Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[mhm0808]

Napisane przez marcelinka12

Malgosiu czy ta Pani dermatolog jest z W-wy ?? Jesli tak prosze podaj namiary

Ale która? Bo pisałam o dwóch...

W dyskusji o diecie popieram (ha ha ha) eksperta
Dodatkowo mam przeświadczenie, że człowiek gdzieś w głębi swego serca wie, co mu służy, co nie służy... i lepiej nie zmuszać się do żadnej, zwłaszcza restrykcyjnej diety...
Inna sprawa, że teraz cała ta żywność jest średnio zdrowa, nie??? A już mięso czy wędliny zwłaszcza :/ ogólnie współczuję moim dzieciom, bo mieszkając w mieście bez dostępu do ogródka czy małej lokalnej piekarni - nie poznają już smaku tradycyjnego chleba ani prawdziwych truskawek

[_Kari_]

A widzicie... to ja nawet nie wiedziałm postępuję w miare logicznie... bo uważam i tak jem - ze mięsko (na obiad) 2 razy w tyg to max Jakoś bym nie mogła tak jak moi teściowie miesko (pod różną postacią) na każdy obiad :/

A co do prawdziwego chlebka, czy truskawek... jeszcze lepsze byłby takie ze swojego ogródka, albo własny chleb upieczony... ahhh, moja babcia ma takie pyszne truskawki ze wsi z ogrodu - małe i słodziutkie mniam

[marcelinka12]

Napisane przez mhm0808

Ale która? Bo pisałam o dwóch..

Ta ktora polecasz peelingi i mezo

[margoltka]

Niestety wróciłam do mięsa i wędlin z racji odmiennego stanu Nie mam jeszcze doświadczenia w diecie wegetariańskiej. Poza tym miałam początkowo straszną ochotę na wędliny, mięso raczej mnie odrzuca. Staram się jednak kupować ekologiczną żywność, o ile jest to możliwe i w miarę w rozsądnej cenie. Na szczęście W Lidl i innych sklepach coraz więcej takiej żywności. Kupuję też od znajomych mleko, miód, jajka. Wujek przyzyła czasem miód i zioła. Co do jedzonka własnej produkcji staram się jak najwięcej wyhodować. Rodzice mają ogródek, gdzie w miarę możliwości sadzimy rózne warzywa i owoce. Także chlebek lubię sama upiec. Własnie przygotowałam zakwas Uwielbiam zapach chleba w domu

[_Kari_]

Napisane przez margoltka

Niestety wróciłam do mięsa i wędlin z racji odmiennego stanu Nie mam jeszcze doświadczenia w diecie wegetariańskiej. Poza tym miałam początkowo straszną ochotę na wędliny, mięso raczej mnie odrzuca. Staram się jednak kupować ekologiczną żywność, o ile jest to możliwe i w miarę w rozsądnej cenie. Na szczęście W Lidl i innych sklepach coraz więcej takiej żywności. Kupuję też od znajomych mleko, miód, jajka. Wujek przyzyła czasem miód i zioła. Co do jedzonka własnej produkcji staram się jak najwięcej wyhodować. Rodzice mają ogródek, gdzie w miarę możliwości sadzimy rózne warzywa i owoce. Także chlebek lubię sama upiec. Własnie przygotowałam zakwas Uwielbiam zapach chleba w domu

tez uwielbiam chlebek na zakwasie ... Najlepiej jakiś lekko razowy :'
Mi się marzy właśnie dom gdzieś dalej od Miasta, swój ogród, kurki, może koza a miód swój jest najlepszy... Dziadek mojego tz'ta przywozi z łowiska

[margoltka]

Napisane przez _Kari_

tez uwielbiam chlebek na zakwasie ... Najlepiej jakiś lekko razowy :'
Mi się marzy właśnie dom gdzieś dalej od Miasta, swój ogród, kurki, może koza a może swój jest najlepszy... Dziadek mojego tz'ta przywozi z łowiska

Zazwyczaj robię po prostu żytni chlebek, oczywiście na żytnim zakwasie. Mój mąż średnio lubi udziwnienia w postaci pestek i innych dodatków

Co do domku na wsi, może kiedyś. Nie ukrywam, że bardzo nam się marzy.

