powroty do byłych ..

[fistaszkowa]

tak się zastanawiam czy któraś z was przerabiała juz sytuacje kiedy wracałyście do swoich byłych TŻ ? nieważne czy to wy czy oni zrywali... ja własnie teraz mam sytuacje że to ja zerwałam jakiś rok temu ,od początku wiedzialam ze nic z tego nie bedzie, nie byłam zakochana, on jest młodszy o rok wiec pomoimo tego ze był bardzo dojrzały jak na swój wiek to wyczuwałam pewne granice .. pozatym to był mój pierwszy poważniejszy związek i pierwsza osoba w moim życiu która mi tak wiele dała (niestety ja nie umiałam brać , dawać zreszta też) ... potem on związał sie też ze starsza przyjaciólką i jest z nią do teraz a ja ... nie mielismy kontaktu perzez cały ten rok a teraz sama nie wiem co czuje.. cały czas chce go widziec, chce z nim gadac i przeywać koło niego ale nie mam do tego okazji pozatym jest ONA ... ostatnio nawiązalismy kontak ,zaczeły sie smsy, dłuugie rozmowy na gg ale na żywo jeszcze nie gadaliśmy tak sam na sam ... z jego slów mogłabym sie czegoś domyślać ale tak sobie mysle a może własnie on robi teraz mi to co ja jemu rok temu ? nadzieje,prowokacje i w końcu - cierpienie ... nie wiem co mam robić a tydzien idziemy na pielgrzymke bez NIEJ a własnie rok temu tam wszystko się zaczęło i wiem ze on też o tym dobrze pamięta .. nie wiem czy stać mnie na to zeby zaczynąc od nowa, zeby narazić ich uczucie(?), sama nie wiem co teraz czuje wiec jesli by jednak sie pukładało to czy byłoby to na tyle dobre ze by przetrwało , czy by coś zmieniło sie od ostatniego razu ? wiem , ze tylko przeze mnie sie nie udało ,ja sie nie otworzyłam i nie wiem czy bedzie mnie na to stac teraz

[ViLLeMkA]

lepiej nic nie psuc... moim zdaniem
isc przez zycie dalej, zreszta nawet nie wiesz jak teraz wygladalaby ta Wasza rozmowa w rzeczywistosci...
czasem ze sowim bylym tez tak mam, ze potrzebuje go czesto widziec, przytulic sie, porozmawiac...
ale raczej nie chcialabym z nim byc znowu on zreszta tez nie

moim zdaniem powinnas podniesc glowke do gory i porostu zyc dalej wlasnym zyciem... takie moje skromne zdanie

[madziunia80]

jeżeli chcesz rozbić jego związek z czysto egoistycznych pobudek (bo jak sama piszesz, nie wiesz czy coś czujesz, czy udałoby Ci się tym razem na niego otworzyć) to lepiej tego nie rób. Zniszczysz im związek, a jego i tak za chwilę zostawisz. Musisz też uważać, bo moze byc tak, że i on próbuje teraz się odegrać, może jednak sie mylę.

Ja myślę, że jeżeli będziecie chcieli OBOJE być razem, to razem będziecie, natomiast, nie powinnaś robić niczego na siłę, bo może sie okazać, że do tego popchnęła Cię zwykła zazdrość o tego chłopaka.

tak...to chyba tyle

[Paula07]

Ja zawsze stosują taką zasadę w życiu: iść na przód, nie oglądać się za siebie tylko przed siebie. I tak samo radzę innym. Nie jestem zwoleniczką wracania do byłych, rozdrapywania ran itd. Nalezy zająć się swoja przyszłóścią a nie przeszłościa .

[Martus87]

hmmm ja chyba nie bardzo rozumiem... pisalas, ze zerwalas z nim jakis rok temu, a nizej ze rok temu sie zaczelo na pielgrzymce (wnioskuje ze zaczeliscie ze soba byc)... :/ i piszesz ze nie mialas z nim kontaktu przez ten caly rok...

