Były chłopak.

[Emilkaa]

Wątek założyłam na innym forum,bo nie chciałam Wam głowy zawracać,ale wizaż jest jak narkotyk,więc wróciłam i proszę o porady

Miałam chłopaka Marcina, 4 lata temu. Był świetny, inteligentny, dowcipny, uczuciowy. Z czasem wiem, że był wyjątkowy. Przynajmniej, jak przypominam sobie, jaki dla mnie był to żaden chłopak po nim tak mnie chyba nie kochał. Bardzo liczył się z moim zdaniem, jednak to był związek na odległość. Nie, ciężko nazwać to związkiem, głównie byliśmy przyjaciółmi.
Zerwałam z nim jakikolwiek kontakt, bo zauroczyłam się innym - Kubą. Wiem to było głupie i tutaj można gadać na mnie różne epitety.Wtedy byłam młodziutka, dużo oszukiwałam. Z chłopakiem, którym byłam zauroczona byłam bardzo krótko 3 miechy i zachowywał się w stosunku do mnie, tak samo jak ja do byłego. Więc wiem, jakie to uczucie.
Gdy przestałam być z Kubą, a bolało, ponieważ nikt mnie tak chyba nie pociągał. Kuba z wyglądu był całkiem inny niż Marcin. Po zerwaniu przez Kubę długo byłam sama, potem miałam związek z Patrykiem ponad rok. Związek na odległość (taką samą jak z Marcinem). Co ciekawe nie było to teraz dla mnie problemem, gdy kiedyś. Kochałam Patryka, tak myślę, mimo że bardzo mnie ranił, to był chory, toksyczny związek, ale go skończyłam.
Obecnie jestem sama i ciągle wspominam Marcina.
Nie wiem, żałuję, że tak się ułożyło, że tak z dnia na dzień z nim zerwałam kontakt, że wydaje mi się, że najbardziej mnie kochał, że faceci po nim to była jedna wielka tragedia, że nie zasługuję już na miłość innego faceta.
Minęło wiele czasu, domyślam się, że Marcin może mieć już dziewczynę/ narzeczoną/ żonę. Kochał mnie niesamowicie, ale to było 4 lata temu.
Dlaczego nie mogę go wymazać z pamięci? Dlatego, że jestem sama? Co mam zrobić?Mam do niego numer na innym forum dziewczyny powiedziały,żeby się odezwać,ale nie wiem czy jestem godna nawet odezwania się do Niego...

[normalnyFacet]

syndrom czlowieka " jestem mlody/mloda pobawie sie a jak mi sie znudzi to wroce do ex" zaje... podejscie
nie odzywaj sie do niego :P tzn i tak zrobisz jak zechcesz ale nie radze :P

[Chatul]

Napisane przez Emilkaa

Wątek założyłam na innym forum,bo nie chciałam Wam głowy zawracać,ale wizaż jest jak narkotyk,więc wróciłam i proszę o porady

Miałam chłopaka Marcina, 4 lata temu. Był świetny, inteligentny, dowcipny, uczuciowy. Z czasem wiem, że był wyjątkowy. Przynajmniej, jak przypominam sobie, jaki dla mnie był to żaden chłopak po nim tak mnie chyba nie kochał. Bardzo liczył się z moim zdaniem, jednak to był związek na odległość. Nie, ciężko nazwać to związkiem, głównie byliśmy przyjaciółmi.
Zerwałam z nim jakikolwiek kontakt, bo zauroczyłam się innym - Kubą. Wiem to było głupie i tutaj można gadać na mnie różne epitety.Wtedy byłam młodziutka, dużo oszukiwałam. Z chłopakiem, którym byłam zauroczona byłam bardzo krótko 3 miechy i zachowywał się w stosunku do mnie, tak samo jak ja do byłego. Więc wiem, jakie to uczucie.
Gdy przestałam być z Kubą, a bolało, ponieważ nikt mnie tak chyba nie pociągał. Kuba z wyglądu był całkiem inny niż Marcin. Po zerwaniu przez Kubę długo byłam sama, potem miałam związek z Patrykiem ponad rok. Związek na odległość (taką samą jak z Marcinem). Co ciekawe nie było to teraz dla mnie problemem, gdy kiedyś. Kochałam Patryka, tak myślę, mimo że bardzo mnie ranił, to był chory, toksyczny związek, ale go skończyłam.
Obecnie jestem sama i ciągle wspominam Marcina.
Nie wiem, żałuję, że tak się ułożyło, że tak z dnia na dzień z nim zerwałam kontakt, że wydaje mi się, że najbardziej mnie kochał, że faceci po nim to była jedna wielka tragedia, że nie zasługuję już na miłość innego faceta.
Minęło wiele czasu, domyślam się, że Marcin może mieć już dziewczynę/ narzeczoną/ żonę. Kochał mnie niesamowicie, ale to było 4 lata temu.
Dlaczego nie mogę go wymazać z pamięci? Dlatego, że jestem sama? Co mam zrobić?Mam do niego numer na innym forum dziewczyny powiedziały,żeby się odezwać,ale nie wiem czy jestem godna nawet odezwania się do Niego...