[midusia86]

Aga, dziękuję za wyjaśnienia

Napisane przez mhm0808

Ale która?
Dodatkowo mam przeświadczenie, że człowiek gdzieś w głębi swego serca wie, co mu służy, co nie służy... i lepiej nie zmuszać się do żadnej, zwłaszcza restrykcyjnej diety...
Inna sprawa, że teraz cała ta żywność jest średnio zdrowa, nie??? A już mięso czy wędliny zwłaszcza :/ ogólnie współczuję moim dzieciom, bo mieszkając w mieście bez dostępu do ogródka czy małej lokalnej piekarni - nie poznają już smaku tradycyjnego chleba ani prawdziwych truskawek

A mi się wydaje, że nie ma co aż tak tragizować. Osobiście uważam, że większość syfu z naszego menu spokojnie da się wyeliminować. Wiadomo, nie będzie to jedzenie z wiejskiego ogródka, jak 100lat temu , ale pewne zmiany mogą znacznie zwiększyć jego jakość.
Ja osobiście nie mogę sobie pozwolić na 100% ekologiczne produkty (nie stać mnie chociażby na żytnią mąkę EKO za 7zł, gdzie swoją typ2000 kupuję za 2,70), ale ile tylko mogę unikam produktów wysokoprzetworzonych. Jako że mam ograniczony dostęp do wsiowych produktów prosto od chłopa, wybieram sklepowego indyka zamiast kurczak, szynkę wolę sobie zrobić sama z kawałka mięcha zamiast kupić te sklepowe ulepki, chleb piekę sama (mąka+woda+sól+orzechy włoskie z ogrodu). Jestem aktywnym przeciwnikiem wszelkiego rodzaju jogurcików i deserków mleczno- owocowych, które aż opływają w cukier, substancje słodzące, zagęszczające i inne (nie rozumiem, jak można małym dzieciom wciskać te paskudne kaszki ryżowe, mleczne, owocowe, czekoladowe, bananowe i mówić, że to zdrowe......?

Alem siem pouwywnętrzniała

[fiolka85]

a jak zwykle, zainteresowałam się kilka dni wcześniej tematem, który później pojawia się na wątku plotkowym. Jakaś telepatia czy co?...

jp mnie też przez jakiś czas podobało się to wyjaśnienie,żeby nie łączyć pewnych grup np białka z węglowodanami, bo to utrudnia trawienie, ale coś mi się wydaje, że takich produktów które zawierają tylko np białko jest niewiele. Więc tak czy siak zawsze wrzucamy do żołądka mieszankę białek, węgli i tłuszczy.

Natomiast od kilku dni studiuję kuchnię wg 5 przemian.
(polecił mi ją szefunio, który kiedyś się do niej stosował i był zachwycony )
Ponoć wywodzi się ona z Chin i głównym założeniem jest aby jeść posiłki zrównoważone tzn zawierające mieszankę smaków kwaśny,ostry, gorzki,słodki i słony. A dodatkowo stosować produkty odpowiednie do pory roku np zimą rozgrzewające.

I tutaj zaciekawiło mnie już klika rzeczy. ( ja lubię jak wszystko łączy się w logiczną całość )

Otóż owoce wg tej teorii wychładzają organizm, dlatego też powinno sie je jeść głównie latem ( toteż latem się pojawiają )

Według tej teorii również niektóre sposoby żywienia są przenoszone do innego klimatu bez sensu np picie zielonej herbaty, która ma działanie wychładzające - jest ok w ciepłym klimacie,ale nie zimą w Polsce.

Unikanie cebuli i czosnku o działaniu rozgrzewającym( niektóre środowiska związane z jogą promują taką dietę) jest ok w Indiach, ale nie w Polsce. Zwłaszcza Zimą w naszym klimacie czosnek i cebula są bardzo wskazane.

Czy któraś z was słyszała o tej diecie?

[gayenka]

Napisane przez fiolka85

a jak zwykle, zainteresowałam się kilka dni wcześniej tematem, który później pojawia się na wątku plotkowym. Jakaś telepatia czy co?...

jp mnie też przez jakiś czas podobało się to wyjaśnienie,żeby nie łączyć pewnych grup np białka z węglowodanami, bo to utrudnia trawienie, ale coś mi się wydaje, że takich produktów które zawierają tylko np białko jest niewiele. Więc tak czy siak zawsze wrzucamy do żołądka mieszankę białek, węgli i tłuszczy.

