pogubiona mężatka

[pfffh]

Napisane przez ons35

widocznie nie potrafie być sama

nie potrafie odejsc od niego, skoro nie zrobiłam tego przez tyle lat

boje sie konsekwencji decyzji i nie potrafe docenic tego, ze ktos mnie kocha, i chce dlaa mnie jak najlepiej

boje sie konsekwencji tego ruchu, jak to wplynie na dzieci, co powie rodzina, czy dzieci zaakceptuja kochanka itp itd

a najgorsze jest to, ze trwa to juz tyle lat, romans zaczał sie ponad 4 lata temu

więc po co ten wątek? Chciałaś się tylko wygadać czy co?

[Devon_rose]

Napisane przez ons35

widocznie nie potrafie być sama

nie potrafie odejsc od niego, skoro nie zrobiłam tego przez tyle lat

boje sie konsekwencji decyzji i nie potrafe docenic tego, ze ktos mnie kocha, i chce dlaa mnie jak najlepiej

boje sie konsekwencji tego ruchu, jak to wplynie na dzieci, co powie rodzina, czy dzieci zaakceptuja kochanka itp itd

a najgorsze jest to, ze trwa to juz tyle lat, romans zaczał sie ponad 4 lata temu

Zostań z mężem. Co tam skopane życie dzieci.

[201607110949]

Napisane przez ons35

widocznie nie potrafie być sama

nie potrafie odejsc od niego, skoro nie zrobiłam tego przez tyle lat

boje sie konsekwencji decyzji i nie potrafe docenic tego, ze ktos mnie kocha, i chce dlaa mnie jak najlepiej

boje sie konsekwencji tego ruchu, jak to wplynie na dzieci, co powie rodzina, czy dzieci zaakceptuja kochanka itp itd

a najgorsze jest to, ze trwa to juz tyle lat, romans zaczał sie ponad 4 lata temu

Ty się dziećmi nie zasłaniaj, bo to naprawdę obrzydliwe Narobiłaś im swoją postawą syfu, jedno w ogóle poczęłaś traktując je jak rzecz, która ma naprawić Twoje skopane małżeństwo, a nie żywego człowieka, którego należy wychować w kochającej się rodzinie.

[Devon_rose]

Nudzi się autorce bo mąż kłótni nie wszczynał ostatnio.

[zakonna]

Tak, dzieci to mają sielankę w domu. Po prostu cud miód.

[normalnyFacet]

Kochanek bankowo czeka na KONKRETNY ruch z Twojej strony... dając Ci czas, dał możliwość poukładania sobie wszystkiego, abyś podjęła KONKRETNĄ decyzję, przemyślaną a nie pod wpływem emocji. Dał Ci czas abyś nie przyszła do niego, a zaraz potem wróciła do "męża", wystawiając go jednocześnie.

Skoro coś Ciebie do niego ciągnie to ja pieprzyłbym jakieś wizerunki "wyimaginowanej dobrej rodziny", a skupił się na szczęściu swoim i dzieci.

[Jamaika88]

Napisane przez ons35

pewnie, że dzieci widzą, zwłaszcza starsza córka, że coś jest nie tak. problem w tym, że ona jest tak zapatrzona w ojca, kocha go , on ją też. jest dobrym ojcem, temu nie mogę zaprzeczać.

ja nie wiem co robić, boję się decyzji , to już trwa latami. kilka razy wyprowadzałam się na kilka dni a potem i tak wracałam.
pewnie sama siebie oszukałam z tym terminem komunii, by mieć "alibi" na najblizsze miesiące. i tak w kółko.

jak się pojawił kochanek, to myślałam, że będzie mi łatwiej ale jest inaczej.
tymbardziej, że on mnie kocha, naprawde kocha, akceptuje dzieci a ja nigdy nie mogłam sie na tym zwiazku skoncentrować tak, jak on, w 100%, przez całe okoliczności

wiem, ze go raniłam cały czas, nie dając mu tyle ile powinnam. on był dla mnie taki dobry ale ja z moja psychiką się nie nadaje do relacjji.

powinam to inaczej rozegrać, sprawić by ciągle był przy mnie i wspierał w decyzjach, które powinnam podjąć

Nie, powinnaś przestać mu zawracać tyłek póki sama nie uporządkujesz swoich spraw. Ty po prostu czekasz aż ktoś za Ciebie rozwiąże tą sytuację.

[Adrianna_8]

Autorko, najwidoczniej (mimo swojego dojrzałego wieku) nie dorosłaś do tego, by zostawić męża. Może to, co się dzieje w Twoim małżeństwie nie jest wystarczającym bodźcem, żeby go zostawić, może źle oceniasz, co jest dobre dla dzieci, a co nie jest.
Jasne, możesz zostać w tym małżeństwie, gdzie wydaje Ci się, że jest "bezpiecznie", bo nie musisz podejmować żadnych ważnych decyzji. W pewnym momencie (lub nie) może dojdziesz do etapu, kiedy się rozwiedziesz, ale ile będziesz wtedy miała lat? 40? 50? Jestem jednak pewna, że będziesz żałowała, że zmarnowałaś tyle lat i tak długo zwlekałaś. Ale to Twój wybór, co robisz ze swoim życiem.

