Przyjaźnicie się z osobami, które zdradzają?

[love_wizaz]

Jak podchodzicie do tematu? Obojetne wam to ? Co byscie zrobily jakbyscie sie dowiedzialy ze wieloletni/a przyjaciel/ przyjaciolka zdardzaja ?

[KasiaaaM]

To jest ich życie, ale zależy też oczywiście od sytuacji..

[bulka114]

Na pewno bym tego nie pochwalała, ale.. właśnie. To ich życie, nie moje. Mogę tylko powiedzieć swoj zdanie, ale i tak zrobi to, co będzie uwazać za słuszne.

[raita]

Mam przyjaciela, który zdradzał swoją dziewczynę. Nie pochwalałam tego i nigdy nie tłumaczyłam jego zachowania. Teraz wiem, że dojrzał do pewnych spraw i przestał to robić.
Nic z tym nie robiłam, bo to jego sprawa, a ja nie będę na siłę świata naprawiać.

[Wanda85]

Gdyby któraś z moich najbliższych osób dopuściła się zdrady, oczywiście nie zerwałabym z nią kontaktu.

Gdyby ktoś z mojego szerszego grona znajomych na spotkania zamiast żony/męża zaczął przyprowadzać kogoś innego, ograniczyłabym kontakty.

[_Matilde_]

W gronie znajomych mam parę takich osób, nie są to przyjaciele, ale luźniejsi znajomi. Na pewno się na nich już inaczej patrzy, mniejsze zaufanie się ma do nich jako do człowieka ale cóż, są dorośli, odpowiadają za siebie, ich sprawa

[kalincia]

Przyjaźniłam się z takimi osobami. Nawet były moimi przyjaciółmi z seks bonusem. Przyjaciółmi z seksem. Nie moja sprawa, jak układają sobie związki z żonami. Nie lubiłam tylko tego, który zdradzał z moją przyjaciółką swoją partnerkę. Bo ona była zakochana i ciągle na niego czekała, a on obiecywał bez pokrycia, fiut jeden. A przyjaciółkę kocham. Teraz mam znajomych, o których to wiem. To specyficzne małe miasto, wszyscy wiedzą oprócz żony.

[linaya]

Przyjaźniłam się z takimi osobami, miałam też takie osoby w bliskim otoczeniu (rodzina). I jakoś zawsze robiłam za powiernika i potem za pocieszycielkę strapionych. Może nie tyle potępiałam taką osobę, bo to jej życie i system wartości, co martwiłam się o nią, doradzałam rozwagę, apelowałam do rozsądku, ostrzegałam przed cierpieniem itp.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Nie. Nie słyszałem by ktoś z mojego najbliższego grona coś takiego zrobił. Z osobami o których wiem że to robią nie nawiązuję bliższych kontaktów albo zachowuję dystans.

[maszToCoChcesz]

Mam kilku takich znajomych, wobec mnie są w porządku, więc nie będę im układać życia. Wiedzą jakie mam o tym zdanie.

[Oonadh]

Moja szwagierka zostala zdradzona przez swojego meza i teraz sa w trakcie rozwodu. Ja i moj tz przyjaznilismy sie z jej mezem przez ponad 10 lat, wiec nie jest latwo zachowac neutralnosc w takiej sytuacji. Nie pochwalam oczywiscie tego co zrobil i wspolczuje szwagierce, jednak nie umiem tak calkowicie zerwac z nim kontaktu po tylu latach.

[Sherminka]

Trzymam się od takich ludzi z daleka i nie chcę mieć z nimi nimi nic wspólnego. Moja ciotka przez 5 lat zdradzała męża (brata mojej mamy) i kontakt zerwałam. Nie było łatwo, bo to była bardziej koleżanka niż ciotka z racji małej różnicy wieku, ale nie potrafiłabym być neutralna w tym wszystkim. Wiem, że to ich sprawa, ale takie zachowanie jest całkowicie niezgodne z moim systemem wartości i nie chcę mieć takich ludzi w swoim otoczeniu.

[milkandsugar]

Przyjaciół, którzy zdradzają swoich partnerów nie mam, a przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Miałam paru znajomych, którzy zdradzali, nie pochwalam, ale tak jak wyżej napisaliście to ich życie - każdy ma swój rozum.

[Oonadh]

Napisane przez Sherminka

Trzymam się od takich ludzi z daleka i nie chcę mieć z nimi nimi nic wspólnego. Moja ciotka przez 5 lat zdradzała męża (brata mojej mamy) i kontakt zerwałam. Nie było łatwo, bo to była bardziej koleżanka niż ciotka z racji małej różnicy wieku, ale nie potrafiłabym być neutralna w tym wszystkim. Wiem, że to ich sprawa, ale takie zachowanie jest całkowicie niezgodne z moim systemem wartości i nie chcę mieć takich ludzi w swoim otoczeniu.

