Schudnę w 2022

[Iwona 25]

wstaję latem 4,5 lub 6 rano, ide spać ok.22, jem max 20:00 20:30

[Michalina83]

Dzisiaj znowu zabrałam dzieciaki na plac zabaw. Potem robiłam truskawki z bananami do mrożenia. Na razie mam deficyt pojemników do mrożenia. Już w słoikach mroziłam ostatecznie. Zbierałam pojemniki po jogurtach ale mój mały skutecznie je niszczył.

Ostatnio mój starszy syn pada ok 20. Przeważnie do 20.30 a nawet do 21 się wiercił i gadał ale ostatnie dni to przychodzę z usypiania małego a ten już śpi. Szkoda że wstają o 5 rano. Zamówiłam ostatnio rolety do okien bo mały regularnie mi zrywa zasłony a rano słońce świeci w jego łóżeczko. Zasłony tak nie przyciemniają i może dlatego się tak budzi rano.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Dzisiaj znowu zabrałam dzieciaki na plac zabaw. Potem robiłam truskawki z bananami do mrożenia. Na razie mam deficyt pojemników do mrożenia. Już w słoikach mroziłam ostatecznie. Zbierałam pojemniki po jogurtach ale mój mały skutecznie je niszczył.

Ostatnio mój starszy syn pada ok 20. Przeważnie do 20.30 a nawet do 21 się wiercił i gadał ale ostatnie dni to przychodzę z usypiania małego a ten już śpi. Szkoda że wstają o 5 rano. Zamówiłam ostatnio rolety do okien bo mały regularnie mi zrywa zasłony a rano słońce świeci w jego łóżeczko. Zasłony tak nie przyciemniają i może dlatego się tak budzi rano.

W słoikach?? A nie popękają? Można zawsze w torebkach mrozić.

U mnie dziś na śniadanie- jogurt z owocami i musli. Obiad zupa pomidorowa plus pieczywo. Kolacja będzie sałatka z surowego kalafiora.
Z ruchu tylko rower. Dziś z domu się nigdzie nie ruszam. Taki upał że tylko pot po tyłku się leje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez windowS17

W słoikach?? A nie popękają? Można zawsze w torebkach mrozić.

U mnie dziś na śniadanie- jogurt z owocami i musli. Obiad zupa pomidorowa plus pieczywo. Kolacja będzie sałatka z surowego kalafiora.
Z ruchu tylko rower. Dziś z domu się nigdzie nie ruszam. Taki upał że tylko pot po tyłku się leje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Raz mi słoik z zamrażarki pękł, ale to z innej przyczyny chyba. Moja mama go robiła i był zbyt pełny. Nie powinnam go wrzucać do zamrażarki. Przeważnie tak mrożę sosy i przeciery. Tylko tutaj trzeba pamiętać żeby nie lać do pełna tylko od góry słoika zastawić 1 cm luzu. Co najmniej 1 cm niektórzy mówią żeby lać na 3/4. Albo bez nakrętki tylko przyłożyć ją żeby zapachy się nie przedostawały.

Woreczków nie lubię, zresztą mój syn sobie to je w formie loda więc z woreczka mu nie dam. Ze słoika żeby mu dać to też mam mieszane uczucia ale ewentualnie zostawię słoiki na jakieś koktajle albo polewy do naleśników.

Dzisiaj taka odskocznia i robię obiad na słodko. Makaron z polewą truskawkowa i serem białym. Może jeszcze trochę bananów do pocukrzenia dla dzieci. Dawno nie jadłam.

Ja dzisiaj chodzę w ciężarkach po domu. Moje stare się sypały ale ostatnio znalazłam takie co moja siostra mi kiedyś podrzuciła. Zobaczę może po południu pójdę na plac zabaw. Trochę mam obawy z tym upałem ale akurat część tego placu jest osłonięta drzewami. Albo spróbuję syna wyciągnąć na taki całkiem osłonięty plac. Zobaczymy jaka będzie pogoda.

Jutro teście wpadają. W planach będzie domowa pizza.

[Michalina83]

Nie wiem czy któryś z dzieci otworzył zamrażalnik i nie zamknął czy ktoś z nas nie domknął ale rozmroziły się wszystkie banany i dwa pojemniku sorbetów. Na szczęście małe. Sorbetów część żeśmy zjedli ale bananów było chyba z 5 pokrojonych i już ciemniały po rozmrożeniu. Zrobiłam z nich placki bananowe z płatków owsianych.