Natomiast od kilku dni studiuję kuchnię wg 5 przemian.
(polecił mi ją szefunio, który kiedyś się do niej stosował i był zachwycony )
Ponoć wywodzi się ona z Chin i głównym założeniem jest aby jeść posiłki zrównoważone tzn zawierające mieszankę smaków kwaśny,ostry, gorzki,słodki i słony. A dodatkowo stosować produkty odpowiednie do pory roku np zimą rozgrzewające.

I tutaj zaciekawiło mnie już klika rzeczy. ( ja lubię jak wszystko łączy się w logiczną całość )

Otóż owoce wg tej teorii wychładzają organizm, dlatego też powinno sie je jeść głównie latem ( toteż latem się pojawiają )

Według tej teorii również niektóre sposoby żywienia są przenoszone do innego klimatu bez sensu np picie zielonej herbaty, która ma działanie wychładzające - jest ok w ciepłym klimacie,ale nie zimą w Polsce.

Unikanie cebuli i czosnku o działaniu rozgrzewającym( niektóre środowiska związane z jogą promują taką dietę) jest ok w Indiach, ale nie w Polsce. Zwłaszcza Zimą w naszym klimacie czosnek i cebula są bardzo wskazane.

Czy któraś z was słyszała o tej diecie?

Mój tata swego czasu włączał właśnie różne mądrości z tej diety do swojego żywienia, był bardzo zadowlony ( wszystkiego nie, bo regularnie trenuje i ma swoją dietę )
Ja spotkałam się w niej w restauracji
http://www.dobrakarma.com/
która stosuje taką kuchnię. Bardzo mi smakowała

[midusia86]

Fiolka, co prawda założeń diety nie znam, ale już gdzieś niejednokrotnie słyszałam, że dla naszego organizmu najlepsze to, co rośnie na miejscu (to tak w myśl teorii wyższości jabłka nad bananem ). Ja interesuję się głównie dietą dla sportowców, gdzie głównie zwraca się uwagę na pełnowartościowość posiłków i odpowiedni dzienny ilans BTW(białko, tłuszcze, węgle).

[fiolka85]

Napisane przez gayenka

Mój tata swego czasu włączał właśnie różne mądrości z tej diety do swojego żywienia, był bardzo zadowlony ( wszystkiego nie, bo regularnie trenuje i ma swoją dietę )
Ja spotkałam się w niej w restauracji
http://www.dobrakarma.com/
która stosuje taką kuchnię. Bardzo mi smakowała

podoba mi się ta restauracja !
Muszę się wreszcie zatrzymać w tych Katowiacach wracając do domu z Poznania

[margoltka]

Fiolka trochę czytałam o kuchni 5przemian. Swego czasu bardzo chciałam zrewolucjonizować naszą dietę, ale przy moich kochanym mężu się nie da Wprowadziłam tylko kilka przepisów, no i staram się dopasowywać kuchnię do pory roku.

[fiolka85]

Napisane przez margoltka

Fiolka trochę czytałam o kuchni 5przemian. Swego czasu bardzo chciałam zrewolucjonizować naszą dietę, ale przy moich kochanym mężu się nie da Wprowadziłam tylko kilka przepisów, no i staram się dopasowywać kuchnię do pory roku.

skąd ja to znam mój Tż jak zobaczył książki,które przytaszczyłam do domu to stwierdził, że bardziej by mi się przydały " ręce, które leczą" i powinnam przyłożyć głowę do telewizora jak będzie leciał ten program
Jeszcze nie wie, że już nie długo będzie sie zachwycać nowymi potrawami

[margoltka]

Napisane przez fiolka85

skąd ja to znam mój Tż jak zobaczył książki,które przytaszczyłam do domu to stwierdził, że bardziej by mi się przydały " ręce, które leczą" i powinnam przyłożyć głowę do telewizora jak będzie leciał ten program
Jeszcze nie wie, że już nie długo będzie sie zachwycać nowymi potrawami

I najlepiej nie mów, że to zdrowe Bedzie bardziej smakowało

[gayenka]

Napisane przez fiolka85

podoba mi się ta restauracja !
Muszę się wreszcie zatrzymać w tych Katowiacach wracając do domu z Poznania

Kochana koniecznie! Daj znać jak będziesz miała to w planach, chętnie Cię do niej zaprowadzę

Margo mam nadzieję, że nie miałaś problemów w pracy w związku z Twoim stanem? Serdeczne gratulacje dbaj o was

A ja się nie pochwaliłam- mam 4 tydzień unieruchomioną lewą dłoń- nóż mi zjechał i przecięłam sobie palec do kości, nawet ścięgno zahaczyłam w czwartek zdjęli mi szwy, jeszcze tydzień noszę szynę na palcu wskazującym, potem rehabilitacja...

