Schudnę w 2022

[Michalina83]

Zapomniałabym. Dzisiaj rano się mierzyłam. Dzisiaj nie był dobry dzień na mierzenie bo czuję się napuchnięta, ale dawno się nie mierzyłam. No niestety od miesiąca bez większych zmian, ale ostatni trzycyfrowy wymiar (ramiona) poległ . Jest 98.

[Kasik109]

Gratuluję wyniku Bardzo ładny rozmiar.


Jestem na początku drogi i bardzo zależy mi na tym, aby efekty były widoczne. Póki co, mocno się ograniczam i zastanawiam co zjem. To dla mnie ważne żeby widzieć spadek na wadze. Bez tego polegnę.

Nie potrafię jeszcze wyzbyć się wyrzutów sumienia, że zjadłąm coś, co mogłam sobie odpuścić. Potrzebuję więcej czasu. A tym razem bardzo się zawzięłam, bo mój partner waży mniej ode mnie. On nie zwraca na to uwagi ale ja czuję przez to pewien dyskomfort.

Problemem jest też to, że w lusterku nie widzę żebym była "duża". Dopiero jak mam kupić coś do ubrania i pasuje tylko rozmiar 44 zaczynam widzieć, że coś jest nie tak

[Michalina83]

Napisane przez Kasik109

Gratuluję wyniku Bardzo ładny rozmiar.


Jestem na początku drogi i bardzo zależy mi na tym, aby efekty były widoczne. Póki co, mocno się ograniczam i zastanawiam co zjem. To dla mnie ważne żeby widzieć spadek na wadze. Bez tego polegnę.

Nie potrafię jeszcze wyzbyć się wyrzutów sumienia, że zjadłąm coś, co mogłam sobie odpuścić. Potrzebuję więcej czasu. A tym razem bardzo się zawzięłam, bo mój partner waży mniej ode mnie. On nie zwraca na to uwagi ale ja czuję przez to pewien dyskomfort.

Problemem jest też to, że w lusterku nie widzę żebym była "duża". Dopiero jak mam kupić coś do ubrania i pasuje tylko rozmiar 44 zaczynam widzieć, że coś jest nie tak

Zrób sobie też pomiary w kluczowych miejscach jak brzuch, talia, biodra ramiona, uda, szyja. Ta ostatnia schodzi bardzo powoli ale jest kluczowa jeśli chodzi o wyliczenie procentu tkanki tłuszczowej. Ja na początku mojego odchudzania to nawet się nie zważyłam, bo nie miałam baterii w wadze. Tylko pamiętam ostatnia wagę z ważenia u siostry i ta biorę jako punkt odniesienia. Pomiary zrobiłam dopiero jak dołączyłam na ten temat na forum czyli pod koniec lutego. Zawsze jak waga stała to pomiary leciały albo na odwrót i to motywowało. Ja zawsze tez mierzę kostki. Ich pomiar się nie zmienia istotnie jeśli chodzi o spadek tłuszczu, u mnie od roku to się prawie wcale nie zmienił ale jak organizm jest napuchnięty, trzyma więcej wody to kostki robią się o 1 - 1,5 cm większe. Wtedy przeważnie waga jest większa, ale od wody. To też jakiś wskaźnik, który nie demotywuje. Może to wydać się zbędne sprawdzanie tego, dla mnie teraz to tak jest, bo też już się tym nie przejmuję, ale niektóre dziewczyny się demotywują jak widzą na wadze nagły wzrost nie wiadomo skąd.


Nastawiłam chleb do wyrośnięcia. Dzisiaj mąż gotuje więc nie mam pojęcia czy będzie to zdrowe. Znając jego to wpakuje tam tyle czosnku że w pracy będą ode mnie uciekać.

[OlgaO]

Samo nic się spełni Jeśli chcemy schudnąć pozostaje tylko wziąć się za siebie Sama chcę schudnąć z 8 kg w 2022 roku, ale nie wiem ile wytrzymam uważając na to co jem:P muszę wprowadzić do codziennego planu dnia spacery. Może szybko nie będzie, ale wpisując w przeglądarce hasło jak szybko schudnąć znalazłam pewien sposób, tylko nie wiem, czy się odważyć. Czy może któraś z Was korzystała z takiego programu??

[Kasik109]

Dziękuję za cenne wskazówki. Miałam mierzyć wałki od samego początku, ale dostałam okres i stwierdziłam, że wyniki będą oszukane. Jutro mam wolne. Zajmę się tym. Jeśli chodzi o uda to moja zmora. Jutro zasuwam do Rossmana po szczotkę i będę się masować. Nie wiem dlaczego kojarzy mi się to ze szczotkowaniem konia... no ale jak ma pomóc Zaszkodzić nie zaszkodzi.
Kostek mierzyć nie będę. Aż tak niecierpliwa nie jestem


Fajnie, że sami pieczecie chleb. To bardzo interesujące. Za każdym razem można zrobić coś innego i wypiec tak jak się lubi. Super sprawa. A czosnek jest pyszny. Dzisiaj na śniadanie jajecznica ze szpinakiem i czosnkiem. Drżyjcie pasażerowie



Dzisiaj do pracy wezmę więcej jedzenia. Wczoraj wróciłam okropnie głodna, mimo, że zjadłam trzy godziny przed pójściem spać.

