Czy macie prawdziwego przyjaciela w osobie Waszego byłego faceta?

[packet]

[_Gosiaczek_]

Przyjaźnię się z moim byłym. Chociaż zaraz po zerwaniu nie chciałam mieć z nim nic wspólnego.
Po 2 latach przypadkiem spotkaliśmy się na mieście i tak już zostało
Nie wierzę w przyjaźń zaraz po zerwaniu, jedna osoba zawsze będzie cierpieć łudząc się, że uda się uratować związek.

[zizou]

byly jest bylym. z bylymi sie nie zaprzyjazniam. lepiej po prostu zamknac pewien etap w zyciu niz na sile caly czas byc pomiedzy.

a poza tym... moj byly to pajac. nie mialabym ochoty na 'przyjazn' z takim czlowiekiem. az dziw bierze, ze tak dlugo z nim wytrzymalam

[vika19871]

nie przyjaznie sie z moim bylym,ani ja ani on tego nie chcielismy i mysle ze to dobre rozwiazanie

[pink69]

nie ma takiej opcji w ogóle

[calkiem-spoko]

Nie.

I wcale nie żałuję.

Moi ex byli beznadziejni...

[suzana]

Brzydzę się myślą, że mogłoby tak być

[Syringa]

Mimo, że przyjaźń by była możliwa... bo zawsze dobrze się dogadywaliśmy i przyjaźniliśmy zanim zaczęliśmy być ze sobą. To jednak mam jakaś blokadę, głównie dlatego, że on sprawia wrażenie i wcale tego nie ukrywa, że w zasadzie to gdzieś tam w głębi by chciał nadal być ze mną... A ja po prostu w takiej sytuacji troszkę wątpię w Jego bezstronność w ocenie mojej osoby i innych rzeczy, które przyjaciel oceniać powinnien całkowicie bezstronnie, nie patrząc przez pryzmat tego, że może kiedyś...

[packet]

[grin_ajz]

a ja z moim byłym utrzymuje kontakty..może to nie przyjaźń, ale na pewno dosć zażyła stopa koleżeństwa...teraz trochę słabszy kontakt, bo wyjechał do UK, ale na ile jest to możliwe to smsy i gg używane są..a jak przyjeżdza do Polski to zawsze się spotkamy

packet skoro nie czujesz tego, żeby utrzymywać dalej kontakt z exem to nie rób tego na siłę..a jeśli uważasz, że dogadacie się i będzie miło spotkać się bez zobowiązań i rozbabrywania przeszłości..to czemu nie?

[00aga00]

Ja z moim byłym jesteśmy w bardzo dziwnej sytuacji :P Są miesiące kiedy rozmawiamy non stop, spotykamy się (jeśli chodzi o zwykłe rozmowy, bardzo dobrze się dogadujemy). Ale są też miesiące kiedy pokłócimy się i nie utrzymujemy ze sobą żadnego kontaktu ... (np. teraz). Może to brzmi dziecinnie, ale chyba to m.in. było przeszkodą w naszym związku, ta duma, która nie pozwala pierwszemu wyciągnąć ręki (niestety ja jej nie pokonałam, on musiał za każdym razem walczyć ze sobą...). Dziś mi się śnił..
Z moim (byłym) pierwszym chłopakiem utrzymuję kontakt (tylko internetowy, bo mieszka za granicą) i raczej z mojej strony trzyma mnie w tych rozmowach tylko sentyment. Nie umiem się przełamać i być dla niego co najmniej "normalna" (już nie mówiąc o tym, żeby zdobyć się na miłe słowo :/ ). Po prostu zmienił u mnie swoje zdanie o sobie w taki sposób, że nie wierzę mu nawet kiedy pisze "dzień dobry" ...

Moja siostra była z chłopakiem 10 lat, potem sama wyjechała za granicę, rozstali się i poznała faceta z którym po paru miesiącach wzięła ślub Są bardzo szczęśliwi po dziś dzień. Siostra ma wyjątkowo kłótliwą osobą, taka też była przez 10 lat pierwszego związku, a w obecnym jeszcze się nie pokłóciła (są ze sobą przeszło 2 lata, niecały rok po ślubie). Na weselu mojej siostry był jej były chłopak ze swoją narzeczoną! Ponadto pracują razem w jednej firmie (tyle, ze moja siostra za granicą a były w Polsce) więc kontaktują się ze sobą niemal co dziennie...Niedawno rozmawiałam z koleżankami i dla nich taki układ nie mieści się w głowie ...

