Czy miłość zawsze wystarczy?

[dori7]

Dobrze zrobiłaś, że się rozstalas. Związek bez perspektyw. To liczenie się co do grosza, brak chęci zamieszkania i niechęć pana do stabilizacji - lepiej teraz się rozstać, niż później.

Poza tym nie wiem, o jakim graniu mowa, ale po pierwsze w przypadku małżeństwa i wspólnoty majatkowej ryzykowałabyś długi, a po drugie możliwe, że i problemy ze skarbówką.

[frenchiseasy]

Dlatego Dori on ślubu też nie chce, a ja bez stosownych dokumentow tez w takiej sytuacji bym tego nie chciala. Stad mowie, ze aktualna sytuacja nie daje zadnego rozwoju. A tylko slysze, ze gdybym naprawde kochała, to chociaż raz w tygodniu chciałabym go widzieć, oczywiscie przy podkresleniu, że on niczego nie ma zamiaru zmienić (z pracą), a ja nie mogę tego komentować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez frenchiseasy

Dlatego Dori on ślubu też nie chce, a ja bez stosownych dokumentow tez w takiej sytuacji bym tego nie chciala. Stad mowie, ze aktualna sytuacja nie daje zadnego rozwoju. A tylko slysze, ze gdybym naprawde kochała, to chociaż raz w tygodniu chciałabym go widzieć, oczywiscie przy podkresleniu, że on niczego nie ma zamiaru zmienić (z pracą), a ja nie mogę tego komentować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Raz w tygodniu , jak zgaduję na seks z tej miłości?
Naprawdę, co napiszesz to kolejna rewelacja.

Może i on jest bardzo miły i ujmujący w obyciu.
Ale to tylko gorzej dla Ciebie, bo masz zamydlone tym oczy i makaron ponawijany na uszy i stad watpliowści jakiekolwiek.

[frenchiseasy]

Dori, nie, nie na seks. Tzn. oczywiscie wspolzylismy ze soba, ale to jakby nigdy nie bylo na pierwszym planie.
Ja tez koncze o roznych porach prace i nie zawsze jego przyjazdy byly mi na reke. A czesto po pracy tez pracuje w domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[frenchiseasy]

Aaa i doszło do tego, że e ramach manipulacji i próby wzbudzania poczucia winy, dowiedzialam sie, ze stagnacja to byla przeze mnie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Katia525]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8483351 6]Ale tutaj oboje pracowali jakby nie patrzeć.[/QUOTE]

A niby gdzie on pracuje?
Nawet nie jest ubezpieczony, nie ma skladek w zus, nie placi podatkow, nie ma umowy, nie moze nawet pojsc do przychodzi po recepte na nfz. A co bedzie jak trafi do szpitala to kto ten rachunek na tysiace zaplaci? To ma byc praca? Bo mu pare tys. na chwile wpadlo?
Ja bym sie bala byc z takim facetem, brak stabilizacji, bezpieczenstwa finansowego, brak skladek, nawet do lekarza nie moze pojsc, nie bedzie mial emerytury, brak dlugowzrocznego myslenia. Nawet nie dadza mu lodowki na raty

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez frenchiseasy

"Praca" to troche eufemizm w tej sytuacji. Na razie wiecej z tym klopotu niz pozytku. Czy mamy sie spotykac jak para nastolatkow przez nastepne lata? Kocham go dlatego to wszystko jest tak trudne. Poza tym.aspektem wszystko zawsze bylo ok.

Czyli problem generalnie polega na tym, że ty chcesz stabilizacji i pewnie założenia rodziny, a on nie.
Jesteście na różnych etapach, jeżeli chodzi o ten związek.

---------- Dopisano o 02:44 ---------- Poprzedni post napisano o 02:41 ----------

Napisane przez cava

Przecież zostawiła.

Sytuacja jest taka sama, facet nie ma ubezpieczenia, w razie wypadku, będzie wisiał na podatnikach.

Na jakich podatnikach???

[Limonka2738]

Napisane przez frenchiseasy

Tylko ja pracuję. On w pracy, jaka rozumiana jest w potocznym obiegu nie był raczej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Lol.

Nie pochwalam życia ryzykownego, ale jeśli by zarabiał, oplacał składki, ubezpieczenia itd. to czemu nie?

W czym jego źródło dochodów jest gorsze od twojego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:41 ---------- Poprzedni post napisano o 03:38 ----------

Sposób pracy, jak tak czytam wątek, to był najmniejszy problem z tym facetem ( A śmiem twierdzić, że z tyłka).

