Szczęście i pech - podyskutujmy :) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-09-17, 18:47   #1
201701191353
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 899
Smile

Szczęście i pech - podyskutujmy :)


Czy uważacie, że człowiek rodzi się ze szczęściem i z pechem?

Nie będzie to wątek negatywny, nie chodzi mi o kreowanie wizerunku osoby wiecznie użalającej się nad sobą "Ja to mam pecha", lecz o osoby, którym, jak to się mówi "cegłówka na głowę spadnie w drewnianym kościele).

Znam ludzi, którzy mają tak wielkie szczęście, że zawsze im los podrzuca coś pod nogi - jeśli nie mają pieniędzy: niespodziewanie dostają coś od rodziny/dodatkową pensję itp; jeśli nie mają jedzenia: do drzwi zapuka mama z obiadem i inne przykłady (może mało wyszukane).

Znam też takich, którzy mimo pogodnej natury zawsze mają przygody - a to złamie im się obcas w mało komfortowej sytuacji, a to autobus ochlapie, a to opona im pęknie na autostradzie, a to nie dostaną kredytu etc.

To jest tylko nakreślona sytuacja, zarys.

A wy jak uważacie?
Czy jest podział na ludzi bardziej pechowych i ludzi-farciarzy? Jakie są wasze odczucia?
201701191353 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-17, 18:53   #2
maacieek
Zakorzenienie
 
Avatar maacieek
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Obywatel Świata ;)
Wiadomości: 3 016
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Szczerze? Chyba nie wierzę w taką aurę człowieka wiecznie pechowego czy szcześliwego. Może dlatego że nie zaliczam się do żadnej z tych 2 kategorii.
Wiadome raz się udało zaliczyć test w szkole na 4 bez nauki a następnym razem mimo nauki obleje się. Raz się spóźni na autobus innym razem będzie się czekac bo to on sie spóźnia.

Ot raz pod wozem raz na wozie.

Ewentualnie mógłbym się zgodzić z jakąś tam ideą karmy - ty zrobisz coś dla innych oni dla ciebie co może byc objawem jakiegoś tam szczęścia/pecha
__________________
And we danced
And we cried
And we laughed
And had a really, really, really good time
Take my hand, let's have a blast
And remember this moment for the rest of our lives
maacieek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-17, 19:04   #3
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Myślę, że to złudzenie wynikające z tego, jak te osoby do tego podchodzą.

Znam osoby, które będąc w tej samej sytuacji przedstawią ją zupełnie inaczej. Jedna powie:

Boże, ale mam okropny tydzień, wiesz, byłam wczoraj w galerii handlowej, nic nie znalazłam w sklepach, później ochlapał mnie samochód jak wracałam do domu. Tramwaj mi się spóźnił, musiałam stać 15 minut na przystanku, a później się jeszcze dowiedziałam, że planują zwolnienia w mojej firmie.

A druga powie:

Kurde, trochę kiepski tydzień mam. Ale w galerii handlowej się oparłam pokusie wydania kasy więc mam trochę oszczędności, jak wracałam to mnie ochlapał samochód ale akurat tramwaj się spóźnił więc miałam 15 minut żeby się wytrzeć i wysuszyć, jak wróciłam do domu to już nawet nie byłam mokra. I w końcu mam motywację do szukania lepszej pracy, wysłałam już kilka CV, bo dowiedziałam się, że być może w mojej firmie będą zwalniać.

Może głupi przykład, ale są osoby, które będą rozdmuchiwać wszystkie złe rzeczy które im się przydarzają i robić z siebie nieszczęśliwców i pechowców. A drugie po prostu traktują to jako zwykły przypadek i szukają pozytywów. No i dużo chętniej opowiadają o miłych rzeczach, które im się wydarzyły.
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-17, 19:06   #4
201607111040
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Ja jestem strasznych pechowcem. Zawsze się wywalę na ostatniej prostej. Rzadko się zdarza jakiś sprawdzian czy kartkówka żeby nie zabrakło mi punktu czy połowy do lepszej oceny. Za to mój brat to zawsze ma szczęście czego by nie zrobi i tak wyjdzie na jego korzyść.
201607111040 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-17, 19:11   #5
201701191353
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 899
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Chodzi mi o to, że takie sytuacje zdarzają się notorycznie:
u tzw. pechowca od X lat ciągle dziwne przypadki, trudności
u tzw. farciarza od X lat ciągle los się uśmiecha
201701191353 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-17, 19:16   #6
201607111040
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

