Dziewczyny do dzieła! Zrzucamy zbędne kilogramy ! ;)

[windbag]

Myślę, że u kazdego idzie w tę część ciała, z której najciężej spalić

Pochwalę się moją rosnącą kondycją. Wczoraj 3x45minut rower, rozciąganie, ale takie pożądne, że dziś czuję Na wagę na razie nie wchodzę. Może we wtorek

[Negra1987]

windbag w sumie samo zapalenie miednicy ie jest takie straszne. Gorsza jest alabama po tabletkach które muszę brać.Zawroty głowy, wymioty, mdłości.Bleee
meryy82 Wykrakałaś mi, bo rano wstałam z kompletnie zapchanym nosem:P A miednica bolała na początku tak strasznie, ze nawet nie mogłam leżeć, nie mówiąc o chodzeniu. Aler już jest o wiele lepiej.
I nic nie chlapnęłaś Ja nie z tych, co się urażają:P
Nezka07 Dzięki

U mnie w pierwszej kolejności idzie w przeklęte boczki. Nawet nie muszę tyć, wystarczy, że zatrzymam wodę i puchnę w tych moich przeklętych boczkach i brzuchu.
Tylko w cycki nie chce iść:P

[meryy82]

napisałam posta, net mi rozłączyło i du

Nezka pogoda fajna, jak byłam u babci, to na termometrze prawie 10stopni też bym poszła z mopsiastą na dłuższy spacer, ale śnieg topnieje i wody pełno, a ta bida nie ma jak chodzić.
Zresztą ja dzisiaj chodziłam po mieście i buty mam przemoczone


windbag no to mi w dupkę weszło i zejść nie chce o i widzę, że się zabrałaś ostro do pracy nad sobą

Negro no wiesz tak głupio palnęłam,nie wiedziałam na co chorujesz i z takim tekstem. Dziękabogu, że nie jesteś obrażalska

aaa idę dzisiaj na imprezę - domówkę więc poszłam kupić picie i Policja mnie wylegitymowała za pół roku stuknie mi 30 a pan Policjant stwierdził, że wyglądam na maturzystkę bosko.

dobra idę się przystroić i idę imprezować

[Negra1987]

meryy82 ja nie z tych. Dystansa trza mieć, co nie?
Lepiej przed 30 wyglądać na maturzystkę, niż przed maturą na 30:P Chociaż w dzisiejszych czasach nastolatki na siłę robią się na o połowę starsze:/ Ja tam się cieszę, jak mnie czasem gdzieś o dowód poproszą
Udanej zabawy

Zrobiłam dzisiaj domową pizzę dietetyczną. Z mąki pełnoziarnistej i chudego twarogu z samymi zdrowymi dodatkami Cała rodzinka się zajadała Przepis wzięłam z wizażu (jest zgodna z zasadami diety SB).
I na walentynki dostałam od Ukochanego mój wymarzony zestaw do Yerba Mate i kolejna używka się pojawiła w moim życiu:P Ale za to jaka zdrowa używka)

[windbag]

Ano wzięłam się za siebie. Dziś też intensywnie było Jestem tak zmęczona, że ledwo piszę :P Idę zaraz pod prysznic a potem zasłużony odpoczynek.

[Negra1987]

Dzień Dobry!!!
Co tu pustki takie od samego rana? Jedna połowa pewnie kaca leczy, a druga się intensywnie sportuje
Ja jeszcze się z łóżka nie wygrzebałam. Ale za to miałam czas na nadrobienie 4 odcinków "Chirurgów".
Dzisiaj rano stanęłam na wadze i zobaczyłam przeklęte 60,2 ale od 3 dni mam problem z wypróżnieniem, więc podejrzewam, że to trochę przekłamane 60 będzie.
Miłego dnia wszystkim życzę

[meryy82]

Heloo
jestem, tylko or rana w biegu.
kaca nie leczyłam, wypiłam 2 litry wody i spoko pragnienie ugaszone ale impreza boska

windbag tylko się nie przetrenuj, odpocznij

Negra wyzdrowiej, a nadprogram szybko spalisz.

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------

to sportowa i imprezowa już się pojawiły.
A gdzie reszta??

