Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[reverse]

Napisane przez Finlora

Są na wizażu wątki, w których dla nowych osób jest wstęp wzbroniony - już w pierwszym poście jest to napisane, zawsze mnie to rozwalało

Serio? O czym te osoby myślą, pisząc takie rzeczy? To nie lepiej sobie założyć prywatny klub/na gg sobie pogadać?

[tekila901]

Napisane przez Varicella

Tez często widuję wielokrotne cytowanie bardzo długiej wypowiedzi, np. na Intymnym. Tam funkcjonuje reguła, że pierwszy odpowiadający użytkownik cytuje autora w razie edycji przez niego posta. Na tym podforum bardzo często autor opisuje coś rozlegle, a to wciąż się przewija.

a o tym nie wiedziałam, wydawało mi się, że tak z rozpędu ktoś po prostu klika "cytuj" zamiast "odpowiedz".

Napisane przez Varicella

Ostatnim razem wydawało mi się, że coraz mniej użytkowników to robi, ale dzisiaj natrafiłam na kolejny przykład. Nie trzeba odpowiadać na wątek ,,Subskrybuję/SUB". Istnieje przycisk Narzędzia - Subskrybuj ten wątek.

ja tak robię, bo niestety nie wiem gdzie jest ta ikonka narzędzia-subskrybuj. sorry, ale nie każdy jest tak "oświecony" jak inni

a mnie dziwią ludzie, którzy zakładają wątki, dostają odpowiedzi na swój post, a następnie wszystkich linczują z góry do dołu, bo odpowiedzi są zupełnie inne niż oczekiwali.
i dziwią mnie ludzie, którzy potrafią przejechać 50km, żeby zatankować samochód, bo w tej stacji jest benzyna tańsza o 10gr. to nic, że tracą czas i benzynę niepotrzebnie.

[violonczelistka]

Dziwi mnie zachowanie mojego znajomego, który właśnie ma kryzys z dziewczyną, która go zostawiła i niesamowicie sie z tym obnosi, pisze jakieś przymulaste opisy. Wszyscy z góry wiedzą o co chodzi. Dodam, ze na co dzień nie jest zbyt aktywny na portalach społecznosciowych, ale co innego gdy przyjdzie kryzys. A najlepsze jest to, ze średnio co tydzień zmienia swoj status związku ,,wolny", ,,w związku", ,,wolny", ,,w związku" i tak w kółko , podczas gdy jego obiekt westchnień ma ciągle ,,wolna"
Czy ludzie nie zdają sobie sprawy jak żałośnie to wygląda w oczach innych ?

[tekila901]

Napisane przez violonczelistka

Dziwi mnie zachowanie mojego znajomego, który właśnie ma kryzys z dziewczyną, która go zostawiła i niesamowicie sie z tym obnosi, pisze jakieś przymulaste opisy. Wszyscy z góry wiedzą o co chodzi. Dodam, ze na co dzień nie jest zbyt aktywny na portalach społecznosciowych, ale co innego gdy przyjdzie kryzys. A najlepsze jest to, ze średnio co tydzień zmienia swoj status związku ,,wolny", ,,w związku", ,,wolny", ,,w związku" i tak w kółko , podczas gdy jego obiekt westchnień ma ciągle ,,wolna"
Czy ludzie nie zdają sobie sprawy jak żałośnie to wygląda w oczach innych ?

mam takiego samego kolegę-fana fb... z tym, że on nie chwali się związkami, tylko ilością wesel, na które został zaproszony i litrami wypitego alkoholu. a następnego dnia użala się publicznie na forum jakiego to wielkiego ma kaca.

