jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-09-05, 20:54   #31
Madaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Madaaa
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 11 804
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

a moze w tobie sie juz wypalila czulosc?
Madaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-06, 11:47   #32
halinka1410
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 176
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

A ja bym pojechala do rodzicow i siedziala tam tak dlugo jak tylko mozesz.
halinka1410 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-06, 12:11   #33
roo_mk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 9
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

hej.przeczytalam caly watek.chyba kazda kobieta wczesniej czy pozniej ma obawy ze tak wlasnie bedzie po narodzinach dziecka
z tego co czytam to chyba oboje jestescie PRZEMECZENI.Twojemu mezowi nic sie nie chce. bo moze po prostu nie ma sil.
nalezy Wam sie wypoczynek od pracy i dziecka. tylko WY i nicnierobienie.
jak pojedziecie na urlop, jeden dzien totalnie sie wynudzicie to drugiego nadejdzie juz ochota na sex i cosik szalonego.jak nie drugiego to trzeciego...
aaa i nianie wlasnie od tego sa by rodzice nie zwariowali i mieli tez troche swojego zycia. powodzenia i trzymam mocno kciuki!
roo_mk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-08, 08:46   #34
dorinka30
Zakorzenienie
 
Avatar dorinka30
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

Tak sobie jeszcze myslę odnośnie tematu..........a może jemu już przestało zależeć, czy nie zauważyłaś jakichś niepokojących symptomów
dorinka30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-08, 09:53   #35
kos20
Raczkowanie
 
Avatar kos20
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 117
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

Cześć,
nie jestem w takiej sytuacji jak Ty, nie mam dziecka, ale jestem w małżeństwie prawie 3 lata, a w związku 9 i przechodziliśmy już takie fazy, kiedy było gorzej między nami. I dlatego mogę powiedzieć, że bardzo mi się podoba to, co pisze to ja magda i biorąc pod uwagę moje doświadczenia jej rady wydają się dawać największe szanse powodzenia.
Zawsze można odejść. To może nie jest łatwe, ale czasem łatwiejsze niż pozostanie.

Jeżeli mogę Ci coś doradzić kaluna, to poważne i bez złości zastanowienie się, czy zależy Ci na tym związku, czy nie. Jeżeli tak, to powalcz, bo chyba jeszcze nie możesz powiedzieć, ze próbowałaś wszystkiego? Może jednak wybrać się do psychologa nawet na jedną sesję, na której doradziłby Ci jakieś skuteczne strategie postępowania? Jeśli nie zależy Ci już i nie widzisz sensu bycia z mężem, zacznij konkretnie z kartką przygotowywać się do odejścia.
Ale przede wszystkim porozmawiaj z nim o tym wszystkim baardzo spokojnie (może na jakimś uspokajaczu) i bez emocji, bez krzyku, pretensji i złości. Z dużą ilością ciepła i nostalgii za "starymi dobrymi czasami" i takimi zachowaniami męża, które sprawiały, ze czułąś się kochana i doceniana. Powiedz mu konkretnie czego ci brakuje. Jeśli chcesz dostawać kwiaty na urodziny i rocznice ślubu, to powiedz mu to konkretnie. Jeżeli potrzeba Ci minimum jednego dnia w tygodniu razem to wybierzcie razem dzień, może np. sobota albo niedziela, i spędźcie go razem. Ale nie na sprzątaniu, ale na spacerze, kinie, lub czymkolwiek, co sprawia wam obojgu radość i daje przyjemność. Ja uzgodniłam z mężem "niedziele dla rodziny". Jest tak, ze nie można w tym dniu iśc do pracy, albo bez uzgodnienia spędzać czasu samodzielnie. To jest czas dla nas. Nawet jeśli ma to być wspólne obejrzenie filmu i spacer. Możemy razem wychodzić gdzieś, może też się zdarzyć, ze któreś z nas musi coś zrobić samo, ale to raczej wyjątek i musi zostać uzgodniony. I to nam się sprawdza.

