W co lubiłyście się bawić jako małe dziewczynki ?

[Sunny Tiger]

Pamiętacie w co bawiłyście się z koleżankami jak miałyście 6-9 lat?

Ja uwielbiałam zbierać całą dzieciarnię z mojej ulicy i grać w podchody Ile kłótni przy tym było Fajnie było też urządzać radio i nagrywać się na stary magnetofon (po latach znalazłam kasetę i uśmiałyśmy się z kumpelą jak nigdy )
Pamiętam też zabawę w szkołę - robienie dzienników, listy uczniów i stawianie pał z dziką satysfakcją najmniej lubianym osobom z klasy

Wygrzebcie coś z zakamarków pamięci

[sugar_kitty]

mogłam godzinami bawić się z koleżankami lalkami Barbie. cały mój pokój zamieniał się w wieeeelki "barbiowy" domek: kuchnia, pokoje, łazienka, sypialnie przebierałyśmy lalki, urządzałyśmy dla nich przyjęcia.... a ile potem miałam sprzątania
poza Barbie bawiłysmy się też bobasami

w podchody itp. też zawsze się bawilismy w lecie przed blokiem cała zgraja dzieciaków od przedszkola do liceum i to "pilnowanie bazy", którą była piaskownica

[bibiana666]

Ja też się bawiłam w podchody, w chowanego :P ,graliśmy w tzw dwa ognie ,w sznura i takie tam :P.
Oczywiście zabawy w szkolę nie zabrakło.Pamiętam,że byłam nauczycielką tzw języka "k"(np, kalekacja)
I radio też prowadziłam z koleżanką,była to stacja : : Kitki i Jeżyka
Co tam jeszcze było... : zabawy w dom,szpitał dla robaków(łapałysmy bierdonki,pasikoniki,moty le...) oj....jak miło sobie poprzypominać

[2016070150903]

jestem już z tego pokolenia Barbie. tak jak sugar_kitty zmieniałam swój pokój (czasem i inne pokoje ^^) w świat Barbie. ale bawiłam się też 'zwykłymi' lalkami, które miały nawet więcej uroku niż plastiki Mattel.

uwielbiałam bawić się w sklep. i w szkołę (samodzielnie zrobiony dziennik z tą taką 'klapką' z nazwiskami, zwijaną do środka ). i w biuro (maszynka-kalkulator drukująca proste działania była hitem ).

lubiłam też 'być fryzjerką'. załatwiłam tym kilka lalek. :O

[Chii1986]

Lubiłam z mebelków robić Barbie mieszkanie, ustawiać itp. -to mi sprawiało wiecej radości niż sama zabawa lalkami.

Lubiłam bawić się z siostrą w sklep-znosiłyśmy dosłownie wszystko z domu w jedno miejsce -jedzenie,dezodoranty,pros zki do prania itp. -było to para godzin noszenia i ustawiania. Jak już ustawiłyśmy byłyśmy tak
zmeczone, że nie chciało nam się już w ten sklep bawić.

Lubiłam wyobrażać sobie, że jestem Arielką z "Małej syrenki" i kochałam wszystko co związane z tą bajką

To samo dotyczy "Czarodziejki z księżyca" robiłam sobie berło i czarowałam miałam nawet swój klub i korespondowałam z fanami czarodziejek z całej Polski miłość do mangi została do dziś.

Nagrywałam się z koleżanką na kasety magnetofonowe. Spisywałyśmy pamietnik z wakacji i chowałyśmy go do starego pudełka i czytałyśmy po roku (widywałyśmy się tylko w wakacje), budowałyśmy namiot z kocy, robiłyśmy układy taneczne i pisałyśmy listy do nowopoznanych dzieciaków przez płot.... to były czasy

[narimono]

Oł
Trochę tego było ;p

Barbie o.O, klocki, w chowanego (mmm... miłe wspomnienia ), berek, szkoła (zawsze byłam nauczycielką ^^), sklep, agencja mody o.O, super sławne gwiazdy popu

[anecia0509]

Ja lubiłam się bawić samochodzikami Jeden raz nawet pamietam, że zamieniłam się z kuzynem ja mu dałam lalke barbie a on mi samochód

