2014-05-10, 23:11 | #1 |
Zakorzenienie
|
O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-....html#TRrelSST
czytałyście ? co sądzicie? Po wypocinach różnych (wg mnie) pseudfeministek- pseudomatek ,które dziecko wstawiły sobie w zycie jako kolejny punkt do odhaczenia ,wreszcie głos rozsądku,realnego spojrzenia macierzyństwo i w ogóle na rodzicielstwo.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2014-05-11, 08:44 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
bardzo fajny tekst.
Wprawdzie ja się tam z wieloma postulatami feministek nie zgadzam, ale też nie idę w stronę całkowitego konserwatyzmu i faktycznie nie czuję dla siebie miejsca. Za to z każdej strony czuję presję, mam poczucie winy jakąkolwiek decyzję bym nie podjęła - L4 czy nie, zostać długo z dzieckiem czy wrócić do pracy... Dużo prawdy w tym wszystkim jest, zwłaszcza w drugiej części wywiadu. |
2014-05-11, 08:59 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Świetne. Zostanę jej fanką. Żyję jak ona.
Więc chyba jestem feministką hahaha Ile tematów ruszyła .... To zdanie fajne - wizażowe : Cytat:
---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ---------- [1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;46399102] - L4 czy nie[/QUOTE] Co do L4 to zgadzam się z nią, że cokolwiek bym sobie nie myślała to zawsze w pracy każdą dyskusje kończę zdaniem, że skoro pracownica je przynosiła to się należy, bo lekarzem nie jestem i nie jestem w stanie ocenić jego zasadności i nie pozwalam na dywagacje w tym temacie. Ale jestem też za piętnowaniem wszelkiej nieuczciwości i oszustw, także w tym temacie i jesli ktoś mi powie, że jest na L4 i sam się przyzna że chory nie jest to powiem, że nie pochwalam.
__________________
Edytowane przez iizabelaa Czas edycji: 2014-05-11 o 08:53 |
|
2014-05-11, 09:16 | #4 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Tak w skrócie - eko jest dla mnie,nie ja dla eko Ogólnie z panią feministką się zgadzam i to bardzo.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
|
2014-05-11, 10:04 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
stokrotka mnie chodziło o opinię, ze jak nie czytasz i nie jesz eko to jesteś na wizażu gorsza matką od tej co to robi, ale długi temat
Co do artykułu, super, ale niestety, ciężko być matką i robić karierę Nawet przy równym podziale obowiązków między partnerów.
__________________
|
2014-05-11, 10:07 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Pewnie,że ciężko,dlatego zawsze uważałam,ze nie warto łapać kilku srok za ogon,ja nie umiem w każdym razie.Wróciłam do pracy,jest fajnie,ogólnie jestem z tego zadowolona,ale zawsze coś jest kosztem czegoś niestety.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2014-05-11, 10:19 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Nie podoba mi się przypisywanie metek, ta feministka, a tamta to konserwatystka itp. Ja robię to, co uważam za słuszne, nie przeciążam młodej zajęciami ale i nie odpuszczam zupełnie, jedzenie mamy w domu zdrowe ale czasem fast food nie zaszkodzi, czasem mam totalny bałagan, częściej umiarkowany porządek. Nie potrzebuję dołączać do wybranej grupy kobiet wśród znajomych mi mam, rozmawiam i "koleguję" się z każdym, o ile ta osoba jest w miarę normalna i nie prawi na siłę morałów odnośnie stylu życia. Takich osób jest naprawdę znikoma ilość, przynajmniej w środowisku w którym się obracam.