Nie możesz wymazać z pamięci Marcina, bo byłaś z nim dawno temu. Być może nie pamiętasz już wad jakie miał związek z nim.
A może po prostu wciąż pamiętasz jak jemu zależało na Tobie i teraz widzisz w nim "swoją ostoję". Kolejni Twoi chłopcy byli niezbyt dobrymi partnerami, więc wracasz pamięcią do Marcina. Ale jak z nim byłaś to Ci raczej niezbyt na nim zależało skoro zostawiłaś go dla innego Nie pisz do niego teraz Zraniłaś go wtedy, a teraz tak naprawdę szukasz pocieszenia po nieudanych związkach, a nie faktycznie towarzystwa Marcina...

[Emilkaa]

NormalnyFacet nie rozumiem skąd taka teoria?To dlaczego nie chcę wrócić w takim razie do swojego pierwszego ex?

[Caroline1920]

moim zdaniem nie powinnas sie do niego oddzywac, mialas swoja szanse nie wykorzystalas jej i trudno, masz nauczke, takie zycie
facet pewnie ma juz poukladane zycie po tych 4 latach, pewnie ma dziewczyne/narzeczona/zone a tu nagle masz sie zjawic Ty i znow namieszac mu w glowie... daruj sobie... nie znosze wlasnie takich naglych olsnien u ex panienek po latach, ktore nie wykorzystaly szansy jaka kiedys mialy a teraz chca sie ladowac z butami w czyjes poukladane zycie... dla mnie to po prostu zalosne i tyle...

[musztarda z keczupem]

Odezwij się do niego, co Ci szkodzi?
Ja też kiedyś (mając lat 15 czy 16) straaasznie zraniłam faceta (chociaż bardziej: chłopaka), a wiadomo jak ludzie w tak młodym wieku to przeżywają.
Właśnie po czterech latach, tak jak u was, kiedy już oboje się otrząsnęliśmy - odnowiliśmy kontakt.
Więc myślę, że to dobry czas. Napisz do niego niezobowiązującą wiadomość, co u niego słychać, jak żyje itd. Jak nawiążecie kontakt to może zaproponuj spotkanie. Tak jak ze starym dobrym znajomym.
Ja bym tak zrobiła.

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez Caroline1920

nie znosze wlasnie takich naglych olsnien u ex panienek po latach, ktore nie wykorzystaly szansy jaka kiedys mialy a teraz chca sie ladowac z butami w czyjes poukladane zycie... dla mnie to po prostu zalosne i tyle...

Z tego co zrozumiałam, ona nie chce się nikomu z buciorami w życie pakować. Przecież nie ma zamiaru mu odbić żony/dziewczyny, tylko PO PROSTU odezwać się do niego.
Chce po prostu nawiązać kontakt. No i dlaczego tego nie robić?
A gdyby tak okazało się, że on nie ma nikogo, a ona zmarnowała szansę na miłość życia? Różne historie się zdarzają. Jak nie spróbuje to się nie przekona. A napisanie nieobowiązującej wiadomości w stylu 'co słychać', szczególnie że minęły już cztery lata, jest jak najbardziej ok.

[tuppence__]

Załóżmy, że się do niego odezwiesz będziesz chciała znów z nim być, a on się zgodzi.
Czy jesteś pewna, że po jakimś czasie nie potraktowałabyś go po raz drugi tak jak przed 4 laty?

Chłopak być może wiele wtedy wycierpiał, ale pewnie podniósł się, zapomniał. Nie jestem przekonana czy mieszanie mu teraz, w być może poukładanym już życiu, jest do końca fair. Tym bardziej, że przez 4 lata nie mieliście kontaktu, być może on jest już zupełnie innym Marcinem, niż ten, którego kiedyś kochałaś i tylko nie potrzebnie rozdrapiesz stare rany, a nic z tego nie będzie.

