2014-06-07, 23:29 | #211 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Jasmin et Cigarettes Etat Libre - chciałam sprawdzić swoje pierwsze wrażenie, bo wtedy mnie odrzuciło, a jaśmin wydał mi się wyjątkowo "kupowy". Za drugim razem kupa zniknęła, ale za to kompozycję zdominowała woń jakby petów w słoiku zalanych wodą. Tak sobie myślę - skąd tyle dobrych recenzji? Trzeba będzie przetestować trzeci raz - ciągnie mnie, może nie tyle do tego zapachu, co do eksperymentowania.
Mam nadzieję wyjaśnić kiedyś zagadkę, dlaczego NAGLE bez dania racji perfumy, do ktorych wzdychałam, zaczynają mnie drażnić i odrzucać - może jakaś ilość testów gwarantuje wiarygodność moich odczuć? Bo mam wrażenie, że czuję z zapachach nutę, która mnie - czy to negatywnie, czy pozytywnie - porusza (i to czuję silniej, niż inni) - a reszta schodzi na dalszy, dalszy plan
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ Edytowane przez justynaneyman Czas edycji: 2014-06-07 o 23:31 |
2014-06-08, 17:55 | #212 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Angeliques Sous La Pluie Malle - mokre, rozmoczone, lekko gorzkie zielsko, przyprawione jałowcem i kolendrą. Niestety nie mogę się przekonać do Elleny - dla mnie jego kompozycje to sztuka dla sztuki - zazwyczaj tak szybko znikają z mojej skóry, że nie zdążę nawet zauważyć całej złożoności i artyzmu zapachu.
Cuir X La Parfumerie Moderne – skórzany szypr, przywołujący na myśl klasyki w stylu Tabac Blond, czy Cuir de Russie. Pięknie oddana skóra, przypudrowana odrobinę irysem, wanilią i tonką. Labdanum dodaje całości z jednej strony ciężaru, z drugiej charakteru. Bardzo interesujący, ale niestety jest mało intensywny. Vaiana Dea Profumi del Forte – nut dużo i większość moje ulubione, ale sam zapach bardzo rozczarowujący. Ostra tuberoza w połączeniu z nutami zielonymi i mdłym, ciężkim kokosem. Drażniący zapach, na szczęście nietrwały. Diaghilev Roja Dove – Sergiej Diagilew całe życie uwielbiał Mitsouko - legenda głosi, że w każdym pokoju hotelowym, w ktorym przebywał, spryskiwał zasłony tymi perfumami, by poczuć się jak w domu. Roja Dove złożył hołd zarówno Diagilewowi, jak i Mitsouko, bo jego zapach to rasowy, przepiękny szypr – mamy tam wszystko, co trzeba – mech dębowy, masę przypraw, kwiaty, które jednak nigdy nie dominują, cywet, podkręcony jeszcze spoconą nutą kminu. Wspaniały zapach, bardzo trwały, każdy go tęskni za dawnymi szyprami powinien go przetestować. Loretta Andy Tauer – główna nuta to tuberoza – gęsta, intensywna, w połączeniu ze śliwką, skórą i labdanum. Dość męczące połączenie – mdląco – słodkie, nieco chemiczne jak przeterminowana szminka. Końcówka jest już znośniejsza – typowa dla Tauera baza – z pudrową wanilią i ambrą. Świetna trwałość. En Avion Caron – zapach z 1932 roku, powstał jako hołd dla pierwszych kobiet – lotników, jak Amelia Earhart. Perfumy ewidentnie z zamierzchłej epoki – bardzo gęste, pudrowe, zakurzone. Początek jest lekko kwaskowaty – pomarańczowo – jaśminowy, a później to już cudowna mydlana mieszanka goździków, drewna sandałowego i piżma. Testowałam współczesny ekstrakt.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2014-06-08, 19:08 | #213 | |
Panaroja
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 694
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
__________________
Cezar się nie starzeje . Cezar dojrzewa -Morza się zagotują , krainy Dysku pękną , królowie runą w proch , a miasta będą niczym jeziora szkła . Uciekam w góry. -Czy to pomoże ?[...] -Nie , ale stamtąd będzie lepszy widok . Terry P. |
|
2014-06-08, 19:33 | #214 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
|
2014-06-10, 19:11 | #215 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Chyba infekcja zawładnęła moim nosem kilka dni temu, bo miłość do klasycznej bombki tak jak się pojawiła - tak zniknęła, mimo że infekcja nadal trwa Jednak zbyt dużo słodyczy nie podbitej niczym puchatym jest dla mnie nie do końca znośne. Wersja Extreme nadal mi się podoba, ale klasyczne EDP nie.