Życzę, zebyś znalazła wyjście z sytuacji satysfakcjonujące Ciebie i dające Ci zadowolenie.
Pozdrawiam.
__________________
jeślibym zapomniała...
codziennie dziękuję Ci za dzisiaj i wszystko co mnie spotkało...
kos20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-09, 14:44   #36
dorinka30
Zakorzenienie
 
Avatar dorinka30
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

Kaluna co u Ciebie ???
dorinka30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-09, 15:49   #37
niebedetwoja19
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 740
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

Cytat:
Napisane przez kaluna Pokaż wiadomość
pisałam jakiś czas temu o probemie z meżem odległy temat..

zastanawiam sie jak to jest u osob, ktore maja dzieci.

Odkad pojawilo sie dziecko wywrocilo sie wszystko do gory nogami. To naturalne ale minelo juz troche czasu dziecko nie jest malym nowowrodkiem na ktore trzeba byc zawolanie.

Przesypia juz noce, jest rozkosznym berbeciem, ktore pobawi sie itp.

a zycie sie tak zmienilo.

Moj maz non stop pracuje to tez zrozumiale bo za cos trzeba zyc.

Ale sytuacja wyglada tak jak bysmy byli przyjaciolmi wspolnie wychowujacymi dziecko niz malzenstwem.

Wieczorem moj maz jest zmeczony po pracy a ja opieka nad dzieckiem. W zasadzie wraca pozno w pracy i nie mamy zbytnio tego czasu dla nas.

Sex srednio bywa raz na 2 tyg i to tez chyba z powolania malzenskiego niz checi.

wszystko jest takie bez sensu

jak to ratowac? jedna kolacja przy swiecach niczego nie zalatwi.

przykro mi ze nie swietujemy np wlasnych urodzin czy jakis waznych wydarzen, nawet swiat za bardzo nie.

Wszystko takie mechaniczne strasznie mi zle... nie stesknie w ogole za moim mezem w zasadzie mogl by dla mnie nie istniec bo przyzwyczailam sie do bycia ja i dziecko.

czasem nawet chcialabym pozanac kogos nowego kto okaze mi zainteresowanie, troszkie powalczyl o mnie czy poadorowal

a teraz czuje sie jak bym stracila jakas kobiecosc.



echhh
skoro myślisz o kimś nowym to nie tak bardzo jesteś zakochana.

Cytat:
Napisane przez kaluna;8889739[B
]w jakims stopniu kocham swojego meza[/B] dlatego mnie to wszystko boli. Gdybym nie kochala w ogole bym nie czula zadnych urazow.

Probowalam rozmawiac ale moj maz zachowuje sie ( albo udaje nie wiem) jak by w ogole nie zdawal sobie sprawy z powagi tej sytuacji.

On w ogole nie potrafi chyba powaznie rozmawiac. Co mnie irytuje bo jak mamy rozwiazywac jakies problemy?

rozmowa to ja mowie on cisza cisza.. az sie wygadam nie otrzymuje zadnej konkretnej odpowiedzi, zadnej skruchy czy zlosci nic. Po prostu cos sobie przemysla a za jakis czas jak by zadnej rozmowy nie bylo.

ja nie wiem co robic
od kiedy miłość dzieli sie na jakieś stopnie? albo sie kocha, albo nie

Cytat:
Napisane przez kaluna Pokaż wiadomość
w tym rzecz ze ja dbam o siebie, uprawiam sport, chodze od czasu do czasu na solarium, do fryzjera, pomalowane paznokcie do figury juz wrocilam sprzed ciazy..

maz wielokrotnie powtarzal ze slicznie wygladam i nawet lepiej niz przed ciaza.

ale co z tego??

mi na sexie nawet jakos bardzo nie zalezy , po prostu brakuje mi kogos bliskiego wlasnie meza

strasznie mi zle nie wiem co robic w ogole.

widać moze za mało sie starasz, spróbuj go czymś zaskoczyć, bo mój eks też mi mówił jaka to ja śliczna nie jestem, a za innymi sie oglądał.
Swoją drogą moze Twój tż ma kogoś? moze stąd ta niechęć do seksu itp? myślałaś o tym?
niebedetwoja19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-09-10, 06:25   #38
kaluna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 21
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

hej

nie wiem czy ktos tu jeszcze zajrzy..

nie pisalam dlugo, braklo mi czasu

z mezem sytacja jest narazie nijaka,

jedynny plus tej sytuacji to taki ze moj maz zaczal chyba zawuwazac moja obojetnosc.