[Michalina83]

Napisane przez OlgaO

Samo nic się spełni Jeśli chcemy schudnąć pozostaje tylko wziąć się za siebie Sama chcę schudnąć z 8 kg w 2022 roku, ale nie wiem ile wytrzymam uważając na to co jem:P muszę wprowadzić do codziennego planu dnia spacery. Może szybko nie będzie, ale wpisując w przeglądarce hasło jak szybko schudnąć znalazłam pewien sposób, tylko nie wiem, czy się odważyć. Czy może któraś z Was korzystała z takiego programu??

Nie. Ja nie wierzę w takie cuda jak 12 kg w miesiąc. Chciałam schudnąć trwale i zdrowo a nie szybko. A szybkie odchudzanie to nie jest ani trwale ani zdrowo.

Napisane przez Kasik109

Dziękuję za cenne wskazówki. Miałam mierzyć wałki od samego początku, ale dostałam okres i stwierdziłam, że wyniki będą oszukane. Jutro mam wolne. Zajmę się tym. Jeśli chodzi o uda to moja zmora. Jutro zasuwam do Rossmana po szczotkę i będę się masować. Nie wiem dlaczego kojarzy mi się to ze szczotkowaniem konia... no ale jak ma pomóc Zaszkodzić nie zaszkodzi.
Kostek mierzyć nie będę. Aż tak niecierpliwa nie jestem


Fajnie, że sami pieczecie chleb. To bardzo interesujące. Za każdym razem można zrobić coś innego i wypiec tak jak się lubi. Super sprawa. A czosnek jest pyszny. Dzisiaj na śniadanie jajecznica ze szpinakiem i czosnkiem. Drżyjcie pasażerowie

Dzisiaj do pracy wezmę więcej jedzenia. Wczoraj wróciłam okropnie głodna, mimo, że zjadłam trzy godziny przed pójściem spać.

Czytałam kiedyś artykuł i najlepsze dni do ważenia to są między 3-7 dniem cyklu a potem miedzy chyba 16 - 18. Zakładając oczywiście cykl 28 dni. Czyli początek cyklu i tak 3-4 dni po dniach płodnych. U mnie się to sprawdzało. W sumie ważę się codziennie prawie ale jako odnośnik biorę 18 dc i notuje pomiary z tego dnia.


Chleb się nauczyłam piec w zeszłym roku i od tamtej pory to rzadko kupujemy pieczywo. Próbowałam różne przepisy ale jednak wracam do jednego na zakwasie. Drożdżowy chleb niby szybciej upiec, bo ten na zakwasie to rośnie 6 h, ale jak dla mnie więcej roboty z tymi drożdżowymi a i tak następnego dnia nie jest smaczny.

[Kasik109]

Świetnie się składa. Jutro piąty dzień cyklu. Zmieszczę się w normie. Aż tak dokładnie jak Ty to na pewno nie będę miała cierpliwości pilnować. Jednak pomiary raz w miesiącu powinny być. Tak jak pisałaś, waga to nie wszystko.


Bardzo lubię swojskie wypieki czy wędliny. Sama jednak tego nie robię. Nie mam dla kogo, a dla samej siebie niezbyt się opłaca. U nas chleba idzie bardzo mało. Czasami kupię pół na trzy dni a i tak zostanie. To samo dotyczy wędlin.

[Michalina83]

Napisane przez Kasik109

Świetnie się składa. Jutro piąty dzień cyklu. Zmieszczę się w normie. Aż tak dokładnie jak Ty to na pewno nie będę miała cierpliwości pilnować. Jednak pomiary raz w miesiącu powinny być. Tak jak pisałaś, waga to nie wszystko.


Bardzo lubię swojskie wypieki czy wędliny. Sama jednak tego nie robię. Nie mam dla kogo, a dla samej siebie niezbyt się opłaca. U nas chleba idzie bardzo mało. Czasami kupię pół na trzy dni a i tak zostanie. To samo dotyczy wędlin.

Ja mam przeważnie kalendarz otwarty w exelu gdzie notuje różne rzeczy, pomysły na obiad, czytane książki, grafiki moje i męża żeby zaplanować opiekę nad dziećmi i cykl też i dlatego pamiętam żeby zanotować wagę.