W moim przypadku właśnie jest notorycznie. Nie mogę przypomnieć sobie sytuacji w której by mi się coś pofarciło.
201607111040 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-17, 19:38   #7
Hadassah
Zadomowienie
 
Avatar Hadassah
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 733
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Niby rozsądek mówi, że nie, ale jak pomyślę...to tak, znam takich ludzi. Sama o sobie nie powiedziałabym ani tak, ani tak, bardzo mi trudno to ocenić ale znam i osoby nieźle poturbowane przez los (i to wcale nie wiecznych pesymistów!), gdzie tak na prawdę co mają 'jaśniejszy' okres w życiu to dzieje się coś nieprzyjemnego, niezależnego od nich (choroba, wypadek itp.) oraz znam osoby, które wiecznie mają szczęście, a relacja odpowiadającą na pytanie 'co u ciebie?' to mniej więcej 'nie wiem jak to się stało, ale zadzwonił x, zaproponował pracę tu, później trafiła się wycieczka na Bahamy za pół darmo a w końcu dostałam stypendium naukowe, mimo, że z ocenami jestem tak w połowie listy roku'

Znam też sporo osób, które tak jak ja są 'pośrodku' .
Hadassah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-09-18, 00:16   #8
summerisgone
Zakorzenienie
 
Avatar summerisgone
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 3 534
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Wydaje mi się że to jest kwestia tego na czym się skupiamy.
"Szczęściarz" skupi się na tym, że zaliczył test bez przygotowania, "pechowiec" na chorobie, która uniemożliwiła mu przygotowania.
summerisgone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-18, 11:45   #9
201604191001
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Cytat:
Napisane przez Hadassah Pokaż wiadomość
Niby rozsądek mówi, że nie, ale jak pomyślę...to tak, znam takich ludzi. Sama o sobie nie powiedziałabym ani tak, ani tak, bardzo mi trudno to ocenić ale znam i osoby nieźle poturbowane przez los (i to wcale nie wiecznych pesymistów!), gdzie tak na prawdę co mają 'jaśniejszy' okres w życiu to dzieje się coś nieprzyjemnego, niezależnego od nich (choroba, wypadek itp.) oraz znam osoby, które wiecznie mają szczęście, a relacja odpowiadającą na pytanie 'co u ciebie?' to mniej więcej 'nie wiem jak to się stało, ale zadzwonił x, zaproponował pracę tu, później trafiła się wycieczka na Bahamy za pół darmo a w końcu dostałam stypendium naukowe, mimo, że z ocenami jestem tak w połowie listy roku'

Znam też sporo osób, które tak jak ja są 'pośrodku' .
I takiej osobie rozpruły się spodnie w międzyczasie, promotor powiedział, że cała praca do poprawki bo dno i gniot, ojciec stracił pracę ale ta osoba o tym nie wspomni.
A taka, która patrzy na i mówi tylko o niepowodzeniach nie zwraca uwagi na fajne rzeczy jakie jej się przytrafiają, nie umie się nimi cieszyć albo z wielu małych niepowodzeń robi tragedię.

Moim zdaniem tylko podejście.
201604191001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-18, 12:29   #10
olka_222
Zakorzenienie
 
Avatar olka_222
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: North east
Wiadomości: 3 651
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Cytat:
Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh Pokaż wiadomość
Czy uważacie, że człowiek rodzi się ze szczęściem i z pechem?

Nie będzie to wątek negatywny, nie chodzi mi o kreowanie wizerunku osoby wiecznie użalającej się nad sobą "Ja to mam pecha", lecz o osoby, którym, jak to się mówi "cegłówka na głowę spadnie w drewnianym kościele).

