Odczuwacie kryzys gospodarczy?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89592811]No ale wiesz, 3,60 za drożdżówkę to akurat nie jest wygórowana cena.[/QUOTE]


Zależy jaką drożdżówkę. Ostatnio skusiłam się (nie jadłam od baaardzo dawna) i owszem, kosztowała 3 zł, ale zjadłam ją w 3 kęsach. Jakbym miała się najeść to musiałabym kupić 3, a kiedyś jedną spokojnie się najadłam na jakiś czas.

[72f264f1cd165e2b94e38888adc60ec5afe5a0b8_658382a5e67ad]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89592797]Właściwie dlaczego miałyby być mokre?



Też mrożę pieczywo i nie widzę żadnej różnicy.[/QUOTE]

Ktoś wcześniej pytał czy bułki nie są mokre po rozmrożeniu innym niż w piekarniku / na patelni. Więc potwierdziłam, że nie są mokre, nawet odmrażane bez podgrzewania.

Też nie widzę różnicy w pieczywie po jego odmrożeniu.

Pieczywo kupuję świeże, w piekarni, nie wiem jak zachowuje się pieczywo kupione w markecie przy rozmrażaniu (jeśli to ma znaczenie).

[kasiunia788742]

Napisane przez PumpkinEyes

Ja też nie uważam drożdżówek czy pączków za luksusowe jedzenie, ale tak samo nie jest to jedzenie podstawowe, które trzeba kupować codziennie i nie da się bez niego żyć. Przynajmniej nie powinno być, biorąc pod uwagę szkodliwość cukru.



.

No dokładnie. Ani to rarytas ani jalas podstawa żywienia a przynajmniej nie powinna nią być.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[PaulinciaKWC]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89592515]A któraś z was próbowała piec? Jak to wychodziło finansowo? O czas nie pytam, załóżmy, że go mam [/QUOTE]
My pieczemy regularnie chleby i bułki. Cenowo ekstra, czasowo zalezy co. Ale robimy wiecej i mrozimy. Polecam generalnie, oplaca sie no i pyszne
IMG_20230502_170757.jpgIMG_20220403_112600.jpgIMG_20211016_212132.jpgIMG_20230408_081348.jpg

[kici88]

[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;89592823]

Pieczywo kupuję świeże, w piekarni, nie wiem jak zachowuje się pieczywo kupione w markecie przy rozmrażaniu (jeśli to ma znaczenie).[/QUOTE]
Dokładnie tak samo, jak i to piekarniane

[Milagros_90]

Napisane przez kici88

Dokładnie tak samo, jak i to piekarniane

Potwierdzam. Mrożę często i nigdy się nie nacięłam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89592797]Właściwie dlaczego miałyby być mokre?



Też mrożę pieczywo i nie widzę żadnej różnicy.[/QUOTE]No właśnie. Nie leje go wodą po wyjęciu

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[andra]

Napisane przez squirrelqa

Rarytasy z piekarni są bardzo drogie (...)
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czy zwykły chleb ze zwykłej piekarni to już rarytas? Nie piszemy chyba o fancy paczkach jak od Michalskiego w Katowicach (kto wie za ile zdobione? zatrzymałam się na 10zl czy 15 w zeszłym roku) tylko zwykły wiejski chleb za 10zł?

Napisane przez rejczeI

To uscisle że to nie były jakieś fansi klansi bułki bo takie są po ok 5zl. Paluch z serem i ciastem francuskim bodajże 4,60. Albo jakaś babeczka. Tylko zwykła drozdzowka z serem za bodajże 3,6 oraz Paluch kukurydziany coś koło 3. Ostatnio zresztą w Auchan paluchy z serem na wierzchu i cebula lub bez kupowalam po 3, a w jednym Auchan to już w ogóle 3,3. Te wszystkie lidlowe biedronkowe warkocze klonowe, bułki typu przekaski też już podchodzą pod 3. I mówimy o dość podstawowych produktach ze spozywki. Bo chleb o pieczywo jak sery czy masło takimi są. O wedlinie się nie wypowiem bo średnio mięso lubię.

