Problemy pierwszego świata + ot, część 7.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez magbeth

Ja gdzieś Krakusa widziałam, ale zastrzel mnie gdzie. Któraś z sieciówek tu ma wybrane polskie produkty, to chyba tam się pofatyguje, bo polski sklep mi niestety zamknęli. Dzięki za podpowiedz jedzenie korniszonów a la ślimak w kapciu jest niewskazane.

sorka za głupie pytanie moze, ale czy tam w Norwegii można kupic w sezonie świeże ogórki takie gruntowe małe - na korniszony?

I może tez pardon propozycje, ale korniszony możesz sama sobie w słoiki zrobić- jeśli masz gdzie potem przechować - to dosyć prosty sposób jest - nie trzeba ich obgotowywac jak grzyby czy siekać jak inne sałatki do słoików.
Swoją droga to chyba nigdy nie jadłam miękkich korniszonów- nawet sklepowych.

[meliandra]

A macie dostęp do produktów z Lidla? Ich korniszony Freshona, te malutkie są bardzo dobre.

[cava]

Napisane przez olabambola

myślę, że najwięcej miejsca zajmują buty 1 para i ręczniki 1 na matę, 1 do ciała po umyciu. No i butelka 700 ml. Jeszcze ciuchy na przebranie niefitnessowe dużo miejsca zabierają

No to ręczniki warto mieć takie sportowe, cieniutkie,
butla 700 ml to szaleństwo jednak nosić- odlewka,
a ciuchy nie fitnesowe na sobie w obie strony a nosić fitnesowe na przebranie, bo jest ich mniej i są po ciasnym złożeniu małe.

[olabambola]

Napisane przez cava

No to ręczniki warto mieć takie sportowe, cieniutkie,
butla 700 ml to szaleństwo jednak nosić- odlewka,
a ciuchy nie fitnesowe na sobie w obie strony a nosić fitnesowe na przebranie, bo jest ich mniej i są po ciasnym złożeniu małe.

sportowe odpadają, bo dla mnie tylko włókna naturalne A czym mam zastąpić butelkę 700 ml, skoro tyle wypijam na zajęciach? I nie będę używała jednorazowych petów? wolę jednak z ciuchami robić tak jak robię

[meliandra]

Napisane przez olabambola

myślę, że najwięcej miejsca zajmują buty 1 para i ręczniki 1 na matę, 1 do ciała po umyciu. No i butelka 700 ml. Jeszcze ciuchy na przebranie niefitnessowe dużo miejsca zabierają

A daleko masz na ten fitness? Ja chodziłam zawsze gdzieś w miarę blisko domu. Szłam od razu w ciuchach fitnessowych i w nich wracałam. Kąpałam się w domu zaraz po przyjściu. Nie lubię wspólnych łazienek plus nie chciało mi się właśnie nosić wszystkich gratów.

[olabambola]

Napisane przez meliandra

A daleko masz na ten fitness? Ja chodziłam zawsze gdzieś w miarę blisko domu. Szłam od razu w ciuchach fitnessowych i w nich wracałam. Kąpałam się w domu zaraz po przyjściu. Nie lubię wspólnych łazienek plus nie chciało mi się właśnie nosić wszystkich gratów.

no trochę do przejścia mam, dwa tramwaje i szczerze mówiąc wolę się od razu myć po zajęciach, bo potem potem mi przechodziła kurtka. Najwięcej miejsca ten ręcznik do ciała zajmuje, a i tak to nie jest bawełna frotte

[PaulinciaKWC]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89587225]sorka za głupie pytanie moze, ale czy tam w Norwegii można kupic w sezonie świeże ogórki takie gruntowe małe - na korniszony?

I może tez pardon propozycje, ale korniszony możesz sama sobie w słoiki zrobić- jeśli masz gdzie potem przechować - to dosyć prosty sposób jest - nie trzeba ich obgotowywac jak grzyby czy siekać jak inne sałatki do słoików.
Swoją droga to chyba nigdy nie jadłam miękkich korniszonów- nawet sklepowych.[/QUOTE]
Mi sie trafila raz taka ciapa, ze palce mi sie wbily jak w błoto przy probie wyciagniecia pierwszego ogorka, gdyz sie zaklinowal

[cava]

Napisane przez olabambola

sportowe odpadają, bo dla mnie tylko włókna naturalne A czym mam zastąpić butelkę 700 ml, skoro tyle wypijam na zajęciach? I nie będę używała jednorazowych petów? wolę jednak z ciuchami robić tak jak robię

A przepraszam, myślałam że te 700 ml to jakiś szampon albo coś.
Są tez bawełniane ręczniki bardzo cieniutkie, spróbuj poszukać.


