Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :( - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-10-27, 08:49   #61
justyskaa
BAN stały
 
Avatar justyskaa
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 740
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez agatha_c
każdy poród jest inny, każda inaczej odczówa ból ale wydaje mi się że sprawą istotą w czasie porodu jest sam personel dokładnie położne ... mój poród wydaje mi sie że był normalny w sumie jak weszłam na porodówke o 10 to o 12:40 mój synek był na świecie ...potem jak mówiłam jakie położne miałam to wszyscy mi mówili że najlepsze którym zawsze zalezy żeby pacjętka urodziła w miare szybko i się nie męczyła ... tam wszystko było że tak powiem jak w wojsku ... badanie, leki rozkurczowe (nospa i papawerina) chodzenie po schodach, badanie, prysznic, badanie, na piłke, badanie i tak już urodziłam no nie mialam czasu na to żeby się położyć i przejąć się bólem ... Same mówiły : "kochana ty tu rodzić przyszłaś a nie leżeć i użalać się nad bólem" ... i miały racje
ja za każdym razem trafiałam na miły personel, ale miły nie znaczy jeszcze doświadczony. Poprzednim razem rodziłam bez lekarza, bo ten miał cesarkę a później śmiał się, że na niego nie zaczekałam. Była bardzo miła położna, wszyscy tak o niej mówili i rzeczywiście wszystko odbyło sie w miłej atmosferze pomijając to, jak zostałam przez nią zszyta, a tego "krawieckiego ściegu" wystraszył się sam lekarz na badaniu kontrolnym. Szczęście, ze skończyło się to tak tylko dla mnie, bo później dowiedziałam się, że wiekszość dzieci, które odbiera ta położna rodzi sie z wodogłowiem. nie wiem od czego to zależy, jaki wpływ na pojawienie wodogłowia u dziecka ma odbierajacy poród, ale na szczęście moja córeczka przyszła na świat cała i zdrowa.
justyskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-27, 09:41   #62
maryska13
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: wieksze miasto :))
Wiadomości: 107
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Ja jeszcze chciałam tylko dopisać, że jak byłam w ciąży to przy każdej wizycie słyszałam od lekarza, że poród to nic takiego, że tyle kobiet rodzi itd. że to sama fizjologia, że organizm gotowy i jeszcze inne rzeczy. Jakoś tak wiecie co, czułam, że nie będzie łatwo i chciałam wiedzieć wszystko. Ja jestem osobą o b. szczupłej budowie ciała w sensie drobnych kości, wąskiej miednicy a lekarze u których robiłam usg za każdym razem mówili, że urodzę duże dziecko. W ostatnim tygodniu przed porodem szacowali wagę na ok. 4 kg. W szpitalu w którym rodziłam tez zrobili mi usg i ocenili wagę na 3-3,5 kg. Powiedzieli, że to będzie średniej wielkości dziecko. Miałam ustawioną położna, była taka sympatyczna jak się wszystko zaczęło. Ale po dziesięciu godzinach przestało być tak miło. Kiedy zaczynają się komplikacje przestaje byc fajnie, położna z minorowa miną, wystraszona, lekarz który wpadał na 5 sekund i uciekał mówiąc, że trzeba czekać. Ona zdenerwowana, że jest sama, słyszałam jak mówiła na korytarzu do innej, że powinnam już mieć cc, że nie urodze a później wracała na salę i robiła dobrą minę do złej gry. Przekonując mnie, że lekarz wie co robi. Mówiłąm im, że dziecko będzie wielkie, pokazywałam usg wszystkie. Nic. Już nawet nie chodzi o ból bo naprawdę bym go wytrzymała, wytrzymałam 18 godzin. Bałam się o dziecko, strasznie. Kiedy w końcu z dyżuru przy stole operacyjnym zszedł inny lekarz, położna z moim męzęm ubłagali go by mnie zbadał. I on wkurzony strasznie w 5 sekund zarządził cesarskie cięcie. Tamten się zmył do domu.
Rzeczywiście urodziłam duże dziecko, usg nie kłamały.
Po pół roku od porodu okazało się, że małemu zbyt wolno zarasta ciemiączko. Zrobiliśmy usg podciemieniowe i wyszło, że ma zniekształcone komory rogowe na granicy dopuszczalnej ale jednak. Lekarz zapytał tylko wtedy czy to był przedłużający się poród. Strasznie wyzywał na ten szpital i lekarzy, że dopuszczają do takich sytuacji. Podobne zdanie ma pediatra do której chodzimy. Pracowała swojego czasu w szpitalu na noworodkach i opowiada wstrząsające historie. Dlatego ja dzisiaj uważam, że łatwy, lekki poród to zasługa natury, nie lekarzy, nie połoznych. łatwo im jest być miłym i sympatycznym kiedy jak to się mówi idzie jak po maśle. Kiedy są komplikacje naprawdę przestaje być miło. Dlatego warto by z rodzącą był ktos jeszcze, ktos zaufany, mąż, mama, siostra czy przyjaciółka.
Wielokrotnie spotkałam się z dyskusjami n/t poród naturalny kontra cc, cesarki na życzenie. Dzisiaj nie dziwię się, że tak wiele kobiet nie chce ryzykować i przypuszczam, że nie chodzi nawet o ból ale właśnie o to aby dziecko z porodu wyszło zdrowe. pewnie, że w żaden sposób jest to nieprzewidywalne, większość porodów odbywa się tak jak powinno ale jednak wciąż w naszym kraju w bardzo wielu szpitalach odgrywają się sceny dantejskie, nadal pełno w nich lekarzy do cepa a nie do leczenia, dlatego przestaję się temu dziwić. Ja przy następnej ciąży napewno zadbam o to by miec z góry ustaloną cesarkę. W innej opcji nie zdecydowałabym się na dziecko.
__________________
Marysia
maryska13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-27, 15:23   #63
justyskaa
BAN stały
 