[windbag]

ja dzis odpoczywalam jesli chodzi o cwiczenia. Bylo tylko 60min hula. Jakos nie mam dzis siły na pedalowanie. Jutro nadrobię Dzień dla regeneracji też wazny

[meryy82]

często pomijany i nie doceniany odpoczynek, zwany relaksem, odprężeniem jest bardzo ważny dla właściwego funkcjonowania organizmu.
i dla ciała i dla ducha.


ale, że dzisiaj już poniedziałek, to na chwilę relaksu można liczyć wieczorem.

[Negra1987]

Ja relaksowałam się ostatnie kilka dni. O ile leżenie w łóżku z bólem i chorobą można nazwać relaksem
A dzisiaj wracam jako tako do życia, do diety i idę do pracy.
I ustanowiłam sobie 49 dni postu odsłodyczowego. A tak o - do niedzieli wielkanocnej. Na zbyt wiele sobie pozwalam. Straciłam tak dużo kilogramów, a nie potrafię się uporac z ostatnimi 3kg od 4 miesięcy.
I fitness trza wprowadzić, bo flaczeję tu i tam.

[windbag]

to ja też nie bede jadła słodyczy. Tzn. ustalę sobie, ze mogę np. raz w tygodniu określoną rzecz zjeść. Zebym sie na sam koniec "postu" nie rzuciła masowo na marsy :P

I fitness musi byc, oczywiscie. Nie wyobrazam sobie teraz zycia bez ruchu, jakiegokolwiek

[meryy82]

Negra choroba, to nie relaks, tylko osłabienie organizmu. I uważaj z odchudzaniem, bo pewnie jeszcze jesteś osłabiona. Pilnuj porządnych śniadań. Dużo warzyw i owoców.

windbag chyba podobnie zrobię ze słodyczami, tylko muszę wybrać odpowiedni dzień, a właściwie dni, chociaż dwa w tygodniu.

[meryy82]

puk-puk, ale tu cisza

wiecie co, ja mam chyba jakiegoś robala w żołądku, od kilku dni bardzo szybko czuję się głodna. Staram się w miarę możliwości 5 posiłków.
Codziennie śniadanie. I obiad też zwykle konkretny.
Wczoraj na obiedzie był tato więc obiadek spory, a ja szybko po nim zrobiłam się głodna. Czułam okropne ssanie w żołądku. Żeby wyciszyć głoda piję szklankę wody, ale, to pomaga na trochę.
Dzisiaj przeszłam kawał miasta i po drodze wypiłam małego kubusia, ale i tak jak doszłam do domu, to w brzuchu aż grało
na obiad miseczka kaszy, jajko i surówka. Nie mija godzina i znowu uczucie głodu aż się boję sobotniego warzenia

[meryy82]

i dalej cisza....
nie, żebym marudziła czy coś.
tylko monolog mam prowadzić?
;(

[Negra1987]

Ano cisza się robi, coraz mniej nas tu zostaje....
Wczoraj byłam w pracy tylko 4 godziny. Wróciłam do domu, spać poszłam przed 21, spałam do 10. 12 godzinny maraton Czuje się gorzej niż bym spała 3 godz:/
meryy82 Mnie się chyba tez robal zadomowił. Zjadłam chwilę po 10 śniadanie, a po 11 juz szperam i szukam co by tu sobie podjeść.
Wczoraj na kolację 4 kawałki pizzy - jakieś 1200 kcal.
Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
Następne ważenie odbędzie się 3 marca.

[pestka123]

Hej.....
Wybaczycie mi, że zniknęłam na cały tydzień? Złapałam strasznego doła, spałam i chodziłam do pracy na odwal się, jak wchodziłam do netu to raczej żeby oglądać seriale, przez co było mi głupio, że zamiast ćwiczyć to raczej piję colę....

Nie jadłam dużo w ostatnim tygodniu, bo nie miałam apetytu, ale jadłam bardzo niezdrowo. Cola, jakiś batonik w międzyczasie, jakiś pączek (przynajmniej tyle, że same z koleżankami smażyłyśmy, więc wiadomo co w nim jest...)