[madziunia80]

Napisane przez Martus87

hmmm ja chyba nie bardzo rozumiem... pisalas, ze zerwalas z nim jakis rok temu, a nizej ze rok temu sie zaczelo na pielgrzymce (wnioskuje ze zaczeliscie ze soba byc)... :/ i piszesz ze nie mialas z nim kontaktu przez ten caly rok...

hehehe, a wiesz, że Ty masz łeb!!! Nie zauważyłam tego... czyżby kolejna wymyślona historyjka...?ehhh, szkoda słów, poczekam na wyjaśnienia autorki

[bess]

przerabialam i nie polecam,po co to rozgrzebywac bez sensu.
rok to zadna roznica wieku!!
swoja droga to juz nie pierwsza 15-latka na wizazu ktora "ma wspanialy sex"no ale coz mozemy na to poradzic:/

[myShaczeQ]

no zaczela z nim byc rok temu, byla z nim, zerwala i to wszytsko rok temu i w ciagu trwania tego "rok temu" sie z nim nie widziala.

nie wiem czemu Madziunia80 uznalas ze historyjka jest zmyslona ;/ niby po co ? przeciez to bez sensu ;/

Fistaszkowa, ja jestem w podobnej sytuacji ale jako ONA nie jest to fajne, ale mniejsza o to mysle ze zalezy to od Twojego sumienia i tego czego naprawde pragniesz. Jesli myslisz ze jestes w nim zakochana, to sprobuj, ale wez pod uwage ze zniszczysz ich zwiazek i jesli wasz nie "wypali" moze sie okazac ze bardzo negatywnie namieszalas im w zyciu i oboje beda Ci to mieli za zle. Wiec ryzykowna jest taka gra Moze rozejzyj sie za jakims innym przystojniakiem ?

[madziunia80]

Napisane przez myShaczeQ

no zaczela z nim byc rok temu, byla z nim, zerwala i to wszytsko rok temu i w ciagu trwania tego "rok temu" sie z nim nie widziala.

nie wiem czemu Madziunia80 uznalas ze historyjka jest zmyslona ;/ niby po co ? przeciez to bez sensu ;/

nie tylko ja tak uznałam i nie bez powodu, skoro był to jej poważny związek to jak mógł sie zacząć i skończyć rok temu? na litość boską, przecież to jakaś paranoja. A jeśli pytasz czemu ktoś miałby wymyślać takie historyjki...hmmm jest wiele wątków na intymnym, które są czystą fantazją nastolatek, którym nudzi sie w domu. A radzenie i odpowiadanie na pytania i problemy, które nie są rzeczywiste jest trochę męczące. Człowiek sie angażuje w dany problem, sprawdza, czy sobie założycielka wątku poradziła, a tu ZONK, problem wymyślony.
Wiesz, ja nie należe do tych czepialskich, więc zejdź ze mnie na ziemię. I przeczytaj jeszcze raz post fistaszkowej. I odpowiedz na pytanie czy coś co sie zaczęło równo rok temu, można nazwać poważnym związkiem?
Stąd moje przypuszczenia, nie mówie jednak, że cała ta historia jest wymyslona, mówię tylko, że może być, dlatego też dodałam ,ze czekam na wyjaśnienia autorki wątku.
Pozdrawiam

[fistaszkowa]

pisałam ogolnie "rok temu" znalismy sie dużo wczesniej ,zaczelismy być ze sobą DOKŁADNIE rok temu a po około 3 miesiącach zerwaliśmy wiec wszezie pisze że rok bo przeciez nie bede pisac 9 miesiecy bo to bardzo drobiazgowo nie wymyślona 'historyjka' bd pamietac zeby wszystko pisać bardzo szczegółowo

a dzieki wam za rady chodzi tylko o to czy jesli on bedzie dawał mi jakieś znaki to czy ja powinnam sie odwzajemniać , tak,wiadomo że to tylko moja sprawa ,mojego sumienia i tego co czuje ale chciałam znać wasze zdanie i wasze historie czy opłaca sie wchodzić po raz 2 do tej samej rzeki ? a prawde mówiąc któraś tu wypowiedż uzmysłowiła mi to że moża faktycznie ja jestem tylko zazdrosna? w końcu zaraz po zerwaniu nic nie czułam,gdy jeszcze był sam i gdy zaczął z Nią chodzić też nie ale teraz-na wakacjach-gdy coraz czezsciej widze ich razem a ja własnie jestem po nieudanym związku czuje sie żle ... ale nie zawracałabym sobie nim głowy i próbowała zbagatelizować jakieś moje wymysły gdyby nie to że to on coraz czesciej sie odzywa,i to co pisze jest zazwyczaj dwuznaczne (chyba ze to moja chora psychika ) ... no cóż jeszcze tylko kilka dni a wtedy wszystko mi sie rozjaśni bo 9 dni bedziemy non-stop blisko siebie dzieki

