Adopcja - wątek zbiorczy - Strona 20 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-01-20, 10:41   #571
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Idź, idź... ale spróbuj tylko zwiać sprzed drzwi, to obiecuję, że tu Ci publicznie tyłek złoję!!!
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-20, 10:47   #572
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
Idź, idź... ale spróbuj tylko zwiać sprzed drzwi, to obiecuję, że tu Ci publicznie tyłek złoję!!!
Uwierz mi, że złojenie tyłka to nic przy tym jakimś idiotycznym lęku, który mnie nagle ogarnia przed usłyszeniem np.: teraz się czeka 4.5 roku, bo nie ma dzieci...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-20, 10:49   #573
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Uwierz mi, że złojenie tyłka to nic przy tym jakimś idiotycznym lęku, który mnie nagle ogarnia przed usłyszeniem np.: teraz się czeka 4.5 roku, bo nie ma dzieci...
Kochana, ja rozumiem, naprawdę rozumiem i wiem jak bardzo chciałabyś usłyszeć, że to juz, moment i po wszystkim... i właśnie tego z całego serca Ci życzę. Tylko myslę, że iść... może jednak warto? Pomimo lęków?
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-20, 12:02   #574
Pomidora
Zakorzenienie
 
Avatar Pomidora
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: kociewie
Wiadomości: 5 848
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Ukryciorku, gratuluję przeprowadzki Na pokój dziecięcy przyjdzie czas, już niedługo, zobaczysz. Przed następnymi świętami, pisze ci to czarownica Rewelacyjnie jest urządzać własne wnętrze, co nie?
Idź kochana i załatwiaj. I dołączam się do tego, że baciki dostaniesz jak zwiejesz
__________________
Jestem zakochana..
Tymek
Maluchowo

28.09.2014





Pomidora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-20, 12:19   #575
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez Pomidora Pokaż wiadomość
Ukryciorku, gratuluję przeprowadzki Na pokój dziecięcy przyjdzie czas, już niedługo, zobaczysz. Przed następnymi świętami, pisze ci to czarownica Rewelacyjnie jest urządzać własne wnętrze, co nie?
Idź kochana i załatwiaj. I dołączam się do tego, że baciki dostaniesz jak zwiejesz
Pomidorko, własne wnętrze już urządzam 3 raz, w tym ostatni raz 2 lata temu. Kupiliśmy kapitalne mieszkanie, którego najchętniej bym się wcale nie pozbywała. Ale okazja się trafiła i mamy w tej chwili 5 pokoi, pralnię, dwie łazienki, kuchnię, firmę + rodziców (2 pokoje, kuchnia, łazienka, wc, garderoba na parterze) w pięknym, urokliwym i spokojnym miejscu na obrzeżu miasta. Mieszkania mi żal, ale sprzedam pewnie. Na szczęście w domku mamy dłubania na następne dwadzieścia lat, bo ogród duży i zupełnie łysy.

A jak tam u Ciebie czarownico? Już po usg?
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-20, 12:26   #576
gayenka
Zakorzenienie
 
Avatar gayenka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 269
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Ukryciorku zawsze jak widze,że odświeżasz wątek jestem ogromnie ciekawa co u ciebie Cudownie,że macie własny domek,takie okazjie nie dzieją się przypadkiem Duzo miejsca jest po coś.A własciwie dla kogoś
__________________
Se spánky z břidlicových střech
se zády rtutě na oknech,
páry z broušenýho skla,
se stehny váhy, tě každej zná,
tě každej zná, tě každej zná
a když Tě ochutná,
ví, že víš, že...



gayenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-20, 12:41   #577
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez gayenka Pokaż wiadomość
Ukryciorku zawsze jak widze,że odświeżasz wątek jestem ogromnie ciekawa co u ciebie Cudownie,że macie własny domek,takie okazjie nie dzieją się przypadkiem Duzo miejsca jest po coś.A własciwie dla kogoś
Gayenko, jest dokładnie tak jak piszesz. Jak pierwszy raz zobaczyłam nasz domek i ogród (wtedy był poza zasięgiem naszych marzeń), to pomyślałam, że to genialny ogród, żeby do niego wychodzić z wózeczkiem. Zresztą to jest bliźniak. W drugim mieszka młode małżeństwo z dwójeczką (2 lata i 3 miesiące), więc taki dziecięcy zakątek się zrobi.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-01-20, 12:41   #578
Pomidora
Zakorzenienie
 
Avatar Pomidora
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: kociewie
Wiadomości: 5 848
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Pomidorko, własne wnętrze już urządzam 3 raz, w tym ostatni raz 2 lata temu. Kupiliśmy kapitalne mieszkanie, którego najchętniej bym się wcale nie pozbywała. Ale okazja się trafiła i mamy w tej chwili 5 pokoi, pralnię, dwie łazienki, kuchnię, firmę + rodziców (2 pokoje, kuchnia, łazienka, wc, garderoba na parterze) w pięknym, urokliwym i spokojnym miejscu na obrzeżu miasta. Mieszkania mi żal, ale sprzedam pewnie. Na szczęście w domku mamy dłubania na następne dwadzieścia lat, bo ogród duży i zupełnie łysy.