[margoltka]

Napisane przez gayenka

Kochana koniecznie! Daj znać jak będziesz miała to w planach, chętnie Cię do niej zaprowadzę

Margo mam nadzieję, że nie miałaś problemów w pracy w związku z Twoim stanem? Serdeczne gratulacje dbaj o was

A ja się nie pochwaliłam- mam 4 tydzień unieruchomioną lewą dłoń- nóż mi zjechał i przecięłam sobie palec do kości, nawet ścięgno zahaczyłam w czwartek zdjęli mi szwy, jeszcze tydzień noszę szynę na palcu wskazującym, potem rehabilitacja...

Dziękuję, że pytasz. Cóż niestety miałam/mam problemy w pracy. dyrektor od razu stwierdził, że mam iść na stałe L4. Jestem załamana, bo kocham moją pracę, nawet lekcje z największymi łobuzami, a siedzenie w domu mnie zabija. Póki co, czeka mnie jeszcze tydzień chorobowego i w piętek zdecyduję z ginekolog, czy zostać w domu. Ona także sugerowała stałe L4. Każda kolejna infekcja to kolejne zagrozenie dla maleństwa. Przeszywa mnie dreszcz na myśl, że już mogło się coś złego podziać. Nie wiem co stało się z moją odpornością, że od września aż tak bardzo chorowałam

Oj Gayenko współczuję bardzo, paskudna sprawa i jeszcze rehabilitacja! kto by pomyślał, że aż tak bardzo można wjechać sobie w rękę. Zdrówka życzę i uważaj następnym razem przy krojeniu.

[fiolka85]

Napisane przez gayenka

Kochana koniecznie! Daj znać jak będziesz miała to w planach, chętnie Cię do niej zaprowadzę

Margo mam nadzieję, że nie miałaś problemów w pracy w związku z Twoim stanem? Serdeczne gratulacje dbaj o was

A ja się nie pochwaliłam- mam 4 tydzień unieruchomioną lewą dłoń- nóż mi zjechał i przecięłam sobie palec do kości, nawet ścięgno zahaczyłam w czwartek zdjęli mi szwy, jeszcze tydzień noszę szynę na palcu wskazującym, potem rehabilitacja...

oczywiście dam znać

oj biedna
trzymamy kciuki za Twój palec wskazujący

Margo ja jeszcze nie miałam okazji Ci pogratulować, więc gratuluję ! i życzę dużo zdrówka dla Ciebie i maluszka.

Jejku ja tym w roku kończę 28 lat a chciałam zrealizować plan "pierwsze dziecko przez 30". Tzn że mam coraz mniej czasu

[jp91]

Napisane przez fiolka85

Jejku ja tym w roku kończę 28 lat a chciałam zrealizować plan "pierwsze dziecko przez 30". Tzn że mam coraz mniej czasu

haha Fioluś w sumie to nie dużo pracy przed Tobą, gorzej po urodzeniu Powodzenia

[margoltka]

Napisane przez fiolka85

oczywiście dam znać

oj biedna
trzymamy kciuki za Twój palec wskazujący

Margo ja jeszcze nie miałam okazji Ci pogratulować, więc gratuluję ! i życzę dużo zdrówka dla Ciebie i maluszka.

Jejku ja tym w roku kończę 28 lat a chciałam zrealizować plan "pierwsze dziecko przez 30". Tzn że mam coraz mniej czasu

No to do roboty, a to sama przyjemność A za gratulacje dziekuję

[ranka]

Napisane przez gayenka

Ranka przybij piątkę Ja nie jem mięsa już yyy...14 lat? Mój mąż je to co ja i jest zadowolony choć ogólnie jada mięso

przybijam ja w ogolnym rozrachunku chyba dluzej ok. 15-16 lat,chyba dluzej nawet ale nie licze juz bo mialam krotkie epizody jedzenia miesa - jak wykryto chorobe i mialam niedokrwistosc.. jednak szybko okazalo sie ze na diecie miesnej mam gorsze wyniki niz na wege
moje dziecko jednak jest miesozerne

[fiolka85]

Napisane przez jp91

haha Fioluś w sumie to nie dużo pracy przed Tobą, gorzej po urodzeniu Powodzenia

Napisane przez margoltka

No to do roboty, a to sama przyjemność A za gratulacje dziekuję

oj spokojnie, muszę się najpierw psychicznie na to nastawić.