Miałam pójść z dzieciakami na plac zabaw pod drzewami ale jak starszy wyszedł z przedszkola to zaczął ganiać z innymi dzieciakami. Młodszy się dołączył i nigdzie już nie szliśmy. Niestety przy przedszkolu piekarnik ale długo nie byliśmy. Tylko o 17.30 starszy mi się zaczął spać układać . W dodatku brudny jak dzik . Na szczęście go trochę kąpiel ożywiła. Teraz niech tak chociaż do 6.00 pośpią.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Nie wiem czy któryś z dzieci otworzył zamrażalnik i nie zamknął czy ktoś z nas nie domknął ale rozmroziły się wszystkie banany i dwa pojemniku sorbetów. Na szczęście małe. Sorbetów część żeśmy zjedli ale bananów było chyba z 5 pokrojonych i już ciemniały po rozmrożeniu. Zrobiłam z nich placki bananowe z płatków owsianych.

Miałam pójść z dzieciakami na plac zabaw pod drzewami ale jak starszy wyszedł z przedszkola to zaczął ganiać z innymi dzieciakami. Młodszy się dołączył i nigdzie już nie szliśmy. Niestety przy przedszkolu piekarnik ale długo nie byliśmy. Tylko o 17.30 starszy mi się zaczął spać układać . W dodatku brudny jak dzik . Na szczęście go trochę kąpiel ożywiła. Teraz niech tak chociaż do 6.00 pośpią.

Dobrze że tylko tyledie odmroziło. Gdybyś musiała kilka kilogramów mięsa przerobić było by gorzej.
U nas dalej gorąco. Najgorsza pora roku jak dla mnie. Jednak wolę o 5rano usuwać śnieg z chodnika niż roztapiać się cały dzień, szczególnie że mi nic nie pomaga się ochłodzić.

Dziś z jedzenia- śniadanie- jogurt z owocami i musli. Obiad makaron z pesto. Kolacja sałatka z kalafiora plus pieczywo.
Z ruchu to tylko rower i niestety praca- a raczej będzie udawanie pracy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

U mnie w zamrażalniku przeważają owoce i warzywa, sosy i takie tam ale i tak dobrze że tylko tyle. Kupiłam dzisiaj truskawki i banany do zamrożenia, dopiero po południu będę robić bo teście przychodzą i robię pizzę.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

U mnie w zamrażalniku przeważają owoce i warzywa, sosy i takie tam ale i tak dobrze że tylko tyle. Kupiłam dzisiaj truskawki i banany do zamrożenia, dopiero po południu będę robić bo teście przychodzą i robię pizzę.

My mamy wreszcie swoje truskawki. Pojawiają się pierwsze nieśmiałe. smak całkiem inny niż te masówki z marketów.

U mnie dziś na śniadanie jogurt z musli i owocami, obiad z wczoraj czyli makaron z pesto. Kolacja pieczywo z twarogiem i warzywami. Z ruchu będzie rower i praca.
Słońce dalej ostro grzeje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Ja dopiero dziecia uśpiłam. Wstał o 4 dzisiaj. Wiem że niepedagogiczne ale zwykle jak wstaje o tej porze to mu bajki puszczam jak nie zaśnie i mogę się jeszcze chwile przespać ale dzisiaj to było tylko kręcenie się a nie spanie. Pewnie zaraz drzemka będzie. Nie tak zaraz bo ostatnio jak próbowałam się położyć przed 13 to nie zasnęłam nawet na minutę.

Na obiad została pizza z tuńczykiem i trochę z indykiem. Wczoraj się spodziewałam, że szwagierka z chłopakiem przyjdą jeszcze, ale przyszli tylko teście więc nam zostało więcej.

Windows
Ja jak kupuje truskawki to nigdy z marketów. Raz moja siostra tak kupiła, nie dość, że zapłaciła wtedy nie mało to jeszcze te truskawki były tak bez smaku, że w końcu wyrzuciliśmy, bo nikt ich nie chciał jeść. Nigdy więcej. Jak mam kupić w sklepie to tylko mrożone. Przeważnie bierzemy na bazarku od sklepikarzy. Nie to samo co swoje ale nic nie zrobisz. Moja mama ma na ogródku ale tym razem niestety nie wstrzeliliśmy się z wizytą w sezon truskawkowy, bo w tym roku jakoś później. Ale nasadziła też poziomki a te rosną czasami prawie przez całe wakacje. W każdym razie mama zamrozi dzieciakom.