Ja mam nadzieję, że Twój kochanek się opamięta i nie będzie czekać kolejne 4 lata, tylko ułoży sobie życie z kimś, komu NAPRAWDĘ na nim zależy.

[ajah]

Napisane przez ons35

widocznie nie potrafie być sama

nie potrafie odejsc od niego, skoro nie zrobiłam tego przez tyle lat

boje sie konsekwencji decyzji i nie potrafe docenic tego, ze ktos mnie kocha, i chce dlaa mnie jak najlepiej

boje sie konsekwencji tego ruchu, jak to wplynie na dzieci, co powie rodzina, czy dzieci zaakceptuja kochanka itp itd

a najgorsze jest to, ze trwa to juz tyle lat, romans zaczał sie ponad 4 lata temu

[201803090921]

Są na świecie ludzie, którzy funkcjonują na dwa fronty i sobie radzą, ale Ty Autorko jesteś na to za cienka w uszach. Żadna z Ciebie femme fatale, najwyżej kobieta, żyjąca wg.zasady "co ludzie powiedzo". Krzywdzisz dzieci, krzywdzisz kochanka, ale ciągle widzisz własną doope i własne nieszczęścia - bo nie masz jaj, żeby podjąć jakąś decyzję. Mam dwoje za uszami, ale brzydzę się takimi bezmyślnymi tchórzami.

[Elfir]

autorko - skąd masz ten wypaczony obraz rodziny?
Twoja matka też była szmacona przez ojca, że uważasz, że wasz układ z mężem (bo przecież to nie jest ani związek ani rodzina) to normalna relacja dorosłych ludzi?

[paulinika]

Ma koleś cierpliwość. 4 lata???? Tylko pozazdrościć tej cierpliwości...

[Sabbath]

Napisane przez StarFighter

Nie za ostro do niej piszecie przypadkiem? Ona chce być ze swoim nowym mężczyzną ale jednocześnie chce wyjść z twarzą ze starego związku. Na pewno boi się że wyjdzie przed rodziną i znajomymi na to że zrobiła sobie zwykły skok w bok od tak, spodobało się jej i chce kopnąć męża.

Ma sobie spieprzyć życie z powodu tego, co powiedzą znajomi? Serio?

Napisane przez StarFighter

Przecież nikt ze znajomych czy rodziny nie wie jak układają się jej stosunki z mężem i będzie to zwykła zdrada w ich oczach..

Taaa... bo oni wszyscy ślepi i nienormalni.

Napisane przez StarFighter

Niby to osobiste sprawy ale zawsze liczy sie wizerunek przed innymi

Ty to serio piszesz?!

Napisane przez ons35

jak ja sie mam z nim zobaczyć, po takim czasie ?

jak sie zachować, co powiedziec ?

Powiedzieć: teraz albo nigdy, czy pomożesz mi spakować walizki, bo sama się boję.

Napisane przez ons35

on pewnie pomysli, ze sie odezwałam by byc z nim i jednoczesnie z mezem mieszkać, ze bedzie jak wtedy

zniszczyłam juz pewnie jego zaufanie do mnie

Przestań się dręczyć bez sensu.

Nie wiesz, co on pomyśli póki z nim nie porozmawiasz. Po prostu nie wiesz.
Chcesz sprawdzić? Ale już nie rób go w konia, bo żal chłopa.



Ons, przemyśl trzy sprawy:
1. Czy chcesz, żeby tak wyglądało twoje życie do końca. Czy tak chcesz przeżyć jedyne życie, jakie masz? Nie będzie drugiego. A z każdym mijającym rokiem zostaje Ci mniej czasu na szczęście.
2. Jak myślisz? Czy z czasem będzie lepiej, czy gorzej?
Ja znam odpowiedź, ale fajnie będzie, jeśli sama jej sobie udzielisz.
3. Jaka będzie twoja przyszlość, jeśli zostaniesz? /będziesz traktowana jak rzecz do końca życia, on Cię w końcu pobije, nauczysz swoje córki tego, że kobieta to rzecz i w ten sposób załatwisz im szanse na szczęśliwy związek, bo one nie będą znały prawidłowych relacji kobieta - mężczyzna/
Jaka będzie Twoja przyszłość, jeśli odejdziesz?

[201803290936]

Skończyłam czytać na "mężatka od 12 lat, z mężem było dobrze do pierwszej ciąży", gdzie starsze dziecko ma 12 lat. Niektórzy lubią mieć w życiu emocje, bo forum na to poradzi?

[Sam To Nazwij]

Jesteś egoistką,która funduję dzieciom beznadziejne dzieciństwo i jeszcze bardziej beznadziejny model "rodziny".

Tkwisz w gównie po pas na swoje własne życzenie.I jedyne co się zmieni to to,że utkniesz w tym gównie po samą szyję.Zamiast jęczeć i ryczeć wez się w garść kobieto i rusz tyłek ku lepszemu.Szkoda mi Twoich córek.Ciebie ani trochę,bo sama sobie to zafundowałaś.

[ons35]

zadzwoniłam dziś do Kochanka.