Lubię chleb z Auchan, wydaje mi się też że pieczywo chyba nie jest mrożone, jest od nich bezpośrednio. Ze słodkich mają warkocz z makiem po 2zl, z czym innym po 3,5. Dużo taniej niż w sąsiednich zwykłych piekarniach (u mnie ok 5 drożdżówki)
Bułek nie lubię, 20 lat temu w takiej z piekarni znalazłam gumę do żucia... Trauma do dzisiaj

Napisane przez PumpkinEyes

Moim zdaniem pieczywo z marketów, które wcześniej było głęboko mrożone, jest niedobre i wcale nie takie ekonomiczne, bo trzeba je zjeść w ciągu 24h inaczej zamienia się w kamień i przez to więcej się go marnuje. To ja już wolę dopłacić te kilka złotych więcej w normalnej piekarni (nie mam na myśli rzemieślniczych, bo tam ceny bywają zawrotne), ale mieć pewność, że chleb przy dwóch osobach mam na 2-3 dni śniadań/kolacji.

Pewne rodzaje z dyskontów są jadalne 2 dni, np te z maślanką/czy in nabiałem. Poza tym dla mnie są serio smaczne , ale to chyba kwestia gustu - nie lubię żytnich

Napisane przez Chailleach

Jeżeli ktoś lubi i je wszystkie wyroby piekarnicze, to polecam aplikacje Foodsie/Too good to go, od dawna pieczywo kupuję głównie w ten sposób, zarówno w Polsce czy za granicą(...)

Dla zapaleńców. U mnie tylko kilka punktów i jeszcze zawsze wyprzedane. Zdołałam kupić słownie raz w ciągu roku

Napisane przez PaulinciaKWC

My pieczemy regularnie chleby i bułki. Cenowo ekstra, czasowo zalezy co. Ale robimy wiecej i mrozimy. Polecam generalnie, oplaca sie no i pyszne
Załącznik 7790148Załącznik 7790150Załącznik 7790151Załącznik 7790152

Bardzo zachęcające, ale mam absolutnie 2 lewe ręce do pieczenia. Na pewno by się nie udały

Swoją drogą to jak ktoś zaczyna oszczędzać to tak jak kiedyś - nie czas na bułki, drożdżówki i pączki a zwykłe chleby?
Mnie kryzys nie dotyczy, i tak za dużo jem pieczywa, na dobre wyjdzie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez andra

Bardzo zachęcające, ale mam absolutnie 2 lewe ręce do pieczenia. Na pewno by się nie udały


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak myślałam, ale to nie jest takie trudne. No przynajmniej na drożdżach, bo z zakwasem nie mam doświadczeń.
Robi ktoś swój zakwas w domu? Bo mnie by się przydało nauczyć że względu na lepszą tolerancję takiego pieczywa przy moich problemach jelitowych, ale wszędzie czytam, że zakwas musi rosnąć w 25-30°, a taką temperaturę to mam może przez 3 tygodnie latem.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez chimay

Też tak myślałam, ale to nie jest takie trudne. No przynajmniej na drożdżach, bo z zakwasem nie mam doświadczeń.
Robi ktoś swój zakwas w domu? Bo mnie by się przydało nauczyć że względu na lepszą tolerancję takiego pieczywa przy moich problemach jelitowych, ale wszędzie czytam, że zakwas musi rosnąć w 25-30°, a taką temperaturę to mam może przez 3 tygodnie latem.