Ja osobiście to jem więcej pieczywa od kiedy piekę. Chleba ze sklepu jaki by nie był to mogę nie tknąć. Prawdę mówiąc to nie jadłam dużo pieczywa wcześniej. Mąż jadł dużo. Teraz jem więcej niż wtedy ale to jest zdrowy, świeży, ciężki chleb, na mące żytniej i zakwasie, taki jak polecają dietetycy a nawet jeszcze zdrowszy, bo swój. Jest to jedyny produkt na zakwasie jaki jem, a zakwas wpływa też na odporność. Jak kto lubi. Ja zaczęłam piec, bo mąż i dzieci jadły chleb. Nie myślałam że przez to będę jeść tego chleba więcej. No ale jem i nie żałuję.

Próbowałam kiedyś bułki piec na zakwasie bo dzieciaki to jednak bułki wolą, ale mi nie wychodziły. Może jeszcze spróbuje kiedyś przy nowym piekarniku. Musze tylko trochę więcej zakwasu wyhodować na wypadek jakby nie wyszło.

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Dodam jeszcze, że dla siebie też się opłaca robić domowe wypieki. Można mrozić jak nie jesz tego często. Cenowo taniej wychodzi, a przede wszystkim na zdrowie. Ja kiedyś przeliczałam tak z ciekawości ile oszczędziłam na chlebie przy tym co jemy (1 chleb na 3 dni) i mi wyszło jakieś 700 zł w skali roku przy chlebie który kupowaliśmy, teraz pół kg tego chleba jest o 1 zł droższy więc wyszłoby jeszcze więcej.

Wędliny tak samo. Pisałam nawet ostatnio, że wędliny gdzie jest w miarę dobra jakość, ceny zaczynają się od 35 zł za kg, ja za taka bez konserwantów musiałam zapłacić prawie 10 zł za kilka plasterków. A kawałek piersi z indyka, który przyprawisz i upieczesz kosztował ostatnio u nas 25 zł. Opłaca się też dla zdrowia.

Moja mama piecze takie wędliny ale za rzadko moim zdaniem, bo tylko na święta i potem zamraża. Niestety na co dzień jedzą wędliny wątpliwej jakości. Szkoda. Mogłaby częściej te wędliny robić i jeść lepiej, a nie tylko od święta.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Zapomniałabym. Dzisiaj rano się mierzyłam. Dzisiaj nie był dobry dzień na mierzenie bo czuję się napuchnięta, ale dawno się nie mierzyłam. No niestety od miesiąca bez większych zmian, ale ostatni trzycyfrowy wymiar (ramiona) poległ . Jest 98.

Świetnie. Brawo.

Napisane przez Kasik109

Gratuluję wyniku Bardzo ładny rozmiar.


Jestem na początku drogi i bardzo zależy mi na tym, aby efekty były widoczne. Póki co, mocno się ograniczam i zastanawiam co zjem. To dla mnie ważne żeby widzieć spadek na wadze. Bez tego polegnę.

Nie potrafię jeszcze wyzbyć się wyrzutów sumienia, że zjadłąm coś, co mogłam sobie odpuścić. Potrzebuję więcej czasu. A tym razem bardzo się zawzięłam, bo mój partner waży mniej ode mnie. On nie zwraca na to uwagi ale ja czuję przez to pewien dyskomfort.

Problemem jest też to, że w lusterku nie widzę żebym była "duża". Dopiero jak mam kupić coś do ubrania i pasuje tylko rozmiar 44 zaczynam widzieć, że coś jest nie tak

Jeszcze się doczekasz, nie ma co się niecierpliwić .

Napisane przez Kasik109

Dziękuję za cenne wskazówki. Miałam mierzyć wałki od samego początku, ale dostałam okres i stwierdziłam, że wyniki będą oszukane. Jutro mam wolne. Zajmę się tym. Jeśli chodzi o uda to moja zmora. Jutro zasuwam do Rossmana po szczotkę i będę się masować. Nie wiem dlaczego kojarzy mi się to ze szczotkowaniem konia... no ale jak ma pomóc Zaszkodzić nie zaszkodzi.
Kostek mierzyć nie będę. Aż tak niecierpliwa nie jestem


Fajnie, że sami pieczecie chleb. To bardzo interesujące. Za każdym razem można zrobić coś innego i wypiec tak jak się lubi. Super sprawa. A czosnek jest pyszny. Dzisiaj na śniadanie jajecznica ze szpinakiem i czosnkiem. Drżyjcie pasażerowie



Dzisiaj do pracy wezmę więcej jedzenia. Wczoraj wróciłam okropnie głodna, mimo, że zjadłam trzy godziny przed pójściem spać.

Ooo szczotkowanie jest dobre, tylko trzeba regularnie robić.

Napisane przez Michalina83

Ja mam przeważnie kalendarz otwarty w exelu gdzie notuje różne rzeczy, pomysły na obiad, czytane książki, grafiki moje i męża żeby zaplanować opiekę nad dziećmi i cykl też i dlatego pamiętam żeby zanotować wagę.