[bura kocurka]

Napisane przez ville

To też mnie zawsze rozwala. Ja to rozumiem jako formę zwrócenia na siebie uwagi, ale nie lepiej napisać, "cześć, jestem nowa, mam tyle lat i mieszkam w mieście X". Cokolwiek? Bo taki wstęp już bardziej mi odpowiada. Jak napisałaś, każdy ma prawo napisać w każdym wątku. Zawsze mam ochotę odpisać na takie pytanie "Nie, wynocha". Bo ileż można, wizaż to nie ekskluzywny klub dla VIPów

Właśnie na niektórych wątkach można poczuć, że to jest bardzo zamknięty krąg - w pierwszym poście widnieje lista obecności i zasadniczo wszyscy inni trzymają się od takich wątków z daleka, bo co będą się pchać gdzie ich nie chcą

Napisane przez Varicella

Czy pisanie postów na tym podforum podwyższa licznik?
Użytkowniczki tam zazwyczaj nie czytają wypowiedzi innych osób. Po wejściu na Wizażowe wyliczanki można zauważyć, że posty dodawane są często, a ostatnia wiadomość w wielu wątkach zazwyczaj należy do tego samego użytkownika. Dopuszczam rzadkie zjawisko czytania kilku wątków niemal jednocześnie, a następnie seryjne odpowiedzi.

Znam dwudziestoletnie.

Ja słyszałam kiedyś, że wyliczanki nie podwyższają licznika właśnie, więc nie można sobie nastukać postów w ten sposób

[Sondrina]

Dziwi mnie to, że wiele osób psioczy na swoje rodzinne miasta, np. moja koleżanka była w Madrycie, wiadomo stolica, metra, piękna architektura, mnóstwo muzeów i po powrocie zaczęła nadawać, że Wrocław to dziura. Że ma pełno szpecących galerii handlowych, a Madryt nie. Ja rozumiem fascynację innym miastem, krajem itp., ale nie trzeba od razu obrażać swojego miasta i kraju. W końcu nie wszystko jest takie obrzydliwe i straszne. To są dwa różne miasta, także kulturowo i nie zawsze jest sens porównywać zabytki.

[violonczelistka]

Napisane przez Sondrina

Dziwi mnie to, że wiele osób psioczy na swoje rodzinne miasta, np. moja koleżanka była w Madrycie, wiadomo stolica, metra, piękna architektura, mnóstwo muzeów i po powrocie zaczęła nadawać, że Wrocław to dziura. Że ma pełno szpecących galerii handlowych, a Madryt nie. Ja rozumiem fascynację innym miastem, krajem itp., ale nie trzeba od razu obrażać swojego miasta i kraju. W końcu nie wszystko jest takie obrzydliwe i straszne. To są dwa różne miasta, także kulturowo i nie zawsze jest sens porównywać zabytki.

Też mnie to dziwi.

Pisałam kiedyś z takim kolesiem , który ciągle opowiadał jakie to jest miasto jest be tylko dlatego, że o godzinie 21.00 nie ma żadnego życia nocnego, a wieczorem po ulicach podobno chodzą same niedobitki

[Sondrina]

Ja mam na studiach ludzi z różnych miast. Jedna koleżanka z Krakowa narzekała, jakie to miasto jest do kitu, bo nie ma historycznego klimatu, nie ma gdzie wyjść na imprezkę, uczelnia nieogarnięta, bo za mało wolnych dni przed świętami daje albo za późno ogłasza dni rektorskie itp.
Inna dziewczyna, że w jej rodzinnym mieście-Opolu nie ma ludzi na ulicach po zmroku, że nikt nie imprezuje do późna.
Mam z kolei kolegę, który jest z 60-tysięcznego miasta na Lubelszczyźnie i ceni sobie swoje rodzinne strony za względny spokój, za brak wielogodzinnych korków. Nie psioczy ani na Wrocław ani na rodzinne miasto.

[justmine2]

Nie cierpię, gdy kobiety w drogeriach otwierają kosmetyki do tego nieprzeznaczone i je sobie wypróbowują. Raz kupiłam wazelinę, w której ewidentnie ktoś grzebał palcem Jakbym była właścicielką drogerii, kazałabym dopilnować sprzedawczyniom i ochroniarzom, żeby owa klientka kupiła naruszony kosmetyk, na takiej samej zasadzie, jak w sklepach trzeba płacić za uszkodzony nawet nienaumyślnie produkt, a nie tylko grzecznie zwracać uwagę, że "pani wybaczy, ale to nie jest tester"

[matyldaaaa]