U mnie teście wczoraj kupili dzieciakom owoców i warzyw. To co mnie naprawdę zdziwiło to, że teście przez kilka godzin w upale jaki był wczoraj wypili u mnie tylko kawę. Zawsze jak przychodzą to robię jakiś sok czy coś, ale tym razem postanowiłam podać wodę, gazowaną i niegazowaną, bo soki mi się skończyły, a kompotów nie lubię gotować. No i nic. Nawet łyczka żadne nie wypiło. Jakbym wiedziała to bym chociaż kupiła coś. Proponowałam, że zrobię koktajl z owoców, ale też nie.

[shaylla]

Napisane przez windowS17

U nas dalej gorąco. Najgorsza pora roku jak dla mnie. Jednak wolę o 5rano usuwać śnieg z chodnika niż roztapiać się cały dzień, szczególnie że mi nic nie pomaga się ochłodzić.

Ja należę chyba do mniejszości, która na upały nigdy nie narzeka. Cały rok czekam na ciepełko, teraz jestem w raju Nie cierpię z kolei zimna, a wszystko co jest poniżej 0 stopni to dla mnie katastrofa. Marznę na samą myśl.

W weekend zaliczyliśmy imprezę więc nie do końca dietowo było, ale bez tragedii. No i jak jest tak ciepło to ogólnie je się mniej i raczej lżejsze rzeczy - dla mnie kolejny argument za ciepłem.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Ja dopiero dziecia uśpiłam. Wstał o 4 dzisiaj. Wiem że niepedagogiczne ale zwykle jak wstaje o tej porze to mu bajki puszczam jak nie zaśnie i mogę się jeszcze chwile przespać ale dzisiaj to było tylko kręcenie się a nie spanie. Pewnie zaraz drzemka będzie. Nie tak zaraz bo ostatnio jak próbowałam się położyć przed 13 to nie zasnęłam nawet na minutę.

Na obiad została pizza z tuńczykiem i trochę z indykiem. Wczoraj się spodziewałam, że szwagierka z chłopakiem przyjdą jeszcze, ale przyszli tylko teście więc nam zostało więcej.

Windows
Ja jak kupuje truskawki to nigdy z marketów. Raz moja siostra tak kupiła, nie dość, że zapłaciła wtedy nie mało to jeszcze te truskawki były tak bez smaku, że w końcu wyrzuciliśmy, bo nikt ich nie chciał jeść. Nigdy więcej. Jak mam kupić w sklepie to tylko mrożone. Przeważnie bierzemy na bazarku od sklepikarzy. Nie to samo co swoje ale nic nie zrobisz. Moja mama ma na ogródku ale tym razem niestety nie wstrzeliliśmy się z wizytą w sezon truskawkowy, bo w tym roku jakoś później. Ale nasadziła też poziomki a te rosną czasami prawie przez całe wakacje. W każdym razie mama zamrozi dzieciakom.



U mnie teście wczoraj kupili dzieciakom owoców i warzyw. To co mnie naprawdę zdziwiło to, że teście przez kilka godzin w upale jaki był wczoraj wypili u mnie tylko kawę. Zawsze jak przychodzą to robię jakiś sok czy coś, ale tym razem postanowiłam podać wodę, gazowaną i niegazowaną, bo soki mi się skończyły, a kompotów nie lubię gotować. No i nic. Nawet łyczka żadne nie wypiło. Jakbym wiedziała to bym chociaż kupiła coś. Proponowałam, że zrobię koktajl z owoców, ale też nie.

Serio aż tak boją się wody?? Może się bali że chcesz ich otruć

Ja też już czerwona porzeczkę podskubuje, w tym roku wyjątkowo mi obrodziły. Świeże do jogurtu najlepsze.

Napisane przez shaylla

Ja należę chyba do mniejszości, która na upały nigdy nie narzeka. Cały rok czekam na ciepełko, teraz jestem w raju Nie cierpię z kolei zimna, a wszystko co jest poniżej 0 stopni to dla mnie katastrofa. Marznę na samą myśl.

W weekend zaliczyliśmy imprezę więc nie do końca dietowo było, ale bez tragedii. No i jak jest tak ciepło to ogólnie je się mniej i raczej lżejsze rzeczy - dla mnie kolejny argument za ciepłem.

Ja każdego lata cierpię na niemoc, ciężko mi oddychać takim ciepłym powietrzem. Mam wrażenie jakbym miała zaraz paść. Nawet na rowerze niewiele jeżdżę bo po kilku minutach pot po tyłku się leje strumieniami.

