Mąż obraził moją Mamę- co robić?

[_Matilde_]

Napisane przez Grin

ciebie w ogóle nie ruszało, że twoja matka obraża ci męża? jak mogłaś nie reagować, nie ogarniam tego

Może niedaleko pada jabłko od jabłoni

[201605300922]

Jakby ktoś przyszedł do mojego domu i zaczął obrażać Ślązaków, to też by został z niego natychmiastowo wyproszony. Nie ważne, czy byłby to znajomy, przyjaciel czy matka męża. Twój mąż miał 100% racji i moim zdaniem to Ty powinnaś go przeprosić, że nie stanęłaś po jego stronie, tylko ujęłaś się za mamusią. A matce możesz powiedzieć, że będzie mile widziana, jeśli będzie zachowywać się jak gość i będzie się odnosiła do Twojego męża z szacunkiem. Sorry, gdyby mnie teściowa ustawiała po kątach, krytykowała moje metody wychowawcze (bo napisałaś, że o coś się tam z dziećmi przyczepiła), organizację mieszkania i moje pochodzenie, to też by usłyszała, że się z wnukami zobaczy, jak się opanuje.
Że nie pojechałaś do teściowej, będąc pokłóconą z mężem, to mi się w głowie by mieściło, ale jako ,,zemsta" już nie.

[leobozenka]

Napisane przez karolinaP103

Muszę się Was drogie Wizażanki poradzić w trudnej sprawie..
Moja mama przyjechała na ferie by pomóc nam w opiece nad dziećmi. Ma trudny charakter- wie wszystko najlepiej, ma "dyrektorskie" podejście do wszystkich ( jak się nie zgadzasz z moim zdaniem to jesteś dla mnie nic nie wart). U nas dość mocno się rządziła-
- to to powinnaś robić tak ...bo będzie lepiej
- te ubrania to trzeba wyprasować bo takie pomiętolone są..
- dzieci to powinny mieć...
- lepiej będzie jak zrobisz tak ja ja robię...
No ale to moja mama.. Jednym uchem wpuszczałam komentarze, drugim wypuszczałam. Problem polega na tym,że TZ taki nie jest ... wytrzymał kilka dni i dziś wygarnął teściowej,żę sie wtrąca, że ma takie a nie inne poglądy,że nie uważa jej za rodzinę, że nie da jej się spotykać z wnukami...
Mama opuściła dom z płaczem..( ja byłam w pracy).
TZ powiedział ,że nie ma zamiaru przeprosić mojej mamy.. Nie docierają argumenty,że to moja mam, że była u nas gościem..
Co robić z jednej strony jestem między młotem a kowadłem, z drugiej strony oboje są dorosłymi ludźmi..

Jak najbardziej miał prawo wyrazić swoje zdanie, ale jeśli chodzi o pogrubione to była gruba przesada...

Pomijam fakt, że na Twoim miejscu nieźle bym wygarnęła mamie za to, że nie szanuje mojego męża, wtedy być może do takich słów by nie doszło.

[Hultaj]

a moim zdaniem jak się kogoś z zadowoleniem przyjmuje, żeby nianczył dzieci, to się jego humory toleruje albo zatrudnia niańkę.
Trzeba mieć tupet żeby korzystać z tego, że teściowa bawi wnuki i jednocześnie ją tresować swoim ego (groźba, że pani może już nie będzie widywać wnuków, jak żart w tej sytuacji) gdy ta wygłasza głupawe poglądy; nie dziwię się kobiecie, że strzeliła drzwiami.
Pewnie i jest upierdliwa ale po coś przyjechała i Twój mąż jak rozumiem też z tego korzystał.

Mam wrażenie, że opieka nad dziecmi to głównie Twój biznes, bo gdyby też Twojego faceta w takim samym stopniu to by może przemyślał, co fajniejsze, 2 tygodnie pomocy i spokoju czy też ą ę pani mnie naobrażała i co to ja nie jestem.

[201604130936]

No właśnie. Przyjechala pomoc przy dzieciach, a nie wszystko komentowac, rozstawiac po katach i jeszcze jechac po rodzinie.

[Hultaj]

no ok tylko charakter mamusi wszyscy znali; mimo wszystko bardzo to wygodne zagonić mamusię do roboty ale milcz kobieto, bo u siebie jestem.

