Decyzja o rozwodzie... - Strona 11 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-05-03, 11:35   #301
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez Ash
A moze wlasnie lepiej dac czas czasowi? Czasem jak sie od czegoś/kogoś odpocznie, to latwiej podjac decyzje.
Zycie jest tak krótkie, że pewnych decyzji nie powinno przeciągac się w nieskończonośc. W końcu to kobiety stoją na bardziej przegranej pozycji po nieudanym związku, szczególnie, gdy zostają dzieci i przykre wspomnienia.
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-05, 07:23   #302
syndi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 88
GG do syndi
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Witaj Kasandro!Rozumiem cie.Ja zyje w wolnym zwiazku i may dziecko.Znamy sie juz 4lata i mieszkalismy dosc szybko razem.Takie jest zycie,ze milosc umiera i fascynacja,ale...nasze uczucia powinny sie przeobrazic w inna miolos..duchowa..i przyjazn.Moj partner pracuje do poznego wieczora,ma stresy i na dodatek przerastaja go obowiazki i pensja do niczego.Czepiam sie go,i nieraz mowie wprost,ze sie rozstaniemy,bo za malo rozmow,bliskosci i jego zamkniecie.Jednak wiem jak to jest,zyc w stresie,tez sie zamykalam.Jesli twoj maz ma chec isc do psychologa to duzy plus!!Daj mu szanse..ja tak uwazam..ja tez mam wiele zalow,choc niewiem jeszcze jak sie dalej potoczy.Niepatrze juz na"milosc" z ksiazek.jednak wazna jest dla mnie rozmowa i wiez duchowa a z tym u nas jest wlasnie marnie.Ja mowie zawsze co mnie boli i wprost.On wie,co mnie boli i ze mysle czasem o rozstaniu.Jedanak jest dobrym,czulym ojcem i mi okazuje tez wiele czulosci,to raczej ja mam problem bo sie zablokowalam na niego.Jest wiele w nas nierozwiazanych spraw z naszego dziecinstwa,a tu moze pomoc tylko psycholog.Ja zajmuje sie psychologia tak z zainteresowania i wiem,ile spraw przerzuca sie na druga osobe.
Pamietaj,partner niezapelni nigdy pustki w tobie ani zadna rzecz na zewnatrz.Trzeba sie zajac soba i robic to co sie lubi,bedziesz wtedy szczesliwsza,Ja niejestem uzalezniona od partnera,czesto chodze do znajomych i rodziny sama i to mi pasuje,czasem idziemy razem.
Jedno co mi sie niepodoba,ze niedaje ci pieniedzy!!Moj nigdy sie niepyta na co wydaje,tyle czasu niepracowalam bo siedzialam z dzieckiem.Dawal mi pieniadze i niekontrolowal.Teraz pracuje i ta kwestia sie niezmienila,on robi oplaty i co mu zostanie na koncie to jego,i ja mu tez daje pieniadze,jak niema i tyle!Jestescie malzenstwem,moze zostawiac sobie pieniadze,ale reszta powinna byc wspolna..niejestes jego przyjaciolka a zona!!
Zycze ci powodzenia i waszej wspolnej wyprawy do psychologa,bo moze wiele wam pomoc zrozumiec.papa
syndi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-06, 17:37   #303
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Witam ponownie . Ta długa wyprawa jak nazywam rozstanie z mezem i podejmowane decyzje musi sie zakonczyc i musze dobic do portu .Szkoda mojego zycia , czas mi ucieka , nie mozna zyc marzeniami . Jak był maz na swieta wiecie co przezywałam . On błagał , zebym do niego wrociła, ja zaczełam o tym myslec , bo serce mocniej biło. Teraz juz wiem , ze miłosc nie jest najwazniejsza, nie mam juz 16 lat. Chce miec odpowiedzialnego partnera , dojrzałego ojca moich dzieci. Maz po powrocie do Anglii przez TYDZIEN pisał słodkie sms dzwonił , juz to sie skonczyło , a ja sie łudziłam , zaczynałam wierzyc , ze zrobi wszystko , zeby mnie odzyskac. A jednak sie znow zawiodłam . Zamiast kozystac z zycia ja siedzie w domu i łapie znow doła , dlaczego.....dlaczego znow przez niego. Czy on o mnie mysli? Co robi?? Nie ma czasu na zwykłego sms"kocham cie zono " ??? Pytam sie gdzie ta jego miłosc ?? Słowa mało sie dla mnie licza , gdzie czyny?
Dzisiaj podjełam ostateczna decyzje i juz jej nie zmienie . Dawałam szanse , czekałam . Sama nie wiem na co ?Nic mi nie udowodnił przez te 6 miesiecy. Martwi sie o mnie , troszczy, zapewnił mi cos??? Jest moim mezem . A gdzie jest ? Co robi? Pewnie sie dobrze bawi .Mam tego dosc , mam juz czyste sumienie, czekałam... i sie nie doczekałam . Nie bede naiwna , nie poswiece sie dla niego , zeby jemu było dobrze.Chce w koncu byc szczesliwa, zasluguje na to . Jesli on tego nie docenił to jego sprawa. Czas zakonczyc ten rozdział. Mam 27 lat , chce miec dzieci , odpowiedzialnego partnera. Nie moge wiecznie czekac , az
moj maz cos zrobi . Bo nic nie robi. Czekałam na zwykłego sms , nic wiecej nie chciałam. Czas skonczyc z zyciem marzeniami i nadziejami. Czas pomyslec o sobie.Chce byc szczesliwa. Czas wyjsc z domu ..i poszukac. Zyczcie mi szczescia.
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-)

Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-06, 18:31   #304
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandro z całego serduszka życzę Ci, abyś trafiła na człowieka, która odda Ci cząstke siebie i będzie dla Ciebie wsparciem i ojcem i kochankiem i mężem i przyjacielem i wszystkim, czego będziesz potrzebowała. Ale Ty też nie zapomnij dac Mu tego samego, gdy już Go spotkasz, bo tylko wtedy poczujesz, że jesteś szczęśliwa.
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-06, 20:25   #305
dorly
Raczkowanie
 
Avatar dorly
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 35
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Czas pomyslec o sobie.Chce byc szczesliwa. Czas wyjsc z domu ..i poszukac. Zyczcie mi szczescia.[/quote]

Uda się, tak myślę Jestem tego przykładem
Już 19 lat jestem żoną innego faceta.
Nie mam żalu do pierwszego męża za tamte lata (przeciwnie - rozgrzeszyłam go, kładąc niepowodzenia na karb młodości), jednak następne lata pokazały dopiero mi jak nieodpowiedzialnym był i jest mężczyzną. Ostatnio rozstał się z 4-tą żoną, teraz jest sam, zgorzkniały. Każdy kontakt jego z naszym wspólnym synem (zaznaczam: z jego jedynym dzieckiem) , to wieczne nieporozumienia, jakieś chore żale. Odmówił nawet ostatnio przyjazdu na ślub własnego dziecka. Zrobiłam dobrze, ale pewna tego jestem obserwując jego życie z oddali. Wcześniej też nie byłam !! I nie miałam 100% pewności !!
Mój obecny mąż jest czuły i dobry Warto było podjąć ryzyko ucieczki od "wiecznego chłopca" i cholernego egoisty. Będzie dobrze, zobaczysz
dorly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-07, 07:09   #306
syndi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 88
GG do syndi
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandro!!to prawda.Trzeba myslec o swoim szczesciu.Jezeli twoj maz cie ignoruje i jemu nieufasz,to czas sie naprawde rozstac.Ja jestem z czlowiekiem,ktory nieimprezuje,jest dobrym ojcem,lecz relacje miedzy nami sa destruktywne.Ciagle sie klocimy,on potrafi byc hamski,czego ja nieznosze,a pozniej przerzuca na mnie swoje nieudane rozmowy,ze mna.Mi potrzeba w zwiazku duchowosci.Nie namietnosci,ktora i tak zniknie,ale rozmow,wspolnych tematow..nieraz rozmow do rana...u nas tego niema i czuje,ze ktoregos dnia wszystko moze sie skonczyc,raz na zawsze.W zwiazku niechodzi o to,by tylko byc,trzeba czuc,ze sie rozwijasz,ze partner daje ci kopa,do prubowania nowych rzeczy i poznawanie samej siebie.Ja czuje,ze utknelam i sie zablokowalam.Jezeli mam tylko przestrzen do bycia soba,do rozmow o wszystkim wtedy rozkwitam...pewnego dnia,moze trafie na taka osobe i moja decyzja moze byc spontaniczna.
Tak bywa,choc to boli na poczatku.Szkoda,ze niemyslalam bardziej swiadomie,jak weszlam w ten zwiazek.
syndi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-07, 07:47   #307
giganciara
Rozeznanie
 
Avatar giganciara
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Palermo
Wiadomości: 827
GG do giganciara
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez Kasandra79
Dziewczyny miałam własnie bardzo powazna rozmowe z mezem. Okazał SKRUCHE.Chce wszystko naprawic. Mowił mi jak powinno wygladac nasze małzenstwo.Ze powinnismy je jeszcze ratowac. Wspominał o poradni małzenskiej. Zmianie trybu naszego zycia. Mowił ze nie chce mi nic obiecywac, bo to tylko puste słowa.Uznał, ze powinnismy robic wszystko razem. Spodobało mi sie to co opisywał, ale chyba nie potrafie w to uwierzyc. Tyle sie wycierpiałam, skazał mnie na samotnosc przy swoim boku. Mam dosc tego zwiazku. Ale z drugiej strony kocham go, jestesmy małzenstwem. Moze bede kiedys załowała ze nie dałam nam jeszcze jednej ostatniej szansy?? Moze warto sprobowac??? Tyle pytan bez odpowiedzi. Mam sie zastanowic i sie odezwac. Nie wiem co zrobie. Boje sie.........
No więc faktycznie po to były te jego zagrywki. W końcu się wydało. Ale to co teraz zrobisz, zależy tylko od Ciebie. Zadna z nas nie będzie w stanie powiedzieć Ci czy on faktycznie się zmieni czy nie. Osobiście zapewne zgodziłabym się, żeby jeszcze raz spróbować - "w końcu slubowałam mu miłość do końca życia", a małżeństwo to jednak poważna decyzja, dlatego moim zdaniem warto walczyć do końca. Możliwe, że dla Ciebie było by lepiej, abyś to szybko zakończyła, ale boję się, że w przyszłości możesz tego żałować - w końcu zawsze warto spróbować.
__________________
giganciara

