Problem randkowy

[nefretete88]

Witajcie dziewczyny!
Piszę bo mam dość istotny problem randkowy, mianowicie "nie wychodzi mi". Każda ostania randka/spotkanie kończy się zakończeniem znajomości facet po prostu się nie odzywa. Nie ukrywam, że dość długo jestem sama, więc może wyszłam z wprawy? Najczęściej zrzucam wszystko na urodę, szeroki nos, czy duża wada wzroku- co widać po okularach- nawet ych ze szlifowanymi szkłami. Nie ukrywam, że dbam o siebie, zawsze jestem dobrze ubrana, włosy ułożone, mam długie nogi, jestem szczupła, trochę zalet mam. ale wady chyba mnie zbyt dołują. A może jestem nudna?A może faceci widzą to, że nie jestem tak pewna siebie. Strasznie sie boję, bo niedługo mam się spotkać z chłopakiem, z którym dość długo piszę i obawiam się, że znów coś zawalę. Nie mówię o tym, że facet odrazu ma mi klękać do stóp, ale żaden potem się nie odzywa nawet nie zapyta co słychać.Nie wiem co źle robię, a chciałabym to poprawić, skoro to moja wina. Może powinnam się do spotkań jakoś pzygotowywać? jak wy to robicie? prosze pomóżcie, dodam, że mam 24 lata, i już od 3 lat nikt tak naprawde nie był mna zainteresowany Nie ukrywam, że czuję się z tego powodu źle i samotnie.

[himym]

Twój post ocieka desperacją. To,że masz 24lata nie znaczy,że musisz być z kimś związana. Jak przygotowywałam się do randek?Jak wiedziałam,że idę na spacer do parku to nie zakładałam 14cm szpilek. Ubierałam się jak co dzień. Byłam sobą-to ma zauważyć facet. Praktycznie zero tapety,tylko rzęsy lekko muśnięte tuszem. Wbrew pozorom,facet nie chce przynosić na spotkanie szpachli. Nie układaj sobie tekstów,co powiesz. Bądź spontaniczna,bo tu kręci facetów.
Najlepszym sposobem szukania faceta jest jego nie szukanie.

[2-B]

A może za bardzo stresujesz się każdym spotkaniem i starasz się zachowywać idealnie, kontrolować to co mówisz, robisz. To zapewne jest odbierane sztucznie. Bądź sobą i najlepiej idź na to spotkanie tak jakby ci nie zależało.

[Maryteczka]

Chyba za bardzo chcesz być z kimś. Trochę dystansu a z czasem znajdzie się mężczyzna któremu będziesz się podobała taka jaka jesteś

[cholernarejestracja]

Kurczę, a moim zdaniem przesadzacie mówiąc, że to wina desperacji. Przepraszam, ale jakbym od 3 lat miała same randki, po których facet się nigdy nie odzywa, to też bym się zastanawiała czy wszystko jest ok. Przecież to aż przeczy logice

Autorko, narzekasz na mankamenty swojej urody - czy Ci mężczyźni wiedzą wcześniej jak wyglądasz, czy to np. same przypadkowe spotkania z internetu? Bo przecież muszą sobie jakośtam zdawać sprawę kogo się spodziewać.

I jak jest na samych spotkaniach? O czym rozmawiacie? Są tym zainteresowani, biorą czynny udział w rozmowie czy poziewują?

[bluebluesky]

Napisane przez himym

Twój post ocieka desperacją. To,że masz 24lata nie znaczy,że musisz być z kimś związana. Jak przygotowywałam się do randek?Jak wiedziałam,że idę na spacer do parku to nie zakładałam 14cm szpilek. Ubierałam się jak co dzień. Byłam sobą-to ma zauważyć facet. Praktycznie zero tapety,tylko rzęsy lekko muśnięte tuszem. Wbrew pozorom,facet nie chce przynosić na spotkanie szpachli. Nie układaj sobie tekstów,co powiesz. Bądź spontaniczna,bo tu kręci facetów.
Najlepszym sposobem szukania faceta jest jego nie szukanie.

Nie zgodze sie. Dziewczyna jest ladna i zadbana, zdaje sobie z tego sprawe, moim zdaniem to dobrze. Bardziej draznia mnie te kwekajace, doszukujace sie u siebie najmniejszych wad. Nie kazdy facet marzy o kobiecie z rzesami lekko musnietymi tuszem, sa tez tacy, ktorzy lubia staranny makijarz. Sa mezczyzni, ktorzy wola dziewczyny skromnie ubrane i tez tacy, ktorym podoba sie elegancja i klasa.