[carolinascotties]

a ja przyjaznie sie z moim bylym partnerem - to wspanialy czlowiek, rozstalismy sie w "dobrej" atmosferze - wyjasnilismy sobie wiele i mysle, ze to jest fundamentem pod ewentualna budowe innej -niz milosnej- wiezi
zaczynam wierzyc w to, ze czysta przyjazn z ex jest mozliwa

[packet]

[natalii87]

nie. jesteśmy znajomymi i na tym wolę pozostać

[ufcio]

packet a wiesz faceci czesto mowia zeby nas nie zranic "zostanmy przyjaciolmi" a tak naprawde to maja nas w czterech literach.
ja sie z moimi exami nie przyjaznie, ba nie utrzymuje w ogole kontaktu, bo albo rozstalismy sie trzaskajac drzwiami albo odeszli tak cicho ze nie wiedzialam nawet kiedy.

jednak jest jeden człowiek, z ktorym prawie byłam, ktorego kochałam z wzajemnoscią, i jestesmy przyjaciolmi, i dopiero od niedawna już nic od niego nie chce. i jest dobrze, zawsze moge do niego napisac, zadzwonic a on albo wyzwie albo bedzie milczał albo pogłaszcze. nieraz juz bylo ze zamiast do przyjaciolek leciałam do niego.

[sylweczka]

Mój najpierw mi proponował...potem ciszaA ostatnio nadzwyczaj czesto próbuje nim zostac-chociaz tak własciwie kompletnie nie wiem czego oczukujeTakze wogole sie do niego nie odzywam bo jeszcze mi zaszkodzi....

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

mam jednego. bardzo rozsadny ale na chlopaka byl. za wrazliwy.

[carolinascotties]

Napisane przez packet

A jestes pewna ze jest czysta?
bo ja wlasnie nie do konca...
i przez to sie boje ze nikogo sobie nie znajde kiedy on bedzie caly czas w poblizu mnie
a inne wizaznki pisza ze to nie najlepszy pomysl...

Czysta... bo trwa juz ponad dwa lata - i nie poczulam sie osaczona, uzalezniona, kontrolowana i sama nigdy tego nie robiłam

...mysle, ze do tego trzeba dojrzec - jesli Ty jeszcze kochasz... i jesli sa rany...bedzie ciezko...

to Wy musicie nauczyć się tej przyjaźni... mądrze wyznaczyć zasady...

edit - miy sobie tej przyjazni nie proponowalismy... to takie amerykanskie

po prostu z biegiem czasu nasze relacje coraz bardziej ja przypominaly

[Chii1986]

W moim przypadku takie coś nie jest możliwe. Osobiście nie wierze w przyjaźnie damsko-męskie-chodzi mi o prawdziwe przyjaźnie(czyli poświecanie drugiej osobie naprawde dużo czasu, niemal tyle co parterowi w związku, a nie o zwykłej znajomości typu:cześć,co u ciebie?)wg. mnie zawsze to coś wiecej niż pzyjaźń.... wiec tym bardziej nie wyobrażam sobie przyjaźni z moim były. Związek się kończy- zamykamy pewien etap, nie ma sensu bawić się w przyjaźń moim zdaniem. Poza tym mój Tż napewno nie zgodziłby się na moją przyjaźń z eks, tak samo ja nie zaakceptowałabym przyjaźni jego z jego eks dziewczyną. Mamy takie zasady...na szczęście. Po prostu prawdziwa przyjaźń to niemal drugi związek-opiera się na zaufaniu, lojalności,wymaga poświecenia czasu...źle bym się czuła wiedząc,że Tż spedza tyle czasu co ze mną ze Swoją byłą lub jakąkolwiek dziewczyną- dla mnie to niedopuszczalne i już.