Za to Cafe Intense Montale cóż za urodziwy słodziak, marmoladowa róża, wanilia nieco sztuczna, ale akcaptowalna i lekka nuta kawy. Muszmieć jak nic. W przeciwieństwie do Cafe Rose TF, które może i jest bardziej wyrafinowane, ale słabo je czuje, jest zbyt piżmowe, zbyt mało różane a kawy nie czuję w ogóle
__________________
tak pachnę |
2014-06-12, 21:07 | #216 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 880
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
La Panthere Cartier - Ależ przepiękny szypr - taki lekki, świetlisty, nowoczesny. Czuję głownie mech dębowy, który uwielbiam i jakiś owoce w tle, ale niezbyt słodkie. Bardzo trwały, a projekcja niesamowita. Skropiony wczoraj blotter zapachnił mi dziś pokój. No i ta butelka...Ach!
|
2014-06-13, 21:55 | #217 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 842
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Muszę napisać, bo jak dotąd chyba żaden zapach tak mną nie wstrząsnął jak ten a mowa o Orlando Jardins d'Ecrivains. Otwarcie zapachu nawet mi się podoba, jest orientalne i mam skojarzenia ze sklepem indyjskim ale to jak się później na mnie rozwija dosłownie przyprawia mnie o mdłości! Nie jestem do końca pewna ale wydaje mi się, że to połączenie paczuli z piżmem i ambrą sprawia, że po prostu czuję słodkawo-ostry, stary mocz! Naprawdę dla mnie coś strasznego
__________________
Edytowane przez vilka80 Czas edycji: 2014-06-14 o 16:13 Powód: literówka |
2014-06-14, 22:54 | #218 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 740
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
ADDICT EDT - piękny
O ile klasyczny EDP jest dla mnie za mocny, wersja EDT jest idealna Niesamowicie seksowna Mam ochotę na małą, ale taką maleńką, flaszkę
__________________
moja wymianka https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1261940 moja fragrantica http://www.fragrantica.com/member/213446/ Arabistka, w sercu i na papierze ...ماتت قلوب الناس ماتت بنا النخوة |
2014-06-16, 21:36 | #219 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Capriccio Sospiro – kwiaty, owoce i paczula z oudem. Dopóki oud jest w tle zapach jest ładny, choć dość przewidywalny. Później agar wysuwa się na prowadzenie i trzyma się tak cały dzień – niestety w przeraźliwym upale wyszły z niego szpitalno – dentystyczne nuty. Pierwszy raz poczułam szpital w perfumach z oud i było to naprawdę odpychające. Bardzo trwały zapach.