Zrobiło się cieplej więc mam więcej energii, wczoraj przez 25 minut biegałam i przez 20 minut ćwiczyłam różne wariacje (pompki, brzuszki, ręce + ciężarki itp.) No i zero słodyczy wczoraj. Dzisiaj zaczęłam dzień od dwóch kanapek z indykiem i surówki, a na obiad 3/4 piersi kurczaka, sok pomidorowy z przyprawami i sałata lodowa z jogurtem naturalnym. A teraz biorę się za Shred'a. Planowałam iść na basen, ale wpadły mi dodatkowe korepetycje więc nie mam czasu, za to może przy dobrych wiatrach w czwartek wyskoczę popływać. Mam nową uczennicę i to trzy razy w tygodniu po 90 minut, jest dość pracochłonna...

Całuję i liczę na wybaczenie!

[Michalinka89]

Jestem i ja

Byłam w domu a tam z internetem ciężko i nie miałam jak.

Meryy ten Twój młody wygląd to za sprawą zdrowego odżywiania pewnie

Ja łaże po mieście za praca ale nic nie ma. Aż mnie ciarki przechodzą. Brak perspektyw Wogóle, żeby człowiek się rozwijał nie ma takiej możliwości to jest mega dołujące.

[meryy82]

Napisane przez Negra1987

Ano cisza się robi, coraz mniej nas tu zostaje....
Wczoraj byłam w pracy tylko 4 godziny. Wróciłam do domu, spać poszłam przed 21, spałam do 10. 12 godzinny maraton Czuje się gorzej niż bym spała 3 godz:/
meryy82 Mnie się chyba tez robal zadomowił. Zjadłam chwilę po 10 śniadanie, a po 11 juz szperam i szukam co by tu sobie podjeść.
Wczoraj na kolację 4 kawałki pizzy - jakieś 1200 kcal.
Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
Następne ważenie odbędzie się 3 marca.

czasem jak człowiek zniknie na chwilę i tu wpadnie, to ma co czytać i na co odpisywać, a czasem echo
mój robal wydaje dziwne dźwięki, odbija mi się ale w środku, możliwe, że po coli (nie krzyczeć i nie bić- była jedna mała puszka)
aaaa jaką ja mam ochotę, ale na dobrą pizze.

Napisane przez pestka123

Hej.....
Wybaczycie mi, że zniknęłam na cały tydzień? Złapałam strasznego doła, spałam i chodziłam do pracy na odwal się, jak wchodziłam do netu to raczej żeby oglądać seriale, przez co było mi głupio, że zamiast ćwiczyć to raczej piję colę....

Nie jadłam dużo w ostatnim tygodniu, bo nie miałam apetytu, ale jadłam bardzo niezdrowo. Cola, jakiś batonik w międzyczasie, jakiś pączek (przynajmniej tyle, że same z koleżankami smażyłyśmy, więc wiadomo co w nim jest...)

Zrobiło się cieplej więc mam więcej energii, wczoraj przez 25 minut biegałam i przez 20 minut ćwiczyłam różne wariacje (pompki, brzuszki, ręce + ciężarki itp.) No i zero słodyczy wczoraj. Dzisiaj zaczęłam dzień od dwóch kanapek z indykiem i surówki, a na obiad 3/4 piersi kurczaka, sok pomidorowy z przyprawami i sałata lodowa z jogurtem naturalnym. A teraz biorę się za Shred'a. Planowałam iść na basen, ale wpadły mi dodatkowe korepetycje więc nie mam czasu, za to może przy dobrych wiatrach w czwartek wyskoczę popływać. Mam nową uczennicę i to trzy razy w tygodniu po 90 minut, jest dość pracochłonna...

Całuję i liczę na wybaczenie!

Pestko wybaczyć owszem, ale jak masz dolnkę, to pisz pomożemy oddolinkować, albo na pw.

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

Napisane przez Michalinka89

Jestem i ja

Byłam w domu a tam z internetem ciężko i nie miałam jak.

Meryy ten Twój młody wygląd to za sprawą zdrowego odżywiania pewnie

Ja łaże po mieście za praca ale nic nie ma. Aż mnie ciarki przechodzą. Brak perspektyw Wogóle, żeby człowiek się rozwijał nie ma takiej możliwości to jest mega dołujące.

Tylko się nie dołuj!!!
Fakt z pracą dupowato, ale od marca zaczynają się większe rekrutacje, więc warto przysiąść doszlifować swoje cv, szukać kontaktów i słać.

[windbag]

cóz, wybaczcie, ze nie pisalam, ale mialam mnóstwo rzeczy na głowie, problemów i jakos nie po drodze było mi na forum. Nie zawsze mam ochotę pisać co i jak i to chyba normalne, prawda ?