Dlatego nie rozumiem tych wszystkich nowoczesnych, umęczonych blogowo-modowym życiem mam. Zgadzam się ze Stokrotką, te trendy mają być dla nas a nie odwrotnie. Edytowane przez gosik79 Czas edycji: 2014-05-11 o 10:21 |
2014-05-11, 11:00 | #8 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Choć niestety dopiero dorobiłam się stanowiska, które mój młodszy kolega ma od roku, bo nie był na macierzyńskim, nie pracował rok na cześć etatu, i wogole jako mężczyzna dostał już większy "kredyt zaufania" od zarządu. Ale ja się z tym godzę, chce mieć dziecko, wiec muszę z siebie więcej dać. Tymczasem okazało się, że to nie wystarcza. Bo zauważyłam że "społeczeństwo" stawia przed kobieta bardzo dużo wymagań. Że ona musi gotować, oczywiscie zdrowo, że musi mieć super czysty dom, oczywiście hobby w postaci np. biegania, żeby najlepiej się codziennie kreatywnie z dzieckiem bawiła (wycinała itp), żeby męża zadowalała, dobrze wyglądała. Ja się swojego czasu na to złapałam, bo dosłownie jak w tym artykule wciskałam mlodej kasze jaglana a ją włożyłam w nosidło. Nawet kilka razy biegałam choć tego nie znoszę. I musiałam dojrzeć do tego, żeby zrozumieć, że nie musze za tym podążać. Że gotować może za mnie catering a wycinac z dzieckiem może pani przedszkolanka, i to wogóle mi nie umniejsza. Wręcz sprawia, że ma dla mlodej wiecej czasu. aaaaa musze iść obiad zobaczyć w piekarniku ......... ---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ---------- Cytat:
Wg mnie to nie jest art. o przypisywaniu metek. Tylko o tym jak kobieta feminista odnajduje się w roli matki. Przy okazji niektóre spostrzeżenia mają charakter ogólny, odnoszący się do wszytskich kobiet.
__________________
|
||
2014-05-11, 12:01 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Iizabela, nie mówiłam, że artykuł jest o przypisywaniu metek.
|
2014-05-11, 15:40 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Ok, są rodziny, gdzie to tata spędza z dzieckiem więcej czasu, ale nei sądzę aby to była chociaż 1/4. To od kobiet tego się wymaga a jednoczesnie oczekuje sie, że już dzień po porodzie wróci do pracy
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
2014-05-11, 16:26 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
A ja od liceum uważam się za feministkę i od I roku studiów jestem fanką pani Graff, tj. od przeczytania jej "Świata bez kobiet".
Bardzo mądra kobieta. Zawsze dziwią mnie kobiety prezentujące stricte feministyczne poglądy i jednocześnie gorliwie zaprzeczające, że nie są feministkami..
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2014-05-11, 20:19 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Co zrobić, żeby móc przeczytać całość? Normalnie widzicie?
|
2014-05-11, 22:45 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Artykuł sprawił, że się uśmiechnęłam. Oto pani feministka po urodzeniu dziecka odkryła nagle, że te wszystkie postulaty o równości kobiet i mężczyzn kończą się z chwilą założenia rodziny. Niby takie oczywiste, a nie dla wszystkich.
Zawsze uważałam, że obecnie feministki walczą nie o to, co potrzeba i zgadzam się z nią, że powinno się walczyć o ułatwianie kobietom życia a nie o zrównywanie nas z mężczyznami - co jest biologicznie przecież niemożliwe właśnie z powodu macierzyństwa. O to właśnie w tym powinno chodzić - domagajmy się udogodnień i szacunku do wykonywanych zajęć a nie pracy w kopalni, podniesienia wieku emerytalnego dla kobiet i innych bzdur, które przeciętnej kobiecie w żaden sposób standardu życia nie poprawiają.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-05-11, 22:56 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
2014-05-11, 23:06 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
czyli jestem feministką
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
2014-05-11, 23:35 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Jakoś nie widzi się i nie słyszy tych postulatów, co przyznała nawet pani z wywiadu, więc jeśli walczą to chyba niszowo i bardzo nieskutecznie.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-05-12, 07:32 | #17 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 532
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Zresztą widzę, że dyskusja w ogóle zeszła w kierunku feminizmu. |
|
2014-05-12, 09:57 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Nie śledzę aktualnych ruchów, nie czytam "branżowych" pism, etc., bazuję na tym, co przeczytałam 12-14 lat temu, tyle, że to były głównie publikacje na temat zachodnich trendów w feminizmie. U nas wówczas feministki skupiały się na sprawach obecnie oczywistych w stylu: równe płace, równy dostęp do zawodów, eliminacja seksizmu w reklamach, zaistnienie w polityce itd., a z kolei na zachodzie Europy mówiono głównie o macierzyństwie i polityce prorodzinnej, bo tam było już któreś pokolenie świadomych kobiet. I to dociera teraz do nas.