U mnie dziś na śniadanie jogurt z owocami i musli, obiad ziemniaki z mięsem i szparagami, kolacja będzie pieczywo z twarogiem.
Z ruchu- próby jazdy na rowerze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Cisza na forum. Pewnie korzystacie z pogody. Ja na weekend niestety utknęłam w domu i to sama właściwie, bo mąż wczoraj i dzisiaj w pracy. Wczoraj tylko na noc przyszedł. Odbija sobie ten czas gdzie roboty było mniej.



Zastanawiam się czy w lipcu jechać do rodziców. Pewnie utknę tam przynajmniej na 2 tygodnie. Z jednej strony dzieciaki sie wyszaleją ale z drugiej ja nie odpocznę psychicznie. Czasami mnie korci żeby im dzieciaki wysłać a sama zostać. W sumie mogłabym sobie malowanie zaplanować, ale kiedyś już z mężem żeśmy stwierdzili, że do puki dzieciaki nie wyrosną z etapu malowania wszystkiego to nie ma sensu. Ostatnio mi dywan pomalowały na niebiesko. Dobrze że stary jest.



U mnie w mieszkaniu i na osiedlu upały nie są takie bardzo dokuczliwe. Jedynie czasami. Okna mam tak że największe słońce jest rano, a od godziny 11-12 jest cień. Przeważnie moje osiedle jest wietrzne więc nawet wyjście na spacer nie jest uciążliwe. Mieszkaliśmy kiedyś u teściów, tam mają okna z obu stron i było fatalnie w upały. Plus lata też taki, że dzieciakom zakładam tylko buty i czapeczki a nie dodatkowe spodnie, szaliki, kurtki, bluzy. A ile razy było tak, że ubrałam obu po ciężkich zmaganiach a młody zdążył w tym czasie nawalić w pieluchę .



Co do jedzenia to mam ostatnio parcie na tłuszcze. Np. masłem chcę bardziej posmarować, albo w sałatce mi brakuje tłustego smaku. Tak więc trochę zwiększę ilość tłuszczu w diecie przez jakiś tydzień.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:14 ----------

Napisane przez windowS17

Serio aż tak boją się wody?? Może się bali że chcesz ich otruć

Ja też już czerwona porzeczkę podskubuje, w tym roku wyjątkowo mi obrodziły. Świeże do jogurtu najlepsze.Ja każdego lata cierpię na niemoc, ciężko mi oddychać takim ciepłym powietrzem. Mam wrażenie jakbym miała zaraz paść. Nawet na rowerze niewiele jeżdżę bo po kilku minutach pot po tyłku się leje strumieniami.

U mnie dziś na śniadanie jogurt z owocami i musli, obiad ziemniaki z mięsem i szparagami, kolacja będzie pieczywo z twarogiem.
Z ruchu- próby jazdy na rowerze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

E tam. Raczej dobrze żyjemy. Zresztą piłam tą wodę też.

Nawet mój ojciec który z tych "Że wodę to tylko zwierzęta piją" i przeważnie pije słodkie napoje i kompoty to napije się wody jak mu się pić chce albo jak gorąco.

[Michalina83]

Dzisiaj był spacer i plac zabaw. Chciałam niedługo, bo gorąco.

Przyszły mi też rolety i od razu powiesiłam. Całkiem dobrze przyciemniają. Mam nadzieję że dzieciaki dłużej będą spać dzięki temu.
Miałam robić truskawki które kupiłam ale w końcu czasu nie starczyło.

[Michalina83]

Jak dobrze. Młody nie dość że wczoraj usnął w ciągu kilku minut jak się nie gapił w jasne okno to jeszcze rano mogłam spać do 6.20. Wprawdzie obudził się godzinę wcześniej ale przysypiał jeszcze a jak wstał to nie wołał upierdliwie mamy.

Na obiad rybkę kupiłam. Jeszcze kilka ziemniaków zostało.



Ja to chyba sobie zacznę zapisywać rzeczy do zrobienia, bo ciągle coś ważnego spycham i odkładam w czasie. Zwłaszcza jak mam coś na komputerze do zrobienia. Ostatnio było nawet tak, że zapomniałam przedszkole opłacić na czas albo czynsz, bo mnie coś rozproszyło. A jak siadam wieczorem to kompletnie o tym nie myślę.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Jak dobrze. Młody nie dość że wczoraj usnął w ciągu kilku minut jak się nie gapił w jasne okno to jeszcze rano mogłam spać do 6.20. Wprawdzie obudził się godzinę wcześniej ale przysypiał jeszcze a jak wstał to nie wołał upierdliwie mamy.