Ja osobiście to jem więcej pieczywa od kiedy piekę. Chleba ze sklepu jaki by nie był to mogę nie tknąć. Prawdę mówiąc to nie jadłam dużo pieczywa wcześniej. Mąż jadł dużo. Teraz jem więcej niż wtedy ale to jest zdrowy, świeży, ciężki chleb, na mące żytniej i zakwasie, taki jak polecają dietetycy a nawet jeszcze zdrowszy, bo swój. Jest to jedyny produkt na zakwasie jaki jem, a zakwas wpływa też na odporność. Jak kto lubi. Ja zaczęłam piec, bo mąż i dzieci jadły chleb. Nie myślałam że przez to będę jeść tego chleba więcej. No ale jem i nie żałuję.

Próbowałam kiedyś bułki piec na zakwasie bo dzieciaki to jednak bułki wolą, ale mi nie wychodziły. Może jeszcze spróbuje kiedyś przy nowym piekarniku. Musze tylko trochę więcej zakwasu wyhodować na wypadek jakby nie wyszło.

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Dodam jeszcze, że dla siebie też się opłaca robić domowe wypieki. Można mrozić jak nie jesz tego często. Cenowo taniej wychodzi, a przede wszystkim na zdrowie. Ja kiedyś przeliczałam tak z ciekawości ile oszczędziłam na chlebie przy tym co jemy (1 chleb na 3 dni) i mi wyszło jakieś 700 zł w skali roku przy chlebie który kupowaliśmy, teraz pół kg tego chleba jest o 1 zł droższy więc wyszłoby jeszcze więcej.

Wędliny tak samo. Pisałam nawet ostatnio, że wędliny gdzie jest w miarę dobra jakość, ceny zaczynają się od 35 zł za kg, ja za taka bez konserwantów musiałam zapłacić prawie 10 zł za kilka plasterków. A kawałek piersi z indyka, który przyprawisz i upieczesz kosztował ostatnio u nas 25 zł. Opłaca się też dla zdrowia.

Moja mama piecze takie wędliny ale za rzadko moim zdaniem, bo tylko na święta i potem zamraża. Niestety na co dzień jedzą wędliny wątpliwej jakości. Szkoda. Mogłaby częściej te wędliny robić i jeść lepiej, a nie tylko od święta.

U nas chleba bardzo mało idzie. Mały bochenek 500g max raz w tyg kupowany a i tak często reszta się marnuje bo zapominam.

A mnie zmęczenie dopada. W pracy nawał i jak wracam do domu to myślę tylko by coś szybko zjeść i położyć się. Teraz będę miała 3 dni wolnego to muszę trochę przystopować bo padnę w końcu gdzieś w kącie.

U mnie dziś na obiad pierogi były bo niestety śledź się skończył .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaarooo]

Cześć,

wpadłam się trochę przywitać i uciekam, nie ma czasu, przez prace i niestety przez zapalenie, które mnie dopadło i lecę na antybiotyku.

Myślę że nadgonię Was dopiero w niedzielę.


:hej: wszystkim nowym dziewczynom

[Michalina83]

Ja miałam wczoraj dobry dzień w pracy. Najpierw się dowiedziałam, że z mojego działu odeszła osoba, która mnie wkurzała. Potem dostałam nowe narzędzie pracy. Pracujemy na terminalach które przeważnie wątpliwie działają. Ostatnie tygodnie próbowałam kilka z nich żeby się dobrze pracowało a tu wczoraj przychodzi kierowniczka i dała mi taki na którym wszystko wskakiwało bez większych problemów. Jeden chłopak który najszybciej pracuje to dostał taki całkiem nowy i ja dostałam wprawdzie z tych starszych ale działa poprawnie. Wczoraj pracowałam jakbym miała ADHD i z krokomierza wynika że 17 tys kroków nabiłam podczas 5 godzin pracy.

Dzisiaj moim śniadaniem będzie obiad. Ostatni posiłek jadłam o 4.00 więc przerwa do obiadu. Z tymi nockami to ciężko się z tym jedzeniem ustawić. Czasami się zapominam, np jak dzieciaki są, śpię na raty i robię odruchowo śniadanie dla nich i dla siebie. A potem wychodzi że przez 24 godziny jadłam posiłki co 4 godziny .

Moje nowe postanowienie noworoczne to oszczędzanie każdej dodatkowej i zaoszczędzonej kasy. Kupiliśmy w zeszłym roku to czego kupno odkładaliśmy i można będzie trochę zaoszczędzić żeby kredyt nadpłacić. Wprawdzie chciałam jeszcze wstawić drzwi w dwóch pokojach i wymienić szafkę w łazience która nam się rozleciała. Szafkę może i kupimy niebawem ale z drzwiami gorzej. Mój ojciec dalej dorabia sobie w stolarce i mógłby mi zrobić te drzwi ale teraz siostra remontuje dom, który kupili i tam będzie pomagał. Nie chcę na razie zawracać tym głowy bo lepiej żeby się siostra jak najszybciej od teściów wyprowadziła.