A jak tam u Ciebie czarownico? Już po usg?
Ale to zawsze nowe wnętrze, każde jest inne Ależ cudny ten wasz dom musi być, i własny ogród Maluchy będą miały gdzie się bawić, aż im zazdroszczę
Usg dzisiaj o 17, trzęsę portkami, żeby w tym pęcherzyku jakieś serducho zabiło
__________________
Jestem zakochana..
Tymek
Maluchowo

28.09.2014





Pomidora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-20, 12:42   #579
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez Pomidora Pokaż wiadomość
Ale to zawsze nowe wnętrze, każde jest inne Ależ cudny ten wasz dom musi być, i własny ogród Maluchy będą miały gdzie się bawić, aż im zazdroszczę
Usg dzisiaj o 17, trzęsę portkami, żeby w tym pęcherzyku jakieś serducho zabiło
Nie mam wątpliwości - będzie dobrze.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-23, 10:41   #580
agabil1
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś...
 
Avatar agabil1
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 36 317
GG do agabil1
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Aguś, cześć cześć! Tak w ogóle, czy w sprawie potomka? Generalnie jesteśmy po przeprowadzce do własnego domku (), więc w głowie mi się kotłuje co i jak, ale pokoju dziecięcego nie zrobiłam dla własnego zdrowia psychicznego. Ale miejsca dość. Właśnie wczoraj wieczorem dużo mi się w głowie roiło, postanowienie jest takie, że na wiosnę (termin nieprzypadkowy, po prostu musimy podogrywać sprawy formalne z domem, mieszkaniem itp.), jak się nic nie ruszy idziemy do opśrodka działać. Oczywiście nic nie zdziałamy, ale nie będę miała sama przed sobą poczucia, że coś zaniedbuję. Choć muszę powiedzieć, że pójdę tam z sercem na ramieniu i nie powiedziane, że nie zwieję sprzed drzwi.

A jak u Ciebie Aguś? Czy Ty dalej biegasz o kulach? Jak się czujesz, jak leczenie (zawieszone na kołku?). Ściskam Cię najmocniej jak potrafię!!!

Mam też wieści od Tomka. Jest po tomografie - guz ma w tej chwili 1.8 cm (z 2.5 po operacji), więc kolejne serie chemii przed maluchem. Na szczęście nie jest w szpitalu, na chemię dojeżdżają doraźnie. Ostatnio dostał piękny samochód od fundacji Mam Marzenie. Wieści niby dobre, choć wszyscy w głębi serca liczyli na to, że guz będzie znacznie mniejszy po pierwszej serii leczenia.

Dziewczyny, co u Was?
Ukryciorku czyli własny dom, super na pewno trochę Cię to będzie absorbować przez jakiś czas.
W sprawie potomka własny dom to znak że musicie popchnąc sprawę to nie przypadek. Trzymam kciuki walcz o szczęście.

Dobre nowiny o Tomku , wiem że wszyscy liczyli na większy cud ale zobacz, guz się zmniejszył, wszystko na dobrej drodze by Tomuś wyzdrowiał.

U mnie bez zmian-kręgosłup do luftu, za chwilę bezrobocie-czyli nic ciekawego. Mąż na wypowiedzeniu, nie wiem co dalej.
jedno pewne-już nie staramy się o dziecko, walka z góry skazana na niepowodzenie. Będę tylko ciocią. Ale za to najlepszą
__________________
nie pozwalam kopiować i rozpowszechniać zdjęć




Edytowane przez agabil1
Czas edycji: 2010-01-23 o 10:42
agabil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-23, 14:22   #581
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez agabil1 Pokaż wiadomość
Ukryciorku czyli własny dom, super na pewno trochę Cię to będzie absorbować przez jakiś czas.
W sprawie potomka własny dom to znak że musicie popchnąc sprawę to nie przypadek. Trzymam kciuki walcz o szczęście.

Dobre nowiny o Tomku , wiem że wszyscy liczyli na większy cud ale zobacz, guz się zmniejszył, wszystko na dobrej drodze by Tomuś wyzdrowiał.