Na obiad rybkę kupiłam. Jeszcze kilka ziemniaków zostało.



Ja to chyba sobie zacznę zapisywać rzeczy do zrobienia, bo ciągle coś ważnego spycham i odkładam w czasie. Zwłaszcza jak mam coś na komputerze do zrobienia. Ostatnio było nawet tak, że zapomniałam przedszkole opłacić na czas albo czynsz, bo mnie coś rozproszyło. A jak siadam wieczorem to kompletnie o tym nie myślę.

Super że rolety spełniają swoje zadanie i mogłaś trochę dłużej pospać rano.

U mnie dziś z jedzenia- śniadanie- jogurt z owocami i musli, obiad- ziemniaki z jajkiem w sosie musztardowym i fasolka, kolacja pieczywo z pomidorami i twarożkiem.


U mnie dziś wreszcie chłodno. wreszcie jest czym oddychać. Niestety też pada więc zmęczona jestem i nic mi się nie chce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Dzisiaj też plac zabaw. Zabrałam dzieci na inny plac gdzie większość jest w cieniu po południu.

Dostaliśmy z przedszkola wytyczne na wakacje żeby dużego trochę ćwiczyć siłowo. Może mnie to zmobilizuje też do ćwiczeń. Chociaż ostatnio to mnie trochę demotywuje brak czasu w domu, bo ciągle jakaś robota jest. A jak nie zajmuję się robotą to nie chce mi się ćwiczyć bo gorąco, tylko sobie czytam. Przynajmniej dzieciaki na spacer wyciągam.


Aha. I mój blender znowu padł. Prowizoryczne pokrętło, które zrobił mój ojciec się połamało. Ale mąż zamówił nowy. Już od miesiąca obiecywał i obiecywał. Szkoda tylko że mi się na początku roboty zepsuł i musiałam truskawki jednak szypułkować i ręcznie ugniatać. Niby niewiele więcej roboty, ale miałam inne plany na dziś.

[Michalina83]

Dzisiaj kolejny cudowny dzień spania do 6 .

Ostatnio stwierdziłam, że nie mam żadnych krótkich spodenek z wyjątkiem takich, których używam czasami do spania i w których czasami chodzę po domu. Jedyne co mam to rybaczki. Ostatnio szukałam po sklepach to kosztują więcej niż długie. W każdym razie przeszukam dzisiaj strych i zobaczę czy coś się nada żeby przyciąć. Już jedne takie mam ale są z tych rozciąganych i mi brzuch w nich wystaje.

Moja waga ostatnio zahaczyła nawet do 75,5 ale teraz trzyma się na 76,4 tak jak tydzień temu. W sumie żywię się głównie owocami i warzywami i nabiałem, no i ostatnio tak jak postanowiłam minimalnie więcej tłuszczu jem. No wiecie, nabiał tłusty zamiast półtłustego, troszkę więcej oliwy i nasion. Nie nastawiam się na spadek na razie przy tej drobnej zmianie. Nie wiem czy to ma wpływ, bardziej chyba te owoce i warzywa po prostu zalegają. Za niedługo wrócę do mniejszej ilości tłuszczy ale na razie sobie pozwalam na więcej.

[windowS17]

Michalina to tylko mogę pozazdrościć spania.
Co do wagi to będzie musiała w końcu się ustabilizować. U mnie też tak się wzrasta, spada, wzrasta i potem bum leci w dół i znowu to samo. Ale robię swoje.
Tłuszcze są też nam potrzebne, a nie tak na posno.

U mnie dziś z jedzenia- śniadanie- owsianka z bananem, obiad- z wczoraj- ziemniaki z jajkiem z sosem musztardowym, kolacja pieczywo z ryba.
Tak obserwuje swoje uda i pośladki po szczotkowaniu i smarowaniu i stwierdzam że już dawno nie miałam tak gładkiej i delikatnej skóry. Będę dalej szczotkowania na sucho.
Za kilka dni wyjazd i nie będzie ważenia. Ciekawa jestem czy waga wzrośnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez windowS17

Michalina to tylko mogę pozazdrościć spania.
Co do wagi to będzie musiała w końcu się ustabilizować. U mnie też tak się wzrasta, spada, wzrasta i potem bum leci w dół i znowu to samo. Ale robię swoje.
Tłuszcze są też nam potrzebne, a nie tak na posno.