[windowS17]

Napisane przez kaarooo

Cześć,

wpadłam się trochę przywitać i uciekam, nie ma czasu, przez prace i niestety przez zapalenie, które mnie dopadło i lecę na antybiotyku.

Myślę że nadgonię Was dopiero w niedzielę.


:hej: wszystkim nowym dziewczynom

Zdrówka życzę

Napisane przez Michalina83

Ja miałam wczoraj dobry dzień w pracy. Najpierw się dowiedziałam, że z mojego działu odeszła osoba, która mnie wkurzała. Potem dostałam nowe narzędzie pracy. Pracujemy na terminalach które przeważnie wątpliwie działają. Ostatnie tygodnie próbowałam kilka z nich żeby się dobrze pracowało a tu wczoraj przychodzi kierowniczka i dała mi taki na którym wszystko wskakiwało bez większych problemów. Jeden chłopak który najszybciej pracuje to dostał taki całkiem nowy i ja dostałam wprawdzie z tych starszych ale działa poprawnie. Wczoraj pracowałam jakbym miała ADHD i z krokomierza wynika że 17 tys kroków nabiłam podczas 5 godzin pracy.

Dzisiaj moim śniadaniem będzie obiad. Ostatni posiłek jadłam o 4.00 więc przerwa do obiadu. Z tymi nockami to ciężko się z tym jedzeniem ustawić. Czasami się zapominam, np jak dzieciaki są, śpię na raty i robię odruchowo śniadanie dla nich i dla siebie. A potem wychodzi że przez 24 godziny jadłam posiłki co 4 godziny .

Moje nowe postanowienie noworoczne to oszczędzanie każdej dodatkowej i zaoszczędzonej kasy. Kupiliśmy w zeszłym roku to czego kupno odkładaliśmy i można będzie trochę zaoszczędzić żeby kredyt nadpłacić. Wprawdzie chciałam jeszcze wstawić drzwi w dwóch pokojach i wymienić szafkę w łazience która nam się rozleciała. Szafkę może i kupimy niebawem ale z drzwiami gorzej. Mój ojciec dalej dorabia sobie w stolarce i mógłby mi zrobić te drzwi ale teraz siostra remontuje dom, który kupili i tam będzie pomagał. Nie chcę na razie zawracać tym głowy bo lepiej żeby się siostra jak najszybciej od teściów wyprowadziła.

Niezły wynik krokowy.
Też tak czasem mam przy nockach. Tylko że u mnie nadzieję i coś do podjadania ciągle pod ręką. Już nawet się czytaniem, graniem zajmuje by ręce były zajęte. A w dzień to ogarnąć się czasami ciężko i to spanie na raty.

Ja dziś trochę się poruszałam bo i rower na zewnątrz i stacjonarny zaliczony plus walk at home. Zaraz idę na spacer by wykorzystać jeszcze wolny dzien.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fiolusiek]

można się dołączyć?

[windowS17]

Napisane przez fiolusiek

można się dołączyć?

Jasne. Śmiało.
Ile chcesz zrzucić? Jakie plany?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Cisza dzisiaj.



A ja postanowiłam dzisiaj się napić winka. Jutro dzieci wracają więc ostatnia okazja. Zresztą jak się dowiedziałam że w nowym polskim ładzie moja pensja netto z umowy zlecenia, zmaleje zamiast wrosnąć to człowiek ma się ochotę upić. Niby mają oddawać więcej przy zwrocie z podatku ale kto to wie jak sami księgowi nie ogarniają tych nowych przepisów na razie. Rozważałabym szukanie pracy na umowę o pracę, ale chyba to oleję. Nie chcę rezygnować z tej pracy. Naprawdę mi się podoba i odstresowuję się w niej trochę. W sumie kasa to nie wszystko. Na razie nic nie chcę zmieniać. Zobaczymy jak to będzie. Na tej działalności co proponują też coś się pozmieniało więc chyba na razie przeczekam i zobaczę co się opłaca.

Tęskni mi się za dzieciakami .

[Kasik109]

Cześć Dziewczynki.
Padam. Mam pierwsze zmiany. Wstawanie o trzeciej nad ranem nie przyprawia mnie o dobry nastrój. W pracy armageddon. Cięcia finansowe. Atmosfera nerwowa. Jeden drugiemu oczy by wydrapał. Pasażerowie też z dnia na dzień coraz bardziej rozczeniowi. Co się z tymi ludźmi dzieje...
Jem grzecznie. W piątek trochę poległam. Cały dzień nie jadłam, a wieczorem odgrzałam flaczki i byłam chora pół nocy
Aaaale już jest okej. Poza tym, że mama uparcie przynosi domowe wypieki

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

Napisane przez Michalina83

Cisza dzisiaj.