Dziwią mnie ludzie, którzy cały czas ze wszystkiego są niezadowoleni ale też nic nie robią w kierunku tego żeby to zmienić. Do tego narzekają w taki sposób, że chyba oczekują, że ja będę im przytakiwać w tej niedoli, a najlepiej to zorganizuje zbiorowe samobójstwo

[ciri15]

Napisane przez Finlora

Są na wizażu wątki, w których dla nowych osób jest wstęp wzbroniony - już w pierwszym poście jest to napisane, zawsze mnie to rozwalało

O ja Daj linka. Kiedyś mi tu jedna wizażanka tłumaczyła, że tam dziewczyny się znają od dawna(na tematycznych) i po co im ktoś nowy... Nie trafia to do mnie. Są chyba jakieś kluby(?) w których można prowadzić takie pogadanki.

---------- Dopisano o 07:49 ---------- Poprzedni post napisano o 07:39 ----------

Napisane przez bura kocurka

Ja słyszałam kiedyś, że wyliczanki nie podwyższają licznika właśnie, więc nie można sobie nastukać postów w ten sposób

A to śmiechowe. Ktoś może tego nie wiedzieć.
Ja tam nie piszę, nawet z tego względu, że by się zasubskrybowaoł a ja odwiedzam wszystkie moje zasubskrybowane wątki, a tego bym nie miała ochoty czytać potem

Napisane przez justmine2

Nie cierpię, gdy kobiety w drogeriach otwierają kosmetyki do tego nieprzeznaczone i je sobie wypróbowują. Raz kupiłam wazelinę, w której ewidentnie ktoś grzebał palcem Jakbym była właścicielką drogerii, kazałabym dopilnować sprzedawczyniom i ochroniarzom, żeby owa klientka kupiła naruszony kosmetyk, na takiej samej zasadzie, jak w sklepach trzeba płacić za uszkodzony nawet nienaumyślnie produkt, a nie tylko grzecznie zwracać uwagę, że "pani wybaczy, ale to nie jest tester"

Trzeba płacić za produkt uszkodzony nieumyślnie Nie wydaje mi się.

Napisane przez tekila901

ja tak robię, bo niestety nie wiem gdzie jest ta ikonka narzędzia-subskrybuj. sorry, ale nie każdy jest tak "oświecony" jak inni

Na górze wątku masz: narzędzia, przeszukaj wątek i oceń. To jest w narzędziach bodajże.

[Mgiełka91]

Napisane przez justmine2

Nie cierpię, gdy kobiety w drogeriach otwierają kosmetyki do tego nieprzeznaczone i je sobie wypróbowują. Raz kupiłam wazelinę, w której ewidentnie ktoś grzebał palcem Jakbym była właścicielką drogerii, kazałabym dopilnować sprzedawczyniom i ochroniarzom, żeby owa klientka kupiła naruszony kosmetyk, na takiej samej zasadzie, jak w sklepach trzeba płacić za uszkodzony nawet nienaumyślnie produkt, a nie tylko grzecznie zwracać uwagę, że "pani wybaczy, ale to nie jest tester"

Też mnie to niesamowicie wkurza. Raz widziałam jak jedna otwierała wszystkie lakiery do paznokci po kolei A później ktoś kupi i długo się nim nie nacieszy, bo produkt będzie już nieświeży. Kupowałam mamie na urodziny cień do powiek i był ładnie zafoliowany. Nie pogniewałabym się, gdyby zaczęto tak foliować wszystkie kosmetyki, zostawiając po 1 testerze.

[Tygrysiak]

Napisane przez Sondrina

Dziwi mnie to, że wiele osób psioczy na swoje rodzinne miasta, np. moja koleżanka była w Madrycie, wiadomo stolica, metra, piękna architektura, mnóstwo muzeów i po powrocie zaczęła nadawać, że Wrocław to dziura. Że ma pełno szpecących galerii handlowych, a Madryt nie. Ja rozumiem fascynację innym miastem, krajem itp., ale nie trzeba od razu obrażać swojego miasta i kraju. W końcu nie wszystko jest takie obrzydliwe i straszne. To są dwa różne miasta, także kulturowo i nie zawsze jest sens porównywać zabytki.

