2009-10-23, 14:18 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 21
|
wspólne mieszkanie...i...
witam, chciałabym po prostu troche sie wygadac, bo sytuacja mnie przerasta. otóż. z moim chłopakiem postanowilismy zamieszkać razem po roku spotykania się, troche zeszło nam organizacyjnie i dpoiero za kolejne pół roku udało nam sie to zrealizować( czyli razem ponad 2 lata, mieszkanie wpólne od 3 miesięcy)cały czas żyliśmy wyobrażeniami, jak to będzie cudownie kiedy w końcu będziemy mieszkać razem. ale jak to często bywa rzeczywistośc przerasta takich idealistów jak ja. Na szczęscie nie mamy kłopotów finansowych. Mój chłopak pracuje dorywczo, ja, mimo ukończonych studiów, nie mogę znaleść pracy na stałe, łapię sie róznych zleceń dorywczych, ale tak na dobrą sprawę żyję głównie ze zgromadzonych wczesniej oszczędności. Mamy wspolne konto, i opłaty na zycie i wszystkie inne potrzebne rzeczy pokrywamy wspólnie pół na pół. Tu zaczyna sie pierwszy problem. mój chłopak (M.) jest nieprawdopodobnie oszczędny, a może nawet skąpy. wiadomo, ze do wynajmowanego mieszkania potrzeba różnych rzeczy. Ale nie. jemu nic nie jest potrzebne.suszarka na pranie? po co, możesz rozwiesić na kaloryferach( całych dwu, i to jeszcze malutkich), żelazko? po zo, mozesz u mamy prasowac, pralka? po co, jeżdzisz do mamy co jakis czas to tam zrobisz pranie, po za tym tyle kosztują dobre wakacje. Krzesła do stolika? przeciez jest jedno. talerze? co za róznica że śa tylko dwa kompletnie inne i utłuczone, ale co za różnica na czym sie je. Więc mam do wyboru, albo z resztek własnych pieniędzy kupować rzeczy które są naprawdę niezbędne, bo na te z wspólnego konta nie mam co liczyc, albvo nie miec połowy rzeczy w domu. Jemu nie przeszkadza brak pralki, bo zbiera swoje pranie i wozi mamie do prania i prasowania co tydzien (ma 25 lat). Ja musze za to prac wszystko ręcznie w maciupeńkiej umywalce, albo kiedy jade do rodziców, to zamaist z nimi gadac zajmuje się praniem i prasowaniem.
do tego nie szuka żądnej pracy, marne grosze z prac dorywczych sa wystarczające- grunt to się nie przemęczyc, wyspac, a reszta jakoś będzie. Ja robię w domu wsyztsko- sprzątam, gotuje, on czasem umyje naczynia. Całymi dniami łazi po domu i ogląda tv( niby ma mu to pomóc w przyszłej pracy). Od niewiem kiedy spędzam piatki sama bo on jedzie do swoich rodziców i kolegów, ja mam zakaz spotykania sie z moimi kolegami( tylko kolezanki- a że mam 3 i każda za granicą to siedzę w domu) Planowaliśmy wspolną przyszłosc, jestesmy zaręczeni, ale jak to M. twierdzi" on ma podejscie neutralne do tego, jak trzeba to pojdzie do urzędu i tyle". Zapytany po co chcce w takim razie wziąć ślub odpowiedział:" bo ty chcesz" Mam wrażenie ze ze wszystkimi rzeczami pozostaje sama, bo on nie umie zrozumiec. nie jest ani troche wrażliwy, nie ma czegos takiego jak empatia. nie potrafoi zadać głupiego pytania jak minał mi dzień, kiedy ja coś opowiadam nie ma zadnej interakcji. Rozmawiamy głównie o tym co zjemy na obiad, albo że trzeba wyrzucic śmieci. Albo sie kłócimy. M. uważa że ja nic tylko bym się kłóciła bo szukam faceta idealnego. tłumacze mu, ze nie oczekuje cudów- tylko normalnej rozmowy, szczerości, pomocy w domu, wspolnych wyjsc. nie mam zadnych mega wymagań. to moim wypowiedziom towarzyszy jego wymowne milczenie i wzrok wbity w ziemie. po czym i tak zrobi swoje. kiedy sie nie odzywam kilka godzin on i tak robi swoje i w ogole nie zwraca na mnie uwagi. kłocimy sie o wsztsko, w zasadzie to jest tak- ze ja mówie, on w ogole sie nie odezwie po czym stwierdza- o co sie denerwujesz/ jego koledzy sa na 1 miejscu, a jak chciaam z nim pojechać do mojej rodziny to sie dowiedziałam ze to 10 km, po co marnowac kase na benzyne<!>, ja zaniemówiłam, potem zaczełam mu spokojnie tłumaczyć, zero reakcji. chyba każdy by się wkurzył... przepraszam za tak długiego posta. będę wdzięczna za każde słowo komentarza. |
2009-10-23, 14:23 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Ale czego oczekujesz od nas ? Weź sobie wydrukuj to co napisałaś i przeczytaj kilka razy na głos (szczególnie ten fragment o pralce i żelazku i o tym, że masz zakaz spotykania się ze znajomymi). Potem spakuj mu te jego szmaty i potłuczone talerze i niech spierdziela do mamusi albo kolegów.
