|
Notka |
|
Auto Marianna Lubisz auta i motocykle? Fascynuje cię motoryzacja? Dołącz do forum Auto Marianna, podziel się swoją pasją i wiedzą. |
|
Narzędzia |
2015-02-04, 19:23 | #4021 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 131
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
|
2015-02-04, 19:57 | #4022 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Cytat:
On jest tylko 1? Bo jak nie, to zawsze masz prawo. Szczerze ja nawet zmienilabym osk jak nie ma takiej możliwości. Jazdy powinny być dla Ciebie przyjemnością, a nie stresem. Ja na swoich świetnie się bawiłam, ale też dużo nauczyłam. W końcu teraz jakoś sobie radze i nikomu krzywdy nie robie Szczerze jakby ktoś na mnie krzyczał to bym się chyba poryczala. Dopiero się uczysz, masz prawo popełniać błędy, on od tego jest żeby Ci pomagać. Niektórzy to serio nie powinni pracować w tym zawodzie. PS Szkoła ma obowiązek zwrócić Ci kasę Za tyle godzin ile zostało. Cytat:
Trzymam kciuki Edytowane przez Quadesha Czas edycji: 2015-02-04 o 20:00 |
|||
2015-02-04, 20:24 | #4023 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Anna belle, jeśli instruktor tak Cię zniechęca do jazd, to musisz coś z tym zrobić! Dla mnie instruktor to nie tylko nauczyciel, ale swego rodzaju psychoterapeuta, który ucząc Cię jeździć uczy Cię też wielu innych rzeczy-skupienia, uwagi, wyobraźni, a także pomaga Ci w tym, abyś zrozumiała, że jeździsz dobrze i że zasługujesz na prawko. To instruktor uczy Cię stosunku do jazdy samochodem, tego czy ją lubisz czy nie, pomaga Ci.
Wiadomo, że każdemu instruktorowi marzy się spokojny, opanowany kursant, który w mig wszystko łapie i wszystko robi bezbłędnie. Jednak życie to nie je bajka, do eLek różne osoby wsiadają, min. takie roztargnione, roztrzepane, podatne na stres dziewczyny jak ja Instruktor musi być przygotowany na to, że może nie być łatwo, bo jednak jazda samochodem to spore wyzwanie i odpowiedzialność, dla osoby, która pierwszy raz siada za kółkiem to może być stres. I instruktor musi być przygotowany na to, aby tej osobie pomóc w staniu się dobrym kierowcą. Ja instruktora wybrałam instynktownie, miałam duży wybór, mogłam zmieniać ich w trakcie kursu, ale zostałam przy swoim. Przez większą połowę kursu nie lubiłam jazd-robiłam dużo błędów, byłam roztargniona, a instruktor nieco mnie ochrzaniał jak coś zrobiłam źle, często musiał mi wszystko tłumaczyć od podstaw, czepiał się mojego sposobu kręcenia kierownicą. Jazdy były dla mnie stresujące i męczące, nie lubiłam ich, jazda eLką nie sprawiała mi frajdy. Nie lubiłam też instruktora, uważałam, że jest czepialski, wredny, gburowaty. Jednak z czasem odkryłam, że mój instruktor to naprawdę w porządku osoba, zaczęłam być bardziej otwarta i mówić mu o wszystkich moich wątpliwościach podczas jazdy, a nie tylko jadę i milczę. Dzięki temu powoli zaczynał się progres w moich jazdach, wszystko mi lepiej szło, choć miałam też gorsze dni kiedy wszystko robiłam źle. Jednak instruktor mnie wspierał Mogłam też zobaczyć(siedząc na tylnym siedzeniu kiedy odwoziliśmy się do domów z innymi) jak traktuje innych kursantów i zauważyłam, że jeśli ktoś dobrze jeździ to jest ok, jeśli jednak był ktoś kto jeździł słabiej, to też się nieco czepiał i traktował podobnie jak mnie. Więc po prostu nieco gorzej znosił mniej