Na razie tż stara się o lepszą pracę, szukamy mieszkania,ubolewamy nad odrzuceniem ustawy o związkach partnerskich
Podejmujemy powolne kroki w kierunku większej stabilizacji.

[vea7]

Fiolka, z "mądrości ludowych" w temacie dziecia:
"Paaani... to nie ma co myśleć, nastawiać się, planować... robić trzeba, nie myśleć... i dobrze się przy tym bawić "
Swoją drogą u mnie był plan - urodzić w tym samym wieku co moja mama, czyli 28 lat - 18 lutego stuknie mi 29... a plan nadal nie zrealizowany ...
W temacie ustawy, bo ostatnio sobie tak o niej myślałam. Rozumiem osoby żyjące w związku homoseksualnym - w naszym "pięknym" kraju jeszcze dłuuugo niestety nie będzie zgody na zawieranie małżeństw osób tej samej płci (czego zupełnie nie rozumiem) i rzeczywiście dla niech ustawa jest de facto jedynym wyjściem (poza aktami notarialnymi). Natomiast dla par heteroseksualnych jest prostsze wyjście - ślub cywilny - który o ile dobrze zrozumiałam, miałby dawać dokładnie takie same przywileje, jak ewentualna ustawa o związkach. Nie do końca wiec rozumiem potrzebę powielania prawa w tym zakresie. I teraz z ciekawości, Fiolko, jak rozumiem nie chcecie brać ślubu cywilnego... a mogłabym zapytać dlaczego?
Oczywiście, jeśli pytanie jest zbyt intymne, nie odpowiadaj, pytam z czystej ciekawości poznawczej

Margo, a dlaczego dyrektor Cię na L4 wysyła? Że gin, jeśli są jakiekolwiek przesłanki, to rozumiem, ale szefostwo??!!
Trzymam kciuki za zdrowie Malucha i Twój spokój

O mięsie pamiętam była dość ...hmmm... emocjonalna dyskusja bodajże rok temu na wątku "eko" Stanęło w końcu na tym, że we wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek
Ja jem bardzo różnie - uwielbiam mięsko i jem go sporo, ale mocno zróżnicowane - co jakiś czas wcinam też potrawy wege, bo mi po prostu smakują Często też, kiedy jem "na mieście" wybieram knajpki wegetariańskie - Green Point we Wrocławiu
Piekę swój chleb (ale drożdżowy, zakwasy mi nie wychodzą), kupuję warzywa na bazarku, a mięso w hali targowej z lokalnej ubojni - trochę mniej polepszaczy i wody ma w sobie. Poza tym od wiosny mam własne zioła na parapecie, a miód z zaprzyjaźnionej pasieki. Nie kupuję za to produktów stricte oznakowanych jako "bio" czy "eko" - po prostu nie stać mnie na nie.

[_Kari_]

Dziś rozdaję coś za darmo... kto chce?? Choróbsko się nazywa... kto chce, kto chce???

Zdycham, i moje narzekania w stylu - jak się rozchorować w weekend będą na porządku dziennym ;/ Powinnam zamordować mojego teścia ;/

[anula_ga]

Fioluś - przyjemnego ćwiczenia do powiększania rodziny zyczę

Napisane przez jp91

No nie wiem jak Twój, ale mój nie lubi takich słodkich, delikatnych obiadków. Dla niego musi być konkretne duże jedzenie, mimo, ze taki drobny jak ja

A! Myslałam, że jest jakis powód, dla którego fceci nie powinni tego jeść

Mój to taki niewymagający....... zje co mu dam pod warunkiem, że jest bez octu, chrzanu, jogurtu i smietany

Napisane przez ranka

mojemu to sie w ogole nie chce gotowac i serwuje mu moje dania wege
dzis np zrobilam kotleciki z kaszy gryczanej z [pieczarkami i papryczka pycha

moja Mała bardzo lubi kotleciki gryczane

Napisane przez midusia86

Nie taki był dokładnie cel mojej wypowiedzi. Nie chcę tutaj bynajmniej twierdzić i przekonywać w którąkolwiek ze stron.
Często natomiast zastanawiam się, co jest głównym czynnikiem, dla którego ludzi decydują się na wegetarianizm: niechęć do traktowania zwierząt jako jedzenia, czy wyższość "jakościowa" produktów wegetariańskich nad mięsem zwierzęcym. Innymi słowy: co dla naszego organizmu, jako zbioru komórek, jest zdrowsze?