Jest wściekły , że tyle się nie odzywałam. Jednocześnie pytał o moje zdrowie i martwił się bardzo.

Powiedział, że on tak tego nie zostawi, dal mi czas, żebym doszła do siebie ale skoro nic się nie zmienia, to on postanowił spotkać sie
z moim mężem i powiedzieć wszystko.

stwierdził. ze skoro on musiał żyć ze świadomością ze ciągle jestem z mężem, mimo moich obietnic od czasów komunii, to teraz mąż, będzie musiał żyć ze świadomością jego istnienia. i że tylko ze względu na moje zdrowie, nie zrobił tego wcześniej

nie mieści mu się w głowie, jak mogłam się tak długo nie odzywać

[201607110949]

Napisane przez ons35

zadzwoniłam dziś do Kochanka.

Jest wściekły , że tyle się nie odzywałam. Jednocześnie pytał o moje zdrowie i martwił się bardzo.

Powiedział, że on tak tego nie zostawi, dal mi czas, żebym doszła do siebie ale skoro nic się nie zmienia, to on postanowił spotkać sie
z moim mężem i powiedzieć wszystko.

stwierdził. ze skoro on musiał żyć ze świadomością ze ciągle jestem z mężem, mimo moich obietnic od czasów komunii, to teraz mąż, będzie musiał żyć ze świadomością jego istnienia. i że tylko ze względu na moje zdrowie, nie zrobił tego wcześniej

nie mieści mu się w głowie, jak mogłam się tak długo nie odzywać

I do takiego człowieka chcesz uciekać? Brzmi to jak scenariusz kiepskiej telenoweli. Dzieci będą przeszczęśliwe, kiedy do tatusia dotrze cała prawda i domowe awantury osiągną niespotykane dotąd rozmiary. Ty się nie bierz za związki, bo co jeden facet, to bardziej 'udany'.

[Eva ID]

Jesli odejdziesz od meza prosto w ramiona kochanka, to bedziesz miala sprawe rozwodowa z Twojej winy, ale bez wzgledu na to czyja ta wina, to moim zdaniem powinno sie zakonczyc wczesniejsze malzentwo dla samego siebie, a nie dla innego partnera.

[Devon_rose]

To na serio?
Kochanek też super. Czeka 2 lata a później z mężem będzie rozmawiał.


Wyprowadź się z dziećmi do mamy na wieś.

[zlotniczanka]

A ja mam pytanie- po co się do niego nagle odezwałaś?

[ons35]

czekał bym doszła do siebie

a teraz postanowił, że wiecznie tak nie będzie i skoro zadzwonilam to podjął taką decyzje

zadzwoniłam , bo juz nie mogłam dłuzej zniesc tego stanu, dlatego tez załozyłam temat i skoro kilka osob poradziło mi dzwonic, to postanowiłam jednak zadzwonic

[Devon_rose]

Czy sama nie potrafisz podjąć jakiejkolwiek decyzji? Co ma kochanek do waszego małżeństwa?

[ons35]

nie chce stracic kogoś kto mnie kocha, kto tyle czeka na mnie, tyle już go skrzywdziłam

[Devon_rose]

Napisane przez ons35

nie chce stracic kogoś kto mnie kocha, kto tyle czeka na mnie, tyle już go skrzywdziłam

To kochanek się wprowadzi do Was? Czy Ty z dziećmi do niego?
I zafundujesz dzieciom niezły show. Jak w tefałen.

[ajah]

Napisane przez ons35

nie chce stracic kogoś kto mnie kocha, kto tyle czeka na mnie, tyle już go skrzywdziłam

mówiąc krótko jesteś strasznie egoistyczną i egocentryczną kobietą (nie używając dosadniejszych określeń).
Twoje postępowanie jest obrzydliwe: nie zależy ci na kochanku, na mężu, na dzieciach. Widzisz tylko i wyłacznie czubek własnego nosa.

[zlotniczanka]

To zacznij działać. Serio, psychoterapeuta albo ta wspomniana przeze mnie niebieska linia to dobry początek. Zadzwoń, opowiedz o swoim życiu, tam Ci doradzą, co możesz zrobić prawnie, jak sobie radzić z zachowaniem męża, gdzie poszukać pomocy dalej.

[Devon_rose]

Bądź trollem. Pliss.

[ons35]

pewnie mieszkałabym gdzieś z dziecmi, kochanek musiałby pomoc mi cos wynajac, nie zamieszkam od razu z obcym dla dzieci człowiekiem

nie patrze tylko na siebie, kocham dzieci przede wszystkim

[Devon_rose]

Napisane przez ons35

pewnie mieszkałabym gdzieś z dziecmi, kochanek musiałby pomoc mi cos wynajac, nie zamieszkam od razu z obcym dla dzieci człowiekiem

nie patrze tylko na siebie, kocham dzieci przede wszystkim

Ponawiam pytanie z wyprowadzką na wieś.

[ons35]

biorę środki antydepresyjne od dwoch lat, momentami nie mam sily na nic, siedze w łózku i płacze i tak od dwoch lat

dom to cały swiat dzieci, jak mam im to zburzyć