No a jak wolisz nosić ciuchy w plecaku no to nie ma rady, musisz nosić.




Nie wiem jakie macie szafki w szatniach, w moi klubie sa dość duże,
wiec ja bym w takim układzie pomyślała serio nad jakąs fajną walizka na kółkach typu kabinówka.
Nie trzeba na sobie targać a i poukładać wszytko wygodniej niż takie wciśnięte w plecak - te cichy na przebranie się przynajmniej tak nie pogniotą.
A co kogo obchodzi ile, w czym i co ze sobą nosisz. Byle w szafkę weszła właśnie.

[meliandra]

Napisane przez olabambola

no trochę do przejścia mam, dwa tramwaje i szczerze mówiąc wolę się od razu myć po zajęciach, bo potem potem mi przechodziła kurtka. Najwięcej miejsca ten ręcznik do ciała zajmuje, a i tak to nie jest bawełna frotte

No chyba, że tak. A dlaczego na fitness nie możesz mieć sportowego ręcznika? Skoro z ciuchami chcesz robić jak robisz, ręcznika zmienić nie chcesz, to pozostaje chyba zmienić plecak na większy.

[cava]

Napisane przez PaulinciaKWC

Mi sie trafila raz taka ciapa, ze palce mi sie wbily jak w błoto przy probie wyciagniecia pierwszego ogorka, gdyz sie zaklinowal

Mi w partii tamtegorocznych kiszonych wyszedł taki co któryś słoik. To znaczy na razie 2 takie trafiliśmy na prawie 20 zrobionych.
I nie wiem co im się stało, w smaku normalne, z wyglądu na oko jak inne, nie jakieś podejrzane, tylko właśnie taka ciapa zamiast normalnie chrupiących. Wszystkie robione w 1 rzucie z 1 partii ogórków.

[olabambola]

Napisane przez meliandra

No chyba, że tak. A dlaczego na fitness nie możesz mieć sportowego ręcznika? Skoro z ciuchami chcesz robić jak robisz, ręcznika zmienić nie chcesz, to pozostaje chyba zmienić plecak na większy.

no to w domu mam sporo ręczników, więc nie chcę kupować nowego, a i za mikrofibrą nie przepadam, chyba że jako ścierka do kurzu

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez cava

Mi w partii tamtegorocznych kiszonych wyszedł taki co któryś słoik. To znaczy na razie 2 takie trafiliśmy na prawie 20 zrobionych.
I nie wiem co im się stało, w smaku normalne, z wyglądu na oko jak inne, nie jakieś podejrzane, tylko właśnie taka ciapa zamiast normalnie chrupiących. Wszystkie robione w 1 rzucie z 1 partii ogórków.

moze jakis ogórek akurat w tych sloikach byl nadgniły? albo słoik gdzie uszczerbony czy nakrętka leciutko nadgnieciona? (chyba że weki to byly)? albo zapomnialas chrzanu do tych słoikow wsadzic?
w sumie to cofam mój powyzszy komentarz- jednak trzeba uwazac i sieę natrudzic żeby ogórki dobre wyszly w słoiku.

jeszcze doczytalam, że dlugie przechowywanie w cieple słoików tez je zmiekcza - to moze dlatego w tych polskich sklepach takie miękkie?
w Polsce to jedna sie trzyma w piwnicach, nie?

[Taranka]

Kupiłam sobie super słuchawki.
Wszystko jest z nimi cud miód, brzmią wspaniale, są wygodne, fajnie wyciszają.
Ale mają na sobie takie satynowe wykończenie i każde dotknięcie ich, nawet świeżo po umyciu rąk, zostawia na nich odciski palców.

[meliandra]

Napisane przez olabambola

no to w domu mam sporo ręczników, więc nie chcę kupować nowego, a i za mikrofibrą nie przepadam, chyba że jako ścierka do kurzu

Ja też mam sporo ręczników, ale taki to jednak co innego i właśnie fajnie sprawdza się na siłownię/basen/nad wodę/na jakieś wyjazdy. Zajmuje mało miejsca, szybko schnie, kosztuje grosze. No, ale jak nie chcesz, to nie pozostaje Ci nic innego niż jakoś to upychać i targać

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez meliandra

Ja też mam sporo ręczników, ale taki to jednak co innego i właśnie fajnie sprawdza się na siłownię/basen/nad wodę/na jakieś wyjazdy. Zajmuje mało miejsca, szybko schnie, kosztuje grosze. No, ale jak nie chcesz, to nie pozostaje Ci nic innego niż jakoś to upychać i targać