U mnie bez zmian-kręgosłup do luftu, za chwilę bezrobocie-czyli nic ciekawego. Mąż na wypowiedzeniu, nie wiem co dalej.
jedno pewne-już nie staramy się o dziecko, walka z góry skazana na niepowodzenie. Będę tylko ciocią. Ale za to najlepszą
Masz rację Aguś.

Nigdy nie mów nigdy Kochana. Dziś jesteś ciocią, ale jutro - nie wiadomo. Czasem tak wiele ciężarów wali się na głowę, by się móc odbić od tego dna. Za co z całej siły będe trzymać kciuki.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-27, 14:07   #582
Meg York
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Witajcie dziewczyny! Strasznie się cieszę, że trafiłam na to forum, zgadzam się, że u nas w Polsce problem adopcji to w dalszym ciągu tabu. Nie tylko w prasie, czy telewizji. Kiedy poruszam ten temat w domu, jasno dając wszystkim do zrozumienia, że myślę poważnie o adopcji, spotykam się z dziwnym chłodem i brakiem zrozumienia. Nawet mój TŻ patrzy na tę kwestię sceptycznie. Staramy się o dziecko od 4 lat. Zrobiliśmy szereg badań i wyszło, że mój mąż ma słabej jakości nasienie. Próbował się leczyć, niestety testosteron podwyższa ciśnienie, a mój mąż cierpi na nadciśnienie i po tabletkach czuł się fatalnie. Już od roku namawiam go, do wizyty w ośrodku adopcyjnym - bezskutecznie. Co miesiąc umiera kolejna nadzieja, choć przecież wiem, że mieć jej nie powinnam, płaczę do poduchy przez 2 dni, potem wszystko wraca do jako takiej normy. Gdy widzę kobiety w ciąży, z wózkiem - odwracam wzrok, bo robi mi się żal, że ja być może nigdy nie zaznam smaku macierzyństwa. Mój TZ unika wszelkich rozmów o leczeniu, czy adopcji, jak zaczynam, zmienia temat, mówi,że on nie ma czasu ani pieniędzy na to by chodzić do lekarzy, czy do ośrodków, albo kwituje całą sprawę stwierdzeniem i co ja mam CI poradzić...Jakby to był tylko mój problem. Teściowa namawia go do leczenia, szwagierka chce pożyczyć pieniądze na leczenie, ale na temat adopcji milczą, moi rodzice zresztą też. Już nie wiem jakich argumentów użyć, żeby ich przekonać, ze adopcja nie jest gorszym rodzajem macierzyństwa, czy też ojcostwa, że każde dziecko można pokochać, jeśli ma się w sobie odpowiednią ilość miłości, że dzieci adoptowane wcale nie są gorsze od własnych, że genetyka to nie wszystko, że dużo zależy od wychowania, ciepła i miłości jakimi je obdarzymy. Pomóżcie mi proszę, jak przekonać męża, by udał się ze mną do ośrodka. Gdyby decyzja zależała tylko ode mnie już dawno złożyłabym odpowiednie dokumenty. Niestety sama nie mogę, chyba mnie rozumiecie....Pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Meg York
Czas edycji: 2010-01-27 o 14:14
Meg York jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 16:54   #583
asia_stan
Raczkowanie
 