Desarmant La Parfumerie Moderne – nuty interesujące – bez, mech dębowy, skóra, wanilia. Początek cudownie kwiatowy – delikatny, zroszony deszczem bez, z poczatku chłodny, później ociepla i osładza go odrobina pudru, szczypta skóry dodaje mu charakteru. Niestety po dwóch godzinach zapach znika – może upał mu nie służy, przetestuję go w inny dzień, bo jest naprawdę piękny. Blue Amber Montale – piękna ambra, w jedynym wydaniu, jakie lubię. Niezbyt surowa i ostra, posłodzona wanilią, przypomina momentami karmel. Przed stoczeniem się w jadalne klimaty powstrzymuje go geranium i kropla wetiweru. Wszystko razem pięknie i gładko wymieszane. Neroli Roja Dove – z jednonutowych zapachów Roja, których próbki kupiłam ten wydał mi się z początku najmniej ciekawy, okazał się najbardziej złożonym i interesującym. Zaczyna się cierpkim, kwaśnym zapachem bergamotki, później pojawia się geranium, które nadaje dodatkowej goryczy, ale później pojawia się bogate, bujne neroli, ocieplone piżmem i ambrą. Gdzieś w tle plącze się mała szczypta mchu dębowego,nadająca mu lekko szyprowego charakteru. Bardzo dobry zapach – niestety nietrwały. Realoud Phoenicia – z początku niezwykle głośny oud, ale raczej w swojej bardziej drzewnej niż szpitalnej odsłonie, zmieszany z intensywnym, zwierzęcym piżmem. Mocna rzecz, ale dość szybko zamiera na skórze, pozostawiając coś w rodzaju szorstkiej, wyprawionej, niesłodkiej skóry.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2014-06-20, 18:47 | #220 |
Vegemamita
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 2 896
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Rose Rebelle A Lab on Fire tylko dwa składniki róża i kakao - jestem zawiedziona czuję syntetyczny plastik Zapach mimo upływu czasu nie zmienia się Dobrze , że tylko test nadgarstkowy Ja od niego uciekam
__________________
Rozbieram : Pilne poszukuję biorę każdą ilość Washed Cotton No.784 Gap wymianka zapachowa wymianka książkowa |
2014-06-21, 09:36 | #221 |
Vegemamita
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 2 896
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Pierre Balmain Ambre Gris
Kremowo piżmowa ambra z nutą mirry. Perfumy eleganckie można by rzec lekko orientalne a to pewnie za sprawą mirry i cynamonu Nut leśnych nie czuję.
__________________
Rozbieram : Pilne poszukuję biorę każdą ilość Washed Cotton No.784 Gap wymianka zapachowa wymianka książkowa |
2014-06-21, 20:43 | #222 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 7 190
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
U mnie J'Ose dzisiaj na przedramieniu, ale mam wrażenie, że pachnę średniej jakości wodą kolońską dla mężczyzn... Może w testach globalnych będzie inaczej, ale nie ma tej sianowatości z blotterka, w której się zakochałam ...
__________________
|
2014-06-29, 05:41 | #223 |
spin doctor
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Light Blue Escape to Panarea-nie ma nic współnego z klasykiem. Przypomina mi...rozwodnionego Kenzo Elephant, naprawdę od razu skojarzył mi się ze Słoniem i Etro Raving. Zapach jest lekki, ale ma fajne orientalne nuty, taki orientalny swieżak. Bardzo mi sie spodobał-kupie
Jimmy Choo edt-przyleciała do mnie flacha z wymiany w ciemno. Trochę sie zawiodłam, bo nie umywa sie do edp. Edt jest świeża, pachnie jak dobry żel pod prysznic, dopiero pod koniec przypomina nieco bardzo rozwodnione edp. Trwałość taka sobie. Miły przyjemny ale doopy nie urywa
__________________
"Wybrałam osobę, którą chcę być, i nią jestem." |
2014-06-29, 12:03 | #224 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 7 190
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Guerlain Insolence - bardzo pudrowy i bardzo retro przez to, kojarzy mi się z czymś, ale jeszcze nie zweryfikowałam z czym... Trochę tym pudrem przydeptany ten fiołek, na pewno nie jest to świeży, wiosenny kwieciuch.