Avatar justyskaa
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 740
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

nie wiem czy tak jest w każdy szpitalu, ale mam pewność, że w tym, w którym będę rodzić właśnie na taki personel trafię, który - jeśli tylko pojawią sie jakieś komplikacje - nie zrobi nic, zeby ulżyć nie tylko matce ale i dziecku ( w końcu ono też sie wtedy męczy), nie ułatwi porodu, a przeciez doświadczony lekarz czy połozna powinni zdawać sobie sprawę z konsekwencji jakichkolwiek powikłań poporodowych czy komplikacji w trakcie akcji porodowej
justyskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-27, 16:30   #64
maryska13
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: wieksze miasto :))
Wiadomości: 107
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Justysiu, a nie masz mozliwości rodzić w innym szpitalu? Ja decydując się na ten szpital na który się zdecydowałam byłam przekonana, że personel jest tam świetny bo to wielki szpital z tradycjami, typowo ginekologiczno-położniczy, takie wielkie centrum. Niestety okazało się tam być gorzej niż w niejednym małym szpitalu. 12 porodów na dobę i traktowanie wszystkich rodzących taśmowo. Na kiedy masz termin? Może uda Ci się znaleźć w okolicy jakis inny szpital. Skoro wiesz już z góry, że tam jest tak niefajnie.
A co zdawania sobie sprawy to ja myślę, że oni sprawę sobie zdają świetnie ale i tak wybierają drogę dla kobiety i dziecka przez męki bo większość szpitali juz na początku roku kalendarzowego ma przekroczone limity finansowe na cesarskie cięcia. Nie mówiąc o znieczuleniu zewnątrzoponowym które jak czytam w większości szpitali jest płatne a powinno byc darmowe.
__________________
Marysia
maryska13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 11:03   #65
acaderek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Grójec
Wiadomości: 218
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Ty chyba żrtujesz? Krowim mlekiem noworodka? Przecież ta dziecina ma tak wrażliwy żołądeczek i całe ciałko. Mleko krowie jest tłuste i nie ma tylu witamin i wartości odrzywczych co mleko matki ono jest jak lekarstwo. Zresztą nie ma nic piękniejszego jak przytulić dziecko do piersi i patrzeć jak karmi się i rośnie. Możesz zacząć wprowadzać mleko krowie po 6-8 miesiącu i najpierw je rozcieńczać by nie było zbyt tłuste dla dziecka. Do tej pory jednak masz mleka modyfikowane.
__________________
anika*
acaderek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 13:36   #66
justyskaa
BAN stały
 
Avatar justyskaa
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 740
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez maryska13
Justysiu, a nie masz mozliwości rodzić w innym szpitalu? Ja decydując się na ten szpital na który się zdecydowałam byłam przekonana, że personel jest tam świetny bo to wielki szpital z tradycjami, typowo ginekologiczno-położniczy, takie wielkie centrum. Niestety okazało się tam być gorzej niż w niejednym małym szpitalu. 12 porodów na dobę i traktowanie wszystkich rodzących taśmowo. Na kiedy masz termin? Może uda Ci się znaleźć w okolicy jakis inny szpital. Skoro wiesz już z góry, że tam jest tak niefajnie.
A co zdawania sobie sprawy to ja myślę, że oni sprawę sobie zdają świetnie ale i tak wybierają drogę dla kobiety i dziecka przez męki bo większość szpitali juz na początku roku kalendarzowego ma przekroczone limity finansowe na cesarskie cięcia. Nie mówiąc o znieczuleniu zewnątrzoponowym które jak czytam w większości szpitali jest płatne a powinno byc darmowe.
z tym rodzeniem w innym szpitalu jest tak, że w moim mieście jest tylko jeden, poza tym nigdy nie wiadomo na co trafie w innym, a tam, gdzie będę rodzić znam przynajmniej lekarzy, bo ci smai przyjmują w przyszpitalnej poradni "K" no i myślę, że uda się, żeby to właśie mój lekarz był przy rozwiązaniu, co tez nie jest pewne, bo nawet jeśli go sobie zamówię, to nie wiadomo, czy zdąży przyjechać z Krakowa, gdzie mieszka, kiedy zacznie się poród, mogę wiec najwyzej liczyć na to, że akurat bedzie miał dyżur
justyskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-05, 11:14   #67
jukol
Zakorzenienie
 
Avatar jukol
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Koniec świata ...
Wiadomości: 3 403
GG do jukol Send a message via Skype™ to jukol
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Dziewczyny a po ilu sie sciaga te szwy ...?? i ile trzeba chodzic z ta wielka podpaska po porodzie?? ja takze boje sie porodu ... w pazdierniku staramy sie o malenstwo.Pozdrawiam
jukol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-06-05, 11:21   #68
Alien
Wtajemniczenie
 
Avatar Alien
 
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 2 135
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez jukol
Dziewczyny a po ilu sie sciaga te szwy ...?? i ile trzeba chodzic z ta wielka podpaska po porodzie?? ja takze boje sie porodu ... w pazdierniku staramy sie o malenstwo.Pozdrawiam
Dopiero bedziecie starać się o maleństwo a ty już boisz się porodu ???
A co do pytań, kiedy się ściąga szwy to zależy jaki się miało poród, niektóre rozpuszczają się same i nie ma potrzeby ich ściągania. Mi po cc zdjęli szwy po 5 dniach. A z tą wielką podpaską po porodzie chodzi się tyle ile bedzie ona potrzebna, czasami tylko kilka dni a czasami może to być 2 lub nawet 3 tyg. to zależy od tego jak obfite jest krwawienie.
__________________

-------------------------------------------------------------------
11.09.2008 - spotkanie z Katesią
Alien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-05, 11:55   #69
jukol
Zakorzenienie
 
Avatar jukol
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Koniec świata ...
Wiadomości: 3 403
GG do jukol Send a message via Skype™ to jukol
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez Alien
Dopiero bedziecie starać się o maleństwo a ty już boisz się porodu ???
A co do pytań, kiedy się ściąga szwy to zależy jaki się miało poród, niektóre rozpuszczają się same i nie ma potrzeby ich ściągania. Mi po cc zdjęli szwy po 5 dniach. A z tą wielką podpaską po porodzie chodzi się tyle ile bedzie ona potrzebna, czasami tylko kilka dni a czasami może to być 2 lub nawet 3 tyg. to zależy od tego jak obfite jest krwawienie.

bardzo dziekuje za odpowiedz wiesz jakos podswiadomie sie o wszytko martwie ... boje sie bolu i wogole ... ale musze przez to przejsc bo chce
naluchajac sie kolezanek mozne zwarjowac opowiadaja ze nigdy wiecej dziecka bo w czasie przenia zrobily to i tamto.
dziewczyny a jak z lewatywa dalej jest stsowana przed porodem??
pozdrawiam nie denerwujcie sie za pytania ale przed ciaza chce byc chcoc troche obeznana pa
jukol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-05, 13:30   #70
Alien
Wtajemniczenie
 