Moja córka nie je mięsa już kilka lat.
Ze względów ideologicznych
Martwiłam sie tym na początku baardzo! Ale skutków ubocznych brak.
Myślę, ze brak miesa w jadłospisie jest dla nas troche trudny do zrozumienia, bo taki mało "polski" i kłócący się z tradycyjną, polską kuchnią - schabowy, goloneczka i takie tam
Moja babcia, która musiała walczyć o dwa plasterki wędliny dla małej wnuczki, tez nie od razu zrozumiała, że któś dobrowolnie z tego dobrodziejstwa gospodarczego i łatwej dostępności rezygnuje.Mięso było przez jakis czas rarytasem świątecznym przecież

Napisane przez ranka

przybijam ja w ogolnym rozrachunku chyba dluzej ok. 15-16 lat,chyba dluzej nawet ale nie licze juz bo mialam krotkie epizody jedzenia miesa - jak wykryto chorobe i mialam niedokrwistosc.. jednak szybko okazalo sie ze na diecie miesnej mam gorsze wyniki niz na wege
moje dziecko jednak jest miesozerne

Czyli Ty dokładasz dziecku na talerz kotleta, a ja swojemu muszę zdejmować
Trochę sie nagimnastykuje z gotowaniem dla Młodej, nie ukrywam, ale tez dzięki temu mój horyzont kulinarmy sie poszerza



Margo - no trochę racji z tym L4 jest........
Wiem, że Ci ciężko bo marzyłas o powrocie do pracy. Ale z drugiej strony....... dzieciaki w szkole jakie kochane by nie były, to roznosiciele chorób



Gayenka - w obecnej sytuacji z paluszkiem nie pozostaje Ci innego jak........ nauczyć się dyrygować paluszkiem wskazującym u drugiej ręki
Oczywiscie wiesz, że żartuje martwie o Twój paluszek

[Soph]

Napisane przez gayenka

Mój tata swego czasu włączał właśnie różne mądrości z tej diety do swojego żywienia, był bardzo zadowlony ( wszystkiego nie, bo regularnie trenuje i ma swoją dietę )
Ja spotkałam się w niej w restauracji
http://www.dobrakarma.com/
która stosuje taką kuchnię. Bardzo mi smakowała

o widzę, że to całkiem niedaleko mnie, chyba warto będzie spróbować
dziękuję za info

[midusia86]

Napisane przez vea7

Ja jem bardzo różnie - uwielbiam mięsko i jem go sporo, ale mocno zróżnicowane - co jakiś czas wcinam też potrawy wege, bo mi po prostu smakują Często też, kiedy jem "na mieście" wybieram knajpki wegetariańskie - Green Point we Wrocławiu
Piekę swój chleb (ale drożdżowy, zakwasy mi nie wychodzą), kupuję warzywa na bazarku, a mięso w hali targowej z lokalnej ubojni - trochę mniej polepszaczy i wody ma w sobie. Poza tym od wiosny mam własne zioła na parapecie, a miód z zaprzyjaźnionej pasieki. Nie kupuję za to produktów stricte oznakowanych jako "bio" czy "eko" - po prostu nie stać mnie na nie.

A spróbuj może sposobem podanym na tym forum: http://www.sfd.pl/Lady_w_kuchni%2C_c...696301-s5.html
Mi, analfabecie kulinarnemu, ten chleb zawsze wychodzi

[aga89s]

Napisane przez midusia86

Fiolka, co prawda założeń diety nie znam, ale już gdzieś niejednokrotnie słyszałam, że dla naszego organizmu najlepsze to, co rośnie na miejscu (to tak w myśl teorii wyższości jabłka nad bananem ). Ja interesuję się głównie dietą dla sportowców, gdzie głównie zwraca się uwagę na pełnowartościowość posiłków i odpowiedni dzienny ilans BTW(białko, tłuszcze, węgle).

a jaki jest ten odpowiedni bilans wg Ciebie ? taki jak podają na sfd?

[midusia86]

Napisane przez aga89s

a jaki jest ten odpowiedni bilans wg Ciebie ? taki jak podają na sfd?