Avatar asia_stan
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: woj.lubuskie
Wiadomości: 339
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Witam Meg York. Jest takie powiedzenie: "Jak kobieta mówi nie to znaczy że nie a jak mężczyzna mówi nie-to znaczy że trzeba jeszcze nad nim popracować!" Wiem jakie to trudne aby namówić tż-ta najpierw do rozmowy o adopcji a potem na wizytę w ośrodku. sama przez to przeszłam staraliśmy sie bardzo długo o własne dziecko, ale koniec końców trafiliśmy do ośrodka adopcyjnego. W momencie gdy mój mąz wyjechał słuzbowo sama porozmawiał telefonicznie z bardzo miłą panią z ośrodka, dowiedziałam się co najpierw trzeba zrobić i jakie papiery złozyć i przygotowałam wniosek do OAO. Poczekałam az wróci i powiedziałam aby przeczytał i podpisał jeśli tez tego chce i wiesz co wyobraź sobie że w tym momencie chyba zrozumiał jak mi też jest ciężko chociaż u nas nie stwierdzono dlaczego nie możemy miec dzieci ale to nieważne. Od tego czasu minął juz rok i najważniejsze że my juz mamy od ponad 7-miu miesięcy dzieci u siebie, juz mamy termin rozprawy adopcyjnej ustalony no i co najważniejsze to to że jesteśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie! Rodzina przyjęła nas dobrze, sąsiedzi są super dla naszych dzieci i najważniejsze że nikt nie boi się o tym mówić w naszy otoczeniu, wręcz pytają nas o namiary ośrodka bo chcą komus je przekazać. A najśmieszniejsze jest to że młodsza córka nie tylko jest do mnie z wyglądu bardzo podobna to jeszcze coraz bardziej widać że ma też bardzo dużo cech mojego charakteru, a starsza dwójka (tak, tak ! adoptowalismy trójkę dzieci na raz-rodzeństwa) jest bardzo podobna do mego męża. Jeśli chcesz jeszcze jcoś wiedzieć to zapraszam na priv. Pozdrawiam i wytrwałości w przekonywaniu tż.
__________________
Jestem najszczęśliwszą mamą pod słońcem.
asia_stan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 20:11   #584
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez Meg York Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny! Strasznie się cieszę, że trafiłam na to forum, zgadzam się, że u nas w Polsce problem adopcji to w dalszym ciągu tabu. Nie tylko w prasie, czy telewizji. Kiedy poruszam ten temat w domu, jasno dając wszystkim do zrozumienia, że myślę poważnie o adopcji, spotykam się z dziwnym chłodem i brakiem zrozumienia. Nawet mój TŻ patrzy na tę kwestię sceptycznie. Staramy się o dziecko od 4 lat. Zrobiliśmy szereg badań i wyszło, że mój mąż ma słabej jakości nasienie. Próbował się leczyć, niestety testosteron podwyższa ciśnienie, a mój mąż cierpi na nadciśnienie i po tabletkach czuł się fatalnie. Już od roku namawiam go, do wizyty w ośrodku adopcyjnym - bezskutecznie. Co miesiąc umiera kolejna nadzieja, choć przecież wiem, że mieć jej nie powinnam, płaczę do poduchy przez 2 dni, potem wszystko wraca do jako takiej normy. Gdy widzę kobiety w ciąży, z wózkiem - odwracam wzrok, bo robi mi się żal, że ja być może nigdy nie zaznam smaku macierzyństwa. Mój TZ unika wszelkich rozmów o leczeniu, czy adopcji, jak zaczynam, zmienia temat, mówi,że on nie ma czasu ani pieniędzy na to by chodzić do lekarzy, czy do ośrodków, albo kwituje całą sprawę stwierdzeniem i co ja mam CI poradzić...Jakby to był tylko mój problem. Teściowa namawia go do leczenia, szwagierka chce pożyczyć pieniądze na leczenie, ale na temat adopcji milczą, moi rodzice zresztą też. Już nie wiem jakich argumentów użyć, żeby ich przekonać, ze adopcja nie jest gorszym rodzajem macierzyństwa, czy też ojcostwa, że każde dziecko można pokochać, jeśli ma się w sobie odpowiednią ilość miłości, że dzieci adoptowane wcale nie są gorsze od własnych, że genetyka to nie wszystko, że dużo zależy od wychowania, ciepła i miłości jakimi je obdarzymy. Pomóżcie mi proszę, jak przekonać męża, by udał się ze mną do ośrodka. Gdyby decyzja zależała tylko ode mnie już dawno złożyłabym odpowiednie dokumenty. Niestety sama nie mogę, chyba mnie rozumiecie....Pozdrawiam serdecznie

Meg, tak jak napisała Asia, może najpierw zacznij troszkę działać i małżonka postaw w pewnien sposób przed otwartą już kwestią. No ale jeśli on psychicznie tego nie zaakceptuje, to adopcja nie będzie miała sensu. Więc albo on potrzebuje czasu i tego, żebyś trochę podziałała... albo ja nie mam więcej rad, bo co tu radzić. Życzę Ci wszystkiego dobrego, szybkiej decyzji męża i Cudu w ramionach!

