Formuła 1 part II

[$Luna$]

Napisane przez Bożenka89

Heej
Ja na momento, bo rano ide na zajęcia.
Może jutro wieczorem, a jak nie to w niedziele więcej tutaj napisze.
Lunku 3maj się kochana i mam nadzieje, że z Maćkiem to jednak jeszcze nie jest nic straconego Może masz po prostu złe odczucia.
I ze zdrowiem oby się jak najszybciej poprawiło Bo Ty bidna tyle przez te problemy zdrowotne się wycierpisz A jakby Ci usuneli wrzody to może po tym w końcu by się polepszyło, oby.


Okej ja znikam. Eh nie wiem czy jutro zalicze... Najchętniej to rzuciłabym studia...

I jak było
już sama nie wiem jak to jest z Maćkiem i czy mam dobre odczucia
w końcu sie musi poprawić ... boje sie szpitala bo jak pójde to nie wiem jak z sesją, musze prace pisać i wogóle
Bożuś wytrzymaj, dasz rade

Napisane przez kochana-plotkara

jeju lowam zimę i w ogóle śnieg, to jest taka cudowna pora roku, ale nie przy -17 stopniach w każdym razie gdybym miała kiedyśkolwiek brać ślub to w grudniu, chciałabym być taką królową śniegu w dorożce z białymi końmi, to taka moja wizja
Lunciaku, może po prostu on się dziwnie poczuł z tym wszystkim i narazie nie wie o so chozi? Głupio mu albo coś? Myślę, że wszystko jest do odbudowania i jeszcze będzie tak jak przedtem
Kurcze Lunciak, zdrowiej wreszcie chociaż na święta



U mnie też się spieprzyło między mną, a moim przyjacielem z roku, pokłóciliśmy się ostro i w ogóle to mam go już gdzieś. Nie wiem co mam teraz zrobić, bo miałam jechać z nim na sylwestra, już się nastawiłam i w ogóle, a w obliczu tego co się stało to jest to jednak niewykonalne, bo mimo, że z nim nie gadam to jego brat dalej nalega żebym z nimi jechała, ale nie chce mi się tracić kasy na pociąg i w ogóle na wszystko tylko po to żeby siedzieć tam i się wkurzać na niego.. Bo irytował mnie już od jakichś 2tyg, a wczoraj doszło do apogeum irytacji i wybuchłam, a poootem to już z górki, trzaskanie drzwiami itp lol. Może któraś mnie przygarnie na sylwka?

a mi to nawet te mrozy nie przeszkadzają, jak potrafiłam wymiotować 5 razy w ciągu paru godzin, jak potrafie cały dzień przesiedzieć jedząc tylko bułke na śniadanie i obiad to i zimno przeżyje
nigdy nie myślałam o ślubie w zimie a Twoja wizja bajeczna
możliwe że to taki szok dla niego kurcze chciałabym żeby było tak jak przedtem bo nie zniose jego straty
dzięki, może przez święta mi sie polepszy

uuu, kto sie czubi ten sie lubi a tak poważnie to może czasem kłótnia jest potrzebna żeby sie coś zmieniło, może inaczej na Ciebie spojrzy
ja sylwka zamierzam przespać, o !


wogóle wczoraj poszłam spać o 18, dzisiaj też sie wcześniej położe, chyba odreagowuje całą tą chorobe ...


ja sie za to pogodziłam z friend przeprosiłśmy sie i jest git
bo tak pomyślałam że przez tą kłótnie te wrzody mi sie zrobiły i leki i nawet psycholog nie pomoże jeśli problem będzie nadal istniał. No i brakowało mi jej. I w sumie nie chce sie kłócić, tak jak trudno wybaczam tak jej jestem w stanie wiele wybaczyć i zapomnieć. No
i najważniejsze to przez chorobe wiele zrozumiałam, że liczą sie ludzie i trzeba mieć ich jak najbliżej siebie dotej pory byłam zamknięta i płace za to wysoką cene, może czas pomyśleć o innych ?



i strasznie sie boje jutro jechać do szkoły i siedzieć z Maćkiem ... bo w poniedziałki siedzimy z tyłu i możemy spokojnie pogadać zwłaszcza na niemcu, jak robimy zadanka w parach nie wiem jak mam sie zachowywać, czy też sie odsunąć czy udawać że tamtej rozmowy nie było ? bo nie chce tak całkiem ukrywać swoich uczuć, ale jak znów zaczne działać to on sie będzie sie wycofywał ...
najgorsze jest to że sie w nim zakochałam i teraz już jestem tego pewna jak mnie odrzuci to zaboli podwójnie bo strace przyjaciela i przypuszczalną miłość

[Bożenka89]

Napisane przez kochana-plotkara

A kto przed chwila mi gadał, że będzie dobrze?
Też bym najchętniej to wszystko olała i w ogóle, ale nie można tak Bożu, cza sie wziąść w garść i jazda


U mnie też się spieprzyło między mną, a moim przyjacielem z roku, pokłóciliśmy się ostro i w ogóle to mam go już gdzieś. Nie wiem co mam teraz zrobić, bo miałam jechać z nim na sylwestra, już się nastawiłam i w ogóle, a w obliczu tego co się stało to jest to jednak niewykonalne, bo mimo, że z nim nie gadam to jego brat dalej nalega żebym z nimi jechała, ale nie chce mi się tracić kasy na pociąg i w ogóle na wszystko tylko po to żeby siedzieć tam i się wkurzać na niego.. Bo irytował mnie już od jakichś 2tyg, a wczoraj doszło do apogeum irytacji i wybuchłam, a poootem to już z górki, trzaskanie drzwiami itp lol. Może któraś mnie przygarnie na sylwka?

Ekhhm...
Nie no, masz racje. Musze się wziąć w garść i choć mam dość tych studiow to musze je ukończyć.
Ty też sie 3ym

Ajaj I myślisz, że już nie da się nic zrobić, żebyście się pogodzili i pojechali na tego sylwka? Szkoda, że tak się miedzy wami popsuło, bo wydawało mi się, że masz z nim dobre stosunki i w ogóle. Ale wiesz, Święta niedługo to może udzieli się wam ta świąteczna atmosfera i się pogodzicie
A ja Cię z chęcią przygarne Tylko nie wiem czy nie byłoby Ci nudno w moim towarzystwie, bo jeszcze nie wiem czy ktoś mnie zaprosi.
Ale jeśli chcesz to wpadaj



Co zimy to ja tak samo jak Plotuś. Zima ok, ale jak chce, żeby było cieplej bo zamarzne Dziś jak stałam w kościele to aż skurczy dostałam w stopach tak mi było zimno... Masakra ;/ Robie co moge, żeby nie zachorować, różne domowe sposoby próbuje. Oby pomogło, bo nie chce na Święta leżeć w łóżku.