[Sherminka]

Napisane przez AlaZala

Nie da jej spotykać się z wnukami?! Tego bym nie darowała!

Ja bym mu odpowiedziała, że być może to ja już wkrótce nie dam mu spotykać się z dziećmi...

Poza tym papież Franciszek sugeruje mocny cios pięścią za obrażanie matki.

Ktoś mnie uderzy to oddam mocniej. Serio ?

[201605300922]

Napisane przez Sherminka

Ktoś mnie uderzy to oddam mocniej. Serio ?

oko za oko, ząb za ząb, cios w ryja za obrażenie matki. Religia miłości
Co do argumentu, że ,,przyjechała do pilnowania dzieci to wiedzieli jaka jest" - przypuszczam, że mąż Autorki już nie raz i nie dwa zaciskał zęby i dyrektorowanie teściowej odpuszczał, właśnie tym to sobie tłumacząc - że w sumie robi im grzeczność, bo zajmuje się dziećmi. Ale tym razem teściowa poszła o krok za daleko jakimiś śląskimi antypatiami i trafiła kosa na kamień.

[Sherminka]

Napisane przez Nadis

oko za oko, ząb za ząb, cios w ryja za obrażenie matki. Religia miłości
Co do argumentu, że ,,przyjechała do pilnowania dzieci to wiedzieli jaka jest" - przypuszczam, że mąż Autorki już nie raz i nie dwa zaciskał zęby i dyrektorowanie teściowej odpuszczał, właśnie tym to sobie tłumacząc - że w sumie robi im grzeczność, bo zajmuje się dziećmi. Ale tym razem teściowa poszła o krok za daleko jakimiś śląskimi antypatiami i trafiła kosa na kamień.

Też tak myślę Nie wytrzymał i rzucił głupim tekstem w nerwach. Nie rozumiem czemu Autorka tak trzęsie się nad tą swoją mamą, skoro to ona jest tutaj punktem zapalnym

[KaerbEmEvig]

Napisane przez AlaZala

Nie da jej spotykać się z wnukami?! Tego bym nie darowała!

Ja bym mu odpowiedziała, że być może to ja już wkrótce nie dam mu spotykać się z dziećmi...

Poza tym papież Franciszek sugeruje mocny cios pięścią za obrażanie matki.

Typowa feminazistka.

[Syl993]

Dziwisz mu sie? Facet wraca zmeczony do domu a mu jeszcze tesciowa problemy z pupy wywala, to nie wytrzymal po kilku dniach i powiedzial co mysli. Jesli juz twierdzisz, ze byla gosciem u was, to nie powinna sie wtracac, w koncu to tylko gosc.
Dlaczego tylko Twoj maz ma ja przepraszac ?
Mamusia nie umie przepraszac ? To pora po tylu latach na tych swiecie sie nauczyc, na kazdego przychodzi pora.
U mnie byla podobna sytuacja z tesciowa, no kobieta mnie nie tolerowala, maz jak jej wygarnal wszystko, to na miesiac zerwala kontakt. Teraz jak baranek potulna. Rozumiem jakies podpowiedzi co mozna zrobic itp ale nie od razu swoje rzady wstawiac.

[karolinaP103]

Napisane przez harleyka

No właśnie. Przyjechala pomoc przy dzieciach, a nie wszystko komentowac, rozstawiac po katach i jeszcze jechac po rodzinie.

Ta pomoc to tylko była wymówka- tz ma urlop
Może prawdziwą przyczyną byłą chęć "naprostowania mnie" Mamie nie odpowiada moje postępowanie- uważa że jestem za bardzo pod wpływem tz i jego rodziny. Cóż- ttak mnie wychowała, wpoiła mi posłuszeństwo wobec siebie i innych osób którym z założenia trzeba być posłusznym(rodzice,teścio wei, tz, szef w pracy itp).
A może siostra z nią nie wytrzymała i przyjechała do nas
Rozmawiałam z tz- przeprosiłam, on też mnie przeprosił bo jest mu przykro,że doszło do takiej sytuacji. Starał się bardzo ale jest takim człowiekiem,że w pewnym momencie nie wytrzymuje. Nie jestem bez winy

[Sybil_]

Moim zdaniem Twój mąż, nie ma za bardzo za co przepraszać. Twoja mama była u Was gościem, ale to tym bardziej powinna uszanować zasady jakie panują w waszym domu. Dobrze, że jej wygarnął, bo może na początku ją to zabolało, ale może sobie co nie co przemyśli.