U mnie dziś z jedzenia- śniadanie- owsianka z bananem, obiad- z wczoraj- ziemniaki z jajkiem z sosem musztardowym, kolacja pieczywo z ryba.
Tak obserwuje swoje uda i pośladki po szczotkowaniu i smarowaniu i stwierdzam że już dawno nie miałam tak gładkiej i delikatnej skóry. Będę dalej szczotkowania na sucho.
Za kilka dni wyjazd i nie będzie ważenia. Ciekawa jestem czy waga wzrośnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No miło dla odmiany się wyspać. Chociaż trochę.

Wagą się nie przejmuję a tłuszczów się nie boję wiadomo, że potrzebne.

Ja też dzisiaj robiłam piling tylko kawowy. Miałam robić 2, 3 razy w tygodniu ale od ponad tygodnia nie miałam na to czasu. Wczoraj depilacja, przed wczoraj rolety i codziennie coś.

[Michalina83]

Dzisiaj ze spaniem gorzej, ale głownie dlatego, że małemu się coś uwidziało i wczoraj o 23 zaczął urządzać piesze wycieczki. Dwa razy go kładłam i dopiero jak spałam koło niego to zasnął, ale w nocy musiałam go co chwile przekręcać przesuwać w dodatku dostałam kopniaka w oko i tak spaliśmy sobie do 4.30. Wczoraj się pośliznął na podłodze bo starszy nachlapał no i ma teraz siniaka na ręce, ale na szczęście nic większego się nie stało. Najpierw myślałam że dlatego wstaje ale nie był marudny. Tatuś pilnował żeby wody nie lały . Teraz też się nie położę bo się kurier zapowiedział.



Gotuję właśnie wywar z warzyw. No i jeszcze ryba na obiad została. Zjem ją z kluskami, kiepska kombinacja ale mały nie chce jeść ryby to mu zrobię kluski z serem i truskawkami.



Mój zakwas się zepsuł. To znaczy nie zepsuł się, bo zapach miał normalny ale na górze słoja się zrobiła pleśń. Chyba powinnam go podzielić na dwie części i jeden trzymać w lodówce jak teraz robię mniej tego chleba. Na razie robię od nowa.

[Basiaczeq]

udało mi się schudnąć 5 kilo i wróciłam do wagi z przed pandemii

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Basiaczeq

udało mi się schudnąć 5 kilo i wróciłam do wagi z przed pandemii

Wielkie gratulacje

Dla mnie niestety 5kg to tylko kropla w morzu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[windowS17]

Michalina często słyszę że zakwasy w lecie często się psują.

Spielmitmir powoli i spokojnie do celu dojdziesz. Nie od razu Rzym wybudowano.

Ja się dziś kiepsko czuje. Głowa mi pęka i nic się nie chce. Jutro na pewno będzie lepiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Basiaczeq

udało mi się schudnąć 5 kilo i wróciłam do wagi z przed pandemii

Gratulacje.



[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88774767]Wielkie gratulacje

Dla mnie niestety 5kg to tylko kropla w morzu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Powolutku. Mi najpierw spadło szybko a teraz to spada 1-2,5 kg na miesiąc. Ważne że do dołu.

Napisane przez windowS17

Michalina często słyszę że zakwasy w lecie często się psują.

Spielmitmir powoli i spokojnie do celu dojdziesz. Nie od razu Rzym wybudowano.

Ja się dziś kiepsko czuje. Głowa mi pęka i nic się nie chce. Jutro na pewno będzie lepiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba dzisiaj coś z pogodą. Mnie rano głowa bolała, potem zmierzyłam ciśnienie po kawie a tu 110/60.



Mam nowy blender. Jeszcze się nie zepsuł. Pierwszy sukces. Ale po ostatnich wpadkach z blenderami to aż mi ręka drżała jak blendowałam.

[Michalina83]

Nowy zakwas już ładnie wyrósł. Myślałam że będę czekać co najmniej 4 dni, ale wrzuciłam podrobioną kromkę poprzedniego chleba i już jest gotowy, teraz tylko trzeba go dokarmić żeby mi na chlebek starczyło. I chyba będę częściej słoik myć. Ponoć niektórzy trzymają lata w jednym słoiku bez mycia i nic się nie dzieje . W zimie też go specjalnie często nie myłam, ale ostatnio trzymam w kuchni na półce to nie chcę żeby wyglądał jakoś brzydko.

Ja dzisiaj tylko spacer do Lidla z wózkiem zaliczyłam. Jak idę z małym to omijam wszystkie schody i u mnie to w linii prostej mam jakieś 500 m a omijając schody muszę przejść pół osiedla czyli jakieś 4 razy tyle. Ale i tak Mi band naliczył mi tylko jakiś 1000 kroków tego. A tyle robię jak odprowadzam starszego do przedszkola obok bloku.

