Kłopotliwi krewni i nasza bezradność - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-28, 09:14   #1
lacrima
Raczkowanie
 
Avatar lacrima
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
Question

Kłopotliwi krewni i nasza bezradność


Witam! Zakładam ten wątek, aby się trochę pożalić, przyznać do bezradności i czekać na mądre rady (Wasze). W tytule umieściłam krewnych, ale chodzi mi też ogólnie o problemy z ludźmi, z którymi musimy, a nie chcemy się stykać.
Ja mam prostą zasadę- jeśli nie odpowiada mi czyjś sposób bycia, po prostu unikam tej osoby i nie wchodzę w żadne interpersonalne relacje, np. w pracy, na imprezie.
Ale czasami się nie da, bo -na przykład- ta osoba jest z nami spokrewniona lub spowinowacona i po prostu "nie wypada" lub wręcz nie można zerwać kontaktu.
Nie jestem z natury osobą asertywną, choć-owszem- ukończyłam organizowany u mnie w pracy kurs asertywności. Pomógł mi w kontaktach ze znajomymi, ale z rodziną- nie.
Dlatego trudno mi uwolnić się od mieszkającej blisko kuzynki, która jest klasycznym wampirem energetycznym, a także ciężko mi ułożyć relacje z teściową, która jest osobą o zupełnie innym sposobie myślenia i tzw. "płaszczyzna porozumienia" po prostu nie występuje. Chętnie podam parę przykładów, ale nie chcę przedłużać pierwszego posta. Może ktoś ma podobny problem albo umie doradzić?
lacrima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 09:21   #2
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
Witam! Zakładam ten wątek, aby się trochę pożalić, przyznać do bezradności i czekać na mądre rady (Wasze). W tytule umieściłam krewnych, ale chodzi mi też ogólnie o problemy z ludźmi, z którymi musimy, a nie chcemy się stykać.
Ja mam prostą zasadę- jeśli nie odpowiada mi czyjś sposób bycia, po prostu unikam tej osoby i nie wchodzę w żadne interpersonalne relacje, np. w pracy, na imprezie.
Ale czasami się nie da, bo -na przykład- ta osoba jest z nami spokrewniona lub spowinowacona i po prostu "nie wypada" lub wręcz nie można zerwać kontaktu.
Nie jestem z natury osobą asertywną, choć-owszem- ukończyłam organizowany u mnie w pracy kurs asertywności. Pomógł mi w kontaktach ze znajomymi, ale z rodziną- nie.
Dlatego trudno mi uwolnić się od mieszkającej blisko kuzynki, która jest klasycznym wampirem energetycznym, a także ciężko mi ułożyć relacje z teściową, która jest osobą o zupełnie innym sposobie myślenia i tzw. "płaszczyzna porozumienia" po prostu nie występuje. Chętnie podam parę przykładów, ale nie chcę przedłużać pierwszego posta. Może ktoś ma podobny problem albo umie doradzić?
Podaj jakieś przykłady, bo Twój post jest zbyt ogólnikowy i nie za bardzo wiem co Ci doradzić.

Ja jeśli muszę obcować z taka osoba jestem po prostu uprzejma, bez żadnych głębszych emocji. Nie daję się wykorzystywać.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 10:10   #3
lacrima
Raczkowanie
 
Avatar lacrima
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

He, he, Asieńka, właśnie- jak Ty to robisz, że udaje Ci się być uprzejmą, ale stanowczą? Moją uprzejmość ludzie często biorą za uległość i wydaje im się, że na wiele mogą sobie pozwolić.
Tak naprawdę mam trudny charakter i nie znoszę, jak ktoś próbuje mną dyrygować czy narzuca swój sposób bycia. Nie jestem autorytarna ani wścibska i tego samego wymagam od innych. Wkurzają mnie też osoby egotyczne i neurotyczne, które godzinami rozprawiają o sobie, swoim zdrowiu i każdym drgnieniu duszy.
Ale niestety wychowano mnie na osobę uprzejmą, która powinna na każdym kroku okazywać innym empatię. I zabrakło mi tej stanowczości, która by mnie ochroniła przed czyimś "wejściem mi na głowę". Teraz za to płacę i nie potrafię wyplątać się z tych zawiłych układów, a uciec tak po prostu nie mogę, bo chodzi o osoby z rodziny.
Na razie ograniczyłam kontakty do niezbędnego minimum, ale wiem, że to tylko tymczasowe rozwiązanie.
lacrima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 10:14   #4
xhankax
Zakorzenienie
 
Avatar xhankax
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: ze Śląska
Wiadomości: 5 454
GG do xhankax
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Ale nadal chyba za ogólnie, żeby ktokolwiek mógł ci coś tutaj poradzić. Konkretne przykłady prosimy.
__________________
KKV
xhankax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 10:40   #5
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez xhankax Pokaż wiadomość
Ale nadal chyba za ogólnie, żeby ktokolwiek mógł ci coś tutaj poradzić. Konkretne przykłady prosimy.
Już nie przesadzajmy, że musimy znać konkretnie każde głupstwo, którym ktoś zawraca głowę autorce.
Moim zdaniem ona całkiem dokładnie napisała o co jej chodzi, czego nie lubi i przed czym chciałaby się skuteczniej bronić.

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
He, he, Asieńka, właśnie- jak Ty to robisz, że udaje Ci się być uprzejmą, ale stanowczą? Moją uprzejmość ludzie często biorą za uległość i wydaje im się, że na wiele mogą sobie pozwolić.
Tak naprawdę mam trudny charakter i nie znoszę, jak ktoś próbuje mną dyrygować czy narzuca swój sposób bycia. Nie jestem autorytarna ani wścibska i tego samego wymagam od innych. Wkurzają mnie też osoby egotyczne i neurotyczne, które godzinami rozprawiają o sobie, swoim zdrowiu i każdym drgnieniu duszy.
Ale niestety wychowano mnie na osobę uprzejmą, która powinna na każdym kroku okazywać innym empatię. I zabrakło mi tej stanowczości, która by mnie ochroniła przed czyimś "wejściem mi na głowę". Teraz za to płacę i nie potrafię wyplątać się z tych zawiłych układów, a uciec tak po prostu nie mogę, bo chodzi o osoby z rodziny.
Na razie ograniczyłam kontakty do niezbędnego minimum, ale wiem, że to tylko tymczasowe rozwiązanie.
Myśle, że jestes na dobrej drodze, dlaczego ograniczenie kontaktów miałoby być tymczasowe. Z rodzina nie trzeba się spotykać często, mówie o tych członkach rodziny, których niespecjalnie lubimy.
Jeśli ktoś zaczyna opowiadać o swoich chorobach, to nie słuchaj tej osoby z uprzejmym wyrazem twarzy, tylko z równie uprzejmym wyrazem powiedz, poczęstuj się ciasteczkiem, a moze jeszcze herbatki, ciekawe jaka będzie jutro pogoda czy coś w tym rodzaju. Nawet największy tępak w końcu kiedyś zorientuje się, że Cie te tematy nudzą

Jesli ktoś chce Cie przekonać do czegoś co Ci się nie podoba, próbuje wejść Ci na głowe, mówi się, Nie, dziekuję, Nie, dziekuję, poradzę sobie, Nie, dziekuję, myślę, ze zrobię inaczej. I broń boże nie wchodz w dyskusję, nie tłumacz swojego punktu widzenia czy swoich racji, bo to będzie poczatkiem niepotrzebnej dyskusji i przekonywania Cię.