__________________
|
2014-06-29, 15:14 | #225 |
Vegemamita
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 2 896
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Atelier Cologne Ambre Nue
Pierwszy niuch słodki lekko cytrusowy. Przebija się słodycz fasolki tonka następnie paczula po krótkim czasie wychodzi woda kolońska podbita ambrą. Jednak ta ambra nie jest piękna, puchata, otulająca - jest sztuczna . Powiem szczerze ten zapach kojarzy mi się z bejcą do drewna. Tokyo Milk Parfumarie Curiosite Poe's Tobacco Przyjemny kwiatowy zapach kojarzy mi się potpourri ha a tu nie ma kwiatów tylko herbata i jabłko a gdzie ten tytoń ? No cóż ja nie wiem ale ja nadal czuję kwiatki. Maurer & Wirtz 4711 Acqua Colonia Blood Orange & Basil Pomarańcza z nutą bazylii. Zapach świeży radosny i cały czas tkwisz w pomarańczach. Doskonały na lato. Choć to woda kolońska ja na sobie tego nie czuję. Maria Candida Gentile Gershwin Skąd znam ten zapach i już wiem tak pachnie Kościół Garnizonowy p.w. św. Elżbiety we Wrocławiu Ostre kadzidło kościelne podbite lilią i stara krypta. Dla wielbicieli mrocznych kadzideł kościelnych.
__________________
Rozbieram : Pilne poszukuję biorę każdą ilość Washed Cotton No.784 Gap wymianka zapachowa wymianka książkowa Edytowane przez edziakalitowa Czas edycji: 2014-06-29 o 15:58 |
2014-06-30, 20:24 | #226 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 117
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Ck One- Świetny świeżak, stapiający się niemal ze skórą. Przypomina mi Dali Mix, z tą różnicą, że jest mniej ostry, mniej unisexowy i dużo trwalszy. Polecam na lato, na fitness.
Dior Addict EDT- Bardzo przyjemny. Delikatna wersja mixu Addict i J’adore. Bardzo trwałe. Dior Addict - Eau Sensuelle- Miły dla nosa. Niesamowicie delikatny. Migdałowo-mydlany. D&G Dolce- Najpierw delikatne neroli, które ulatnia się momentalnie. Następnie delikatne, piękne, słodkie kwiaty. Bardzo, bardzo trwałe. The Body Shop Satsuma EDT-Czysta pomarańcza! Na początku bardzo intensywna, potem delikatnieje. Trwałość ok. 5 godzin. The Body Shop Honeymania EDT - Delikatna kwiatowo-słodka woda. Miodowa, ale nie ostra. Trwałość jw. The Body Shop Chocomania EDT - Zwykle czekoladowe perfumy uwalniają na mnie brzydką męską, gorzką nutę. Te są inne! Jak cudowne czekoladowo-waniliowe ciasteczko. Do tego wyjątkowo trwałe. Jak na tak niską cenę(59 zł/30 ml) super. Generalnie używam perfum TBS „po domu”, gdy nigdzie nie wychodzę toteż nie wymagam od nich zbyt wiele. |
2014-07-03, 23:12 | #227 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Qom Chilom Stephane Humbert Lucas 777 – początek radośnie owocowy – przede wszystkim sporo kwaskowatej wiśni. Później dołącza przyjemny, kadzidlany dymek – jak zapach aromatyzowanego owocami dymu z shishy. Po godzinie znika, do wiśni dołącza delikatnie pudrowy heliotrop i irys i zapach robi się wiśniowo – mydlany. Śliczny – niezwykle lekki, ale dobrze wyczuwalny cay dzień, jeden z najładniejszych wiśniowych zapachów, jakie znam.