Ale brak ubezpieczenia, niechęć do zamieszkania razem i dzielenie się co do grosza to masakra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Jak dla mnie tej chłopak z takim podejściem to po prostu hazardzista. Nie każdy hazardzista przewala pieniądze szybko i w kasynie.
Nie wiem, w jakiej grze wygrał pieniądze, natomiast z racji swojej pracy zawodowej miałam okazję obserwować takich ludzi. Zarobili w lepszych czasach na giełdzie i całe życie starają się ślizgać. Poker, forex, kontrakty terminowe, spekulacyjne akcje. Jak się gotówka skończyła - dom, odziedziczony po rodzicach, na sprzedaż, mieszkanie wynajmowane jak najmniejszym kosztem, a cała gotówka na rachunek maklerski i powolne jej przejadanie i przegrywanie.

W życiu bym się nie zdecydowała na związek z kimś, kto od powodzenia w hazardzie uzależnia swoje dochody. To fajnie wygląda na filmach, ale nie w szarym życiu.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Znam dwóch facetów, którzy z pokera zrobili sobie źródło dochodów. Ale dodatkowe źródło, obaj normalnie pracują w jakiś niezbyt absorbujących pracach, żeby na podstawowe życie mieć. Też ze względu na ubezpieczenie, oraz gdyby się podwinęła noga w grze, żeby móc zacząć od nowa.



Jeden z nich miał w pokerze naprawdę imponujące osiągnięcia, wygrał kilkadziesiąt tys w krótkim czasie. Ale pojawił się problem z zalegalizowaniem kasy, więc wyprowadził się za granicę. Nie mam z nim kontaktu, ale wiem, że wrócił do PL i do starej pracy. Więcej szczegółów nie znam, przez telefon on spraw związanych z pokerem nie porusza, bo się boi. Poker na pieniądze jest u nas nielegalny, a jego znajomy miał kiedyś nalot CBŚ.


Twój były facet żyje mrzonkami o wygranej. Ty chcesz stabilizacji. To się wyklucza, więc dla swojego dobra odpuść ten związek.

[Nette]

Co prawda nie mam 100% pewności, ale wydaje mi się, że gra w pokera jest w Polsce zabroniona nie tylko na pieniądze, ale nawet zapałki czy szklane kulki... Ale nie jestem w temacie, mogę się mylić.

Znam faceta, który się utrzymywał z gry na foreksie, co mu zresztą bardzo dobrze szło (co nie jest takie oczywiste, przytłaczająca większość foreksowych graczy zostaje dawcami kapitału). Z tym, że jak mu się dobra passa skończyła, to nie zaczął przejadać oszczędności, tylko migusiem pobiegł na etat, żeby mieć zaplecze.

Facet z tego wątku jest dla mnie do odstrzału. Przecież skoro mieszka przy rodzicach, to jego zarabianie nie dało kokosów. Miał na parę lat kieszonkowego, a nie życia.
I mówimy o facecie po trzydziesce, a nie studenciaku.

[Hultaj]

Lol.

Nie pochwalam życia ryzykownego, ale jeśli by zarabiał, oplacał składki, ubezpieczenia itd. to czemu nie?
W czym jego źródło dochodów jest gorsze od twojego?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
---------- Dopisano o 03:41 ---------- Poprzedni post napisano o 03:38 ----------
Sposób pracy, jak tak czytam wątek, to był najmniejszy problem z tym facetem ( A śmiem twierdzić, że z tyłka).

jeśli chodzi o rozliczanie to zakładam że nie chodziło tu nawet o skąpstwo ale pokazanie że jest niezależny i by mu dziewczyna czegoś potem nie wypomniała, a że z 2 str nie chce marnować pieniędzy to i nie chciał okazywać się gestem i jej dla odmiany fundować (nierozliczanie się szczegółowo ma to do siebie że raz jedno raz drugie i nie zawsze wychodzi idealnie po rowno ).
Więc akurat to nie musi być problem.

Nie z tyłka bo jednorazowe wygranie kilkudziesięciu tyś nie robi z niego ani biznesmena ani rentiera.
W dodatku mieszka z rodzicami i żeby mu tej wygranej starczyło na jak najdłużej prawdopodobnie syneczek rodziców nie dorzuca się do rachunków i częstuje się swobodnie zawartością lodówki. To nie dziwota że mając w skarpecie kilkadziesiąt tyś stać go było płacić za siebie na wakacjach.
Pewnie zresztą skoro rodzice tolerują takiego lenia to sobie stąd wymyślił definicję prawdziwej miłości.
Rodzice kochają swoje dzieci ale oczekują od nich pracy i obowiązkowości już od małych lat wysyłając je do szkoły i co z tego, że dziecko marudzi bo nie chce mu się wstać na lekcje na 8.