A egzamin na szczęście zaliczyłam, a miałam taakiego stresa... W ogóle to mój wykładowca prawie w ogóle nie widzi. I jak nas pytał to dużo osób wyjeło notatki na biurko i niektórzy sobie po prostu z tego czytali, ja też wyjęłam, ale bałam sie, że usłyszy jak kartki przekładam. Zresztą mi czasem jest jakoś tak głupio ściągać.

[$Luna$]

Napisane przez Bożenka89

Co zimy to ja tak samo jak Plotuś. Zima ok, ale jak chce, żeby było cieplej bo zamarzne Dziś jak stałam w kościele to aż skurczy dostałam w stopach tak mi było zimno... Masakra ;/ Robie co moge, żeby nie zachorować, różne domowe sposoby próbuje. Oby pomogło, bo nie chce na Święta leżeć w łóżku.

A egzamin na szczęście zaliczyłam, a miałam taakiego stresa... W ogóle to mój wykładowca prawie w ogóle nie widzi. I jak nas pytał to dużo osób wyjeło notatki na biurko i niektórzy sobie po prostu z tego czytali, ja też wyjęłam, ale bałam sie, że usłyszy jak kartki przekładam. Zresztą mi czasem jest jakoś tak głupio ściągać.

witaminka C i ciepło sie ubieraj

boski wykładowca u mnie kilka osobób robi ściągi i wysyła do reszty i tak cała grupa ma jedną ściąge tylko jedna osoba nie ściąga - Maciek - i skubany zalicza a taką ma wiedze z historii że głowa mała, czasem jak go słucham to mam ochote sie schować pod ławke, zwłaszcza jak mówi o polskiej historii bo amerykańską ma w małym palcu

a i gratuluje zdania egzaminu

ja w środe miałam prezentacje z mówienia, bałam sie jak cholera, zwłaszcza że Maciek mnie słuchał i jeszcze później komentował ale jakoś przeżyłam

[Bożenka89]

Napisane przez $Luna$

I jak było
już sama nie wiem jak to jest z Maćkiem i czy mam dobre odczucia
w końcu sie musi poprawić ... boje sie szpitala bo jak pójde to nie wiem jak z sesją, musze prace pisać i wogóle
Bożuś wytrzymaj, dasz rade

Zaliczyłam I tak najgorsze będzie po nowym roku.
Ja wierze w to, że zarówno w sprawach sercowym jak i zdrowotnych będzie dobrze
I no jo, będę twarda

Napisane przez $Luna$

ja sie za to pogodziłam z friend przeprosiłśmy sie i jest git
bo tak pomyślałam że przez tą kłótnie te wrzody mi sie zrobiły i leki i nawet psycholog nie pomoże jeśli problem będzie nadal istniał. No i brakowało mi jej. I w sumie nie chce sie kłócić, tak jak trudno wybaczam tak jej jestem w stanie wiele wybaczyć i zapomnieć. No
i najważniejsze to przez chorobe wiele zrozumiałam, że liczą sie ludzie i trzeba mieć ich jak najbliżej siebie dotej pory byłam zamknięta i płace za to wysoką cene, może czas pomyśleć o innych ?



i strasznie sie boje jutro jechać do szkoły i siedzieć z Maćkiem ... bo w poniedziałki siedzimy z tyłu i możemy spokojnie pogadać zwłaszcza na niemcu, jak robimy zadanka w parach nie wiem jak mam sie zachowywać, czy też sie odsunąć czy udawać że tamtej rozmowy nie było ? bo nie chce tak całkiem ukrywać swoich uczuć, ale jak znów zaczne działać to on sie będzie sie wycofywał ...
najgorsze jest to że sie w nim zakochałam i teraz już jestem tego pewna jak mnie odrzuci to zaboli podwójnie bo strace przyjaciela i przypuszczalną miłość

To się ciesze, że pogodziłaś się z przyjaciółką I masz racje, psycholog i leki mogą nie zdziałać, dopóki nie ułożysz wszystkich spraw w życiu osobistym dlatego mam nadzieje, że teraz ze zdrowiem będzie lepiej No i dobrze będzie jeśli otworzysz się na innych

Może na razie staraj się udawać,bo może on potrzebuje troche czasu i jak zauważysz, że jest już między wami ok to może wtedy spróbuj porozmawiać tak poważnie nt swoich uczuć. Ale zrobisz to co serce Ci podpowie Bo jeśli go kochasz to tak czy siak w końcu będziesz musiała mu o tym powiedzieć, bo ciężko by Ci było cały czas przed nim udawać. Jedynie, że sam się domyśli.

[$Luna$]

Napisane przez Bożenka89

Zaliczyłam I tak najgorsze będzie po nowym roku.
Ja wierze w to, że zarówno w sprawach sercowym jak i zdrowotnych będzie dobrze
I no jo, będę twarda


To się ciesze, że pogodziłaś się z przyjaciółką I masz racje, psycholog i leki mogą nie zdziałać, dopóki nie ułożysz wszystkich spraw w życiu osobistym dlatego mam nadzieje, że teraz ze zdrowiem będzie lepiej No i dobrze będzie jeśli otworzysz się na innych

Może na razie staraj się udawać,bo może on potrzebuje troche czasu i jak zauważysz, że jest już między wami ok to może wtedy spróbuj porozmawiać tak poważnie nt swoich uczuć. Ale zrobisz to co serce Ci podpowie Bo jeśli go kochasz to tak czy siak w końcu będziesz musiała mu o tym powiedzieć, bo ciężko by Ci było cały czas przed nim udawać. Jedynie, że sam się domyśli.

dasz rade, kto jak nie Ty
dzięki
musze poukładać wszystko w swoim życiu

teraz to i tak święta, może zatęskni przez to wolne i coś sie zmieni ?
a póki co postaram sie normalnie zachowywać. Przedtem jak mi sie tylko podobał to jakoś to potrafiłam kontrolować, a teraz tak na mnie działa że ah a domyślić sie napewno domyśli
ale jak mi mówił że nic go z tą koleżanką nie łączy to przez chwile w jego oczach widziałam szczerość i tak wiem że między nie nimi nic nie ma ale moja głupia zazdrość wzięła góre

[jo@n@]

Hej dzióbki. Ja na moment, bo roboty full w domu, katar mam i Bartek mi coś choruje. Wymiotuje, nie chce jeść, szkoda gadać. Ale czasem poczytam co tam. Buziaki

[Bożenka89]

Napisane przez $Luna$

dasz rade, kto jak nie Ty
dzięki
musze poukładać wszystko w swoim życiu

teraz to i tak święta, może zatęskni przez to wolne i coś sie zmieni ?
a póki co postaram sie normalnie zachowywać. Przedtem jak mi sie tylko podobał to jakoś to potrafiłam kontrolować, a teraz tak na mnie działa że ah a domyślić sie napewno domyśli
ale jak mi mówił że nic go z tą koleżanką nie łączy to przez chwile w jego oczach widziałam szczerość i tak wiem że między nie nimi nic nie ma ale moja głupia zazdrość wzięła góre

Baa
Masz racje Ja w swoim też powinnam poukładać pare spraw.