doświadczonych kursantów. Ale nie zniechęcał, nie krzyczał. Po prostu teraz widzę, że on się starał, nawet tymi ochrzanami. Choć szkoda, że przez niego i naszą początkową antysympatię zmarnowałam sporą część kursu i dopiero pod koniec polubiłam strasznie jazdy, choć mam mu nieco za złe, że parkowania i zawracania zaczęliśmy robić dosyć późno, choć mam mu za złe, że ciężko było mi się z nim na początku umówić na jazdy(miałam nawet 3tygodniową przerwę w jazdach, jak z powrotem siadłam do eLki to widowiskowo pomyliłam gaz z hamulcem), to jednak nie żałuję, bo mi pomagał i zawsze pocieszał jak oblewałam Po co ja to piszę? Nie po to, aby pokazać, że może i u Ciebie też się stanie taki cud, ale po to, aby pokazać jak ważną sprawą jest dobry instruktor. Owszem, sporo też zależy od nas i naszego podejścia, ale jeśli instruktor będzie nieprzyjemny, to możesz nawet jeździć dobrze i poprawnie, ale radość z jazd eLką będzie mocno średnia. To, że u mnie instruktor okazał się innym człowiekiem niż na początku był, nie oznacza, że tak samo będzie u Ciebie. Lepiej teraz zmienić instruktora/osk, abyś nie zniechęciła się całkiem do jazd i nie miała później urazu po kursie. *przepraszam za tak długi wywód |
2015-02-04, 20:36 | #4024 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Abi nie cytuję, ale się pod tym podpisuje Ja miałam 2 instruktorów z 1 10h, z 2 20h. Obu uwielbiałam, tego 2 bardziej bo więcej godzin xd O tym 1 w ogóle nie słyszałam opinii i strasznie się go bałam, a okazał się suuuper. Drugiego wybrałam już bardziej świadomie, ale stres był. Na 1 jeździe z tym 2 było dziwnie bo on nie wiedział czy ja jestem taka rozmowna i w ogóle, wiadomo niektórzy wolą ciszę, bez żadnych żartów itd. Ja jednak jestem typem pierwszym i mi rozmowanie z nim (dosłownie na wszystkie tematy), zartowanie bardzo pomagało. Moim byli młodzi starsi ode mnie o 6 lat i może to też nam pomogło. Byliśmy na "Ty" i w ogóle. Łatwiej dogadać się z kimś w dość podobnym wieku. Pewnie jakbym jeździła z jakimś ponad 20 lat starszym to już bym nie była taka rozmowna. Jednak przyjaciółka jeździła z jakimś 55 latkiem i również bardzo chwalila.
PS Mam nadzieję, że jednak zmienisz tego wrednego faceta, na jakiegoś miłego instruktora. Szkoda nerwów, bo wiesz co? :p Po części to Ty jesteś jego szefem. To Ty mu płacisz, więc on nie ma prawa na Ciebie krzyczeć. |
2015-02-04, 21:17 | #4025 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 5 692
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
anna_belle, dziewczyny mają rację, powinnaś zmienić instruktora. Nie dałabym rady, gdyby się na mnie wydzierał. Też robię często mega głupie błędy, zadaje durne pytania, że aż wstyd ale mam to gdzieś, nie po to wywalam tyle kasy, żeby się wydzierał po mnie, ma mi na wszystko odpowiedzieć, nauczyć i koniec ! Laska, walcz o siebie, zasługujesz na wszystko co najlepsze przecież
__________________
08.2016: 63,2kg 04.2018: 55,3kg Biegam bo lubię 30.06.2018 |
2015-02-04, 22:19 | #4026 |
Ash nazg durbatulûk
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 844
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Ja również podpisuję się pod tym, co dziewczyny piszą Uwierz, kiepski instruktor potrafi bardzo zdemotywować do dalszej nauki jazdy i stresować tak, że mało co będzie wychodziło.
