2011-01-28, 09:14 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
|
Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Witam! Zakładam ten wątek, aby się trochę pożalić, przyznać do bezradności i czekać na mądre rady (Wasze). W tytule umieściłam krewnych, ale chodzi mi też ogólnie o problemy z ludźmi, z którymi musimy, a nie chcemy się stykać.
Ja mam prostą zasadę- jeśli nie odpowiada mi czyjś sposób bycia, po prostu unikam tej osoby i nie wchodzę w żadne interpersonalne relacje, np. w pracy, na imprezie. Ale czasami się nie da, bo -na przykład- ta osoba jest z nami spokrewniona lub spowinowacona i po prostu "nie wypada" lub wręcz nie można zerwać kontaktu. Nie jestem z natury osobą asertywną, choć-owszem- ukończyłam organizowany u mnie w pracy kurs asertywności. Pomógł mi w kontaktach ze znajomymi, ale z rodziną- nie. Dlatego trudno mi uwolnić się od mieszkającej blisko kuzynki, która jest klasycznym wampirem energetycznym, a także ciężko mi ułożyć relacje z teściową, która jest osobą o zupełnie innym sposobie myślenia i tzw. "płaszczyzna porozumienia" po prostu nie występuje. Chętnie podam parę przykładów, ale nie chcę przedłużać pierwszego posta. Może ktoś ma podobny problem albo umie doradzić? |
2011-01-28, 09:21 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Ja jeśli muszę obcować z taka osoba jestem po prostu uprzejma, bez żadnych głębszych emocji. Nie daję się wykorzystywać.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
|
2011-01-28, 10:10 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
He, he, Asieńka, właśnie- jak Ty to robisz, że udaje Ci się być uprzejmą, ale stanowczą? Moją uprzejmość ludzie często biorą za uległość i wydaje im się, że na wiele mogą sobie pozwolić.
Tak naprawdę mam trudny charakter i nie znoszę, jak ktoś próbuje mną dyrygować czy narzuca swój sposób bycia. Nie jestem autorytarna ani wścibska i tego samego wymagam od innych. Wkurzają mnie też osoby egotyczne i neurotyczne, które godzinami rozprawiają o sobie, swoim zdrowiu i każdym drgnieniu duszy. Ale niestety wychowano mnie na osobę uprzejmą, która powinna na każdym kroku okazywać innym empatię. I zabrakło mi tej stanowczości, która by mnie ochroniła przed czyimś "wejściem mi na głowę". Teraz za to płacę i nie potrafię wyplątać się z tych zawiłych układów, a uciec tak po prostu nie mogę, bo chodzi o osoby z rodziny. Na razie ograniczyłam kontakty do niezbędnego minimum, ale wiem, że to tylko tymczasowe rozwiązanie. |
2011-01-28, 10:14 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Ale nadal chyba za ogólnie, żeby ktokolwiek mógł ci coś tutaj poradzić. Konkretne przykłady prosimy.
__________________
KKV |
2011-01-28, 10:40 | #5 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Moim zdaniem ona całkiem dokładnie napisała o co jej chodzi, czego nie lubi i przed czym chciałaby się skuteczniej bronić. Cytat:
Jeśli ktoś zaczyna opowiadać o swoich chorobach, to nie słuchaj tej osoby z uprzejmym wyrazem twarzy, tylko z równie uprzejmym wyrazem powiedz, poczęstuj się ciasteczkiem, a moze jeszcze herbatki, ciekawe jaka będzie jutro pogoda czy coś w tym rodzaju. Nawet największy tępak w końcu kiedyś zorientuje się, że Cie te tematy nudzą Jesli ktoś chce Cie przekonać do czegoś co Ci się nie podoba, próbuje wejść Ci na głowe, mówi się, Nie, dziekuję, Nie, dziekuję, poradzę sobie, Nie, dziekuję, myślę, ze zrobię inaczej. I broń boże nie wchodz w dyskusję, nie tłumacz swojego punktu widzenia czy swoich racji, bo to będzie poczatkiem niepotrzebnej dyskusji i przekonywania Cię. W ogóle w relacjach z osobami natrętnymi i nielubianymi najlepsza jest taktyka: jak najmniej mówić, a niechciane tematy urywać zaproszeniem do poczęstowania się ciasteczkiem
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
||
2011-01-28, 10:41 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Troche nie widze problemu ,nie lubisz kogoś to ograniczasz kontakty do minimum a jesli juz musisz spędzić w ich towarzystwie jakis czas to zaciskasz zęby i to robisz.