No możliwe
To jak się domyśli to może stwierdzi, że fajnie by było mieć taką fajną dziewczyne, o w ogóle to się od dawna przyjaźnicie?
Zakochana to i zazdrosna

Napisane przez jo@n@

Hej dzióbki. Ja na moment, bo roboty full w domu, katar mam i Bartek mi coś choruje. Wymiotuje, nie chce jeść, szkoda gadać. Ale czasem poczytam co tam. Buziaki

Hej Jo Aj bidna jesteś i Bartuś też To życze szybkiego powrotu do zdrowia! 3majcie się




W ogóle to jutro i pojutrze takie porządki mnie czekają... Praktycznie cały dom wysprzątam. A że u nas zawsze tata nagromadzi pełno niepotrzebnych rzeczy to dlatego nie lubie sprzątać, bo on nie chce tego wyrzucać choć i tak wiadomo, że do niczego nam sie to nie przyda. Jak np stary telewizor, który leży w pokoju pod stołem, szkoda gadać ;/
No i pewnie pomoge mamie w robieniu ciast, może sama jakieś upieke
W zeszłym roku piernik zrobiłam, ale jako że tylko ja i ciocia lubimy to w tym roku nie zrobie.
Chciałam mame namówić, żeby w prezencie dała mi kotka, bo mi jest tak żal zwierząt, które są w schronisku, ale mama jest nieugięta. Kiedyś to jej nie przeszkadzało jak było kilka kotów, no ale cóż.

A właśnie, podajcie mi swoje maile Bo na wizazu znalazłam linka do tej str: http://animalia.pl/choinka.php
Za wysłane 100 kartek jest 1kg karmy dla schroniska.

[tass822]

hej, haj, heloł przedświątecznie

ja już jestem w lepszym nastroju tak źle się czułam przez tą głupią prezentację, któą miałam na poprzeni zjazd. robiliśmy je w 4 osoby, ale oczywiście zaangażowałam się w to tylko ja i jeszcze mój kolega-pozostałe osoby sobie troszkę olały. dlatego miałam wrażenie, że nam nie pójdzie i w ogóle. ale wszysytko wyszło świetnie! nie wiem po co tak się tym przejmowałam spotkalismy się w sobotę, nie poszliśmy na wykłady i zabralismy się wszyscy do pracy, tak nam wszystko za**biście wyszło, że sama babka była pod wrażeniem

Napisane przez $Luna$

i co wymyśliłaś


tak mi jakoś oczy uciekły w to miejsce

wymysliłam, że mój Tż kupi sobie tel jakis byle jaki, aby był i do tego kartę z plusa tylko to dopiero w styczniu, ale lepiej tak niz wcale

haha, tak jakoś jasne, jasne

jak tam teraz relacje z Maćkiem?

może trochę więcej poźniej napiszę, musze się wziąć za sprzątańsko

[$Luna$]

Napisane przez jo@n@

Hej dzióbki. Ja na moment, bo roboty full w domu, katar mam i Bartek mi coś choruje. Wymiotuje, nie chce jeść, szkoda gadać. Ale czasem poczytam co tam. Buziaki

mam nadzieje że Bartuś już sie lepiej czuje ucałuj go tam od ciotki

Napisane przez Bożenka89

No możliwe
To jak się domyśli to może stwierdzi, że fajnie by było mieć taką fajną dziewczyne, o w ogóle to się od dawna przyjaźnicie?
Zakochana to i zazdrosna


W ogóle to jutro i pojutrze takie porządki mnie czekają... Praktycznie cały dom wysprzątam. A że u nas zawsze tata nagromadzi pełno niepotrzebnych rzeczy to dlatego nie lubie sprzątać, bo on nie chce tego wyrzucać choć i tak wiadomo, że do niczego nam sie to nie przyda. Jak np stary telewizor, który leży w pokoju pod stołem, szkoda gadać ;/
No i pewnie pomoge mamie w robieniu ciast, może sama jakieś upieke
W zeszłym roku piernik zrobiłam, ale jako że tylko ja i ciocia lubimy to w tym roku nie zrobie.
Chciałam mame namówić, żeby w prezencie dała mi kotka, bo mi jest tak żal zwierząt, które są w schronisku, ale mama jest nieugięta. Kiedyś to jej nie przeszkadzało jak było kilka kotów, no ale cóż.

A właśnie, podajcie mi swoje maile Bo na wizazu znalazłam linka do tej str: http://animalia.pl/choinka.php
Za wysłane 100 kartek jest 1kg karmy dla schroniska.

rozmarzyłam sie
poznaliśmy sie na studiach więc to już 3 lata czasem siedzieliśmy obok siebie jak mieliśmy łączone ławki albo jak koleżanki nie było, często razem szliśmy na autobus, no i w małej grupie żyje sie blisko z każdym
już sie dowiedziałam od niego że ona zajęta, to żadna rywalka dla mnie
biedna jesteś z tym sprzątaniem, u mnie to siostra jest porządnicka ja to bałaganiara staszna
no żal tych zwierzaczków
monika.poczta@poczta.fm

Napisane przez tass822

hej, haj, heloł przedświątecznie

ja już jestem w lepszym nastroju tak źle się czułam przez tą głupią prezentację, któą miałam na poprzeni zjazd. robiliśmy je w 4 osoby, ale oczywiście zaangażowałam się w to tylko ja i jeszcze mój kolega-pozostałe osoby sobie troszkę olały. dlatego miałam wrażenie, że nam nie pójdzie i w ogóle. ale wszysytko wyszło świetnie! nie wiem po co tak się tym przejmowałam spotkalismy się w sobotę, nie poszliśmy na wykłady i zabralismy się wszyscy do pracy, tak nam wszystko za**biście wyszło, że sama babka była pod wrażeniem


wymysliłam, że mój Tż kupi sobie tel jakis byle jaki, aby był i do tego kartę z plusa tylko to dopiero w styczniu, ale lepiej tak niz wcale

haha, tak jakoś jasne, jasne

jak tam teraz relacje z Maćkiem?