Tak chciałaś żyć ? Nie stać Cię na nikogo lepszego tylko takiego idiotę ?
__________________
Edytowane przez szugarbejb Czas edycji: 2009-10-23 o 14:24 |
2009-10-23, 14:26 | #3 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 035
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
Być może zbyt szybko zamieszkaliście razem, ale co tam - według mnie to jeszcze lepiej. Bo szybciej przekonałaś się jaki to z niego jest materiał na męża. - jest skąpy - chciałby żyć cały czas wwww dość prymitywnych wg mnie warunkach - nie widzi waszej wspólnej przyszłości - nie pomaga Ci w domu - nie ma stałej pracy - leń, obija się - koledzy najważniejsi - zachowuje się jakby kompletnie jemu na Tobie nie zalezało Jak sobie tak tego twojego tżta wyobrażam, to mi się jawi obraz Ferdka Kiepskiego... :/ |
|
2009-10-23, 14:28 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Sknera i leń. W dodatku nie za bardzo się z Tobą liczy, ma gdzieś Twoje zdanie i traktuje Cię jak służącą i pomoc domową.
Szczerze? Ja bym odeszła.... Nie wierzę, że tacy goście się zmieniają, a szkoda by mi było mojego życia na użeranie się z takim typem.
__________________
... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ... |
2009-10-23, 14:28 | #5 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 035
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
no.. zgodzę się z szugarbejb. Powinnaś wykopać go jak najszybciej, to co napisałaś tutaj druknąć i czytać w chwilach zwątpienia czy aby na pewno dobrze zrobiłaś... |
|
2009-10-23, 14:29 | #6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: WWA
Wiadomości: 268
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
I jeszcze jedno.. Jak mozna zrobic z siebie sluzaca?? Sprzatanie, gotowanie itp... Wszpolne zycie to takze dzielenie obowiazkow... Sorki ale wg mnie po czesci to Twoja wina, ze on Ciebie tak traktuje....
__________________
|
|
2009-10-23, 14:30 | #7 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 125
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
Ciesz się, że wyszło szydło z worka teraz, a nie później... I wiej!
__________________
"Każda miłość kobiety do mężczyzny i odwrotnie ma w sobie nienawiść. Bo człowiek jest związany z kimś, kogo kocha, i to mu odbiera cząstkę wolności: nie może być inaczej. A mając za złe utratę własnej wolności, usiłuje drugiego zmusić do tego, aby się swej wyrzekł całkowicie." James Jones |
|
2009-10-23, 14:32 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 12 984
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Kobieto! UCIEKAJ!!
Chcesz, żyć tak całe życie? Miec wygodnickiego faceta który nie potrzebuje w domu talerzy i wozi pranie do mamusi. Do pracy go nie ciągnie widzę, ale na wszystko pieniędzy szkoda. Jak pojawi się dziecko, to co? Powie, że na pieluchy to szkoda, można przecież stać całą dobe przy niemowlaku z miska pod tyłkiem i łapać co trzeba. Nie jestem materialistką. Nie uważam, że kobiety sa od tego żeby siedziec z domu i pachnieć, ale również jak i mężczyźni powinny pracować i zarbiać na dom. Jednak jednocześnie powinny czuć się bezpiecznie ze swoim partnerem, który jest odpowiedzialny i w razie potrzeby będzie potrafił o ich razem i przyszłe potomstwo zadbać. |
2009-10-23, 14:32 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 050
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Dużo pracy nad nim widzę, jeśli chcesz mimo wszystko być z takim osobnikiem. Zapewne posypią się rady w stylu "porozmawiaj z nim, wytłumacz co czujesz, gdy" bla bla bla "ustal jasno jakie wydatki opłacasz Ty a jakie on" itp itd. Wiesz... na samą myśl mi się nie chce... A Tobie?
__________________
Jeśli jest ci źle, mocno przytul kota – I to wszystko.
Teraz źle jest kotu. |
2009-10-23, 14:33 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 568
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
czas wiać od narzeczonego
widzę, że nie tylko ja posłużyłam się słowem "wiać", powinnaś Autrko wziąć to pod uwagę - gdyby Twój opis nie był tak tragiczny więcej postów zaczynałoby się od słów "porozmawiaj" a nie "wiej" Edytowane przez marmutita Czas edycji: 2009-10-23 o 14:35 Powód: dopisek |
2009-10-23, 14:35 | #11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Dziewczyno, kogoś Ty sobie znalazła?
Jaka to samodzielność - na pralce u mamusi? A z każdym ciuchem masz latać do mamy, żeby wyprasować - i to jeszcze na piechotę pewnie, bo szkoda paliwa na 10 km. Neutralne podejście - pójdzie do urzedu i tyle, i to na zasadzie "masz i spadaj", bo to Tobie zależy. Fajnie, nie ma co. Zakaz spotykania się ze znajomymi też uroczy - na kłódkę Ci drzwi czasem nie zamyka? Masz siedzieć w domu, prać (w umywalce), sprzatać, gotować, siedzieć cicho i nawet się do Ciebie jak do cłżowieka odezwać nie potrafi. Przepraszam, że tak prosto z mostu, ale jak z takim bucem można chcieć mieszkać? Kopnęłabym w d... jak najszybciej.