Nie udało Ci się, z kimś innym, więc zaczęłaś wspominać jego, a moim zdaniem powinnaś ruszyć na przód, zamiast wracać do przeszłości i przede wszystkim pozwolić na to jemu.

btw. i tak bardzo ciężko byłoby Ci odbudować jego zaufanie.

[Wisnia34]

Napisane przez musztarda z keczupem

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------
Z tego co zrozumiałam, ona nie chce się nikomu z buciorami w życie pakować. Przecież nie ma zamiaru mu odbić żony/dziewczyny, tylko PO PROSTU odezwać się do niego.
Chce po prostu nawiązać kontakt. No i dlaczego tego nie robić?
A gdyby tak okazało się, że on nie ma nikogo, a ona zmarnowała szansę na miłość życia? Różne historie się zdarzają. Jak nie spróbuje to się nie przekona. A napisanie nieobowiązującej wiadomości w stylu 'co słychać', szczególnie że minęły już cztery lata, jest jak najbardziej ok.

A po co chce się do niego odezwać? kolegi szuka, czy raczej fantazjuje na temat odnowienia dawnego związku? to oczywiste, że wymyśliła sobie, że może skoro nie wyszło z dwoma, którzy byli pomiędzy, to może jednak z tym poczciwym, zakochanym kiedyś Marcinem się uda.

a wejścia w cudze życie z butami w takim wypadku nie trzeba planować. to jest konsekwencja. jest duże prawdopodobieństwo, że chłopak ma kogoś i pojawienie się Autorki może wywołać niepotrzebny zamęt w jego życiu. a potem jak już zamęt nastąpi to będzie kolejny dylemat i wątek "ja, on i ona. co robić?". bardzo również prawdopodobne, że chłopak nie będzie zainteresowany reaktywacją tej znajomości i wtedy Autorce może się zrobić głupio.

w ogóle nie wiem co to za pomysły, żeby odgrzebywać jakieś stare miłości.

przez 4 lata nie mieli kontaktu, dziewczyna nie miała problemu z zakochaniem się w innych facetach, a teraz nagle "nie może zapomnieć" o Marcinie. jak dla mnie przekombinowane. ja bym raczej szła do przodu.

[musztarda z keczupem]

Napisane przez Wisnia34

a wejścia w cudze życie z butami w takim wypadku nie trzeba planować. to jest konsekwencja. jest duże prawdopodobieństwo, że chłopak ma kogoś i pojawienie się Autorki może wywołać niepotrzebny zamęt w jego życiu. a potem jak już zamęt nastąpi to będzie kolejny dylemat i wątek "ja, on i ona. co robić?". bardzo również prawdopodobne, że chłopak nie będzie zainteresowany reaktywacją tej znajomości i wtedy Autorce może się zrobić głupio.

Wybiegasz za daleko w przyszłość. Oczywiście, mogłoby się okazać że facet ułożył sobie życie z kimś innym, a ona chce go odbić nowej kobiecie, co się, jak zaznaczyłaś, często zdarza. Ale jeszcze się nie zdarzyło! I z tego co dziewczyna pisze nie podejrzewam żeby była do tego zdolna.
Więc dlaczego miałaby się do niego nie odezwać? Co jest złego w odnowieniu starej znajomości? Napisanie wiadomości w stylu 'dawno nie rozmawialiśmy, rozeszły nam się drogi ale przecież wciąż jesteśmy znajomymi. Co u ciebie? jak żyjesz?' raczej nie wprowadzi zamętu. Jak się okaże że facet ma kogoś to dziewczyna się wycofa, a jeśli nie to niech próbuje odnowić przyjaźń... i zobaczymy co się wydarzy.

Może ja to odbieram przez pryzmat wydarzeń z mojej przeszłości, o których wspominałam wyżej i porównuję autorkę wątku do siebie. Niemniej - nie wyczytałam w żadnej z jej wypowiedzi chęci powrotu za wszelką cenę ani chęci walki o niego.
Ona może i coś tak czuje, a może i nie, sama nie wie, chciałaby po prostu odnowić kontakt. Więc dlaczego nie?