Po prostu stracilam sily na ratowanie tego wszystkiego, a ostatnie dni przestalam na niego zwracac uwage co zuwazyl (sukces)

wczoraj nawet moj maz spytal czemu taka oziebla jestem i traktuje go jak powietrze od kilku dni, widac bylo ze sie tym przejal z lekka.

Wyjasnilam ze nie podoba mi sie cala sytuacja miedzy nami, i ze nie mam zamiaru usmiechac sie ani udawac ze wszystko jest w porzadku. Wyjasnilam zeby nie oczekiwal ode mnie ze jak kilka dni temu mnie przeprosil i poklocilismy sie o to, to ze jest juz super i bede w skowronkach.

A dlaczego?

dlatego ze odkad jestesmy razem to nie jest pierwsza taka sytuacja gdyby to bylo drugi raz czy 3 ja bym machnela reka i probowala puscic to w niepamiec. Problem polega na tym ze juz nie liczylam ile razy to sie powtarza.
Jak cykl stara sie po naszej klotni az nadtdo by nadrobic szmal czasu kiedy tego nie robil, trwa to kilka dni i znow to samo. Jestem po prostu zmeczona taka sytuacja i nie wierze w jego dobre checi.

Wyjasnilam mu to oczywiscie wczoraj, powiedzialam wprost ze nie wierze w jego wielka przemiane bo to mowil mi kilkanascie razy w ciagu naszego zwiazku, zapierajac sie ze nastepnym razem bedzie inaczej i nastepnymi razami bylo tak samo.

On stwierdzil ze unikajac go, olewajac krotko mowiac niczego nie poprawiam tylko pogarszam sytuacje. Zgodzlam sie z tym , ale powiedzialam ze gdybym widziala poprawe, choc cien ze to nie jest zow chwilowe "odrobienie pracy domowej" to i ja zaczela bym sie starac a tak nie mam zamiaru kolejny raz dzwigac wszystkiego sama.

Wyjasnilam ze ja nie chce tak zyc, ze nie jestem babcia na emeryturze z wnukami, ale jestem jeszcze mloda chce zyc intensywnie a nie byle jak.

Spytal mnie czemu w takim razie mu mowilam ze chcialabym kogos innego poznac. Powiedzialam ze nie chodzi tu o szukanie jakiegos kochanka, tylko chcialabym spotkac kogos kto dal by mi wiecej zainteresowania a tym myslalam ze cos go ruszy.


nie wiem co z tego wyniknie, czas pokaze ja po doswiadczeniach na nic sie nie nastawiam.

dodam ze moj maz ma podejscie do tego takie ( albo mial) :ze skro mamy byc cale zycie razem to na zmiane potrzeba czasu, zgodzilam sie ze nikt nie zmienia sie z dnia na dzien ale minelo kilka lat a zmian nie widac, na co on ze co to jest kilka lat w porownaniu do calego zycia od razu zapytalam czy mam czekac 2 lata czy 20? bo ja nie chce czekac do starosci az mojego meza nagle oswieci.

no nic zobaczymy

a odpowiadajac na pytania nie wiem czy cos sie we mnie wypalilo czy nie kocham meza.

W tym momencie to nic nie wiem, mam mieszane uczucia. Wiem ze kogos sie kocha albo nie, ale po tych doswiadczeniach po prostu nie wiem.
Dzis rano obudzil sie i mnie przytulal mocno i mowil ze on nie chce mnie i dziecka stracic wydawalo sie to szczere, to czulam sie bardzo dobrze

chcialabym zeby bylo dobrze wiekszosc czasu
kaluna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-10, 07:58   #39
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

Moze jest chory ?moze kogos ma ?a moze sytuacja go przerosla ?a moze nie tak sobie to wyobrazal ?a moze to juz koniec ?

rozne sa opcje.

