Związek 23-latka z 34-latką

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

I naprawdę chciałabyś tego wycierucha spowrotem mimo iż grzmoci mezatke a w międzyczasie puka ciebie?
Honoru nie masz?mógłbyś po takich akcjach mu zaufać i być z nim jakby nic się nie stało?po tym jak poczytałas o ich sexualnych uniesieniach po tym jak opisuję cie jako idiotke przed swoją nową partnerką?
Naprawdę idź na jakąś terapię :-/

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Dulcedini

Gdyby to była normalna relacje z normalną dziewczyną, to dawno bym odpuściła. Serio. Ale nie w tak popieprzonej relacji - ile oni tak wytrzymają, 3 miesiące? Zdrady się zdarzają i ludzie sobie wybaczają.. Gdyby mi udowodnił, że mogę mu ufać, to byłabym w stanie mu wybaczyć. Każdy popełnia błędy. Ja też święta nie byłam w tym związku i popełniałam błędy - nie zdradziłam go co prawda, bardziej mam na myśli moje zachowanie i stany depresyjne. Teraz jeszcze doszła do tego moja choroba. Może się wystraszył i uciekł, bo pomyślał, że nie podoła, a ona akurat znalazła się na pocieszenie. Nie mam pojęcia.

Co Ciebie to obchodzi, ile oni wytrzymają? To już nie jest Twój związek, niech będą razem nawet dwa tygodnie, albo dwadzieścia lat. Naprawdę takiego gnojka, który Cię obsmarowywał z kochanką, robił z Ciebie idiotkę, byś chciała? Bosz, ja nie wierzę, że takie baby istnieją... On Cię zdradził, a Ty, że nie byłaś dobra w tym związku bo stany depresyjne, HA HA HA, bo sczeznę.

A na smakowitą dokładkę powiem, że wchodząc na bloga autorki, natknęłam się na jej instagram, a na nim UWAGA link do facebooka... imię, nazwisko zarówno jej, jak i wątkowego Bartoszka już wszystkie możemy poznać Gratuluję nagrody Darwina autorko

[Dulcedini]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47966140]Co Ciebie to obchodzi, ile oni wytrzymają? To już nie jest Twój związek, niech będą razem nawet dwa tygodnie, albo dwadzieścia lat. Naprawdę takiego gnojka, który Cię obsmarowywał z kochanką, robił z Ciebie idiotkę, byś chciała? Bosz, ja nie wierzę, że takie baby istnieją... On Cię zdradził, a Ty, że nie byłaś dobra w tym związku bo stany depresyjne, HA HA HA, bo sczeznę.

A na smakowitą dokładkę powiem, że wchodząc na bloga autorki, natknęłam się na jej instagram, a na nim UWAGA link do facebooka... imię, nazwisko zarówno jej, jak i wątkowego Bartoszka już wszystkie możemy poznać Gratuluję nagrody Darwina autorko [/QUOTE]

Może za miesiąc stwierdzę, że bym nie chciała, nie wiem tego. Chodzę na terapię od miesiąca, ale terapia mnie nie wyleczy z uczucia. I zdaję sobie sprawę z tego jak to brzmi - ale na chwilę obecną nie wiem co mam robić. Czy spotkać się z nią, czy wysłać wiadomość do męża, czy się odciąć zupełnie, co będzie trudne akurat..
Nic nie poradzę na to, że ciągle go kocham. Nic

[Figure09]

Wszystko mi opadło jak przeczytałam ten wątek. Odetnij się od tego cyrku jak najprędzej, to jedyne rozsądne wyjście, inaczej faktycznie zwariujesz.

[syklamen]

Napisane przez Dulcedini

Gdyby to była normalna relacje z normalną dziewczyną, to dawno bym odpuściła. Serio. Ale nie w tak popieprzonej relacji - ile oni tak wytrzymają, 3 miesiące? Zdrady się zdarzają i ludzie sobie wybaczają.. Gdyby mi udowodnił, że mogę mu ufać, to byłabym w stanie mu wybaczyć. Każdy popełnia błędy. Ja też święta nie byłam w tym związku i popełniałam błędy - nie zdradziłam go co prawda, bardziej mam na myśli moje zachowanie i stany depresyjne. Teraz jeszcze doszła do tego moja choroba. Może się wystraszył i uciekł, bo pomyślał, że nie podoła, a ona akurat znalazła się na pocieszenie. Nie mam pojęcia.