Ogólnie biegałam wszędzie z chłopakami. Grałam z nimi w piłkę, chodziłam po drzewach... I to mi się właśnie najbardziej podobało A piłkę nożną to do tej pory uwielbiam

Lalek nie lubiłam xD W dom i szkołę tez nie bardzo(dziwić się jak zawsze byłam tą młodszą, która wiecznie musiała być dzieckiem lub uczniem)

Podchody też były fajne:P Ooo w chowanego też się wybawiłam.. Ogólnie lubiłam każdą grę poza wyżej wymienionymi na lalkach to ja sie tylko wyżywałam xD oderwane nogi ręce, obciete włosy xD

[Sunny Tiger]

Hehe, Barbie też się bawiłam ale jakoś mniej zapadła mi w pamięć. Pamiętam, że jak już w końcu ją dostałam (a wtedy było o nią ciężko, wujek przywiózł mi z Niemiec ) to od razu pobiegłam do koleżanki z przeciwka, która to z zazdrości rozczesała mojej pięknej, nowej lalce loki Szybko wróciłam z rykiem do domu

[WioletaM]

Ja lubiłam bawić się:
- w dom (ja byłam zazwyczaj mamą, mój kolegą ojcem, a jego młodsza siostra córką)
- w szkołę (byłam nauczycielką)
- w sklep
- w lekarza
- w podchody
- w 2 ognie
- w chowanego
- chudymi lalkami (tak mówiłam na lalki typu Barbie, ale ja miałam Fleur)
Lubiłam skakać na skakance, w gumę (trójkąt, pociąg), grać w grzyba i klasy.
Jak byłam mała to nigdy nie nudziłam się. Teraz widzę, że dzieci nie bawią się w takie zabawy podwórkowe jak ja, a szkoda, bo były wspaniałe (oczywiście zabawy).

[Bridget]

Było tego trochę.

Mój dziadek był dyrektorem szkoły na wsi, więc podczas wakacji tam urzędowałam
Zawsze miałam oryginalny czyściutki dziennik, przesiadywałam w pokoju nauczycielskim albo w bibliotece i dumna byłam jak paw

Babcia za to miała w szafie czaderskie ciuchy i buty, więc organizowałam pokazy mody Kiedyś mało nóg nie połamałam w jakichś szpilkach

Mieli też pełno książek, więc była zabawa w bibliotekę albo księgarnię.

No i guma, klasy - wiadomo.
Piłki, zbijaki itp.
Nawet w nogę ojciec mnie uczył grać, bo za młodu należał do jakiejś drużyny

W sklep też często zdarzało mi się bawić, ale jakoś bardziej ta szkoła mi podchodziła.

U drugich dziadków zabawy w dom. przeważnie między drzewami w sadzie, znosiłam tam cuda, wynosiłam babci stare talerze, garnki. jakieś fiolki po lekach dziadka służyły za przyprawy w kuchni
lalki w wózkach woziłam po całej okolicy...

bardzo fajnie to wszystko wspominam

[laylaaa]

uwielbialam lalki barbie. "budowałam" domy, ktore zajmowały połowę dywanu, poza tym kochalam zabawe w chowanego i jak mama włączała magnetofon a ja spiewałam, gadałam rożne głupotki itp a pozniej przesluchiwałam kasety

gralam tez w gumę, w palanta, badmintona itp zjezdzalam na rowerze z gorki bez trzymanki, gotowałam rozne błotne zupy, malowalam kreda..

[kiniaczeq]

Ja się bawiłam w sklep z koleżanką jejku dużo tego było bawiłam się różowymi kucykami pony, samochodzikami.. ogólnie bylam otwarta na różne zabawy


kolega dostał ode mnie wiaderkiem w łeb w piaskownicy

[Bridget]

Jakoś Barbie mi nigdy nie podchodziły

Pamiętam też dom pod stołem jadalnym. Kocami nakrywany, w środku pełno poduszek. często siedziałam tam pół dnia czytając książki

[pink69]

-skakanie w gumę
-zabawa w dom
-barbie
-miałam sztuczne bobasy.i bawilam sie z koleżanka.jeden był mój drugi jej.czyli 2 domy

[madame paranoja]