W ogóle w relacjach z osobami natrętnymi i nielubianymi najlepsza jest taktyka: jak najmniej mówić, a niechciane tematy urywać zaproszeniem do poczęstowania się ciasteczkiem
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 10:41   #6
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Troche nie widze problemu ,nie lubisz kogoś to ograniczasz kontakty do minimum a jesli juz musisz spędzić w ich towarzystwie jakis czas to zaciskasz zęby i to robisz.
Bez wzgledu czy to znajomi czy rodzina.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 10:54   #7
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Już nie przesadzajmy, że musimy znać konkretnie każde głupstwo, którym ktoś zawraca głowę autorce.
Moim zdaniem ona całkiem dokładnie napisała o co jej chodzi, czego nie lubi i przed czym chciałaby się skuteczniej bronić.



Myśle, że jestes na dobrej drodze, dlaczego ograniczenie kontaktów miałoby być tymczasowe. Z rodzina nie trzeba się spotykać często, mówie o tych członkach rodziny, których niespecjalnie lubimy.
Jeśli ktoś zaczyna opowiadać o swoich chorobach, to nie słuchaj tej osoby z uprzejmym wyrazem twarzy, tylko z równie uprzejmym wyrazem powiedz, poczęstuj się ciasteczkiem, a moze jeszcze herbatki, ciekawe jaka będzie jutro pogoda czy coś w tym rodzaju. Nawet największy tępak w końcu kiedyś zorientuje się, że Cie te tematy nudzą

Jesli ktoś chce Cie przekonać do czegoś co Ci się nie podoba, próbuje wejść Ci na głowe, mówi się, Nie, dziekuję, Nie, dziekuję, poradzę sobie, Nie, dziekuję, myślę, ze zrobię inaczej. I broń boże nie wchodz w dyskusję, nie tłumacz swojego punktu widzenia czy swoich racji, bo to będzie poczatkiem niepotrzebnej dyskusji i przekonywania Cię.

W ogóle w relacjach z osobami natrętnymi i nielubianymi najlepsza jest taktyka: jak najmniej mówić, a niechciane tematy urywać zaproszeniem do poczęstowania się ciasteczkiem
O właśnie to to. Nie dziękuję czy niestety nie mogę Ci pomóc. Bez zbędnych tłumaczeń.

I też często zmieniam temat jak mnie rozmówca zanudza na śmierć.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-01-28, 11:02   #8
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Już nie przesadzajmy, że musimy znać konkretnie każde głupstwo, którym ktoś zawraca głowę autorce.
Moim zdaniem ona całkiem dokładnie napisała o co jej chodzi, czego nie lubi i przed czym chciałaby się skuteczniej bronić.



Myśle, że jestes na dobrej drodze, dlaczego ograniczenie kontaktów miałoby być tymczasowe. Z rodzina nie trzeba się spotykać często, mówie o tych członkach rodziny, których niespecjalnie lubimy.
Jeśli ktoś zaczyna opowiadać o swoich chorobach, to nie słuchaj tej osoby z uprzejmym wyrazem twarzy, tylko z równie uprzejmym wyrazem powiedz, poczęstuj się ciasteczkiem, a moze jeszcze herbatki, ciekawe jaka będzie jutro pogoda czy coś w tym rodzaju. Nawet największy tępak w końcu kiedyś zorientuje się, że Cie te tematy nudzą

Jesli ktoś chce Cie przekonać do czegoś co Ci się nie podoba, próbuje wejść Ci na głowe, mówi się, Nie, dziekuję, Nie, dziekuję, poradzę sobie, Nie, dziekuję, myślę, ze zrobię inaczej. I broń boże nie wchodz w dyskusję, nie tłumacz swojego punktu widzenia czy swoich racji, bo to będzie poczatkiem niepotrzebnej dyskusji i przekonywania Cię.

W ogóle w relacjach z osobami natrętnymi i nielubianymi najlepsza jest taktyka: jak najmniej mówić, a niechciane tematy urywać zaproszeniem do poczęstowania się ciasteczkiem
Tak, tylko co zrobisz mając do czynienia z osobą wybitnie toksyczną, z którą albo się "kumplujesz" (a to oznacza wyciąganie z ciebie wszelkich informacji, a wszelki opór i asertywna postawa jest pretekstem do rozbabrywania twojej psychiki gdyż jednostka ta para się psychologią), albo sprawa idzie na noże i człowiek będzie starał się ci zaszkodzić, bo mściwy jest?
Ja mam teraz tego typu sytuację - myślałam, że sprawa pozamiatana, bo generalnie jak się z kimś nie chcę zadawać, to po prostu tego nie robię. A tu kuku - właśnie problem powrócił..
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 11:08   #9
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Tak, tylko co zrobisz mając do czynienia z osobą wybitnie toksyczną, z którą albo się "kumplujesz" (a to oznacza wyciąganie z ciebie wszelkich informacji, a wszelki opór i asertywna postawa jest pretekstem do rozbabrywania twojej psychiki gdyż jednostka ta para się psychologią), albo sprawa idzie na noże i człowiek będzie starał się ci zaszkodzić, bo mściwy jest?
Ja mam teraz tego typu sytuację - myślałam, że sprawa pozamiatana, bo generalnie jak się z kimś nie chcę zadawać, to po prostu tego nie robię. A tu kuku - właśnie problem powrócił..
Mówisz raz i wyraźnie, że ma się odczepić i urywasz kontakt. Nie odbierasz telefonów, nie otwierasz drzwi. Od takich ludzi trzeba się po prostu odciąć. A jak będzie Cię nachodzić czy nagabywać to zgłoś policji, że Cię nęka.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 11:10   #10
lacrima
Raczkowanie
 