Znam ludzi, którzy mają tak wielkie szczęście, że zawsze im los podrzuca coś pod nogi - jeśli nie mają pieniędzy: niespodziewanie dostają coś od rodziny/dodatkową pensję itp; jeśli nie mają jedzenia: do drzwi zapuka mama z obiadem i inne przykłady (może mało wyszukane).

Znam też takich, którzy mimo pogodnej natury zawsze mają przygody - a to złamie im się obcas w mało komfortowej sytuacji, a to autobus ochlapie, a to opona im pęknie na autostradzie, a to nie dostaną kredytu etc.

To jest tylko nakreślona sytuacja, zarys.

A wy jak uważacie?
Czy jest podział na ludzi bardziej pechowych i ludzi-farciarzy? Jakie są wasze odczucia?

to o czym mowisz to nic innego jak bycie w odpowiednim miejscu i czasie, przy odpowiednich osobach etc Z drugiej strony ktos moglby powiedziec ze trzeba miec szczescie zeby byc w odpowiednim miejscu i czasie albo miec pecha bo byl w niewlasciwym miejscu i czasie.... A moze jednak wszystkim rzadzi przypadek?



kiedys myslalam ze jedni maja wieczne szczescie a jedni wielkiego pecha, zwlaszcza gdy poznalam mojego TZta optymiste w czepku urodzonego (doslownie) Zawsze sie znajdzie ktos kto mu odstapi biletu parkingowego, znajdzie 2 telefony (ktore po miesiacu dostal po wlasciciel sie nei zglosil, a byl wylaczony i chroniny PINem wiec nie mozna bylo do niego zadzwonic) i o ile jeden telefon to zwyklaczek to ten drugi juz wyzsza polka zda mature na 4 chociaz przecinki wszedzie postawil za "ze" a nie przed etc.

Ale zaraz obok tego trafilo mu sie kilka duzych przykrych rzeczy, takie ktore zmieniaja zycie i ze wzgledu na nie chyba nei zwraca uwagi na te mniejsze.

Wczoraj np wywrocil sie na rowerze i ja pewnie (znajac siebie) zaczelabym psioczyc ze porwalam rekawiczki do jazdy, lokiec mnie boli etc- a on nie- stwierdzil ze dobrze ze wyladowal n amiekkim bo moglby sobie cos zlamac.

jak juz ktos wczesniej to napisal- szczescie lub nie - zalezy jak na to patrzymy, a kazde nieszczescie (nie dostalam pracy) moze zamienic sie w ogromne szczescie (za miesaic zaproponowali mi 2 razy lepsza )
__________________
Jestem jak Marmite: albo się mnie kocha albo nienawidzi

Edytowane przez olka_222
Czas edycji: 2013-09-18 o 12:31
olka_222 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-18, 19:08   #11
AnnaVanDort
Ex Mod Zbawca Wizażowy
 
Avatar AnnaVanDort
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Pewnie w jakiejś spelunie
Wiadomości: 5 540
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Cytat:
Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh Pokaż wiadomość
Czy uważacie, że człowiek rodzi się ze szczęściem i z pechem?

Znam ludzi, którzy mają tak wielkie szczęście, że zawsze im los podrzuca coś pod nogi - jeśli nie mają pieniędzy: niespodziewanie dostają coś od rodziny/dodatkową pensję itp; jeśli nie mają jedzenia: do drzwi zapuka mama z obiadem i inne przykłady (może mało wyszukane).

Znam też takich, którzy mimo pogodnej natury zawsze mają przygody - a to złamie im się obcas w mało komfortowej sytuacji, a to autobus ochlapie, a to opona im pęknie na autostradzie, a to nie dostaną kredytu etc.

To jest tylko nakreślona sytuacja, zarys.

A wy jak uważacie?
Czy jest podział na ludzi bardziej pechowych i ludzi-farciarzy? Jakie są wasze odczucia?