Napisane przez pink69

-skakanie w gumę
-zabawa w dom
-barbie

dom wygrywał
ale były jeszcze :
podchody
w szkołę (jako p. nauczycielka oczywiście))
w chowanego
sklep
bank
robienie kukieł i czczenie "boginni lasu"

[Sunny Tiger]

Przypomniałam sobie jeszcze jak się uparłyśmy z kumpelami że musimy mieć domek na drzewie - oczywiście po obejrzeniu jakiegoś amerykańskiego filmu, gdzie wszystkie dzieciaki taki miały Całą okolicę zeszłyśmy żeby odpowiednie drzewo znaleźć ! A jak już znalazłyśmy coś co mogło się nadać to stwierdziłyśmy że zakładamy klub-jakiś-tam i spotkania klubu będą się odbywały na tymże drzewie. Na tym skończył się nasz zapał, bo nikt nie wiedział jak się do budowy zabrać

[słodka-chwila]

.

[sugar_kitty]

Napisane przez Umbra

jestem już z tego pokolenia Barbie. tak jak sugar_kitty zmieniałam swój pokój (czasem i inne pokoje ^^) w świat Barbie. ale bawiłam się też 'zwykłymi' lalkami, które miały nawet więcej uroku niż plastiki Mattel.

uwielbiałam bawić się w sklep. i w szkołę (samodzielnie zrobiony dziennik z tą taką 'klapką' z nazwiskami, zwijaną do środka ). i w biuro (maszynka-kalkulator drukująca proste działania była hitem ).

lubiłam też 'być fryzjerką'. załatwiłam tym kilka lalek. :O

ooo we fryzjerkę i ja się bawiłam
mama mi opowiadała, że jak miałam dwa latka moim łupem padł Ken, który miał "prawdziwe" włosy na szczęście dla Kena, mama szybko zorientowała się, co robię i fryzura Kenia była uratowana do dziś lalek miewa się nieźle i hula sobie z Barbie w pudełku na szafie


jak jeździłam do babci na wieś to na całe godziny znikałam "w błocie" podkradałam babci łyżki i pichciłam własne obiadki z piasku, liści itp

domek na drzewie swego czasu z kumplem też budowałam poznosiliśmy od niego z piwnicy desek, gwoździ i młotek i budowaliśmy do momentu, aż nas jakaś wredna baba z tego drzewa nie przegoniła

a i pamietam ze mialam taki namiot "chatka baby jagi" i ciągle rodzicow meczylam, zeby mi go rozlozyli a jak juz chalupka stala po srodku pokoju to ahhhhh żyć nie umierać wszystkie koleżanki mi zazdrościły "własnych czterech kątów i dachu"

[Taverney]

lubiłam bawić się lalkami w dom
z bratem w sklep albo w mszę (miałam marzenie zostać księdzówką),
uwielbiałam składać wszelkiego rodzaju klocki i taplać się na ogrodzie przygotowywując tajemne mikstury i gotując nad ogniskiem
a moja ulubiona zabawa to w archeologa: dziadek dawno temu miał chodowlę tchórzofretek i karmił je mięsem nutrii, resztki niezjedzone przez zwierzęta palił i zakopywał w ogrodzie, a my z kusynami po latach kopaliśmy wykopaliska i rekonstruowaliśmy... chociaż z dzisiejszej perspektywy wydaje się to masakryczne, wtedy była niezła zabawa.

[Cześka]

Ja bawiłam się w "czrodziejkę z księżyca". Nasze różdzki to były kolorowe flamastry. Biegałam po podwórku i krzyczałam "Taxido.. ".

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Oczywiście w domki (lalki), miałam koniki, kucyki, sloniki...Robiłam jakies zoo, zaprzęgi konne Skakanie "w gumę", chowanie się a później znajdywanie kogoś... I takie cos, nie wiem czy ma nazwę...odbijanie pilką o schody

[201701160947]

Oczywiście lalki to była podstawa. Miałam dla nich taki wieeelki domek.
Bardzo lubiłam wyciagać im głowy, ponieważ ciekawa byłam jak będą one pasować innej lalce. Miałam też fioletowego, pachnącego kucyka.

