Jak zdobyć serce swojego wykładowcy??? - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-03-17, 12:33   #181
Tetrix
Rozeznanie
 
Avatar Tetrix
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 935
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez Claire Fisher Pokaż wiadomość
ty na prawdę jesteś studentką
to samo pomyślałam
__________________

Tetrix jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-17, 14:14   #182
izotropia
Rozeznanie
 
Avatar izotropia
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 726
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

przecież bycie studentką, nie wymaga i wymusza bycia śmiertelnie poważnym i czasem trzeba się pośmiać, by życie nie było takie szare i smutne a to o czym napisałam (moje pomysły) trwał tylko chwilę i były tylko dla żartu niż do zrealizowania
nie musicie się martwić, ja się tylko uczyłam/uczę... nie w głowie mi romanse z wykładowcami, a to że kilku jest przystojnych nic nie zmienia
izotropia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-17, 15:04   #183
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez Paula-S Pokaż wiadomość
No i to jest właśnie ten brak znajomości życia i wyobraźni - jakieś pitolenie o moralności, w sytuacji, gdy on może dać Ci szczęście, być właśnie Tym i gdy owa moralność nie ma nic do rzeczy.
Moralnosc i zasady maja jak najbardziej "do rzeczy" w tej sytuacji.
Tlumaczenie braku zasad "znajomoscia zycia" jest zenujace.

On moze dac szczescie - srutu tutu majty z drutu - ona go w ogole nie zna, jest starszy od niej o ponad 10 lat, jesli chodzi o dojrzalosc psychiczna, to roznica jest jeszcze wieksza, jest zajety, a Ty produkujesz jakies frazesy od dawaniu szczescia ?

Cytat:
Napisane przez Paula-S Pokaż wiadomość
Ludzie poznają się w pracy, masa firm ma określone zasady jeśli chodzi o związki na linii przełożony-podwładny, włącznie z zakazami takowych, ale to jest w Ameryce.
Nie, nie tylko w Ameryce.
Kolejna sprawa: regulacje to jedno, etyka to cos innego. Cos moze byc zgodne z przepisami, ale nieetyczne, pojmujesz?


Cytat:
Napisane przez Paula-S Pokaż wiadomość
Statystyki mówią same za siebię, procent ludzi, którzy poznają się i tworzą związki w pracy jest ogromny, a 40% kończy się małżeństwem.
Mierzi mnie, że niektórzy widzą w tym coś dziwnego czy też zdrożnego. To świadczy tylko o ich ograniczeniu, zacofaniu i niedojrzałości. To niedorzeczne !
A niech sie poznaja w pracy, kto komu tego broni? Co to za wolta, odrozniasz intymna relacje miedzy wykladowca a studentka, a poznanie sie z kims w pracy ?
O niedojrzalosci i braku zasad swiadczy tylko taki leseferyzm, ze niewazne co sie dzieje dookola, tylko aby w tylek jakies pannicy bylo lzej

Cytat:
Napisane przez izotropia Pokaż wiadomość
Ja postanowiłam przyłożyć się do przedmiotu mojego ulubionego doktora... i chyba z 3 semestry mnie męczył i teraz prawie trafiłam do jego grupy
Też "męska" uczelnia męska grupa.. tylko 2 dziewczyny w grupie na ćwiczeniach, na roku 5. To co on miał się uśmiechać, żartować i ciągle pytać chłopaków?? a jestem ładniejsza od tej mojej koleżanki (i skromna ) )i czasem zdarzyło mi się zachować na zajęciach jak blondynka z dowcipów więc troszkę prowokowałam sytuacje w których zwracałam na siebie uwagę świadomie i mniej świadomie. ale rozumiecie ? on ma taki śliczny uśmiech... miękną kolana i inne części ciała
Tylko tyle, facet nie istnieje (skasował konto na nk - ale widziałam je tylko raz... też ma jakieś 31-33 lata więc między nami jest taka sama różnica jak między autorką a jej wykładowcom). Tylko tyle, chodziłam zafascynowana na jego zajęcia, uczyłam się a po dłuższych przerwach przyglądałam się czy jakaś podła baba nie założyła mu obrączki na palec. I nie powiem co chciałabym z nim robić, ale jak podrywać faceta, który z racji zawodu jest dla mnie nieosiągalny?, zresztą nie wiem czy nie traktuje mnie jak "bezosobowe coś", które czasem zachowuje się jak idiotka, pomimo stypendium naukowego . może, ma żonę, dziewczynę, narzeczoną... może, może... nie ważne, nie interesował się mną poza zajęciami - więc na wzdychaniu i chęci podania swojego numeru tel miedzy odpowiedziami na kolokwium się skończyło - na moje szczęście.