Ok, widzę, że nie ma sensu Cię przekonywać, bo Ty i tak wiesz, że będziesz o eksa walczyć () , nawet gdyby miał pukać jeszcze kolejne babki (bo to przecież nie będzie 'normalna relacja z normalnymi dziewczynami' prawda? ) , a potem do Ciebie wrócić.

[Szien_]

Napisane przez Dulcedini

Ja też święta nie byłam w tym związku i popełniałam błędy - nie zdradziłam go co prawda, bardziej mam na myśli moje zachowanie i stany depresyjne. Teraz jeszcze doszła do tego moja choroba. Może się wystraszył i uciekł, bo pomyślał, że nie podoła, a ona akurat znalazła się na pocieszenie. Nie mam pojęcia.

Przysięgam, że miałam się w tym wątku nie wypowiadać, aby nie psuć sobie nerwów. Nie wytrzymałam.
DZIEWCZYNO jak możesz mianować siebie i swoją chorobę jako jedną z przyczyn końca waszej relacji?! Jak!? Masz taki idealistyczny obraz swojego związku: "my się przecież z misiaczkiem kochaliśmy, nie można tego przekreślać, wierze w prawdziwą miłość ponad grób, zdradę można wybaczyć". Jeżeli związek opierał się na takich mocnych fundamentach to jak to się klei z teorią o depresji? Czy mężny misiaczek nie powinien trwać u twego boku i pomagać Ci na każdym kroku, abyście razem mogli budować świetlaną przyszłość i odejśću ku zachodzącemu słońcu?
Rany, pomyśl, przez jedną maleńką chwilę. To on jest skończonym dupkiem, to ON CIĘ NIE KOCHA. Powiem więcej: jestem pewna, że nie kochał, bo inaczej by tak nie postąpił. No i nie obwiniał o depresję, matko boska.
Obudź się i nie daj na siebie szczać.

[syklamen]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47966140]
A na smakowitą dokładkę powiem, że wchodząc na bloga autorki, natknęłam się na jej instagram, a na nim UWAGA link do facebooka... imię, nazwisko zarówno jej, jak i wątkowego Bartoszka już wszystkie możemy poznać Gratuluję nagrody Darwina autorko [/QUOTE]

Haha Aż sama zajrzałam z ciekawości. Po przejrzeniu tablicy eksa autorki stwierdzam, że Bartoszek to baaardzo wartościowy młody człowiek. Oby tylko nie znalazł się ktoś 'życzliwy', kto mu wyśle w prywatnej wiadomości link do tego wątku.

[ulicznica]

Dlaczego zajmujesz i przejmujesz się wszystkimi, tylko nie sobą? Powinnaś być wściekła lub smutna, to jest zdrowa reakcja po zdradzie, a nie współczuć czy martwić się o faceta, który Cię zdradził. Martwisz się o niego na pewno bardziej niż on o samego siebie - skoro bez skrupułów poszedł w tango z inną, to Twoje uczucia to nie jest to dla niego jakiś problem. Robisz z siebie kosmiczną frajerkę.

Walcz dalej o tę miłość, facet, który Cię zdradził na pewno jest tego wart.