a mnie to jakoś nie dziwi, a przynajmniej w jednym z aspektów które wspomniałaś - miasto wcale nie wygląda ładnie, "przystrojone" galeriami handlowymi i natłokiem reklam. Dziwi mnie raczej że dopuszcza się coś takiego, aby na każdym kroku stały bilboardy, bannery, tablice, tabliczki, neony, plakaty... Podobno polskie miasta są jednymi z najbardziej "zasyfionych" reklamami w Europie.
Owszem zgadzam się ze Wrocław ma piekną architekturę ale mam wrażenie że tak naprawde mało kto to dostrzega spod tego kiczu który sami sobie zafundowaliśmy - niszcząc elewacje, śmiecąc, wieszając tyle brzydkich reklam, byleby wisiały, oraz dodatkowymi architektonicznymi koszmarkami jak klockowate szare i prlowskie Angel Wings w otoczeniu starych ruin na Traugutta. I to mnie duzo bardziej dziwi niż to że zachywcamy się miastami które po prostu są lepiej utrzymane, ktos o nie faktycznie dba.
Zresztą, wrzucam kilka koszmarków znalezionych na necie, naprawdę widać jakie w Polsce mamy piękne zabytkowe kamienice?

[I am Rock]

Napisane przez Phoce

Mnie natomiast drażni zdrabnianie słów. Nienawidzę, gdy ktoś używa słownictwa typu 'pieniążki', 'osóbka', 'ciepełko' itp. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę przetrawić takiego infantylnego słownictwa

Mnie szczególnie drażnią perfumki, a perfuma doprowadza mnie do szału.
A jeśli chodzi o dziwne wątki, to trafiłam kiedyś na taki, gdzie za boga nie mogłam pojąć o co chodzi, jak trafię na niego, to wrzucę i może ktoś mi wyjaśni

[pierniczek_]

Napisane przez Mgiełka91

Też mnie to niesamowicie wkurza. Raz widziałam jak jedna otwierała wszystkie lakiery do paznokci po kolei A później ktoś kupi i długo się nim nie nacieszy, bo produkt będzie już nieświeży. Kupowałam mamie na urodziny cień do powiek i był ładnie zafoliowany. Nie pogniewałabym się, gdyby zaczęto tak foliować wszystkie kosmetyki, zostawiając po 1 testerze.

Dlatego po kolorówkę warto przejść się do SuperPharm - tam większość jest zaklejona taśmą

[diamentowa]

Napisane przez bura kocurka

Właśnie na niektórych wątkach można poczuć, że to jest bardzo zamknięty krąg - w pierwszym poście widnieje lista obecności i zasadniczo wszyscy inni trzymają się od takich wątków z daleka, bo co będą się pchać gdzie ich nie chcą

Ja kiedyś się spotkałam bodajże na wątku dziewczyn z opisowego, na który trafiłam przypadkiem, jak wywalały kogoś tam nowego przez 5 stron .

[Nimfa20]

Napisane przez Sondrina

Dziwi mnie to, że wiele osób psioczy na swoje rodzinne miasta, np. moja koleżanka była w Madrycie, wiadomo stolica, metra, piękna architektura, mnóstwo muzeów i po powrocie zaczęła nadawać, że Wrocław to dziura. Że ma pełno szpecących galerii handlowych, a Madryt nie. Ja rozumiem fascynację innym miastem, krajem itp., ale nie trzeba od razu obrażać swojego miasta i kraju. W końcu nie wszystko jest takie obrzydliwe i straszne. To są dwa różne miasta, także kulturowo i nie zawsze jest sens porównywać zabytki.

Jadąc do Bułgarii też myślałam, że wszędzie poza granicami PL wszystko jest ze złota... Z różnych opowieści można tak wywnioskować...

Ciągle się zastanawiam, jak to jest z tymi Niemcami... Mieszkam w zachodniej części PL, i co by nie było to zawsze:
- W Niemczech to i tamto.
- W Niemczech tak nie ma.
-W Niemczech jest tak i tak...

Czy w tych Niemczech naprawdę jest tak idealnie?
Wychwalane jest wszystko, od pracy, płacy, schronisk, dróg, sklepów, cen, czystości itd...