Moim zdaniem, nie trafilas jeszcze na kogos, kto Tobie i sie spodoba i komu Ty bedziesz odpowiadac. Czasem trzeba poczekac.

Moze jestes zbyt spieta, denerwujesz sie i cala atmosfera pryska.

[201803290936]

Napisane przez nefretete88

Witajcie dziewczyny!
Piszę bo mam dość istotny problem randkowy, mianowicie "nie wychodzi mi". Każda ostania randka/spotkanie kończy się zakończeniem znajomości facet po prostu się nie odzywa. Nie ukrywam, że dość długo jestem sama, więc może wyszłam z wprawy? Najczęściej zrzucam wszystko na urodę, szeroki nos, czy duża wada wzroku- co widać po okularach- nawet ych ze szlifowanymi szkłami. Nie ukrywam, że dbam o siebie, zawsze jestem dobrze ubrana, włosy ułożone, mam długie nogi, jestem szczupła, trochę zalet mam. ale wady chyba mnie zbyt dołują. A może jestem nudna?A może faceci widzą to, że nie jestem tak pewna siebie. Strasznie sie boję, bo niedługo mam się spotkać z chłopakiem, z którym dość długo piszę i obawiam się, że znów coś zawalę. Nie mówię o tym, że facet odrazu ma mi klękać do stóp, ale żaden potem się nie odzywa nawet nie zapyta co słychać.Nie wiem co źle robię, a chciałabym to poprawić, skoro to moja wina. Może powinnam się do spotkań jakoś pzygotowywać? jak wy to robicie? prosze pomóżcie, dodam, że mam 24 lata, i już od 3 lat nikt tak naprawde nie był mna zainteresowany Nie ukrywam, że czuję się z tego powodu źle i samotnie.

Zanim doszłam do Twojego wieku i okresu nie bycia w związku, myślałam, że te słowa napisała jakaś co najmniej 30-latka, której samotność doskwiera od kilku ładnych lat. Częściowo rozumiem Twoje uczucia, ale nieco przesadzasz. Moja rada? Wyluzuj, przynajmniej postaraj się, bo jesteś bardzo pesymistycznie nastawiona i trochę to wszystko trąci desperacją. Zastanów się również jakiemu typowi facetów dajesz szansę - może celujesz nie w tej typ, co trzeba?

[fleur05]

Ja bym wrzuciła na luz. Jesteś fajna, jesteś atrakcyjna i gość ma to docenić, a jak nie, to o nim zapominasz.
Albo - jak ktoś Ci się szczególnie podoba - możesz sama zadziałać...

[Jazzlyn]

Co do okularów to może przerzuć się na soczewki jeżeli okulary mają być powodem niskiej samooceny? No chyba że nie możesz nosić soczewek.

[przekora]

Nie dziwię się wcale autorce, że co raz bardziej przestaje wierzyć w siebie i zastanawia się co robi nie tak. Spójrzmy na to z innej strony, znajdzie się po jej stronie i zastanówcie się jak się czujecie ? Wydaje mi się, że nie do końca czujecie się dobrze ze same sobą, zaczynacie się zastanawiać czy to ma jeszcze sens, czy nie podobacie się mężczyznom. Każdy z nas potrzebuje miłości, a szukanie jej przez trzy lata (nie ważne czy z desperacją czy bez) jest wyczerpujące pod tym wzg., że jak sama autorka pisze - nikt nie odzywa się po spotkaniu.

Tu już nie chodzi i randki, ale o czyste spotkanie z człowiekiem. Gdyby ktoś przez 3 lata nie odzywał się do mnie (przyjaciółka, kolega, brat ...) po spotkaniu i ja musiałabym to ciągle robić, byłabym skłonna już odbuścić sobie.


Autorko, nie ma dobrej rady. Tu chyba trzeba tylko czekać. Najpewniej nie trafiłaś jeszcze "na tego" (choć to głupio zabrzmi). Każdy ma inne typy, Ty również.

[nefretete88]

Mysle, ze te moje mysli powoli zamieniaja sie w desperację, chociaż staram się aby nie...bo to już będzie tragedia.
Problem moze polega tez na tym, ze za dużo sobie w głowie układam scenariuszy i tego co bym chciała, może podświadomie (przez gesty, meile) tez za bardzo sie narzucam?


Musze popracować nad tym dystansem rzeczywiście, może to będzie złotym środkiem

Sama już nie wiem...

[201608251020]

Napisane przez himym

Najlepszym sposobem szukania faceta jest jego nie szukanie.