Ja uczyłam się w osk, w której było 4 instruktorów, 3 facetów i 1 kobieta. Ta kobieta uczyła jeździć moją siostrę i brata, więc za ich namową też ją wybrałam. Ale nie minęło kilka godzin jazd, jak bardzo tego żałowałam. W aucie panowała sztywna atmosfera, po prostu nie znalazłyśmy wspólnego języka. Jak coś zrobiłam źle, to mówiła mi to takim tonem, że czułam się jak idiotka i później wypominała mi to przez najbliższe kilka jazd. Moje postępy w jeździe były baaardzo małe. Ale 12 i 13 godz. miałam z innym instruktorem, na marginesie policjantem, który był bardzo wyluzowany. Coś zrobiłam źle - powiedział mi o tym, wytłumaczył, jak prawidłowo powinnam to zrobić i koniec sprawy, jedziemy dalej. Potem już zupełnie inaczej jeździłam, tzn. o wiele lepiej. anna_belle Nie męcz się, nie warto. Skoro nie możesz zmienić instruktora, zmień osk. Robienie kursu będzie Ci szło topornie i niepotrzebnie będziesz się stresowała. Powodzenia |
2015-02-05, 09:31 | #4027 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 382
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Również tak samo Ci powiem na początku i tak jezdzis zeby sie nauczyc, a gdzie tam dopiero jak przyjda wszystkie manewry i bedziesz musiala znosic tego instruktora ;(
__________________
Schudnąć :P ! |
2015-02-05, 10:20 | #4028 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: zewszad
Wiadomości: 3 365
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
anna_belle zmień instruktora bo skończysz jak ja na lekach od psychiatry mój instruktor darł się na mnie, obrażał itp ale to był przyjaciel szefa osk i zastraszył mnie , dopiero po 27 godzinach coś we mnie pękło i zostawiłam go na środku ulicy a sama uciekłam z płaczem potem znalazłam innego w innej szkole ale było już za późno - pan A. tak mnie utwierdził w tym ze nigdy nie zdam i się do niczego nie nadaję że 7 razy oblałam na własne życzenie - bo wiedziałam że i tak nie zdam dopiero po 1,5 roku przerwy i znalezieniu świetnej szkoły dałam radę i jeżdżę - jedyne pocieszenie że po licznych skargach - w tym mojej - pan A. już tam nie pracuje, ale ostatnio widziałam go w L-ce innej szkoły więc pewnie znów się będzie nad kimś pastwił
|
2015-02-05, 11:22 | #4029 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 105
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Skoro instruktora nie możesz zmienić to zmień OSK. Jeśli będziesz dalej kontynuować tam nauką możesz się całkiem zniechęcić.
Miałam podobną "przygodę" jak serenti, tyle że dopiero po 1 niezdanym egzaminie na dodatkach z szefem. Wcześniej mialam instruktorkę, która kompletnie nic mnie nie nauczyła, jedynie napsuła nerwów. Egzamin uważałam jako najgorszą rzecz w życiu. Sądziłam że jest mega trudny etc... Czas na jazdach głównie spędzaliśmy na jazdach za miastem bo a to podwieźć kogoś a to coś. Cały czas tylko darła się, nic nie tłumaczyła wieczne pretensje i utrzymywanie mnie w przekonaniu że nigdy nie będę kierowcą bo się nie nadaje. Wyzwiska na porządku dziennym. Kiedyś jak powiedzialam jej wprost co o takiej nauce sądze, to poszła do szefa podkablować na mnie. To było jakoś po 6h jazd .Ten do mnie z pretensjami. Dodał, że jak chce może mnie wyrzucić z kursu (za kurs płaciłam 1600 + badania + materiały etc) i oczywiście nic nie odzyskam. Uwierzyłam i pokornie znosiłam takie traktowanie. Zmieniłam OSK po 1 niezdanym i kilku godzinach doszkalających tam (oczywiście kasy wpłaconej na za dodatki nie wykorzystane nie odzyskalam- prawie 500zł!)- zupełnie inne traktowanie kursanta. Dowiedzialam się że prawie nic nie umiem... Nauczyli nie jeździć w końcu Ale cóż z tego skoro moja psychika była naruszona. Potrzebowalam czasu by dojść do siebie i dopiero po kilku miesiącach podeszlam do egzaminu wtedy zdałam... Tylko w skrócie opisalam to do czego prowadzi zły wybór osk. Na prawdę lepiej zmienić niż się męczyć... Na dobre ci to nie wyjdzie Edytowane przez A_neta1 Czas edycji: 2015-02-05 o 11:25 |