Cytat:
Napisane przez asia_stan Pokaż wiadomość
Witam Meg York. Jest takie powiedzenie: "Jak kobieta mówi nie to znaczy że nie a jak mężczyzna mówi nie-to znaczy że trzeba jeszcze nad nim popracować!" Wiem jakie to trudne aby namówić tż-ta najpierw do rozmowy o adopcji a potem na wizytę w ośrodku. sama przez to przeszłam staraliśmy sie bardzo długo o własne dziecko, ale koniec końców trafiliśmy do ośrodka adopcyjnego. W momencie gdy mój mąz wyjechał słuzbowo sama porozmawiał telefonicznie z bardzo miłą panią z ośrodka, dowiedziałam się co najpierw trzeba zrobić i jakie papiery złozyć i przygotowałam wniosek do OAO. Poczekałam az wróci i powiedziałam aby przeczytał i podpisał jeśli tez tego chce i wiesz co wyobraź sobie że w tym momencie chyba zrozumiał jak mi też jest ciężko chociaż u nas nie stwierdzono dlaczego nie możemy miec dzieci ale to nieważne. Od tego czasu minął juz rok i najważniejsze że my juz mamy od ponad 7-miu miesięcy dzieci u siebie, juz mamy termin rozprawy adopcyjnej ustalony no i co najważniejsze to to że jesteśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie! Rodzina przyjęła nas dobrze, sąsiedzi są super dla naszych dzieci i najważniejsze że nikt nie boi się o tym mówić w naszy otoczeniu, wręcz pytają nas o namiary ośrodka bo chcą komus je przekazać. A najśmieszniejsze jest to że młodsza córka nie tylko jest do mnie z wyglądu bardzo podobna to jeszcze coraz bardziej widać że ma też bardzo dużo cech mojego charakteru, a starsza dwójka (tak, tak ! adoptowalismy trójkę dzieci na raz-rodzeństwa) jest bardzo podobna do mego męża. Jeśli chcesz jeszcze jcoś wiedzieć to zapraszam na priv. Pozdrawiam i wytrwałości w przekonywaniu tż.
Asiu, jak się cieszę, że się odezwałaś i że dzieciaczki się szczęśliwie chowają. Mam nadzieję, że nasza córa jest już tuż tuż!
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 09:18   #585
Meg York
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Dziękuję Wam miłe koleżanki za wsparcie, Asiu masz rację może faktycznie warto zaryzykować i udać się samej do ośrodka na wstępną rozmowę i spróbować go postawić przed faktem dokonanym najwyżej odmówi podpisania dokumentów. Chciałam, żeby to była nasza wspólna decyzja, ale może on czeka bym to ja zrobiła pierwszy krok. Z pewnością spróbuję. Muszę coś zrobić by do końca życia nie mieć wyrzutów sumienia, że nie zrobiłam nic w tej kwestii. Pozdrawiam serdecznie.
Meg York jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 09:24   #586
justynaneyman
Zakorzenienie
 
Avatar justynaneyman
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Witajcie Kochane przyszłe i teraźniejsze Mamy!
Czytam Was i trzymam kciuki, Ukryciorku, szczególnie się cieszę, że przenieśliście się do domu i macie tyle miejsca. "Ucieczka spod drzwi" jest zachowaniem mi obcym, bo ja zawsze wolę najgorszą prawdę- może dlatego, że wyobrażenia mojej produkcji są zawsze gorsze. Poza tym zawsze udaje mi się samej ze sobą założyć, że coś zrobię. Mówię sobie wtedy "TY nie zrobisz?! Pękasz?!" i jakoś idzie. Nie jestem, co prawda, pewna, ale wydaje mi się, że większe szanse na szybszą adopcję mają upierdliwi rodzice- im bardziej, tym większą! Tak samo, jak wszędzie indziej.
Życzę Tomeczkowi zdrowia, biedak się nacierpi, a rodzice, ech.
Całuję Justyna
justynaneyman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 11:46   #587
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez justynaneyman Pokaż wiadomość
Witajcie Kochane przyszłe i teraźniejsze Mamy!
Czytam Was i trzymam kciuki, Ukryciorku, szczególnie się cieszę, że przenieśliście się do domu i macie tyle miejsca. "Ucieczka spod drzwi" jest zachowaniem mi obcym, bo ja zawsze wolę najgorszą prawdę- może dlatego, że wyobrażenia mojej produkcji są zawsze gorsze. Poza tym zawsze udaje mi się samej ze sobą założyć, że coś zrobię. Mówię sobie wtedy "TY nie zrobisz?! Pękasz?!" i jakoś idzie. Nie jestem, co prawda, pewna, ale wydaje mi się, że większe szanse na szybszą adopcję mają upierdliwi rodzice- im bardziej, tym większą! Tak samo, jak wszędzie indziej.
Życzę Tomeczkowi zdrowia, biedak się nacierpi, a rodzice, ech.
Całuję Justyna
Justynko, decyzja powzięta - idziemy w lutym, będziemy mieli nowe dowody osobiste z nowym meldunkiem i będzie świetny pretekst, żeby im zanieść nowe dane itp.
Nasz panie pedagog nas zapewniały, ze upierdliwość itp. nie mają nic do rzeczy.
Najbardziej się boję w tej chwili prześwietlenia ponownego naszej sytuacji finansowej, bo w związku z kupieniem domu i nie sprzedaniem mieszkania mamy sporą hipotekę, więc mogoą się tu przyczepić.... zobaczymy, na pewno spod drzwi nie zwieję.