A ja postanowiłam dzisiaj się napić winka. Jutro dzieci wracają więc ostatnia okazja. Zresztą jak się dowiedziałam że w nowym polskim ładzie moja pensja netto z umowy zlecenia, zmaleje zamiast wrosnąć to człowiek ma się ochotę upić. Niby mają oddawać więcej przy zwrocie z podatku ale kto to wie jak sami księgowi nie ogarniają tych nowych przepisów na razie. Rozważałabym szukanie pracy na umowę o pracę, ale chyba to oleję. Nie chcę rezygnować z tej pracy. Naprawdę mi się podoba i odstresowuję się w niej trochę. W sumie kasa to nie wszystko. Na razie nic nie chcę zmieniać. Zobaczymy jak to będzie. Na tej działalności co proponują też coś się pozmieniało więc chyba na razie przeczekam i zobaczę co się opłaca.

Tęskni mi się za dzieciakami .

Nie wiem o co chodzi z tymi papierami. Dostałam jakiś plik do podpisania, a nikt nam niczego nie tłumaczył. Są podane przykłady z kosmosu, z których nadal nic nie wynika. Niech to sobie wsadzą w nos.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Michalina83]

Dzisiaj spróbowałam upiec bułeczki na zakwasie i wyszły całkiem niezłe tylko że ciasta było mało i bułek tez wyszło mało i to takie małe. W smaku niezłe i wyrosły. Właściwie to dzieci już zjadły. Spróbuję jeszcze kiedyś zrobić tylko że do tego potrzebuję więcej zakwasu robić niż na chleb.



U nas też nic nie tłumaczyli. Podejrzewam, że czekają aż ludzie zobaczą nie takie pensje jak oczekiwali. Na internecie czytałam przykłady ale też jakieś z kosmosu. Mój mąż trochę się zajmuje rozliczeniami i mówi ze te przykłady z internetu to nie maja odzwierciedlenia w rzeczywistości. Tak naprawdę to nie wiem jak to się odnosi do mojej sytuacji.

[kaarooo]

Hejo!

Jak leci?

[Michalina83]

U mnie dzieci wróciły i znowu bałagan, pielgrzymki w nocy, okruszki wszędzie i kupa prania . Mam teraz drugie zmiany i już mnie zaczyna sen morzyć. Zawsze po 3 zmianach w poniedziałek ze mnie zaczyna wychodzić i od rana mam tak. W styczniu będziemy mieli trochę ciężko ze zorganizowaniem opieki dla dzieci. Teściowej siostra jest po operacji biodra i teściowa do niej jeździ i do nas. Mąż miał przejść do biura od nowego roku ale coś nie wyszło. Trochę to wkurzające bo i tak musi jeździć do tego biura prawie codziennie, bo albo zebranie, albo coś zawieźć albo się z kimś spotkać więc bez sensu żeby miał jeszcze dodatkowo służby.



Na razie mam duzo żarcia w lodówce bo mamusia wczoraj była. Waga się trzyma na stałym poziomie ostatnio ale nie dziwi mnie to ani nie przeszkadza. Nie wiem co pomogło ale moje dolegliwości z drętwiejącymi rękami zmniejszyły się. Magnezu nie suplementuję na razie, wypijam jedną muszyniankę z magnezem, czasami smaruję maścią z magnezem, to co dodałam ostatnio to picie codziennie drożdży i stabilizator na rękę w pracy. W sumie to nie wiem co w końcu pomogło. Może przyzwyczajenie.

[Kasik109]

Michalina83 też nie wiem. Wypłatę dostałam, a kwitka nie. Więc dalej nic nie wiem. Poczekam.

Weszłam dzisiaj na wagę. Od pierwszego stycznia ubyło mnie 2,2kg. Cieszę się. Lepsze to, niż nic.

Muszę pomyśleć o obiedzie na jutro. Dzisiaj zjem ostatnią, trzecią już porcję zupy z białych warzyw. Trzy dni to wystarczająco długo jak na ten sam obiad.
Później o tym pomyślę. Najpierw ekspresowa drzemka, zanim córa wróci ze szkoły.



kaarooo powoli. powoli do przodu

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Cisza dzisiaj.



A ja postanowiłam dzisiaj się napić winka. Jutro dzieci wracają więc ostatnia okazja. Zresztą jak się dowiedziałam że w nowym polskim ładzie moja pensja netto z umowy zlecenia, zmaleje zamiast wrosnąć to człowiek ma się ochotę upić. Niby mają oddawać więcej przy zwrocie z podatku ale kto to wie jak sami księgowi nie ogarniają tych nowych przepisów na razie. Rozważałabym szukanie pracy na umowę o pracę, ale chyba to oleję. Nie chcę rezygnować z tej pracy. Naprawdę mi się podoba i odstresowuję się w niej trochę. W sumie kasa to nie wszystko. Na razie nic nie chcę zmieniać. Zobaczymy jak to będzie. Na tej działalności co proponują też coś się pozmieniało więc chyba na razie przeczekam i zobaczę co się opłaca.