Zresztą - my tu sobie tak gdybamy, co by było gdyby on miał żonę, dziewczynę (a może nawet chłopaka? Różne historie życie pisze). Możemy sobie tak gdybać i nigdy się nie dowiemy. A autorka jeśli chce się dowiedzieć musi się do niego odezwać, bo inaczej będzie siedzieć i się zastanawiać w nieskończoność.

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------

Jeszcze jedno mi przyszło do głowy po przeczytaniu jednej z wypowiedzi - gdyby rzeczywiście jej pojawienie się w jego hipotetycznym związku z hipotetyczną kobietą miało wprowadzić zamęt... To znaczyłoby tylko że on tej hipotetycznej kobiety nie kocha na 100% więc w sumie chyba lepiej żeby razem nie byli.

Ja jestem gorącym zwolennikiem skontaktowania się z nim!

[Wisnia34]

Napisane przez musztarda z keczupem

Wybiegasz za daleko w przyszłość. Oczywiście, mogłoby się okazać że facet ułożył sobie życie z kimś innym, a ona chce go odbić nowej kobiecie, co się, jak zaznaczyłaś, często zdarza. Ale jeszcze się nie zdarzyło! I z tego co dziewczyna pisze nie podejrzewam żeby była do tego zdolna.
Więc dlaczego miałaby się do niego nie odezwać? Co jest złego w odnowieniu starej znajomości? Napisanie wiadomości w stylu 'dawno nie rozmawialiśmy, rozeszły nam się drogi ale przecież wciąż jesteśmy znajomymi. Co u ciebie? jak żyjesz?' raczej nie wprowadzi zamętu. Jak się okaże że facet ma kogoś to dziewczyna się wycofa, a jeśli nie to niech próbuje odnowić przyjaźń... i zobaczymy co się wydarzy.

Może ja to odbieram przez pryzmat wydarzeń z mojej przeszłości, o których wspominałam wyżej i porównuję autorkę wątku do siebie. Niemniej - nie wyczytałam w żadnej z jej wypowiedzi chęci powrotu za wszelką cenę ani chęci walki o niego.
Ona może i coś tak czuje, a może i nie, sama nie wie, chciałaby po prostu odnowić kontakt. Więc dlaczego nie?

Zresztą - my tu sobie tak gdybamy, co by było gdyby on miał żonę, dziewczynę (a może nawet chłopaka? Różne historie życie pisze). Możemy sobie tak gdybać i nigdy się nie dowiemy. A autorka jeśli chce się dowiedzieć musi się do niego odezwać, bo inaczej będzie siedzieć i się zastanawiać w nieskończoność.

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------

Jeszcze jedno mi przyszło do głowy po przeczytaniu jednej z wypowiedzi - gdyby rzeczywiście jej pojawienie się w jego hipotetycznym związku z hipotetyczną kobietą miało wprowadzić zamęt... To znaczyłoby tylko że on tej hipotetycznej kobiety nie kocha na 100% więc w sumie chyba lepiej żeby razem nie byli.

Ja jestem gorącym zwolennikiem skontaktowania się z nim!

to nie jest odnawianie starej znajomości o neutralnym charakterze, a starego związku. intencja będzie czytelna dla każdego- owego Marcina myślę też. więc nie ma co udawać, że chodzi o coś innego.

Wybiegasz za daleko w przyszłość.

Na tym polega podejmowanie przemyślanej decyzji. rozważam możliwe scenariusze, co mnie pewnie pomogłoby w podjęciu decyzji.

a jeśli chodzi o pogrubiony fragment o 100 % miłości, to mnie uspokoiłaś. jakie to wszystko proste ha ha.

[musztarda z keczupem]

Napisane przez Wisnia34

Wybiegasz za daleko w przyszłość.

Na tym polega podejmowanie przemyślanej decyzji. rozważam możliwe scenariusze, co mnie pewnie pomogłoby w podjęciu decyzji.

Rozważanie wszystkich scenariuszy jako pomoc w podjęciu decyzji - owszem. Ale nie takiej decyzji! Mamy trochę inny pogląd na sprawę, bo dla mnie odezwanie się do chłopaka, wszystko jedno co by to był za chłopak, nie jest niczym poważnym.

Napisane przez Wisnia34

a jeśli chodzi o pogrubiony fragment o 100 % miłości, to mnie uspokoiłaś. jakie to wszystko proste ha ha.

