Odczuwacie kryzys gospodarczy?

[rejczeI]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89582648]Też tak uważam.
Plus wstrzelenie się w odpowiednim czasie w odpowiednią branżę i w odpowiednie miejsce. Znajomy, który został prezesem sporej spółki, ma predyspozycje, jest ambitny, ale też po części trafił do niej w odpowiednim momencie, kilka lat później i już miałby mniejsze szanse.
Mnie się udało kupić mieszkanie, zanim ceny oszalały i odłożyć na nie, kiedy inflacja nie zjadała jeszcze oszczędności. Z drugiej strony trochę wcześniej były jeszcze tańsze. A z jeszcze innej ludzie, którzy wchodzili na rynek pracy x lat przede mną, mieli dużo trudniej niż ja czy tym bardziej niż obecni studenci.[/QUOTE]No ja ledwo skonczyłam studia od razu praktycznie wjechały stypendia i dopłaty unijne i tak jak u mnie można było liczyć na góra 5 stów naukowego i to oczywiście będąc na początku rankingu tak potem stypendia już były coś na poziomie tysiaka i chyba nie tak wyśrubowane (w sensie mogło je dostać więcej osób bo było większe finansowanie do rozdysponowania). Już się tym nie interesowałam bo i po co, ale nie da się ukryć, różnica była i nieco to frustrowało.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez rejczeI

Ty jesteś po energetyce może to robi lekką różnicę. Poza tym wg mnie Warszawa (nie wiem skąd jesteś, taka wrzutka tylko) stała nieco wyżej niż Sląsk. Pisalaś teraz w sąsiednim wątku że zaśpiewałaś 10 na rękę i że przedobrzyłaś i w mojej ocenie owszem przedobrzyłaś ale zarazem nie aż tak strasznie bardzo (trochę jednak tak). Wiadomo że firmy oferują nieraz lepsze widełki ale też ludzie z branży między sobą gadają, utrzymują kontakty, również po to by wiedzieć czego gdzie się spodziewać i na jakiej są pozycji. Trzeba być chyba cięzko naiwnym by wierzyć że ludzie przynajmniej po kierunkach technicznych i na technicznych posadach nie gadają z kolegami ze studiów itp. o kasie.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

U mnie to się kształtowało na poziomie 2 kół, minimalna to było coś koło 1400.

Jestem ze Śląska i nie jestem po energetyce, tylko po budownictwie. Ale gdzieś tam się ta branża energetyczna u mnie w "karierze" cały czas pojawia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez rejczeI

No ja ledwo skonczyłam studia od razu praktycznie wjechały stypendia i dopłaty unijne i tak jak u mnie można było liczyć na góra 5 stów naukowego i to oczywiście będąc na początku rankingu tak potem stypendia już były coś na poziomie tysiaka i chyba nie tak wyśrubowane (w sensie mogło je dostać więcej osób bo było większe finansowanie do rozdysponowania). Już się tym nie interesowałam bo i po co, ale nie da się ukryć, różnica była i nieco to frustrowało.

O tak, chyba koło tysiaka za miesiąc i śmiem zgadywać, że bym się załapała. Ale to by trzeba było zacząć studia ciut później...

[andra]

Napisane przez olabambola

ja mieszkam w dużym wojewódzkim mieście, za darmo nikt mnie języka nie nauczy, na ćwiczenia sportowe karnet albo karta sportowa (nawet duzi prywaciarze tego nie sponsorują). Do korporacji też nikogo od ręki nie przyjmą. Biedni ludzie też w miastach mieszkają. Gdy ma się pieniądze, to wszędzie dobrze, a gdy się nie ma pieniędzy, to wszędzie źle.