Tęskni mi się za dzieciakami .

A czasami trzeba choć ja w ogóle nie pijam alkoholu.
Pytanie czy z tego będzie emerytura?? Ja jak sobie pomyślę że jeszcze dokładnie 30 lat 3 miesiące i 21 dni muszę przepracować to już mi się odechciewa. A niestety za późno tu przyjechałam więc składki też za późno zaczęły mi się odkładać.

Napisane przez Kasik109

Cześć Dziewczynki.
Padam. Mam pierwsze zmiany. Wstawanie o trzeciej nad ranem nie przyprawia mnie o dobry nastrój. W pracy armageddon. Cięcia finansowe. Atmosfera nerwowa. Jeden drugiemu oczy by wydrapał. Pasażerowie też z dnia na dzień coraz bardziej rozczeniowi. Co się z tymi ludźmi dzieje...
Jem grzecznie. W piątek trochę poległam. Cały dzień nie jadłam, a wieczorem odgrzałam flaczki i byłam chora pół nocy
Aaaale już jest okej. Poza tym, że mama uparcie przynosi domowe wypieki

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

Nie wiem o co chodzi z tymi papierami. Dostałam jakiś plik do podpisania, a nikt nam niczego nie tłumaczył. Są podane przykłady z kosmosu, z których nadal nic nie wynika. Niech to sobie wsadzą w nos.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

To ty wstajesz jeszcze wcześniej niż ja. Masakra. Ja między 4 a 4:30 więc luksus

Napisane przez Kasik109

Michalina83 też nie wiem. Wypłatę dostałam, a kwitka nie. Więc dalej nic nie wiem. Poczekam.

Weszłam dzisiaj na wagę. Od pierwszego stycznia ubyło mnie 2,2kg. Cieszę się. Lepsze to, niż nic.

Muszę pomyśleć o obiedzie na jutro. Dzisiaj zjem ostatnią, trzecią już porcję zupy z białych warzyw. Trzy dni to wystarczająco długo jak na ten sam obiad.
Później o tym pomyślę. Najpierw ekspresowa drzemka, zanim córa wróci ze szkoły.



kaarooo powoli. powoli do przodu

Świetny wynik. Oby tak dalej.
U mnie tylko 1,1kg

Napisane przez kaarooo

Hejo!

Jak leci?

A no leci a jak u ciebie??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kasik109]

windowS17 różnie bywa ze wstawaniem. Jak mam pierwsze zmiany to zazwyczaj 2:50-3:00. Chociaż zdarza się też, że muszę wstać o 2:10, żeby zdążyć do pracy na 3:35. Na szczęście bardzo rzadko.

Żeby było ciekawiej to, że tak wcześnie wstaje, wcale nie świadczy o tym ,że szybko kończę pracę. Czasami przed 15. Gdzie jak to mówię "normalni ludzie" pracują 6-14 Na drugich zmianach, późno kończę i dopiero koło północy jestem w domu.

W pracy zapowiada się trudny czas. Miasto szuka oszczędności i obcina kursy. Zobaczymy jak to będzie. Na pewno nie lepiej.

[momoske]

Trochę spóźniona, ale dołączam się

Od jesieni zeszłego roku schudłam już 3 kg i pod koniec grudnia napotkałam pierwszy zastój w wadze. W związku z tym zrobiłam sobie tygodniową przerwę od diety... no i z zapałem wracam

Oprócz kontynuacji nawyków z poprzedniego roku (treningi parę razy w tygodniu, 1,5 l wody na dzień, niskokaloryczna dieta) czekam na cieplejsze dni, aby śmigać po lesie

Ile kg chcę jeszcze schudnąć? Najważniejszym jest dla mnie końcowy wygląd sylwetki, a nie liczba na wadze. Zakładam, że to będzie przedział -7 kg a max. -12 kg.

Powodzenia wszystkim!

[Michalina83]

Ja miałam dzisiaj taki dzień pełen wrażeń. Napisze może jutro bo zaraz spać. W skrócie to zrobiłam 29 tys kroków w pracy, przekroczyłam dzisiaj normę w pracy o prawie 1/5 normy. Nie wiem czy kiedyś mi się udało przekroczyć bo nie pytam codziennie ale dzisiaj to było szaleństwo. Może się dorobię tej premii jak tak dalej pójdzie.

Napisane przez Kasik109

Michalina83 też nie wiem. Wypłatę dostałam, a kwitka nie. Więc dalej nic nie wiem. Poczekam.

Weszłam dzisiaj na wagę. Od pierwszego stycznia ubyło mnie 2,2kg. Cieszę się. Lepsze to, niż nic.