Avatar lacrima
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

OK, to konkretnie.
Moja teściowa, choć nic poważnego jej nie dolega, jest osobą strasznie przejętą swoim zdrowiem. W kółko opowiada o swoich dolegliwościach, wiele z nich jest urojonych. Bierze leki na "wszelki wypadek", głównie zioła i suplementy, cały czas narzeka. Przeszkadza jej najmniejszy dyskomfort, nie potrafi dostosować się do innych, do sytuacji. Robi, co sama uważa za stosowne, nie licząc się z opinią innych, ani z tym, czy to wypada. Bagatelizuje dolegliwości innych, nawet poważne, rzucając zdawkowe "nic się nie martw, będzie dobrze" i sprawia wrażenie osobiście znieważonej, że ktoś śmie jej mówić, że jest chory, nawet jeśli wylądował w szpitalu lub kierują go na operację. Bagatelizuje problemy innych i zaraz zaczyna swoją"bolesną litanię". Ileż można tego słuchać? Ale...nie wypada przecież powiedzieć, że jest chorą z urojenia neurotyczką. Ma też inne "zalety". Sama gada o zupełnie mnie nieinteresujących rzeczach, ale kompletnie ją nie obchodzi, co ja mam do powiedzenia, przerywa mi w połowie zdania, nawet nie udając, że słuchała. Wtrąca się udzielając rad, jak mamy urządzić dom i ogródek zaczynając zdanie od"musicie sobie kupić...'. Dostaję od tego szału. Nienawidzę, jak ktoś się wtrąca w moje życie. Nienawidzę słowa "musicie".
Rozpuszcza nasze dziecko, pozwalając mu na wszystko, kiedy odwiedza teściów. Na grzecznie zwróconą uwagę obraża się i twierdzi, że to my go rozpieszczamy.
Bywa złośliwa komentując mój wygląd.
Mąż, widząc że jestem wkurzona, radzi mi" nie przejmuj się, niech sobie mówi, ty i tak zrobisz po swojemu". Racja, ale dlaczego ja muszę tego wszystkiego wysłuchiwać? Bo tak wypada? Bo ona jest starsza wiekiem?Mam dość....
lacrima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 11:14   #11
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Asienka187 Pokaż wiadomość
Mówisz raz i wyraźnie, że ma się odczepić i urywasz kontakt. Nie odbierasz telefonów, nie otwierasz drzwi. Od takich ludzi trzeba się po prostu odciąć. A jak będzie Cię nachodzić czy nagabywać to zgłoś policji, że Cię nęka.
Nieodbieranie tel. było - i nic. I to jest za cwana i zbyt inteligentna osoba (mózg ma jak żyleta, to przyznaję ), żeby tak ja spławić. A wywalenie wprost - niestety łączy nas przeszłość zawodowa, znamy trochę tych samych ludzi, a na ile znam tą osobę, to miało by to swoje konsekwencje..
Ale nic, no jakoś tam se poradzę, ale ile tacy ludzie mogą krwi napsuć, to naprawdę..
Nerwa mam normalnie jak mi tylko znowu to wypłynęło..

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
OK, to konkretnie.
Moja teściowa, choć nic poważnego jej nie dolega, jest osobą strasznie przejętą swoim zdrowiem. W kółko opowiada o swoich dolegliwościach, wiele z nich jest urojonych. Bierze leki na "wszelki wypadek", głównie zioła i suplementy, cały czas narzeka. Przeszkadza jej najmniejszy dyskomfort, nie potrafi dostosować się do innych, do sytuacji. Robi, co sama uważa za stosowne, nie licząc się z opinią innych, ani z tym, czy to wypada. Bagatelizuje dolegliwości innych, nawet poważne, rzucając zdawkowe "nic się nie martw, będzie dobrze" i sprawia wrażenie osobiście znieważonej, że ktoś śmie jej mówić, że jest chory, nawet jeśli wylądował w szpitalu lub kierują go na operację. Bagatelizuje problemy innych i zaraz zaczyna swoją"bolesną litanię". Ileż można tego słuchać? Ale...nie wypada przecież powiedzieć, że jest chorą z urojenia neurotyczką. Ma też inne "zalety". Sama gada o zupełnie mnie nieinteresujących rzeczach, ale kompletnie ją nie obchodzi, co ja mam do powiedzenia, przerywa mi w połowie zdania, nawet nie udając, że słuchała. Wtrąca się udzielając rad, jak mamy urządzić dom i ogródek zaczynając zdanie od"musicie sobie kupić...'. Dostaję od tego szału. Nienawidzę, jak ktoś się wtrąca w moje życie. Nienawidzę słowa "musicie".
Rozpuszcza nasze dziecko, pozwalając mu na wszystko, kiedy odwiedza teściów. Na grzecznie zwróconą uwagę obraża się i twierdzi, że to my go rozpieszczamy.
Bywa złośliwa komentując mój wygląd.
Mąż, widząc że jestem wkurzona, radzi mi" nie przejmuj się, niech sobie mówi, ty i tak zrobisz po swojemu". Racja, ale dlaczego ja muszę tego wszystkiego wysłuchiwać? Bo tak wypada? Bo ona jest starsza wiekiem?Mam dość....
Nie dziwię się, że masz dość. Mądrej rady nie dam, oprócz bardzo jasnego stawiania sprawy - niech się baba obraża, kij jej w oko.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-28, 11:39   #12
cerveza
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
OK, to konkretnie.
Moja teściowa, choć nic poważnego jej nie dolega, jest osobą strasznie przejętą swoim zdrowiem. W kółko opowiada o swoich dolegliwościach, wiele z nich jest urojonych. Bierze leki na "wszelki wypadek", głównie zioła i suplementy, cały czas narzeka. Przeszkadza jej najmniejszy dyskomfort, nie potrafi dostosować się do innych, do sytuacji. Robi, co sama uważa za stosowne, nie licząc się z opinią innych, ani z tym, czy to wypada. Bagatelizuje dolegliwości innych, nawet poważne, rzucając zdawkowe "nic się nie martw, będzie dobrze" i sprawia wrażenie osobiście znieważonej, że ktoś śmie jej mówić, że jest chory, nawet jeśli wylądował w szpitalu lub kierują go na operację. Bagatelizuje problemy innych i zaraz zaczyna swoją"bolesną litanię". Ileż można tego słuchać? Ale...nie wypada przecież powiedzieć, że jest chorą z urojenia neurotyczką. Ma też inne "zalety". Sama gada o zupełnie mnie nieinteresujących rzeczach, ale kompletnie ją nie obchodzi, co ja mam do powiedzenia, przerywa mi w połowie zdania, nawet nie udając, że słuchała. Wtrąca się udzielając rad, jak mamy urządzić dom i ogródek zaczynając zdanie od"musicie sobie kupić...'. Dostaję od tego szału. Nienawidzę, jak ktoś się wtrąca w moje życie. Nienawidzę słowa "musicie".
Rozpuszcza nasze dziecko, pozwalając mu na wszystko, kiedy odwiedza teściów. Na grzecznie zwróconą uwagę obraża się i twierdzi, że to my go rozpieszczamy.
Bywa złośliwa komentując mój wygląd.
Mąż, widząc że jestem wkurzona, radzi mi" nie przejmuj się, niech sobie mówi, ty i tak zrobisz po swojemu". Racja, ale dlaczego ja muszę tego wszystkiego wysłuchiwać? Bo tak wypada? Bo ona jest starsza wiekiem?Mam dość....
Hmm jak zacznie wymyślać jakieś objawy, to możesz jej powiedzieć, że Twoja znajoma miała tak samo, okazało się, że to rak i zmarła po 2 miesiącach. Możesz jeszcze histerycznie rzucić się do telefonu i zadzwonić po karetkę, może babie przejdzie ta hipochondria Ewentualnie możesz powiedzieć, że skoro tak źle się czuje, to wy wychodzicie, żeby jej nie przeszkadzać i niech zadzwoni jak będzie zdrowa i jak będzie się dobrze czuła (czyli nigdy).