Zauważyłam, że ściągam ludzi swoimi myślami. Dziś zastanawiałam się rano co u Ciebie.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 18:35   #588
DAnia
Zadomowienie
 
Avatar DAnia
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 1 687
GG do DAnia
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Justynko, decyzja powzięta - idziemy w lutym, będziemy mieli nowe dowody osobiste z nowym meldunkiem i będzie świetny pretekst, żeby im zanieść nowe dane itp.
Nasz panie pedagog nas zapewniały, ze upierdliwość itp. nie mają nic do rzeczy.
Najbardziej się boję w tej chwili prześwietlenia ponownego naszej sytuacji finansowej, bo w związku z kupieniem domu i nie sprzedaniem mieszkania mamy sporą hipotekę, więc mogoą się tu przyczepić.... zobaczymy, na pewno spod drzwi nie zwieję.
Ukryciorku, jak wiele innych osób śledzę wątek już od jakiegoś czasu i mocno Ci kibicuję!
Pretekst macie bardzo dobry, trzeba iść i działać A panie zawsze tak mówią, ale dobrze jest się od czasu do czasu przypomnieć - to znak, że Wam zależy. Co do hipoteki, to ja bym się nie przejmowała, pod warunkiem, że możecie wykazać "normalne" dochody - czyli po prostu, że oprócz rat kredytu macie za co żyć, utrzymać siebie i dzieci...
DAnia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 23:35   #589
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Ukrycior, przeczytałam cały wątek, jakoś ze wzruszenia popłakałam kilka razy, ale szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego tak długo czekacie...

Przyjaciółka siostry (5 lat starali się o dziecko i nic chociaż po jej leczeniu medycznie było to możliwe) ona 30 lat jej mąż 35 zdecydowali się na adopcję. Jakość w październiku 2 lata temu rozpoczęli całą procedurę, a roku i 1 miesiącu już był telefon. Chłopiec pół roczku. Potem dowiedzieli się, że ma rodzeństwo chłopców 1,5 i 2,5 roku i zaadoptowali całą trójkę. Od grudnia mają maluchów w domu.

Koleżanka mamy adoptowała starszego chłopca (6 lat) i też nie trwało to tak długo.

Czy ten ośrodek adopcyjny jest sprawnie działający??? Czy jest z nim jakiś kontakt??? Bo naprawdę czas oczekiwania jest przerażająco długi.

Życzę powodzenia Będę na pewno tu zaglądać.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-30, 11:30   #590
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez zagubiona89r Pokaż wiadomość
Ukrycior, przeczytałam cały wątek, jakoś ze wzruszenia popłakałam kilka razy, ale szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego tak długo czekacie...

Przyjaciółka siostry (5 lat starali się o dziecko i nic chociaż po jej leczeniu medycznie było to możliwe) ona 30 lat jej mąż 35 zdecydowali się na adopcję. Jakość w październiku 2 lata temu rozpoczęli całą procedurę, a roku i 1 miesiącu już był telefon. Chłopiec pół roczku. Potem dowiedzieli się, że ma rodzeństwo chłopców 1,5 i 2,5 roku i zaadoptowali całą trójkę. Od grudnia mają maluchów w domu.

Koleżanka mamy adoptowała starszego chłopca (6 lat) i też nie trwało to tak długo.

Czy ten ośrodek adopcyjny jest sprawnie działający??? Czy jest z nim jakiś kontakt??? Bo naprawdę czas oczekiwania jest przerażająco długi.