Po drugie: jadąc za granicę fotografujemy wysypiska czy inne rzeczy tym podobne? Walące się kamienice, wałęsające się zwierzęta itd? Raczej nie...

Po trzecie: na wczasy jeździmy do miejsc typowo turystycznych, a nie na jakieś wioski itd...

Polska też jest piękna, ale: ,, Cudze chwalicie, swego nie znacie".

[Dotka90]

Napisane przez justmine2

Nie cierpię, gdy kobiety w drogeriach otwierają kosmetyki do tego nieprzeznaczone i je sobie wypróbowują. Raz kupiłam wazelinę, w której ewidentnie ktoś grzebał palcem Jakbym była właścicielką drogerii, kazałabym dopilnować sprzedawczyniom i ochroniarzom, żeby owa klientka kupiła naruszony kosmetyk, na takiej samej zasadzie, jak w sklepach trzeba płacić za uszkodzony nawet nienaumyślnie produkt, a nie tylko grzecznie zwracać uwagę, że "pani wybaczy, ale to nie jest tester"

O dokładnie!
A już szczytem jest otwieranie tuszu do rzęs - jak wiadomo tusz starzeje się od momentu otwarcia i wysycha. Raz zdarzyło mi się kupić taki dość suchy tusz, myślałam, że mnie szlag trafi. Zwłaszcza, że tusz nie kosztował 10zł, a ponad 50

[Varicella]

Napisane przez tekila901

a tak robię, bo niestety nie wiem gdzie jest ta ikonka narzędzia-subskrybuj. sorry, ale nie każdy jest tak "oświecony" jak inni

.

[cynamonowe]

Napisane przez matyldaaaa

Dziwią mnie osoby, które już myślą o świętach. Może pogoda na to nie wskazuje ale jeszcze jest lato
Denerwuje mnie również to, że od razu po wszystkich świętych w sklepach wystawiane są ozdóbki świąteczne. Po dwumiesięcznym oglądaniu tego wszystkiego w sklepach i tv to już się nawet odechciewa tych świąt i uchodzi cała ta `magia`

W USA dekoracje w sklepach już są .

[justmine2]

Napisane przez ciri15

Trzeba płacić za produkt uszkodzony nieumyślnie Nie wydaje mi się.

Mnie kazali zapłacić bez gadania. Zbiłam niechcący jakąś głupią figurkę i zapłaciłam za nią, bo wiedziałam, że nie nadawała się już do sprzedaży. Mimo że mogłabym łatwo stamtąd zwiać, bo to było na wolnym powietrzu, tłum ludzi, nikt by mnie chyba nie ścigał Ale wydaje mi się, jak przyłapią w takim normalnym sklepie, to tym bardziej każą to kupić (byłam świadkiem takiej sceny, nie wiem, jak to się w koncu skończyło).

Co do tuszy, to czasami leżą takie ewidentnie niedokręcone, też mnie krew zalewa jak te baby je otwierają i nawet nie wiedzą, jak się powinno odkręcać maskarę, tylko robią to takim gwałtownym ruchem... Albo kiedyś też kupiłam pomadkę, która wyglądała, jakby ktoś ją drasnął paznokciem...

Naprawdę nie rozumiem, co te kobiety sobie myślą.

[ciri15]

Napisane przez justmine2

Mnie kazali zapłacić bez gadania. Zbiłam niechcący jakąś głupią figurkę i zapłaciłam za nią, bo wiedziałam, że nie nadawała się już do sprzedaży. Mimo że mogłabym łatwo stamtąd zwiać, bo to było na wolnym powietrzu, tłum ludzi, nikt by mnie chyba nie ścigał Ale wydaje mi się, jak przyłapią w takim normalnym sklepie, to tym bardziej każą to kupić (byłam świadkiem takiej sceny, nie wiem, jak to się w koncu skończyło).