Avatar Alien
 
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 2 135
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez jukol
bardzo dziekuje za odpowiedz wiesz jakos podswiadomie sie o wszytko martwie ... boje sie bolu i wogole ... ale musze przez to przejsc bo chce
naluchajac sie kolezanek mozne zwarjowac opowiadaja ze nigdy wiecej dziecka bo w czasie przenia zrobily to i tamto.
dziewczyny a jak z lewatywa dalej jest stsowana przed porodem??
pozdrawiam nie denerwujcie sie za pytania ale przed ciaza chce byc chcoc troche obeznana pa
Jukol to dobrze, ze jeszcze przed faktem zajścia w ciąże chcesz być obeznana.
A właśnie najlepiej nie słuchać koleżanek opowieści dziwnej treści, bo i po co ??
Nadmiar złych informacji o ciezkich porodach nie do przejscia, słuchania i czytania wielu przykrych aczkolwiek prawdziwych statystyk o chorobach do niczego korzystnego nie prowadzi, najwyzej przyczyni sie do umartwiania.
A tak poza tym, to kazda kobieta jest inna i kazda ciaza i poród też jest inny, każda z nas to inaczej przechodzi.
Ja bedąc w ciązy nie nastawiałam się na wielki ból porodowy, bo jak mam sie nastawić na coś, czego nie znam, po co bać się bólu, którego się nie zna. Poród naprawde jest do przejscia
__________________

-------------------------------------------------------------------
11.09.2008 - spotkanie z Katesią
Alien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-08, 10:09   #71
baby24
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 15
Smile Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

witam waszystkich czytając Wasze posty i ja postanowiłam podzielić się moimi przeżyciami z porodu, być może nie jet to najkrótszy opis, ale tak wyszło. Być może choć w niewielkim stopniu rozwieje on obawy niektórych z Was. Zacznę od tego, że wiele nasłuchałam się od koleżanek jak to one rodziły, a nie były to miłe opisy. Mimo to byłam pozytywnie nastawiona. Wszystko zaczęło się od tego, że 15 lutego około godziny 20:30 zaczęły odchodzić mi wody płodowe (być może niektórym wyda się to śmieszne, ale na początku myślałam że nie mogę utrzymać, moczu), ale gdy wstałam i po raz kolejny ze mnie chlustnęło wiedziałam, że już się zaczęło. Pierwsze bóle zaczęłam odczuwać jakąś godzinę później. Do szpitala trafiłam około godziny 23 tam pierwsze badanie i stwierdzenie że mam rozwarcie na 1,5 palca. Podłączenie pod ktg, skurcze były, ale niezbyt regularne i nieduże. Dodam tylko, że po prostu nie mogłam ich znieśc na leżąco. Aby przyspieszyć zaczynającą się akcję porodową siedziałam sobie na piłce i kołysałam biodrami gzieś przeczytałam, że przyspiesza to rozwieranie się szyjki. Myślałam przy tym, że już niedługo będę miała swoje maleństwo w ramionach. Około godziny 2 zaczęły nasilać się skurcze i nie było już tak słodko (Szczerze powiedziawszy jestem mało odporna na ból, jak tylko dostawałam okresu faszerowałam się proszkami przeciwbólowymi). O godzinie 3 kolejne badanie i rozwarcie na 2 palce. Strasznie wolno to szło w międzyczasie dostałam środki na przyspieszenie porodu. Nie mogli mnie zbyt często badać ponieważ dzidzia była bez wód czyli bez jakiejkolwiek osłony. Aby złagodzić trochę bóle chodziłam sobie pod prysznic, rozmawiałam z położną i noc jakoś mijała. Bóle stawały się coraz silniejsze i coraz bardziej regularne. W przerwch które trwały 30-40 sekund przysypiałam a gdy tylko nadchodził ból głęboko oddychałam aby dotlenić swoje maleństwo. O sobie nie myślałam prawie wogóle. I tak doczekałam rana. Na poraanym obchodzie kolejne badanie i stwierdzenie, że rozwrcie na 3 pale (po około 13 godzinach od odejścia wód płodowych) usłyszałam, że dziecko urodzi się przez cc, a to przez brak postępów w porodzie. Rozwrcie nie chciało się powiększyć, skurcze zaczęły ustępować i nie mogli narażać dziecka. Około 9:15-30 dokładnie nie pamiętam trafiłam na stół operacyjny. Anestezjolog przeprowadził szybki wywiad dostałam znieczulenie i od piersi w dół nic nie czułam.O godzinie 10:00 na świat przyszedł mój syn ważył 5200 i miał 62 cm dostał 10 pkt. gdy go tylko zobaczyłam z moich oczu trysnęła fontanna łez, oczywiście ze szczęścia. Ja szlochałam a asystentka anestezjologa wycierała mi łzy it rzymała za rękę. Muszę się przyznać,że gdy usłyszałam, że będę miała cesarkę brzmiało to dla mnie jak wyrok, później zaczęłam się zastanawiać czy urodziłabym tak duże dziecko sama.
Jeśli zaś chodzi o połóg to nie wspominam go najmilej.24 godziny nie mogłam nawet podnieść głowy. W piątek po południu wstałam z łóżka, dosłownie na 5 minut. W sobotę o własnych siłach przeszłam na salę ogólną. Co prawda jak zgarbiona 90-letnia staruszka. Najgorsze dla mnie było wchodzenie i schodzenie z łóżek ( są strasznie wysokie) Rana z dnia na dzień coraz mniej bolała a ja wracałam do pozycji pionowej. W niedzielę pierwszy raz wzięłam prysznic (na stojąco). Byłam szczęsliwa ale również pełna obaw. Cewnik nie jest czymś strasznym, żadnego drenu nie miałam, a ściąganieszwów nie boli. Moim największym problemem było to że zaczęłam goroączkować przeleżałam w szpitalu 11 dni, dostawałam 6 zastrzyków dziennie ( w wyniku tego wszystkiego+stres zanikła mi laktacja), pod koniec mój organizm był tak osłabiony, że przy podawaniu leków pękały mi żyły, a żołądek odmawiał posłuszeństwa. Jednak 27 lutego wraz z moim skarbem nareszcie wyszłam do domu.
Tym opisem nie chcę nikogo nastrszyć, każda z nas przechodzi poród i połóg po swojemu. Wiele zależy od organizmu. Widziałam dziewczyny po cc które się czuły lepiej od tych po naturalnym, w moim przypadku akurat tak nie było. zanim zrobili mi cc przez 12 godzin miałam bóle i nie było najgorzej, bolało ale wiedziałam, że będzie boleć. Położna powiedziała, że byłam bardzo dzielna. Oceniając swój próg odporności na ból myślałam, że będę wrzeszczeć jak szalona a tym czasem nawet razu nie pisnęłam Więc głowy do góry dziewczyny dacie radę wierzę w Was. Mój mały ma teraz 4 miesiące i patrząc na niego wiem że było warto przez to wszystko przejść. Bo dopiero teraz wiem czym jest bezwrunkowa miłość. Życzę Wam samych lekkich porodów
baby24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-06-08, 11:00   #72
Apsik
Rozeznanie
 