Jest coś w tym

Ja na randkę z TŻem ubrałam sukienkę, baletki i lekko podmalowałam rzęsy.
Zmieniłam jednak coś co zawsze robiłam na randkach. postanowiłam SŁUCHAĆ i zadawać pytania, a nie tylko trajkotać o sobie. Mówiłam ciszej zamiast paplać piskliwie, jak to zwykłam robić wcześniej i śmiałam się dyskretnie, zamiast nerwowo jak kiedyś. I pomogło jak widać Może też są w Tobie jakieś zachowania które odpychają facetów?

[przekora]

Dystans jest dobry, ale nie oszukuj też samej siebie, nic na siłę Nie można na siłę się zmienić, już tak, a może warto jednak być sobą, może w końcu ktoś się taki trafi, że Cię "zaakceptuje" - jakkolwiek to głupio brzmi.

[andzelika666]

Napisane przez nefretete88

Witajcie dziewczyny!
Piszę bo mam dość istotny problem randkowy, mianowicie "nie wychodzi mi". Każda ostania randka/spotkanie kończy się zakończeniem znajomości facet po prostu się nie odzywa. Nie ukrywam, że dość długo jestem sama, więc może wyszłam z wprawy? Najczęściej zrzucam wszystko na urodę, szeroki nos, czy duża wada wzroku- co widać po okularach- nawet ych ze szlifowanymi szkłami. Nie ukrywam, że dbam o siebie, zawsze jestem dobrze ubrana, włosy ułożone, mam długie nogi, jestem szczupła, trochę zalet mam. ale wady chyba mnie zbyt dołują. A może jestem nudna?A może faceci widzą to, że nie jestem tak pewna siebie. Strasznie sie boję, bo niedługo mam się spotkać z chłopakiem, z którym dość długo piszę i obawiam się, że znów coś zawalę. Nie mówię o tym, że facet odrazu ma mi klękać do stóp, ale żaden potem się nie odzywa nawet nie zapyta co słychać.Nie wiem co źle robię, a chciałabym to poprawić, skoro to moja wina. Może powinnam się do spotkań jakoś pzygotowywać? jak wy to robicie? prosze pomóżcie, dodam, że mam 24 lata, i już od 3 lat nikt tak naprawde nie był mna zainteresowany Nie ukrywam, że czuję się z tego powodu źle i samotnie.

Skoro dbasz o siebie, to pewnie nie trafiłaś jeszcze na pokrewną duszę. Faceci niekoniecznie marzą o długonogiej piękności, Oni potrzebują wsparcia, miłości i kobiecej mądrości. Nie męcz się kompleksami, każda z nas je ma...
Warto zaczekać na kogoś wartościowego. Nie rezygnuj z randek, spotykaj się z ludźmi.
Proponuję byś dzieliła się ze swoja potecjalną sympatią swoimi zainteresowaniami, pasjami, może temat was wciągnie i utworzy się między wami nić porozumienia?

[bluebluesky]

Napisane przez nefretete88

Mysle, ze te moje mysli powoli zamieniaja sie w desperację, chociaż staram się aby nie...bo to już będzie tragedia.
Problem moze polega tez na tym, ze za dużo sobie w głowie układam scenariuszy i tego co bym chciała, może podświadomie (przez gesty, meile) tez za bardzo sie narzucam?


Musze popracować nad tym dystansem rzeczywiście, może to będzie złotym środkiem

Sama już nie wiem...

Nie narzucaj sie, nie warto Zadko kto dobrze to znosi. Rozumiem, ze samotnosc, brak kogos bliskiego, zaczyna Ci doskwierac, ale skutek moze byc odwrotny od zamierzonego.

[przekora]

Dziewczyny , dlaczego uważacie, że na randkę, nie warto się malować ? A jeśli używam tylko kremu do twarzy, lekkiego podkładu (mam niedoskonałości), korektora, tuszu i ew. pudru sypkiego ?

[bluebluesky]

Napisane przez przekora

Dziewczyny , dlaczego uważacie, że na randkę, nie warto się malować ? A jeśli używam tylko kremu do twarzy, lekkiego podkładu (mam niedoskonałości), korektora, tuszu i ew. pudru sypkiego ?