Ja tak samo. W zasadzie to kwestia decyzji. Nie powiem, że te z mikrofibry były jakieś szczególnie wygodne do wycierania się, ale się da i jak mam ograniczoną pojemność bagażu albo wybór wziąć taki czy taszczyć na basen/plażę/siłownię jakiś wielki puchaty, to wybieram ten cienki.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Ja mam dwa rodzaje ręczników z mikrofibry z Decathlonu. Jeden puchaty - używam go do włosów, drugi cienki.
Tych cienkich nam kilka i używam ich i w saunie i na siłowni na macie, na plaży, a nawet latem sobie na kanapie kładę gdzie siedzę jak wiem, że mogę mieć np nakremowane nogi.
Jednak tak normalnie nimi się nie wytrę - chyba, że bym musiała i nie byłoby niczego innego.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[rejczeI]

Też mam mikrofibrę bo cienka i mało miejsca, na siłkę czy basen w sam raz, i nie od razu się pokapowałam że to praktycznie wcale nie zbiera wody.

[magbeth]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89587225]sorka za głupie pytanie moze, ale czy tam w Norwegii można kupic w sezonie świeże ogórki takie gruntowe małe - na korniszony?

I może tez pardon propozycje, ale korniszony możesz sama sobie w słoiki zrobić- jeśli masz gdzie potem przechować - to dosyć prosty sposób jest - nie trzeba ich obgotowywac jak grzyby czy siekać jak inne sałatki do słoików.
Swoją droga to chyba nigdy nie jadłam miękkich korniszonów- nawet sklepowych.[/QUOTE]

Ten dziwny naród nie zna ogórków gruntowych ani kopru do nich. Są tu wprawdzie takie malutkie ogórki w sklepach kolonialnych, ale to nie do końca to samo. Jak był tu jeszcze polski sklep to zamawiałam nasze ogórki gruntowe i sama trzaskałam w kamionce. A teraz zamknęli polski sklep, więc idę na rekonesans w okolicy, na bank coś widziałam w Remie.
A, bobu świeżego tez tu nie ma. Smuteczek. Wielki.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Halina a dlaczego pikle z polskiego sklepu? Te amerykańskie są inne? Kiszonych oczywiście w US nie ma, ale takie z octu to przecież są. Chyba, że Ci chodziło o kiszone tylko z przyzyczajenia nazwałaś je piklami?

[Higurashi]

Mój problem pierwszego świata to to, że myślę o przebranzowieniu się, ale bardzo intensywny kurs, który mnie interesuje startuje w lipcu. A ja wtedy zdycham od upałów i popołudniami pewnie będę do niczego

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[andra]

Napisane przez Higurashi

Mój problem pierwszego świata to to, że myślę o przebranzowieniu się, ale bardzo intensywny kurs, który mnie interesuje startuje w lipcu. A ja wtedy zdycham od upałów i popołudniami pewnie będę do niczego

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

A kurs nie będzie w klimatyzowanym?
Czy chodzi o powrót i naukę w domu ( nie wiem jak bardzo to intensywne)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Higurashi]

Napisane przez andra

A kurs nie będzie w klimatyzowanym?
Czy chodzi o powrót i naukę w domu ( nie wiem jak bardzo to intensywne)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kurs online, przez zoom

Pracuję też w większości zdalnie, nie pierwszy rok zresztą i pamiętam, jak beznadziejnie bywało zeszłego lata

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[andra]

Napisane przez Higurashi

Kurs online, przez zoom

Pracuję też w większości zdalnie, nie pierwszy rok zresztą i pamiętam, jak beznadziejnie bywało zeszłego lata

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

A tak, to podstawowa zaletą pracy w biurze, jeśli towarzystwo pozwala włączać klimę a nie 'po plecakach gardełku mi wieje' (jak kierunek ustawiony na sufit i 25 stopni...)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez andra

A tak, to podstawowa zaletą pracy w biurze, jeśli towarzystwo pozwala włączać klimę a nie 'po plecakach gardełku mi wieje' (jak kierunek ustawiony na sufit i 25 stopni...)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas akurat klima działa elegancko, na bardzo rozsądnych dla mnie poziomach - czasem to mi nawet chłodno, ale wolę mieć pod ręką cienki sweterek niż się gotować, więc nie narzekam

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[kaledonia]

Napisane przez magbeth

Ja gdzieś Krakusa widziałam, ale zastrzel mnie gdzie. Któraś z sieciówek tu ma wybrane polskie produkty, to chyba tam się pofatyguje, bo polski sklep mi niestety zamknęli. Dzięki za podpowiedz jedzenie korniszonów a la ślimak w kapciu jest niewskazane.