Avatar Apsik
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 797
GG do Apsik
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez maryska13
Ja jeszcze chciałam tylko dopisać, że jak byłam w ciąży to przy każdej wizycie słyszałam od lekarza, że poród to nic takiego, że tyle kobiet rodzi itd. że to sama fizjologia, że organizm gotowy i jeszcze inne rzeczy. Jakoś tak wiecie co, czułam, że nie będzie łatwo i chciałam wiedzieć wszystko. Ja jestem osobą o b. szczupłej budowie ciała w sensie drobnych kości, wąskiej miednicy a lekarze u których robiłam usg za każdym razem mówili, że urodzę duże dziecko. W ostatnim tygodniu przed porodem szacowali wagę na ok. 4 kg. W szpitalu w którym rodziłam tez zrobili mi usg i ocenili wagę na 3-3,5 kg. Powiedzieli, że to będzie średniej wielkości dziecko. Miałam ustawioną położna, była taka sympatyczna jak się wszystko zaczęło. Ale po dziesięciu godzinach przestało być tak miło. Kiedy zaczynają się komplikacje przestaje byc fajnie, położna z minorowa miną, wystraszona, lekarz który wpadał na 5 sekund i uciekał mówiąc, że trzeba czekać. Ona zdenerwowana, że jest sama, słyszałam jak mówiła na korytarzu do innej, że powinnam już mieć cc, że nie urodze a później wracała na salę i robiła dobrą minę do złej gry. Przekonując mnie, że lekarz wie co robi. Mówiłąm im, że dziecko będzie wielkie, pokazywałam usg wszystkie. Nic. Już nawet nie chodzi o ból bo naprawdę bym go wytrzymała, wytrzymałam 18 godzin. Bałam się o dziecko, strasznie. Kiedy w końcu z dyżuru przy stole operacyjnym zszedł inny lekarz, położna z moim męzęm ubłagali go by mnie zbadał. I on wkurzony strasznie w 5 sekund zarządził cesarskie cięcie. Tamten się zmył do domu.
Rzeczywiście urodziłam duże dziecko, usg nie kłamały.
Po pół roku od porodu okazało się, że małemu zbyt wolno zarasta ciemiączko. Zrobiliśmy usg podciemieniowe i wyszło, że ma zniekształcone komory rogowe na granicy dopuszczalnej ale jednak. Lekarz zapytał tylko wtedy czy to był przedłużający się poród. Strasznie wyzywał na ten szpital i lekarzy, że dopuszczają do takich sytuacji. Podobne zdanie ma pediatra do której chodzimy. Pracowała swojego czasu w szpitalu na noworodkach i opowiada wstrząsające historie. Dlatego ja dzisiaj uważam, że łatwy, lekki poród to zasługa natury, nie lekarzy, nie połoznych. łatwo im jest być miłym i sympatycznym kiedy jak to się mówi idzie jak po maśle. Kiedy są komplikacje naprawdę przestaje być miło. Dlatego warto by z rodzącą był ktos jeszcze, ktos zaufany, mąż, mama, siostra czy przyjaciółka.
Wielokrotnie spotkałam się z dyskusjami n/t poród naturalny kontra cc, cesarki na życzenie. Dzisiaj nie dziwię się, że tak wiele kobiet nie chce ryzykować i przypuszczam, że nie chodzi nawet o ból ale właśnie o to aby dziecko z porodu wyszło zdrowe. pewnie, że w żaden sposób jest to nieprzewidywalne, większość porodów odbywa się tak jak powinno ale jednak wciąż w naszym kraju w bardzo wielu szpitalach odgrywają się sceny dantejskie, nadal pełno w nich lekarzy do cepa a nie do leczenia, dlatego przestaję się temu dziwić. Ja przy następnej ciąży napewno zadbam o to by miec z góry ustaloną cesarkę. W innej opcji nie zdecydowałabym się na dziecko.
Chcialam sie dopisac do tego watku, ale widze, ze musialabym wlasciwie skopiowac polowe Twojego...

Ja takze jestem bardzo szczuplej budowy ciala, tez usg wykazalo duze dziecko, tez mowilam lekarzom w szpitalu, ze to bedzie duzy chlopiec, tez zostalam olana...
Rodzilam krotko, bo niecale 3 godziny, ale momen wyciagniecia malucha na swiat to poprostu... maz chcial zrobic krzywde poloznej...
Wyrywala ze mnie poprostu tego malucha, ciagnela za jego glowke tak mocno, ze przesunela cale ogromne lozko do rodzenia! Ja malo nie dostalam zawalu, bo takie malenstwo przeciez jest delikatne, a jak maly wyskoczyl to poczulam tylko super cieplo na kroczu... to krew, bo maly poprostu niezle mnie porwal. Zalozono mi 12 szwow zewnetrzynych, nie powiem jak z takim czyms sie chodzi... Na szczescie szybko sie zagoilo. Urodzilam tego dnia najwieksze dziecko a bylam najmniejsza mama z rodzacych. Pozniej wyzyty u neurologa, neurochirurga, bo maly mial powiekszone przestrzenie przykomorowe i zaokraglone komory rogowe. Po czasie okazalo sie, ze maly procz tego trudnego przyjscia mial jeszcze w miedzy czasie niedotlenienie. Co spowodowalo wydzielenie zwiekszonej ilosci plynu mozgowo-rdzeniowego. Czyli super zadatki na wodoglowie... Na szczescie wszystko ladnie sie wchlonelo, maly jest zdrowy.
Nie pisze tego, zeby straszyc, tylko po to, zeby zwrocic uwage na szpital, w ktorym chce sie rodzic. Mi moj szpital odradzala pani gin. Nie posluchalam, pomyslalam sobie, ze tyle kobiet przeciez tam rodzi, krzywdy mi nie zrobia. No i urodzilam, owszem, ale pewnie w innym miejscu zostalabym potraktowana lepiej, to tylko moje zaniedbanie... Bo niestety rodzace nie sa traktowane wszedzie tak jak powinny.
Apsik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-08, 11:02   #73
pkawecka
Zadomowienie
 