"Musicie sobie kupić..." - odpowiadasz tak : "a mamusia sobie musi kupić nowy dywan, bo ten jest okropny i nie współgra z kolorem ścian. Musi sobie mamusia zmienić zasłony, bo te są fatalne, w ogóle przydałby się generalny remont".

Komentuje Twój wygląd? Też jej powiedz, że ma kilka kg za dużo i że powinna zmienić dietę, albo odwiedzić fryzjera bo jej fryzura od 20. lat jest niemodna, ciuchy to samo.

Jak ktoś jest wobec Ciebie bezczelny, Ty też bądź.
cerveza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 12:30   #13
lacrima
Raczkowanie
 
Avatar lacrima
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cerveza, łatwo powiedzieć- bądź bezczelna. Ja się hamuję ze względu na męża, w końcu to jego matka i jest z nią związany uczuciowo. jemu nie chcę robić przykrości. A najlepsze jest to,że mój mąż, uosobienie zdrowej asertywności i rozsadku, czasem powie jej coś do słuchu, oczywiście grzecznie, ale dość ostro. I wtedy ona zaczyna rozpływać się we łzach, bo argumentów oczywiście nie ma. Na szczęście on nie jest podatny na takie sztuczki i dobrze wie,że to próba manipulacji. Tak samo dobrze wie, że mamusia ma skłonność do hipochondrii i użalania się nad sobą. Ale problem jest nie do rozwiązania- przecież nie zabronię synowi kontaktów z matką, a wnukowi z babcią. I sama w związku z tym też muszę w tym uczestniczyć. Próbowałam aluzji i nieśmiałych uwag, ale teściowa jest zbyt gruboskórna, (żeby nie powiedzieć- mało inteligentna), aby je wyłapać.
Obawiam się, że jednak będę zmuszona zachować się bezczelnie, choć to wbrew mojej naturze i pewnie będę mieć wyrzuty.
lacrima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 12:32   #14
cerveza
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
Cerveza, łatwo powiedzieć- bądź bezczelna. Ja się hamuję ze względu na męża, w końcu to jego matka i jest z nią związany uczuciowo. jemu nie chcę robić przykrości. A najlepsze jest to,że mój mąż, uosobienie zdrowej asertywności i rozsadku, czasem powie jej coś do słuchu, oczywiście grzecznie, ale dość ostro. I wtedy ona zaczyna rozpływać się we łzach, bo argumentów oczywiście nie ma. Na szczęście on nie jest podatny na takie sztuczki i dobrze wie,że to próba manipulacji. Tak samo dobrze wie, że mamusia ma skłonność do hipochondrii i użalania się nad sobą. Ale problem jest nie do rozwiązania- przecież nie zabronię synowi kontaktów z matką, a wnukowi z babcią. I sama w związku z tym też muszę w tym uczestniczyć. Próbowałam aluzji i nieśmiałych uwag, ale teściowa jest zbyt gruboskórna, (żeby nie powiedzieć- mało inteligentna), aby je wyłapać.
Obawiam się, że jednak będę zmuszona zachować się bezczelnie, choć to wbrew mojej naturze i pewnie będę mieć wyrzuty.
To może niech on ją hamuje częściej. Ty nie chcesz mu robić przykrości, że powiesz parę słów prawdy jego matce, a to, że ona na każdym kroku Tobie robi przykrości to już jest nieistotne tak?
cerveza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 12:40   #15
lacrima
Raczkowanie
 
Avatar lacrima
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Deede, problem Twojej relacji z tą toksyczną osobą brzmi bardzo intrygująco. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś był w stanie wyciągać ze mnie informacje, których nie zamierzam udzielić i rozbabrywał moją psychikę. Jeśli chcesz, napisz o tym więcej, może coś Ci doradzimy. Ja generalnie nie mam problemów z asertywnością wobec osób spoza rodziny, innym potrafię powiedzieć, żeby spadali na drzewo, bo konsekwencję tego ponoszę tylko ja.
Ale z krewnymi gorzej- istnieje tyle sytuacji, w których po prostu nie możesz ich uniknąć.

Cerveza, niestety, ona mi te przykrości robi głównie wtedy, gdy mąż nie słyszy. A poza tym istnieje coś takiego jak babska upierdliwość, której faceci nawet nie wyczuwają, ale Ty dokładnie wiesz, o co chodzi i gdzie Cię ugodzono.