Bez wzgledu czy to znajomi czy rodzina. |
2011-01-28, 10:54 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
I też często zmieniam temat jak mnie rozmówca zanudza na śmierć.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
|
2011-01-28, 11:02 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Ja mam teraz tego typu sytuację - myślałam, że sprawa pozamiatana, bo generalnie jak się z kimś nie chcę zadawać, to po prostu tego nie robię. A tu kuku - właśnie problem powrócił..
__________________
|
|
2011-01-28, 11:08 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
|
2011-01-28, 11:10 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
OK, to konkretnie.
Moja teściowa, choć nic poważnego jej nie dolega, jest osobą strasznie przejętą swoim zdrowiem. W kółko opowiada o swoich dolegliwościach, wiele z nich jest urojonych. Bierze leki na "wszelki wypadek", głównie zioła i suplementy, cały czas narzeka. Przeszkadza jej najmniejszy dyskomfort, nie potrafi dostosować się do innych, do sytuacji. Robi, co sama uważa za stosowne, nie licząc się z opinią innych, ani z tym, czy to wypada. Bagatelizuje dolegliwości innych, nawet poważne, rzucając zdawkowe "nic się nie martw, będzie dobrze" i sprawia wrażenie osobiście znieważonej, że ktoś śmie jej mówić, że jest chory, nawet jeśli wylądował w szpitalu lub kierują go na operację. Bagatelizuje problemy innych i zaraz zaczyna swoją"bolesną litanię". Ileż można tego słuchać? Ale...nie wypada przecież powiedzieć, że jest chorą z urojenia neurotyczką. Ma też inne "zalety". Sama gada o zupełnie mnie nieinteresujących rzeczach, ale kompletnie ją nie obchodzi, co ja mam do powiedzenia, przerywa mi w połowie zdania, nawet nie udając, że słuchała. Wtrąca się udzielając rad, jak mamy urządzić dom i ogródek zaczynając zdanie od"musicie sobie kupić...'. Dostaję od tego szału. Nienawidzę, jak ktoś się wtrąca w moje życie. Nienawidzę słowa "musicie". Rozpuszcza nasze dziecko, pozwalając mu na wszystko, kiedy odwiedza teściów. Na grzecznie zwróconą uwagę obraża się i twierdzi, że to my go rozpieszczamy. Bywa złośliwa komentując mój wygląd. Mąż, widząc że jestem wkurzona, radzi mi" nie przejmuj się, niech sobie mówi, ty i tak zrobisz po swojemu". Racja, ale dlaczego ja muszę tego wszystkiego wysłuchiwać? Bo tak wypada? Bo ona jest starsza wiekiem?Mam dość.... |
2011-01-28, 11:14 | #11 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Ale nic, no jakoś tam se poradzę, ale ile tacy ludzie mogą krwi napsuć, to naprawdę.. Nerwa mam normalnie jak mi tylko znowu to wypłynęło.. ---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ---------- Cytat:
__________________
|
||
2011-01-28, 11:39 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
"Musicie sobie kupić..." - odpowiadasz tak : "a mamusia sobie musi kupić nowy dywan, bo ten jest okropny i nie współgra z kolorem ścian. Musi sobie mamusia zmienić zasłony, bo te są fatalne, w ogóle przydałby się generalny remont". Komentuje Twój wygląd? Też jej powiedz, że ma kilka kg za dużo i że powinna zmienić dietę, albo odwiedzić fryzjera bo jej fryzura od 20. lat jest niemodna, ciuchy to samo. Jak ktoś jest wobec Ciebie bezczelny, Ty też bądź. |
|
2011-01-28, 12:30 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cerveza, łatwo powiedzieć- bądź bezczelna. Ja się hamuję ze względu na męża, w końcu to jego matka i jest z nią związany uczuciowo. jemu nie chcę robić przykrości. A najlepsze jest to,że mój mąż, uosobienie zdrowej asertywności i rozsadku, czasem powie jej coś do słuchu, oczywiście grzecznie, ale dość ostro. I wtedy ona zaczyna rozpływać się we łzach, bo argumentów oczywiście nie ma. Na szczęście on nie jest podatny na takie sztuczki i dobrze wie,że to próba manipulacji. Tak samo dobrze wie, że mamusia ma skłonność do hipochondrii i użalania się nad sobą. Ale problem jest nie do rozwiązania- przecież nie zabronię synowi kontaktów z matką, a wnukowi z babcią. I sama w związku z tym też muszę w tym uczestniczyć. Próbowałam aluzji i nieśmiałych uwag, ale teściowa jest zbyt gruboskórna, (żeby nie powiedzieć- mało inteligentna), aby je wyłapać.