2015-02-05, 11:47 | #4030 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 1 242
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
dziękuje dziewczyny za odzew niestety jak na złość moja sytuacja nie jest taka prosta. jak już wcześniej pisałam potrzebuje specjalnie przystosowanego samochodu ze względu na moją niepełnosprawność, muszę mieć gaz i hamulec ręczny obok kierownicy.w związku z tym,że w moim mieście ŻADNA ze szkół nie posiada takiego samochodu co jest dla mnie niezrozumiałe, bo przynajmniej word powinien takim dysponować i wypożyczać w razie potrzeby jestem skazana robić prawko w szkole, która jest oddalona ode mnie o godzinę drogi. do szkolenia mnie został oddelegowany jeden z instruktorów, który w miarę zna moje miasto i żaden inny nie może się z nim zamienić niestety. szczerze mówiąc to czasami mam ochotę tam zadzwonić i powiedzieć, że mam prawo do innego instruktora i chce zmienić ale obawiam się,że oni nic z tym nie zrobią a on wtedy będzie dla mnie jeszcze gorszy. jeśli chodzi o rezygnacje z kuru to w tym momencie nie wchodzi w grę taka opcja, bo dostałam dofinansowanie na zrobienie kursu wiec de facto to nie ja za to płacę i niektórzy wychodzą z założenia że nie moja kasa to nie mam prawa się niczego domagać .ja opłacam tylko egzamin,badania inne mniejsze wydatki.
Myślę o tym cały czas i doszłam do wniosku,że przemęczę się z nim(najwyżej wysiąde mu z samochodu na środku ulicy) a jeśli nie zdam egzaminu to jeśli jeszcze w ogóle będę miała ochotę robić prawko to kupię sobie samochód, przystosuje go do swoich potrzeb i wtedy pójdę do jakiejś szkoły w moim mieście wykupię sobie jazdy i powiem im,że ja samochód już mam i niech mnie nauczy jeździć ktoś normalny, bo innego wyjścia nie mam. Póki co myślę,że nawet jak mi się uda jakimś cudem zdać to będę się bała jeździć.Przepraszam za przydługi post
__________________
|
2015-02-05, 12:26 | #4031 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 105
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Spróbować to zgłosić u szefa i poprosić o zmianę zawsze warto.
Jeśli jest to dobra szkoła, to powinno im zależeć na solidnym przygotowaniu kursanta do egzaminu. A w takich warunkach jakie opisujesz zupełnie to mija się z celem. Sądzę. że nie powinien ci robić problemów ze zmianą. W końcu to szkoła jest dla kursanta a nie kursant dla szkoły. |
2015-02-05, 14:45 | #4032 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
|
|
2015-02-05, 14:57 | #4033 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Niestety, prawo jazdy to biznes, liczy się zysk i jak największa liczba kursantów, nierzadko takie kwiatki jak Twój instruktor wychodzą. Już nie mówię o WORDach, to już wielka korporacja do robienia kasy |
|
2015-02-05, 15:06 | #4034 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Wioska Smerfów
Wiadomości: 2 595
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Oblałam przy zawracaniu na skrzyżowaniu, na którym byłam xx razy (nie wspomnę, że dosłownie kilkadziesiąt minut wcześniej byłam tam z instruktorem, bo to w ogóle wiocha) No szał Stwierdzam, że nie każdy musi/powinien mieć prawo jazdy (w tym najwyraźniej ja). Nie zapisałam się na kolejny egzamin, bo jakoś nie mam na to ochoty
__________________
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać... |
2015-02-05, 16:02 | #4035 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 78