[paulinika]

Moja mama jest taka sama , i jest u mnie od listopada. Wcale sie nie dziwie ze Twoj maz tak wybuchl. Ja chociaz raz w tygodniu mam taka klotnie z matka, moj maz sie nie wtraca ale powinnas stanac po stronie meza. Kiedys moj tesc mnie tak obrazil ze moj maz wstal, wzial mnie pod ramie i wyszedl. Dopoki mnie tesc nie przeprosil nawet nie odbieral telefonu, mlodej tez nie widzieli. Odetnij pepowina inaczej zrujnujesz sobie malzenstwo.

[AshaL]

Napisane przez karolinaP103

Muszę się Was drogie Wizażanki poradzić w trudnej sprawie..
Moja mama przyjechała na ferie by pomóc nam w opiece nad dziećmi. Ma trudny charakter- wie wszystko najlepiej, ma "dyrektorskie" podejście do wszystkich ( jak się nie zgadzasz z moim zdaniem to jesteś dla mnie nic nie wart). U nas dość mocno się rządziła-
- to to powinnaś robić tak ...bo będzie lepiej
- te ubrania to trzeba wyprasować bo takie pomiętolone są..
- dzieci to powinny mieć...
- lepiej będzie jak zrobisz tak ja ja robię...
No ale to moja mama.. Jednym uchem wpuszczałam komentarze, drugim wypuszczałam. Problem polega na tym,że TZ taki nie jest ... wytrzymał kilka dni i dziś wygarnął teściowej,żę sie wtrąca, że ma takie a nie inne poglądy,że nie uważa jej za rodzinę, że nie da jej się spotykać z wnukami...
Mama opuściła dom z płaczem..( ja byłam w pracy).
TZ powiedział ,że nie ma zamiaru przeprosić mojej mamy.. Nie docierają argumenty,że to moja mam, że była u nas gościem..
Co robić z jednej strony jestem między młotem a kowadłem, z drugiej strony oboje są dorosłymi ludźmi..

Ja rozumiem, że trzeba mieć szacunek do starszych osób i tak zostałam wychowana. W dorosłym życiu mi takie podejście bardzo przeszkadzało, bo z niektórymi osobami nie da się żyć. Nie dziw się swojemu facetowi. To Twoja mama i Ty masz inne podejście.

Dla przykładu podam Ci sytuacje z mojego życia, która się różni znacząco od Twojej ale chodzi w niej głównie o podejście właśnie. Rodzice TŻeta próbowali na nas wymusić pewne zachowanie, już nie ważne jakie. Bardzo się tym stresowałam i nabawiłam się nerwicy. TŻet mówi, że powinnam do tego podchodzić tak jak on i olewać. No ale cały kłopot w tym, że gdyby to moi rodzice chcieli wymusić na nas coś takiego to ja bym olewała a on by się pewnie stresował. Nie wiem czy jasno to przekazałam. Przed obcą osobą próbujesz wypaść jak najlepiej, ze względu na szacunek nie powiesz co Ci na sercu leży. Swoim rodzicom za to powiesz bo znasz ich tyle lat, że nawet jak powiecie sobie coś przykrego to wiesz, że za jakiś czas się przeprosicie i złe wrażenie nie pozostanie.

Podsumowując, Twój TŻet pewnie długo przymykał oko na zachowanie teściowej i w końcu pękł. A skoro ona traktuje ludzi w taki sposób to nawet dobrze jak ktoś nauczy ją pokory. Ja szczerze zazdroszczę ludziom, którzy szczerze potrafią powiedzieć co im na sercu leży nie zważając na wiek rozmówcy.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez karolinaP103

On absolutnie nie ma zamiaru jej przeprosić.. uważa ,że go obraziła krytykując jego śląski rodowód. Teraz pojechał do mamy - mieliśmy jechać razem.. w ramach protestu zostałam w domu ( jak on ma wonty do mojej mamy to ja nie pojadę do teściowej). Lubię jego mamę i szanuję i jest mi teraz przykro

Jakie to dorosłe

To, że jest Twoją matką nie oznacza, że mąż musi kłaść uszy po sobie jak Ty i tolerować jej rządzenie w nieswoim domu. Jeśli kobieta nie ma na tyle kultury w sobie by docinać mu ze względu na pochodzenie to uważam, że i tak zachował się kulturalnie.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy wyśmiewała go z powodu bycia ślązakiem ale nie przeszkadzało jej mieszkać pod jego dachem.