Mamy zytni, chyba ze 3 lata ma

[chimay]

Napisane przez PaulinciaKWC

Mamy zytni, chyba ze 3 lata ma

W jakiej temperaturze trzymałaś go na początku? Mam teraz 20-22° w domu i wydaje mi się, że w tej temperaturze nie ma nawet co próbować.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez chimay

W jakiej temperaturze trzymałaś go na początku? Mam teraz 20-22° w domu i wydaje mi się, że w tej temperaturze nie ma nawet co próbować.

Nie pamietam juz ale swita mi, ze dawno temu chyba raz robilismy zimą a raz latem i ten robiony zimą dosc szybko sie rozwarstwial, ogolnie gorzej sie zachowywal. Takze jakbym miala strzelac to pewnie byl robiony w cieplejszym czasie i tak bym polecała.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89592819]Zależy jaką drożdżówkę. Ostatnio skusiłam się (nie jadłam od baaardzo dawna) i owszem, kosztowała 3 zł, ale zjadłam ją w 3 kęsach. Jakbym miała się najeść to musiałabym kupić 3, a kiedyś jedną spokojnie się najadłam na jakiś czas.[/QUOTE]Nie wiem, dla mnie 3,60 za coś do zjedzenia to niewiele, zwłaszcza za coś takiego jak drożdżówka, która mało kto je dzień w dzień.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez chimay

Też tak myślałam, ale to nie jest takie trudne. No przynajmniej na drożdżach, bo z zakwasem nie mam doświadczeń.

Robi ktoś swój zakwas w domu? Bo mnie by się przydało nauczyć że względu na lepszą tolerancję takiego pieczywa przy moich problemach jelitowych, ale wszędzie czytam, że zakwas musi rosnąć w 25-30°, a taką temperaturę to mam może przez 3 tygodnie latem.

Ja robiłam zima,miałam 2 podejścia, 21-22 st chyba było za zimno ale właśnie zima mam dużo wolnego czasu.
Wiele lat temu dostałam zakwas, instrukcje jak używać, więc piekłam chleb na zakwasie, to coś wspaniałego trzeba pamiętać że trzeba go używać, ogólnie prosty w obsłudze, ale proces rośniecia i pieczenia zajmuje trochę czasu
Moze spróbuj zaplanować robienie zakwasu, jsk w prognozach będzie > 25 st?

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[rejczeI]

Byłam ciekawa, zawsze mrożone pieczywo jadłam odpiekane.
Nie no wizaz czasem dobija, gadka o cenach bulek to wywody o cukrze. Tak się przyzwyczailyscie do cen ze chyba wysokie uznajecie za normal. Ale jeśli porownamy że bułka poznanska kosztuje złotówkę a zwykła drożdżówka 3,6 to dla mnie drożdżówka na pewno nie jest 3,5 razy lepsza i bardziej fansi od bułki pod masło i pomidorek z serem. Dla mnie to taka sama niewyszukana bula jak te wszystkie kajzerki.
Paulincia, Twoje wypieki wyglądają superowo.

[chimay]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89593041]Ja robiłam zima,miałam 2 podejścia, 21-22 st chyba było za zimno ale właśnie zima mam dużo wolnego czasu.
Wiele lat temu dostałam zakwas, instrukcje jak używać, więc piekłam chleb na zakwasie, to coś wspaniałego trzeba pamiętać że trzeba go używać, ogólnie prosty w obsłudze, ale proces rośniecia i pieczenia zajmuje trochę czasu
Moze spróbuj zaplanować robienie zakwasu, jsk w prognozach będzie > 25 st?

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

Chyba właśnie poczekam na upały.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez chimay

Chyba właśnie poczekam na upały.

Mysle, ze tak bedzie lepiej. Nie musi byc bardzo goraco, ale zebys miala jakies miejsce, ktore mocniej sie grzeje od slonca przez okno. Wtedy mozesz go postawic przy tym oknie i powinno byc git.

[rejczeI]

Napisane przez PumpkinEyes

Jak cena samego cukru wzrosła w ciągu roku o 83% to co się dziwić, skoro te wyroby składają się głownie z niego.