może trochę więcej poźniej napiszę, musze się wziąć za sprzątańsko

najważniejsze że sie grupa postarała i sie wszystko udało
o i dobre wyjście
wiesz jak mi ciężko nie patrzeć w dół jak z nim siedze ?
miłego sprzątania



no więc Maciek ... przestał sie odsuwać, wszystko wróciło do normy chociaż ja to inaczje teraz widze nasze relacje, to znaczy wolałabym żeby było inaczej ale lepiej tak niż wcale na początku był kolegą z grupy, później stał sie przyjacielem i takim bratem dla mnie, zajmował sie kserówkami, przez pół roku nosił za mnie książke z pisania ( bo była duża więc on ją nosił ) a teraz przy tej chorobie stał sie taki opiekuńczy no i podoba mi sie w nim to że do wszystkiego podchodzi tak realistycznie, że zawsze widzi jakieś wyjście a już nie wspomne jaki jest śmieszny i rozbrajający, ostatnio np. opowiadał mi o artykule zatytułowanym 'Jak to robiły dinozaury' nie nudze sie przy nim wcale
tylko jak to zrobić żeby sie we mnie zakochał ...


a pozatym to byłam u pani psycholog, skierowała mnie na badania psychiatryczne bo mam pewne objawy o które pytała, termin mam za tydzień. Kurcze boje sie

[tass822]

Napisane przez $Luna$

wiesz jak mi ciężko nie patrzeć w dół jak z nim siedze ?



no więc Maciek ... przestał sie odsuwać, wszystko wróciło do normy chociaż ja to inaczje teraz widze nasze relacje, to znaczy wolałabym żeby było inaczej ale lepiej tak niż wcale na początku był kolegą z grupy, później stał sie przyjacielem i takim bratem dla mnie, zajmował sie kserówkami, przez pół roku nosił za mnie książke z pisania ( bo była duża więc on ją nosił ) a teraz przy tej chorobie stał sie taki opiekuńczy no i podoba mi sie w nim to że do wszystkiego podchodzi tak realistycznie, że zawsze widzi jakieś wyjście a już nie wspomne jaki jest śmieszny i rozbrajający, ostatnio np. opowiadał mi o artykule zatytułowanym 'Jak to robiły dinozaury' nie nudze sie przy nim wcale
tylko jak to zrobić żeby sie we mnie zakochał ...


a pozatym to byłam u pani psycholog, skierowała mnie na badania psychiatryczne bo mam pewne objawy o które pytała, termin mam za tydzień. Kurcze boje sie

haha no dobra, wiem o co chodzi sama tak miałam i czasem mam nadal (w najbardziej nieodpowiednich momentach oczywiście, np. podczas jakiejśtam pogaduchy z przyszłą teściową..... )


najważniejsze, że sytuacja nie cofnęła się a wróciła do normy
i nic nie przyspieszaj jak ma się zakochać to się zakocha chłopy to takie święte krowy i zanim się namyślą to wieki mijają ten typ tak ma trzeba go przez ten czas delikatnie czarować i czekać

a co to za badanie? co ta psycholog u Ciebie podejrzewa?



dobra, jutro Wigilia, święta za pasem więc:

Wigilijny nadszedł czas,
całuję mocno Was,
chcę złożyć Wam życzenia
w Dniu Bożego Narodzenia,
niechaj Gwiazdka Betlejemska,
która świeci Wam o zmroku
doprowadzi Was do szczęścia
w nadchodzącym Nowym Roku!

Kochane moje, dużo zdrowia (a najwięcej go dla Lunki), miłości, u boku kogoś, kto będzie kochał, kto będzie przyjacielem, szczęścia prywatnego i zawodowego, pomyslności, spełnienia najskrytszych marzeń, szampańskiej zabawy w Sylwestra do białego rana i abyście w Nowy Rok wkroczyły z wielkimi nadziejami na lepsze jutro
Aby sie Wam szczęściło

[$Luna$]

Napisane przez tass822

haha no dobra, wiem o co chodzi sama tak miałam i czasem mam nadal (w najbardziej nieodpowiednich momentach oczywiście, np. podczas jakiejśtam pogaduchy z przyszłą teściową..... )


najważniejsze, że sytuacja nie cofnęła się a wróciła do normy
i nic nie przyspieszaj jak ma się zakochać to się zakocha chłopy to takie święte krowy i zanim się namyślą to wieki mijają ten typ tak ma trzeba go przez ten czas delikatnie czarować i czekać

a co to za badanie? co ta psycholog u Ciebie podejrzewa?



dobra, jutro Wigilia, święta za pasem więc:

Wigilijny nadszedł czas,
całuję mocno Was,
chcę złożyć Wam życzenia
w Dniu Bożego Narodzenia,
niechaj Gwiazdka Betlejemska,
która świeci Wam o zmroku
doprowadzi Was do szczęścia
w nadchodzącym Nowym Roku!

Kochane moje, dużo zdrowia (a najwięcej go dla Lunki), miłości, u boku kogoś, kto będzie kochał, kto będzie przyjacielem, szczęścia prywatnego i zawodowego, pomyslności, spełnienia najskrytszych marzeń, szampańskiej zabawy w Sylwestra do białego rana i abyście w Nowy Rok wkroczyły z wielkimi nadziejami na lepsze jutro
Aby sie Wam szczęściło

widzisz jakie to okropne

wiem, musze być cierpliwa tylko kurcze coraz trudniej mi koło niego wysiedzieć nie myśląc o tym żeby sie do niego przytulić ... ostatnio oglądaliśmy film na niemieckim i tak siedzieliśmy że grupa w jednym rzędzie a my dwoje w drugim, zeby dobrze widzieć, no i takie to było imtymne a zarazem normalne bo tylko dla mnie ... ale czekać będe
nie wiem co to za badania będą, a skierowała mnie bo jej powiedziałam o tym co sie stało ... chodzi o psychologiczne rzeczy a nie chce tu o tym pisać, ale przestraszyłam sie i dlatego ona odrazu te badania zleciła ...

ja nie będe wierszem lecieć ale macie najszczersze życzenia ode mnie

[asiaczek87]

Witajcie dziewczynki przepraszam że tyle czasu się nie odzywałam ale pogodzić dwa kierunki jest trudno a jesli już bylam na wizażu to tylko by podczytać co u Was. W porównaniu z Waszymi opowieściami to ja nawet nie miałam co pisać posta

Lunka widzę miłośc w powietrzu wisi ale wiadomo ostrożnie bo skoro to przyjaciel to głupio ptoem stracić i przyjaciela jeśli coś nie wyjdzie a można się i przyjaźnić po zerwaniu ale czy to tak łatwo wrócić do tego co było wczesniej to nie wiem

Dziewczyny Chciałam Wam życzyć Zdrowych Wesolych Świąt Bożego Narodzenia przepełnionych rodzinną i ciepła atmosferą i aby Nadchodzący Rok 2010 (sama nie wierzę że już 2010 <trzyma się za głowę>) był jeszcze lepszy od poprzedniego Wszystkiego dobrego


Pewnie i w Święta będę tu zaglądać bo coś trzeba robić a uczyć się nie chcę

[Gapul]

Wesołych,ciepłych (hm,mentalnie nie na dworze:p), spokojnych Świat! I oczywiśćei szalonego,udanego i- jak powiedział nasz premier - bez kaca Sylwestra

przepraszam,ze rzadko pisze,ale u mnie tez niewiele sie dzieje, za to teraz muszę sprzatac itd.