czy jak gdzies sama wychodzisz to on zostaje z dzieckiem ?
jak dlugo to trwa ?
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-10, 08:16   #40
to ja magda
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

kaluna ja się chyba juz powoli zaczynam gubic w tym co piszesz. Wyglada na to, że Twój mąż Cie kocha. docenia to, jak o siebie dbasz, tęskni gdy Cię nie ma, i wydaje mi się, że na swój sposób się stara. Tylko że od Ciebie dostaje chyba sprzeczne sygnały. niby chcesz tej czułości i zainteresowania, ale z drugiej strony mówisz mu, że chcialabys poznac kogoś innego, piszesz tu, że za nim nie tęsknisz, że usmiechasz sie tylko do dziecka itd.
Rano było miło bo przytulał i mówił nie chce Was stracić. Więc jak przyjdzie do domu to może tez sie przytul i powiedz to samo?
Bardzo doskwiera Ci brak czułości i starań ze strony męża. A jaki jest jako partner i ojciec waszego dziecka? Możesz na niego liczyć? Troszczy sie o Was, dba o Wasze bezpieczeństwo i komfort?
Twój mąż nie jest, jak mi sie wydaje, typem romantyka ani nie jest wylewny w okazywaniu uczuć. Ale z tego co piszesz, tak naprawde nigdy taki nie był. więc może to Ty się zmieniłaś? Spróbuj wyobrazic sobie sytuację, kiedy to on mówi Ci, ze sobie kogos poszuka, bo Ty skoncentrowałas sie głównie na wychowaniu dziecka a jego traktujesz jak powietrze.
Może fakt, że obecnie nie pracujesz wpłynął na Twoją pewność siebie i obnizył poczucie wartości?
Nic nigdy nie jest wyłącznie białe lub czarne. Dlatego nie napiszę tu, że Twój mąż jest beznadziejny a cała sytuacja jest tylko z jego winy.
to ja magda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-10, 08:29   #41
sirenia
Raczkowanie
 
Avatar sirenia
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 38
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

Przeczytalam caly watek,moze nie doglebnie. Jestem w podobnej sytuacji i uwazam ze wiele kobiet na swiecie jest w takiej samej jak ty..Mam kilkumiesieczne dziecko, meza ktory szalenie nas kocha,dba o nas ale..ciagle nie mamy czasu dla siebie,maly pochlania nam caly dzien, maz chodzi do pracy a od razu po pracy,badz zakupach wraca do domu by zajac sie malym,wykapac pobawic sie i robi sie..20/21 godzina. jestesmy obydwoje zmeczeni po calym dniu -bo czasami maly daje do wiwatu -rosna mu zeby i nie mamy chwili dla siebie. Mysle ze maz bardzo cie kocha ale ten nadmiar obowiazkow,zmeczenie nie sprzyja takim relacjom jakie byly przed urodzeniem dziecka.Mysle tez ze kocha cie juz inna miloscia-dojrzalej,cieplej bo jestes juz nie tylko zona i kochanka ale tez matka jego dziecka.Piszesz ze masz czas dla siebie,na solarium,wyjscie etc. czyli nie siedzisz zamknieta w 4rech scianach,masz szanse dbac o siebie,uprawiac sport.
Mysle ze dobrze by wam zrobil maly wypad, oderwaanie sie troche od rutyny, no i ew. raz w tygodniu opiekunka.z wlasnych doswiadczen wiem,ze na jeden wieczor dobrze oddac dziecko komus zaufanemu i moc spedzic romantyczny wieczor tylko we dwoje..
sirenia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-10, 08:30   #42
dorinka30
Zakorzenienie
 
Avatar dorinka30
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

Cytat:
Napisane przez to ja magda Pokaż wiadomość
kaluna ja się chyba juz powoli zaczynam gubic w tym co piszesz. Wyglada na to, że Twój mąż Cie kocha. docenia to, jak o siebie dbasz, tęskni gdy Cię nie ma, i wydaje mi się, że na swój sposób się stara. Tylko że od Ciebie dostaje chyba sprzeczne sygnały. niby chcesz tej czułości i zainteresowania, ale z drugiej strony mówisz mu, że chcialabys poznac kogoś innego, piszesz tu, że za nim nie tęsknisz, że usmiechasz sie tylko do dziecka itd.
Rano było miło bo przytulał i mówił nie chce Was stracić. Więc jak przyjdzie do domu to może tez sie przytul i powiedz to samo?
Bardzo doskwiera Ci brak czułości i starań ze strony męża. A jaki jest jako partner i ojciec waszego dziecka? Możesz na niego liczyć? Troszczy sie o Was, dba o Wasze bezpieczeństwo i komfort?
Twój mąż nie jest, jak mi sie wydaje, typem romantyka ani nie jest wylewny w okazywaniu uczuć. Ale z tego co piszesz, tak naprawde nigdy taki nie był. więc może to Ty się zmieniłaś? Spróbuj wyobrazic sobie sytuację, kiedy to on mówi Ci, ze sobie kogos poszuka, bo Ty skoncentrowałas sie głównie na wychowaniu dziecka a jego traktujesz jak powietrze.
Może fakt, że obecnie nie pracujesz wpłynął na Twoją pewność siebie i obnizył poczucie wartości?
Nic nigdy nie jest wyłącznie białe lub czarne. Dlatego nie napiszę tu, że Twój mąż jest beznadziejny a cała sytuacja jest tylko z jego winy.

Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś
dorinka30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-10, 09:07   #43
kaluna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 21
Dot.: jak ratowac malzenstwo po narodzinach dziecka?

juz sama wam powiem nie wiem..

z jednej strony wina lezy zawsze po obu stronach zgadzam sie..

ja bez winy tez nie jestem tylko mnie wkurza fakt ze zawsze to ja pierwsza musze zaczac dbac o to..

moj maz wydaje mi sie ze nie ma nikogo, problem pewnie tkwi w braku czasu.

To prawda dziecko jest bardzo absorbujace,

poniewaz w zasadzie jestem tu sama z dzieckiem ustalilismy wczesniej juz ze dwa razy w tyg mam wychodne np basen albo areobik -dobrze mi to robi bo moge sie zmeczyc pozytywnie i rozladowac zlosc czy napiecie miesniowe.
czasem chodze do fryzjera czy solarium nie jest to czesto ale zdarzaja sie takie male wypady.

Moj maz niewiele siedzi z dzieckiem sam, zdarzylo sie kilka razy ze zostal na ok 4 h ale to moze ze 4 razy i tylko dlatego ze nie moglam z nikim innym zostawic, teraz dwa razy w tyg zostaje po 2 h z tym ze ja staram sie to tak zorganizowac ze praktycznie dziecko w tym czasie spi ( wychodze wieczorami)

czas to prawda mamy dopiero po 21/22 tyle ze ja wtedy jestem tak zmeczona ze padam nie wiem kiedy praktycznie od 5:30 dzien w dzien jestem na nogach,

mam taki charakter ze jak dziecko spi zamiast sie zdrzemnac z godzine to ja piore, robie obiad, prasuje , sprzatam itp bo jak ono wstaje nie ma szans nic zrobic albo zrobie ale wysluchuje leczenia ze nie chce sie bawic

moj maz ma dobry kontakt z dzieckiem lepszy chyba niz ze mna, umie sie zajmowac i najlepszy jest w zabawie i czytaniu bajeczek.

z ta opiekunka to sie musze porzadnie zastanowic, tylko nie wiem czy to obecnie przejdzie bo dziecko jest z fazie ze boi sie obcych ludzi chodz nie wszystkich hmm.

brakuje nam wyjscia tylko we dwoje to prawda brakuje nam wakacji.

Ja nie wymagam od mojego meza nie wiadomo jakich cudow bo wiem ze on tez nie ma czasu bo praca.

Ale przeciez mogl by po pracy pojechac kupic wino jakies czy w weekend kiedy troche wolnego mamy wyporzyczyc jakis film zamowic pizze itp.

juz sama nie wiem

grunt ze on o wszystkim wie i moze tym razem dotarlo gdzies do niego.

sam przyznal ze nie poswiecal mi duzo czasu i uwagi,

aha czy moge liczyc na meza?
moge, w trudnych chwilach na pewno tak, jako partner jest w porzadku nie moge tu nazekac, bo ciezko pracuje zeby nam nic nie brakowalo, w zasadzie dziecko to iskierka w oczach tatusia co chce to ma, jest w stanie nawet pracowac tylko on bym ja wychowywala dzieci ( bo kiedys chcialby jeszcze jedno) takze nie jest pod tym wzgledem zly tylko jedynie wlasnie brakuje mi takiej wiezi emocjonalnej

dodam ze wypapalo mi sie ze moglibysmy moze pojsc do jakiejs poradni skoro sami sie dogadac nie potrafimy szczerze zdziwilam sie bo nawet nie uznal tego za glupi pomysl.

no zobaczymy co czas pokaze, obiecal po raz nie wiem ktory ze postara sie pozostaje jedynie czekac.

Na pewno nie bede niczego utrudniac chodz czasem swierzbi mnie jezyk ale poczekam
kaluna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:14.