Ja byłam na serio w ,,czepku'' urodzona i potem każdy z rodziny to powtarzał od małego jak coś mi się udało i od tamtego momentu jestem zaprogramowana na szczęście
Z tego powodu nie uważam, że urodzenie w czepku faktycznie w nadnaturalny sposób dało mi szczęście, ale jest to kwestia WIARY w to.

Od małego uważam się za szczęściarę i pech spotyka mnie baardzo rzadko. Niektórzy mogą powiedzieć że nie dostrzegam negatywów, ale nawet sama przed sobą gdy robię rachunek uczciwie porównując sytuacje szczęśliwe i pechowe(w danych okresach czasu), to miażdżąca przewaga była tych szczęśliwych. Pechowe były efektem moich złych decyzji i błędnego, negatywnego myślenia.

Jak ktoś uważa się za pechowca, to nie ma bata żeby miał szczęście. Sam pecha przyciąga bo uważa się za ofiarę. Osoba ,,wygrywająca'' ma dobre nastawienie do wielu spraw. I nie musi być rzygającym tęczą optymistą i nie musi być szczęśliwa w potocznym rozumieniu, czyli najwyższe stanowisko, gruby hajs itp. Może być dziany, mieć pozycję i rodzinę i być nieszczęśliwy jak cholera. Bo szczęście i zadowolenie jest w środku.
I taki jest koło - jesteś szczęśliwy NAPRAWDĘ wewnętrznie --> masz szczęśliwe sytuacje, np. pieniądze z nieba --> dodatkowe szczęście plus kupionego coś ładnego ---> jeszcze więcej szczęścia

Szczęście i pech wg. mnie są tylko i wyłącznie skutkiem myślenia i nastawienia. Ja po części zawdzięczam to moim rodzicom, bo dzięki opowiastce o czepku naprawdę UWIERZYŁAM w swoje szczęście.

Jak komuś urodzi się dziecko, niekoniecznie w czepku, to może mu powiedzieć że jednak tak było - efekt placebo i interes się kręci
Małe dziecko nauczy się myśleć prawidłowo, uwierzy w fajne rzeczy i zacznie je zdobywać. Jeśli rodzice będą niezadowolonymi zjadaczami chleba to dziecko będzie serio biedne.

Szczęście którego doświadczam może być małe lub duże: np. nagle podjedzie mój autobus, nie mam kasy i nagle BUM, telefon od babci że coś przyśle, upatrzona fajna droga bluzka, na kolejny dzień przeceniona o połowę, zielone światło na upierdliwych drogach, wygrywanie konkursów, znalezienie kasy na ulicy, uprzejmość innych ludzi zupełne bez powodu, często fart na kolosach/egzaminach/ często tych ustnych, trafiam na fajne pytania, itp. itd. jakbym miała wymienić co mi się przypomni, to by miejsca nie starczyło

I co najważniejsze - nigdy nie zazdroszczę ludziom którym powodzi się lepiej ode mnie, cieszę się razem z nimi sukcesami i to potem do mnie wraca. Ostatecznie jeszcze jest kwestia tego, o które osoby chodzi oczywiście też mam negatywny stosunek do wielu osób/nacji, zwyczajnie ich nie lubię i nie czuję z tego powodu winy.
Wina jest negatywnym uczuciem.

Jeśli chodzi o bardziej ,,trwałe'' szczęście, to cieszę się, że mogę rano wstać o własnych siłach. Że mam oczy które dobrze widzą i że mam sił by pracować/ uczyć się. Że jak idę gdzieś to świat wokół jest naprawdę piękny, że latarnie są super i że wielu ludzi musiało się napracować by to wszystko działało. Odczuwam ogromny szacunek do ludzi pracujących, bo dzięki nim jest życie często jest prostsze.

Cieszę się że nie żyję pod mostem, moi bliscy są zdrowi i nie mamy większych problemów.
Aktualnie leczę pryszcze i tez WIERZĘ że mi niebawem znikną
A cerę zrujnowałam sobie na własne życzenie (manualne oczyszczanie).
Sama z siebie nigdy nie sprawiała mi problemów.