[fistaszkowa]

nie tylko nastolatki wymyślają - a zazwyczaj to na nie wszystko spada i jest uogólniane jako "nastolatki" i koniec tematu wszyscy potakują pozatym nie wysnuwajcie tak szybko wniosków bo to nieładnie

[madziunia80]

jeśli tak to przepraszam...
nie chciałam Cię urazić, napisałam nastolatki, bo własnie dziewczyny nastoletnie albo podające sie za nastoletnie wymyśliły tu kilka niezwykłych historyjek.

A wracając do Twojej sprawy: tak, jak już napisałam myślę, że to zazdrość. Może i to właśnie uczucie poniekąd odblokowało coś w Tobie, ale jeśli będziecie razem, czy będziesz go kochać? tego nie wiem, nie znam Cię, nie wiem, jaka jesteś i nie chcę wyrokować. Ale jedno wiem, nie da sie dwa razy wejść do tej samej rzeki! Nic nie będzie takie samo, pomimo, że będą ci sami ludzie. Poza tym, jeżeli on ma dziewczynę, a do Ciebie wysyła dwuznaczne wiadomości, to odpowiedz sobie na pytanie, jak byś sieczuła w takiej sytuacji, gdybyś była na miejscu tej dziewczyny? Jaką masz gwarancję, że on nie będzie tak robił w sotsunku do innej dziewczyny, kiedy do siebie wrócicie?

Zastanów się, zanim podejmiesz poważniejsze kroki. Jesteś jeszcze młoda, ale z Twoich wypowiedzi można wyczytać, że inteligentna i oczytana, myślę, że sobie poradzisz z tym problemem.
Pozdrawiam

[Roxette]

jak już było tutaj gdzieś wspomniane - nie można wejsć dwa razy do tej samej rzeki bo to niemożliwe, a poza tym jeśli raz już zawiodłaś się na tym związku to teraz nie jest powiedziane, że będzie lepiej
jasne, jesteście oboje starsi, bogatsi o jakieś doswiadczenia w związkach, które były po tym Waszym nieudanym, ale nie sądzę, żeby wszystko tak diametralnie sie zmianiło
nie wiem też dlaczego winisz tylko siebie za rozpad Waszego związku, wierz mi, zazwyczaj wina leży po obu stronach

ja na takie coś nigdy bym sie nie zdecydowała, miałam nawet szansę przeżyć podobną sytuację, kiedy to rozstałąm sie z facetem a po jakimś czasie on dawał wyraźne znaki, że znów mu na mnie zależy
któraś z Was napisała, że od czasu do czasu też ma potrzebę pobycia z eksem, przytulenia sie, porozmawiania. Ja nie jestem z eksem w tak zażyłyh stosunkach, żeby się jeszcze do niego przytulać ba! nawet nie rozmawialismy ze sobą od naszego rozstania tak, żeby to była jakaś dłuzsza rozmowa, a minęło już cztery lata. Ale jak go widzę, to się cieszę, cieszę się nawet jak widzę go z jakąś dziewczyną, bo wiem wtedy, że jest szczęśliwy, a dobrze mu życzę.
oj, rozpisałam sie, może nie na temt, ale tak mnie wzięło, ze nie mogłam się powstrzymać

[niunia22-aga]

Moge coś na ten temat powiedzieć...wracałam do mojego byłego faceta..ehhh....niech pomyśle jakieś 5 razy,straciłam rachube bo tego troszke było...A to dlatego ze paskud jest piekielnie przystojny:P Ale w ostatni weekend powiedziałam dość..Przestałam już wierzyć w to że ludzie mogą się zmienić-on nie mógł....Jak to sie mówi? Lisa nie łatwo jest przefarbować.. I mimo że byliśmy ze sobą 4 lata, po prostu nie wyszło...dziwne co? Tyle czasu i nic..Ale cóż,trzeba żyć dalej,choć musze przyznać że na początku tak wesoło nie było-totalne załamanie,wyszłam jednak z tego i jest OK Tak więc czasami lepiej chwilke pocierpieć,niż się oszukiwać...