"uczę się sztuki życia, hip-hop to mój sensei.."


giganciara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-05-07, 07:49   #308
giganciara
Rozeznanie
 
Avatar giganciara
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Palermo
Wiadomości: 827
GG do giganciara
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez Kasandra79
Witam ponownie . Ta długa wyprawa jak nazywam rozstanie z mezem i podejmowane decyzje musi sie zakonczyc i musze dobic do portu .Szkoda mojego zycia , czas mi ucieka , nie mozna zyc marzeniami . Jak był maz na swieta wiecie co przezywałam . On błagał , zebym do niego wrociła, ja zaczełam o tym myslec , bo serce mocniej biło. Teraz juz wiem , ze miłosc nie jest najwazniejsza, nie mam juz 16 lat. Chce miec odpowiedzialnego partnera , dojrzałego ojca moich dzieci. Maz po powrocie do Anglii przez TYDZIEN pisał słodkie sms dzwonił , juz to sie skonczyło , a ja sie łudziłam , zaczynałam wierzyc , ze zrobi wszystko , zeby mnie odzyskac. A jednak sie znow zawiodłam . Zamiast kozystac z zycia ja siedzie w domu i łapie znow doła , dlaczego.....dlaczego znow przez niego. Czy on o mnie mysli? Co robi?? Nie ma czasu na zwykłego sms"kocham cie zono " ??? Pytam sie gdzie ta jego miłosc ?? Słowa mało sie dla mnie licza , gdzie czyny?
Dzisiaj podjełam ostateczna decyzje i juz jej nie zmienie . Dawałam szanse , czekałam . Sama nie wiem na co ?Nic mi nie udowodnił przez te 6 miesiecy. Martwi sie o mnie , troszczy, zapewnił mi cos??? Jest moim mezem . A gdzie jest ? Co robi? Pewnie sie dobrze bawi .Mam tego dosc , mam juz czyste sumienie, czekałam... i sie nie doczekałam . Nie bede naiwna , nie poswiece sie dla niego , zeby jemu było dobrze.Chce w koncu byc szczesliwa, zasluguje na to . Jesli on tego nie docenił to jego sprawa. Czas zakonczyc ten rozdział. Mam 27 lat , chce miec dzieci , odpowiedzialnego partnera. Nie moge wiecznie czekac , az
moj maz cos zrobi . Bo nic nie robi. Czekałam na zwykłego sms , nic wiecej nie chciałam. Czas skonczyc z zyciem marzeniami i nadziejami. Czas pomyslec o sobie.Chce byc szczesliwa. Czas wyjsc z domu ..i poszukac. Zyczcie mi szczescia.
Widzę, że już podjęłaś decyzję. (nie wyświetliły mi się Twoje kolejne posty). Życzę Ci bardzo dużo sczczęścia, pewnie już nie długo zjawi się na Twojej drodze ktoś, kto będzie Ciebie wart i stanie się dla Ciebie obrazem wsparcia i miłości.
__________________
giganciara

"uczę się sztuki życia, hip-hop to mój sensei.."


giganciara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-07, 20:25   #309
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Ja walczyłam do konca. Czekałam , łudziłam sie zylam nadziejami. Jestem juz pewna . Maz wyjechał do Anglii i znow nie daje znaku zycia , nie interesuje sie mna. Czy tak zachowuje sie kochajacy maz? Watpie... a ja nie chce tak dłuzej zyc. Ciagle sama , czas pomyslec o sobie i o swoim szczesciu. Tak na marginesie 15 maja obchodzilibysmy nasza druga rocznice slubu , znow czeka mnie kolejna proba. Ciekawe jak bede sie czuła , no coz musze to jakos przezyc.
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-)

Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-07, 23:19   #310
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 645
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez Kasandra79
Ja walczyłam do konca. Czekałam , łudziłam sie zylam nadziejami. Jestem juz pewna . Maz wyjechał do Anglii i znow nie daje znaku zycia , nie interesuje sie mna. Czy tak zachowuje sie kochajacy maz? Watpie... a ja nie chce tak dłuzej zyc. Ciagle sama , czas pomyslec o sobie i o swoim szczesciu. Tak na marginesie 15 maja obchodzilibysmy nasza druga rocznice slubu , znow czeka mnie kolejna proba. Ciekawe jak bede sie czuła , no coz musze to jakos przezyc.