Ototo, do tego braki w zajęciach dodatkowych dziecka ciągną się potem w dorosłym życiu. Nie umiesz nie tylko samodzielnie, nauczyć się dobrze języka, to wypad a nie do korporacji Masz inne problemy, a kogo to obchodzi. Co z tego że w mieście mieszkasz
1. Ok, w mojej młodości dla biednych 30 km dalej w kościele były kursy języka i komputerowe. Cymes, nie dość że konkurs to na lekcjach było ponad 20 osób a i na bilety komunikacji do innego miasta i książkę trzeba było mieć $
2. Języki, baseny, zajęcia kulturalne? Za jakie symboliczne kwoty lub darmo? Żarty
3. Kierunek na uczelni i wcześniejsze szkoły wybierałam z tego co było w zasięgu ręki - dosłownie nóg lub taniego biletu na komunikację, a nie co się podobało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lasagna_ze_szpinakiem]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89582834]Jest to dla mnie jakaś egzotyka totalna, słowo daje, że nie chce mi się w to wierzyć, a nawet jeśli to nie wiem jak można takie warunki pracy przyjąć. Księgowa z językiem w korpo 3200 zł?[/QUOTE]Tak, witamy w realnym świecie Miasto 120 tys, Górny Śląsk
Mam wrażenie, że niektórzy są naprawdę oderwani i myślą, że wszędzie na start dawali kiedyś 5. Ludzie, no nie dawali. Jak można przyjąć taka stawkę? W Kato w 2019 jak się zatrudnialam dawali równiez w tych mitycznych korpo 3,5 na rękę. Wow, Szał. A jeszcze trzeba 50 km dojechać.
Dodam jeszcze że w biurach rachunkowych proponowano wtedy 2700,a w dziale finansowym szpitala 2500. No było w czym wybierać, nie powiem

Z aktualnych stawek- moje kumpele mają w mojej ex korpo aktualnie 3600, koleżanka w Kato w korpo 4200, druga 4500. Takie są stawki i to nie jako junior tylko zwykły accountant.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[andra]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89582528](...)
Za to ze studiami byloby juz gorzej, bo dojazd do tego miasta to co prawda nie tak duzo (ok. 60 km), ale komunikacja byla naprawde kiepska. W tym miescie wojewodzkim bardzo ciezko bylo wtedy z akademikami, mieszkania byly drogie. Gdyby dojazd z mojego miasta byl lepszy to naprawde mozna byloby zaoszczedzic juz wtedy duzo pieniedzy mieszkajac z rodzicami, a co dopiero teraz.
Nie wiem czy po prostu w takiej nieskomunikowanej dziurze mieszkalam, w sensie czy po prostu mialam pecha, czy to jest norma? W Niemczech 60 km to zadna odleglosc i ludzie normalnie bez problemu codziennie tyle dojezdzaja do pracy pociagiem.[COLOR="Silver"]
[/QUOTE]
Chyba tak mieszkałaś... Miałam na dziennych studiach w Katowicach kolegów z Czechowic Dziedzic (nóżki + pociąg), okolic Pszczyny, a nawet z Bielska Białej, poza tym Rybnik, Żory (z tego co pamiętam prywatnym busem dziewczyny chyba jeździły), okolice Zawiercia (pociąg).
Ludzie z wiosek i miasteczek bez dobrego transportu, mieszkali w akademiku (pamiętam wioski pod Częstochową i Żywcem)
Przyznam że nie pamiętam jak docierali ze swojego miejsca zamieszkania do głównego środka lokomocji. To nie jest tak oczywiste, nie każdy ma stacje PKP pod domem
Na co dzień znam osoby z Częstochowy jeżdżące do Katowic do pracy (min 80km) ale przyznają że robią to tylko z braku pracy na miejscu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AntoinetteEpps]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Tak, witamy w realnym świecie Miasto 120 tys, Górny Śląsk
Mam wrażenie, że niektórzy są naprawdę oderwani i myślą, że wszędzie na start dawali kiedyś 5. Ludzie, no nie dawali. Jak można przyjąć taka stawkę? W Kato w 2019 jak się zatrudnialam dawali równiez w tych mitycznych korpo 3,5 na rękę. Wow, Szał. A jeszcze trzeba 50 km dojechać.
Dodam jeszcze że w biurach rachunkowych proponowano wtedy 2700,a w dziale finansowym szpitala 2500. No było w czym wybierać, nie powiem