Jutro planuje zapiekankę serowo makaronową.

[Iwona 25]

ja do przedszkola i z powrotem skrótem mam 8 tys.kroków
-a nowe przedszkole drugiego dziecka piechotą to może z 30 tys.kroków będzie. na szczęście pierworodny idzie do szkoły- a to może 50-90 kroków

wczoraj 1 dzien bez słodyczy i lodów,ciekawe ile wytrwam

-teść po zawale, od lutego schudł 9kg-ale on zawsze był na diecie o liściu pietruszki, do tego aktywny na rowerku non stop śmigał po mieście jak szalony i teraz też. Przestał prawie jeść i 0 słodyczy. Teściowa twierdzi, że żywi się jak anoreksja, mocno się ogranicza, to i nie dziwne, że schudł.
- ja się spasłam i mam wagę jak w 9miesiącu ciąży, a w ciąży nie jestem

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Nowy zakwas już ładnie wyrósł. Myślałam że będę czekać co najmniej 4 dni, ale wrzuciłam podrobioną kromkę poprzedniego chleba i już jest gotowy, teraz tylko trzeba go dokarmić żeby mi na chlebek starczyło. I chyba będę częściej słoik myć. Ponoć niektórzy trzymają lata w jednym słoiku bez mycia i nic się nie dzieje . W zimie też go specjalnie często nie myłam, ale ostatnio trzymam w kuchni na półce to nie chcę żeby wyglądał jakoś brzydko.

Ja dzisiaj tylko spacer do Lidla z wózkiem zaliczyłam. Jak idę z małym to omijam wszystkie schody i u mnie to w linii prostej mam jakieś 500 m a omijając schody muszę przejść pół osiedla czyli jakieś 4 razy tyle. Ale i tak Mi band naliczył mi tylko jakiś 1000 kroków tego. A tyle robię jak odprowadzam starszego do przedszkola obok bloku.

Jutro planuje zapiekankę serowo makaronową.

Michalina to tylko na dobre wychodzi ci chodzenie z wózkiem na zakupy .
Zrobisz więcej kroków i będziesz miała gdzie zakupy schować. Ja uwielbiałam chodzić na zakupy z wózkiem, tylko że długo musiałam drugie dziecko w nosidełku na brzuchu nosić, bo nie opłacało mi się kupować podwójnego wózka.

Napisane przez Iwona 25

ja do przedszkola i z powrotem skrótem mam 8 tys.kroków
-a nowe przedszkole drugiego dziecka piechotą to może z 30 tys.kroków będzie. na szczęście pierworodny idzie do szkoły- a to może 50-90 kroków

wczoraj 1 dzien bez słodyczy i lodów,ciekawe ile wytrwam

-teść po zawale, od lutego schudł 9kg-ale on zawsze był na diecie o liściu pietruszki, do tego aktywny na rowerku non stop śmigał po mieście jak szalony i teraz też. Przestał prawie jeść i 0 słodyczy. Teściowa twierdzi, że żywi się jak anoreksja, mocno się ogranicza, to i nie dziwne, że schudł.
- ja się spasłam i mam wagę jak w 9miesiącu ciąży, a w ciąży nie jestem

To powodzenia. Jeśli nie lubisz ćwiczeń to chodzenie jest bardzo pomocne więc same plusy.
A na diety o lisciu sałaty nawet nie myśl bo organizm szybko zacznie się upominać o swoje, będziesz chodziła głodna, zła i w końcu objesz się jak . Taka prawda.
U mnie dziś lenistwo i na szybko coś się przekąsi. Z ruchu też niewiele będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Iwona 25]

jedzenie to jest miłość nie wyobrażam sobie świadomie głodować

zawsze jadłam dużo i byłam chuda, teraz na stare lata tak łatwo nie jest
jak można głodować świadomie i udręczać się, rozumiem depresję, brak pieniędzy, stres- wtedy tylko nic nie przechodzi przez gardło
- a stres to zależy jaki- jak poważny stres-zamartwianie się- to człowiek chudnie
jak stres i człowieka coś denerwuje, że wkurza- typu upierdliwe dzieci- to zajada- wiem po sobie
-czy Wam tez szybciej włosy rosną latem?paznokcie

[Michalina83]