[201607040940]

Napisane przez Dulcedini

Gdyby to była normalna relacje z normalną dziewczyną, to dawno bym odpuściła. Serio. Ale nie w tak popieprzonej relacji - ile oni tak wytrzymają, 3 miesiące? Zdrady się zdarzają i ludzie sobie wybaczają.. Gdyby mi udowodnił, że mogę mu ufać, to byłabym w stanie mu wybaczyć. Każdy popełnia błędy. Ja też święta nie byłam w tym związku i popełniałam błędy - nie zdradziłam go co prawda, bardziej mam na myśli moje zachowanie i stany depresyjne. Teraz jeszcze doszła do tego moja choroba. Może się wystraszył i uciekł, bo pomyślał, że nie podoła, a ona akurat znalazła się na pocieszenie. Nie mam pojęcia.

nie usprawiedliwiaj go. Rozchorowałaś się i pokazał swoje prawdziwe oblicze. Może przestał Cię kochać i takie narzucanie się ze swoją troską jest co najmniej nie na miejscu.
Podobnie byłoby gdybyście mieli problemy finansowe, utrata pracy, ciąża zagrożona, problem z bezpłodnością, nowotwór, ADHD u dziecka ....
Zawinie ogonek pod siebie i ucieknie w ramiona kobiety która by go pocieszała.
Może i zdrady w związkach się zdarzają ale ja (tak sądzę) nie wybaczyłabym.

[taka_sobie_jedna]

Napisane przez Dulcedini

Gdyby to była normalna relacje z normalną dziewczyną, to dawno bym odpuściła. Serio. Ale nie w tak popieprzonej relacji - ile oni tak wytrzymają, 3 miesiące? Zdrady się zdarzają i ludzie sobie wybaczają.. Gdyby mi udowodnił, że mogę mu ufać, to byłabym w stanie mu wybaczyć. Każdy popełnia błędy. Ja też święta nie byłam w tym związku i popełniałam błędy - nie zdradziłam go co prawda, bardziej mam na myśli moje zachowanie i stany depresyjne. Teraz jeszcze doszła do tego moja choroba. Może się wystraszył i uciekł, bo pomyślał, że nie podoła, a ona akurat znalazła się na pocieszenie. Nie mam pojęcia.

Jasne, jasne, na pewno byś odpuściła. Dziewczyno, zajmij się sobą i układaj swoje życie zamiast siedzieć na fb i obserwować lajki.
Miej więcej szacunku do siebie i nie właź w takie zabawy.
A ich relacja niech będzie najbardziej "popieprzona" w świecie. Jest ich. Ciebie to nie powinno obchodzić.


PS: nie bardzo rozumiem jak błędem w związku można określać stany depresyjne.

[201607040940]

Napisane przez taka_sobie_jedna

PS: nie bardzo rozumiem jak błędem w związku można określać stany depresyjne.

tez tego nie rozumiem

[Mick]

Autorko, zadbaj proszę o swoją anonimowość w internecie...

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez syklamen

Haha Aż sama zajrzałam z ciekawości. Po przejrzeniu tablicy eksa autorki stwierdzam, że Bartoszek to baaardzo wartościowy młody człowiek. Oby tylko nie znalazł się ktoś 'życzliwy', kto mu wyśle w prywatnej wiadomości link do tego wątku.

Prawda? A ową panią i jej pana męża też już chyba bez problemu znalazłam Masakra. Już pomijam to, że zdjęcie z awatara autorki jest również na jej fb i wszyscy mogą ją rozpoznać... To tylko świadczy o tym, że moja teoria o naiwności i głupocie jest prawdziwa w tym wypadku

[yoona]

tak,powinnas.
nie ma znaczenia czy ja kocha czy nie, nie powinno Cię to obchodzić.
zajmij sie swoim życiem.

[Margolcia23]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47966953]Prawda? A ową panią i jej pana męża też już chyba bez problemu znalazłam Masakra. Już pomijam to, że zdjęcie z awatara autorki jest również na jej fb i wszyscy mogą ją rozpoznać... To tylko świadczy o tym, że moja teoria o naiwności i głupocie jest prawdziwa w tym wypadku [/QUOTE]


aż mnie podkusiło by fb tego towarzystwa oblukać i szkoda gadać

a co do autorki to co można powiedzieć głupia i zaślepiona, tak kocha że chwyta się byle jakich gaci w tym wypadku tego kolesia, on ma ją gdzieś, bzyknie kiedy będzie miał ochotę i to tyle, koleś totalne dno, kijem bym go nawet nie dotknęła autorko też znam kolesia (mój były) który buja się z mężatką już dobre kilka lat, cieszę się że mi w porę się oczy otworzyły, ona też mu obiecywała i obiecuje że męża zostawi itp i co? nic, dalej jest z mężem i dalej buja się z kochankiem, męża nie zostawi bo ma korzyści materialne, także jak chcesz to w tym siedź, twoja sprawa