Z przyjaciółką ścigałyśmy się zawsze, która zje najwięcej naleśników. (w pewnym sensie jest to też zabawa).

No i oczywiście guma, skakanka, zabawa w chowanego (świetną miejscówkę mieliśmy do tego), ciuciubabka, gra w zbijaka, huśtanie się-kto najwyżej i kto najdalej skoczy. Ile to razy przychodziło się z obdartymi kolanami.
Co za czasy.

Jeśli chodzi o przedszkole to wiem tylko tyle, że się tam wynudziłam. No, a w szkole w gumę i w zbijaka się grało na przerwach, więc nie było tak źle.

[arizoona]

Lalka Barbie była hitem
guma
skakanka
zabawa w sklep
w szkołe ( z tablicą i dzienniczkami )
w kwiaciarnie
... dużo było zabaw

[stokrotka_to_ja]

Bawiłam się w "gotowanie",w gry typy podchody,chowanego,w różne gry z piłką w roli głównej Lubiłam przebierać lalki,wozić w wózku,za to nie znosiłam Barbie.wydawała mi się "za stara" dla mnie (podbnie jka 20-letnia kuzynka )
Zabaw w dom,sklep itd tez nie lubiłam,bo nie znosiłam/nie potrafiłam udawać. Głupio się wtedy czułam i już.

[agness86]

-w dom
-lalki barbie
-sklep
-w bank (kasa z Eurobusiness-u)
-takimi ludzikami z Kinder niespodzianek (ale w gre wchodziły tylko te co się ich nie składało)
-w chowanego
-w podchody

Dużo by jeszcze wymieniać. To te najistotniejsze

[Sunny Tiger]

Napisane przez agness86

-takimi ludzikami z Kinder niespodzianek (ale w gre wchodziły tylko te co się ich nie składało)

Pamiętam, że zbierałam krokodyle i hipopotamy

[Angel_ek]

pod blokiem z dzieciakami w chowanego, w 2ognie , w kolory, skakanie w gume itd itd

lalki barbie, zabawa w dom , szkołe, sklep, w jakies zabawy co mi do glowy przyszly takie wymyslone, w ciuciu-babke, i lubiłam bawić się w wojsko mialam taki karabim co wydawał odgłos miałam czołg sterowany i czołgałam się po podłodze

[agness86]

Napisane przez Sunny Tiger

Pamiętam, że zbierałam krokodyle i hipopotamy

Też Miałam jeszcze lwy, pingwinki i nie pamiętam jakie jeszcze, ale były na pewno bo całą masę tego dziadostwa miałam. Mam do tej pory, czasem jak nie potrafię zapanować nad braciszkiem to je wyciągam...

[Kattie7]

to były czasy
tam gdzie mieszkałam jako dziecko było wiecej chłopców niz dziewczynek wiec zabawy w wiekszości wypadków były "męskie"
gralismy w kapsle..... na ulicy kredą rysowaliśmy tory i były wyscigi kapsli
chodzilismy po drzewach, na niektórych mieliśmy poprzybijane deski do siedzenia w ramach punktów obserwacyjnych
scigalismy się na rowerach
a ulubionym miejscem zabawy był ogromy stóg słomy na polu sąsiadki, w którym wykopalismy sobie tunel i tam siedzieliśmy jak w schronie oczywiście pewnego dnia stóg poszedł z dymem

gdy przyjeżdzała moje przyjaciólka do swojego dziadka a mojego sąsiada, to wtedy chłopcy szli w odstawkę i zaczynały sie zabawy juz "dziewczyńskie"
i jak każda dziewczynka miałysmy lalki Barbie i Kena, bawiłysmy sie w dom, przebierałysmy je i szyłysmy ubranka
bawiłysmy sie tez w cukiernie "piekłyśmy" ciastka (glina + woda) i dekorowałysmy je kwiatkami kamyczkami, trawką a potem sprzedawałysmy całej rodzinie
super wspominam te szczenięce zabawy

[Chocoblue]

Najbardziej uwielbiałam zabawę lalkami, co oznaczało dla mnie przede wszystkim ciągłe zmienianie im ciuszków i przestawianie i dopasowywanie mebelek, to właśnie to, a nie same lalki było najfajniejsze