I w okresie zimowo/jesiennym w ogóle od paru lat nie choruję. Bo nie chcę i tyle. Jakie jest prawdopodobieństwo, że zachoruje osoba psiocząca na pogodę, narzekająca na zimno i że ,,z pewnością ją coś złapie'' albo ,w krzyżu łamie''? Pewnie będzie smarkać i kaszleć całą zimę.

Albo ,,nie uda się''. Jak coś ma się udać skoro ktoś bierze poważnie pod uwagę porażkę?

Ktoś może napisać że pieprzę jak potłuczona lub jestem z jakiejś sekty, ale od zawsze mi się to sprawdzało i podejścia nie zmienię Nie wierzę w nic za wyjątkiem siebie.

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Myślę, że to złudzenie wynikające z tego, jak te osoby do tego podchodzą.

Znam osoby, które będąc w tej samej sytuacji przedstawią ją zupełnie inaczej. Jedna powie:

Boże, ale mam okropny tydzień, wiesz, byłam wczoraj w galerii handlowej, nic nie znalazłam w sklepach, później ochlapał mnie samochód jak wracałam do domu. Tramwaj mi się spóźnił, musiałam stać 15 minut na przystanku, a później się jeszcze dowiedziałam, że planują zwolnienia w mojej firmie.

A druga powie:

Kurde, trochę kiepski tydzień mam. Ale w galerii handlowej się oparłam pokusie wydania kasy więc mam trochę oszczędności, jak wracałam to mnie ochlapał samochód ale akurat tramwaj się spóźnił więc miałam 15 minut żeby się wytrzeć i wysuszyć, jak wróciłam do domu to już nawet nie byłam mokra. I w końcu mam motywację do szukania lepszej pracy, wysłałam już kilka CV, bo dowiedziałam się, że być może w mojej firmie będą zwalniać.

Może głupi przykład, ale są osoby, które będą rozdmuchiwać wszystkie złe rzeczy które im się przydarzają i robić z siebie nieszczęśliwców i pechowców. A drugie po prostu traktują to jako zwykły przypadek i szukają pozytywów. No i dużo chętniej opowiadają o miłych rzeczach, które im się wydarzyły.
Dokładnie tylko nie nazwałabym tego iluzją, bo to się dzieje naprawdę i skutki też są prawdziwe
__________________

I've been diagnosed with a type of amnesia where I deny the existence of certain 80's bands.
There is no cure.
AnnaVanDort jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-09-18, 19:31   #12
ulinkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar ulinkaaa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 17 881
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

U mnie fart się przeplata z pechem, jak to w przyrodzie, równowaga musi być. Nie wydaje mi się, żeby istniał jakikolwiek podział na farciarzy/pechowców.
__________________
Lubię siłę czerni,
i nieużywania słów.
Wszystkiego, co niezmienne,
w nicości za oknem, gdy budzą się mgły...
ulinkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-19, 12:34   #13
kolorowatecza
Zakorzenienie
 
Avatar kolorowatecza
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 244
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

Ja zawsze miałam farta w szkole. Notorycznie. Nic się nie uczyłam - a tu 4, 5.
Gadałam ja i X, X dostała jedynkę za gadanie, ja nie.
Ale poza szkołą średnio...
__________________
Jesteś architektem moich snów, projektantem uśmiechu, wynalazcą szczęścia


cel na ten rok - rzucić palenie. Raz na zawsze!
kolorowatecza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-19, 16:07   #14
Ramona_85
Zakorzenienie
 
Avatar Ramona_85
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 202
Dot.: Szczęście i pech - podyskutujmy :)

mojego TŻ prześladuje najwidoczniej pech. W tym roku nie dość, że zmiażdżył sobie paluchy, to jeszcze przebił nos śrubokrętem, a dziś miał wypadek
jest niesamowitym pechowcem, za to jego brat w czepku urodzony, ma takiego farta, idzie przez życie z taką łatwością, wszystko ma na wyciągnięcie dłoni. Nie musi się o nic starać, wszystko samo układa się pomyślnie
Ramona_85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:04.