[agami87]

ostatnio prawie tu nie zaglądam i nie piszę, ale ...
Udanych, pogodnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia no i oczywiscie wystrzałowego Sylwertra życzę Wam ja

[kas!a]

Wesołych Świąt Babki Dużo zdrówka, spełnienia marzeń i miłości, żeby ten sezon f1 przyniósł nam niesamowite wrażenia i Kubka na najwyższym stopniu pudła.

Jak tam, już po Wigilii?
Ja swoją będę miała dopiero za 3 godzinki, więc jeszcze trochę pogłoduję.


i dziękuję za życzenia urodzinowe.

[jo@n@]

Wesołych Świąt misiaki

[Bożenka89]

Dziękuje za świąteczne życzenia I ja wam również kochane życze wesołych, zdrowych, spędzonych w gronie najbliższych Świąt a na nadchodzący Nowy Rok saamych sukcesów i spełnienia wszystkich marzeń! I żeby naszemu Kubkowi jak najlepiej szło w nowym sezonie




Ja dziś taka zalatana byłam, że wcześniej zajrzeć nie mogłam. Nawet nie miałam czasu, żeby coś zjeść, dopiero podczas Wigilii. Nawet zrezygnowałam z pójścia na Pasterke, bo taaka zmęczona jestem, że nie wytrzymałabym... Dlatego też znikam do wyrka
PS pierwszy raz dostałam prezent od brata Normalnie byłam w szoku :P

[Bożenka89]

Ale cisza nastała :P
I jak tam po świętach? Bo ja czuje się nieco grubsza (i po co mama tyle pyszności zrobiła ). Prezent od brata nie do końca trafiony, ale liczy się to, że o mnie pomyślał
A mojemu bratu to zazdroszcze, bo pojechał w góry ze znajomymi. Też bym chciała, ale nawet nie mam z kim... W takich momentach czuje, że mam tak na prawdę niewielu znajomych...

[kas!a]

Napisane przez Bożenka89

Ale cisza nastała :P
I jak tam po świętach? Bo ja czuje się nieco grubsza (i po co mama tyle pyszności zrobiła ). Prezent od brata nie do końca trafiony, ale liczy się to, że o mnie pomyślał
A mojemu bratu to zazdroszcze, bo pojechał w góry ze znajomymi. Też bym chciała, ale nawet nie mam z kim... W takich momentach czuje, że mam tak na prawdę niewielu znajomych...

A co dostałaś?

Kupiłam sukienkę na studniówkę, wczoraj na wyprzedaży w Zarze. Pierwotnie kosztowała 169zł i tak chodziłam, chodziłam i ją oglądałam, w końcu się uparłam, że ją kupię, poszłam do Zary, a tu przyjemna niespodzianka: 99zł. W sumie to trochę się obawiam, że jest mało studniówkowa. Z jednej strony dlatego, że jest mało 'balowa'. Czarna, z koronkowymi rękawami do łokcia, pod biustem odcinana, z tyłu kokarda i fason taki bombkowo/tulipanowy. No i sięga do połowy uda, więc i tego się obawiam. Myślałam, żeby zostawić ją z krwistoczerwonymi, lakierowanymi szpilkami. Tylko gdzie kupię wygodne? Mam jedne takie z NY, są śliczne, ale trochę z nich pochodzę i umieram. Chcę znaleźć takie same tylko wygodne.

W ogóle wróciłam z imprezy, odespałam trochę i ledwo żyję.

[Bożenka89]

Napisane przez kas!a

A co dostałaś?

Kupiłam sukienkę na studniówkę, wczoraj na wyprzedaży w Zarze. Pierwotnie kosztowała 169zł i tak chodziłam, chodziłam i ją oglądałam, w końcu się uparłam, że ją kupię, poszłam do Zary, a tu przyjemna niespodzianka: 99zł. W sumie to trochę się obawiam, że jest mało studniówkowa. Z jednej strony dlatego, że jest mało 'balowa'. Czarna, z koronkowymi rękawami do łokcia, pod biustem odcinana, z tyłu kokarda i fason taki bombkowo/tulipanowy. No i sięga do połowy uda, więc i tego się obawiam. Myślałam, żeby zostawić ją z krwistoczerwonymi, lakierowanymi szpilkami. Tylko gdzie kupię wygodne? Mam jedne takie z NY, są śliczne, ale trochę z nich pochodzę i umieram. Chcę znaleźć takie same tylko wygodne.

W ogóle wróciłam z imprezy, odespałam trochę i ledwo żyję.

Wode toaletową, a właściwie dwie Tylko żadna z nich mi nie odpowiada, jedna jest zbyt słodka, a druga zbyt mdła jak dla mnie. Za to mama dostała śliczne perfumy i chyba czasem od niej troszkę wezmę

No to niezła Ci się trafiła okazja A pokaż jak wygląda Zresztą jeśli dobierzesz do tego fajne dodatki to wtedy bardziej balowo się zrobi.
Czerwone szpilki to dobry pomysł Szkoda, że mi ten kolor nie pasuje.
Co do wygodnych butów to ja ciągle mam problem, żeby takowe znaleźć, w szczególności na obcasie. Musisz trochę sklepów obejść, bo jeśli chodzi o buty to moim zdaniem warto jest się nachodzić niż póżniej narzekać, że zaciasne czy coś w tym tylu




Jeśli chodzi o przeceny w sklepach to wczoraj już nawet chciałam iść coś sobie kupić, ale tłumy ludzi mnie przeraziły i wyszłam. Jakoś nie lubie łazić jak jest tyle ludu, wole w spokoju. Aczkolwiek ciężko jest o pustki w centrach handlowych :P
Święta się skończyły a tu śnieg zaczyna padać. Co tam, że zaraz stopnieje bo jest kilka stopni na plusie

[$Luna$]

Napisane przez asiaczek87

Lunka widzę miłośc w powietrzu wisi ale wiadomo ostrożnie bo skoro to przyjaciel to głupio ptoem stracić i przyjaciela jeśli coś nie wyjdzie a można się i przyjaźnić po zerwaniu ale czy to tak łatwo wrócić do tego co było wczesniej to nie wiem

za późno dopóki sie nie zakochałam to bałam sie tej straty a teraz to już po frytkach

Napisane przez Bożenka89

PS pierwszy raz dostałam prezent od brata Normalnie byłam w szoku :P

a ma dziewczyne ?