Avatar pkawecka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez Alien
Jukol to dobrze, ze jeszcze przed faktem zajścia w ciąże chcesz być obeznana.
A właśnie najlepiej nie słuchać koleżanek opowieści dziwnej treści, bo i po co ??
Nadmiar złych informacji o ciezkich porodach nie do przejscia, słuchania i czytania wielu przykrych aczkolwiek prawdziwych statystyk o chorobach do niczego korzystnego nie prowadzi, najwyzej przyczyni sie do umartwiania.
A tak poza tym, to kazda kobieta jest inna i kazda ciaza i poród też jest inny, każda z nas to inaczej przechodzi.
Ja bedąc w ciązy nie nastawiałam się na wielki ból porodowy, bo jak mam sie nastawić na coś, czego nie znam, po co bać się bólu, którego się nie zna. Poród naprawde jest do przejscia
masz na pewno sporo racji, ale to chyba zależy od kobiety.
ja osobiście żałuję, że nikt mi nie powiedział jak to naprawdę wygląda. wszyscy mnie uspokajali, że poród jest ok. no trochę boli, ale właściwie to nie ma sie czym przejmować. a to nic z tych rzeczy.
w ogóle nie bałam się porodu. na porodówkę weszłam krokiem kowboja i spędziłam na niej 26h. dwie noce nie spałam, dwie doby nie jadłam - byłam wykończona. nie miałam siły skupić się na tym, żeby oddychać, bo zasypiałam na stojąco.
gdyby ktoś mnie uprzedził, że to moze tak wyglądać, że tak długo moze potrwać, że ból jest taki, że w pewnym momencie chcesz umrzeć o wiele łatwiej bym to zniosła. po prostu bym się na to psychicznie przygotowała, a tak do tego całego koszmaru fizycznych dolegliwości doszła jeszcze panika, bo nie wiedziałam czy wszystko jest ok. czy ten ból oznacza jakieś komplikacje,a te cholery nie chcą mi nic powiedzieć.
a wracając do obaw w tym względzie poród jest jak najbardziej do przejścia. mało tego ja gdybym miała wybór nie chciałabym urodzić przez cesarkę - naturalny poród to cudowne metafizyczne doznanie i mam nadzieję, ze drugie dziecko takze dane będzie mi tak urodzić.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma
pkawecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-08, 11:22   #74
płatek1
Zakorzenienie
 
Avatar płatek1
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 3 202
GG do płatek1
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

A mi koleżanki nie chciały opowiadać o swoich porodach, jedynie próbowały wytłumaczyć kiedy się zacznie, czyli kiedy czas jechać do szpitala. Wszystkie mówiły, że każdy poród jest inny i z tym się zgadzam, po co opowiadać, że to straszny ból, przecież jedna rodzi 24h, a inna 2h. Ja miałam w miare szybki poród bo leżałam na porodówce od 12.00 do 17.30 i bez żadnych komplikacji , ciesze się że to od położnej wszystkiego się dowiadywałam, co teraz będzie i jak mam rodzić. Miałam super opieke, a słyszałam różne opinie. Ja bardzo się boję bólu i ciesze się, że żadna z koleżanek mnie nie straszyła swoimi przeżyciami bo i po co kogoś stresować tuż przed porodem? Wszystko to było dla mnie obce i nieznane i może dlatego z takim spokojem jechałam do szpitala, uśmiech na twarzy towarzyszył mi do samego porodu, czyli wtedy kiedy już na poważnie się wszystko zaczeło . Każda musi sama przejść poród i każda z nas odbierze to wszystko inaczej. Najważniejsza i najpiękniejsz chwila w życiu ti ujrzeć swoje długo oczekiwane dzieciątko , gdy kładą Ci na piersi to poród odchodzi w dal i ból jaki jest z tym związany, nic inne się już nie liczy .
płatek1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-08, 12:27   #75
baby24
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 15
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez płatek1
Najważniejsza i najpiękniejsz chwila w życiu ti ujrzeć swoje długo oczekiwane dzieciątko , gdy kładą Ci na piersi to poród odchodzi w dal i ból jaki jest z tym związany, nic inne się już nie liczy .
Dokładnie tak samo uważam a przez cc zostałam pozbawiona tej jakże pięknej chwili. Mój malutki został mi tylko pokazany i już zabrali go do kącika niemowlęcego. Wyobrażam sobie jaki to byla dla niego szok zostać zabranym z ciepłego,przytulnego miejsca,które tak dobrze znał. I znaleźć się w zimnym, jasnym i nieznanym otoczeniu. Dlatego mam nadzieję, że kolejne dziecko będę mogła urodzić siłami natury.
baby24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-08, 12:50   #76
MartusiaJ
Rozeznanie
 
Avatar MartusiaJ
 
Zarejestrowany: 2003-10
Wiadomości: 531
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Poród, choc bolesny, wspominam jak jedną z najpiękniejszych chwil (jeśli chwilą można nazwać 12 godzin od odejścia wod ) w moim życiu.. Apsik pisała o tym, że mimo że szczuplutka urodziła naturalnie duzego maluszka- ze mną było tak samo- lekarz prowadzący ciąże wiedizał, że Kubuś będzie ważył w okolicach 4 kilo, niestey kiedy odeszły mi wody, zadzwonilam na jego koorkę- nie odebral-była godz. 23), więc wsiedliśmy z małzem do auta i pojechaliśmy do szpitala. MOJEGO LEKRZA PROWADZACEGO INE BYŁO, nie odebral tel. mimo że dzwo niliśmy z 20 razy.. i pomyśleć, że prowadził moją ciąże prywatniei placiłam mu ciężkie pieniądze..
na szczęscie trafiłam na super położene, świetną lekarkę, były po prostu cudowne, głaskały mnie po głowie, , podawały wodę do picia, smarowały wysuszone usta kremem. na odzoale byłam o 24 z rozwarciem 1cm, do 6.00 rano rozwarcie zwiększyło się do 4 cm, podano mi kroplówkę z oxytocyną i wtdey dopiero poczułam co to znaczy ból i tak 5 godzin, aż rozwarcie osiągnęło magiczną liczbę 10cm o 11.30 rozpoczelky się bóle parte, dość nieprzyjemne, że tak powiem, a o punktualnie 12.00 urodziłam ślicznego, zdrowego synusia ważyl 4200g i mierzył 60cm.
położne powiedzały mi, że czesto zdarza się właśnie, że szczuplutkie dziewczyny dzielnie rodzą duże dzieci, dlaczego tak jest trudno wytłumaczyć, móże mój maluszek był tkai duży bo my z męzem wysocy jesteśmy? no bo chuderlawi na pewno...
tak jak napisała płatek, moment kiedy kladą CiTwoje tak długo wyczekiwane dzieciątko na piersi to najpiękniejsza chwila w życiu, łzy same ciekną po twarzy.. niesamowite uczucie.. nawet szycie już nie boli
porodu nie należy się bać bo tak czy owak i tak trzeba urodizć a stres nic a nic nie ułatwiia sprawy.
__________________
znowu tutaj z Wami
MartusiaJ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-08, 13:24   #77
Apsik
Rozeznanie
 