[sugar_kitty]

ja jestem z moim bylym po kilku rozstaniach. poznalismy sie ponad 2 lata temu, bylismy razem 11 miesiecy, on zerwal, przerwa ponad 3 miechy, wrocil do mnie,po 2 miesiącach znow zerwal tym razem po ok.4miesiącach się zeszliśmy, w takim "niewiadomo jakim" stanie bylismy ok 3 miesiące (ja chcialam z nim byc on nie chcial sie znow angazowac) az to ja zerwałam kontakt na ponad 2 miesiące (bylam wtedy z innym chlopakiem) i on chcial byc znow ze mną i od ponad 2 miesięcy znow jestesmy razem i oby juz tak bylo przejechalismy sie juz nie raz i wiemy, ze jednak bez siebie nam zle "trudno tak razem byc nam ze soba, oddzielnie nie jest lzej"

[Martek88]

Tak, wróciłam do byłego TŻ, po zdradzie (jego) 4 miesiące byłam z innym chłopakiem ale jednak nie wyszło, a dziwnym trafem nasze drogi znowu sie spotkały Teraz jest zupełnie inaczej niż kiedyś, jest cudownie, we wrześniu miną 3 lata

[justyna_dt]

Nie ruszaj. Nie dotykaj. Nie niszcz. Moim zdaniem teraz go zauważasz, bo ma kogoś i jest niedostępny. Niech zgadnę, zaczęło się odkąd ma dziewczynę? Taaak... ja tak męczyłam swojego byłego trzykrotnie! Zniszczyło mu to spory kawałek życia. Teraz mam cholerne wyrzuty sumienia i dziękuję mu z całego serca, że wciąż mnie szanuję.
A gdy go odzyskiwałam, to cieszyło mnie to przez jakiś miesiąc, nie więcej

[fistaszkowa]

chyba faktycznie nie bede robić nic .. przemawia do mnie to jak już któraś tu napisała że on teraz może coś do mnie ale jak zachowuje sie w stosunku do swojej nieświadomej dziewczyny która niczego nie przeczuwa i jakbym ja czuła sie na jej miejscu ... wole nic nie robić chyba że życie ułoży inny obrazek z puzzli to zobaczymy co bedzie ale postanowienie powzięte - ja nie wychodze z inicjatywą w żaden sposób dziekuje wam za rady

[fistaszkowa]

jest żle okazało sie ze Ona idzie ... wcale nie chodzi mi teraz ze jestem zazdrosna ale jak ja bede na nich patrzec? siedziec na jednej karimacie? i jeszcze do tego bd z nia spac w tych samych domach wiem ze on nie jest taki zeby specjalnie manifestować ich uczucie zeby mi zrobic na złosc ale wiem tez ze moj wzrok cały czas bedzie sie kierował w ich strone wiec mało mi umknie i nasze wspomnienia ,i nasze wspólne miejsca i ogolnie wszystko co było NASZE teraz bedzie ICH, teraz jej bd brał plecak,jej robił kanapki, z nia żegnał sie i witał po nocy,ją łapał za reke aja bd tylko szła obok a gorsze jest tez to ze wszyscy znajomi(bo idziemy jedna wiekszą grupka) wiedzieli o nas i kazde moje krzywe spojrzenie,każdy mój gest moga odczytywać inaczej , zresztą On i Ona też ... musze uzbroić sie w obojetność i barzdiej skupić sie na klepaniu ' zdrowasiek ' niż na nich ... spaprało mi to humor całkowicieeeeeeeee

[bess]

jesli on chce robic tobie na zlosc zacisnij zeby i udawaj ze cie to nie rusza,co wiecej jesli jestes wytrawnym graczemmozesz byc dla niej mila kolezanka,to mu dopiero szczena opadnie i juz nie bedzie robil niczego na pokaz bo nie wartoale sytuacja nie do pozazdroszczenia
z jednej strony bym nie szla bo nie chcialabym na to patrzec ale z drugiej nie dalabym tej satysfakcji