__________________
Prawdziwy przyjaciel pozostawi ślady łap na Twoim sercu. |
2009-10-23, 14:35 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 20 068
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
__________________
11.10.2005-RAZEM 10.10.2009r-ZARĘCZENI JAKO ŻONA 27.12.2011 Egzamin na prawo jazdy zdany za pierwszym podejściem |
|
2009-10-23, 14:36 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Ciesz się, że z nim nie wzięłaś ślubu. Mówiłaś mu, tłumaczyłaś czego Ci brakuje, a on nie rozumie, albo nie chce zmienić swojego zachowania... Przemyśl sobie na spokojnie czy chcesz tak żyć, bo on się nie zmieni.
|
2009-10-23, 14:39 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
A powiedz mi jeszcze, jak Wy siedzicie na tym jednym krześle ? On siedzi, a Ty mu na kolanach, albo Ty na oparciu a on na siedzisku czy ... Czy na przykład macie grafik rozpisany, że we wtorki Ty siedzisz, a w czwartki on?
|
2009-10-23, 14:39 | #15 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 21
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
2009-10-23, 14:40 | #16 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
__________________
bzzz... bzzz...
|
|
2009-10-23, 14:41 | #17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 21
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
nie bądź złosliwa :P to był skrót myslowy ale jeśli chcesz mogę wytłumaczyć Ci zawiłą historię krzeseł w naszym mieszkaniu chodzi o to że jest ich zdecydowanie za mało, biorąc pod uwagę 2 biurka i stolik.
|
2009-10-23, 14:42 | #18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 125
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
Uciekaj dziewczyno!
__________________
"Każda miłość kobiety do mężczyzny i odwrotnie ma w sobie nienawiść. Bo człowiek jest związany z kimś, kogo kocha, i to mu odbiera cząstkę wolności: nie może być inaczej. A mając za złe utratę własnej wolności, usiłuje drugiego zmusić do tego, aby się swej wyrzekł całkowicie." James Jones |
|
2009-10-23, 14:43 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
To nie krzeseł jest zdecydowanie za mało, ale o jednego matoła za dużo.
|
2009-10-23, 14:44 | #20 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
|
|
2009-10-23, 14:47 | #21 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zacznij się przyzwyczajać do myśli, że to nie jest możliwe. |
|||
2009-10-23, 14:48 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
Rzadko to robię, ale zgadzam się z szugarbejb. Dziewczyno gość się nie zmieni. Po ślubie będzie tylko gorzej.... ZOSTAW GO. Wiesz bywają wątki, że opinie są różne, jedne babki mówią rozmawiać inne odejść, ale Twój związek i Twój facet to jest taka tragedia i 6 metrów mułu, że każda każe zwiewać. Więc miej trochę instynktu samozachowawczego i tak zrób.
__________________
... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ... |
|
2009-10-23, 15:07 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 2 342
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
sknerstwo to najgorsza cecha... kobieto- ja prawie codziennie pytam moją szanowną rodzicielkę dlaczego wyszła za takiego faceta jak mój ojciec... on wszędzie inwestuje tylko nie w dom. Z lenistwem można walczyc, ale z tym, ze facet to sknera- nie ma mowy... Ty juz się męczysz, a co będzie po ślubie? Przemyśl to dokładnie, w prawdzie każdy ma jakieś wady, ale...
|
2009-10-23, 15:09 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
|
|
2009-10-23, 15:22 | #25 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: WWA
Wiadomości: 268
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
__________________
|
|
2009-10-23, 15:28 | #26 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
Nic dodać, nic ująć. |
|
2009-10-23, 15:38 | #27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 449
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
|
|
2009-10-23, 15:38 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cytat:
__________________
|
|
2009-10-23, 15:51 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
Cały twój związek wygląda na zasadzie "jak coś chcesz to se zrób"... Ja bym nie chciała takiego związku Tu nawet nie ma mowy o jakimkolwiek partnerstwie. Ratować z nic nie robienia i prania u mamusi to można faceta, u którego są jakieś zadatki na głowę rodziny, tutaj jest tylko leń bez kompletnie żadnych ambicji. Taka bylejakość z niego wychodzi, nażreć się, nie ważne z talerza czy nie, pooglądać telewizję, dać babie rzeczy do prania, a jak baba coś więcej od życia chce to niech se zrobi, byle by broń boże innego chłopa nie poznała (bo pewnie się boi, że zobaczysz iż on sobą niczego nie reprezentuje i kopniesz go w tyłek, dlatego taki "zazdrosny")... Nawet ślub czyli jakby nie było poważna deklaracja uczuć jest na zasadzie "masz i spadaj". Na prawdę chcesz dla siebie takiego życia?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2009-10-23, 16:07 | #30 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: wspólne mieszkanie...i...
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:39.