No w takich mniejszych sklepach to może się zdarza, ale w supermarketach chyba nie

[chryja_bez_ryja]

Dziwi mnie pewien wątek, w którym kiedyś namiętnie pisałam (dotyczył ogarnięcia się i zmiany na lepsze). Minęło kilka ładnych miesięcy, a te same dziewczyny tam jak siedziały na dupie i nic nie robiły poza pisaniem w tym wątku, tak dalej tam siedzą. Co jakiś czas zapalą się do jakiegoś pomysłu, piszą non stop o tym, a potem dalej narzekają. Pisałam w tym wątku raz na jakiś czas, powoli realizując swoje cele. Wchodzę za jakiś czas a te same dziewczyny dalej nieogarnięte. Schudłam 5 kg - one dalej narzekają, że w którymś momencie pękły. Nauczyłam się języka- one do tej pory szukają dobrej strony do nauki. Jestem an etapie zbierania potrzebnych rzeczy do założenia firmy - one dalej wyszukują w internecie jakieś pierdoły i piszą o nich, zamiast się za to zabrać. Oczywiście nie mówię o wszystkich, ale założenie tego wątku było inne, a wyszło... no nie powiem, że tak jakbym tego oczekiwała. Pewnie zaraz zostanę zjechana, ale skoro chciały się zmienić to po co ciągle o tym piszą, zamiast się zmienić. Bez sensu.

Druga sprawa, która mnie śmieszy - ludzie tu na plotkowym chyba tylko czekają na jakieś większe wydarzenie (albo coś gdzieś zasłyszą w radio czy tv), żeby założyć o tym wątek dyskusyjny w którym oprócz cytatu i zdania "co o tym myślicie?" nic więcej nie ma (rozwaliło mnie to w momencie gdy zobaczyłam wątek,a raczej tytuł In vitro - gdzie granica między miłością a egoizmem?)
. Ale spoko, jak ktoś ma dużo wolnego czasu, to proszę bardzo, mnie to nie razi, może trochę śmieszy Takie niespełnienie dziennikarskie albo..? Nie wiem co

PS. Powyższe jest moim subiektywnym zdaniem, nie obrażać się, bo ostatnio widzę tu strasznych wrażliwców

[gramwzielone]

Napisane przez chryja_bez_ryja

Druga sprawa, która mnie śmieszy - ludzie tu na plotkowym chyba tylko czekają na jakieś większe wydarzenie (albo coś gdzieś zasłyszą w radio czy tv), żeby założyć o tym wątek dyskusyjny w którym oprócz cytatu i zdania "co o tym myślicie?" nic więcej nie ma (rozwaliło mnie to w momencie gdy zobaczyłam wątek,a raczej tytuł In vitro - gdzie granica między miłością a egoizmem?)
. Ale spoko, jak ktoś ma dużo wolnego czasu, to proszę bardzo, mnie to nie razi, może trochę śmieszy Takie niespełnienie dziennikarskie albo..? Nie wiem co

PS. Powyższe jest moim subiektywnym zdaniem, nie obrażać się, bo ostatnio widzę tu strasznych wrażliwców

Mi akurat coś takiego się podoba. Fajnie jest poczytać czy wziąć udział w dyskusji na takie ambitniejsze tematy - zawsze to miła odmiana od tych w stylu:

Czy te rajstopki pasują do tych bucików, sukieneczki i tak pomalowanych pazurków?

Czy mogę tak ubrana pójść grabić liście/do sąsiedniego pokoju?

- Mój Misiaczek bije mnie i wyzywa, co mam zrobić, tak bardzo go kocham?
- np: Musisz odejść od niego.
- Ty *&^%, ^$%# jedna, pewnie nikt Cie nie chce i teraz chcesz zniszczyć mój związek !!!

[cynamonowe]

Napisane przez ciri15

No w takich mniejszych sklepach to może się zdarza, ale w supermarketach chyba nie

Supermarkety mają na takie okazje specjalne ubezpieczenia albo wręcz mają takie straty wpisane już w koszty, tak więc ich to raczej nie obchodzi.

[I am Rock]

Kiedyś stłukłam żarówkę w Plusie i nikt na szczęście nie przybiegł zobaczyć, co się stało. Naraziłam ich na straty. Mogę się przyznać, bo Plusa nie ma.
Dla mnie jest zagadką po co zaglądać do jogurtu?