Obawiam się, że jednak będę zmuszona zachować się bezczelnie, choć to wbrew mojej naturze i pewnie będę mieć wyrzuty. |
2011-01-28, 12:32 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
|
|
2011-01-28, 12:40 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Deede, problem Twojej relacji z tą toksyczną osobą brzmi bardzo intrygująco. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś był w stanie wyciągać ze mnie informacje, których nie zamierzam udzielić i rozbabrywał moją psychikę. Jeśli chcesz, napisz o tym więcej, może coś Ci doradzimy. Ja generalnie nie mam problemów z asertywnością wobec osób spoza rodziny, innym potrafię powiedzieć, żeby spadali na drzewo, bo konsekwencję tego ponoszę tylko ja.
Ale z krewnymi gorzej- istnieje tyle sytuacji, w których po prostu nie możesz ich uniknąć. Cerveza, niestety, ona mi te przykrości robi głównie wtedy, gdy mąż nie słyszy. A poza tym istnieje coś takiego jak babska upierdliwość, której faceci nawet nie wyczuwają, ale Ty dokładnie wiesz, o co chodzi i gdzie Cię ugodzono. Edytowane przez lacrima Czas edycji: 2011-01-28 o 12:43 |
2011-01-28, 12:41 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
(no, taka mundra jestem, to powinnam zająć się własnymi sprawami)
__________________
|
|
2011-01-28, 12:47 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Tym lepiej ! Możesz jej wtedy od razu odpowiadać, gdy on nadal nie słyszy, więc nie zrobisz mu przykrości
|
2011-01-28, 12:57 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Mąż twierdzi, że jako osoba inteligentna (za taką mnie uważa) powinnam być ponad takie sprawy, bo przecież wiem, jaka jego matka jest. Moi rodzice też mi ciągle mówią,żebym nie pogarszała sytuacji, bo "to w końcu rodzina " mojego męża. Reasumując- oczekuje się ode mnie od lat, że to ja się będę starać, aby wszystko było cacy, od niej się tego nie wymaga, bo 'jest, jaka jest'.
A ja, idiotka, dopiero od pewnego czasu przejrzałam na oczy i widzę, jak manipulują mną moi najbliżsi. I jak mam z tego wybrnąć? Przecież jak teraz nagle po kilku latach zacznę być bezczelna i się odgryzać, to będzie jedno wielkie zdziwienie i obraza! |
2011-01-28, 13:02 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Ja tam sobie umiem radzić z różnymi popaprańcami, tylko tu niestety nie jest tak prosto, bo chlaśnięcie drzwiami może mieć konsekwencje - w najgorszym przypadku - nawet w mojej obecnej pracy (nie jakieś tragicznie, bez przesady, ale mogę mieć trochę niefajnie). Już nie chcę opisywać szczegółów (nie, nie pracowałyśmy w domu publicznym ). No jedyne co mogę zrobić, to chlasnąć tymi drzwiami i liczyć na to, że przeceniam jej chęć utrudniania życia innym. Mnie to o tyle męczy, że właśnie mam czyste relacje z ludźmi - zadaję się z kim chcę, popaprańców eliminuję. A to jedno mi się tak plącze po życiorysie co jakiś czas.