A czy Ty na pewno jestes bez winy ?
__________________
WYMIANA Pearl mancera
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-08, 06:43   #311
syndi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 88
GG do syndi
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandro!!Wiem,ze to bolesne i cierpienie ustanie jak zajmiesz sie soba.Jest wokol tak wiele osob zdolnych do kochania.Czasami musimy w zyciu poczekac na te "duchowa prawdziwa milosc",nawet jesli bedzie to ktos po mezu.Jest z tym tak,ze kazdy z nas ma pewne wzorce z dziecinstwa i jesli ich nierozwiazemy,wszystko przenosimy na zwiazek.wiec jesli naprzyklad meza mam byla nadopiekuncza i sie przymilala,moze on szukac partnerki podobnej do matki lub odwrotnie,przerzucac nienawisc do matki na partnerke.....jesli mezczyzny nikt nienauczyl szanowac siebie ani kobiety,to ty jego tego nienauczysz.
Mam podobny problem ale delikatniejszy.Jak sie kocimy z partnerem,to on bywa hamski,a to mnie doprowadza do furii.Teraz juz jestem swiadoma,ze jego niezmienie,dopuki on musi sam dojsc do tego,ze ma takie wzorce.Ja duzo pracuje na dsoba,czytam i wiele sobie pomoglam.On jest przemeczony praca i niema sil na prace wewnetrzna,jednak ja mu mowie,ze problem istnieje i sam sie nierozwiaze..na dodatek mieszkamy z jego rodzicami i od lat mam z nimi problemy.co zlego to ja,nikt inny!ale ja sobie niedam wejsc na glowe.Kiedys bylam mila,spokojna i mysleli ,ze trafili na glupia,mloda kobietke,az sie zdziwili,bo pokazalam pazurki.Cale szczescie,ze moj men,jest za mna i kocha synka,bo bym odrazu odeszla.
Mysle,ze jestem silna kobieta,bo tyle co mnie nawyzywali jego rodzice i zrobili zla opinie w jego rodzinie,to sie w glowie niemiesci!
Ja mowie wprost,ze nasz zwiazek wisi na wlosku.Bedziemy sie starac mieszkac sami,i jesli to niepomoze,to bedzie sie wypalac zwiazek do konca.Zycze ci duzo sily i wsparcia u znajomych.Zobaczysz,ze kiedys spojrzysz na to z dystansem.
"NIE ZALUJ TEGO CO ZROBILAS,BO MOZESZ ZALOWAC,TEGO,CZEGO NIEZROBILAS"-moje motto,i zycie jest tylko w twoich rekach..mozesz osiagnac w nim wiele,ale nieboj sie probowac i isc naprzod,bo umknie nam wlasne szczescie.
syndi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-05-08, 08:21   #312
bassienkaw
Zakorzenienie
 
Avatar bassienkaw
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

sama nie wiem do końca co myśleć o całej tej sytuacji... na pewno nie wiemy wszystkieog,nie wiemy co i jak... mimo,że przejżałam dokladnie caly wątek... wiesz jakie najlepsze byloby teraz rozwiazanie? gdyby na twojej drodze pojawil sie KTOŚ... ktos dobry, czuly, kochany, nie naciskajacy na nic, ktos po prostu, kto z czasem moze przerodzić sie w KOGOŚ! moze na dana chwile,to jest ciezkie do wyobrazenia, ale do wykonania nawet serce samo tutaj sie odnajdzie
__________________
Mama: Łucji i Julii

90 - 86 - 82- 78 - 74 - 70 -66 -61 - 60

Moja historia odchudzania






bassienkaw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-08, 17:35   #313
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 645
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez bassienkaw
sama nie wiem do końca co myśleć o całej tej sytuacji... na pewno nie wiemy wszystkieog,nie wiemy co i jak... mimo,że przejżałam dokladnie caly wątek... wiesz jakie najlepsze byloby teraz rozwiazanie? gdyby na twojej drodze pojawil sie KTOŚ... ktos dobry, czuly, kochany, nie naciskajacy na nic, ktos po prostu, kto z czasem moze przerodzić sie w KOGOŚ! moze na dana chwile,to jest ciezkie do wyobrazenia, ale do wykonania nawet serce samo tutaj sie odnajdzie
A ja myślę, że to wcale nie byłoby lepsze rozwiązanie. Albo sie wie czego się chce albo nie!

Skoro by istniała potrzeba jakiegoś zewnętrznego bodźca, jakiejś innej zupełnie osoby, jakiegoś wsparcia, skoku adrenaliny, żeby podjąć decyzję, to oznaczałoby tylko jedno, że Kasandra nie dojrzała do podejmowania decyzji, nie dojrzała do dorosłości i samodzielności, a skoro tak, to dlaczego całą winę za nieudany zwiążek zrzuca na partnera i jego niedojrzałość.