Dla mnie to nie jest takie proste. Zdrade uwazam za cos ohydnego i za kazdym razem jak sie widze z mezem szwagierki to przyznaje, ze nie moge przestac myslec o tym co zrobil i troche inaczej go postrzegam. Niemniej jednak wychodze z zalozenia, ze kazdemu zdarza sie popelnic blad i widze, ze sie troche pogubil w zyciu facet, dlatego nie chce go calkowicie przekreslac jako przyjaciela.

Rozumiem jednak, ze ktos moze nie chciec miec takich ludzi w swoim otoczeniu.

[201604181004]

tak. moi przyjaciele to moi przyjaciele, niezależnie od ich niemoralnego postępowania znam ich na tyle i na tak długo że nie przekreśliłabym tego przez taki błąd, zwłaszcza że ten błąd nie jest wyrządzany mi bezpośrednio. przyjaciel to ktoś kto nie odwróci się od ciebie plecami gdy zdradzasz, tylko kto cię posadzi na doopie i powie: stara, albo wóz albo przewóz, nie da się dwóch naraz a teraz zastanówmy się jak to rozwiążesz.

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:12 ----------

Trzymam się od takich ludzi z daleka i nie chcę mieć z nimi nimi nic wspólnego. Moja ciotka przez 5 lat zdradzała męża (brata mojej mamy) i kontakt zerwałam

rozumiem ze przyjaznilas sie z wlasna ciocia? bo my o przyjaciolach mowimy nie o rodzinie

[Hiver]

Gdybym się dowiedziała, że ktoś z moich znajomych zdradza, ograniczyłabym kontakty - dla swojego psychicznego komfortu. Generalnie nie zadaję się z ludźmi wyznającymi zasady, których nie akceptuję.

[ktoregos_dnia]

Napisane przez drabineczka

tak. moi przyjaciele to moi przyjaciele, niezależnie od ich niemoralnego postępowania znam ich na tyle i na tak długo że nie przekreśliłabym tego przez taki błąd, zwłaszcza że ten błąd nie jest wyrządzany mi bezpośrednio. przyjaciel to ktoś kto nie odwróci się od ciebie plecami gdy zdradzasz, tylko kto cię posadzi na doopie i powie: stara, albo wóz albo przewóz, nie da się dwóch naraz a teraz zastanówmy się jak to rozwiążesz

Dokładnie. Moja przyjaciółka zdradziła męża i nie wyobrażam sobie, że miałabym ją przez to skreślić.

[Sherminka]

Napisane przez drabineczka

[...]
rozumiem ze przyjaznilas sie z wlasna ciocia? bo my o przyjaciolach mowimy nie o rodzinie

Można powiedzieć, że była to moja dobra koleżanka, jest tylko 6 lat starsza i dość często wychodziłyśmy gdzieś razem. Poza tym zwierzała mi się i wciągała mnie poniekąd w swoje sprawy prywatne i uczuciowe, więc nie była to typowa relacja z ciocią

[narcyzowa]

Moim zdaniem niektórzy zbyt mocno, w taki jednoznaczny, czarno-biały sposób oceniają innych ludzi. Takie gadanie, że zdrada=świadczy o człowieku tak, że jest zły i zepsuty i trzeba go skreślić - dla mnie to grubymi nićmi szyte.
Ludzie, ludzkie charaktery, ludzka psychika - to jest wszystko za bardzo skomplikowane, żeby to tak łatwo oceniać.
Moja przyjaciółka zdradziła, nie zmieniło to mojego postrzegania jej, dalej jest dla mnie tą samą osobą.

[Sherminka]

Napisane przez Hiver

Gdybym się dowiedziała, że ktoś z moich znajomych zdradza, ograniczyłabym kontakty - dla swojego psychicznego komfortu. Generalnie nie zadaję się z ludźmi wyznającymi zasady, których nie akceptuję.

Dokładnie tak samo myślę

[201604181004]

Napisane przez Sherminka

Można powiedzieć, że była to moja dobra koleżanka, jest tylko 6 lat starsza i dość często wychodziłyśmy gdzieś razem. Poza tym zwierzała mi się i wciągała mnie poniekąd w swoje sprawy prywatne i uczuciowe, więc nie była to typowa relacja z ciocią

typowa-nietypowa nieistotne. mówimy o przyjaciołach.

[Sherminka]

Napisane przez narcyzowa

Moim zdaniem niektórzy zbyt mocno, w taki jednoznaczny, czarno-biały sposób oceniają innych ludzi. Takie gadanie, że zdrada=świadczy o człowieku tak, że jest zły i zepsuty i trzeba go skreślić - dla mnie to grubymi nićmi szyte.
Ludzie, ludzkie charaktery, ludzka psychika - to jest wszystko za bardzo skomplikowane, żeby to tak łatwo oceniać.
Moja przyjaciółka zdradziła, nie zmieniło to mojego postrzegania jej, dalej jest dla mnie tą samą osobą.