__________________
|
|
2011-01-28, 13:02 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Ja raczej nie bywam bezczelna czy chamska, bo zwyczajnie ja sama czułabym się ponizona, gdybym musiała uciekac się do czegoś co mi sie nie podoba. A ogólnie pyszczenie do ludzi i bezczelność to jest coś co mi się nie podoba i żaden cham czy też osobnik z deczka bezczelny nie zmusi mnie swoim zachowaniem do zniżenia się do jego poziomu.
Lacrima, ogólnie rzecz biorąc, nie obraź się, bo wierzę bardzo, ze jest to uciążliwe, ale Twój problem nie wydaje mi się jakiś szczególnie wielki. Praktycznie każdy z nas musi wysłuchiwać opowieści dziadka/babci/matki/tescia o ich chorobach Albo się te opowieści przerywa i pyta jak tam było wczoraj u ciotki Zoski, czyli zmienia temat, albo puszcza sie gadanie mimo uszu i mysli w tym czasie co tez jutro założę do pracy Moja tesciowa wiecznie sie odchudza i wylicza mi np. co dzisiaj zjadła, że niby tak malutko. Co na śniadanko, co na obiadek itd. Albo jej grzecznie przerywam juz przy sniadanku, albo, jak mam dobry dzień, to wysłuchuję w trakcie mysląc o czym innym. Co do haseł, że cos tam musicie sobie kupic, to w końcu tez takie sobie gadanie, bo przecież nie ciągnie Cię za rękę do sklepu i nie każe kupować? I niech se gada, zmnienić temat, lub powiedzieć kótko, że msz inne plany i już. Wydaje mi się, że takie odzywki jakie tutaj przytoczyła cerveza są jak wytaczanie armaty na komara i sa zwyczajnie bardzo niefajne. Więcej sobie takim zachowaniem zaszkodzisz niz pomozesz.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2011-01-28, 13:06 | #21 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
To trochę niefair z jego strony. ---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ---------- Cytat:
__________________
|
||
2011-01-28, 13:16 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Troche wyolbrzymiacie problem, chociaż powtarzam, że wiem, że jest to denerwujące. ---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ---------- Dla wyjaśnienia, też mam niełatwych teściów, a właściwie to teścia, bo teściowa jest bardzo lajtowa a lubi sobie pogadać o swoim odchudzaniu i uwielbia planować co mamy sobie kupićalbo gdzie pojechac na wakacje .
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! Edytowane przez Luba Czas edycji: 2011-01-28 o 13:17 |
|
2011-01-28, 13:41 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Poza tym chodzi mi bardziej o to krytykowanie - ja bym nie pozwoliła, aby moja matka krytykowała mojego faceta co rusz - ot tak, bo "ona tak ma, taki typ".
__________________
|
|
2011-01-28, 13:42 | #24 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Ta pani ma ewidentnie jakieś zapędy histeryczne (nudzi się pewnie, to i z tych nudów wymyśla), a z takimi osobami to już łatwo nie jest, bo to manipulanci pierwszej ligi (zwykle). Ale generalnie zgadzam się z Tobą A autorce wątku jeszcze poradzę, żeby porozmawiała z mężem i poprosiła go o większe wsparcie w trudnych sytuacjach. Tobie szacunek należy się tak samo jak jego matce. |
|
2011-01-28, 13:45 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
No, dobra, ujmę to jeszcze inaczej.