No wiesz, jeżeli laska sprzed 4 lat potrafi namieszać w związku tylko tym, że napisała wiadomość, to raczej nie jest to trwały związek.

Napisane przez Wisnia34

to nie jest odnawianie starej znajomości o neutralnym charakterze, a starego związku. intencja będzie czytelna dla każdego- owego Marcina myślę też. więc nie ma co udawać, że chodzi o coś innego.

Naiwna jestem, czy co, ale cały czas myślę, że autorka wątku ma czyste intencje. Też dlatego, że mówimy o czymś innym - Ty o włażeniu mu w poukładane życie, ja o napisaniu mu krótkiej neutralnej wiadomości. Po tej wiadomości przewiduję dwa scenariusze - albo się okaże że facet ma kogoś, wtedy autorka daje sobie spokój, albo się okaże że jest wolny, a wtedy niech się dzieje co chce.



Ale może lepiej niech sama się wypowie.

[mon88]

ja bym się odezwała, ale na nic nie liczyła.
zadzwoń, zaproponuj kawę czy piwo... ale nie myśl zaraz o ponownym związku

ps. pewnie jak go spotkasz ponownie to przypomni Ci się dlaczego nie jesteście razem

[brownies]

Myślę, że wiele dziewczyn mogłoby powiedzieć, że ma za sobą podobne doświadczenie... Cóż, każdy wybór niesie za sobą jakieś konsekwencje. Ty je właśnie odczuwasz. Uczymy się na błędach i niejednokrotnie płacimy wysoką cenę za decyzje, które podejmujemy... Jednak jeśli przemyślałaś to wszystko bardzo dokładnie i wiesz, że zależy Ci na nim jak na nikim innym, to powinnaś spróbować. Pamiętaj jednak, że minęło kilka lat i wiele rzeczy mogło się zmienić, a przede wszystkim on.

[czikicziki]

Napisane przez Emilkaa

Wątek założyłam na innym forum,bo nie chciałam Wam głowy zawracać,ale wizaż jest jak narkotyk,więc wróciłam i proszę o porady

Miałam chłopaka Marcina, 4 lata temu. Był świetny, inteligentny, dowcipny, uczuciowy. Z czasem wiem, że był wyjątkowy. Przynajmniej, jak przypominam sobie, jaki dla mnie był to żaden chłopak po nim tak mnie chyba nie kochał. Bardzo liczył się z moim zdaniem, jednak to był związek na odległość. Nie, ciężko nazwać to związkiem, głównie byliśmy przyjaciółmi.
Zerwałam z nim jakikolwiek kontakt, bo zauroczyłam się innym - Kubą. Wiem to było głupie i tutaj można gadać na mnie różne epitety.Wtedy byłam młodziutka, dużo oszukiwałam. Z chłopakiem, którym byłam zauroczona byłam bardzo krótko 3 miechy i zachowywał się w stosunku do mnie, tak samo jak ja do byłego. Więc wiem, jakie to uczucie.
Gdy przestałam być z Kubą, a bolało, ponieważ nikt mnie tak chyba nie pociągał. Kuba z wyglądu był całkiem inny niż Marcin. Po zerwaniu przez Kubę długo byłam sama, potem miałam związek z Patrykiem ponad rok. Związek na odległość (taką samą jak z Marcinem). Co ciekawe nie było to teraz dla mnie problemem, gdy kiedyś. Kochałam Patryka, tak myślę, mimo że bardzo mnie ranił, to był chory, toksyczny związek, ale go skończyłam.
Obecnie jestem sama i ciągle wspominam Marcina.
Nie wiem, żałuję, że tak się ułożyło, że tak z dnia na dzień z nim zerwałam kontakt, że wydaje mi się, że najbardziej mnie kochał, że faceci po nim to była jedna wielka tragedia, że nie zasługuję już na miłość innego faceta.
Minęło wiele czasu, domyślam się, że Marcin może mieć już dziewczynę/ narzeczoną/ żonę. Kochał mnie niesamowicie, ale to było 4 lata temu.
Dlaczego nie mogę go wymazać z pamięci? Dlatego, że jestem sama? Co mam zrobić?Mam do niego numer na innym forum dziewczyny powiedziały,żeby się odezwać,ale nie wiem czy jestem godna nawet odezwania się do Niego...