Rose de Petra Stephane Humbert Lucas 777 – przez pierwsze dwie, trzy godziny jest śliczny – piękna, świeża, słodka róża z delikatnie kwaskowatą nutą liczi i granatów. Później do głosu dochodzi mocno przyprawowa baza – sporo pieprzu, kardamonu i zaledwie szczypta kminu. Nuty są intensywne, przyćmiewają różę i są niestety męczące na dłuższą metę, bo zapach ma świetną trwałość. W końcówce znów pojawia się róża w towarzystwie owoców. Niezłe perfumy – ale nie przepadam za tą przyprawową fazą. Skin Clean – straszna nędza – owoce i kwiaty, w połączeniu ze sztucznym, białym piżmem, wszystko rozcieńczone dużą ilością wody. Trwałość skandaliczna. Chanel no 19 edp – kolejny zapach Chanel, który szanuję i doceniam – niestety pięknie brzmi na papierze, na mojej skórze traci cały urok. Początek jest piękny – zimne, gorzkie galbanum, lekko mszyste, później pojawia się coraz więcej luksusowego mydła. Bardzo szybko przywiera jednak bardzo blisko skóry i traci moc. Być może to wina współczesnej reformulacji, trudno powiedzieć, ale no 19 jest na mnie po prostu zbyt delikatny, by prawdziwie zachwycić. Orlando Jardins d'Ecrivains –. zapach dziwny i właściwie bez większego sensu – trochę pudru, odrobina mydlanej ambry, mieszanka przypraw na czele z metalicznymi goździkami - w składzie nie ma oud, ale dam głowę, że tam jest, bo właśnie nim pachną nuty bazy. Męczący i nudny. Far NWest Phoenicia - początek świetny - żywiczne, sosnowe igły, okadzone odrobiną kadzidlanego dymku, ze szczyptą lekko brudnego, zwierzęcego piżma. Niestety szybko zamiera na ciele, pozostawiając jedynie coś w stylu nuty wyprawionej skóry, z początku dość intensywnej, ale po jakiejś godzinie wszystko znika. Trwałość typowa dla naturalnych perfum - czyli wyjątkowo kiepska. Ultimate Clean - dość przyjemny, dużo białego, trochę sztucznego piżma, delikatnie przypudrowanego. Niestety, jest bardzo bliskoskórny i nietrwały. Ni to, ni owo - na zapach letni jest zbyt duszny, na inne pory roku zbyt delikatny. Love Intense Chloe - wersję klasyczną lubię, ale baza mnie rozczarowała - była płaska i nieciekawa, jak zrobiona na kolanie, w przeciwieństwie do reszty zapachu. Love Intense jest bardzo podobny do zwykłego Love, ale cięższy, bardziej gęsty, mniej dziewczęco słodki, bardziej duszny. Baza jest tutaj lepiej dopracowana - zamiast taniej, nieładnej wanilii mamy piękne, kwiatowe mydło. Bardzo dobry zapach, o świetnej trwałości. Indochine Parfumerie Generale - drzewna wanilia, osłodzona lekko miodem, przysłonięta gorzkawym dymem. Kompletnie nie moja bajka - lubię wanilię miękką i puchatą, ta jest zdecydowanie zbyt wytrawna i męska. Fresh Laundry Clean - zgodnie z nazwą zapach świeżego prania wypranego w słodkim, kwiatowym proszku. Niestety jest w nim coś stęchłego, nieznośnie wilgotnego, jak ubrania zbyt długo leżące w pralce. Na szczęście trwałość kiepska. Vecci Rossetti Hilde Soliani - różano - fiołkowy, przyprószony woalką pudru - trochę kosmetyczny, jak zapach szminki. Coś mi jednak w nim przeszkadza - jakaś gorzko - słodka nuta, która psuje tę pudrową miękkość. Ashaar Rasasi - wersja damska. Dość przyjemny, kwiatowo - owocowy - początek bardzo mi się podoba, bo wyraźnie czuć nutę świeżego, słodkiego jabłka. Później to już niestety nudy - nieciekawa wanilia, z odrobiną piżma. Bardzo szybko znika ze skóry.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2014-07-04, 09:32 | #228 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 7 190
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Womanity - nie czuję kawioru ani fig, za to wyszły na mnie idealne... kiszone ogórki.
__________________
|
2014-07-04, 10:07 | #229 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 1 010
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
|
2014-07-04, 11:59 | #230 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 037
|
Zachęcona rekomendacją testuję właśnie Kobako Sensuelle. Na pewno pogoda nie sprzyja odbiorowi tego typu zapachów (słodki, esencjonalny dusiciel). Początek obiecujący, waniliowy w bardzo ładny sposób, niestety rozwija się w kierunku nieciekawym: taka sobie słodka wanilio-paczula i uderzający do głowy jaśmin. Zapach może obiektywnie i ładny (choć jakość może pozostawiać nieco do życzenia), ale u mnie takie zapachy wywołują chęć ucieczki.