Luba, masz swoje racje, że uciążliwe relacje z teściową to nie koniec świata, ale Deede rozumie dokładnie, o co chodzi- pierwsze 50 razy machniesz ręka, ale za setnym masz dość. Ja przez kilka lat wytrzymywałam i nawet nikomu o tym nie mówiłam, ani mężowi, ani rodzicom. Aż wreszcie coś we mnie pękło, tym bardziej, że ona się zaczęła robić coraz gorsza. Pewnie moją uprzejmość brała za przyzwolenie i daleeeeej..... z tym koksem! Ale pomijając już teściową, ujmę to bardziej ogólnie: dlaczego mam dawać przyzwolenie komuś na to, aby się wybebeszał godzinami, rozprawiając mi o swoich problemach i zajmując mój czas, podczas gdy sam nigdy nie interesuje się nawet, co u mnie słychać i nigdy o to nie pyta? Dlaczego ja mam na to pozwalać, przecież nawet gdy próbuję przerwać lub zajmuję się swoimi myślami, ta osoba i tak gada, a ja muszę udawać, że słucham? Kiedy raz powiedziałam, że swoimi uwagami zrobiła mi przykrość, to otworzyła szeroko oczy mówiąc (oczywiście!) że nic złego nie miała na myśli i że jestem obrażalska i przewrażliwiona. Ja na to,że trzeba uważać na to, co się mówi. Ale niestety nie dotarło. Deede, współczuję Ci obecności tego wampira w Twoim życiu. Mam nadzieję, że się znudzi dręczeniem Cię, a póki co- unikaj jak ognia i zamknij się przed nim/nią jak ostryga. Wiem coś o relacjach, które trudno zakończyć ze względu na wspólną przeszłość i wyjawione sekrety, ale stopniowe izolowanie się i kamienna obojętność powinny pomóc. Ta osoba nie powinna wyczuć, że się jej obawiasz, nie dawaj jej/mu tej satysfakcji... sine.ira-trafiłaś w sedno; kobieta się nudzi, bo jest na emeryturze, a niestety nie ma żadnych zainteresowań. Książek nie czyta, w TV ogląda tylko seriale i amerykańskie ckliwe filmy klasy C, do kina ani teatru iść nie chce, podróżować też nie, bo przeciez mógłby się zdarzyć jakiś dyskomfort (teść jest z tego powodu zły na nią od lat, bo on podróżować lubi). Całe jej życie to gazety typu "Zycie na gorąco", "Pani domu", seriale, ploty o sąsiadach i zakupy w sklepiku (centrów handlowych się boi, poza tym tyle się tam trzeba nachodzić), nawet żadnych wiadomości z kraju i zagranicy nie ogląda, tylko pogodę. Życia towarzyskiego też nie prowadzi, ma bardzo wąskie grono znajomych i widzi się z nimi raz na ruski miesiąc. W sumie człowiek nawet jakby chciał z nią o czymś porozmawiać, to .....cholera, o czym? Tym bardziej,że ona i tak nie słucha, co się do niej mówi. Ma dopiero 60 lat. Moja babcia ma 81, pomimo dolegliwości wieku jest bardzo energiczna, w ciągłym ruchu, nie lubi mówić o swoim zdrowiu i ma wiele koleżanek, z którymi spotyka się prawie codziennie. No i nie ma nadwagi, a teściowa waży 102 kg (sama się kidyś przyznała analizując poziom cholesterolu!) Edytowane przez lacrima Czas edycji: 2011-01-28 o 14:10 |
2011-01-28, 13:52 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Moja teściowa to niezła gaduła. A opowiada mniej więcej tak: "Wiesz, bo ta ruda Kaśka, ta co tam kiedyś z Zenkiem. A Zenek to podobno teraz ma dwie krowy i trzy kaczki. Jakąś nową sobie pannę znalazł co z niego pantoflarza zrobiła ble ble ble... I ta Kaśka to znalazła super dietę i Marysia z niej też korzysta. Wiesz ta Marysia co po rozwodzie jest ble ble ble I Jurek mi powiedział, że nowy samochód sobie kupują."