[201605300922]

Powiem tyle, nawet jeśli im nie wyjdzie, a on z podkulonym ogonem do Ciebie wróci, płacząc, jak to został omotany, opętany i cholera wie jeszcze co, że za kotem tęskni, a w ogóle to jesteś miłością jego życia a on był głupi - to jeśli go przyjmiesz z powrotem, masz jak w banku, że to nie była ostatnia zdrada. To nie chodzi o głupi seks na imprezie czy wyjeździe integracyjnym, bo może byłabym skłonna coś takiego wybaczyć. On Cię zdradził emocjonalnie, pisał, że tę kobietę kocha, że chce mieć z nią dziecko. Gdyby był owładnięty tylko seksem, to by tak w to nie brnął.

Naprawdę, jedź dziewczyno do tego USA i baw się tam dobrze. Na co Ci facet, który narobił w tak krótkim czasie takich długów, który Cię zdradził i jeszcze śmiał zrzucać na Ciebie winę, bo się nie malowałaś? Płakał ZA KOTEM, nie dlatego, że Cię skrzywdził.
Owszem, masz depresję - nie było to dla niego łatwe. Ale skoro nie dawał rady, to mógł odejść bez otoczki pt. ,,pukam koleżankę z pracy".

[sweety_]

Z jednej strony Cię rozumiem, z drugiej niestety nie... Rozumiem, że ciężko jest zapomnieć kilkuletni związek, coś, co było dla Ciebie sensem życia, coś, co budowało się latami, ale spójrz na to, jak szybko to coś się zakończyło i w jaki sposób... To, że dla Ciebie to był trwały i ważny związek nie oznacza, że dla Twojego TŻ taki był (o czym świadczy jego postępowanie: zdrada, to, co na Ciebie mówił i jak teraz Cię traktuje). Wiem, że ciężko jest zapomnieć, ale jeśli nie odetniesz się od tej sytuacji, to nigdy Ci się to nie uda.
Myślę, że dla tej kobiety ten romans jest tylko chwilową odskocznią. Nie wierzę w to, że jej mąż zaproponował jej przerwę i wspólne mieszkanie nadal. Jestem pewna, że on o niczym nie wie i prędzej, czy później ta lafirynda zostawi tego chłopaka i wróci do swojego dawnego życia. Możliwe, że TŻ będzie jeszcze tego żałował, a seks z Tobą to tylko upewnienie dla niego, że ma do czego wracać. Jednak uważam, że kiedy dojdzie do sytuacji, że rozstanie się z tą babą, Ty powinnaś być już daleko za tym, mieć własne życie i olać tego palanta.

[zlotniczanka]

nie licz na to, że on się zmieni. Że wróci, jeśli nie będzie musiał (czyli wtedy, gdy się okaże, że mu brakuje misia przytulanki). Jak widać dla niego 4 lata związku znaczyły tyle, że może sobie bzykać na boku koleżankę z pracy i nie mieć wyrzutów sumienia. Usuń ten link do fejsa na instagramie, bo napytasz sobie biedy.
Usuń też eksa, jego kochankę i wszystkich, którzy mogą Cię wyprowadzić z równowagi. Na co ci oni w życiu? Po co na to patrzysz? Nie opowiadaj mamie ani nikomu, udawaj, że temat nie istnieje. Ja nie wiem, po co rozdrapywać takie bolące rany.