Ja tam bym się odezwała, pogadać zawsze można
Ja też kiedyś miałam faceta, który trochę się przeze mnie nacierpiał (ja przez niego w późniejszym okresie też więc ex equo heh) i teraz, po tych wielu (ok 8) latach jesteśmy przyjaciółmi, takimi serio serio przyjaciółmi, traktujemy się prawie jak rodzeństwo

[Emilkaa]

Napisane przez musztarda z keczupem

Ale może lepiej niech sama się wypowie.

Nie mam zamiaru nic Jemu psuć w życiu osobistym.Jeśli bym się dowiedziała,że ma dziewczynę/narzeczoną/żonę/chłopaka od razu bym się wycofała.Nie jestem z takich co wchodzą w czyiś związek z buciorami.Nie chcę budować swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu.
Zawsze go wspominałam,porównywałam z innymi chłopakami.Chodzi o to,że właśnie w przypadku byłych chłopaków myślę,że to było zauroczenie,podchodziłam do każdego jak do przyjaciela,a nie chłopaka.Nie jest tak,że budując związek zapomniałam o Marcinie i nagle,gdy jestem sama sobie wspominam,bo doszłam do wniosku,że lepszy rydz niż nic.Marcina zawsze wspominałam,ale teraz to jest mega częstotliwość.
Jak mówiłam na początku był super przyjacielem,więc przyjaźń czy koleżeństwo z Nim jest dla mnie też ważna.
Zastanowiłam się,że może najpierw odezwę się do naszego wspólnego kolegi z którym dawno nie rozmawiałam i między wierszami spytam o Marcina,jak się dowiem,że kogoś ma to nawet nie napiszę co słychać,żeby nie mącić.

[musztarda z keczupem]

Napisane przez Emilkaa

Zastanowiłam się,że może najpierw odezwę się do naszego wspólnego kolegi z którym dawno nie rozmawiałam i między wierszami spytam o Marcina,jak się dowiem,że kogoś ma to nawet nie napiszę co słychać,żeby nie mącić.

Bardzo dobry pomysł Jak się dowiesz, że jest zajęty to lepiej w ogóle się do niego nie odzywaj, bardzo słusznie A jak się okaże że jest wolny to pisz do niego. Albo coś wam wyjdzie albo nie - to że jest sam nie jest żadnym gwarantem, no ale nie masz przecież nic do stracenia Pisz, pisz! Ja tam uważam, że lepiej żałować że się coś zrobiło niż żałować że się tego nie zrobiło

[meginnia]

Napisz do niego, spotkaj sie, zobacz jak bedzie. A bardzo mozliwe jest tez ze stwierdzisz ze cale to spotkanie bylo jedna wielka pomylka, Marcin sie zmienil, a ty kompletnie nic do niego nie czujesz 4 lata to troche czasu, oboje sie zapewne zmieniliscie, jak Marcin nikogo nie ma, a spotkanie bedzie mile to czemu nie, rozne historie chodza po ludziach Juz zawsze bedziesz sie zastanawiac 'co by bylo gdybym jednak wtedy do niego napisala', nie sprobujesz to sie nie doweisz. 4 lata z drugiej strony to nie 20, nie masz pewnosci czy kogos ma czy tez nie, nie jes t to w gruncie rzeczy jakas wiekowa znajomosc Pisz koniecznie i powiedz co on na to, sama mam dosc podobna sytuacje, z tym ze byly ma obecnie dziewczyne

[Szarlotka7891]

Piszesz, że on Cie kochał najbardziej że wszystkich Twoich dotychczasowych facetów, pytanie czy Ty go kochałaś najbardziej?.

Nie bardzo wiem jaki sens po tylu latach miało by odzywanie się do niego, co mu powiesz, prawdę?że z innymi Ci nie wyszło a on Cię kochał najbardziej więc dlatego się odzywasz?

[Emilkaa]

Bardzo dziękuję dziewczyny za wypowiedzi,bardzo dużo dla mnie znaczą i mi pomagają

Napisane przez Szarlotka7891

Piszesz, że on Cie kochał najbardziej że wszystkich Twoich dotychczasowych facetów, pytanie czy Ty go kochałaś najbardziej?.

Właśnie chodzi o to,że tak sądzę,inaczej bym się nie zastanawiała czy pisać do Niego.

Napisane przez Szarlotka7891

Nie bardzo wiem jaki sens po tylu latach miało by odzywanie się do niego, co mu powiesz, prawdę?że z innymi Ci nie wyszło a on Cię kochał najbardziej więc dlatego się odzywasz?