Z aktualnych stawek- moje kumpele mają w mojej ex korpo aktualnie 3600, koleżanka w Kato w korpo 4200, druga 4500. Takie są stawki i to nie jako junior tylko zwykły accountant.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Pytanie co tak naprawdę potraficie robić i jakie znacie języki.
W korpo w księgowości często robi się jakiś wycinek tej księgowości. Natomiast dalej jest to bardzo mało. Naprawdę, polecam się rozejrzeć po rynku, pochodzić na rozmowy bo tracicie swoje szanse! Warto chociaż pochodzić po tych rozmowach, ponegocjować. A nie siedzieć i narzekać że się nie da i jest źle. Mieszkałam w Katowicach i pracowałam tam. Mam znajome w kadrach i księgowości. Akurat Katowice to bardzo dobry i chłonny rynek dla księgowych.
Mam znajomą która była pedagożką i poszła na studia zaoczne z księgowości. Zaczynając, miała więcej niż Ty w 2021 i to nie w korpo.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Tak, witamy w realnym świecie Miasto 120 tys, Górny Śląsk
Mam wrażenie, że niektórzy są naprawdę oderwani i myślą, że wszędzie na start dawali kiedyś 5. Ludzie, no nie dawali. Jak można przyjąć taka stawkę? W Kato w 2019 jak się zatrudnialam dawali równiez w tych mitycznych korpo 3,5 na rękę. Wow, Szał. A jeszcze trzeba 50 km dojechać.
Dodam jeszcze że w biurach rachunkowych proponowano wtedy 2700,a w dziale finansowym szpitala 2500. No było w czym wybierać, nie powiem

Z aktualnych stawek- moje kumpele mają w mojej ex korpo aktualnie 3600, koleżanka w Kato w korpo 4200, druga 4500. Takie są stawki i to nie jako junior tylko zwykły accountant.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

U mnie w jak najbardziej realnym świecie w żadnym znanym mi korpo tyle nie płacą. No ja już pisałam, że zarabiałam około 3000 zł w 2015 r. Jako młoda osoba z nikłym doświadczeniem. W mieście 90k (zwykła firma). Teraz pracuje w mieście około 200k mieszkańców i no serio, nikt by za takie pieniądze do pracy nie przyszedł, bo to jest totalnie nierynkowa stawka w korporacji.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89582921]U mnie w jak najbardziej realnym świecie w żadnym znanym mi korpo tyle nie płacą. No ja już pisałam, że zarabiałam około 3000 zł w 2015 r. Jako młoda osoba z nikłym doświadczeniem. W mieście 90k (zwykła firma). Teraz pracuje w mieście około 200k mieszkańców i no serio, nikt by za takie pieniądze do pracy nie przyszedł, bo to jest totalnie nierynkowa stawka w korporacji.[/QUOTE]No widzisz, widocznie nie znasz stawek we wszystkich korporacjach w Polsce. Takie są zarobki w AP/AR z jednym językiem obcym i tyle dziewczyny zarabiają (po zmianie na Kato mają max 500-600 zł więcej).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Napisane przez AntoinetteEpps

Pytanie co tak naprawdę potraficie robić i jakie znacie języki.
W korpo w księgowości często robi się jakiś wycinek tej księgowości. Natomiast dalej jest to bardzo mało. Naprawdę, polecam się rozejrzeć po rynku, pochodzić na rozmowy bo tracicie swoje szanse! Warto chociaż pochodzić po tych rozmowach, ponegocjować. A nie siedzieć i narzekać że się nie da i jest źle. Mieszkałam w Katowicach i pracowałam tam. Mam znajome w kadrach i księgowości. Akurat Katowice to bardzo dobry i chłonny rynek dla księgowych.
Mam znajomą która była pedagożką i poszła na studia zaoczne z księgowości. Zaczynając, miała więcej niż Ty w 2021 i to nie w korpo.