[201705230905]

Facet robi z Ciebie wariatkę pisząc do innej, a Tobie jest Ci go jeszcze żal?:coje st:

Nie no super, gratuluję

[yoona]

ja znam goscia ktory romansuje z babka starsza od siebie o 19 lat. Romans trwa juz 5 lat. Takze wiesz, niekoniecznie sie skonczy po 3 miechach jak prorokujesz

[201703061208]

Napisane przez Margolcia23

aż mnie podkusiło by fb tego towarzystwa oblukać i szkoda gadać

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47966953]Prawda? A ową panią i jej pana męża też już chyba bez problemu znalazłam Masakra.[/QUOTE]
ja znalazłam ich już dużo wcześniej, przy pierwszym wątku Autorki ale nie chciałam robić jej kwasu na ogólnopolskim forum więc o tym nie pisałam w skrócie powiem, że zgadzam się z Wami i pocieszenie dla Dulcedini-nie masz czego żałować, naprawdę.

[Dulcedini]

Napisane przez aisha21

ja znalazłam ich już dużo wcześniej, przy pierwszym wątku Autorki ale nie chciałam robić jej kwasu na ogólnopolskim forum więc o tym nie pisałam w skrócie powiem, że zgadzam się z Wami i pocieszenie dla Dulcedini-nie masz czego żałować, naprawdę.

Odlinkowałam fejsa, bez zbędnych sensacji proszę jeśli chodzi o to.. Chodzi mi o ocenę sytuacji, a nie poszczególnych osób w kwestii wyglądu.
Co do tego, czy nie mam czego żałować - nie byłam z nim dla wyglądu.. Ale jak widać osobowość też nieco podkulała.

[zlotniczanka]

ocena sytuacji jest następująca: jest sobie parka, on 23lata, ona 34, ona mężatka, on nie. I dziewczyna, która, choć dostała potężnie po głowie, nadal się interesuje tą parką, choc jedyne, co powinna zrobić to splunąć im pod nogi i iść swoją drogą

[Dulcedini]

Napisane przez zlotniczanka

ocena sytuacji jest następująca: jest sobie parka, on 23lata, ona 34, ona mężatka, on nie. I dziewczyna, która, choć dostała potężnie po głowie, nadal się interesuje tą parką, choc jedyne, co powinna zrobić to splunąć im pod nogi i iść swoją drogą

Wiem i ja strasznie cenię sobię Twoje zdanie, chyba w tym całym wątku jak i poprzednim najbardziej. Ale ta miesięczna terapia daje mi coś na chwilę - mam power jak wychodzę z gabinetu, jak wracam z biegania albo jak na chwilę zajmę czymś głowę. Przychodzi noc, kładę się do łóżka - codziennie śni mi się i pamiętam to jak budzę się nad ranem. Nie umiem wywalić tego z głowy i jego z mojego życia. A jej po prostu nienawidzę. Szczerzę. Nigdy nikogo nie nienawidziłam - no to jest debiutantką..

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Dulcedini

Wiem, wiem, naprawdę dziewczyny ja to WIEM i to chyba w tym wszystkim najgorsze.
A nie, najgorsze to było tydzień temu - no właśnie, gdybym ja widziała to, że on ją kocha to może pogodziłabym się z faktem, powiedziała "bajbaj" i bawcie się dalej sami/nawet życzę szczęścia.
Tylko trochę to bardziej zagmatwało się w poprzedni czwartek, kiedy pod pretekstem "odebrania ode mnie marynarki, bo potrzebuje jej pilnie" przyjechał do mnie - pogadaliśmy, pośmialiśmy się (ja oczywiście byłam w skowronkach) i na jedno jego pstryknięcie skończyliśmy w łóżku.
Wiem, powinnam zbadać głowę.

fakt, powinnaś. najpierw facet cię zdradza i zostawia, a później lądujesz z nim w łóżku