Muszę pomyśleć o obiedzie na jutro. Dzisiaj zjem ostatnią, trzecią już porcję zupy z białych warzyw. Trzy dni to wystarczająco długo jak na ten sam obiad.
Później o tym pomyślę. Najpierw ekspresowa drzemka, zanim córa wróci ze szkoły.



kaarooo powoli. powoli do przodu

2,2 kg to świetny wynik. Nawet powiedziałabym że za duży.



Windows

Ja tez nie piję alkoholu. No prawie. 2 razy w miesiącu może mi się lampkę wina uda wypić.

Napisane przez momoske

Trochę spóźniona, ale dołączam się

Od jesieni zeszłego roku schudłam już 3 kg i pod koniec grudnia napotkałam pierwszy zastój w wadze. W związku z tym zrobiłam sobie tygodniową przerwę od diety... no i z zapałem wracam

Oprócz kontynuacji nawyków z poprzedniego roku (treningi parę razy w tygodniu, 1,5 l wody na dzień, niskokaloryczna dieta) czekam na cieplejsze dni, aby śmigać po lesie

Ile kg chcę jeszcze schudnąć? Najważniejszym jest dla mnie końcowy wygląd sylwetki, a nie liczba na wadze. Zakładam, że to będzie przedział -7 kg a max. -12 kg.

Powodzenia wszystkim!

Witamy.

[fiolusiek]

Napisane przez windowS17

Jasne. Śmiało.
Ile chcesz zrzucić? Jakie plany?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Schodzę z wagi 110 kg, aktualnie około 68 kg. Docelowo planuję dojść do wagi około 61-63 kg i utrzymać. Mam stan przedcukrzycowy i kilka innych dolegliwości

[Michalina83]

Napisane przez fiolusiek

Schodzę z wagi 110 kg, aktualnie około 68 kg. Docelowo planuję dojść do wagi około 61-63 kg i utrzymać. Mam stan przedcukrzycowy i kilka innych dolegliwości

No i ładnie. Gratulacje.

Ja schodziłam prawie z 97 kg i w sumie już się skupiam na tym żeby utrzymać wagę.



Pisałam wczoraj o dniu pełnym wrażeń. Jak jechałam do pracy to jakaś babcia się na pasach przewróciła i rzuciłam rower na chodnik i pobiegłam tam. W miedzy czasie jacyś panowie tez wyskoczyli z samochodów żeby pomóc. Okazało się że do babci trzeba było wzywać pogotowie bo niby to nie wyglądało jakoś groźnie, ale nie mogła stanąć na nogę ani nawet zejść z pasów. W pracy byłam sama na moim sektorze i nie latałam nigdzie indziej więc z osobami z dołu się nie widziałam a tam okazało się że ktoś z magazynu jak jechał autobusem to widział mój przewrócony rower i zaraz się rozeszło że miałam wypadek czy się przewróciłam. Dopiero na koniec zmiany jak mnie zobaczyli na górze to wyjaśniłam że nic mi nie jest.

W dodatku rozmawiałam z kierowniczką o tych płacach i mi powiedziała żebym przeszła na działalność i że jak chcę to pogada z naczelną w mojej sprawie. Okazało się że oni tam wcale nie mają tak źle jak narzekają, że mają. Ja myślałam że za godzinę mają płacone tak jak my bo mi tak ktoś powiedział ale okazuje się że mają dużo więcej. Tyle że trzeba brać pod uwagę to że co miesiąc trzeba jednak wyrobić trochę godzin żeby się opłacało. Zastanawiam się nad tym, tylko że w lutym chciałam wziąć tydzień wolnego i nie wiem jak to by się opłacało.

[kaarooo]

Napisane przez fiolusiek

Schodzę z wagi 110 kg, aktualnie około 68 kg. Docelowo planuję dojść do wagi około 61-63 kg i utrzymać. Mam stan przedcukrzycowy i kilka innych dolegliwości

Ooo, gratuluję. Ja podpytam - jak ze skórą, jaka dieta? Ile Ci to zajęło?

[fiolusiek]

Napisane przez kaarooo

Ooo, gratuluję. Ja podpytam - jak ze skórą, jaka dieta? Ile Ci to zajęło?

Pierwsze 30 kg zrzuciłam w rok, potem miałam rok przerwy. Zajęlo mi to z 3-4 lata.Mam sporo nadmiaru skóry zwłaszcza na brzuchu, zapisałam się na plastykę brzucha.
Dieta z niskim ig, rozpisana przez dietetyka.

[kaarooo]

A ćwiczyłaś coś, czy tylko dieta?

[fiolusiek]

Napisane przez kaarooo

A ćwiczyłaś coś, czy tylko dieta?

Szczerze to staram się robić dziennie 10tys kroków i tyle. próbowałam biegać, ale z marnym skutkiem.