Ale nikt nie siedzi i nie narzeka. Po prostu takie kwoty padają na rozmowach o pracę do działów finansowych (kumpela ostatnio przeszła 6 rozmów do dużych korpo w Katowicach, dzialy AP- na start 4000 z angielskim, z dwoma językami 4500).
Pytanie czy ludzie z którymi gadasz serio tyle zarabiają czy tylko snują opowieści, a realnie ciągną np 1,5 etatu

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

No widzisz, widocznie nie znasz stawek we wszystkich korporacjach w Polsce. Takie są zarobki w AP/AR z jednym językiem obcym i tyle dziewczyny zarabiają (po zmianie na Kato mają max 500-600 zł więcej).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

No to bardzo słabe zarobki jak na korpo biorąc pod uwagę fakt doświadczenia i branżę. Ja rozumiem budżetówkę, ona się rządzi swoimi prawami, ale żeby w prywatnym sektorze pracować za 3200 zł w sporym przecież mieście, to no bardzo cienko to wygląda. Z takimi zarobkami to jedynie w parze można jako tako żyć, bo przecież za taką kwotę wynająć samodzielne mieszkanie to jest na granicy możliwości.
A Ty pracujesz nadal w tej firmie? Czy zmieniłaś na coś lepiej płatnego?

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

No widzisz, widocznie nie znasz stawek we wszystkich korporacjach w Polsce. Takie są zarobki w AP/AR z jednym językiem obcym i tyle dziewczyny zarabiają (po zmianie na Kato mają max 500-600 zł więcej).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Ale nikt nie siedzi i nie narzeka. Po prostu takie kwoty padają na rozmowach o pracę do działów finansowych (kumpela ostatnio przeszła 6 rozmów do dużych korpo w Katowicach, dzialy AP- na start 4000 z angielskim, z dwoma językami 4500).
Pytanie czy ludzie z którymi gadasz serio tyle zarabiają czy tylko snują opowieści, a realnie ciągną np 1,5 etatu

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Uwierz mi, że z dwoma językami i doswiadczeniem spokojnie można zarobić w korpo na dzień dobry 6000 zł w tej chwili. I nie ma w tym żadnej ściemy, naprawdę nie mam powodów by Ci kłamać, że tyle się zarabia, a tak naprawdę to 60 h tygodniowo.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89582927]No to bardzo słabe zarobki jak na korpo biorąc pod uwagę fakt doświadczenia i branżę. Ja rozumiem budżetówkę, ona się rządzi swoimi prawami, ale żeby w prywatnym sektorze pracować za 3200 zł w sporym przecież mieście, to no bardzo cienko to wygląda. Z takimi zarobkami to jedynie w parze można jako tako żyć, bo przecież za taką kwotę wynająć samodzielne mieszkanie to jest na granicy możliwości.
A Ty pracujesz nadal w tej firmie? Czy zmieniłaś na coś lepiej płatnego?

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Uwierz mi, że z dwoma językami i doswiadczeniem spokojnie można zarobić w korpo na dzień dobry 6000 zł w tej chwili. I nie ma w tym żadnej ściemy, naprawdę nie mam powodów by Ci kłamać, że tyle się zarabia, a tak naprawdę to 60 h tygodniowo.[/QUOTE]

No branża automotive, duze korpo międzynarodowe. W budżetówce też są słabe pieniądze lekko tylko podnoszone przez premie kwartalne (wiem bo też kiedyś pracowałam).
Nie, ja zmieniłam firmę i branżę.
Więc naprawdę, swoje własne podwórko to tylko wycinek i naprawdę nie jest tak, że gdzieś przychodzisz, rzucasz 6 i dostajesz. Częściej przychodzisz, rzucasz 6,a oni rzucają okiem i odpadasz z zabawy

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

No widzisz, widocznie nie znasz stawek we wszystkich korporacjach w Polsce. Takie są zarobki w AP/AR z jednym językiem obcym i tyle dziewczyny zarabiają (po zmianie na Kato mają max 500-600 zł więcej).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Ale nikt nie siedzi i nie narzeka. Po prostu takie kwoty padają na rozmowach o pracę do działów finansowych (kumpela ostatnio przeszła 6 rozmów do dużych korpo w Katowicach, dzialy AP- na start 4000 z angielskim, z dwoma językami 4500).
Pytanie czy ludzie z którymi gadasz serio tyle zarabiają czy tylko snują opowieści, a realnie ciągną np 1,5 etatu

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Ale 4.000 na start to wciąz co innego niz 3.200 po 10 latach pracy. Przynajmniej dla mnie.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ale 4.000 na start to wciąz co innego niz 3.200 po 10 latach pracy. Przynajmniej dla mnie.