Napisane przez Dulcedini

Wiesz, wysłanie screenów to nie taka wcale super opcja jak się nad tym zastanowić. Jeśli miałoby to być w zgodzie z moim sumieniem, to zrobiłabym to już dawno - bo naprawdę ich rozmowy są na żałosnym poziomie i wyśmiewanie się z męża, który praktycznie w całości ją utrzymuje jest poniżej godności, jakkolwiek nie układałoby się w małżeństwie i jasne, że on też ma prawo znać całą prawdę o babsztylu, który trzyma pod dachem i sponsoruje mu wakacje.. Ale z drugiej strony, wiadomo, że nawet jeśli wysłałabym to z totalnie anonimowego maila, to każdy domyśli się, że to ja. I co wtedy? Bartosz zacznie się mścić i udostępniać gdzieś moje zdjęcia w staniku? Nie podejrzewałabym go o to nigdy, ale o zdradę też go NIGDY nie podejrzewałam, więc nic mnie już nie zdziwi. Nie wiem czy warto aż tak ryzykować.

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------



Odpowiedziałam już wyżej na to. A cholera wie co oni mają w tym małżeństwie za układ, bo na jakiś mi to wygląda - skoro żonka co wieczór wybywa do późnych godzin na romantyczne kolacje (jeszcze w miejsca, gdzie to ja z nim chodziłam - pawia mi się chciało puścić jak się o tym dowiedziałam..), to jaki normalny mąż by się nie zorientował? Może on sam ma ze 2 na boku i nie ruszają go jej zdrady? Może u nich to jakaś norma, NIE MAM POJĘCIA na normalnych ludzi mi nie wyglądają. 34letnia, dojrzała kobieta, nie pisze po miesiącu romansu, że kocha po grób i "chciałaby żeby teraz ogrzał jej stópki"

szkoda, że nie chciało ci się puścić pawia jak się bzykałaś z nim po niej...

Napisane przez Dulcedini

Chyba nie zrozumiałaś do końca - nie "rucha" mnie, tylko zdarzyło się to raz, kiedy jeszcze, jak pisałam nie wiedziałam że to ona i myślałam, że nie ma nikogo.
Po drugie - teraz nie mamy ze sobą kontaktu, ale tak, po cichu liczę na to, że on się z tego wymiksuje i jakoś Nam się ułoży. To nie było chodzenie za rączkę do kina, ja z tym facetem żyłam i planowałam przyszłość, takich rzeczy nie skreśla się w miesiąc i wierzę, że jest z tego wyjście. Mi w każdym razie zależy.
Po trzecie - rad nie mam w poważaniu i biorę sobie je do serca, a wątek założyłam po to, żeby usłyszeć obiektywne opinie i szanuję też Twoją. I zawsze dobrze jest się wygadać na takiej społeczności, bo łapię trochę inne opinie niż tylko najbliższych, którzy wiadomo, że stoją za mną murem i widzą same pozytywy po mojej stronie.

tak, jesteś jednak głupia.

Napisane przez Dulcedini

Gdyby to była normalna relacje z normalną dziewczyną, to dawno bym odpuściła. Serio. Ale nie w tak popieprzonej relacji - ile oni tak wytrzymają, 3 miesiące? Zdrady się zdarzają i ludzie sobie wybaczają.. Gdyby mi udowodnił, że mogę mu ufać, to byłabym w stanie mu wybaczyć. Każdy popełnia błędy. Ja też święta nie byłam w tym związku i popełniałam błędy - nie zdradziłam go co prawda, bardziej mam na myśli moje zachowanie i stany depresyjne. Teraz jeszcze doszła do tego moja choroba. Może się wystraszył i uciekł, bo pomyślał, że nie podoła, a ona akurat znalazła się na pocieszenie. Nie mam pojęcia.

Napisane przez Dulcedini

Odlinkowałam fejsa, bez zbędnych sensacji proszę jeśli chodzi o to.. Chodzi mi o ocenę sytuacji, a nie poszczególnych osób w kwestii wyglądu.
Co do tego, czy nie mam czego żałować - nie byłam z nim dla wyglądu.. Ale jak widać osobowość też nieco podkulała.

nieco

[jesienny_lisc]

Czy ja dobrze pamiętam, że on ma jakieś mega długi? I generalnie niezbyt ambitny?
Na dokładkę zdrada i gówniarskie zachowanie. A Ty za nim płaczesz, przeżywasz, myślisz, czy mu się krzywda nie dzieje i przyjęłabyś z otwartymi ramionami.