Edytowane przez lacrima
Czas edycji: 2011-01-28 o 12:43
lacrima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 12:41   #16
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
Cerveza, łatwo powiedzieć- bądź bezczelna. Ja się hamuję ze względu na męża, w końcu to jego matka i jest z nią związany uczuciowo. jemu nie chcę robić przykrości. A najlepsze jest to,że mój mąż, uosobienie zdrowej asertywności i rozsadku, czasem powie jej coś do słuchu, oczywiście grzecznie, ale dość ostro. I wtedy ona zaczyna rozpływać się we łzach, bo argumentów oczywiście nie ma. Na szczęście on nie jest podatny na takie sztuczki i dobrze wie,że to próba manipulacji. Tak samo dobrze wie, że mamusia ma skłonność do hipochondrii i użalania się nad sobą. Ale problem jest nie do rozwiązania- przecież nie zabronię synowi kontaktów z matką, a wnukowi z babcią. I sama w związku z tym też muszę w tym uczestniczyć. Próbowałam aluzji i nieśmiałych uwag, ale teściowa jest zbyt gruboskórna, (żeby nie powiedzieć- mało inteligentna), aby je wyłapać.
Obawiam się, że jednak będę zmuszona zachować się bezczelnie, choć to wbrew mojej naturze i pewnie będę mieć wyrzuty.
Problemem jest to, że normalni ludzie, a zwłaszcza kobiety (jak ty ) zazwyczaj unikają wchodzenia w konflikt - po części to wina wychowania (nas mieli LUBIĆ, a awanturników nikt nie lubi). Ale nieraz - dla własnego dobra - lepiej wejść.. Jeśli nie jesteście od niej w jakiś sposób zależni ( w sensie, że wynajmuje wam mieszkanie, dokłada do czegoś, robi za niańkę) to naprawdę nie powinnaś mieć oporów - bo teściowa też ich nie ma. Że to matka twojego męża - ale ty jesteś jego żoną. Wiecej - to, że oni są spokrewnieni, nie daje jej parwa, żeby tobie bezkarnie dokuczać. Ani on nie ma parwa wymagać, żebyś ty kładła uszy po sobie. Nie wolno tak.
(no, taka mundra jestem, to powinnam zająć się własnymi sprawami)
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 12:47   #17
cerveza
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
Cerveza, niestety, ona mi te przykrości robi głównie wtedy, gdy mąż nie słyszy. A poza tym istnieje coś takiego jak babska upierdliwość, której faceci nawet nie wyczuwają, ale Ty dokładnie wiesz, o co chodzi i gdzie Cię ugodzono.
Tym lepiej ! Możesz jej wtedy od razu odpowiadać, gdy on nadal nie słyszy, więc nie zrobisz mu przykrości
cerveza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 12:57   #18
lacrima
Raczkowanie
 
Avatar lacrima
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Mąż twierdzi, że jako osoba inteligentna (za taką mnie uważa) powinnam być ponad takie sprawy, bo przecież wiem, jaka jego matka jest. Moi rodzice też mi ciągle mówią,żebym nie pogarszała sytuacji, bo "to w końcu rodzina " mojego męża. Reasumując- oczekuje się ode mnie od lat, że to ja się będę starać, aby wszystko było cacy, od niej się tego nie wymaga, bo 'jest, jaka jest'.
A ja, idiotka, dopiero od pewnego czasu przejrzałam na oczy i widzę, jak manipulują mną moi najbliżsi.
I jak mam z tego wybrnąć? Przecież jak teraz nagle po kilku latach zacznę być bezczelna i się odgryzać, to będzie jedno wielkie zdziwienie i obraza!
lacrima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 13:02   #19
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
Deede, problem Twojej relacji z tą toksyczną osobą brzmi bardzo intrygująco. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś był w stanie wyciągać ze mnie informacje, których nie zamierzam udzielić i rozbabrywał moją psychikę. Jeśli chcesz, napisz o tym więcej, może coś Ci doradzimy. Ja generalnie nie mam problemów z asertywnością wobec osób spoza rodziny, innym potrafię powiedzieć, żeby spadali na drzewo, bo konsekwencję tego ponoszę tylko ja.
Ale z krewnymi gorzej- istnieje tyle sytuacji, w których po prostu nie możesz ich uniknąć.
Wiesz, też nie powiem czegoś, czego nie chcę. Tylko to jest taki typ człowieka.. Jak to określić..? No, po 30 minutach "rozmowy" czujesz się jak po 3-godzinnym przetyraniu przez KGB, gdzie za każdym pytaniem czai się zasadzka pt. "jak mi nie powiesz, to i tak dojdę do tego. I jeszcze będę mieć żale, że tak mnie traktujesz"
Ja tam sobie umiem radzić z różnymi popaprańcami, tylko tu niestety nie jest tak prosto, bo chlaśnięcie drzwiami może mieć konsekwencje - w najgorszym przypadku - nawet w mojej obecnej pracy (nie jakieś tragicznie, bez przesady, ale mogę mieć trochę niefajnie). Już nie chcę opisywać szczegółów (nie, nie pracowałyśmy w domu publicznym ).
No jedyne co mogę zrobić, to chlasnąć tymi drzwiami i liczyć na to, że przeceniam jej chęć utrudniania życia innym.
Mnie to o tyle męczy, że właśnie mam czyste relacje z ludźmi - zadaję się z kim chcę, popaprańców eliminuję. A to jedno mi się tak plącze po życiorysie co jakiś czas.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-28, 13:02   #20
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Ja raczej nie bywam bezczelna czy chamska, bo zwyczajnie ja sama czułabym się ponizona, gdybym musiała uciekac się do czegoś co mi sie nie podoba. A ogólnie pyszczenie do ludzi i bezczelność to jest coś co mi się nie podoba i żaden cham czy też osobnik z deczka bezczelny nie zmusi mnie swoim zachowaniem do zniżenia się do jego poziomu.

Lacrima, ogólnie rzecz biorąc, nie obraź się, bo wierzę bardzo, ze jest to uciążliwe, ale Twój problem nie wydaje mi się jakiś szczególnie wielki.
Praktycznie każdy z nas musi wysłuchiwać opowieści dziadka/babci/matki/tescia o ich chorobach Albo się te opowieści przerywa i pyta jak tam było wczoraj u ciotki Zoski, czyli zmienia temat, albo puszcza sie gadanie mimo uszu i mysli w tym czasie co tez jutro założę do pracy
Moja tesciowa wiecznie sie odchudza i wylicza mi np. co dzisiaj zjadła, że niby tak malutko. Co na śniadanko, co na obiadek itd. Albo jej grzecznie przerywam juz przy sniadanku, albo, jak mam dobry dzień, to wysłuchuję w trakcie mysląc o czym innym.

Co do haseł, że cos tam musicie sobie kupic, to w końcu tez takie sobie gadanie, bo przecież nie ciągnie Cię za rękę do sklepu i nie każe kupować? I niech se gada, zmnienić temat, lub powiedzieć kótko, że msz inne plany i już.

Wydaje mi się, że takie odzywki jakie tutaj przytoczyła cerveza są jak wytaczanie armaty na komara i sa zwyczajnie bardzo niefajne. Więcej sobie takim zachowaniem zaszkodzisz niz pomozesz.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 13:06   #21
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
Mąż twierdzi, że jako osoba inteligentna (za taką mnie uważa) powinnam być ponad takie sprawy, bo przecież wiem, jaka jego matka jest. Moi rodzice też mi ciągle mówią,żebym nie pogarszała sytuacji, bo "to w końcu rodzina " mojego męża. Reasumując- oczekuje się ode mnie od lat, że to ja się będę starać, aby wszystko było cacy, od niej się tego nie wymaga, bo 'jest, jaka jest'.
A ja, idiotka, dopiero od pewnego czasu przejrzałam na oczy i widzę, jak manipulują mną moi najbliżsi.
I jak mam z tego wybrnąć? Przecież jak teraz nagle po kilku latach zacznę być bezczelna i się odgryzać, to będzie jedno wielkie zdziwienie i obraza!
Powiedz mu, że jeśli cię szanuje, to dlaczego nie oczekuje, żeby jego najbliżsi szanowali ciebie?
To trochę niefair z jego strony.