Przede wszystkim najpierw przeproszę.

[Emilkaa]

Napisane przez meginnia

Pisz koniecznie i powiedz co on na to, sama mam dosc podobna sytuacje, z tym ze byly ma obecnie dziewczyne

Napisałam do kolegi,o dziwo odpisał,nawet nie wiedziałam czy ma ten sam numer Trochę pogadaliśmy ze sobą,ale przechodząc do meritum sprawy
Dowiedziałam się,że Marcin po moim zerwaniu,dużo imprezował,poznawał dziewczyny,gdy rozmawiał z kumplem pytał co u mnie,a kumpel nie wiedział tyle co słyszał od kogoś...No i potem Marcin związał się z jakąś dziewczyną,ale już razem nie są.No i kumpel spytał co u mnie,opowiedziałam po krótce i zaprosił mnie do siebie na wtorek,bo przyjeżdża wtedy do naszego miasta Marcin.Powiedziałam,że to chyba nie jest najlepszy pomysł(spanikowałam trochę).
Po skończeniu rozmowy,gdy pomyślałam,że tutaj napiszę,napisał do mnie MARCIN Powiedział,że kumpel mówił,że odnowiłam z Nim kontakt i że z chęcią mnie zobaczy co u mnie słychać i w ogóle pogadamy
Jestem dziewczyny W SZOKU i cieszę się niesamowicie na samo spotkanieale tak wiem,nie robię sobie żadnych nadziei

[meginnia]

Napisane przez Emilkaa

Napisałam do kolegi,o dziwo odpisał,nawet nie wiedziałam czy ma ten sam numer Trochę pogadaliśmy ze sobą,ale przechodząc do meritum sprawy
Dowiedziałam się,że Marcin po moim zerwaniu,dużo imprezował,poznawał dziewczyny,gdy rozmawiał z kumplem pytał co u mnie,a kumpel nie wiedział tyle co słyszał od kogoś...No i potem Marcin związał się z jakąś dziewczyną,ale już razem nie są.No i kumpel spytał co u mnie,opowiedziałam po krótce i zaprosił mnie do siebie na wtorek,bo przyjeżdża wtedy do naszego miasta Marcin.Powiedziałam,że to chyba nie jest najlepszy pomysł(spanikowałam trochę).
Po skończeniu rozmowy,gdy pomyślałam,że tutaj napiszę,napisał do mnie MARCIN Powiedział,że kumpel mówił,że odnowiłam z Nim kontakt i że z chęcią mnie zobaczy co u mnie słychać i w ogóle pogadamy
Jestem dziewczyny W SZOKU i cieszę się niesamowicie na samo spotkanieale tak wiem,nie robię sobie żadnych nadziei

az sie usmiechnelam pewnie ze nie licz na fajerwerki, ale no - nigdy nic nie wiadomo, tak jak wczesniej pisalam - byc moze oboje dojrzeliscie, na pewno sie zmieniliscie, moze byc naprawde roznie ^^ I widzisz, problem z glowy, sam sie odezwal. Powodzenia zycze

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[musztarda z keczupem]

Emilkaa, i jak tam znajomość się rozwija?

[Diversification]

Minęło tyle czasu, może Ci wybaczył? Odezwij się, jeżeli ułożył sobie życie z kimś innym to trudno, życz mu szczęścia i niech każdy pójdzie w swoją stronę.

[Sylka1107]

Moim zdaniem zaczęła Ci doskwierać samotność,a w Twoich wyobrażeniach jest tak,że skoro mu tak bardzo zależało na Tobie, to przyjmie Cię teraz z otwartymi ramionami jak kiedyś, ale pamiętak, że od tego czasu minęły 4 lata. Oboje się zmieniliście, a Ty go zraniłaś . I jak wyżej było napisane zapomniałaś o jego wadach i dlaczego się z nim rozstałaś.

[inc0rrect]

Żal Ci bo ON Cię kochał

ale Ty go nie kochałaś, źle go traktowalaś (kolejny pretekst że na takim fundamencie nie zbydowalibyście nic stabilnego)
i teraz pewnie też nie kochasz, bo już go nie znasz

ot co jesteś samotna i brak Ci miłości


ale pomyśl rozsądnie, nie mozna budować dobrego układu kiedy miłość jest tylko od jednej osoby, a ta druga kieruje się egoistycznym pragnieniem bycia dobrze traktowaną nic więcej