Spoko. Zaczynałam w budżetówce w 2012 mając 1410. Po 3 latach miałam 1750 Potem w prywatnej firmie dostałam 2,5 na rękę. Potem wyjechałam za granicę (wciąż pracując tam w zawodzie więc zarobki były zupełnie inne). Wracając w 2019 takie stawki były na moim rynku pracy, w moim mieście (w wojewódzkim 500 zł więcej więc średni interes). Żeby nie było, że nie szukałam i nie zmieniałam Aktualnie zarabiam fajnie, ale ile się namęczyłam i nanegocjowalam to moje

A i dodam jeszcze że w niektórych korpo roczne podwyzki to było 80 zł na rękę, więc ten tego

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

A jaka pensja byłaby dla was na tyle satysfakcjonująca, że nie byłoby potrzeby zmieniać pracy, doszkalać się etc?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Spoko. Zaczynałam w budżetówce w 2012 mając 1410. Po 3 latach miałam 1750 Potem w prywatnej firmie dostałam 2,5 na rękę. Potem wyjechałam za granicę (wciąż pracując tam w zawodzie więc zarobki były zupełnie inne). Wracając w 2019 takie stawki były na moim rynku pracy, w moim mieście (w wojewódzkim 500 zł więcej więc średni interes). Żeby nie było, że nie szukałam i nie zmieniałam Aktualnie zarabiam fajnie, ale ile się namęczyłam i nanegocjowalam to moje

A i dodam jeszcze że w niektórych korpo roczne podwyzki to było 80 zł na rękę, więc ten tego

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

A jaka jest dla Ciebie ta fajna pensja?

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89582962]A jaka pensja byłaby dla was na tyle satysfakcjonująca, że nie byłoby potrzeby zmieniać pracy, doszkalać się etc?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja obecnie jestem dość zadowolona, aczkolwiek wiadomo, zawsze mogłoby być lepiej. Będąc w parze, taka fajna pensja i zadowolenie (biorąc pod uwagę swoja obecną pozycje zawodowa etc.) To byłoby to około 8000 zł. Wiadomo, chciałabym zarabiać 15 lub więcej ale to niemożliwe w moim przypadku.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89582977]A jaka jest dla Ciebie ta fajna pensja?[/QUOTE]Dla mnie 6-7 na rękę to jest fajna pensja bez względu na płeć To jest wg mnie pensja za która singielka/singiel może się samodzielnie bez problemu utrzymać ( Warszawy nie wliczam bo i stawki i koszty życia są inne, to się tyczy każdej europejskiej stolicy).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Dla mnie 6-7 na rękę to jest fajna pensja bez względu na płeć To jest wg mnie pensja za która singielka/singiel może się samodzielnie bez problemu utrzymać ( Warszawy nie wliczam bo i stawki i koszty życia są inne, to się tyczy każdej europejskiej stolicy).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Czyli teraz udało Ci się znaleźć pracę za mniej więcej taką stawkę?

[SteveS]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Dla mnie 6-7 na rękę to jest fajna pensja bez względu na płeć To jest wg mnie pensja za która singielka/singiel może się samodzielnie bez problemu utrzymać ( Warszawy nie wliczam bo i stawki i koszty życia są inne, to się tyczy każdej europejskiej stolicy).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Zgadzam się! Ja w ogóle pracuję zdalnie, zmieniłam firmę (to samo stanowisko, a nawet nieco wyższe po awansie) i zarabiam ponad 6 k na rękę. Jest mi z tym komfortowo. Przedtem zarabiałam połowę tego