Napisane przez Bożenka89

Ale cisza nastała :P
I jak tam po świętach? Bo ja czuje się nieco grubsza (i po co mama tyle pyszności zrobiła ). Prezent od brata nie do końca trafiony, ale liczy się to, że o mnie pomyślał
A mojemu bratu to zazdroszcze, bo pojechał w góry ze znajomymi. Też bym chciała, ale nawet nie mam z kim... W takich momentach czuje, że mam tak na prawdę niewielu znajomych...

pewnie, liczy sie intencja

mnie nie kręcą takie wypady jakoś, kiedyś bardziej lubiłam

Napisane przez kas!a

Kupiłam sukienkę na studniówkę, wczoraj na wyprzedaży w Zarze. Pierwotnie kosztowała 169zł i tak chodziłam, chodziłam i ją oglądałam, w końcu się uparłam, że ją kupię, poszłam do Zary, a tu przyjemna niespodzianka: 99zł. W sumie to trochę się obawiam, że jest mało studniówkowa. Z jednej strony dlatego, że jest mało 'balowa'. Czarna, z koronkowymi rękawami do łokcia, pod biustem odcinana, z tyłu kokarda i fason taki bombkowo/tulipanowy. No i sięga do połowy uda, więc i tego się obawiam. Myślałam, żeby zostawić ją z krwistoczerwonymi, lakierowanymi szpilkami. Tylko gdzie kupię wygodne? Mam jedne takie z NY, są śliczne, ale trochę z nich pochodzę i umieram. Chcę znaleźć takie same tylko wygodne.

W ogóle wróciłam z imprezy, odespałam trochę i ledwo żyję.

sukienka wydaje sie z opisu boska i tym lepiej że mało studniówkowa, trzeba stawiać na niepowtarzalność w morzu klonów

a co do butów to nie mam pojęcia

Napisane przez Bożenka89

Jeśli chodzi o przeceny w sklepach to wczoraj już nawet chciałam iść coś sobie kupić, ale tłumy ludzi mnie przeraziły i wyszłam. Jakoś nie lubie łazić jak jest tyle ludu, wole w spokoju. Aczkolwiek ciężko jest o pustki w centrach handlowych :P
Święta się skończyły a tu śnieg zaczyna padać. Co tam, że zaraz stopnieje bo jest kilka stopni na plusie

wyprzedaże

u mnie po świętach i też śnieg



święta minęły mi dość spokojnie, chociaż cały czas biore leki to brzuch wciąż boli dzisiaj obudziłam sie i było ok, nagle tak mnie złapało to odrazu wzięłam tabletke, po minucie tą tabletke zwymiotowałam i myślałam że mi brzuch rozerwie, że umieram leżałam w łazience i nie byłam sie w stanie ruszyć, ani nawet płakać ... po 10 minutach takiej męki przeszło, ale myślałam że to już koniec ze mną
jako że musiałam iść do miasta to poszłam do galerii a tam tyle wyprzedaży i nie mogłam sie powstrzymać i kupiłam bluzke, ciemnozielona w łączke, śliczna i niebieskie rurki przez chorobe ciągle chudne, stare ubrania robią sie luźne a dziś w odbiciu sklepowych drzwi samej siebie nie poznałam po sylwetce
to chyba jedyna pozytwna strona mojej choroby

[Bożenka89]

Napisane przez $Luna$

a ma dziewczyne ?

Hmm... Teraz to sama już nie wiem, bo niby nie jechał z nią na sylwka, ale taki dobry humor miał ostatnio i w ogóle jakiś milszy się zrobił, więc może nadal z nią jest. Nie nadążam za nim

Napisane przez $Luna$

święta minęły mi dość spokojnie, chociaż cały czas biore leki to brzuch wciąż boli dzisiaj obudziłam sie i było ok, nagle tak mnie złapało to odrazu wzięłam tabletke, po minucie tą tabletke zwymiotowałam i myślałam że mi brzuch rozerwie, że umieram leżałam w łazience i nie byłam sie w stanie ruszyć, ani nawet płakać ... po 10 minutach takiej męki przeszło, ale myślałam że to już koniec ze mną
jako że musiałam iść do miasta to poszłam do galerii a tam tyle wyprzedaży i nie mogłam sie powstrzymać i kupiłam bluzke, ciemnozielona w łączke, śliczna i niebieskie rurki przez chorobe ciągle chudne, stare ubrania robią sie luźne a dziś w odbiciu sklepowych drzwi samej siebie nie poznałam po sylwetce
to chyba jedyna pozytwna strona mojej choroby

O kurcze Bidaku Ty nasz A kiedy idziesz do lekarza? Bo chyba coś powinni z tym zrobić skoro brzuch tak Cię boli...
To widze tak na kolorowo lubisz się ubierać Bo ja ciągle tylko szary i szary. No to sie w sumie nie dziwie, że schudłaś, bo ostatnio mało jesz. Bo teraz to jeszcze musisz pewnie specjalnej diety przestrzegać?






Mnie dziś jednak coś podkusiło i poszłam z mamą do galerii. To był błąd... Tłumy ludzi, duszno i nic sobie nie kupiłam, a chodziłyśmy z dwie godziny. Chyba nast razem pójde rano, wtedy będzie mniej ludzi. Ale za to zjadłam pyyszne lody (i tak oto wygląda moje odchudzanie się... :P)

A w ogóle to macie jakieś plany na Sylwka? Bo ja nie i mam to gdzieś. Jeszcze kiedyś zależało mi na tym, żeby gdzieś wyjść, ale teraz zwisa mi to totalnie. Zresztą skoro w ciągu roku prawie w ogóle nie imprezuje to co za różnica czy akurat w ten dzień będę się gdzieś bawić...

[$Luna$]

Napisane przez Bożenka89

Hmm... Teraz to sama już nie wiem, bo niby nie jechał z nią na sylwka, ale taki dobry humor miał ostatnio i w ogóle jakiś milszy się zrobił, więc może nadal z nią jest. Nie nadążam za nim



O kurcze Bidaku Ty nasz A kiedy idziesz do lekarza? Bo chyba coś powinni z tym zrobić skoro brzuch tak Cię boli...
To widze tak na kolorowo lubisz się ubierać Bo ja ciągle tylko szary i szary. No to sie w sumie nie dziwie, że schudłaś, bo ostatnio mało jesz. Bo teraz to jeszcze musisz pewnie specjalnej diety przestrzegać?