Avatar Apsik
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 797
GG do Apsik
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Wszystko ok, zgadzam sie jak najbardziej, ale przestrzegam przed jednym... mi nakladziono do glowy, o tej najucdowniejszej chwili jak tylko klada ci dziecko na piersiach... to wcale nie musi byc tak, ja wtedy pomyslalam "ufff juz po wszystkim, zabierajcie juz to dziecko, niech ktos mnie zaszyje, ja chce do lozeczka!!!" no i przez jakis czas sie zastanawialam, czy ze mna wszystko jest ok, bo wlasciwie kazda mama pisala jak to bylo cudownie pierwszy raz zobaczyc swoja pocieche. Dopiero jak ktoras z mam zalozyla watek o tym momencie po porodzie, tam dopiero kilka mam sie przyznalo, ze to wcale nie takie cudowne i bajeczne...
Tylko przestrzegam, bo ja sie bardzo rozczarowalam. Tak czy inaczej to nie znaczy, ze jestescie zlymi mamami, czy ze cos z wami nie tak. To zupelnie normalne.
Apsik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-08, 13:39   #78
MartusiaJ
Rozeznanie
 
Avatar MartusiaJ
 
Zarejestrowany: 2003-10
Wiadomości: 531
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez Apsik
Wszystko ok, zgadzam sie jak najbardziej, ale przestrzegam przed jednym... mi nakladziono do glowy, o tej najucdowniejszej chwili jak tylko klada ci dziecko na piersiach... to wcale nie musi byc tak, ja wtedy pomyslalam "ufff juz po wszystkim, zabierajcie juz to dziecko, niech ktos mnie zaszyje, ja chce do lozeczka!!!" no i przez jakis czas sie zastanawialam, czy ze mna wszystko jest ok, bo wlasciwie kazda mama pisala jak to bylo cudownie pierwszy raz zobaczyc swoja pocieche. Dopiero jak ktoras z mam zalozyla watek o tym momencie po porodzie, tam dopiero kilka mam sie przyznalo, ze to wcale nie takie cudowne i bajeczne...
Tylko przestrzegam, bo ja sie bardzo rozczarowalam. Tak czy inaczej to nie znaczy, ze jestescie zlymi mamami, czy ze cos z wami nie tak. To zupelnie normalne.
dla mnie. podkreślam dla mnie, był to cudowny moment, choć w trakcie porodu
wielokrotnie pytałam położne"kiedy ja wreszcie urodzę, i czy ttedy ędę mogla zasnąć?" lekarka ze śmiechem odparła" tak, jasne , będziesz mogła spać ile wlezie " a do położnych "pokażcie mi taką która jak urodzi, kładzie się spać ".. i rzeczywiście w moim przypadku tak było- jak tylko urodziłam zapomniałam o zmęczeniu. ale to oczywiscie indywidualna sprawa.
__________________
znowu tutaj z Wami
MartusiaJ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-08, 14:13   #79
pkawecka
Zadomowienie
 
Avatar pkawecka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Cytat:
Napisane przez MartusiaJ
dla mnie. podkreślam dla mnie, był to cudowny moment, choć w trakcie porodu
wielokrotnie pytałam położne"kiedy ja wreszcie urodzę, i czy ttedy ędę mogla zasnąć?" lekarka ze śmiechem odparła" tak, jasne , będziesz mogła spać ile wlezie " a do położnych "pokażcie mi taką która jak urodzi, kładzie się spać ".. i rzeczywiście w moim przypadku tak było- jak tylko urodziłam zapomniałam o zmęczeniu. ale to oczywiscie indywidualna sprawa.
ja też nie zasnęłam po porodzie. mimo, że jak mówiłam nie spałam dwie doby gdy pojawił się maluszek dostałam jakiegoś cudowneo powera. fantastyczne uczucie
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma
pkawecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-06-08, 20:17   #80
janebw
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 149
GG do janebw
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Lekarz mnie zbadal i powiedzial, ze za jakies pol godziny rozpocznie sie porod, bylam tak szczesliwa, ze wreszcie zobacze moja corke, ze zaczelam trzesc sie jak galareta; nie moglam tego opanowac, moje cale cialo sie trzeslo! i to nie ze strachu ale z radosci, ze to juz, za chwile, po 9 miesiacach czekania wezme na rece moja kruszyne. Moja mama probowala mnie uspkoic ale nawet ja nie moglam nad tym zapanowac, moje cialo mnie nie sluchalo; od poczatku bardzo emocjonalnie podchodzilam do ciazy, jak poszlam na pierwsze usg i pani dokor tylko zalaczyla minitor i jeszcze nic nie bylo widac, to ja juz sie poplakalam, a jak zobaczylam moja Manie to nie moglam pochamowac lez, potem sie uspokoilam i jak uslyszalam bicie jej serca to znow placz, lekarka myslala ze mi boli jak mnie bada. Powiedziala, ze jeszcze nie widziala kobiety kotra tak reaguje i dala mi 5 fotek z usg z dokladnym opisem.
Jak rozpoczal sie prod to trzesawka minela, a potem juz bylo wspaniale. bylam 2 noce w szpitalu i nie spalam duzo, ale i nie czulam sie zmeczona, dopiero w domu wszystko odeszlo i poczulam zmeczenie. I tak od dzis minelo rowno 11 miesiecy od tego dnia

pozdrawiam
janebw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-14, 20:38   #81
aniuafen
Rozeznanie
 
Avatar aniuafen
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łączkowice (25 km od słynnej Włoszczowy vel Gosiewa)
Wiadomości: 972
GG do aniuafen Send a message via Skype™ to aniuafen
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