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89582962]A jaka pensja byłaby dla was na tyle satysfakcjonująca, że nie byłoby potrzeby zmieniać pracy, doszkalać się etc?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

8 netto byłoby dla mnie okej

[olabambola]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89582927]No to bardzo słabe zarobki jak na korpo biorąc pod uwagę fakt doświadczenia i branżę. Ja rozumiem budżetówkę, ona się rządzi swoimi prawami, ale żeby w prywatnym sektorze pracować za 3200 zł w sporym przecież mieście, to no bardzo cienko to wygląda. Z takimi zarobkami to jedynie w parze można jako tako żyć, bo przecież za taką kwotę wynająć samodzielne mieszkanie to jest na granicy możliwości.
A Ty pracujesz nadal w tej firmie? Czy zmieniłaś na coś lepiej płatnego?

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Uwierz mi, że z dwoma językami i doswiadczeniem spokojnie można zarobić w korpo na dzień dobry 6000 zł w tej chwili. I nie ma w tym żadnej ściemy, naprawdę nie mam powodów by Ci kłamać, że tyle się zarabia, a tak naprawdę to 60 h tygodniowo.[/QUOTE]
moim zdaniem w budżetówce powinno się zarabiać dużo. Może wtedy usunęłyby się te wszystkie patologie, które istnieją.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89582962]A jaka pensja byłaby dla was na tyle satysfakcjonująca, że nie byłoby potrzeby zmieniać pracy, doszkalać się etc?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Z doświadczenia wiem, że jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Gdybym w obecnej pracy miała 8k na rękę to bym siedziała cicho, a tak to czasem mnie nosi, żeby zmienić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Napisane przez olabambola

moim zdaniem w budżetówce powinno się zarabiać dużo. Może wtedy usunęłyby się te wszystkie patologie, które istnieją.

W Hiszpanii w budżetówce się zarabia dużo i to dopiero patologia. Żeby się dostać podchodzisz latami do egzaminu, ale jak już zdasz, to jesteś nie do ruszenia, nawet jeśli ostatni raz kodeks czy rozporządzenie otworzyłeś 30 lat temu i jesteś skończonym debilem i leserem. Nic innego nie robisz jak chodzenie na kawki i na zakupy w godzinach pracy, interesantów masz w d.upie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez skara

W Hiszpanii w budżetówce się zarabia dużo i to dopiero patologia. Żeby się dostać podchodzisz latami do egzaminu, ale jak już zdasz, to jesteś nie do ruszenia, nawet jeśli ostatni raz kodeks czy rozporządzenie otworzyłeś 30 lat temu i jesteś skończonym debilem i leserem. Nic innego nie robisz jak chodzenie na kawki i na zakupy w godzinach pracy, interesantów masz w d.upie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas na urzędnika też jest przecież cała litania wymagań, egzaminy i oczywiście przy składaniu aplikacji musisz donieść wszystkie możliwe papiery (chyba tylko świadectwa bierzmowania brakuje) bo inaczej nikt twojego CV nawet nie powącha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;89583115]U nas na urzędnika też jest przecież cała litania wymagań, egzaminy i oczywiście przy składaniu aplikacji musisz donieść wszystkie możliwe papiery (chyba tylko świadectwa bierzmowania brakuje) bo inaczej nikt twojego CV nawet nie powącha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Nie, to jest zupełnie bez porównania, tutaj ludzie przez 3 lata dzień w dzień ryją na pamięć ustawy, bo inaczej nie na co podchodzić do egzaminu. Na 1 miejsce może być kilkuset czy nawet tysiąc chętnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Napisane przez skara