Życzę powodzenia Będę na pewno tu zaglądać.
Wszystko zależy od województwa niestety. Nas na dzień dobry poinformowano, ile się naczekamy. Po prostu w naszym województwie jest tyle właśnie chętnych, a dzieci nie ma. Czasem trafiają do nas dzieci z innych rejonów Polski, ale rzadko, a ludzi czekających na maluchy naprawdę jest naprawdę multum. Widziałam te wszystkie rodziny, bo mieliśmy wspólne spotkanie. Nie do uwierzenia po prostu...Ośrodek mamy świetny, naczytałam sie w sieci różnych rzeczy niemiłych o ośrodkach, a u nas się to kompletnie nie sprawdziło.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 12:11   #591
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Wszystko zależy od województwa niestety. Nas na dzień dobry poinformowano, ile się naczekamy. Po prostu w naszym województwie jest tyle właśnie chętnych, a dzieci nie ma. Czasem trafiają do nas dzieci z innych rejonów Polski, ale rzadko, a ludzi czekających na maluchy naprawdę jest naprawdę multum. Widziałam te wszystkie rodziny, bo mieliśmy wspólne spotkanie. Nie do uwierzenia po prostu...Ośrodek mamy świetny, naczytałam sie w sieci różnych rzeczy niemiłych o ośrodkach, a u nas się to kompletnie nie sprawdziło.
To tylko trzymać kciuki o jak najszybszy telefon. W końcu swoje się już naczekaliście więc już niedługo to marzenie powinno się ziścić
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 12:13   #592
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez zagubiona89r Pokaż wiadomość
To tylko trzymać kciuki o jak najszybszy telefon. W końcu swoje się już naczekaliście więc już niedługo to marzenie powinno się ziścić
Jedna z moich przyjaciółek jest właśnie w ciąży (koniec 7 mca) i wczoraj wypytywała mnie, czy coś wiemy. Ona ma przeczucie, że nasze córki będą równolatkami. Ja sama mam przeczucie na lato/późną wiosnę. Widocznie córa postanowiła mamie pozwolić spokojnie obronić doktorat.

Przy tylu kciukach nie może się nie udać!
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 15:59   #593
kulbit
Zakorzenienie
 
Avatar kulbit
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 15 703
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Jedna z moich przyjaciółek jest właśnie w ciąży (koniec 7 mca) i wczoraj wypytywała mnie, czy coś wiemy. Ona ma przeczucie, że nasze córki będą równolatkami. Ja sama mam przeczucie na lato/późną wiosnę. Widocznie córa postanowiła mamie pozwolić spokojnie obronić doktorat.

Przy tylu kciukach nie może się nie udać!
To ja trzymam kciuki za te piękne przeczucia!
Pewnie, ze nie może się nie udać - masz tyle kibiców trzymających mocno kciuki
Czas już byście doczekali się swojego maleństwa
__________________
Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do płaczu.

Moje anioły z masy solnej:
kulbit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 22:13   #594
alice86
Wtajemniczenie
 
Avatar alice86
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 437
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

I ja przyłączę się do tego wspólnego trzymania kciuków
Wszystkim oczekującym życzę szybkiego i pozytywnego rozpatrzenia sprawy!