[myShaczeQ]

ojjjj ciezko domyslam sie jak boli Cie ta swiadomosc, ze "to co bylo Wasze bedzie teraz Ich", naprawde wspolczuje i ciesze sie z drugiej strony ze zdecydowalas sie nie niszczyc ich zwiazku. Mam sytuacje troche odwrotna do Twojej, ja jestem JA a ta dziewczyna ktora kiedys miala mozliwosc byc z moim TZ zniszczyla mi tyle nerwow, ze czasami zastanawialam sie czy warto walczyc o ten zwiazek i o malo nie stracilam osoby, ktora jest moim calym swiatem. Z jednej strony masz prawo walczyc o swoje szczescie i ja to rozumiem, ale z drugiej zastanow sie czy warto psuc ich szczesliwy zwiazek dla czegos co moze sie nie udac i narazic sie na utrate szacunku bliskiej Ci osoby. Moze na pielgrzymce znajdzie sie ktos wolny i przystojny, kto chetnie zrobi Ci tyyle kanapek ile zdolasz zjesc i bedzie wielce szczesliwy z tego powodu ? zamiast skupiac sie na tej parze, strzelaj oczkami na prawo i lewo i poszukuj kogos wartego nawet tej "jedno-pielgzymkowej" znajomosci

[madziunia80]

Każdy ma prawo do szczęścia, Ty, on i ona, ale jeśli ich związek jest udany nie ma sensu sie wtrącać, nawet jeśli Cię to boli. To sie po prostu nie uda, skończy sie tylko zniszczeniem tego związku i niczym innym, bo na pewno nie będziecie razem.
Cieszę sie, że zrozumiałaś rzeczy, które próbujemy Ci przekazać. przykro mi natomiast, że taka przykra niespodzianka Cię spotkała (mówie o tym, że ona idzie na pielgrzymkę). Ale gdyby sie tak zastanowić, czy to naprawdę źle? Będzie boleć to prawda, kiedy będziesz na nich patrzeć mając w świadomości, że rok temu Ty siedziałaś obok niego...Ale nie będzie Cię kusić, by spróbować go odbić. To będzie dla Ciebie podwójna próba sił - w końcu to pielgrzymka - skup sie na klepaniu zdrowasiek i pomódl sie o lepsze jutro dla siebie i o dobry związek dla nich.
Będzie dobrze, tylko musisz byc silna, młodość to siła i tyle rzeczy cudownych jeszcze przed Tobą, że naprawdę nie warto marnować energii na niszczenie...
Pozdrawiam i życzę udanej pielgrzymki.

[mollya]

Napisane przez Martek88

Tak, wróciłam do byłego TŻ, po zdradzie (jego) 4 miesiące byłam z innym chłopakiem ale jednak nie wyszło, a dziwnym trafem nasze drogi znowu sie spotkały Teraz jest zupełnie inaczej niż kiedyś, jest cudownie, we wrześniu miną 3 lata

miałam podobną sytuacje. Rozstaliśmy sie po 3,5 roku na 8 m-cy. W tym czsie spotykałm sie z innymi. Nasze drogi zeszły sie znów. Nie powiem że jest łatwo, przynajmniej mi, już nie wracamy do tego co było. Staramy sie cieszyć sobą bo zrozumieliśmy, co można stracić na całe życie - MIŁOŚĆ We wrześniu bierzemy ślub....

[Czarna_Złośnica]

To jest tylko moje zdanie...ja bym nie rozbijała czyjegoś związku bo po prostu nie znosze takich lasek...oczywiscie jesli on ci powie, że jej nie kocha i tak czy inaczej nie chce byc z nia to masz prawo ale jesli on ją kocha to prosze cie nie wtrącaj sie na siłe. zycze żeby ci sie jakos ta sytuacja wyjasnila...

[andra]

Każdy sam steruje swoim życiem ...
Nie polecałabym nikomu powrotów, generalnie, ale sama robię inaczej - po długiej przerwie 0,5 roku od zerwania, zeszliśmy się ...

Jest super od kilku m-cy Przy tym pamiętamy o wszystkim, co nas podzieliło też, i jakoś powolutku to zmieniamy.
Teraz jestem i tak najbardziej szczęśliwa, i zupełnie jak świeżo zakochana nastolatka, aaaaaa haha razem z tą przerwą jesteśmy razem dużo ponad 4 lata...........

Czasem jak widać chyba się da coś posklejać...