Mam nadzieję, że terapia Ci pomoże.

[zlotniczanka]

Napisane przez Dulcedini

Wiem i ja strasznie cenię sobię Twoje zdanie, chyba w tym całym wątku jak i poprzednim najbardziej. Ale ta miesięczna terapia daje mi coś na chwilę - mam power jak wychodzę z gabinetu, jak wracam z biegania albo jak na chwilę zajmę czymś głowę. Przychodzi noc, kładę się do łóżka - codziennie śni mi się i pamiętam to jak budzę się nad ranem. Nie umiem wywalić tego z głowy i jego z mojego życia. A jej po prostu nienawidzę. Szczerzę. Nigdy nikogo nie nienawidziłam - no to jest debiutantką..

masz prawo do takich myśli. Ale powinnaś się odcinać. Wywal go z fejsa, ją tym bardziej. To, że coś Ci ich przypomina w ciągu dnia, sprawia, że właśnie potem masz te sny. One przejdą za jakiś czas, to tylko sny, nie można do nich przywiązywać wagi, nawet jeśli Cię męczą. Nawet jeśli bardzo chcesz wiedzieć, co u niego, nie interesuj się, nie pytaj znajomych, nie śledź. Wtedy będzie łatwiej zapomnieć. Zakończ wszystkie wspólne sprawy, nie utrzymuj na razie kontaktów z ludźmi, którzy o nim mówią, na siłę cię informują albo coś. Został ci miesiąc, który musisz spędzić jak najsensowniej. Jak wyjedziesz za granicę będzie łatwiej. Terapia to takie drzewko, trzeba chodzić, troszczyć się, a ono nagle zaczyna owocować w najmniej spodziewanym momencie. Wytrwaj.

[0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222]

Napisane przez Szien_

Przysięgam, że miałam się w tym wątku nie wypowiadać, aby nie psuć sobie nerwów. Nie wytrzymałam.
DZIEWCZYNO jak możesz mianować siebie i swoją chorobę jako jedną z przyczyn końca waszej relacji?! Jak!? Masz taki idealistyczny obraz swojego związku: "my się przecież z misiaczkiem kochaliśmy, nie można tego przekreślać, wierze w prawdziwą miłość ponad grób, zdradę można wybaczyć". Jeżeli związek opierał się na takich mocnych fundamentach to jak to się klei z teorią o depresji? Czy mężny misiaczek nie powinien trwać u twego boku i pomagać Ci na każdym kroku, abyście razem mogli budować świetlaną przyszłość i odejśću ku zachodzącemu słońcu?
Rany, pomyśl, przez jedną maleńką chwilę. To on jest skończonym dupkiem, to ON CIĘ NIE KOCHA. Powiem więcej: jestem pewna, że nie kochał, bo inaczej by tak nie postąpił. No i nie obwiniał o depresję, matko boska.
Obudź się i nie daj na siebie szczać.

ja bym jeszcze na koniec powiadomiła o całej akcji męża tej baby.
Szkoda mi go, po co ma się przy niej marnować

[Dulcedini]

Jest genialnie po prostu - on właśnie mi napisał że Ona dowiedziała się o naszym seksie. I o wszystko oskarżył mnie, powiedział, że się zawiódł i nie chce mnie znać, zablokował mój numer... CO JA JESTEM W TEJ SYTUACJI WINNA?! Ja jej tego nie powiedziałam! Do łóżka też go nie ciągnęłam, to była jego inicjatywa - oczywiście, że mogłam się nie zgodzić, ale stało się. I już. Dlaczego on zwala na mnie 100% winy?

[zakonna]

po pierwsze, terapia nie ma prawa zadziałać po miesiącu. Na to trzeba dużo więcej czasu.
Po drugie, ty się autorko nie szanujesz więc dlaczego ten facet ma ciebie szanować?
wart pac pałaca.