Ten wzrost ceny cukru jak wiadomo naturalny zbytnio nie był ?
Mnie nie chodzi czy się dziwimy czy nie. Jak zamawiasz kwaterę na wakacje i masz świadomość że oferujący musi uwzględniać i wyższe własne koszty i wyższą potrzebę samego zarobku (on w koncu z tego co mu zostanie też płaci rachunki i idzie do sklepu; i wyjechać w inne miejsce na wakacje też by chciał) to się ''nie dziwisz''. Gaz, prąd, wzrosło. Opał ile kosztował i wciąż kosztuje. (Przed podwyżkami nie kosztował nawet tysiąca, potem, i szybko cena poszła nawet i 4, teraz węgiel jest chyba po 2 za tonę?). Natomiast mówimy o perspektywie koncowego portfela czyli klienta? Wzrosły Ci zarobki w ciągu 2 lat o 100 lub tylko 50%? Większość ludzi raczej nie ma tak, że jeśli w grudniu zarabiało np. 5 tyś, to dziś zarabia 7,5 a na koniec roku będzie to dycha. Na tym polega problem i 'fenomen' inflacji. Więc nie rozumiem czemu w wątku o kryzysie go racjonalizujesz. 3,6 za drożdżówkę to JEST drogo bo pewnie z 2 lata temu te bułki chodziły w okolicach 1,5 zł i to w dół.

[PumpkinEyes]

Napisane przez rejczeI

Ten wzrost ceny cukru jak wiadomo naturalny zbytnio nie był ?
Mnie nie chodzi czy się dziwimy czy nie. Jak zamawiasz kwaterę na wakacje i masz świadomość że oferujący musi uwzględniać i wyższe własne koszty i wyższą potrzebę samego zarobku (on w koncu z tego co mu zostanie też płaci rachunki i idzie do sklepu; i wyjechać w inne miejsce na wakacje też by chciał) to się ''nie dziwisz''. Gaz, prąd, wzrosło. Opał ile kosztował i wciąż kosztuje. (Przed podwyżkami nie kosztował nawet tysiąca, potem, i szybko cena poszła nawet i 4, teraz węgiel jest chyba po 2 za tonę?). Natomiast mówimy o perspektywie koncowego portfela czyli klienta? Wzrosły Ci zarobki w ciągu 2 lat o 100 lub tylko 50%? Większość ludzi raczej nie ma tak, że jeśli w grudniu zarabiało np. 5 tyś, to dziś zarabia 7,5 a na koniec roku będzie to dycha. Na tym polega problem i 'fenomen' inflacji. Więc nie rozumiem czemu w wątku o kryzysie go racjonalizujesz. 3,6 za drożdżówkę to JEST drogo bo pewnie z 2 lata temu te bułki chodziły w okolicach 1,5 zł i to w dół.

Według mnie 3,6zł za dobrą drożdżówkę (taką z piekarni, a nie marketu) to nie jest drogo. Drogo to jest dla mnie od 6 zł wzwyż.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez PumpkinEyes

Według mnie 3,6zł za dobrą drożdżówkę (taką z piekarni, a nie marketu) to nie jest drogo. Drogo to jest dla mnie od 6 zł wzwyż.

Według mnie też. I tak, wynika to również z tego, że przyzwyczaiłam się do obecnych cen. One przecież nie wzrosły w ostatnim miesiącu ani dwóch. Największy wzrost cen w piekarniach obserwowałam jakoś w zeszłym roku, faktycznie co chwilę się podnosiły, obecnie raczej widzę, że się ustabilizowały.

[rejczeI]

Napisane przez PumpkinEyes

Według mnie 3,6zł za dobrą drożdżówkę (taką z piekarni, a nie marketu) to nie jest drogo. Drogo to jest dla mnie od 6 zł wzwyż.