Ja nie mówię, że taki człowiek to diabeł wcielony lubię takiego postępowania, więc to chyba normalne, że nie chcę z takimi osobami utrzymywać kontaktu.

[narcyzowa]

Napisane przez Sherminka

Ja nie mówię, że taki człowiek to diabeł wcielony lubię takiego postępowania, więc to chyba normalne, że nie chcę z takimi osobami utrzymywać kontaktu.

A czy ja Cię zacytowałam? Mówiłam ogólnie.
Wielu postępowań nie lubię również, ale po prostu, przyjaciołom jestem w stanie trochę wybaczyć, jeżeli są to ludzie mi bliscy, których znam od podszewki X lat.

Powiem, że mało tego - dopiero w trakcie pisania posta mi się przypomniało o tej zdradzie przyjaciółki, a to nie było nie wiadomo jak dawno temu. Do tego stopnia jest to dla mnie mało znacząca sprawa przy ocenie jej charakteru.

[Sherminka]

Napisane przez drabineczka

typowa-nietypowa nieistotne. mówimy o przyjaciołach.

Dobra a ja napisałam parę zdań o tym, że nie chcę się z takimi ludźmi przyjaźnić ani nimi otaczać Ciotka była tylko przykładem przytoczonym pod wpływem wpisu poprzedniczki

[kalincia]

Napisane przez love_wizaz

Jak podchodzicie do tematu? Obojetne wam to ? Co byscie zrobily jakbyscie sie dowiedzialy ze wieloletni/a przyjaciel/ przyjaciolka zdardzaja ?

O przyjaciołach to wiem, bo jestem z ich życiem na bieżąco. O kolegach/koleżankach czasami się dowiaduję. Nie reaguję, bo i po co?

---------- Dopisano o 01:56 ---------- Poprzedni post napisano o 01:50 ----------

Moi przyjaciele mogą wszystko, a ja i tak będę po ich stronie , nie oceniając i wspierając/ Moi kumple mają swoje życie i NIGDY ich nie ocenię nawet, nie wspominając o zmianie nastawienia. A tych zdrad tyle, że...trzeba by nie mieć przyjaciół...

[LaMaravilla]

Teraz zdrady to już chyba na porządku dziennym są. Najprawdopodobniej każdy ma wśród znajomych osoby, nazwijmy je, szukające przygód.

Jakkolwiek to daje do myślenia, mnie zawsze porusza fakt dzielenia się ze mną sekretami innych, które to są powierzane komuś w tajemnicy. To również zdrada I tutaj już w zależności od okoliczności, czerwone światło na taką "przyjaźń" jest coraz ostrzejsze.

[kalincia]

Napisane przez LaMaravilla

Teraz zdrady to już chyba na porządku dziennym są. Najprawdopodobniej każdy ma wśród znajomych osoby, nazwijmy je, szukające przygód.

Jakkolwiek to daje do myślenia, mnie zawsze porusza fakt dzielenia się ze mną sekretami innych, które to są powierzane komuś w tajemnicy. To również zdrada I tutaj już w zależności od okoliczności, czerwone światło na taką "przyjaźń" jest coraz ostrzejsze.

Zgadzam się i sciśle odróżniam przyjaciół od psisiapsół, które się wszystkim podzielą. Więc z psiapsółami się nie dzielę.

[laisla]

Nic mi nie wiadomo aby któryś z moich przyjaciół miał romanse na boku. Coś tam pewnie bym powiedziała im od siebie, ale postawy typu "z tobą się nie zadaję" to bym nie przyjęła ponieważ na całokształt przyjaciela składa się mnóstwo innych ważnych cech człowieka poza sferą seksualną (która mnie i tak nie dotyczy skoro to przyjaciel). O ile ta zdrada nie dotykałaby wprost mojej innej bliskiej osoby czyli innego przyjaciela, przyjaciółki lub siostry. Wtedy rozluźniłabym kontakty z pewnością.

[chwast]

Jeżeli kogoś poznam i sie dowiem to przyjacielem nie bedzie.


Wysłane przez tapatalk

[kava_zbozowa]

Nie mam wśród przyjaciół ludzi, którzy zdradzają i wydaje mi się że nie mogłabym mieć. Ale ciężko powiedzieć definitywnie. Na pewno nie zaprzyjaźniabym sie z kimś o kim wiedziałabym wcześniej, że zdradza. Jakoś już tak mam, że mnie takie osoby z miejsca odrzucają, nawet wydają mi się niesympatyczni. Nie miałabym do nich ani zaufania ani szacunku. Oczywiście mowię tu o osobach które uważają zdradę za coś akceptowalnego i dopuszczają się jej widąc co robią. Nie skreśłabym kogoś z powodu jednego błędu, którego żałuje. No i nie wiem jak zareagowałabym na to że ktoś z moich wieloletnich przyjaciół zdradza. Na pewno nastawienie by się trochę zmieniło.