Nie ma nic złego w modelu jaki wybrał, pod warunkiem, że pasuje nie tylko jemu;
nie każdy musi pracować na etacie, są i osoby z działalnością, i artyści, podróżnicy;
gościu nie jest żadnym z nich, ani nawet geniuszem finansjery, nie rozwija też żadnego modnego ostatnio startupa; jest ''wizjonerem'' w tym dość lekceważącym tego słowa znaczeniu.

Akurat to że nie jest nigdzie zarejestrowany to jest bzdura bo nr nip dostaje się po skonczeniu 18 lat. To natomiast że go nigdzie nie ma wskazuje na to że faktycznie dysponuje gotówką a nie kontem w banku i faktycznie może chodzić o hazard a nie o gre komputerową.
Więc nie lol tylko dorabia się tu filmowo urzekające teorie do zwykłego kombinatora i lenia.

[Katia525]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;84842056]
Na jakich podatnikach???[/QUOTE]
Dokladnie. Przyjdzie mu rachunek za koszty leczenia i pobytu w szpitalu.

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Napisane przez Nette

Jak dla mnie tej chłopak z takim podejściem to po prostu hazardzista. Nie każdy hazardzista przewala pieniądze szybko i w kasynie.
Nie wiem, w jakiej grze wygrał pieniądze, natomiast z racji swojej pracy zawodowej miałam okazję obserwować takich ludzi. Zarobili w lepszych czasach na giełdzie i całe życie starają się ślizgać. Poker, forex, kontrakty terminowe, spekulacyjne akcje. Jak się gotówka skończyła - dom, odziedziczony po rodzicach, na sprzedaż, mieszkanie wynajmowane jak najmniejszym kosztem, a cała gotówka na rachunek maklerski i powolne jej przejadanie i przegrywanie.

W życiu bym się nie zdecydowała na związek z kimś, kto od powodzenia w hazardzie uzależnia swoje dochody. To fajnie wygląda na filmach, ale nie w szarym życiu.

A to swoja droga
No i dodatkowo nie maja podstawowych wspolnych celow jak slub czy zakladanie rodziny, stabilizacji

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

jeśli chodzi o rozliczanie to zakładam że nie chodziło tu nawet o skąpstwo ale pokazanie że jest niezależny i by mu dziewczyna czegoś potem nie wypomniała, a że z 2 str nie chce marnować pieniędzy to i nie chciał okazywać się gestem i jej dla odmiany fundować (nierozliczanie się szczegółowo ma to do siebie że raz jedno raz drugie i nie zawsze wychodzi idealnie po rowno ).
Więc akurat to nie musi być problem.

Nie z tyłka bo jednorazowe wygranie kilkudziesięciu tyś nie robi z niego ani biznesmena ani rentiera.
W dodatku mieszka z rodzicami i żeby mu tej wygranej starczyło na jak najdłużej prawdopodobnie syneczek rodziców nie dorzuca się do rachunków i częstuje się swobodnie zawartością lodówki. To nie dziwota że mając w skarpecie kilkadziesiąt tyś stać go było płacić za siebie na wakacjach.
Pewnie zresztą skoro rodzice tolerują takiego lenia to sobie stąd wymyślił definicję prawdziwej miłości.
Rodzice kochają swoje dzieci ale oczekują od nich pracy i obowiązkowości już od małych lat wysyłając je do szkoły i co z tego, że dziecko marudzi bo nie chce mu się wstać na lekcje na 8.

Nie ma nic złego w modelu jaki wybrał, pod warunkiem, że pasuje nie tylko jemu;
nie każdy musi pracować na etacie, są i osoby z działalnością, i artyści, podróżnicy;
gościu nie jest żadnym z nich, ani nawet geniuszem finansjery, nie rozwija też żadnego modnego ostatnio startupa; jest ''wizjonerem'' w tym dość lekceważącym tego słowa znaczeniu.

Akurat to że nie jest nigdzie zarejestrowany to jest bzdura bo nr nip dostaje się po skonczeniu 18 lat. To natomiast że go nigdzie nie ma wskazuje na to że faktycznie dysponuje gotówką a nie kontem w banku i faktycznie może chodzić o hazard a nie o gre komputerową.
Więc nie lol tylko dorabia się tu filmowo urzekające teorie do zwykłego kombinatora i lenia.

O to mi właśnie chodzi.

Gdyby wygrywał, grał na giełdzie, z tego żył, no to spoko.