Do mnie przemawia najprostsza definicja feminizm - dążenie do tego, aby kobietom było lepiej, czego sednem jest możliwość wyboru i realizowanie się w tym wyborze. Klarisso jesteś trochę niesprawiedliwa pisząc o nieskutecznej i niszowej walce. Feminizm nie jest żadną partią, tylko ruchem społecznym. Żądanie zwiększonego dostępu do żłobków i przedszkoli nie jest atrakcyjne medialnie i przez same kobiety nie jest uznawane za "postulat feministyczny". Myślę, że wypowiedzi pani Graff z wywiadu wiele z kobiet uznaje za swoje, ale mało która nazwałaby się "brzydkim słowem na "f", bo niestety media i politycy przykleili feministkom łatkę "babochłopów" walczących o pracę w kopalni, nawiedzonych oszołomek chcących prawa do aborcji i lesbijek. Owszem są kobiety, dla których te kwestie są istotne, ale jest też cała masa kobiet, które chcą realizować się jako "zwykłe kobiety" z rodziną oczekujących od państwa sensownej polityki prorodzinnej, od partnera zaangażowania w ojcostwo i współudziału w obowiązkach domowych, a od pracodawców większej elastyczności, żeby móc wywiązać się z zobowiązań zawodowych. Prawie każda znana mi trzydziestolatka prezentuje postawę wskazaną wyżej, ale żadna nie chce, żeby nazywać jej feministką, którą jest w istocie, bo robi wszystko, żeby jako kobiecieżyło jej się lepiej.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2014-05-12, 10:27 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Ja jestem z tej opcji "zwykłe kobiety", takie, które chcą mieć rodzinę, mogą nawet gotować obiady i prać gacie wszystkich domowników przez 30 lat, ale za cholerę nie potrafią zrozumieć, dlaczego z chwilą zajścia w ciążę straciły premię (mimo, że nigdy nie były na "ciążowym" L4), dlaczego opieka nad dzieckiem kosztuje więcej niż zarobki wielu mam co nie pozwala wrócić do pracy. Dlaczego nieustannie w sprawach związanych z dziećmi oczekiwania kieruje się do matki - od kupna ubranek i robienia jedzenia poprzez chodzenie na wywiadówki, opiekę w trakcie choroby itd. I najgorsze jest to, że w takim śrubowaniu norm dla kobiet celuje nie kto inny, jak po prostu inne kobiety. Trochę chyba na zasadzie "mnie było źle to dlaczego ty masz mieć lepiej". Stanowisko panów w tych sprawach jest raczej zachowawcze, bo przecież co się będą na ochotnika zgłaszać do zwiększenia liczby obowiązków, jak przecież "społeczeństwo" wcale od nich tego nie oczekuje.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2014-05-12 o 10:30 |
|
2014-05-12, 10:59 | #20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Dokładnie Wika, zgadzam się w 100% z Klarissą, zresztą pisałam mniej więcej to samo niedawno w jakimś innym wątku - w mediach nie ma mądrych feministek, są tylko krzykaczki o prawo do aborcji, o związki partnerskie, itd. Dlatego tak wielu ludzi (w tym ja) ma uczulenie na słowo na f. mimo, że podstawę programową tego ruchu uważam za słuszną.
To tak samo, jak z genderem - gender studies jako badanie tożsamości płciowej w zależności od (i tu lista czynników) to dla mnie najzwyklejsza w świecie dziedzina badań naukowych, gender, o którym słyszymy w tv - i tu zarówno przez nawiedzonych księży, jak i nawiedzone feministki to szatan A że nie każdy ma czas/ochotę/możliwości dochodzić do tekstów źródłowych wszystkich tych zjawisk, opiera się na tym, co widzi - to potem powstaje taki obraz danego ruchu w społeczeństwie. Więcej prawdziwych akcji informacyjnych, mniej prowokacji i byłoby lepiej. |
2014-05-12, 11:57 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
czasem działa - skopiowanie linku, zamknięcie strony z artykułem, a potem wklejenie linku w googla i wchodzenie w pierwszą wyrzuconą przez wyszukiwarkę stronę
świetny artykuł
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody |
2014-05-12, 12:00 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
A nie uważacie, że media promują właśnie takie, jak piszecie "krzykaczki", bo ich poglądy mają wydźwięk skandalu i najszybciej się sprzedadzą?