Nie, to jest zupełnie bez porównania, tutaj ludzie przez 3 lata dzień w dzień ryją na pamięć ustawy, bo inaczej nie na co podchodzić do egzaminu. Na 1 miejsce może być kilkuset czy nawet tysiąc chętnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas (myślę o samorządach na Śląsku) coraz częściej nie ma chętnych lub są, 3 osoby. Czasem to praktycznie przyjmą każdego kto chce się uczyć i pracować, i nie ucieka... Rozmowy to kilka pytań z ustaw, żadnego rycia nie potrzeba poza zwykłym przeczytaniem.
Zupełnie co innego. Może te tłumy i egzaminy to do ministerstwa i podobnych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Inka_]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89582962]A jaka pensja byłaby dla was na tyle satysfakcjonująca, że nie byłoby potrzeby zmieniać pracy, doszkalać się etc?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Akurat ja mam podejście, że im więcej tym lepiej. Chwilowo się ucieszę, ale po jakimś czasie zaczyna mi być mało więc się rozglądam za nowymi możliwościami.
Aktualnie dążę do ok. 12k netto. Natomiast w moim przypadku nadpłacam kredyt, oszczędzam na ike/ikze, mam lokatę 'poduszkę finansową' - więc nie jest to czysty konsumpcjonizm, w dużej mierze inwestycje/zabezpieczenia.

[meliandra]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89582834]Jest to dla mnie jakaś egzotyka totalna, słowo daje, że nie chce mi się w to wierzyć, a nawet jeśli to nie wiem jak można takie warunki pracy przyjąć. Księgowa z językiem w korpo 3200 zł?[/QUOTE]


No to zjedz na ziemię. Jak nie masz innych opcji, to przyjmujesz takie warunki jakie są. Ty myślisz, ze w Polsce to są tylko duże miasta? Że w małych nikt nie mieszka? Masz świadomość, że mnóstwo ludzi żyje w miastach do 3ok mieszkańców? No w takich miastach kokosów nie zarobisz nawet jako księgowa. Poza tym w dużych miastach też nie zawsze bywa lepiej, bo jest duży wybór pracowników i możesz wziąć doświadczonego pracownika za duży hajs, a możesz wziąć kumatego studenta za mniejszy.

Napisane przez AntoinetteEpps

Pytanie co tak naprawdę potraficie robić i jakie znacie języki.
W korpo w księgowości często robi się jakiś wycinek tej księgowości. Natomiast dalej jest to bardzo mało. Naprawdę, polecam się rozejrzeć po rynku, pochodzić na rozmowy bo tracicie swoje szanse! Warto chociaż pochodzić po tych rozmowach, ponegocjować. A nie siedzieć i narzekać że się nie da i jest źle. Mieszkałam w Katowicach i pracowałam tam. Mam znajome w kadrach i księgowości. Akurat Katowice to bardzo dobry i chłonny rynek dla księgowych.
Mam znajomą która była pedagożką i poszła na studia zaoczne z księgowości. Zaczynając, miała więcej niż Ty w 2021 i to nie w korpo.

Szczerze to bardzo wątpię, bo bez doświadczenia kokosów po takich studiach nie zarobisz. Nawet na stanowisko juniora chcą często jakieś doświadczenie także wiesz Jak nie chcą to musisz się dużo nauczyć i niestety, ale dużo kasy za dawać nie chcą.



Oczywiście zawsze warto szukać lepszej pracy, ale to że się szuka nie oznacza, że wszędzie są spoko zarobki.


[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89582921]U mnie w jak najbardziej realnym świecie w żadnym znanym mi korpo tyle nie płacą. No ja już pisałam, że zarabiałam około 3000 zł w 2015 r. Jako młoda osoba z nikłym doświadczeniem. W mieście 90k (zwykła firma). Teraz pracuje w mieście około 200k mieszkańców i no serio, nikt by za takie pieniądze do pracy nie przyszedł, bo to jest totalnie nierynkowa stawka w korporacji.[/QUOTE]


No skoro takie są stawki, to jednak ludzie chodzą

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

No widzisz, widocznie nie znasz stawek we wszystkich korporacjach w Polsce. Takie są zarobki w AP/AR z jednym językiem obcym i tyle dziewczyny zarabiają (po zmianie na Kato mają max 500-600 zł więcej).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Ale nikt nie siedzi i nie narzeka. Po prostu takie kwoty padają na rozmowach o pracę do działów finansowych (kumpela ostatnio przeszła 6 rozmów do dużych korpo w Katowicach, dzialy AP- na start 4000 z angielskim, z dwoma językami 4500).
Pytanie czy ludzie z którymi gadasz serio tyle zarabiają czy tylko snują opowieści, a realnie ciągną np 1,5 etatu