[NibyNic]

Napisane przez I am Rock

Kiedyś stłukłam żarówkę w Plusie i nikt na szczęście nie przybiegł zobaczyć, co się stało. Naraziłam ich na straty. Mogę się przyznać, bo Plusa nie ma.
Dla mnie jest zagadką po co zaglądać do jogurtu?

zbankrutowali przez pobłażliwe traktowanie klientów którzy coś stłukli

[ciri15]

Napisane przez cynamonowe

Supermarkety mają na takie okazje specjalne ubezpieczenia albo wręcz mają takie straty wpisane już w koszty, tak więc ich to raczej nie obchodzi.

Ja kiedyś rozwaliłam butelkę napoju w biedronce tak że zaczęła pryskać na wszystkie strony. I mi nikt nie kazał sprzątać ani płacić. W takich mniejszych sklepach jeszcze mi się nie zdarzyło niczego rozwalić.

[I am Rock]

Napisane przez NibyNic

zbankrutowali przez pobłażliwe traktowanie klientów którzy coś stłukli

Jesteś okrutna, pójdę włożyć głowę do piecyka

[trupiegi]

Napisane przez justmine2

Mnie kazali zapłacić bez gadania. Zbiłam niechcący jakąś głupią figurkę i zapłaciłam za nią, bo wiedziałam, że nie nadawała się już do sprzedaży. Mimo że mogłabym łatwo stamtąd zwiać, bo to było na wolnym powietrzu, tłum ludzi, nikt by mnie chyba nie ścigał Ale wydaje mi się, jak przyłapią w takim normalnym sklepie, to tym bardziej każą to kupić (byłam świadkiem takiej sceny, nie wiem, jak to się w koncu skończyło).

Co do tuszy, to czasami leżą takie ewidentnie niedokręcone, też mnie krew zalewa jak te baby je otwierają i nawet nie wiedzą, jak się powinno odkręcać maskarę, tylko robią to takim gwałtownym ruchem... Albo kiedyś też kupiłam pomadkę, która wyglądała, jakby ktoś ją drasnął paznokciem...

Naprawdę nie rozumiem, co te kobiety sobie myślą.

Kiedyś, będąc w Rossmannie w Niemczech, z zachwytem oglądałam lakiery Essence - było ich sporo. Stały na półce ustawione pod skosem - bierzesz 1, drugi sunie na jego miejsce. Niechcący trąciłam 1 i wylądował na podłodze, rozbijając się i rozpryskując na podłogę i moje buty. Nagle podleciał przystojny pan z obsługi, ze zmywaczem, ścierkami i od razu to posprzątał, także oferując mi zmywacz, bym mogła wyczyścić buty. Przepraszałam stokrotnie, a pan był tak miły, że nawet nie kazał mi za to płacić. Uwielbiam niemieckie podejście do klienta.

Moim zdaniem polskie drogerie same się proszą o rozwalanie kosmetyków. Nawet Rossmann żałuje na testery i nie foliuje większości kosmetyków. Do głowy by mi nie przyszło malowanie się, rozkręcanie lakierów, wsadzanie paluchów do produktu itd. Jest jednak wyjątek. Największy problem mam z tuszami do rzęs, gdyż kluczową rolę odgrywa dla mnie szczoteczka. Także przyznaję się, kiedyś zajrzałam do nowych tuszów Wibo i Lovely, gdy wycofali mój ulubiony. Gdy znam już tusz, nie zaglądam do niego w sklepie ponownie, tylko biorę do koszyka.
Ogólnie szanuję towar w sklepie, czasem zdarzy mi się nawet coś odruchowo poprawić na półce.

Co do innych dziwnych zachowań i poglądów - niedługo wybory. Dziwi mnie narzekanie na władzę, że nic się nie zmienia, jakby jedynymi partiami były PiS i PO. Jest wiele innych partii, a ludzie dają się wpędzić w schemat: "Głosuję na PO, żeby nie wygrał PiS". Albo nie głosują w ogóle, nie interesując się losami kraju, popadając w marazm.
Kupiłam dziś "Newsweek" (na razie babcia przegląda), ciekawa jestem wywiadu z Palikotem. Przeczytałam w necie jego program i bardzo mi się spodobał.