Tak naprawdę nie bardzo wiemy z jakimi oczekiwaniami wzajemnymi weszli partnerzy w ten związek i kto czemu jest winien.
__________________
WYMIANA Pearl mancera
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-08, 20:22   #314
bassienkaw
Zakorzenienie
 
Avatar bassienkaw
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

no to prawda... dobrze napisalas, ja wprawdzie odnioslam wrazenie,ze to jego i tylko jego wina... ze to on wszystko zagubil,ale nie wiemy dokladnie jak to wszystko bylo... taka prawda, wiemy tylko to co opisuje ONA... nie mamy mozliwosci dowiedzenia sie czegokolwiek od NIEGO... ale kazdy oczyszczal by swoje imie,taka prawda... i tylko oni oboje wiedza jak ejst naprawde
__________________
Mama: Łucji i Julii

90 - 86 - 82- 78 - 74 - 70 -66 -61 - 60

Moja historia odchudzania






bassienkaw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-09, 06:51   #315
syndi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 88
GG do syndi
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Zgadzam sie z wami kolezanki!!Niemozna obwiniac jednej strony.Ja podalam tylko przyklad wzorcow,ale niestety kazdy z nas ma jakies obciazenia emocjonalne z przeszlosci i aby zwiazek sie udal,trzeba pracowac nad nim,a do tego dwie osoby musza byc chetne.Zdarzaja sie zwiazki,gdzie dwie osoby sa bardzo swiadome siebie,samodzielne i maja wysokie poczucie wlasnej wartosci....a sa zwiazki gdzie trzeba uzdrawiac siebie,by milosc mogla rozkwitnac,wiem cos o tym.
Najgorzej jesli jedna osoba do tego darzy,a druga jest w inym swiecie..oj ciezko jest taki zwiazek utrzymac i czesto sam umiera.
syndi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-17, 18:08   #316
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Witam ponownie, zgadzam sie z wami dziewczyny , nie twierdze , ze jestem bez winy bo tez posiadam wady. Ale , zeby stworzyc udany zwiazek trzeba checi obojga partenerow. Starałam sie , walczyłam o ten zwiazek. Jak bym go nie zakonczyła to wyladowała bym w wariatkowie. Miarka sie przebrała. To była wegetacja , nie zycie, zwłaszcza ze bylismy dopiero 1,5 roku po slubie. Dawałam szanse mezowi na poprawe, na słowach sie konczyło , wszystko wracało po dwoch tygodniach do normy. Gdy był na swietach w Polsce dowiedziałam sie od niego , ze on nie okazuje uczuc , ze nie pokaze swojej miłosci bo kobieta to wykorzysta i go zniszczy. Byłam w szoku i wtedy zrozumiałam dlaczego traktował mnie obojetnioe , skapił uczuc. 15 maja była nasza druga rocznica slubu. Bardzo mi ciezko było. Maz dzwonił płakał, prosił zebym nie odrzucała jego miłosci,zebym szanowała obraczke. Napisał mi sms ze nie szanuje naszego zwiazku. A ja sie pytam czy on mnie szanował przez te wszystkie lata?? Traktował jak bezpłatna słuzaca, jak kogos z kim musi byc na siłe, był ze mna bo było mu dobrze, bo byłam dobra kandydatka na zone. Teraz jest w drodze do Polski , chce porozmawiac, moze ten ostatni raz.Ciezko było mi dojrzec do tej decyzji , ale wiem czego chce . Nie chce wracac do tego co było , nie chce takiego zycia. I niestety nie wierze , ze maz sie zmienił , ze moze mi zapewnic szczesliwe zycie przy swoim boku.Wiem , ze znow bedzie mi ciezko jak przyjedzie , ale to juz bedzie ostatnia nasza rozmowa. Maz twierdzi , ze mnie kocha i dlatego jest przekonany ze nam sie uda, ale chyba nie wie czym jest prawdziwa miłosc...
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-)


Edytowane przez Kasandra79
Czas edycji: 2006-05-19 o 17:59
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-19, 16:04   #317
syndi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 88
GG do syndi
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Ja juz w tej chwili tez niewiem czym jest milosc,ale wiem czym niejest.Osoby ktore sa ze soba juz jakis czas,nagle czuja oslabienie pociagu,namietnosci..przy chodzi rutyna i wtedy powinna rozwinac sie milosc na wyzszym poziomie i inaczej mowiac prawdziwa przyjazn.Mysle,ze wtedy wazny jest szacunek do partnera i do jego wyborow i wspieranie sie..mowienie o uczuciach,obawach,marzeni ach..jak tego niema i obydwoje niestaraja sie otwierac,obnazac to nic z tego..wiem cos o tym.W moim zwiazku sie polepsza...mamy synka a ja mowie czesto wprost,ze albo zaczniemy pracowac nad soba albo bedzie koniec.Albo poskutkuje albo czs budowac zycie od nowa.Tobie Kasandro tez tego zycze,bys dostala sil z "Gory" by isc dalej.Pozdrawiam
syndi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-22, 08:20   #318
Iwonna
Raczkowanie
 
Avatar Iwonna
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 100
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