Generalnie po chwili słuchania jej już nie wiesz kto jest kto i o czym to ona właściwie mówi. Na początku starałam się jej słuchać, ale wtedy ledwo Tż wyszedł z pokoju to przychodziła do mnie i się zaczynało. Albo wchodziłam do kuchni i wyjść nie mogłam. Tż mówił, że mam się odwrócić i wyjść, no ale jak to tak jak teściowa do mnie mówi. Teraz już się nie przejmuje. Przytakuje, udaje, że słucham albo wprost mówie, że musze isć i wychodze, chociaż ona mówi do mnie dalej. Uodporniłam się. A o chorobach itp. też lubi mówić. Jedyna różnica to taka, że ona mnie bardzo lubi i nigdy mnie nie krytykowała. Jest nieszkodliwa w tym swoim gadulstwie.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
Edytowane przez Asienka187 Czas edycji: 2011-01-28 o 13:54 |
2011-01-28, 13:53 | #27 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Bo teściowej nie zmienisz (w każdym razie nie za bardzo), pokaż mi człowieka ok 50 czy 60 roku życia, którego udało się odmienić a sie bardzo zdziwię A jak będziesz chamska czy niegrzeczna to problem nie będzie sie pomniejszał ale powiększał, proste. I tu nie chodzi o to, zeby cierpiec w milczeniu, ale o to, żeby w pewnym (raczej większym) stopniu ignorować. Bo tak naprawdę co on może mi zrobić? No nic. Pogadac sobie może i mi ewentualnie naskoczyć Brzydko mówiąc. W momencie kiedy teść usiłował coś tam do mnie w rodzaju: w Twoim wieku bym tego nie nosił, mój mąz bardzo grzecznie mówił, że mojej zonie we wszytskim jest pięknie I tescia zatykało, bo co mógł powiedzieć? A mnie było miło W tę stronę bym poszła a nie w strone otwartego konfliktu. Cytat:
Tak jak ignoruję gadanie o diecie tak ignoruję focha. Cytat:
Ale, moim zdaniem, bez rzucania ostrych teksów. Niech ona nie ma powodów do płaczu ale niech zobaczy, że dla syna żona jest naj, naj, naj.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! Edytowane przez Luba Czas edycji: 2011-01-28 o 13:54 |
|||
2011-01-28, 14:19 | #28 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
Obstawiam, że zdarta płyta to technika, która może poprawić Twoje samopoczucie. Z powodu Twoich starań teściowa się znacząco nie zmieni (ani pod względem wzrostu, ani sposobu bycia i charakteru), ale może się zmniejszyć skala uciążliwości. Na musicie kupić, źle wyglądasz i inne takie, co Cię irytują zajawki możesz mantrować np. kupimy to, co uzgodnimy, przykro mi, że tak mówisz itp. W sprawach zdrowotnych litanii możesz jedynie zmieniać temat w nadziei, że to pomoże. Warto mieć z tyłu głowy świadomość, że nasze problemy i tematy też mogą się wydawać innym nieważne i nieciekawe, a skoro chcemy być wysłuchani... Cytat:
---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ---------- Cytat:
Policz, ile godzin zajmuje Ci teściowa (np. miesięcznie), a ile mogłabyś jej poświęcić? I wtedy się zastanów, jak zredukować te godziny, skoro w ich liczbie problem. Nie musisz poświęcać komuś więcej czasu niż chcesz/możesz w danym momencie. Jeśli chodzi o to, że ona nie pyta o to, co u Ciebie - tak serio Ci na tym zależy? Z grubsza pewnie wie, co u Was słychać, o dolegliwościach chyba gadać nie lubisz, a przecież wcale byś nie chciała, żeby uzyskaną szczegółową wiedzę na Twój temat, teściowa zaczęła po swojemu analizować i doradzać, co musicie... Widzę pewną analogię pomiędzy musicie kupić i trzeba uważać. |
|||
2011-01-28, 14:22 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Cytat:
|
|
2011-01-28, 14:22 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
|
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność
Ani lacrima nie wymaga obrony, bo może zadbać o siebie sama, ani jej mąż nie jest w stanie pstryknąć w guzik odpowiedzialny za szacunek, hipochondrię i egocentryzm swojej matki.[/QUOTE]
O,to,to! Bardzo dobrze powiedziane! W końcu konflikt jest między nią i mną i to ja się muszę z tym uporać, nie mój mąż, który niestety jest między przysłowiowym młotem a kowadłem i też mu niełatwo.... Tym bardziej,że faceci są prostolinijni i problemy załatwiają wprost; bez szlochów, fochów i obrazy. Tak właśnie ustawiłam relacje z teściem- jak mi coś nie pasowało, to mówiłam wprost i choć bardzo róznimy się poglądami, to jednak żyjemy w zgodzie. A na teściową nie ma bata..... Rena, ujęłaś to bardzo kategorycznie. Tu nie chodzi o "dokopanie" komuś, tylko o takie ustawienie relacji, żeby ktoś nie dokopywał Tobie. A z rodziną lepiej uważać, bo możesz przy okazji nadszarpnąć relacje z innymi jej członkami, coś już wiem na ten temat, choć nie z autopsji. Edytowane przez lacrima Czas edycji: 2011-01-28 o 14:28 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:30.