Ale tam nie ma jednego, idealnego bilansu..... Nie da się chyba wyznaczyć takiego, który dla wszystkich będzie idealny. No i pomijam kwestię, że tam w większości dziewczyny prowadzące dzienniki ćwiczą siłowo i jedzą dużo więcej białka, niż przeciętny człowiek....

[aga89s]

Napisane przez midusia86

Ale tam nie ma jednego, idealnego bilansu..... Nie da się chyba wyznaczyć takiego, który dla wszystkich będzie idealny. No i pomijam kwestię, że tam w większości dziewczyny prowadzące dzienniki ćwiczą siłowo i jedzą dużo więcej białka, niż przeciętny człowiek....

wkręcam się ostatnio w siłownie, no i przeglądałam to forum i zastanawiałam się skąd wzięło się min. 2g białka/kg m.c. polecane każdemu na tym forum(znaczy tym nieprzeciętnym ćwiczącym siłowo)? chciałam się nawet zapytać ale po przejrzeniu kliku wątków odniosłam wrażenie, że część dziewczyn podchodzi do nowych osób na zasadzie my wiemy lepiej i tak ma być i koniec końców bałam się zlinczowania. próbowałam szukać odpowiedzi na własną rękę, ale wszystkie źródła jakie znalazłam mówiły o maks. 1,7g białka/kg. m.c. przy sportach siłowych, pytałam nawet znajomej która pisze pracę z tej dziedziny i też mówi, że źródła do których dotarła polecają ok. 1,6g/kg.mc. Nurtuje mnie to strasznie, bo chciałabym dopasować dietę pod siłownię, co by jakiś lekki kaloryfer z mojej oponki wyczarować

[fiolka85]

Napisane przez vea7

Fiolka, z "mądrości ludowych" w temacie dziecia:
"Paaani... to nie ma co myśleć, nastawiać się, planować... robić trzeba, nie myśleć... i dobrze się przy tym bawić "
Swoją drogą u mnie był plan - urodzić w tym samym wieku co moja mama, czyli 28 lat - 18 lutego stuknie mi 29... a plan nadal nie zrealizowany ...
W temacie ustawy, bo ostatnio sobie tak o niej myślałam. Rozumiem osoby żyjące w związku homoseksualnym - w naszym "pięknym" kraju jeszcze dłuuugo niestety nie będzie zgody na zawieranie małżeństw osób tej samej płci (czego zupełnie nie rozumiem) i rzeczywiście dla niech ustawa jest de facto jedynym wyjściem (poza aktami notarialnymi). Natomiast dla par heteroseksualnych jest prostsze wyjście - ślub cywilny - który o ile dobrze zrozumiałam, miałby dawać dokładnie takie same przywileje, jak ewentualna ustawa o związkach. Nie do końca wiec rozumiem potrzebę powielania prawa w tym zakresie. I teraz z ciekawości, Fiolko, jak rozumiem nie chcecie brać ślubu cywilnego... a mogłabym zapytać dlaczego?
Oczywiście, jeśli pytanie jest zbyt intymne, nie odpowiadaj, pytam z czystej ciekawości poznawczej

jeszcze raz dziękuję za rady ale ja jestem jednak z tych myślących zanim coś zrobią, zwłaszcza jeżeli skutki są nieodwracalne...więc się jeszcze trochę pozastanawiam i ponamyślam

A co u Ciebie stoi na przeszkodzie realizacji planu ?

Oj temat ślubu był chyba poruszany na wątku w zeszłym roku i to też była emocjonująca dyskusja...
Właściwie to ja bym nie chciała w żaden sposób formalizować mojego związku( powody są czysto ideologicznie ), ale praktycznie dojrzewam do myśli, że jednak taki krok może ułatwić nam życie.
Gdybym miała wybór wolałabym zawrzeć bardziej "neutralną umowę" niż brać ślub.
Być może słowa mąż, żona, ślub pojmuję zbytnio stereotypowo, ale ja intuicyjnie czuję, że pojęcie partner i partnerka to jest to co odzwierciedla nasz związek, a nie mąż i żona.
Cała ceremonia ślubu mnie odstrasza, świadkowie,przysięga...ja wolałabym się tylko podpisać, że jestem w związku z tym człowiekiem, proszę prawnie uznawać, że my jesteśmy razem, dziękuje, do widzenia.

Widzę jednak, że z wiekiem zaczyna mi to coraz bardziej latać i jestem skłonna zostać żoną, jeżeli to ma mi ułatwić życie i zapewnić spokojny sen, niektórym członkom rodziny.