No ręce opadają.... Rozumiem, że decyzja o rozwodzie jest piekielnie trudna i trzeba ją dobrze przemyśleć, ale na tym forum rozważasz ją już pół roku. Przez ten czas zdecydowałaś się na to przynajmniej dwa razy i wycofywałaś po czym żałowałaś. Uczysz się na błędach czy nie? Czego ty się spodziewasz? Że stanie się cud i twój mąż zmieni osobowość? Wybacz ale to delikatnie mówiąc naiwne, a ty nie jesteś nastolatką. Może przepraszać cię potrafi, ale trwać z tobą w związku- nie. Ty z nim też nie. Chyba, że odpowiada ci jednak rola poniewieranej służącej, bardziej niż singla. On cię inaczej kochać nie będzie, po prostu tego nie umie. Możliwe, że cię kocha (jak pisały dziewczyny znamy tylko twoją wersję), ale nie będzie tego okazywał tak jak tego oczekujesz. Jesteście dwa lata po ślubie, to jest początek małżeństwa, dalej będzie tylko gorzej, bo nie umiecie się porozumiewać. Może szansą byłaby terapia małżeńska, ale nie da się jej przeprowadzić na odległość, a wątpię, aby twój mąż był w stanie podjąć wysiłek powrotu do Polski i pracy nad wami dłużej niż tydzień. Nie ma rady, ktoś z was musi być mężczyzną, wychodzi na to , że ty. Trzymaj się
Iwonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-05-25, 02:24   #319
ruffi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 4
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandro piszesz tym razem że jesteś pewna decyzji. Kilka dni temu byłas rozgoryczona.
Pisałaś że kochasz męża i że potraficie miło spędzić czas.
Faktycznie potykacie sie chyba o kretowiska a nie o góry.
Decyzja o rozwodzie jest bardzo trudną decyzją. Chcesz odejść od człowieka którego kochasz?
Piszesz nawet, że możecie znaleźć też wspólny język. Jesteście już ze sobą długo i wasz związek był zawarty z miłości, a to jest to całkiem inna sprawa niż związki z konieczności. Takie właśnie to związki z rozsądku rozsypują sie najczęściej.
Tak samo twoje dzieci powinny przyjśc na świat z miłości a nie tylko z rozsądku.
Jeśli kochasz partnera to nie zapomnisz o nim.
Ja chciałam odejśc od męża. W nasz związek wkradła sie rutyna i straciliśmy wspólny język. Potem już tylko o krok do cichych dni i sprzeczek.
Myślałam o swoim szczęściu. Poznałam kogoś i chciałam odejść. Wtedy byłam prawie na 100% pewna że robie dobrze.
Wyprowadziłam sie nawet z domu, a mój rozwód miał być tylko formalnością.
Dziś wiem że to była tylko chwilowa fascynacja i zauroczenie a mąż jest tą osobą którą naprawde kocham.
Wróciłam do niego. Mój mąż sie zmienił i ja sama sie zmieniłam. Zaczęliśmy bardziej siebie doceniać i szanować. W końcu jest tak jak powinno.
Teraz wiem że jest on ta osobą której oddałam serce. Dziś jesteśmy szczęśliwą rodziną.
Mamy 2 letnią córeczke, która umocniła nas jeszcze bardziej w naszej miłości i nie wyobrażam sobie życia bez nich.
Dlatego nie do końca sie zgodze z Tobą że miłość w życiu nie jest najważniejsza.
Owszem jest! A wiem że go kochasz, więc nie stójcie z założonymi rękami czekając na siebie.
Zburzcie więc te kretowiska o których piszesz. wyciągnij może też ręke.
Wasze życie zależy tylko od was samych, więc nie utrudniajcie go sobie.
Przestańcie sie ranić i wzajemnie oskarżać. Sprwacie by wróciły dobre czasy o których pisałaś.
Chyba sami nie wiecie jaką macie szanse. Pamiętaj że rozwody są dla małżeństw totalnie wypalonych gdzie nie ma już miłości, szacunku, a w zamian za to są tylko upokorzenia.
ruffi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-08-17, 21:06   #320
justynka2o
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 349
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

odswiezam watek co u ciebie kasandro? czy juz sie wszystko wyjasniło?
justynka2o jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-18, 17:32   #321
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Witam... nie wiem co mam wam napisac. Własnie wrociłam znad morza, musiałam tam pojechac, pozegnac sie z przeszłoscia... to było nasze morze, wspolne wakacje , oswiadczyny na plazy... Pojechałam tam i wyrzuciłam do morza pierscionek zareczynowy, musiałam to zrobic. Duzo sie wydarzyło od ostatniego mojego posta. Az nie wiem od czego mam zacząc, nie wiem czy jestescie chetne to czytac ? Poczekam na wasz odzew i wtedy napisze...pozdrawiam goraco.
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-)

Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-18, 20:00   #322
neonka28
Zakorzenienie
 
Avatar neonka28
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

jestem ciekawa podczytuje o twoim problemie
__________________
hmm...mówię Wam w sekrecie
Mieszkam w Elfolandii
neonka28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-18, 20:02   #323
cellaris
Rozeznanie
 