[szaaaalona]

Z jednym mieliśmy się przyjaźnić.
Ale jakaś taka słabość nam do siebie została, więc jak się spotykaliśmy to zawsze zaczynały się czułe słówka, przytulanie, całowanie... Zdarzyło się też tak kiedy ja miałam jakiegoś tam chłopaka, z którym się pokłóciłam i miałam z nim zerwać, ale on chodził za mną płakał itp i mi żal było, więc spotkałam się porozmawiać z eksem, wyżalić się i oczywiście zakończyło się jakimiś całowankami i niedopowiedzianymi słówkami.
Jak na złość, kiedy potem próbowaliśmy znów być razem w ogóle nie umieliśmy się dogadać
Zerwaliśmy i znów mieliśmy się przyjaźnić. I tak wkółko. W końcu zdecydowaliśmy, że trzeba to skończyć, bo to celu nie ma. Ja teraz mam TŻ, on ma dziewczynę. Praktycznie nie gadamy. Czasem patrzymy jezcze na siebie z ukosa.
Wydaje mi się, że przyjaźń jets możliwa ale po dłuższym czasie. Bo zawsze to zerwała jednak jedna ze stron. A druga dalej chce być razem. Dalej ma się jakoś słabość do siebie itd. Więc, żeby się przyjaźnić, trzeba poczekać, aż wszystkim wszystko minie

[carolinascotties]

ja uwazam, ze czas tak naprawde nie ma tak duzego znaczenia...mozna spedzac z kims kazda wolna chwile i byc przez niego oszukanym... i mozna zdac sobie sprawe, ze sie go nie zna- ze to jest obcy czlowiek...

mozna tez - bez wzgledu na to ILE czsu sie sobie poswieca - byc przy kims wtedy, kiedy nas potrzebuje, rozumiec jego potrzeby, jego strach....

[NiEBiE]

Przyjaźń z byłym jest możliwa chyba tylko w przypadku, gdy rozstanie nastąpiło za obopólną zgodą, bo miłośc się skończyła, bo uczucie się wypaliło, ale zostało przywiązanie, zaufanie, wzajemny szacunek. Gdy to jedna osoba decyduje o rozstaniu, wtedy ta druga strasznie cierpi. I albo w owej 'przyjaźni' będzie dążyć, by odzyskać ukochanego/ukochaną, albo będzie się niesamowicie męczyć wiedząc, że osoba, którą kocha jest tak blisko, ale już nie można być razem.

[edit23]

Nie mam i chyba bym nie chciała. Wydaje mi się, że w mojej sytuacji to jest niemożliwe.

[packet]

[carolinascotties]

Rozstalismy się - bo rzeczywiście wygasło uczucie...i dlatego, że ja byłam nieznośna zawsze jednak byliśmy ze sobą szczerzy i to pozwoliło nam uniknąć negatywnych zachowań, emocji... nie było wyrzutów, podkładania świń...

W kolejnym związku nie przeszkadzał mi zupełnie... i ja jemu również... w tej chwili jesteśmy sami - tak się jakoś złożyło... nie spędzamy ze sobą każdej wolnej chwili - on ma swoje życie, ja swoje - oczywiście wiemy o sobie wiele i jesteśmy na bieżąco

[packet]

[awia]

Huh, ja to mam dopiero z moim bylym dziwne relacje.
Poznalismy sie 5 lat temu, bylismy ze soba krotko, bo nieco ponad pol roku. ja bylam gowniara, on zreszta tez.
Jednak bardzo duzo miedzy nami bylo wszytskiego. Uczucia, emocji.
Nie potrafilismy zapomniec i pewnie nie chcielismy.
odnowilismy kontakt po pol roku, ale bylo za krotko, wiec skonczylo sie fiaskiem.
potem po roku, fajne relacje wydawac by sie moglo
wszystko sie rozsypywalo po kolei.
w koncu 2 lata temu nastapil szereg nieprzyjemnych akcji i kontakt sie urwal.
myslalam, ze juz na stale. plomien przygasl,
jednak nie potrafilam - i okazalo sie, ze on tez nie potrafil wywalic mojego numeru gg, komorki.
chociaz chcialam.
odezwal sie niedawno, a ja jestem zdumiona tym, ze mnie to bardzo cieszy.ze zapomnialam te wszystkie przykrosci.
ze minelo tyle czasu i chce go poznac na nowo.
oczywiscie nikt nie mowi o jakimkolwiek zwiazku.
ba, o czymkolwiek.
ale chyba wreszcie dorośliśmy do tego, by sie znac.
ale to jest szczegolna historia.

z reszta moich chlopakow-niechlopakow nie utrzymuje zadnych kontakow, i nie chcialabym.

dlatego temat watku - moim zdaniem - powinien brzmiec - czy utrzymujecie kontakty z bylymi.
bo jak widac, przykladow przyjazni jest bardzo malo.
przykladow kontaktow jest w ogole bardzo mało.