Santal 33 - zaskoczył mnie koprem, lekko nawet przekiszonym Tak skutecznie zasłoniło mi to resztę składników, że nic więcej nie zapamiętałam (testowałam od razu globalnie, bo spodziewałam się trzęsienia ziemi i ekstazy sandałowej, więc trudno było się obwąchiwać). Muszę spróbować raz jeszcze, choć nie mam specjalnej ochoty chyba
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
2014-07-09, 19:46 | #231 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Hot Benetton - banał i nuda - brzoskwiniowo - kwiatowy, nieco kremowy, ze spożywczą wanilią w bazie. Sztuczny i nietrwały.
Chypre Nobile 1942 - nie odbieram go jako typowego szypru - brak mu mchu dębowego, choćby jego namiastki. To bardziej orient, ze sporą ilością przypraw, z wyraźną paczulą i drewnem sandałowym. Baza jest bardzo trwała i męcząca - drażniąca wanilia, wymieszana z gorzkawym styraksem. Ibitira Xerjoff - lekko pudrowe, słodkie, białe piżmo - trochę momentami sztuczne. Najsłabszy zapach Xerjoff, jaki do tej pory testowałam - blady, przeźroczysty, mało gęsty, o kiepskiej trwałości i intensywności. Jakość porównywalna z nisko i średniopółkowymi piżmami w stylu Musk No.6 Gosh lub White Musk Tesori. Infusion d'Iris Absolue Prada - piękny zapach - miękki, mydlany, delikatnie pudrowy, kremowy irys. Niestety, jest bardzo delikatny i ulotny. Szkoda, bo to naprawdę klasa. Femme de Montblanc – niby nic wielkiego – owoce z lekko kakaową paczulą i trochę kwiatów, ale trudno mu się oprzeć. Jest kremowy, miękki, jednocześnie paczula nadaje mu delikatnego pazura. Uroczy. Bardzo dobra trwałość. Brulure de Rose Parfumerie Generale – całkiem przyjemna róża zmieszana z wanilią i bardzo słodkim kakao. Szkoda, że nie zachowano większej równowagi między różą a nutami gourmand – bo zapach zrobił się zbyt jadalny na mój gust.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2014-07-09, 20:30 | #232 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 037
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
I ponownie Santal 33. Niestety, nie było zwrotu akcji. Co prawda, gdy uważniej się przyjrzałam zapachowi, dostrzegłam sporo sandałowca, surowego, mlecznego, lekko cierpkiego, ale nadal na pierwszym planie pozostaje koper. Trwałość i intensywność na duży plus. Szkoda, że proporcje nie są odwrócone, wtedy obdarzyłabym go większymi względami.
__________________
Joga z rana jak śmietana. Edytowane przez agnyska81 Czas edycji: 2014-07-09 o 20:35 |
|
2014-07-09, 21:13 | #233 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 11 374
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Kilian Sacred Wood - czulam ogorki kiszone, przyprawy ... Mlecznosci sie nie doczekalam
Lubin Korrigan - cudny mleczno-ryzowy Akkad - piekna ambra Rose Perfection - ladna roza, ale takie mydelko rozane Mydlano-rozowy Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Moje filmiki perfumowe
https://www.youtube.com/watch?v=u58T0dvpxcs |
2014-07-09, 21:33 | #234 |
Biegnąca z wilkami
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: wielkopolskie
Wiadomości: 2 744
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
|
2014-07-10, 08:14 | #235 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
|
|
2014-07-10, 16:03 | #236 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 367
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
Premier Figuier Extreme też połączenie figi z sandałowcem ale w innych proporcjach dużo mlecznej figi i odrobina sandałowca. Drzewność sandałowca sprawia że figa nie jest wcale zbyt słodka.