Ogolnie z dietą raz lepiej raz gorzej. Apetyt mam dość spory, niestety... ale jakos panuję nad tym

[pestka123]

Dzięki meryy
Ja to jak nie złapie jakiegoś doła czasami... Wszystko bez sensu, dopada mnie egzystencjalna czarna rozpacz z bezsensem istnienia w centrum i szarością życia indywidualnie. I ledwo funkcjonuję...

Trzymam zdrowe żarcie, a zaraz ćwiczonka

[Nezka07]

Cieszę się, że nie jestem sama z moim głodem. Może po prostu wiosna idzie i organizm potrzebuje więcej energii
Odnośnie pracy wczoraj w radio się wypowiadał jakiś facet mający własną firmę. Powiedział, że to nie jest tak, że nie ma pracy. Po prostu to ludzie mają nierealne wymagania. W sumie jego wywód był dość logiczny, ale ciekawa jestem ile w tym prawdy
Moja uczelnia organizuje praktyki podczas Euro. Tak się zastanawiam, czy się na to nie zapisać. W sumie praktyki miałabym już z głowy.

[windbag]

Napisane przez Nezka07

Cieszę się, że nie jestem sama z moim głodem. Może po prostu wiosna idzie i organizm potrzebuje więcej energii
Odnośnie pracy wczoraj w radio się wypowiadał jakiś facet mający własną firmę. Powiedział, że to nie jest tak, że nie ma pracy. Po prostu to ludzie mają nierealne wymagania. W sumie jego wywód był dość logiczny, ale ciekawa jestem ile w tym prawdy
Moja uczelnia organizuje praktyki podczas Euro. Tak się zastanawiam, czy się na to nie zapisać. W sumie praktyki miałabym już z głowy.

Nezka, jesli masz mozliwosc wzięcia praktyk, to ja bym to zrobiła. Praktyki fajna rzecz. Można się czegoś nauczyć ( może nie zawsze czegoś związanego bezpośrednio z zawodem, ale choćby współpracy) i tez poznać ludzi, a potem ewentualnie masz czym sie pochwalić przed pracodawcą.

[Michalinka89]

Jestem tego samego zdania co Winbag

A ja jestem z siebie dumna, dopadła mnie straszna handra i potrzebowałam pocieszacza w stylu czekolady i zjadłam aby jedna i batona a nie rzuciłam się na więcej to już postęp

[windbag]

Napisane przez Michalinka89

Jestem tego samego zdania co Winbag

A ja jestem z siebie dumna, dopadła mnie straszna handra i potrzebowałam pocieszacza w stylu czekolady i zjadłam aby jedna i batona a nie rzuciłam się na więcej to już postęp

Dzięki

No, no, pracujesz nad sobą Może następnym razem będzie to pół tego zestawu ?

A ja od dziś nie jem słodyczy i pochodnych, tj. wykluczam drożdżówki itp, ograczniczam białe pieczywo. Raz w tygodniu pozwalam sobie na coś słodkiego, w ilości np. jeden wafelek, 2 kawałki ciasta, czy pół czekolady. Mam nadzieję, że wytrwam

[pestka123]

Nezka => nie zgadzam się z tym co mówił ten facet o nierealnych wymaganiach. Aktualny rynek pracy jest rajem dla prywatnych firm, dla zatrudnianych to jest dno. Po pierwsze panuje powszechne przyzwolenie na śmieciowe umowy (o dzieło, zlecenie), które pozwalają zaoszczędzić pracodawcy, ale pozbawiają pracownika wszystkich świadczeń. Po drugie stawki są nierealne w porównaniu z cenami. W Warszawie na telefonach (oczywiście umowa o dzieło) dostaje się 10 zł za godzinę, czyli 8 na rękę. Żeby mieć 100 złotych (bilet miesięczny) trzeba harować dwa dni. Do tego trzeba opłacić czynsz, media, kupić jedzenie. Ludzie, żeby przeżyć robią godzinowo 1,5 etatu, ale umowę mają o dzieło, przez ze swoich zarobionych groszy muszą sobie na własną rękę opłacić ubezpieczenie zdrowotne, bo jeśli złamią nogę albo zachorują na zapalenie płuc to zostaje im leżenie w domu pod kocem w branie apapów ponieważ nie mają ubezpieczenia, a zarazem nie mają środków żeby spłacić szpital po kuracji (ok. 2 tyś. za dobę) ani nie mają zdolności kredytowej, żeby te środki jakkolwiek uzyskać. Mogłabym wymieniać jeszcze długo i z werwą jak absurdalny jest nasz rynek pracy, ale nie chcę sobie psuć krwi.
A co do praktyk, to osobiście bardzo polecam!! Sama na uczelni nauczyłam się może 1/3 tego co podczas nawet krótkich praktyk. Świetna sprawa!!