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Ja raczej nie bywam bezczelna czy chamska, bo zwyczajnie ja sama czułabym się ponizona, gdybym musiała uciekac się do czegoś co mi sie nie podoba. A ogólnie pyszczenie do ludzi i bezczelność to jest coś co mi się nie podoba i żaden cham czy też osobnik z deczka bezczelny nie zmusi mnie swoim zachowaniem do zniżenia się do jego poziomu.

Lacrima, ogólnie rzecz biorąc, nie obraź się, bo wierzę bardzo, ze jest to uciążliwe, ale Twój problem nie wydaje mi się jakiś szczególnie wielki.
Praktycznie każdy z nas musi wysłuchiwać opowieści dziadka/babci/matki/tescia o ich chorobach Albo się te opowieści przerywa i pyta jak tam było wczoraj u ciotki Zoski, czyli zmienia temat, albo puszcza sie gadanie mimo uszu i mysli w tym czasie co tez jutro założę do pracy
Moja tesciowa wiecznie sie odchudza i wylicza mi np. co dzisiaj zjadła, że niby tak malutko. Co na śniadanko, co na obiadek itd. Albo jej grzecznie przerywam juz przy sniadanku, albo, jak mam dobry dzień, to wysłuchuję w trakcie mysląc o czym innym.

Co do haseł, że cos tam musicie sobie kupic, to w końcu tez takie sobie gadanie, bo przecież nie ciągnie Cię za rękę do sklepu i nie każe kupować? I niech se gada, zmnienić temat, lub powiedzieć kótko, że msz inne plany i już.

Wydaje mi się, że takie odzywki jakie tutaj przytoczyła cerveza są jak wytaczanie armaty na komara i sa zwyczajnie bardzo niefajne. Więcej sobie takim zachowaniem zaszkodzisz niz pomozesz.
No ale jakoś "uzdrowić" tą sytuację można, bo rozumiem, że po jakimś czasie to człowieka trafia szlag. Każdy ma granice wytrzymałości. Nikt nie lubi, jak ktoś sobie używa na nim, a on ma z racji więzów krwi czy "mądrości" udawać, że deszcz pada, jak mu w twarz plują.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 13:16   #22
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość

No ale jakoś "uzdrowić" tą sytuację można, bo rozumiem, że po jakimś czasie to człowieka trafia szlag. Każdy ma granice wytrzymałości. Nikt nie lubi, jak ktoś sobie używa na nim, a on ma z racji więzów krwi czy "mądrości" udawać, że deszcz pada, jak mu w twarz plują.
Ale Ty serio opowiadanie o chorobach czy też mówienie "musicie sobie kupić..." uważasz za plucie w twarz?

Troche wyolbrzymiacie problem, chociaż powtarzam, że wiem, że jest to denerwujące.

---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Dla wyjaśnienia, też mam niełatwych teściów, a właściwie to teścia, bo teściowa jest bardzo lajtowa a lubi sobie pogadać o swoim odchudzaniu i uwielbia planować co mamy sobie kupićalbo gdzie pojechac na wakacje .
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2011-01-28 o 13:17
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 13:41   #23
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Ale Ty serio opowiadanie o chorobach czy też mówienie "musicie sobie kupić..." uważasz za plucie w twarz?

Troche wyolbrzymiacie problem, chociaż powtarzam, że wiem, że jest to denerwujące.

---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Dla wyjaśnienia, też mam niełatwych teściów, a właściwie to teścia, bo teściowa jest bardzo lajtowa a lubi sobie pogadać o swoim odchudzaniu i uwielbia planować co mamy sobie kupićalbo gdzie pojechac na wakacje .
Nie no, to akurat samo w sobie to nie. Natomiast zakładam, że jednak osobowość teściowej jest na dłuższą metę męcząca - trochę wygląda na takiego egocentrycznego, krytykanckiego babsztyla, który to zawsze ma najgorzej, boli ją najgorzej, inni przesadzają, a poza tym "no z twoimi nogami, to bym takiej spódnicy nie zakładała".. Zlewać można do pewnego momentu. Ja mam w rodzinie taka babę - olać można, ale jak się dowali do ciebie po raz enty - bo jej wolno, a ty - mądrzejsza - weź to na klatę - to uwierz, że cholera bierze.
Poza tym chodzi mi bardziej o to krytykowanie - ja bym nie pozwoliła, aby moja matka krytykowała mojego faceta co rusz - ot tak, bo "ona tak ma, taki typ".
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 13:42   #24
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Troche wyolbrzymiacie problem, chociaż powtarzam, że wiem, że jest to denerwujące.

No nie wiem czy wyolbrzymiają, bo zważ, ze Twoja teściowa choć niełatwa, to jednak nie uderza w bek jak jej Twój mąż kiedy uwagę zwróci (chyba, że się mylę).
Ta pani ma ewidentnie jakieś zapędy histeryczne (nudzi się pewnie, to i z tych nudów wymyśla), a z takimi osobami to już łatwo nie jest, bo to manipulanci pierwszej ligi (zwykle).

Ale generalnie zgadzam się z Tobą
A autorce wątku jeszcze poradzę, żeby porozmawiała z mężem i poprosiła go o większe wsparcie w trudnych sytuacjach. Tobie szacunek należy się tak samo jak jego matce.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 13:45   #25
lacrima
Raczkowanie
 
Avatar lacrima
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

No, dobra, ujmę to jeszcze inaczej.
Luba, masz swoje racje, że uciążliwe relacje z teściową to nie koniec świata, ale Deede rozumie dokładnie, o co chodzi- pierwsze 50 razy machniesz ręka, ale za setnym masz dość. Ja przez kilka lat wytrzymywałam i nawet nikomu o tym nie mówiłam, ani mężowi, ani rodzicom. Aż wreszcie coś we mnie pękło, tym bardziej, że ona się zaczęła robić coraz gorsza. Pewnie moją uprzejmość brała za przyzwolenie i daleeeeej..... z tym koksem!