Rob tak, zebys czula sie komfortowo Kazda dziewczyna z zapaleniem skory, tradzikiem, bliznami, workami pod oczami rozmiarow kanionu, nerwowo wysmieje pomysl z wyjsciem z domu z oczami "musnietymi maskara". Nie kazdy ma tyle szczescia, zeby moc pokazac sie spoleczenstwu z tym czym natura nas obdarzyla. Najwazniejsze to znalezc sposob na wygladanie i czucie sie dobrze w swojej skorze, z makijarzem lub bez, jakolwiek nam sie podoba

[201608251020]

Napisane przez przekora

Dziewczyny , dlaczego uważacie, że na randkę, nie warto się malować ? A jeśli używam tylko kremu do twarzy, lekkiego podkładu (mam niedoskonałości), korektora, tuszu i ew. pudru sypkiego ?

Ja nie mówię że nie warto się malować, ale jakbyś nakładała tapetę szpachlówką jak moja współlokatorka - czarne powieki, czarna kreska, tusz, podkład, puder, róż, błyszczyk itp. to wiesz... Jak to mawiają faceci, potem rano możesz nie poznać

(tu akurat współlokatorka śpi w tej tapecie, masakro)

[przekora]

Napisane przez paollino

(tu akurat współlokatorka śpi w tej tapecie, masakro)

Nie wierzę

[201608251020]

Napisane przez przekora

Nie wierzę

A jednak. Na początku myślałam że to tak jednorazowo bo wróciła późno czy coś, ale ona zawsze jak wróci czy z pracy czy z randki i jest wymalowana, to kładzie się tak spać

[przekora]

I zero niedoskonałości ?

[bluebluesky]

Napisane przez przekora

I zero niedoskonałości ?

Nie chce sobie wyobrazac, co ona ma pod podkladem

[201608251020]

Napisane przez bluebluesky

Nie chce sobie wyobrazac, co ona ma pod podkladem

No jak na złość może góra jeden-dwa syfki. Do tego chuda jak przecinak a ciągle wyjada krem czekoladowy z kubeczka, a ja tu się katuję na dietach żeby 30 dkg chociaż zejść

[przekora]

Napisane przez paollino

No jak na złość może góra jeden-dwa syfki. Do tego chuda jak przecinak a ciągle wyjada krem czekoladowy z kubeczka, a ja tu się katuję na dietach żeby 30 dkg chociaż zejść

Nie ma to jak sprawiedliwość. To ja się męcze, ryjka myję, pilingi, sringi, maseczki, kremy, żele, a tu takie coś na twarzy ...

Zdenerwowałam się

[himym]

Napisane przez przekora

Dziewczyny , dlaczego uważacie, że na randkę, nie warto się malować ? A jeśli używam tylko kremu do twarzy, lekkiego podkładu (mam niedoskonałości), korektora, tuszu i ew. pudru sypkiego ?

Używaj tyle,abyś się czuła komfortowo i abyś przy każdym ruchu nie bała sie o swój wygląd.

[bluebluesky]

Wy sie nie rozdrazniajcie dziewczyny. Maskara + poduszka= polamane rzesy. Jest sprawiedliwosc na tym swiecie.

[dawidowskasia]

Napisane przez bluebluesky

Nie chce sobie wyobrazac, co ona ma pod podkladem

pewnie nikt się nigdy nie dowie

[bluebluesky]

Napisane przez dawidowskasia

pewnie nikt się nigdy nie dowie

[2-B]

Napisane przez paollino

Ja nie mówię że nie warto się malować, ale jakbyś nakładała tapetę szpachlówką jak moja współlokatorka - czarne powieki, czarna kreska, tusz, podkład, puder, róż, błyszczyk itp. to wiesz... Jak to mawiają faceci, potem rano możesz nie poznać

(tu akurat współlokatorka śpi w tej tapecie, masakro)

Już pomijając to, że nie zmywa makijażu (swoją drogą to ona się w ogóle nie myje czy podczas mycia omija twarz? xD) to gdyby czarne powieki zamienić na jakiekolwiek inne przystępniejsze, to tak czy siak byłaby to tapeta, w końcu coś na ryjku się znajduje i to, że mniej widać, nie znaczy że jest tego mniej i że nie trzeba zdzierać łopatą.

Zawsze mnie dziwi podejście niektórych do makijażu/tapety.. dla mnie tapeta to baza-->podkład-->korektor-->puder-->cienie-->kredka-->tusz-->róż-->pomadka, a przecież to zwykły makijaż jakich na wizażu pełno, staranność w jego wykonaniu nie uczyni go ładnym, delikatnym makijażem, warstwy to warstwy

[Inspire]

Za bardzo się nakręcasz i próbujesz wszystko zaplanować.
Czasem jednak wystarczy trochę więcej luzu, bo później tylko denerwujesz się, że coś idzie nie po Twojej myśli.