Michalinka => gratuluję silnej woli!!!

Ćwiczyłam wczoraj 25 minut (pajacyki, brzuszki, ręce, nogi - co się da!) Moje postanowienie to więcej aktywności fizycznej bo czuję, że koniecznie muszę wzmocnić swoje ciało...

[windbag]

Napisane przez pestka123

Nezka => nie zgadzam się z tym co mówił ten facet o nierealnych wymaganiach. Aktualny rynek pracy jest rajem dla prywatnych firm, dla zatrudnianych to jest dno. Po pierwsze panuje powszechne przyzwolenie na śmieciowe umowy (o dzieło, zlecenie), które pozwalają zaoszczędzić pracodawcy, ale pozbawiają pracownika wszystkich świadczeń. Po drugie stawki są nierealne w porównaniu z cenami. W Warszawie na telefonach (oczywiście umowa o dzieło) dostaje się 10 zł za godzinę, czyli 8 na rękę. Żeby mieć 100 złotych (bilet miesięczny) trzeba harować dwa dni. Do tego trzeba opłacić czynsz, media, kupić jedzenie. Ludzie, żeby przeżyć robią godzinowo 1,5 etatu, ale umowę mają o dzieło, przez ze swoich zarobionych groszy muszą sobie na własną rękę opłacić ubezpieczenie zdrowotne, bo jeśli złamią nogę albo zachorują na zapalenie płuc to zostaje im leżenie w domu pod kocem w branie apapów ponieważ nie mają ubezpieczenia, a zarazem nie mają środków żeby spłacić szpital po kuracji (ok. 2 tyś. za dobę) ani nie mają zdolności kredytowej, żeby te środki jakkolwiek uzyskać. Mogłabym wymieniać jeszcze długo i z werwą jak absurdalny jest nasz rynek pracy, ale nie chcę sobie psuć krwi.
A co do praktyk, to osobiście bardzo polecam!! Sama na uczelni nauczyłam się może 1/3 tego co podczas nawet krótkich praktyk. Świetna sprawa!!

Michalinka => gratuluję silnej woli!!!

Ćwiczyłam wczoraj 25 minut (pajacyki, brzuszki, ręce, nogi - co się da!) Moje postanowienie to więcej aktywności fizycznej bo czuję, że koniecznie muszę wzmocnić swoje ciało...

kurcze, mądrze piszesz. Niestety... Tak pracować to sobie można, dorobić parę groszy, jak jest się utrzymywanym przez rodziców. Gorzej jak przyjdzie zamieszkać osobno, zarabiać na siebie i rodzinę

[meryy82]

Napisane przez pestka123

Nezka => nie zgadzam się z tym co mówił ten facet o nierealnych wymaganiach. Aktualny rynek pracy jest rajem dla prywatnych firm, dla zatrudnianych to jest dno. Po pierwsze panuje powszechne przyzwolenie na śmieciowe umowy (o dzieło, zlecenie), które pozwalają zaoszczędzić pracodawcy, ale pozbawiają pracownika wszystkich świadczeń. Po drugie stawki są nierealne w porównaniu z cenami. W Warszawie na telefonach (oczywiście umowa o dzieło) dostaje się 10 zł za godzinę, czyli 8 na rękę. Żeby mieć 100 złotych (bilet miesięczny) trzeba harować dwa dni. Do tego trzeba opłacić czynsz, media, kupić jedzenie. Ludzie, żeby przeżyć robią godzinowo 1,5 etatu, ale umowę mają o dzieło, przez ze swoich zarobionych groszy muszą sobie na własną rękę opłacić ubezpieczenie zdrowotne, bo jeśli złamią nogę albo zachorują na zapalenie płuc to zostaje im leżenie w domu pod kocem w branie apapów ponieważ nie mają ubezpieczenia, a zarazem nie mają środków żeby spłacić szpital po kuracji (ok. 2 tyś. za dobę) ani nie mają zdolności kredytowej, żeby te środki jakkolwiek uzyskać. Mogłabym wymieniać jeszcze długo i z werwą jak absurdalny jest nasz rynek pracy, ale nie chcę sobie psuć krwi.
A co do praktyk, to osobiście bardzo polecam!! Sama na uczelni nauczyłam się może 1/3 tego co podczas nawet krótkich praktyk. Świetna sprawa!!