Ale pomijając już teściową, ujmę to bardziej ogólnie: dlaczego mam dawać przyzwolenie komuś na to, aby się wybebeszał godzinami, rozprawiając mi o swoich problemach i zajmując mój czas, podczas gdy sam nigdy nie interesuje się nawet, co u mnie słychać i nigdy o to nie pyta? Dlaczego ja mam na to pozwalać, przecież nawet gdy próbuję przerwać lub zajmuję się swoimi myślami, ta osoba i tak gada, a ja muszę udawać, że słucham?
Kiedy raz powiedziałam, że swoimi uwagami zrobiła mi przykrość, to otworzyła szeroko oczy mówiąc (oczywiście!) że nic złego nie miała na myśli i że jestem obrażalska i przewrażliwiona. Ja na to,że trzeba uważać na to, co się mówi. Ale niestety nie dotarło.

Deede, współczuję Ci obecności tego wampira w Twoim życiu. Mam nadzieję, że się znudzi dręczeniem Cię, a póki co- unikaj jak ognia i zamknij się przed nim/nią jak ostryga. Wiem coś o relacjach, które trudno zakończyć ze względu na wspólną przeszłość i wyjawione sekrety, ale stopniowe izolowanie się i kamienna obojętność powinny pomóc. Ta osoba nie powinna wyczuć, że się jej obawiasz, nie dawaj jej/mu tej satysfakcji...


sine.ira-trafiłaś w sedno; kobieta się nudzi, bo jest na emeryturze, a niestety nie ma żadnych zainteresowań. Książek nie czyta, w TV ogląda tylko seriale i amerykańskie ckliwe filmy klasy C, do kina ani teatru iść nie chce, podróżować też nie, bo przeciez mógłby się zdarzyć jakiś dyskomfort (teść jest z tego powodu zły na nią od lat, bo on podróżować lubi). Całe jej życie to gazety typu "Zycie na gorąco", "Pani domu", seriale, ploty o sąsiadach i zakupy w sklepiku (centrów handlowych się boi, poza tym tyle się tam trzeba nachodzić), nawet żadnych wiadomości z kraju i zagranicy nie ogląda, tylko pogodę. Życia towarzyskiego też nie prowadzi, ma bardzo wąskie grono znajomych i widzi się z nimi raz na ruski miesiąc.
W sumie człowiek nawet jakby chciał z nią o czymś porozmawiać, to .....cholera, o czym?
Tym bardziej,że ona i tak nie słucha, co się do niej mówi. Ma dopiero 60 lat. Moja babcia ma 81, pomimo dolegliwości wieku jest bardzo energiczna, w ciągłym ruchu, nie lubi mówić o swoim zdrowiu i ma wiele koleżanek, z którymi spotyka się prawie codziennie. No i nie ma nadwagi, a teściowa waży 102 kg (sama się kidyś przyznała analizując poziom cholesterolu!)

Edytowane przez lacrima
Czas edycji: 2011-01-28 o 14:10
lacrima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 13:52   #26
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Moja teściowa to niezła gaduła. A opowiada mniej więcej tak: "Wiesz, bo ta ruda Kaśka, ta co tam kiedyś z Zenkiem. A Zenek to podobno teraz ma dwie krowy i trzy kaczki. Jakąś nową sobie pannę znalazł co z niego pantoflarza zrobiła ble ble ble... I ta Kaśka to znalazła super dietę i Marysia z niej też korzysta. Wiesz ta Marysia co po rozwodzie jest ble ble ble I Jurek mi powiedział, że nowy samochód sobie kupują."

Generalnie po chwili słuchania jej już nie wiesz kto jest kto i o czym to ona właściwie mówi. Na początku starałam się jej słuchać, ale wtedy ledwo Tż wyszedł z pokoju to przychodziła do mnie i się zaczynało. Albo wchodziłam do kuchni i wyjść nie mogłam. Tż mówił, że mam się odwrócić i wyjść, no ale jak to tak jak teściowa do mnie mówi. Teraz już się nie przejmuje. Przytakuje, udaje, że słucham albo wprost mówie, że musze isć i wychodze, chociaż ona mówi do mnie dalej. Uodporniłam się.

A o chorobach itp. też lubi mówić. Jedyna różnica to taka, że ona mnie bardzo lubi i nigdy mnie nie krytykowała. Jest nieszkodliwa w tym swoim gadulstwie.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.

Edytowane przez Asienka187
Czas edycji: 2011-01-28 o 13:54
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 13:53   #27
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Nie no, to akurat samo w sobie to nie. Natomiast zakładam, że jednak osobowość teściowej jest na dłuższą metę męcząca - trochę wygląda na takiego egocentrycznego, krytykanckiego babsztyla, który to zawsze ma najgorzej, boli ją najgorzej, inni przesadzają, a poza tym "no z twoimi nogami, to bym takiej spódnicy nie zakładała".. Zlewać można do pewnego momentu. Ja mam w rodzinie taka babę - olać można, ale jak się dowali do ciebie po raz enty - bo jej wolno, a ty - mądrzejsza - weź to na klatę - to uwierz, że cholera bierze.
Poza tym chodzi mi bardziej o to krytykowanie - ja bym nie pozwoliła, aby moja matka krytykowała mojego faceta co rusz - ot tak, bo "ona tak ma, taki typ".
Może mniej brac na klatę a bardziej olewać
Bo teściowej nie zmienisz (w każdym razie nie za bardzo), pokaż mi człowieka ok 50 czy 60 roku życia, którego udało się odmienić a sie bardzo zdziwię A jak będziesz chamska czy niegrzeczna to problem nie będzie sie pomniejszał ale powiększał, proste.
I tu nie chodzi o to, zeby cierpiec w milczeniu, ale o to, żeby w pewnym (raczej większym) stopniu ignorować.
Bo tak naprawdę co on może mi zrobić?
No nic.
Pogadac sobie może i mi ewentualnie naskoczyć Brzydko mówiąc.

W momencie kiedy teść usiłował coś tam do mnie w rodzaju: w Twoim wieku bym tego nie nosił, mój mąz bardzo grzecznie mówił, że mojej zonie we wszytskim jest pięknie
I tescia zatykało, bo co mógł powiedzieć? A mnie było miło
W tę stronę bym poszła a nie w strone otwartego konfliktu.


Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
No nie wiem czy wyolbrzymiają, bo zważ, ze Twoja teściowa choć niełatwa, to jednak nie uderza w bek jak jej Twój mąż kiedy uwagę zwróci (chyba, że się mylę).
Ta pani ma ewidentnie jakieś zapędy histeryczne (nudzi się pewnie, to i z tych nudów wymyśla), a z takimi osobami to już łatwo nie jest, bo to manipulanci pierwszej ligi (zwykle).
Moja teściowa nie płacze ale się foszy
Tak jak ignoruję gadanie o diecie tak ignoruję focha.


Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Ale generalnie zgadzam się z Tobą
A autorce wątku jeszcze poradzę, żeby porozmawiała z mężem i poprosiła go o większe wsparcie w trudnych sytuacjach. Tobie szacunek należy się tak samo jak jego matce.
No własnie
Ale, moim zdaniem, bez rzucania ostrych teksów. Niech ona nie ma powodów do płaczu ale niech zobaczy, że dla syna żona jest naj, naj, naj.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2011-01-28 o 13:54
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 14:19   #28
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
I jak mam z tego wybrnąć? Przecież jak teraz nagle po kilku latach zacznę być bezczelna i się odgryzać, to będzie jedno wielkie zdziwienie i obraza!
Bycie bezczelną i odgryzanie nie rozwiąże problemu raczej, bo możesz czuć sama ze sobą (taką zgryźliwą i bezczelną) dyskomfort...

Obstawiam, że zdarta płyta to technika, która może poprawić Twoje samopoczucie. Z powodu Twoich starań teściowa się znacząco nie zmieni (ani pod względem wzrostu, ani sposobu bycia i charakteru), ale może się zmniejszyć skala uciążliwości. Na musicie kupić, źle wyglądasz i inne takie, co Cię irytują zajawki możesz mantrować np. kupimy to, co uzgodnimy, przykro mi, że tak mówisz itp.
W sprawach zdrowotnych litanii możesz jedynie zmieniać temat w nadziei, że to pomoże.
Warto mieć z tyłu głowy świadomość, że nasze problemy i tematy też mogą się wydawać innym nieważne i nieciekawe, a skoro chcemy być wysłuchani...

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Powiedz mu, że jeśli cię szanuje, to dlaczego nie oczekuje, żeby jego najbliżsi szanowali ciebie?
To trochę niefair z jego strony.
Skoro mąż nie jest świadkiem tych sytuacji (a co więcej, o jakimś szczególnie wyrazistym braku szacunku nic nie wyczytałam), to ma lecieć do piaskownicy i opierniczać mamusię za żonę? Przecież to dorośli ludzie. Ani lacrima nie wymaga obrony, bo może zadbać o siebie sama, ani jej mąż nie jest w stanie pstryknąć w guzik odpowiedzialny za szacunek, hipochondrię i egocentryzm swojej matki.

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
dlaczego mam dawać przyzwolenie komuś na to, aby się wybebeszał godzinami, rozprawiając mi o swoich problemach i zajmując mój czas, podczas gdy sam nigdy nie interesuje się nawet, co u mnie słychać i nigdy o to nie pyta? [...]
Kiedy raz powiedziałam, że swoimi uwagami zrobiła mi przykrość, to otworzyła szeroko oczy mówiąc (oczywiście!) że nic złego nie miała na myśli i że jestem obrażalska i przewrażliwiona. Ja na to,że trzeba uważać na to, co się mówi. Ale niestety nie dotarło.
Proponuję (żeby nie było, że to zdania z kategorii musisz...):
Policz, ile godzin zajmuje Ci teściowa (np. miesięcznie), a ile mogłabyś jej poświęcić? I wtedy się zastanów, jak zredukować te godziny, skoro w ich liczbie problem. Nie musisz poświęcać komuś więcej czasu niż chcesz/możesz w danym momencie.
Jeśli chodzi o to, że ona nie pyta o to, co u Ciebie - tak serio Ci na tym zależy? Z grubsza pewnie wie, co u Was słychać, o dolegliwościach chyba gadać nie lubisz, a przecież wcale byś nie chciała, żeby uzyskaną szczegółową wiedzę na Twój temat, teściowa zaczęła po swojemu analizować i doradzać, co musicie...

Widzę pewną analogię pomiędzy musicie kupić i trzeba uważać.
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 14:22   #29
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Cytat:
Napisane przez lacrima Pokaż wiadomość
Witam! Zakładam ten wątek, aby się trochę pożalić, przyznać do bezradności i czekać na mądre rady (Wasze). W tytule umieściłam krewnych, ale chodzi mi też ogólnie o problemy z ludźmi, z którymi musimy, a nie chcemy się stykać.
Ja mam prostą zasadę- jeśli nie odpowiada mi czyjś sposób bycia, po prostu unikam tej osoby i nie wchodzę w żadne interpersonalne relacje, np. w pracy, na imprezie.
Ale czasami się nie da, bo -na przykład- ta osoba jest z nami spokrewniona lub spowinowacona i po prostu "nie wypada" lub wręcz nie można zerwać kontaktu.
Nie jestem z natury osobą asertywną, choć-owszem- ukończyłam organizowany u mnie w pracy kurs asertywności. Pomógł mi w kontaktach ze znajomymi, ale z rodziną- nie.
Dlatego trudno mi uwolnić się od mieszkającej blisko kuzynki, która jest klasycznym wampirem energetycznym, a także ciężko mi ułożyć relacje z teściową, która jest osobą o zupełnie innym sposobie myślenia i tzw. "płaszczyzna porozumienia" po prostu nie występuje. Chętnie podam parę przykładów, ale nie chcę przedłużać pierwszego posta. Może ktoś ma podobny problem albo umie doradzić?
Ja uwazam, ze nie musze sie z nikim zadawac na sile. Nie wazne czy spokrewniony czy tylko znajomy. No i ogolnie irytuje mnie mentalnosc, ze "obcym" to mozna dokopac, a dla "krewnych" to wszystko... jaka czasem obserwuje.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-28, 14:22   #30
lacrima
Raczkowanie
 
Avatar lacrima
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 188
Dot.: Kłopotliwi krewni i nasza bezradność

Ani lacrima nie wymaga obrony, bo może zadbać o siebie sama, ani jej mąż nie jest w stanie pstryknąć w guzik odpowiedzialny za szacunek, hipochondrię i egocentryzm swojej matki.[/QUOTE]

O,to,to! Bardzo dobrze powiedziane! W końcu konflikt jest między nią i mną i to ja się muszę z tym uporać, nie mój mąż, który niestety jest między przysłowiowym młotem a kowadłem i też mu niełatwo....
Tym bardziej,że faceci są prostolinijni i problemy załatwiają wprost; bez szlochów, fochów i obrazy.
Tak właśnie ustawiłam relacje z teściem- jak mi coś nie pasowało, to mówiłam wprost i choć bardzo róznimy się poglądami, to jednak żyjemy w zgodzie.
A na teściową nie ma bata.....


Rena, ujęłaś to bardzo kategorycznie. Tu nie chodzi o "dokopanie" komuś, tylko o takie ustawienie relacji, żeby ktoś nie dokopywał Tobie. A z rodziną lepiej uważać, bo możesz przy okazji nadszarpnąć relacje z innymi jej członkami, coś już wiem na ten temat, choć nie z autopsji.

Edytowane przez lacrima
Czas edycji: 2011-01-28 o 14:28
lacrima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:30.