Dwa razy rodziłam naturalnie i z męzem i za kazdym razem cos mnie zaskoczyło. Pierwszy poród był dłuugi ( tzn pierwsza faza) trwał 16 godzin, z czego sam poród czyli druga faza 15 minut. I wydawało mi się ze najtrudniej było przebrnąc te pierwszą fazę bo sam poród był stosunkowo łatwy - krótki ale intensywny. W pierwszej fazie nieoceniona była pomoc męza który rozmawiał ze mną , pozwalał nie myslec o bólu. Po porodzie zasnełam od razu i tez nie umiałam cieszyć się dzieckiem - byłam nieprzytomna ze zmęczenia ( głownie braku snu i wyczerpania). Drugi poród był wiadomo krótszy i pierwszej fazy prawie nie zauwazyłam, tym bardziej ze większośc czasu spędziłam na oddziale ciązy powikłanej ( byłam tam tylko kilka godzin) i między skurczami plotkowałam z dziewczynami z oddziału. Czas upłynął szybko, kiedy przychodził skurcz koncentrowałam się na oddechu - bardzo pomaga. Natomiast zaskoczył mnie poród - krótki intensywny jak tamten, ale w wielkim stresie - dziecko owinięte pepowiną i dusiło się. Lekarka mnie poganiała, ale chyba dali mi za duzo srodka znieczulającego - nie spodziewali się ze akcja porodowa zacznie się tak szybko chyba, zakładali ze to potrwa i przestanie działac pewnie (jakiegoś narkotyku dozylnie) i nie umiałam skoncentrowac się na parciu. Parłam nie wtedy kiedy było trzeba i bez powietrza... kosmos. Gdyby nie połozna chybabym sie popłakała - nie z bólu, ale z bezradności. I to przy drugim porodzie ! Ale kiedy malutka pojawiła się na swiecie i dostałam ją na ręce , sorki na brzuch taką fioletową jak Hefalumpek płakałam ze szczescia, a moj mąż cały drżał....
Reasumując.. to na co się przygotowałam - udało się w 100 %, to co mnie zaskoczyło czego nie przewidziałam lub o czym wczesniej nie myslałam - trochę mniej... ( jak np przy pierwszym dziecku nie pomyslałam zeby nacieszyć się ta chwila kiedy dziecko jest już na swiecie, nie spodziewałam sie ze pierwsza faza tak mnie zmęczy) . Ogólnie więcej radości było przy drugim porodzie bo byłam bardziej świadoma i dojrzała.
aniuafen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-27, 12:15   #82
linijka
Rozeznanie
 
Avatar linijka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 833
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

A ja ostatnio dostaje dygotek na myśl o porodzie, w dodatku mam okropne koszmary, budzę się zlana potem i nie śpię do rana. Chodzę potem nieprzytomna. Pierwsze dziecko rodziłam 12 lat temu i pamiętam tylko jak przysypiałam pomiędzy skurczami i chwilę, kiedy zobaczyłam mojego synka. Czyli nie mam właściwie złych wspomnień, to skąd te straszne sny, które wzmagają jeszcze mój strach? Najbardziej boję się nie samego porodu, tylko czy moje Maleństwo będzie zdrowe
Troszkę mi lżej, pozdrawiam
linijka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-27, 18:42   #83
Brewka :)
sophisticated
 
Avatar Brewka :)
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 7 952
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

To może ja też o moich doświadczeniach....
Rodziłam trzy razy, naturalnie i z mężem. Przed pierwszym porodem chodziliśmy do szkoły rodzenia, nauczyłam się oddychania, wiele dowiedziałam. A i tak rzeczywistość okazała się zaskakująca
I poród
Skurcze czułam od rana, najpierw nieregularne i zupełnie inne niż przepowiadające,
z krzyża jak przy bolesnej miesiączce, jedynym ratunkiem było rozpłaszczyć się gdzieś żeby rozluźnić mięśnie, masaż okolic krzyża i oddychanie, które nie zmniejszało bólu, ale odwracało od niego uwagę.
Do szpitala dotarłam po 19, dobrze, że był mąż to biegał, a to po wodę, a to po kubełek na pawia ( przy skracaniu szyjki się zdarza), a to pod prysznic mnie zaholował, i obolały krzyż oblewał.
Cudownie nie było, bo dali mi oksytocynę, skurcze się zintensyfikowały, przestałam je rozróżniać, ale druga faza poszła gładko, niecałe 10 min. i mały był ze mną

II poród
Od rana wiedziałam, że to tego dnia, skurcze wyraźne, ale z brzucha, więc takie napięcie jakie pewnie każda z was zna, jak przy przepowiadających. Znalazłam na nie sposób oddychając i kołysząc się w podparciu.
Ponieważ mąż był w pracy i zaczęłam się martwić, że nie zdąży, więc poszłam spać
po dwóch godzinach drzemki akcja rozkręciła się na nowo, mąż dotarł, na porodówce byliśmy znowu ok. 19. Gdyby się położnym nie spieszyło ten poród uznałabym za fantastyczne przeżycie. Położna uznała jednak, że trzeba mi pomóc i przy każdym badaniu próbowała mi masować szyjkę, żeby przyspieszyć rozwieranie jak ja wtedy klęłam urodziłam o 21.30

III poród
oj to była ciężka jazda; czułam, że coś się święci już wieczorem, gdy kładłam się spać, koło 4 rano nabrałam pewności, miałam wrażenie, że właściwie cały czas mam skurcze parte, mieszane ze wszystkimi innymi
Gdybym wiedziała, że mały jest taki duży umarłabym ze strachu a tak w nieświadomości o 7.20 urodziłam 4,3 kg bobasa

Podsumowując, nie zamierzam tego przechodzić jeszcze raz ale nie zamieniłabym tych przeżyć na nic innego
__________________
elementarz reaktywacja
przepisy
Brewka :) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 08:27   #84
Mysz_ka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Wiadomości: 193
Strach przed porodem....

WItam.
Odtawiłam tabletki i zaczynamy sie z moim TŻ starać o szkraba. Jest we mnie jednak ogromny strach przed naturalnym porodem. Obawiam się, aby wsztsrko było dobrze, abym wiedziała kiedy zacznę rodzić i panicznie boję się bólu... Mam wspaniałego ginekologa, któremu ufam bezgranicznie. Mam cudownego męża, który byłby przy mnie w czasie porodu. Przeciwskazaniem do naturalnego porodu mogłabybyć moja wada wzroku (-7 dioptrii), ale nie ma dużego zagrożenia oderwania się siatkówki. Moj gin powiedział mi, że decyzję cąłkowicie zostawi mi. Chyba, że okulista wypowie się jednoznacznie, że nie mogę sama rodzić. Powiedział jednak, że cięcie nie jest zupełnie obojętne i że zawsze pozostawia po sobie ślad. Że w przyszłości następne porody i nie daj Bog operacje moga byc juz ryzykowne.
Jestem w kropce... Jesli okulista pozwoli mi robic naturalnie to ogromnie bede sie bala i nie wiem czy w takim ukladzie zdecydowac sie z wlasnej woli na ciecie? Czy rodzic naturalnie? Co radzicie?
Mysz_ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 08:39   #85
k_rubia
Rozeznanie
 
Avatar k_rubia
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: moja słodka tajemnica....
Wiadomości: 616
Dot.: Strach przed porodem....