To dla mnie ta złotówka więcej i masz już tego rogala marcinskiego (biały mak, bakalie, lukier to jest tu i tu, całe ciasto zawijane warstwowe) do którego drożdzówka nie ma nawet podskoku.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89593275]Według mnie też. I tak, wynika to również z tego, że przyzwyczaiłam się do obecnych cen. One przecież nie wzrosły w ostatnim miesiącu ani dwóch. Największy wzrost cen w piekarniach obserwowałam jakoś w zeszłym roku, faktycznie co chwilę się podnosiły, obecnie raczej widzę, że się ustabilizowały.[/QUOTE]to ja mam tak że z rzeczy które kiedyś wzięłabym odruchowo rezygnuję chociaż mnie stać. Tak np. w cukierni/piekarni odechciewa mi się tego ''pączka'' albo innego ciastka za 5 zł. Jak będzie więcej to już w ogóle mi przeszłaby ochota. Jak mnie cena razi albo pomniejszone opakowanie to nie kupuję i: obejdzie się. Jedno trzeba przyznać obecnym zawirowaniom, nie widuję już w sklepach wielkich butli słodkich napojów, znowu wróciły do łask 1,5l, w porywach 1,75l, a także i 1,3 l.

[PumpkinEyes]

Napisane przez rejczeI

To dla mnie ta złotówka więcej i masz już tego rogala marcinskiego (biały mak, bakalie, lukier to jest tu i tu, całe ciasto zawijane warstwowe) do którego drożdzówka nie ma nawet podskoku.

Swoją drogą dla mnie rogale marcińskie są obrzydliwe, zwłaszcza te certyfikowane. Nie rozumiem kompletnie ich fenomenu.

Widzisz wszystko to jest kwestia gustu i możliwości. Dla kogoś 5zł to będzie drogo, ktoś inny się nawet nie będzie zastanawiał, jak ma ochotę.

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

Ech, kiedys to byly czasy. W szkole sprzedawali drozdzowki za zlotowke, jakies drozsze typu jagodzianka 1,3. A do tego chipsy hyper ketchupowe za zlotowke duza paczka.
*wspomnienia*

[rejczeI]

Napisane przez PumpkinEyes

Swoją drogą dla mnie rogale marcińskie są obrzydliwe, zwłaszcza te certyfikowane. Nie rozumiem kompletnie ich fenomenu.

Widzisz wszystko to jest kwestia gustu i możliwości. Dla kogoś 5zł to będzie drogo, ktoś inny się nawet nie będzie zastanawiał, jak ma ochotę.

Dlaczego możliwości. Dla mnie wzrost zarobków powinien przekładać się na możliwość odkładania większych kwot (lub w ogóle odkładania), w tym na emeryturę. A nie ściganie się z rosnącymi cenami. Nie rozumiem ludzi którzy zarabiając więcej zaczynają wychodzić z założenia że mogą to samo kupować drożej.

[bleuclair]

Napisane przez rejczeI

To dla mnie ta złotówka więcej i masz już tego rogala marcinskiego (biały mak, bakalie, lukier to jest tu i tu, całe ciasto zawijane warstwowe) do którego drożdzówka nie ma nawet podskoku.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

to ja mam tak że z rzeczy które kiedyś wzięłabym odruchowo rezygnuję chociaż mnie stać. Tak np. w cukierni/piekarni odechciewa mi się tego ''pączka'' albo innego ciastka za 5 zł. Jak będzie więcej to już w ogóle mi przeszłaby ochota. Jak mnie cena razi albo pomniejszone opakowanie to nie kupuję i: obejdzie się. Jedno trzeba przyznać obecnym zawirowaniom, nie widuję już w sklepach wielkich butli słodkich napojów, znowu wróciły do łask 1,5l, w porywach 1,75l, a także i 1,3 l.