Ale jednorazowa wygrana, brak ubezpieczenia, życie u rodziców i dokładnie tej wygranej to już problem.

Na początku odniosłam wrażenie (i dalej tak mam), że autorkę boli fakt, że on pracować 8- 16 nie musi.

Ale w obliczu pozostałych informacji w tym wątku zgadzam się. Z nim jest bardzo wiele rzeczy nie tak. I nie są związane ze sposobem zarabiania pieniędzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[frenchiseasy]

Bardzo dziękuję wszystkim za poświęcenie czasu i wypowiedzi. Czasem spojrzenie z zewnatrz jest po prostu potrzebne.
Myślę, że temat możemy uznać za zamknięty, choć nie wiem czy tutaj jest taka opcja zamykania wątków.
Raz jeszcze dzięki za cenne wypowiedzi.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Napisane przez Limonka2738

O to mi właśnie chodzi.

Gdyby wygrywał, grał na giełdzie, z tego żył, no to spoko.

Ale jednorazowa wygrana, brak ubezpieczenia, życie u rodziców i dokładnie tej wygranej to już problem.

Na początku odniosłam wrażenie (i dalej tak mam), że autorkę boli fakt, że on pracować 8- 16 nie musi.

Ale w obliczu pozostałych informacji w tym wątku zgadzam się. Z nim jest bardzo wiele rzeczy nie tak. I nie są związane ze sposobem zarabiania pieniędzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo myślę, jeśli rozsądnie się do tego podchodzi, to można wyżyć w ten sposób i to na dobrym poziomie, zawsze to wieksze ryzyko niż zwykły etat, ale można się zabezpieczyć na wszelki wypadek

Ale o tym fscecie „rozsądny” na pewno nie da się powiedzieć

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Napisane przez frenchiseasy

Bardzo dziękuję wszystkim za poświęcenie czasu i wypowiedzi. Czasem spojrzenie z zewnatrz jest po prostu potrzebne.
Myślę, że temat możemy uznać za zamknięty, choć nie wiem czy tutaj jest taka opcja zamykania wątków.
Raz jeszcze dzięki za cenne wypowiedzi.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moderator może zamknąć

[cava]

Napisane przez Katia525

Dokladnie. Przyjdzie mu rachunek za koszty leczenia i pobytu w szpitalu.[COLOR="Silver"]

[

Akurat. Ludzie w takich sytuacjach pędem odnajdują drogę do pośredniaka i rejestrują się tam. Nie każdy zarejestrowany dostanie zasilek jeśli nie ma przepracowanego wymaganego czasu, ale każdy zostaje ubezpieczony.
A potem zaczyna się marsz po zapomogi.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez cava

Akurat. Ludzie w takich sytuacjach pędem odnajdują drogę do pośredniaka i rejestrują się tam. Nie każdy zarejestrowany dostanie zasilek jeśli nie ma przepracowanego wymaganego czasu, ale każdy zostaje ubezpieczony.
A potem zaczyna się marsz po zapomogi.

To tak nie działa. Nikt nie pokryje zaległych rachunków osoby, która dopiero co zarejestrowała się w UP.

[Hultaj]

(i dalej tak mam), że autorkę boli fakt, że on pracować 8- 16 nie musi.

no ale właśnie musi, przez 4 lata raz wygrał kilkadziesiąt tyś i tyle, to za mało by uważać że facet cokolwiek osiągnął jako niezależny duch poszukiwacz i rentier.
Jeśli od dzisiaj bedzie żyl 50 lat i wydawał codziennie tylko na jedzenie 20 zł co nie jest bardzo wybitnie zawrotna kwotą jaką można zostawić w spożywczaku to 365x20x50 = 365 tyś.

Fajnie że się nie ubezpiecza, po co ma pasożytować skoro nie jest zainteresowany pracą i składkami.
Szpitale też wymagają ubezpieczenia, jak nie będzie go miał, zażadają potwierdzenia wypłacalności, bez tego ograniczą się do uratowania życia i odeślą z kwitkiem jak tylko stan pozwoli.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Ja zwracam honor. Nie wiem dlaczego, ale zrozumialam ze facet wygral, ale gra dalej i to taki jego sposob na zycie Z drugiej strony to pytanie czy to cos jak hazard bo tam mozna tez pieniadze przegrac..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

poza tym zwiazek w której jednej stronie nie wolno mówić jest chory i patolą.
jak ci nie pasuje partner nierob to z nim nie jestes.
jak ci nie pasuje partner pracujący ktory jedzie ci od nierobow to z nim nie jestes.


mówisz autorko że poza tym było idealnie.
ale byliście parą z doskoku, widującą się od czasu do czasu, bez wspólnych plaszczyzn poza poplotkowaniem sobie i pouprawianiem czasem seksu, jak się mieliście poznać w róznych sytuacjach.