__________________
... panta rhei ... |
|
2014-07-10, 19:59 | #237 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
|
2014-07-11, 17:31 | #238 |
DobraRada-NieGłaszczGada.
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Testuję dzisiaj Naturelle Yves Rocher
Powiem krótko: piękny, idealny na lato ( Słodko-kwaskowaty, orzeźwiający, lekki, ale długo wyczuwalny...baaardzo podobny do Light Blue, ale mocniejszy i bez ostrej, chemicznej, drażniącej nuty sztucznej cytryny , która przy LB na dominowała na mojej skórze do końca trwania zapachu. ... Moim zdaniem Naturelle jest o wiele ładniejszy, bo bardziej naturalny... )
__________________
Bądź dobry! Każdy, kogo spotykasz, prowadzi ciężki bój... Fragrantica Mój wątek wymiankowy : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1260976 |
2014-07-13, 18:46 | #239 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Une Nuit a Doha Stephane Humbert Lucas 777 - zapach oparty głównie na nucie nieśmiertelnika - suchego, ze sporą dawką równie wysuszonego tytoniu i posłodzonego wanilią i kroplą miodu. Zapach wybitnie jesienny w klimacie - na pewno go przetestuje jeszcze wtedy, bo w upalny dzień mnie zmęczył.
Rumba Balenciaga - świetny owocowy szypr - gęsty, śliwkowo - miodowy, słodki, ale podszyty szyprową goryczką. Jest w nim też wyraźna, fizjologiczna nuta, która kojarzy mi się momentami z wonią toalety, takiej nie do końca czystej. Brzmi obrzydliwie, ale o dziwo jest to bardzo intrygujące w połączeniu z resztą nut. Szkoda, że Ellena poszedł drogą przeźroczystych warzywno - ziołowych zapachów zamiast kontynuować ten trend. Attar Montale – taki oud lubię – pięknie zmieszany z intensywną, esencjonalną różą, która cały czas nie pozwala się zdominować. Gdzieś plącze się też delikatne, kremowe drewno sandałowe. Cudowny zapach – zdecydowana czołówka, jeśli chodzi o Montalowe oudy. 40 Knots Xerjoff – początek drzewno – wodny, dziwny, kojarzący się z tanimi, męskimi dezodorantami. Później jest lepiej – zapach gęstnieje, pojawia się gęsta, puszysta wanilia. Nudny zapach, o dobrej trwałości. Skin on Skin L'Artisan – bardzo przyjemna mieszanka pudrowego irysa i bardzo wiernie oddanej nuty zamszu. Zapach trochę sztuczny, gęsty i ociężały, ale podoba mi się. Szkoda tylko, że tak szybko uciekł ze skóry. Al Ward Al Musk Rasasi – dużo kuchennych przypraw, kropelka oud, odrobina róży i masa piżma – ale nie jest to białe, sztuczne piżmo. Tutaj jest ono wyraźnie zwierzęcego pochodzenia – trochę kojarzy mi się z zapachem miejskich toalet, ale o dziwo nie jest to odrażające. Baza jest wytrawna, gorzko – kwaśna. Całość kojarzy mi się z jakimś starym, dobrym szyprem. Zdecydowanie najlepszy zapach Rasasi, jaki do tej pory testowałam. Świetna trwałość.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2014-07-13, 21:06 | #240 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 7 190
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Daim Blond Serge Lutens - ciekawy, zamszowy zapach z ostrością kardamonu i z morelą, jakby ususzoną. Lekko unisexowy, na początku dla mnie trochę za mocny, ale potem ładnie się wycisza. Mimo wszystko nie sądzę, by do mnie jakoś specjalnie pasował.
Desire Me Escada - talerz ze słodyczami, ale takimi troszkę plastikowymi. Owocowy i z akcentami gourmand. Z tego typu zapachów zdecydowanie wolę Fantasy BS, ale może globalne testy sprawią, że zmienię zdanie.
__________________
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:44.