Avatar cellaris
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 958
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

no pisz, pisz ja też chcę wiedzieć co i jak...
__________________
Niegrzeczna Mamuśka
cellaris jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-18, 20:35   #324
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

hmm chciałabym znac zdanie wasze na pare moich problemow zwiazanych z moim "mezem" ale nie chciałam was juz zanudzac.No ale opowiem jedna historie, wypowiedzcie sie co o tym myslicie. Moj maz prosił mnie , zebym podpisała mu papiery o przydział mieszkania. Jako młode małzenstwo ma wieksza szanse na dostanie, ale przez 10 lat nie moze go sprzedac. On dobrze wie, ze ja chce rozwodu. Prosił , błagał zebym mu pomogła , zebym chociaz to dla niego na koniec zrobiła . Zastanawiałam sie... ale znajac go dobrze, wiedzac jak postepuje.Mieszkajac ze mna nie płacił rachynkow, mielismy ciagle długi. Bałam sie.... odmowiłam. Nagle wrocił z Anglii... spotkałam sie z nim. Dowiedziałam sie , sprytem, ze jest ciezko chory na serce. Wiem , ze miał problemy jak był mały . Dalej prosił , zebym podpisała te papiery. Jego argumentem było to , ze bedzie potrzebowal kase na leczenie , ze nie moze kupic mieszkania , tylko jak ma szanse je dostac to chce zebym mu pomogła. hmmm spotkałam sie z nim , odmowiłam. Juz nie mowił o mieszkaniu , dalej błagał zebym wrociła , ze mnie kocha,ze nie chce byc z nikim innym . Było mi go zal.Pojechał na badania na koniec Polski .Myslałam o nim ,bałam sie o niego. Jak tam jechał to mowił , ze jak bedzie dobrze to nie pozwoli mi odejsc, a jak bedzie zle to da mi juz spokoj. Czekał na wyniki , czekałam na jego telefon. Nie odpisał, dzwoniłam nie odbiera moich telefonow. Jutro jade w gory, poprzebywac ze swoimi myslami, jest mi ciezko.... po powrocie składam pozew......
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-)

Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-19, 19:30   #325
neonka28
Zakorzenienie
 
Avatar neonka28
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Jestem nie ufna więc podejrzewam że twoj facet kombinuje i cwaniakuje.Nie wiem jak można sprawdzić czy zależy mu na Tobie czy mieszkaniu.Nie odbiera telefonow hmm..może chce abyś myślala i się denerwowala.Spróbuj zadzwonić do jego rodziny, dowiedz się czy wszystko u niego ok.

Jeśli złożysz pozew to wiedz że czeka Cię ostra przeprawa,wywalanie brudów i oczernianie,obwinianie itd. Pytanie czy jesteś gotowa?
Roz-ter-ko doradz jak jest na takich sprawach,pomożesz w tej kwestii?
__________________
hmm...mówię Wam w sekrecie
Mieszkam w Elfolandii
neonka28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-20, 09:23   #326
cellaris
Rozeznanie
 
Avatar cellaris
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 958
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Ja bym też do końca w te jego "sercowe" historie nie wierzyła, a zresztą chory nie chory , przecież nie zostaniesz z nim z litości
__________________
Niegrzeczna Mamuśka
cellaris jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 19:46   #327
Wisnia
Wtajemniczenie
 
Avatar Wisnia
 
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: [SG]
Wiadomości: 2 518
GG do Wisnia
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandor dobrze to nie wyglada. Ja mam skomplikowana droge zyciowa, ale nie bylo tak zle, mimo roznych przykrosci jakie nam sie zdarzaly, zeby moj maz powiedzial mi ze ma mnie gdzies. Owszem bywa, ze nie chodzimy razem do kina, czy ja jade z kolezanka sama w gory, bywa ze czasami mam dosc zycia z dlugami i facetem ktory codziennie gra w diablo. Ale nigdy mnie nie obrazil, nie zranil, jezeli juz to nie celowo. prawie sie rozwiodlam po poltorej roku malzenstwa i byciu razem okolo 5 lat przed. Ale zaczelismy rozmawiac i sami sobie pomoglismy... bo chcielismy jednak ratowac nasze zycie.
Nie wiem, moze Twoj maz nie dorsol do malzenstwa. Moze trzeba nim wstrzasnac mocno (czyli zlozyc pozew , ktory zawsze mozna wycofac). Nie wiem, ale wiem ze przykre jest to jak Cie traktuje. Nie zasluzylas na to.
Wisnia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-24, 21:35   #328
smirky
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 234
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandro składam ci najgłębsze wyrazy współczucia. Twoja historia to już komedia. Za kogo ty wyszłaś?? Daj sobie spokój! Ty jesteś zakochana, ale chcesz skończyć to małżeństwo, bo cierpisz i nie dostałaś tego co oczekiwałaś. Ten twój mąż nigdy nie dorośnie. Te jego gierki są śmieszne, a tytak się miotasz (rozumię to), że nie możesz normalnie ocenić sytuacji. Czy on coś poświęcił dla ratowania małżeństwa, poza dziecinnymi intrygami? Nie lituj się nad nim, bo tym samym skrzywdzisz siebie!! On ciebie prosi w zwiazku z mieszkaniem?? Dziewczyno bądź rozsądna, co najwyżej podpisz intercyzę, żeby nie pozostawił po sobie pamiątki w postaci komornika. Kończ jak najszybciej to małżeństwo. Są to moje mocne słowa, ale nie umię delikatniej tego powiedzieć. Nic z tego nie będzie, napewno ty z nim nie będziesz szczęśliwa. Jeśli nie wierzysz idź do dobrego psychologa i niech postawi diagnozę na to jego postępowanie. Fachowo nie można psychologom doradzać i jednoznacznie proponować rozwiązania, ale są wyjątki - mój psycholog tak zrobił. Nazwał po imieniu to co robił mój były i powiedział, żebym jak najszybciej się rozwiodła. To było nie etyczne zachowanie pani doktor, ale będę jej wdzięczna do końca życia za to że skróciła moje cierpienia i rozważanie rozwieść sie czy ratować małżeństwo. U mnie była sprawa oczywista i daję tobie słowo, że u ciebie też. Nie uda ci się zrobić dobrego męża z tego człowieka. Poddaj się, bo i tak przegrasz. Wykorzystaj ten czas na otrząśnięcie się po rozwodzie niż na obecne rozterki. Takie akcje twojego mężulka mogą się skończyć twoją chorobą - prawdziwą. Uciekaj od tego człowieka jak najdalej i jak najszybciej. Byłam też w podobnej sytuacji i nie wyobrażałam sobie życia bez mojego ex, a życie sie toczy i to całkiem nieźle.