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Długo się zastanawiałam, czy aby również opisać swoją historię kursu na prawo jazdy. Dopiero teraz, po lekturze postu Anna_belle zrobiło mi się okropnie przykro. Również uważam, że to niedorzeczne aby instruktor swoją osobą i komunikacją z kursantem tak zniechęcał do nabycia nowego doświadczenie. W gruncie rzeczy jest to rzecz, której dobrowolnie chcemy się nauczyć od podstaw, co wiąże się z tym, iż osoba podejmująca się do pracy jako instruktor powinna śpiąć się w cierpliwość. Moje początki kursu były kiepskie. Instruktor w starszym wieku, ale doświadczony. Mój brat cztery lata wcześniej do takowego ośrodka chodził, uznałam więc, że skoro On dał radę to i ja dam. Na początku był oschły, małorozmówny. Przez połowę kursu, dosłownie miałam problemy ze sprzęgłem. Nie potrafiłam go wyczuć, auto ciągle mi gasło. Było to również widać podczas jazdy po łuku. Pamiętam, że na jednej godzinie byłam już tak zirytowana i zdenerwowana zachowaniem instruktora że miałam łzy w oczach... Ale nadszedł przełom. Wraz z wyczuciem auta, doszło nabycie nowych umiejętności. Zaczęłam coraz bardziej wierzyć w siebie. Jazda stała się przyjemna. Zaś instruktor zaczął być o wiele bardziej rozmówny. Spokojny. I takiego w zasadzie go teraz wspominam - jako zdyscyplinowanego. Mimo to, cieszę się iż podjęłam się swojej ostatniej godziny jazd doszkalających, przed drugim egzaminem, z instruktorem z innej szkoły. Odczułam ogromną różnicę, która miała wpływ nie tyle że na wynik egzaminu, a też na moje nastawienie. Bardzo ciepły, sympatyczny człowiek. Komunikatywny, uśmiechnięty. Potrafił na końcu jazd ocenić moje umiejętności. Cierpliwie dzielił się wskazówkami. Dodał mi ogromnej otuchy przed egzaminem, cały czas powtarzał że zdam to. Dlatego, dziewczyny, to wszystko zależy od Was. Jazda ma sprawiać przyjemność, instruktor ma za zadanie przygotować nas do samodzielnej jazdy - bez strachu.
---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ---------- Cytat:
__________________
Prawdziwej kultury nie obserwujesz, a doświadczasz jej całym ciałem. Edytowane przez milov Czas edycji: 2015-02-05 o 15:57 |
|
2015-02-05, 16:05 | #4036 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
|
|
2015-02-05, 18:37 | #4037 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 38 005
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
__________________
Every siren often my lullaby Every heartbeat functioning thrown to the night I'm quenched in your light And see the floor rising through a dream Forgotten thoughts lost in a memorable theme And soaked to the skin Mój kulinarny kącik |
|
2015-02-05, 19:12 | #4038 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Porażki strasznie zniechęcają-to od Ciebie teraz zależy kiedy spróbujesz kolejny raz zdać. Warto jednak znaleźć siłę, chęć i determinację |
|
2015-02-05, 21:49 | #4039 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 5 692
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Filozof_ka, nie poddawaj sie, tyle juz kosztowalo Cie to nerwow, nie mowiac o pieniadzach. Takie rzeczy sie zdarzaja, baaardzo czesto. Oczywiscie, ze sie nadajesz ! Ktory to byl raz, ze sie tak zniechecilas? Glowka do gory.
anna_belle, masakra, oni powinni tym bardziej zapewnic Ci dogodne warunki. Niewazne czy Ty placilas czy jakis osrodek czy ktokolwiek, oni dostali pieniadze za Twoja osobe, wiec nieistotne kto je im dal. Porazka, nasz kraj to totalne dno w tym kierunku. Laska, moze porozmawiaj z szefem tego pana, byc moze cos mu powie, da upomnienie? Wykonczysz sie psychicznie. Trzymaj sie !
__________________
08.2016: 63,2kg 04.2018: 55,3kg Biegam bo lubię 30.06.2018 |
2015-02-06, 17:11 | #4040 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Wioska Smerfów
Wiadomości: 2 595
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Dzięki, dziewczyny
To był 5 egzamin (z czego 3 razy oblane na łuku). A mój błąd polegał na tym, że chciałam jechać pod prąd przy zawracaniu Na razie robię małą przerwę. Nie mam ochoty wydawać wszystkich oszczędności. W ogóle cena tych egzaminów jest lekką przesadą, a jak zdrożeje do 300, to będzie jakaś paranoja.