Ukryciorku gratuluję domu a przede wszystkim Tomeczkowi życzę duuuuużo zdrówka
__________________
alice86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 16:14   #595
agagawi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 7
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Hmm.... Jak by tu zacząć.... Jestem mamą trzyletniego synusia-adoptusia Od pierwszej mojej wizyty w OA do przywiezienia synka do domu minęło ok 17 miesięcy. Tak naprawdę, to najpierw zadzwoniłam do OA z pytaniem, co trzeba aby starać sie o adopcję. Bardzo miłe panie, prosiły, żeby stawić się osobiście. Nastepnym moim krokiem była wizyta ( z siostrą). Wtedy dowiedziałam się dokładnie jakie dokumenty są potrzebne. Dopiero wtedy powiedziałam mężowi co i jak... Parę lat temu, po nieudanych staraniach o dziecko, rozmawialiśmy o adopcji, ale stwierdziliśmy, że wrócimy do tematu kiedy przeprowadzimy się do swojego domu. W ciągu tygodnia byliśmy już z kompletem dokumentów w OA. Panie były zaskoczone i mówiły, że pośpiech nic nie da, że dopiero grupa sie zbiera itd. Papiery złożyliśmy parę dni przed naszą 10 rocznicą ślubu, czyli w połowie października. Myśleliśmy wtedy, że może nasze dziecko już gdzieś na nas czeka. Jak się potem okazało, synek urodził się 5 października W styczniu dostaliśmy powiadomienie o szkoleniu. Trwało ok. trzech miesięcy. Pani pedagog na wizytacji była dopiero we wrześniu. Bardzo nam zależało na jak najszybszej kwalifikacji , bo chcieliśmy wiedzieć czy się nadajemy. Oboje mamy tylko zawodowe wykształcenie, nie jesteśmy bogaci i poprostu baliśmy się, czy się nadajemy. I w końcu pod koniec grudnia przyszedł list, że pomyślnie przeszliśmy kwalifikacje Teraz pozostało tylko czekać. Jak dziś pamiętam, 13 lutego odebrałam ten telefon Nawet nie pytałam czy to chłopczyk, czy dziewczynkaw takim szoku byłam. Małego pierwszy raz widzieliśmy 17 lutego. Miał 17 miesięcy. Nie zastanawialiśmy się ani minuty Odwiedzaliśmy go miesiąc, zanim mogliśmy zabrać do domu. I tak od 17 marca 2008r jesteśmy rodzinką Niedługo synek będzie dmuchał świeczki, bo tzw. dorodzinki też świętujemy.
Nie bójcie się iść do OA. Trzeba ufać, że osoby tam pracujące robią wszystko dla dobra dziecka, a dopiero potem dla dobra rodziców adopcyjnych. Opieszałość sądów, to już inna sprawa.
Myślę, że komuś pomoże, to co napisałam Pozdrawiam.....
Mama Adasia
agagawi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 17:28   #596
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez agagawi Pokaż wiadomość
Hmm.... Jak by tu zacząć.... Jestem mamą trzyletniego synusia-adoptusia Od pierwszej mojej wizyty w OA do przywiezienia synka do domu minęło ok 17 miesięcy. Tak naprawdę, to najpierw zadzwoniłam do OA z pytaniem, co trzeba aby starać sie o adopcję. Bardzo miłe panie, prosiły, żeby stawić się osobiście. Nastepnym moim krokiem była wizyta ( z siostrą). Wtedy dowiedziałam się dokładnie jakie dokumenty są potrzebne. Dopiero wtedy powiedziałam mężowi co i jak... Parę lat temu, po nieudanych staraniach o dziecko, rozmawialiśmy o adopcji, ale stwierdziliśmy, że wrócimy do tematu kiedy przeprowadzimy się do swojego domu. W ciągu tygodnia byliśmy już z kompletem dokumentów w OA. Panie były zaskoczone i mówiły, że pośpiech nic nie da, że dopiero grupa sie zbiera itd. Papiery złożyliśmy parę dni przed naszą 10 rocznicą ślubu, czyli w połowie października. Myśleliśmy wtedy, że może nasze dziecko już gdzieś na nas czeka. Jak się potem okazało, synek urodził się 5 października W styczniu dostaliśmy powiadomienie o szkoleniu. Trwało ok. trzech miesięcy. Pani pedagog na wizytacji była dopiero we wrześniu. Bardzo nam zależało na jak najszybszej kwalifikacji , bo chcieliśmy wiedzieć czy się nadajemy. Oboje mamy tylko zawodowe wykształcenie, nie jesteśmy bogaci i poprostu baliśmy się, czy się nadajemy. I w końcu pod koniec grudnia przyszedł list, że pomyślnie przeszliśmy kwalifikacje Teraz pozostało tylko czekać. Jak dziś pamiętam, 13 lutego odebrałam ten telefon Nawet nie pytałam czy to chłopczyk, czy dziewczynkaw takim szoku byłam. Małego pierwszy raz widzieliśmy 17 lutego. Miał 17 miesięcy. Nie zastanawialiśmy się ani minuty Odwiedzaliśmy go miesiąc, zanim mogliśmy zabrać do domu. I tak od 17 marca 2008r jesteśmy rodzinką Niedługo synek będzie dmuchał świeczki, bo tzw. dorodzinki też świętujemy.
Nie bójcie się iść do OA. Trzeba ufać, że osoby tam pracujące robią wszystko dla dobra dziecka, a dopiero potem dla dobra rodziców adopcyjnych. Opieszałość sądów, to już inna sprawa.
Myślę, że komuś pomoże, to co napisałam Pozdrawiam.....
Mama Adasia
Mogę tylko napisać - zazdroszczę. A z jakiego województwa jesteście?
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 19:16   #597
agagawi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 7
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Z małopolskiego A wiesz, że mój synek ma dwie kuzynki z tego samego roku i jeszcze sąsiadkę? Może twoja koleżanka ma nosa, że będziecie miały dzieci rówieśników?
agagawi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 20:04   #598
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez agagawi Pokaż wiadomość
Z małopolskiego A wiesz, że mój synek ma dwie kuzynki z tego samego roku i jeszcze sąsiadkę? Może twoja koleżanka ma nosa, że będziecie miały dzieci rówieśników?
Myślę, że ma nosa...

Właśnie widzę, że w innych rejonach kraju idzie dużo szybciej...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-04, 16:46   #599
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Ja jestem ze śląskiego

Trzymam kciuki by jak najszybciej się okazało co z wami)

Kurcze ja nie wiem wrażliwa się robię bo aż mnie tak "zaciska" wewnętrznie jak czytam te historie, a ja to twarda babka jestem
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-04, 20:47   #600
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez zagubiona89r Pokaż wiadomość
Ja jestem ze śląskiego

Trzymam kciuki by jak najszybciej się okazało co z wami)

Kurcze ja nie wiem wrażliwa się robię bo aż mnie tak "zaciska" wewnętrznie jak czytam te historie, a ja to twarda babka jestem
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-05-30 10:05:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:43.