[carolinascotties]

Napisane przez packet

troche dziwnie zabrzmialo...
a waszym partnerom to nie przeszkadzalo?

ja mam chyba podobne zdanie do wiekszosci, mnie by przeszkadzalo gdyby moj chlopak przyjaznil sie ze swoja ex.

poza tym , moj ex chyba jeszcze cos do mnie czuje..

Packet - uwierz mi - to nie jest dziwne to jest człowiek, który nie ma czasu na sen -a co dopiero na kobietę

Ja natomiast jestem sama - bo nie mam zamiaru szukać na siłę w tej chwili zajmuję się sobą

Mojemu partnerowi to nieprzeszkadzało miał do mnie zaufanie - to jest podstawa

[szien]

a ja się kumpluje z byłym, ostatnio pomogłam założyć mu profil na portalu randkowym

[Chii1986]

Napisane przez awia

Huh, ja to mam dopiero z moim bylym dziwne relacje.
Poznalismy sie 5 lat temu, bylismy ze soba krotko, bo nieco ponad pol roku. ja bylam gowniara, on zreszta tez.
Jednak bardzo duzo miedzy nami bylo wszytskiego. Uczucia, emocji.
Nie potrafilismy zapomniec i pewnie nie chcielismy.
odnowilismy kontakt po pol roku, ale bylo za krotko, wiec skonczylo sie fiaskiem.
potem po roku, fajne relacje wydawac by sie moglo
wszystko sie rozsypywalo po kolei.
w koncu 2 lata temu nastapil szereg nieprzyjemnych akcji i kontakt sie urwal.
myslalam, ze juz na stale. plomien przygasl,
jednak nie potrafilam - i okazalo sie, ze on tez nie potrafil wywalic mojego numeru gg, komorki.
chociaz chcialam.
odezwal sie niedawno, a ja jestem zdumiona tym, ze mnie to bardzo cieszy.ze zapomnialam te wszystkie przykrosci.
ze minelo tyle czasu i chce go poznac na nowo.
oczywiscie nikt nie mowi o jakimkolwiek zwiazku.
ba, o czymkolwiek.
ale chyba wreszcie dorośliśmy do tego, by sie znac.
ale to jest szczegolna historia.

z reszta moich chlopakow-niechlopakow nie utrzymuje zadnych kontakow, i nie chcialabym.

dlatego temat watku - moim zdaniem - powinien brzmiec - czy utrzymujecie kontakty z bylymi.
bo jak widac, przykladow przyjazni jest bardzo malo.
przykladow kontaktow jest w ogole bardzo mało.

Ja ma złe doświadczenia z kontaktowaniem się ze swoim eks. Pisał do mnie na gg, najczęściej radził sie w sprawach dziewczyn,jak ma poderwać,prosił o załatwienie numeru koleżanki- robił to specjalnie by wzbudzić moją zazdrość i pokazać "zobacz co straciłaś" i chociaż to ja z Nim zerwałam to bolały mnie takie zagrywki bo jednak miałam pewien sentyment i wiadomo,potrzebowałam czasu żeby przestać cokolwiek czuć do Niego- nie mówie o miłości raczej o przyzwyczajeniu i ogólnie nie był mi obojetny. Potem okazało się,że utrzymywał kontakt ze mnśą tylko dlatego,że miał nadzieje na seks bez zobowiązań... musiałam Mu wprost napisać,że ma dać mi spokój...wtedy byłam sama ale tym bardziej nie wyobrażam sobie takiej sytuacji teraz,gdy mam Tżta. Na początku chciałam utrzymywać kontakt z eks,tak przez gg na zasadzie:co u Ciebie, bo mieliśmy wspólnych znajomych..ale potem wyszło szydło z worka.
Tak wiec przyjaźń z eks jest o tyle niebezpieczna,że nigdy nie bedzie wiadomo do końca czy On chce się z Tobą tylko przyjaźnić czy ma inne zamiary...
być może taka przyjaźń jest możliwa miedzy osobami, których miłość wygasła i nie ma mowy o ponownym związku... ale nigdy nie ma się tej pewności, poza tym zawsze pozostanśą wspomnienia pocałunków,chwil...to już nigdy nie bedzie taka zwykła,normalna przyjaźń...
ja napewno bedąc w związku nie zdecydowałabym się... mając Tżta nie mogłabym się przyjaźnić z moim eks i tyle... taka przyjaźń po prostu zawsze bedzie jakby dwuznaczna, obarczona przeszłością.. nie mogłabym zrobić tego Tżtowi i nawet bym nie chciała- Tż jest moim najlepszym przyjacielem.