kosza, a szef każe Ci go zdezynfekować i użyć przy kolejnej... A ponoć w tamtym gabinecie tak bywa.

[frauhelga]

moj patent jest taki,ze kazda klientka ma swoj pilnik.
niech wprowadzi zasade,ze kazda kobitka przynosi wlasny pilnik,ktory u niego zakupila.
jak zapomni,to MUSI kupic nowy-szybko sie przyzwyczaja.

[Magali]

Dzięki frau Koleżanka była dziś na drugiej rozmowie i podsunęła ten pomysł szefowi. Spodobała mu się jeszcze bardziej Stwierdził, że ceni ludzi z inwencją Szefowej (małżeństwo) też się spodobało

[frauhelga]

do uslug!
nie cierpie czegos takiego jak pilniki dla klientek zostawiane w salonie,brrrr.
ja mam ok. 200 kobitek-i nie wyobrazam sobie gdzie mialabym je trzymac.

a tak,babeczka trzyma pilnik w domku,i przynosi zesoba.
wilk syty,i owca cala.