Kiwi i Rema nawet mają polskie ogórki, Meny nie każde, ale też coś jest.

Napisane przez magbeth

Ten dziwny naród nie zna ogórków gruntowych ani kopru do nich. Są tu wprawdzie takie malutkie ogórki w sklepach kolonialnych, ale to nie do końca to samo. Jak był tu jeszcze polski sklep to zamawiałam nasze ogórki gruntowe i sama trzaskałam w kamionce. A teraz zamknęli polski sklep, więc idę na rekonesans w okolicy, na bank coś widziałam w Remie.
A, bobu świeżego tez tu nie ma. Smuteczek. Wielki.

I fasolki szparagowej też w żadnym z norweskich marketów nie ma chyba. W Meny bywa, ale to 4 razy drożej jak w tych sklepach emigranckich.

Najbardziej mnie dziwi brak fasoli suchej do ugotowania fasolki po bretońsku, muszę do tych małych sklepów emigranckich chodzić, a tam też nie mają często ostatnio wszystkiego. Tylko gotowce.

[Paprotka_]

Kurcze, z czego wynikają takie różnice w dostępności warzyw? Rozumiem, że nie wszystkie wszędzie da się uprawiać, ale u nas też banany nie rosną a w sklepach jest ich po kokardę. Są tam inne warzywa, które u nas nie są dostępne? Czy po prostu nie ma tradycji jadania warzyw?

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[kaledonia]

Napisane przez Paprotka_

Kurcze, z czego wynikają takie różnice w dostępności warzyw? Rozumiem, że nie wszystkie wszędzie da się uprawiać, ale u nas też banany nie rosną a w sklepach jest ich po kokardę. Są tam inne warzywa, które u nas nie są dostępne? Czy po prostu nie ma tradycji jadania warzyw?

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Życie na gotowcach. Półprodukty i gotowce to codzienność.
Nie ma na to klienta. Warzyw świeżych w przeciętnym markecie jest procentowo niewiele, za to pełne lodówki mrożonej pizzy, bułek, chleba ( tak mrożonych do podgrzania w piekarniku czy mikrofali ), frytek, gotowych dań obiadowych.

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

W Niemczech tez tradycja jedzenia wielu rzeczy zanikla.
Wiem, ze kiedys sie to jadlo, bo jak dyskutuje z ludzmi, to znaja niektore ''polskie'' produkty jak np. szczaw czy korzen pietruszki, ale dlugo ich nie uzywali.
Ogorkow gruntowych tez mi brakuje czasem kupuje w polskich sklepach, one sa przepyszne. Baldachimow kopru nie widzialam nigdy (tylko zwykly koper, galazki). Pomidory malinowe to najsmaczniejsze pomidory na swiecie i dziwie sie, ze nie przedostaly sie do Niemiec. One sa przeciez smakowo bezkonkurencyjne (nawet takie ze szklarni).
Ale Niemcy z tego co widze to wielu z nich przez caly tydzien zywi sie jakimis drobnostkami, chlebem... Ja tak nie moge, buzia by mi sie zakleila jakbym 3 dni pod rzad jadla tylko chleb.
Wiecej takich ciekawych warzyw jest w sklepach np. tureckich (i Turcy bardzo duzo sami gotuja).

[magbeth]

Napisane przez kaledonia

Kiwi i Rema nawet mają polskie ogórki, Meny nie każde, ale też coś jest.

I fasolki szparagowej też w żadnym z norweskich marketów nie ma chyba. W Meny bywa, ale to 4 razy drożej jak w tych sklepach emigranckich.

Najbardziej mnie dziwi brak fasoli suchej do ugotowania fasolki po bretońsku, muszę do tych małych sklepów emigranckich chodzić, a tam też nie mają często ostatnio wszystkiego. Tylko gotowce.

Znalazlam ogórki firmy Rolnik i już pożeram, są lepsze niż te kapcie, ale i tak nie do końca to, co powinno być. Ćwikłę tez wzięłam.

Tak jak piszesz, nie ma tu tradycji jedzenia niektórych rzeczy, nieśmiertelna Grandiosa (pizza mrożona) rządzi. Ja to cholerstwo jadłam kilka razy i następnym razem mogę, jeśli będę zbliżać się do śmierci głodowej.