Rodzina jest ważna, ale Twoją rodziną jest mąż i dzieci.

[Hultaj]

w tej sytuacji to uważam, że powinnaś jak podaje za przykład Paulina trzymać wspólny front z mężem.
Nie widzę też sensu w przepraszaniu jej, co najwyżej na zasadzie że trzeba głupiemu ustąpić. Normalnie to moim zdaniem takie przepraszanie się nawzajem to dość dziecinne, mąż niepotrzebnie wybuchł, teściowa przesadziła, ale przepraszać teściową za to że jest wścibską, rządzalską upierdliwą i czepialską osobą, która lubi dyrygować innymi trochę średnie, trudno by się było dziwić facetowi, że ma to gdzieś i nie zamierza się płaszczyć.
Na Twoim miejscu powiedziałabym matce, że nie zamierzam się kłócić, chętnie ją powitam gdy przyjedzie czy odwiedzę, pogadam przez tel, ale nikt jej przepraszał nie będzie bo ma taki a nie inny charakter i sama doskonale to wie. Albo się dostosuje i będzie odwiedzać wnuki albo nie i jak jej nie zależy to proszę bardzo, nikt za nią biegał i całował w 4 litery nie będzie. Oraz że nie zamierzam wtrącać się pomiędzy nią i męża jeśli chodzi o ścisłość bo są dorośli.
A męzowi odpuść fochy i normalnie odwiedzaj teściową, nie przesadzaj.
Ogólnie to moim zdaniem sporo w tym wszystkim Twojej winy i Twojej bierności, powinnas już dawno powiedzieć mamie, że uwielbiasz , jak jest bo ją kochasz, i chcesz mieć z nią kontakt, ale to Twój dom, Twoje zasady i swoje uwagi jeśli już musi wygłaszać to wyłącznie do Ciebie. I że w Twoim domu jest na zasadach miłego gościa nie domownika, bo to Ty i mąż decydujecie. Niestety, wyszło jak wyszło, bo nie potrafiłaś wyznaczyć granic i dałaś i dajesz sobie wejść na głowę własnej mamie.

[paulinika]

To z mezem bedzie zyla kolejne 20 lat a nie z mama. Jesli kocha meza powinna wziasc sie w garsc i stawac za nim. Twoj dom TWOJE zasady. U mnie tak jest. Mama mnie zawsze krytykuje, czy zrobie dobrze czy zle. Ale to MOJ dom i MOJE zasady. I tak bedzie dopoki nie pojedzie do PL.

[cleopadra]

Autorko,gdybs byla facetem ,to bym napisala ze jestes wielkim maminsynkiem

[karolinaP103]

Napisane przez Hultaj

w tej sytuacji to uważam, że powinnaś jak podaje za przykład Paulina trzymać wspólny front z mężem.
Nie widzę też sensu w przepraszaniu jej, co najwyżej na zasadzie że trzeba głupiemu ustąpić. Normalnie to moim zdaniem takie przepraszanie się nawzajem to dość dziecinne, mąż niepotrzebnie wybuchł, teściowa przesadziła, ale przepraszać teściową za to że jest wścibską, rządzalską upierdliwą i czepialską osobą, która lubi dyrygować innymi trochę średnie, trudno by się było dziwić facetowi, że ma to gdzieś i nie zamierza się płaszczyć.
Na Twoim miejscu powiedziałabym matce, że nie zamierzam się kłócić, chętnie ją powitam gdy przyjedzie czy odwiedzę, pogadam przez tel, ale nikt jej przepraszał nie będzie bo ma taki a nie inny charakter i sama doskonale to wie. Albo się dostosuje i będzie odwiedzać wnuki albo nie i jak jej nie zależy to proszę bardzo, nikt za nią biegał i całował w 4 litery nie będzie. Oraz że nie zamierzam wtrącać się pomiędzy nią i męża jeśli chodzi o ścisłość bo są dorośli.
A męzowi odpuść fochy i normalnie odwiedzaj teściową, nie przesadzaj.
Ogólnie to moim zdaniem sporo w tym wszystkim Twojej winy i Twojej bierności, powinnas już dawno powiedzieć mamie, że uwielbiasz , jak jest bo ją kochasz, i chcesz mieć z nią kontakt, ale to Twój dom, Twoje zasady i swoje uwagi jeśli już musi wygłaszać to wyłącznie do Ciebie. I że w Twoim domu jest na zasadach miłego gościa nie domownika, bo to Ty i mąż decydujecie. Niestety, wyszło jak wyszło, bo nie potrafiłaś wyznaczyć granic i dałaś i dajesz sobie wejść na głowę własnej mamie.