Mnie dziś jednak coś podkusiło i poszłam z mamą do galerii. To był błąd... Tłumy ludzi, duszno i nic sobie nie kupiłam, a chodziłyśmy z dwie godziny. Chyba nast razem pójde rano, wtedy będzie mniej ludzi. Ale za to zjadłam pyyszne lody (i tak oto wygląda moje odchudzanie się... :P)

A w ogóle to macie jakieś plany na Sylwka? Bo ja nie i mam to gdzieś. Jeszcze kiedyś zależało mi na tym, żeby gdzieś wyjść, ale teraz zwisa mi to totalnie. Zresztą skoro w ciągu roku prawie w ogóle nie imprezuje to co za różnica czy akurat w ten dzień będę się gdzieś bawić...

to możliwe że wpływ dziewczyny i stąd ten prezent, szczęśliwy to i hojny

generalnie to lekarz mówił że wrzody lekami sie da załagodzić ale chorobe jelitową bardzo trudno wyleczyć, czasem ludzie mają już to do końca życia
a dziś ide do rodzinnego mojego ukochanego bo znów mi sie skończyły leki
kocham czarny ale raz że uczulenie a dwa że staram sie kolorami rozświetlić to swoje życie, wystarczy że w środku jestem chora, na zewnątrz staram sie choć troche lepiej wyglądac nawet samoopalacz na twarz używam żeby nie było widać jaka blada jestem ...
specjalistycznej diety nie mam ale odkąd zaczęłam wymiotować jem tylko bułke z masłem rano i czasem w szkole, na obiad to samo + jakaś zupa, rosół, żadnych słodyczy, kawy ...
chociaż przez święta obżarłam sie smażoną rybą i słodkim co wczoraj rano dało znać o sobie w postaci bólu brzucha i wymiotów.
a ja właśnie lubie jak jest dużo ludzi bo jak pustki w sklepie to co njamniej 3 ekspedientki rejestrują każdy mój ruch, biegnąc oczywiście z formułką czy przypadkiem w czymś nie pomóc
mój jedyny plan na sylwka to taki że mnie zamykają w szpitalu psychiatrycznym po zrobieniu mi badań dzień wcześniej



miałam piękny sen śniło mi sie że miałam jechać w wyścigu, jakiś kierowca( nie pamiętam który) mnie uczył jazdy, siedziałam mu na kolanach i kierowałam bolidem później było dużo kierowców, ale pamiętam tylko Heikkiego i Schumachera, w końcu wyścig sie nie odbył bo śnieg na torze był tęsknie za naszymi pieszczochami i formułą

[Bożenka89]

Napisane przez $Luna$

to możliwe że wpływ dziewczyny i stąd ten prezent, szczęśliwy to i hojny

generalnie to lekarz mówił że wrzody lekami sie da załagodzić ale chorobe jelitową bardzo trudno wyleczyć, czasem ludzie mają już to do końca życia
a dziś ide do rodzinnego mojego ukochanego bo znów mi sie skończyły leki
kocham czarny ale raz że uczulenie a dwa że staram sie kolorami rozświetlić to swoje życie, wystarczy że w środku jestem chora, na zewnątrz staram sie choć troche lepiej wyglądac nawet samoopalacz na twarz używam żeby nie było widać jaka blada jestem ...
specjalistycznej diety nie mam ale odkąd zaczęłam wymiotować jem tylko bułke z masłem rano i czasem w szkole, na obiad to samo + jakaś zupa, rosół, żadnych słodyczy, kawy ...
chociaż przez święta obżarłam sie smażoną rybą i słodkim co wczoraj rano dało znać o sobie w postaci bólu brzucha i wymiotów.
a ja właśnie lubie jak jest dużo ludzi bo jak pustki w sklepie to co njamniej 3 ekspedientki rejestrują każdy mój ruch, biegnąc oczywiście z formułką czy przypadkiem w czymś nie pomóc
mój jedyny plan na sylwka to taki że mnie zamykają w szpitalu psychiatrycznym po zrobieniu mi badań dzień wcześniej

Całkiem możliwe To niech z nią będzie jak najdłużej skoro ma być dla mnie taki miły

Aha Ale oby w Twoim przypadku tak nie było i żeby Ci to jak najszybciej wyleczyli
A no masz racje... przynajmniej ubraniami jakoś je rozświetlasz. Zresztą czasem fajnie jest się kolorowo ubrać, niż jak ja ciągle ten sam kolor... :P
To pewnie najgorzej jest Ci wytrzymać bez słodkiego.
Też mnie czasem drażni jak do mnie podchodzą, ale przebijanie się przez tłumy ludzi i czekanie w kolejce do przymierzalni a pózniej do kasy strasznie mnie wkurza i długo nie wytrzymuje.
Oj tam w szpitalu psychiatrycznym, Ty to masz wizje A co to w ogóle za badania?

Napisane przez $Luna$

miałam piękny sen śniło mi sie że miałam jechać w wyścigu, jakiś kierowca( nie pamiętam który) mnie uczył jazdy, siedziałam mu na kolanach i kierowałam bolidem później było dużo kierowców, ale pamiętam tylko Heikkiego i Schumachera, w końcu wyścig sie nie odbył bo śnieg na torze był tęsknie za naszymi pieszczochami i formułą

No to fajny sen miałaś Najważniejsze, że Heikki był hehe Mi się jakiś czas temu śniło, że Alonso wygrał, a Kubek był w drugiej dziesiątce, a to mi się nie spodobało :P
Ja też trochę tęsknie, aczkolwiek jak sobie pomyśle, że Schumacher wraca, Kubek w Renault, które pewnie na szczycie nie będzie to się za bardzo nie cieszę.

[$Luna$]

Napisane przez Bożenka89

Aha Ale oby w Twoim przypadku tak nie było i żeby Ci to jak najszybciej wyleczyli
A no masz racje... przynajmniej ubraniami jakoś je rozświetlasz. Zresztą czasem fajnie jest się kolorowo ubrać, niż jak ja ciągle ten sam kolor... :P
To pewnie najgorzej jest Ci wytrzymać bez słodkiego.
Też mnie czasem drażni jak do mnie podchodzą, ale przebijanie się przez tłumy ludzi i czekanie w kolejce do przymierzalni a pózniej do kasy strasznie mnie wkurza i długo nie wytrzymuje.
Oj tam w szpitalu psychiatrycznym, Ty to masz wizje A co to w ogóle za badania?



No to fajny sen miałaś Najważniejsze, że Heikki był hehe Mi się jakiś czas temu śniło, że Alonso wygrał, a Kubek był w drugiej dziesiątce, a to mi się nie spodobało :P
Ja też trochę tęsknie, aczkolwiek jak sobie pomyśle, że Schumacher wraca, Kubek w Renault, które pewnie na szczycie nie będzie to się za bardzo nie cieszę.

już sie przyzwyczaiłam że wszystkie choroby sie do mnie pchają
a Ty tez koniecznie zmień kolory, ja np. pokochałam fioletowy a zawsze na czarno sie ubierałam taka terapia kolorami wbrew pozorom dużo daje, raz że inni widzą Cie inaczej i Ty też zaczynasz siebie inaczej postrzegać, poprawia Ci sie samoistnie humor, ludzie chcą przebywać w Twoim otoczeniu, znów polepsza Ci sie humor, a wtedy przestajesz sie denerwować, jesteś wyluzowana, mniej boli Cie brzuch, zdrowiejesz ... widzisz, same pozytywy u mnie już troche za późno ale Ty to co innego
podjadam słodkie ale przed chorobą słodycze jadłam tylko w weekend a przez reszte dni dieta, więc daje rade
ja właśnie ostatnio musiałam chwile stać w kolejce do przymierzalni ale tak to jest luz
badania psyhiatryczne cóż, nie chce pisać tego na wątku ale zaczęłam mieć psychiczne jazdy, dlatego lekarka musiała dać skierowanie
Heikki musi być to Twój sen taki dość prawdziwy jak na ostatnie czasy
a ja jestem jakoś pełna wiary na nowy sezon, nowe zespoły, nowe bolidy, nowe ulepszenia, nowe nie zawsze musi być złe



zmykam do psychiatryka ...