[skazana_na_bluesa]

autorko, nie daj się namówić na cotygodniowe schadzki. jak dla mnie to ten koleś wygląda na lenia i cwaniaka, który chce sobie pobzykać raz w tygodniu. sama bym się nie związała z facetem z takim podejściem. problemem jest faktycznie brak ubezpieczenia czy faktyczny brak regularnego (i pewnego) przypływu dochodów. 4 lata związku i koleś nie chce nawet razem zamieszkać - czy mówił coś o wspólnych planach na przyszłość? o wspólnym mieszkaniu, ślubie czy dzieciach? bo ja bym sobie nie wyobrażała zakładania rodziny w takiej sytuacji. facet do skreślenia i tyle. jestem przekonana, że znajdziesz lepszego faceta.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

no ale właśnie musi, przez 4 lata raz wygrał kilkadziesiąt tyś i tyle, to za mało by uważać że facet cokolwiek osiągnął jako niezależny duch poszukiwacz i rentier.
Jeśli od dzisiaj bedzie żyl 50 lat i wydawał codziennie tylko na jedzenie 20 zł co nie jest bardzo wybitnie zawrotna kwotą jaką można zostawić w spożywczaku to 365x20x50 = 365 tyś.

Fajnie że się nie ubezpiecza, po co ma pasożytować skoro nie jest zainteresowany pracą i składkami.
Szpitale też wymagają ubezpieczenia, jak nie będzie go miał, zażadają potwierdzenia wypłacalności, bez tego ograniczą się do uratowania życia i odeślą z kwitkiem jak tylko stan pozwoli.

Ale gra dalej i może znów wygra.

Jeśli zrobi się to rozsądnie to wcale nie trzeba pracować do tego na etacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[frenchiseasy]

Wlasnie sek w tym, ze moze kasa bedzie, a moze jej nie bedzie. Z inwestycjami tak jest. A nawet jesli bedzie to pytanie jaka i kiedy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

ja się nauczyłam jednego - nie liczyć kasy "ma być" czy "jest szansa". trzeba liczyć tylko to, co się ma na koncie w banku. inaczej można się mocno przejechać.

[Hultaj]

Jeśli zrobi się to rozsądnie to wcale nie trzeba pracować do tego na etacie.

Miałabyś rację gdyby koleś miał jakąś częstotliwość jeśli chodzi o obroty.
Byli razem 4 lata, wygrał jeden, słownie jeden raz. Też mi potwierdzenie słuszności dla zarabiania poprzez granie.

[frenchiseasy]

Hultaj, to nie bylo raz, on sie tym "zajmowal" dluzej, intensywniej, ale przed naszym poznaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KarmelowaKrowka]

Napisane przez Hultaj

Miałabyś rację gdyby koleś miał jakąś częstotliwość jeśli chodzi o obroty.
Byli razem 4 lata, wygrał jeden, słownie jeden raz. Też mi potwierdzenie słuszności dla zarabiania poprzez granie.

Jeżeli autorka mu zrzędziła, że ma się wziąć do "roboty" na etacie, to nie dziwię się, że szybko Panu przeszła ochota na zarabianie na grze. Podobno zanim jej nie poznał szło mu całkiem nieźle. I co, tak nagle bez powodu przestał na tym zarabiać?
Oczywiście zostanę zakrzyczana, ale coś mi mówi, że autorka miała w tym swoją zasługę...

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Jeżeli autorka mu zrzędziła, że ma się wziąć do "roboty" na etacie, to nie dziwię się, że szybko Panu przeszła ochota na zarabianie na grze. Podobno zanim jej nie poznał szło mu całkiem nieźle. I co, tak nagle bez powodu przestał na tym zarabiać?
Oczywiście zostanę zakrzyczana, ale coś mi mówi, że autorka miała w tym swoją zasługę...

Przestał zarabiać, bo to był hazard i się dobra passa skończyła.


Gry i inne giełdy to jest ryzyko, a nie nie wiadomo jakie odpowiedzialne biznesy.

[KarmelowaKrowka]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8487341 6]Przestał zarabiać, bo to był hazard i się dobra passa skończyła.


Gry i inne giełdy to jest ryzyko, a nie nie wiadomo jakie odpowiedzialne biznesy.[/QUOTE]

W takim razie nie rozumiem autorki. Co trzeba mieć w głowie, żeby się z hazardzistą związać? Dla mnie to jest zachowanie silnie autodestrukcyjne.