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Dokładnie, ludzie lubią koloryzować swoje zarobki. Nawet jak ktoś mi mówi ile zarabia, to przecież nie sprawdzam mu umowy ani konta. Problem polega na tym, że w ogłoszeniach nie są podawane realne zarobki o ile w ogóle są. Najczęściej są to jakieś bardzo szerokie widełki mające niewiele wspólnego z prawdą i ludzie w ogóle nie wiedzą ile powinni zarabiać. Na jednym stanowisku możesz dostać i 3,5k i 5k, tylko jak na 5 rozmowach usłysz 3,5k, to myślisz, że na tym stanowisku właśnie tyle się zarabia.


[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89582927]No to bardzo słabe zarobki jak na korpo biorąc pod uwagę fakt doświadczenia i branżę. Ja rozumiem budżetówkę, ona się rządzi swoimi prawami, ale żeby w prywatnym sektorze pracować za 3200 zł w sporym przecież mieście, to no bardzo cienko to wygląda. Z takimi zarobkami to jedynie w parze można jako tako żyć, bo przecież za taką kwotę wynająć samodzielne mieszkanie to jest na granicy możliwości.
A Ty pracujesz nadal w tej firmie? Czy zmieniłaś na coś lepiej płatnego?

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Uwierz mi, że z dwoma językami i doswiadczeniem spokojnie można zarobić w korpo na dzień dobry 6000 zł w tej chwili. I nie ma w tym żadnej ściemy, naprawdę nie mam powodów by Ci kłamać, że tyle się zarabia, a tak naprawdę to 60 h tygodniowo.[/QUOTE]


Pewnie i można, ale nie w każdym. Poza tym 60h tygodniowo to jest 1,5 etatu No żaden luksus.


[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89582962]A jaka pensja byłaby dla was na tyle satysfakcjonująca, że nie byłoby potrzeby zmieniać pracy, doszkalać się etc?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Jest cały wątek na ten temat, więc nie wiem czy jest sens robić offtop Wg mnie to zależy od wielu czynników. Czy mieszkasz sama czy z partnerem, czy masz kredyt na mieszkanie, czy chcesz brać kredyt i zbierasz na wkład, czy dostałaś mieszkanie i interesują Cię tylko rachunki, czy masz dzieci. Myślę, że jak ktoś ma kredyt albo o nim myśli to 8k jest spoko. Jak ktoś nabył mieszkanie w jakiś inny sposób i płaci tylko rachunki, to i 6k jest spoko.

[olabambola]

a skąd ludzie mają wiedzieć, ile zarabiać skoro w korpo są klauzule milczenia i w ogóle w firmach nie mówi się ile kto zarabia? Ja raczej mam doświadczenia że ludzie zaniżają swoje dochody niż się przechwalają

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:16 ----------

Napisane przez Inka_

Akurat ja mam podejście, że im więcej tym lepiej. Chwilowo się ucieszę, ale po jakimś czasie zaczyna mi być mało więc się rozglądam za nowymi możliwościami.
Aktualnie dążę do ok. 12k netto. Natomiast w moim przypadku nadpłacam kredyt, oszczędzam na ike/ikze, mam lokatę 'poduszkę finansową' - więc nie jest to czysty konsumpcjonizm, w dużej mierze inwestycje/zabezpieczenia.

inwestuje sie łatwo, gdy się dużo zarabia, gdy się zarabia minimalną to jak ma się inwestować?

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez andra

U nas (myślę o samorządach na Śląsku) coraz częściej nie ma chętnych lub są, 3 osoby. Czasem to praktycznie przyjmą każdego kto chce się uczyć i pracować, i nie ucieka... Rozmowy to kilka pytań z ustaw, żadnego rycia nie potrzeba poza zwykłym przeczytaniem.
Zupełnie co innego. Może te tłumy i egzaminy to do ministerstwa i podobnych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cytat dotyczył Hiszpanii.