[tass822]

heja
ja na momencik, dać znać, że w Święta nie zajadłam się na śmierć i jeszcze jakoś żyję

ostatnio mam mało czasu, do tego odwiedziny rodziny
odezwę się pewnie już w Nowym Roku a więc życzę Wam dużo szczęścia na 2010r. i szampańskiej zabawy w Sylwestra

[$Luna$]

Napisane przez tass822

heja
ja na momencik, dać znać, że w Święta nie zajadłam się na śmierć i jeszcze jakoś żyję

ostatnio mam mało czasu, do tego odwiedziny rodziny
odezwę się pewnie już w Nowym Roku a więc życzę Wam dużo szczęścia na 2010r. i szampańskiej zabawy w Sylwestra

i Tobie szczęscia i udanego sylwestra


własnie wróciłam od dentysty bo mnie ząb boli o badaniach w psychiatryku chce jak najszybciej zapomnieć jeszcze tylko napisze że lekarz zapisał mi psychotropy ( bo powtarzał że to nerwy ale mówił że trzeba podleczyć wrzody) a ja myślałam że to na brzuch i w efekcie mieszałam 2 psychotropowe leki i żadnych na brzuch a ja sie dziwie czemu nic mi sie nie polepsza ...
tyle mojego narzekania

[Bożenka89]

Napisane przez $Luna$

już sie przyzwyczaiłam że wszystkie choroby sie do mnie pchają
a Ty tez koniecznie zmień kolory, ja np. pokochałam fioletowy a zawsze na czarno sie ubierałam taka terapia kolorami wbrew pozorom dużo daje, raz że inni widzą Cie inaczej i Ty też zaczynasz siebie inaczej postrzegać, poprawia Ci sie samoistnie humor, ludzie chcą przebywać w Twoim otoczeniu, znów polepsza Ci sie humor, a wtedy przestajesz sie denerwować, jesteś wyluzowana, mniej boli Cie brzuch, zdrowiejesz ... widzisz, same pozytywy u mnie już troche za późno ale Ty to co innego
podjadam słodkie ale przed chorobą słodycze jadłam tylko w weekend a przez reszte dni dieta, więc daje rade
ja właśnie ostatnio musiałam chwile stać w kolejce do przymierzalni ale tak to jest luz
badania psyhiatryczne cóż, nie chce pisać tego na wątku ale zaczęłam mieć psychiczne jazdy, dlatego lekarka musiała dać skierowanie
Heikki musi być to Twój sen taki dość prawdziwy jak na ostatnie czasy
a ja jestem jakoś pełna wiary na nowy sezon, nowe zespoły, nowe bolidy, nowe ulepszenia, nowe nie zawsze musi być złe



zmykam do psychiatryka ...

No niektórzy to rzeczywiście mają jakiegoś pecha do chorób...
Hm, właściwie to coś w tym jest, że kolorowe ubrania dają pozytywny efekt Przeważnie jak ktoś ubierze się na czarno czy szaro to wygląda smutnie, a coś kolorowego od razu to zmienia, no i nastrój lepszy. Masz racje, musze to zmienić
Aa, jeśli tylko w weekend to daje sie wytrzymać
Ajaj niedobrze...
Chociaż ktoś jest optymistycznie nastawiony na nowy sezon

Napisane przez tass822

heja
ja na momencik, dać znać, że w Święta nie zajadłam się na śmierć i jeszcze jakoś żyję

ostatnio mam mało czasu, do tego odwiedziny rodziny
odezwę się pewnie już w Nowym Roku a więc życzę Wam dużo szczęścia na 2010r. i szampańskiej zabawy w Sylwestra

Hejo
No to dobrze

Dziękuje i wzajemnie! Samym sukcesów w Nowym Roku

Napisane przez $Luna$

własnie wróciłam od dentysty bo mnie ząb boli o badaniach w psychiatryku chce jak najszybciej zapomnieć jeszcze tylko napisze że lekarz zapisał mi psychotropy ( bo powtarzał że to nerwy ale mówił że trzeba podleczyć wrzody) a ja myślałam że to na brzuch i w efekcie mieszałam 2 psychotropowe leki i żadnych na brzuch a ja sie dziwie czemu nic mi sie nie polepsza ...
tyle mojego narzekania

Kurcze
A to chyba nie jest dobrze tak mieszać no nie? Ale oprócz tego na brzuch masz jakiś lek?
3maj się Lunka Oby z Twoim zdrowiem zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym jak najszybciej się poprawiło

[Bożenka89]

A co tu taka cisza hmm? Oj nieładnie

Tak w ogóle to chciałam Wam życzyć spełnienia wszystkich marzeń w Nowym Roku i samych sukcesów! Trochę opóźnione życzenia, ale co tam

Jak w ogóle bawiłyście się w Sylwestra? Bo ja do północy w domu byłam, a później wyszłam na dwór pooglądać fajerwerki i spotkałam kolege brata, który stwierdził, że nie będę zamulać w domu i zabrał mnie ze sobą do reszty znajomych brata. Aczkolwiek oni na dworze byli i zmarzłam troche, teraz są tego skutki, bo się przeziębiłam ;/ Mogłam w sumie zostać w domu. A mój brat głupi tak się upił, że chciał się bić z kolegą ;/ Na szczęście ich rozdzielili i tamten sobie poszedł. Takiej wiochy narobił, że szkoda gadać.

[tass822]

Dzięki Wam za Noworoczne życzenia

Bożuś, wyleczysz się a zawsze już nie byłaś sama, nie siedziałaś w domu
bratem się nie przejmuj, po wódce to każdy głupieje

Ja w Sylwka siedziałam z Tż i Tżta bratem i jego żoną. U nas było spokojnie. Siedzieliśmy w domu przy stole, oglądalismy TV, jedliśmy trochę, piliśmy trochę i o 2godz. się rozeszliśmy Także było bardzo, bardzo spokojnie, nawet nie odczułam, że to Sylwester ale w każdym razie było przyjemnie

no a jak u Was?