Słuszne uwagi przydadzą mi się na jutro bo mama dzwoniła,że chce się spotkać- ze mną oczywiście nie z moim tz

[milkandsugar]

Napisane przez karolinaP103

Słuszne uwagi przydadzą mi się na jutro bo mama dzwoniła,że chce się spotkać- ze mną oczywiście nie z moim tz

Ale przeprosić powinna Twojego męża, a w tym celu musi się spotkać z Nim. A Ty powinnaś odciąć pępowinę i powiedzieć mamie, że to kompletny brak kultury z jej strony i Twój mąż miał 100% racji. Miał tolerować obrażanie swojej rodziny i siebie ? Rządzenie się i rozstawianie wszystkich po kątach we własnym domu ? Absolutnie.
PS. Wątek powinien nazywać się "Mama obraziła mojego Męża", a nie odwrotnie, mąż miał prawo zareagować tak, a nie inaczej na zachowanie Twojej mamy w jakby nie było, jego domu.

[marza_mr]

Napisane przez Chatul

Mama nie zachowywała się jak gość Gdyby ktoś przyjechał do mojego domu i krytykował wszystko, co robię, to też bym nie chciała takiej osoby dłużej u siebie gościć.



A nie zrobiła tego?



Niejechanie „w odwecie” do jego matki jest według mnie mało fajne.



Nie „może” tylko „na pewno”. Przynajmniej, jeśli chcesz mieć zdrowe relacje z mężem (i własną matką).

Przeczytaj pierwszego posta Autorki, mama nie była gościem, przyjechała pomóc w opiece nad dziećmi. Nie bronię jej, bo przesadziła, ale mąż Autorki nie pozostał dłużny a raczej przesadził grubo stwierdzając, że mama Autorki nie będzie się mogła widywać z wnukami. Wina jest po obu stronach.

[Chatul]

Napisane przez marza_mr

Przeczytaj pierwszego posta Autorki, mama nie była gościem, przyjechała pomóc w opiece nad dziećmi.

Nie za bardzo rozumiem, dlaczego twierdzisz, że nie przeczytałam pierwszego posta autorki skoro nie dość, że zacytowałam go, to jeszcze odniosłam się do jego treści

Autorka pisała „Nie docierają argumenty,że to moja mam, że była u nas gościem..”, na co ja odpowiedziałam, że „Mama nie zachowywała się jak gość ”.

[201710120930]

z innej beczki
nie rozumiem pogrywania wnukami 'bo ich nigdy nie zobaczysz'
a jakby tak dajmy na to dziadkowie szli w zaparte to ktos uważa że dla dzieci nie jest to krzywdzące nie mieć dziadków? no świetnie.pokazując kto tu rządzi krzywdzić też własne dzieci.

[ktoregos_dnia]

Jakby mnie ktoś przez kilka dni ustawiał po kątach jak gówniarę, która nic nie wie i nic nie umie to też bym mogła w końcu jakąś głupotę w nerwach powiedzieć. Co nie znaczy, że to wyrównuje winy. Nadal to mama dala czadu.

To, że przyjechała do wnuków nie daje prawa do panoszenia się. Poza tym z tego co pisała Autorka pomoc przy nich była raczej pretekstem, bo mąż przecież miał wolne. Przez co też był z teściową dużo za dużo w ciągu dnia.