Michalinka => gratuluję silnej woli!!!

Ćwiczyłam wczoraj 25 minut (pajacyki, brzuszki, ręce, nogi - co się da!) Moje postanowienie to więcej aktywności fizycznej bo czuję, że koniecznie muszę wzmocnić swoje ciało...

jak zawsze kij ma dwie strony
z jednej strony śmieciowe umowy, i to nie tylko prywaciarze, (3 lata pracowałam w państwowej firmie na dupnej umowie i widzę, że to ulubiona forma zatrudniania w urzędach itp.) płace takie, że człowiek nie wie czy ma się cieszyć, że w ogóle coś zarabia, czy się załamać, bo bez comiesięcznego debetu nie da się prze-kulać.
Z drugiej strony zatrudnienie pracownika na etat jest bardzo drogie. W hotelu gdzie pracuję, potrzebują pracowników, ale nie mają pieniędzy na nowe etaty. I jak się uda, to nawiązują współpracę, tak jak ze mną.

Do tego coraz częściej młodzi i nie tylko ludzie mają wymagania, ale w zamian pracować nie chcą. Nie chcą się uczyć, rozwijać. Odklepać 8 godzin, a jak się uda, to mniej.



windbag a jak długo bez słodyczy?
michalinko mnie wczoraj znowu czekolada wpadła w ręce, ale jak ją zjadłam, to przynajmniej w brzuchu przestało dudnić.
I wieczorem poćwiczyłam, dostałam od brata płytę z muzyką shakiry i bardzo dobrze mi się wczoraj wywijało, do tego dużo brzuszków. Czekolada spalona.

[windbag]

bywa, ze ludzie nie chcą pracowac, są zniechęceni, rozleniwieni bo za małą kasę to się "nie opłaca" poświęcać. Nie dziwię się.


Bez słodyczy cały post

[meryy82]

Napisane przez windbag

bywa, ze ludzie nie chcą pracowac, są zniechęceni, rozleniwieni bo za małą kasę to się "nie opłaca" poświęcać. Nie dziwię się.


Bez słodyczy cały post

jak płaca jest nie współmierna do wykonywanej pracy, to się faktycznie odechciewa.
ale już kilka razy słuchałam audycji o zatrudnianiu, bezrobociu itp. i po za tym, że mało etatów (bardzo utrudnia, to zbyt drogie koszty zatrudnienia -zusy i inne składki, do tego obowiązkowe szkolenia bhp, badania i inne), ale jak już zatrudnią ludzi, to pojawia się problem, że dość często pracownik chciałby przywileje za darmo.
To o czym pisała Nezka nierealne wymagania.


przeszłam pół miasta i jestem padnięta, do tego cały czas chce mi się pić, jutro idę rano zrobić badania.

[pestka123]

Wiadomo, że wina nie leży tylko po stronie prywatnego pracodawcy, ale w chory sposób zbudowanego państwa. Niestety etat to jedyna logiczna opcja dla zatrudnianych, bo w w polskich realiach nie da rady inaczej funkcjonować. Uważam też, że pracownikowi, które de facto robi godziny w takiej ilości jak na pełnym etacie przysługuje umowa obejmująca składki. Wszyscy jednak wiemy oczywiście, że ryba psuje się od głowy i problem jest większy. Nie zmienia to faktu, że znam wielu młodych ludzi (sama do nich należę), którzy chcą pracować i się rozwijać, a jedyne co dostają, to umowę o dzieło z wymaganiami jak na etacie. I to jest frustrujące i niesprawiedliwe.
Ot.

Zaraz lecę na ostatnią dzisiaj lekcję. Jutro troszkę zapieprz i piątek luzik. Już nie mogę się doczekać weekendu - przyjeżdża moja przyjaciółka z Niemiec