Gorzej, że teraz te 1,5litra kosztuje więcej niż jeszcze naprawdę niedawno te 2 litry. Wielką fanką nie jestem ale od czasu do czasu lubiłam wypić sobię Coca-Colę np.w postaci drinka, ale jak teraz widzę na promocjach albo właśnie 4 -opaki 2-litrowych butelek, żeby to się jakoś cenowo jeszcze kalkulowało za litr, albo litr za 6 czy tam już 7 zł to już mi się nie chce. Gorzej, że to obcinanie gramatur dotyczy wielu produktów. Bez tego to dopiero ludzie zobaczyliby skalę podwyżek,a tak-część nawet nie zauważy, że kostka masła ma 170 gram a nie 200, czekolada nie 100 gram a 80 gram, czy mydło zamiast 100 gram 90.

[staska_stasia]

Napisane przez PumpkinEyes

Swoją drogą dla mnie rogale marcińskie są obrzydliwe, zwłaszcza te certyfikowane. Nie rozumiem kompletnie ich fenomenu.

Widzisz wszystko to jest kwestia gustu i możliwości. Dla kogoś 5zł to będzie drogo, ktoś inny się nawet nie będzie zastanawiał, jak ma ochotę.

To samo. Kilka lat temu byłam na konferencji w Poznaniu i wracając kupiłam rogale dla siebie, brata i jego współlokatorów (zatrzymywałam się u nich na nocleg). Na wagę. Zapłaciłam jak za zboże, zjadłam może 1/4 swojego, a potem jeszcze pół dnia odbijało mi się tymi olejkami.
Wolę standardowe drożdżówki, już nawet taki rogal z czekoladą z biedronki czy lidla jest dla mnie smaczniejszy. Ale jak ktoś lubi to na zdrowie

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

Mi smakuja rogale marcinskie, ale zdaje sie ze jeden rogal ma jakies 1500 kcal, nic dziwnego ze nie dalas rady zjesc calego.

[PumpkinEyes]

Napisane przez rejczeI

Dlaczego możliwości. Dla mnie wzrost zarobków powinien przekładać się na możliwość odkładania większych kwot (lub w ogóle odkładania), w tym na emeryturę. A nie ściganie się z rosnącymi cenami. Nie rozumiem ludzi którzy zarabiając więcej zaczynają wychodzić z założenia że mogą to samo kupować drożej.

Ja nie rozumiem ludzi, którzy uważają, że produkty wytwarzane przez rzemieślników w małych firmach powinny być tanie, bo kiedyś były. Świat nie stoi w miejscu i ogólnie się zgadzam, że wzrost zarobków nie dogania wzrostu cen, ale sytuacja na rynku jest jaka jest. Póki mnie stać to ja wolę zapłacić więcej, ale wspierać lokalne biznesy, zwłaszcza jak przy okazji wiem, że zapewniają dobre warunki pracy ludziom i starają się dostarczać jakościowe produkty. Na cenę składa się wiele czynników.

[Rena]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89593367]Mi smakuja rogale marcinskie, ale zdaje sie ze jeden rogal ma jakies 1500 kcal, nic dziwnego ze nie dalas rady zjesc calego.[/QUOTE]


Mi tez one smakuja - ten bialy mak jest pyszny. Ale to taka bomba kaloryczna, ze na szczescie tak rzadko mam okazje je jesc. Niestety moge zjesc calego na raz i jeszcze wrocic po drugi… tzn to juz nastepnego dnia. Ale jednak. Nie moglabym zyc w Poznaniu, gdzie one sa w kazdej cukierni.

[staska_stasia]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89593367]Mi smakuja rogale marcinskie, ale zdaje sie ze jeden rogal ma jakies 1500 kcal, nic dziwnego ze nie dalas rady zjesc calego.[/QUOTE]
Nope, nie zjadłam, bo mi nie smakował. Uwierz mi, że w tamtym czasie wciągnięcie jednorazowo takiej ilości kalorii nie było dla mnie jakąś wielką przeszkodą