[marza_mr]

Napisane przez Chatul

Nie za bardzo rozumiem, dlaczego twierdzisz, że nie przeczytałam pierwszego posta autorki skoro nie dość, że zacytowałam go, to jeszcze odniosłam się do jego treści

Autorka pisała „Nie docierają argumenty,że to moja mam, że była u nas gościem..”, na co ja odpowiedziałam, że „Mama nie zachowywała się jak gość ”.

Bo to tak wyglądało, jakbyś skupiła się tylko na końcówce. A cytat z Autorki o mamie jako gościu brzmi dla mnie trochę kuriozalnie, bo skoro głównym powodem przyjazdu mamy była opieka nad dziećmi to raczej mało to ma wspólnego z goszczeniem jej.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Rym cym cym, z dupy dym - jak powiedział klasyk.
Dorośli ludzie, a takie cyrki odstawiają.

[Chatul]

Napisane przez marza_mr

Bo to tak wyglądało, jakbyś skupiła się tylko na końcówce.

Owszem, skupiłam się na końcówce, bo wydała mi się najistotniejsza. Szczególnie, że zanim ja napisałam coś w wątku to dyskusja była już dość zaawansowana i niekoniecznie miało sens powielanie tego, co wcześniej napisały inne Wizażanki i na co autorka wątku zdążyła już odpowiedzieć.

A cytat z Autorki o mamie jako gościu brzmi dla mnie trochę kuriozalnie, bo skoro głównym powodem przyjazdu mamy była opieka nad dziećmi to raczej mało to ma wspólnego z goszczeniem jej.

Autorka wyszła z założenia, że jej mama jest gościem, więc ja jej odpowiedziałam, że nie zachowywała się jak gość.
A to, że matka przyjechała, aby pomóc przy dzieciach to inna sprawa. Niemniej nawet to nie upoważniało jej ani do serii krytycznych uwag wobec męża autorki, ani – tym bardziej – do robienia mu przytyków związanych z jego śląskim pochodzeniem.

[marza_mr]

Napisane przez Chatul

Owszem, skupiłam się na końcówce, bo wydała mi się najistotniejsza. Szczególnie, że zanim ja napisałam coś w wątku to dyskusja była już dość zaawansowana i niekoniecznie miało sens powielanie tego, co wcześniej napisały inne Wizażanki i na co autorka wątku zdążyła już odpowiedzieć.



Autorka wyszła z założenia, że jej mama jest gościem, więc ja jej odpowiedziałam, że nie zachowywała się jak gość.
A to, że matka przyjechała, aby pomóc przy dzieciach to inna sprawa. Niemniej nawet to nie upoważniało jej ani do serii krytycznych uwag wobec męża autorki, ani – tym bardziej – do robienia mu przytyków związanych z jego śląskim pochodzeniem.

Ok, rozumiem.
Co do zachowania mamy Autorki to napisałam wcześniej, że przesadziła, ale mąż Autorki tez nie zachował się jak dżentelmen, a już groźby, że pozbawi jej kontaktu z wnukami były mocno przesadzone. Zresztą skoro miał urlop, to czemu nie zajął się sam swoimi dziećmi, tylko musiała przyjechać teściowa i go wyręczyć?

[ktoregos_dnia]

Napisane przez marza_mr

Zresztą skoro miał urlop, to czemu nie zajął się sam swoimi dziećmi, tylko musiała przyjechać teściowa i go wyręczyć?

A dlaczego od razu wyręczać? Może po prostu chciała pobyć z wnukami. Skoro wiadomo od zawsze jaki charakter ma mama to raczej pewne, że na prośbę zięcia nie przyjechała i że spędzanie z nią urlopu nie było jego marzeniem.

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Kilka postów temu odpowiedź Autorki:

Napisane przez karolinaP103

Ta pomoc to tylko była wymówka- tz ma urlop


Może prawdziwą przyczyną byłą chęć "naprostowania mnie" Mamie nie odpowiada moje postępowanie- uważa że jestem za bardzo pod wpływem tz i jego rodziny. Cóż- ttak mnie wychowała, wpoiła mi posłuszeństwo wobec siebie i innych osób którym z założenia trzeba być posłusznym(rodzice,teścio wei, tz, szef w pracy itp).


A może siostra z nią nie wytrzymała i przyjechała do nas