To do ... wizażanek Proszę mnie nie atakować za moje rady, bo nie będę miała czasu na bronienie się (innym razem zapraszam).
smirky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-25, 11:10   #329
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Właśnie wychodze z domu ide do sądu złożyć pozew.Mam lekkiego stresa. Napisze wiecej jak wroce , bo rece mi sie trzesa. Juz trzy razy pisałam tego posta i ciagle cos zle nacisne. Trzymajkcie kciuki, zebym nie uciekła.
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-)

Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-25, 11:43   #330
elsi
Zakorzenienie
 
Avatar elsi
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez smirky
To do ... wizażanek Proszę mnie nie atakować za moje rady, bo nie będę miała czasu na bronienie się (innym razem zapraszam).
Jeśli ktoś Cię będzie chciał zaatakować, stanę w pierwszym szeregu broniących Cię. Śledzę już długo ten wątek, ale nigdy się nie odezwałam, bo obawiam się, że mój post mógłby nie mieć końca i przekroczyć dopuszczalne normy zachowań w towarzystwie. Mam wielką alergię (delikatnie rzecz biorąc) na nieodpowiedzialnych, dziecinnych facetów. Sama "troszkę" przez takie typy (dwa! ) przeszłam (aczkolwiek łut szczęścia uratował mnie od małżeństwa - a dokładnie wpadka mojego byłego ). Dlatego podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś obiema rękami! Od takich typów należy uciekać z daleka, a nie zastanawiać się przez prawie rok (dobrze liczę?). Niestety nieodpowiedzialni ludzie (bo dotyczy to obu płci) rzadko mądrzeją. Liczenie na taką zmianę to jak pobożne życzenia młodych dziewczyn, że chłopak "po ślubie się zmieni". Oczywiście warto walczyć o małżeństwo, ale kiedy widać, że mężczyzna ma "potencjał", dzięki któremu możliwe jest odbudowanie związku. A tu nic tylko dziecinne zagrywki, kombinacje, kłamstwa. W ich efekcie końcu szanowna autorka wątku obudzi się "goła i wesoła" i z potężnymi problemami emocjonalnymi. Bo uważam, że ten typ "leci na kasę" kolokwialnie rzecz ujmując.

Mam nadzieję Kassandro, że nie zawrócisz w połowie drogi do sądu i kiedyś w połowie drogi do rozwodu. Z chęcią przełożyłabym Cię przez kolano i wlepiła porządnego klapsa -trochę mnie już zniecierpliwiłaś Może raz na zawsze podjęłabyś decyzję, bo mam wrażenie że już Twój małżonek lepiej wie, czego chce Oczywiście te słowa to żart mający na celu rozluźnić nieco ostry wydźwięk tego posta. Nie zamierzam w praktyce podnosić na nikogo ręki i proszę nie traktować tego jako realnych gróźb rękoczynu!

Ps. W ramach mojego małego happy endu, chciałam dodać, że obecnie jestem z mężczyzną uznawanych przeze mnie i przez innych za ideał. Po ponad dwóch latach związku, wadą, jaka u niego najbardziej mi przeszkadza, to chrapanie. W przyszłym roku bierzemy ślub. Dziękuję Bogu i swemu zdrowemu rozsądkowi, że miałam odwagę zakończyć nieudane związki (a doprawdy za drugim razem nie zastanawiałam się już długo) i wciąż nadzieję na szczęście. Jak widać była to słuszna decyzja. Taka zawsze jest.
Pss. Rozumiem co Smirky miała na myśli. Choćby sam Zeus piorunem w moją głowę celował, za to co napisałam, zdania nie zmienię. Moje jest takie, jak wyżej - poparte moimi doświadczeniami. Wasze może być inne - Wasze prawo. Ale zaznaczam, że dyskusja ze mną po to, bym moje zmieniła, albo po prostu obrzucenie go błotem, nie ma sensu. Szanujmy się!
elsi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-06-23 11:06:41


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:11.