Napisane przez Iwona 25

ja do przedszkola i z powrotem skrótem mam 8 tys.kroków
-a nowe przedszkole drugiego dziecka piechotą to może z 30 tys.kroków będzie. na szczęście pierworodny idzie do szkoły- a to może 50-90 kroków

wczoraj 1 dzien bez słodyczy i lodów,ciekawe ile wytrwam

-teść po zawale, od lutego schudł 9kg-ale on zawsze był na diecie o liściu pietruszki, do tego aktywny na rowerku non stop śmigał po mieście jak szalony i teraz też. Przestał prawie jeść i 0 słodyczy. Teściowa twierdzi, że żywi się jak anoreksja, mocno się ogranicza, to i nie dziwne, że schudł.
- ja się spasłam i mam wagę jak w 9miesiącu ciąży, a w ciąży nie jestem

Ja też uważam że takie diety bez sensu. Żeby schudnąć to trzeba jeść inaczej się spala nie to co trzeba a organizm i tak się upomni prędzej czy później.

Nie pisałam chyba o tym ale moja teściowa przy ostatniej wizycie tydzień temu się chwaliła, że schudła 11 kg w tydzień (bo nic nie mogła jeść w chorobie). Co wizytę się chwali tym, że schudła jakoś szybko. Ostatnio to było 3 kg w tydzień. Tylko co z tego jak często u niej nie widać że schudła, albo niewiele widać. Zaraz potem tyje. I co więcej co róż chora i po lekarzach chodzi więc na to też trzeba patrzeć.

Napisane przez windowS17

Michalina to tylko na dobre wychodzi ci chodzenie z wózkiem na zakupy .
Zrobisz więcej kroków i będziesz miała gdzie zakupy schować. Ja uwielbiałam chodzić na zakupy z wózkiem, tylko że długo musiałam drugie dziecko w nosidełku na brzuchu nosić, bo nie opłacało mi się kupować podwójnego wózka.To powodzenia. Jeśli nie lubisz ćwiczeń to chodzenie jest bardzo pomocne więc same plusy.
A na diety o lisciu sałaty nawet nie myśl bo organizm szybko zacznie się upominać o swoje, będziesz chodziła głodna, zła i w końcu objesz się jak . Taka prawda.
U mnie dziś lenistwo i na szybko coś się przekąsi. Z ruchu też niewiele będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Szkoda tylko że mi nie liczy i nie wiem ile tak chodzę z tym wózkiem. Staram się chodzić koło wózka, bo wtedy moge machać ręką i się nie potykam o duł wózka z moimi długimi nogami.

Napisane przez Iwona 25

jedzenie to jest miłość nie wyobrażam sobie świadomie głodować

zawsze jadłam dużo i byłam chuda, teraz na stare lata tak łatwo nie jest
jak można głodować świadomie i udręczać się, rozumiem depresję, brak pieniędzy, stres- wtedy tylko nic nie przechodzi przez gardło
- a stres to zależy jaki- jak poważny stres-zamartwianie się- to człowiek chudnie
jak stres i człowieka coś denerwuje, że wkurza- typu upierdliwe dzieci- to zajada- wiem po sobie
-czy Wam tez szybciej włosy rosną latem?paznokcie

Teraz bardziej stawia się na jakość jedzenia a nie na liczenie kalorii. Można się najeść zdrowo. Ja np na obiad nakładam sobie pełny duży talerz, połowa to warzywa w różnej postaci, a reszta na pół to porcja białka i porcja węglowodanów. Tłuszcze przeważnie nałapię przy okazji czasem coś poleję. Kiedyś te proporcje były inne. Mało warzyw było.

[Michalina83]

Ja wczoraj na pogotowiu wylądowałam z małym. Nic poważnego, ale wsadził sobie kukurydzę do nosa. Kolejka była i przyjmowali najpierw pilne przypadki. To trochę nie do pomyślenia, że na lekarza czekaliśmy niecałą godzinę a na wypis półtorej godziny. Jakbym wiedziała że tyle się na wypis czeka to bym przynajmniej zadzwoniła do kogoś żeby dziecko odebrał. A nałaziłam się, dźwigałam, robiłam samolociki z małym. Wszystkie dzieciaki siedziały u rodziców na kolanach spokojnie tak mój musiał wszędzie chodzić i chciał wszystkiego dotykać (kiepski pomysł w okresie pandemii w poczekalni pełnej ludzi). Jak go próbowałam na ręce wziąć to płakał i darł się. To była jego pora spania. Nawet w taksówce z powrotem nie zasnął. Niezły trening, dzisiaj mnie wszystko bolało jak wstałam.



Ważenie dzisiaj kiepsko, ale to chyba jakiś błąd więc jutro się zważę.