Wyważone głosy zostają gdzieś w tle. A u mnie mąż gotuje, bo lubi, ja robię za pomoc kuchenną z obowiązku, żeby nie było, że to spadło tylko na niego, pierzemy na zmianę, gdyby ktoś mnie skazał na taką pańszczyznę dla całej rodziny przez 30 lat to prędzej bym padła. p.s. Jeśli chodzi o zachowawczych panów, to nie akceptuję takiej postawy, scedowanie wszystkiego (domu, dzieci) na kobietę jest wygodnictwem i tyle.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2014-05-12, 12:24 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
A ja uważam, że jeśli kobiecie to odpowiada (ale tak w 100%), to niech sobie tak robią. Oczywiście bez żadnego poniżania, itd.
Ja przez kilka lat bym chciała zostać w domu, bo uważam podobnie, jak ta pani - dziecko jest malutkie tylko jakiś czas, potem spokojnie można (no jak widać nie można, ale teoretycznie) wrócić do pracy. Mój TŻ akurat tak czy siak wykonuje pewne obowiązki niezależnie od tego, że pracuje. Gdyby mi się chciało, to przejęłabym je od niego, ale uważam, że taki układ jak nasz jest OK, bo czujemy się w nim dobrze. Ale nie mam nic przeciwko modelom przeciwnym, typu ojciec zostaje w domu, typu oboje rodzice pracujący lub matka robi wszystko, ojciec tylko pracuje - ale wszystko zgodnie z wolą zainteresowanych. |
2014-05-12, 16:14 | #24 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Cytat:
Jednak dał się przekonać Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|||
2014-05-12, 17:31 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Wystarczy że partnerka tego oczekuje. Wg mnie nie można wszystkiego tłumaczyć "społeczeństwem". To jest kwestia dogadania się dwojga dorosłych ludzi. My z tz tez żyjemy w tym spoleczenstwie, a jednak dzielimy obowiązki zwiazane z domem i dzieckiem prawie rowno. "Prawie" ponieważ tż bierze na siebie wiecej obowiazkow domowych gdyż uważa ze skoro jest silniejszy fizycznie to tak jest sprawiedliwie. I to on więcej czasu spędza z młodą ze wzgledu na godziny pracy.
__________________
|
|
2014-05-12, 17:35 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
U nas w domu to w ogóle mama-perfekcjonistka-terrorystka robiła wszystko sama, bo przecież nikt inny tak dobrze nie zrobi A miała nas dwie córki. W efekcie wyszłam z domu (wyprowadziłam się dość wcześnie) jako kaleka życiowa i musiałam się uczyć od podstaw wszystkiego, nawet mycia okien.
A najgorsze, że sama w niektórych kwestiach przejawiam takie cechy wobec TŻa... (choć robi kilka rzeczy w domu). Ale Małego mam również zamiar włączać w obowiązki domowe Wczoraj ścierałam kurze, siedział w swoim krzesełku, obserwował mnie i nagle patrzę, a on jeździ po tacce rączką, tak jak ja ścierką Rozczuliło mnie to |
2014-05-12, 19:04 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Persephone_ ja daję małemu szmatę i sprząta wraz ze mną, zresztą córka też już ma swoje małe obowiązki np. sprzątnięcie pokoju należy do niej, prócz tego asystuje na zasadzie przynieś/wynieś kiedy ja coś robię. Dzieciaki podają pranie do wieszania, córka czasem nawet wiesza (ale muszę poprawiać) wkładają, wyciągają itp., ogólnie u mnie sprzątanie jest także spędzeniem czasu z dziećmi (no wiadomo, myć okien to nie pomogą ) także na zasadzie zabawy i robienia czegoś wspólnie.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2014-05-12 o 19:05 |
|
2014-05-12, 21:13 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Syna mamy zamiar wychować na feministę, żeby realizował partnerski układ w związku i był zaangażowany w wychowanie swojego dziecka.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
2014-05-13, 09:56 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 3 979
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