Kochana !!!! Na razie nie skupiaj się na bólach porodowych tylko na tym by bez problemów zajść w ciażę, by przebiegała bez komplikacji no i by dzieciaczek był zdrowy jak rydz !!!!!!!!! W ciazy niejednokrotnie mysli sie o porodzie ale uwierz mi, o niebo częściej mysli sie o bieżących sprawach, które, ze tak powiem , wynikają w trakcie trwania ciaży.....od dolegliwosci w pierwszym trymestrze począwszy, przez ciagle badania, szkole rodzenia az do wielkich uniesien, gdy czujesz i widzisz na USG swoje dzieciątko !!!!!!!!!!!!!!!!! Decyzję, owszem musisz podjac sama, ale proponuje tez odrobine zaufac specjalistom. Mozesz rodzic naturalnie ale np. w wodzie. Taki poród jest ponoc o niebo lepszy od takiego na twardej kozetce z nogami w górze mniej bolu, wiecej koncentracji na samym porodzie. Myslę, ze jak zajdziesz w ciaze, organizm i serce same Ci powiedzą co jest dla Ciebie i dzieciątka najlepsze !!!!!!!!! Powodzenia !!!!!!!!!!!!
__________________
"...Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego..."
Marek Aureliusz
k_rubia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 08:43   #86
Mysz_ka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Wiadomości: 193
Dot.: Strach przed porodem....

Domyslam sie, ze jak zajde w ciaze to pewnie duzo moich obaw sie ulotni Dziekuje Ci ogromnie za slowa pocieszenia. Bardzo chciałabym juz zobaczyc + na tescie ciazowym
Mysz_ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 09:08   #87
sohf
Wtajemniczenie
 
Avatar sohf
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 2 492
Dot.: Strach przed porodem....

ja mam identyczny dylemat
tzn, dzidziuś juz w drodze, ale ja cały czas nie wiem jaki poród wybrać. tez mam dużą wadę wzroku (-8, -9). co prawda z siatkówką zawsze było wszystko ok, ale myslę, ze jak bym bardzo chiała cesarkę to nie było by szczególnych problemów. oczywiście jak okulista powie, ze cc, to nie ma dyskusji, ale właśnie nei wiem co zrobyć jak okulista mi porodu naturalnego nie zabroni. słyszałam rózne opinie i na temat cesarki i naturalnego porodu i wniosek jest tylko jeden wszystko zalezy od konkretnej osoby i kompletnie nie ma reguły co jest lepsze :/
sohf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 09:15   #88
k_rubia
Rozeznanie
 
Avatar k_rubia
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: moja słodka tajemnica....
Wiadomości: 616
Dot.: Strach przed porodem....

Cytat:
Napisane przez Mysz_ka
Domyslam sie, ze jak zajde w ciaze to pewnie duzo moich obaw sie ulotni Dziekuje Ci ogromnie za slowa pocieszenia. Bardzo chciałabym juz zobaczyc + na tescie ciazowym
Jak juz zobaczysz to daj znac !!!!!!!!! a moze wczesniej Ci sie przysni bobasek.........tak jak mnie.....
__________________
"...Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego..."
Marek Aureliusz
k_rubia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 09:30   #89
Mysz_ka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Wiadomości: 193
Dot.: Strach przed porodem....

Sohf - widze, ze faktycznie mamy ten sam dylemat. Prosz eCI informuj mnie jaka decyzje podjelas.
k rubia - jak tylko zobacze to zaraz daje znac
Mysz_ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-28, 12:50   #90
Jupi
Zadomowienie
 
Avatar Jupi
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 1 785
GG do Jupi
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(

no to ja tez opowiem- nie czytalam calego watku, ale nie widzialam, zeby ktoras z Was opisywala porod po terminie

moja corcia miala przyjsc na swiat 2.06, a ja czekalam i czekalam... 12.06 lekarz kazal mi sie zglosic na porodowke . noc przed pojsciem do szpitala mialam z glowy- mialam nadzieje, ze ze stresu urodze, ale malenstwu sie nie spieszylo. rano pojechalismy do szpitala, lekarz skierowal mnie na patologie ciazy (chyba troche niepowaznie!!). nie chcialam w ogole z nikim rozmawiac (pewnie wyszlam na jakas totalnie nieprzyjemna egoistke), zeby nie sluchac o problemach innych kobiet- po co dodatkowy stres... po badaniu okazalo sie, ze mam 1,5cm rozwarcia i lekarz stwierdzil, ze moze sie samo zacznie, wiec czekamy do jutra... staralam sie tego dnia troche pospac i odpoczac, ale jak tu odpoczywac, jak sie wie, ze kolejnego dnia o 7rano podadza mi oksytocyne kolejna noc mialam tez do kitu... okna mojej sali byly skierowane w ta sama strone, co okna porodowki i tej nocy akurat rodzily dwie "glosne" kobiety . pozostawie to bez komentarza, mozecie sobie wyobrazic tylko co myslalam
o 7 rano zabrali mnie na porodowke, o 8 podali sol fizjologiczna, o 10 oksytocyne. bylam pewna, ze nie podziala, bo nasluchalam sie o porodzie kolezanki, ktora oksytocyne miala podawana 3 razy- glupia bylam odeszlo 1/3 kroplowki i o 10.30 zaczely mi sie saczyc wody cieszylam sie bardzo razem z moja polozna i TZ . nawet mam zdjecia, na ktorych jestem cala radosna z TZ (nie wiedzialam co mnie czeka... ). od razu mialam skorcze co 3min, poczatkowo niebolesne. potem odwiedzil mnie moj lekarz i zeby przyspieszyc porod przebil mi pecherz z wodami (to bylo straszne ). potem skurcze stawaly sie coraz bardziej bolesne, poprosilam o znieczulenie- polozna dala mi dolargan. ale na nieszczescie, a w sumie szczescie nei zadzialal znieczulajaco, tylko wzmocnil skurcze i przyspieszyl jeszcze porod. potem pamietam jak przez mgle- trzymalam TZ za reke, on mnie glaskal i cos mowil, skurcz i krociutka drzemka... ten okres porodu to nic przyjemnego... okolo 15 zaczely sie skurcze parte- jak dla mnie o wiele przyjemniejsze od poprzednich. wtedy przypomnialam sobie te 2 kobietki rodzace w nocy i zaczelam mowic, ze ja juz chce do domu i nie chce rodzic . ale wzielam sie szybko w garsc (dzieki kochanemu TZ) i o 15.37 przyszla na swiat nasza Alicja musze podkreslic, ze spodziewalam sie czegos strasznego- myslalam,ze bede czuc, jak mnie dziecko rozrywa, a tu nic z tych rzeczy. w czasie samego "wyjscia" poczulam tylko cieplo...(moze dlatego w ogole nie krzyczalam,z czego jestem dumna ).
moj porod, chociaz bolesny, wspominam jako przyjemny. 6h to nie tak dlugo- zycze Wam takiego porodu .
mam tylko taki maly niedosyt, bo jak dostalam Ale na piers, to bylam szczesliwa, ale nie potrafilam plakac . tak jakos dziwnie... ale kocham ja strasznie mocno juz od 7 tygodni
a 13tego to od tej pory moj najszczesliwszy dzien!!
Jupi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:25.