__________________
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać... |
2015-02-06, 20:37 | #4041 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 31
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cześć dziewczyny. Niedługo zaczynam po raz drugi robić kurs na prawo jazdy. Po raz 3 będę podchodzić do egzaminu państwowego. Tutaj opisałam moją historię z robieniem prawka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=687565&page=39
|
2015-02-06, 20:39 | #4042 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
A ja mam w poniedzialek podejscie numer 3 , i jak tylko sobie o tym pomyśle to robi mi sie naprawde nie dobrze , tracę humor i chyba wiem ze sobie nie poradze , ja mam ogólnie wrazenie ze zadne argumenty nie przemawiaja za mna abym zdała , no ale moze sie uda, będe walczyć bo szkoda mi pieniązkow i czasu ktory poswiecilam na jazdy , teorie no i oczywiście szkoda moich nerw...
|
2015-02-07, 16:27 | #4043 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: gdzieś pod stolicą ;)
Wiadomości: 1 793
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Filozofka, odetchnij i zapisuj się na kolejny egzamin. Ja na łuku 4 razy oblałam, zdałam za 6 razem.
---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ---------- Nie bardzo rozumiem. Na zwykłym skrzyżowaniu czy na rondzie? Wyjaśnisz?
__________________
Cytat:
"Niech pożywienie będzie Twoim lekarstwem..." Edytowane przez akot80 Czas edycji: 2015-02-07 o 16:31 |
|
2015-02-07, 19:41 | #4044 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 5 692
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Yamanay, kochana, nie mysl tak ! Na pewno dasz rade, nie daj sobie nic wmowic
__________________
08.2016: 63,2kg 04.2018: 55,3kg Biegam bo lubię 30.06.2018 |
2015-02-07, 21:01 | #4045 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Wioska Smerfów
Wiadomości: 2 595
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Na zwykłym. Jak ktoś się zagapi i za wcześnie skręci, to można wjechać pod prąd.
__________________
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać... |
2015-02-08, 17:00 | #4046 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 131
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
A właśnie dziewczyny jak to jest z tym samodzielnym sprawdzeniem świateł cofania. Raz mi to mówili ale na początku i nie pamietam. |
|
2015-02-08, 17:25 | #4047 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 78
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
A ja mam takie pytanie do tych kobiet, co już zdały - jak wygląda wasza samodzielna jazda? Jeździłyście od razu, po odebraniu dokumentu, same czy nadal z kimś?
__________________
Prawdziwej kultury nie obserwujesz, a doświadczasz jej całym ciałem. |
2015-02-08, 17:34 | #4048 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Ja jeżdżę rzadko, bo tata i brat boją się o swoje samochody, a jak już mogę, to tylko z tatą(czyt.doświadczonym i rozsądnym kierowcą), bo samej to jeszcze troszkę się boję Wolę mieć tatę obok, bo mi podpowie co zrobić w trudniejszej sytuacji itp. Po prostu bezpieczniej się wtedy czuję.
|
2015-02-08, 17:39 | #4049 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 78
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;50154174]Ja jeżdżę rzadko, bo tata i brat boją się o swoje samochody, a jak już mogę, to tylko z tatą(czyt.doświadczonym i rozsądnym kierowcą), bo samej to jeszcze troszkę się boję Wolę mieć tatę obok, bo mi podpowie co zrobić w trudniejszej sytuacji itp. Po prostu bezpieczniej się wtedy czuję.[/QUOTE]
Rozumiem. A szybko po odebraniu prawka zaczęłaś jeździć, czy jednak (że tak to ujmę) nie paliło Ci się do jazdy?
__________________
Prawdziwej kultury nie obserwujesz, a doświadczasz jej całym ciałem. |
2015-02-08, 17:43 | #4050 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Jak odebrałam plastik bodajże we wtorek/środę, to trafiła mi się okazja do kilkukilometrowej, dosyć krótkiej jazdy(ale po zmierzchu) w sobotę. |
|
Nowe wątki na forum Auto Marianna |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:42.