A ja miałam trochę problem z moim mężem i naszym " równym podziałem obowiązków domowych" ale nie ukrywam, że sama to spowodowałam. Albo właściwie spowodowała to wykreowana przez TVN "Perfekcyjna Pani Domu"
Ja byłam w domu z dziećmi długo, bo aż 4 lata i wiadomo mąż chodził do pracy, ja zajmowałam się domem. Jakoś głupio było mi prosić go o sprzątanie lub gotowanie podczas gdy ja byłam w domu i on mnie utrzymywał. Pogłębiała to dodatkowo moja mama, która nie mogła zrozumieć, że nie zawsze mam idealny porządek i czasem na obiad zamawiam dla nas pizze skoro SIEDZĘ w domu. Ponadto obejrzałam kiedyś wspomniany program i była przedstawiona kobitka która zajmowała się dzieckiem w domu, mąż jej pracował i w domu mieli po prostu mega chlew, bo inaczej tego nazwać nie można. I ta Rozenkowa do niej, że to jest jej obowiązek to posprzątać i gotować dla męża i prać i prasować i przyjmować gości, dekorować torty i Bóg wie co jeszcze, bo mąż ma swoją pracę i się z niej wywiązuje , a jej pracą jest DOM. I powiem Wam że się na to złapałam Harowałam jak wół, zajmowałam się 2 małych dzieci "rok po roku", starałam się żeby wszystko było zapięte na ostatni guzik. Mąż po przyjściu z pracy odpoczywał przed TV albo bawił się z dziećmi, a ja padałam na twarz. Dopiero jak dzieci poszły do przedszkola, a ja do pracy i mąż jakoś się nie palił do pomocy zdałam sobie sprawę, że zawaliłam na całej linii. Często po powrocie z pracy dom był w masakrycznym stanie pomimo, że mąż do 13:00 był w domu, bo szedł na zmianę popołudniową ale nic nie zrobił, bo spał... Teraz jest już spoko ale trochę mnie to kosztowało. Także dobra rada dla wszystkich- od początku gońcie Waszych tżtów do roboty nawet jeśli nie pracujecie, bo potem trudno ich przestawić Za to teraz wygląda na to, że chyba jestem feministką |
2014-05-13, 12:20 | #30 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: O macierzyństwie feministycznie -i wreszcie mądrze.
Cytat:
Na początku naszej wspólnej drogi w naszym mieszkaniu też nie robił nic, próbowałam prośbą, groźbą, podstępem, apelacją do jego dobrej woli i na wszelkie sposoby. Czasem wtedy coś zrobił z łaski i na "odczep się". Tak samo było z obowiązkami domowymi przy pierwszym dziecku. Jedyne do czego nigdy nie miałam zastrzeżeń to do zajmowania się dziećmi, bo od początku na prawdę poświęcał im dużo uwagi. Po drugim dziecku po prostu przeprowadziłam z małżonkiem poważną rozmowę, padło trochę argumentów może i poniżej pasa ale zadziałały... i mąż w końcu sam z siebie zaczął poczuwać się do tego, że dom wspólny, że na prawdę nie wszystko ja sama muszę robić. W utwierdzaniu w tym pomaga też zostawienie czasem na samotny weekend z dziećmi - po to, żeby małżonek mógł zobaczyć jak to jest 6 razy dziennie umyć podłogę (po każdym dzieciowym posiłku), jak to jest robić coś w domu gdy się ma do kompletu 2 małych "pomocników". Teraz po prostu sam jak coś jest do zrobienia, to robi. Są rzeczy, które robię tylko ja, albo tylko on, ale to dlatego, że tak po prostu wolimy. Cytat:
Nic mnie tak nie denerwuje jak taki pogląd. Owszem, jak się "siedzi w domu" to wiadomo, że jest czas na ogarnięcie tego czy tamtego, i nie wyobrażam sobie domu zasyfić na maksa, nigdy mi się nie zdarzyło bo jak się ogarnia na bieżąco to wielkiego syfu nie ma. Ale bez przesady z gotowaniem obiadu na 2 dania z domowym ciastem, praniem, prasowaniem i cholera wie czym jeszcze gdy do tego ma się dzieci, którymi trzeba się w tym czasie także zaopiekować. Mnie ten układ jaki mamy teraz w pełni odpowiada. Zgadzam się z tym, że mężczyznę nauczonego nieróbstwa ciężko potem zachęcić do robienia czegoś, chociaż nie jest to niemożliwe. Ale u nas zdecydowanie szło opornie, pojawiały się upadki po każdym wzlocie itd.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
||
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:21.