Mnie wielu wykładowców pytało gdzie mieszkam, jakoś nie myślałam, że im się podobam... a szkoda, bo taki z pięknymi błękitnymi oczkami pytał, fakt że z obrączką ale może to wdowiec, może się rozwodzi... albo albo... nie mam wyobraźni... po prostu nie wieżę w bajki!
Cytat:
Napisane przez izotropia Pokaż wiadomość
przecież bycie studentką, nie wymaga i wymusza bycia śmiertelnie poważnym i czasem trzeba się pośmiać, by życie nie było takie szare i smutne a to o czym napisałam (moje pomysły) trwał tylko chwilę i były tylko dla żartu niż do zrealizowania
nie musicie się martwić, ja się tylko uczyłam/uczę... nie w głowie mi romanse z wykładowcami, a to że kilku jest przystojnych nic nie zmienia
A co ma maksymalna infantylnosc do powagi lub jej braku ?
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-17, 15:48   #184
perseusz
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 536
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez Claire Fisher Pokaż wiadomość
ty na prawdę jesteś studentką
Cytat:
Napisane przez Tetrix Pokaż wiadomość
to samo pomyślałam
I ja
__________________
samotność to jest wtedy, jak każdy tramwaj jest dobry, bo gdzie nie pojedziesz to samo Cię czeka
perseusz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-17, 17:43   #185
3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 218
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez perseusz Pokaż wiadomość
I ja
i ja
3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-17, 17:51   #186
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Śmiejcie się śmiejcie, sama na własne oczy widziałam całkiem sympatyczną dziewczynę, która przed ładniejszymi wykładowcami robiła z siebie takiego tumana, że paleta blondu takiego blondu nie przewiduje

Cała aula/sala/salka była zażenowana, wykładowcy również, a ona myślała, że oni polemizują z nią, bo ona jest taka kobieca... i szalona, i beztroska, i usmiechnięta.

Nie wzięła pod uwagę, że wykładowca może pomyśleć, że niedojrzała... i postrzelona, nienormalna i wyszczerzona a na domiar złego głupia...
__________________

dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 21:32   #187
stuuudentka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: wraszawa czasem poznan
Wiadomości: 41
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

.

Edytowane przez stuuudentka
Czas edycji: 2011-01-23 o 11:46
stuuudentka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-04-22, 16:47   #188
antonina
Przyczajenie
 
Avatar antonina
 
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 28
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

watek stworzony wprost dla mnie :/
niestety.. miałam się nie udzielać, ale dzis jest mi tak smutno że musze gdzies się wyżalic. od jakiegos czasu podoba mi sie mój cwiczeniowiec, facet jest wolny... przynajmniej tak sadzę .wnioskuje to po jego zachowaniu - nie podrywa studentek, nie podlizuje się, nie rzuca żadnych podtekstów, jest dosc niepewny, przez zajecia patrzy większosc czasu w okolice podłogi hehe, nie potrafi utrzymac mojego wzroku, no i nie ma obraczki.
nie ma powodzenia wsrod studentow, a wręcz sam uwaza ze jest obiektem naszych kpin. jakis czas temu nakrzyczał na nas bardzo, tak naprawdę to nie wiemy co go zdenerwowało...moze mial po prostu gorszy dzien..a ja durna oczywiscie się postawiłam w obronie swojej grupy i efekt jest taki ze facet jest na mnie obrazony...zalil sie w innych grupach ze pewna studentka mu przedstawila swoje kontrzdanie.../niestety nie wiem co dokładnie powiedział.
a ja potem uznałam ze moze niechcący podwazylam jego autorytet itd i napisałam maila z przeprosinami.
odpisal ze nic sie nie stało..a ja widze ze jest ewidentnie obrazony, konczy wczesniej zajecia az o pół godziny, nie patrzy w moja strone..
a wczesniej cholera myslałam ze cos juz "zaskoczyło" bo nie raz sam mnie zaczepial na zajeciach zebym cos skomentowała... na konsultacjach (mialam powód zeby wpasc nie myślcie sobie ;P) zapytał przewrotnie "kiedy się widzimy"... a ze stałam wgięta, gosc obrocil to w zart i uznal ze przeciez na zajeciach.

spieprzyłam sprawę....
jak to odkręcic?

Edytowane przez antonina
Czas edycji: 2010-04-22 o 16:48
antonina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 12:39   #189
magica
Wtajemniczenie
 
Avatar magica
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: mój własny świat
Wiadomości: 2 222
GG do magica
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez antonina Pokaż wiadomość
watek stworzony wprost dla mnie :/
niestety.. miałam się nie udzielać, ale dzis jest mi tak smutno że musze gdzies się wyżalic. od jakiegos czasu podoba mi sie mój cwiczeniowiec, facet jest wolny... przynajmniej tak sadzę .wnioskuje to po jego zachowaniu - nie podrywa studentek, nie podlizuje się, nie rzuca żadnych podtekstów, jest dosc niepewny, przez zajecia patrzy większosc czasu w okolice podłogi hehe, nie potrafi utrzymac mojego wzroku, no i nie ma obraczki.
nie ma powodzenia wsrod studentow, a wręcz sam uwaza ze jest obiektem naszych kpin. jakis czas temu nakrzyczał na nas bardzo, tak naprawdę to nie wiemy co go zdenerwowało...moze mial po prostu gorszy dzien..a ja durna oczywiscie się postawiłam w obronie swojej grupy i efekt jest taki ze facet jest na mnie obrazony...zalil sie w innych grupach ze pewna studentka mu przedstawila swoje kontrzdanie.../niestety nie wiem co dokładnie powiedział.
a ja potem uznałam ze moze niechcący podwazylam jego autorytet itd i napisałam maila z przeprosinami.
odpisal ze nic sie nie stało..a ja widze ze jest ewidentnie obrazony, konczy wczesniej zajecia az o pół godziny, nie patrzy w moja strone..
a wczesniej cholera myslałam ze cos juz "zaskoczyło" bo nie raz sam mnie zaczepial na zajeciach zebym cos skomentowała... na konsultacjach (mialam powód zeby wpasc nie myślcie sobie ;P) zapytał przewrotnie "kiedy się widzimy"... a ze stałam wgięta, gosc obrocil to w zart i uznal ze przeciez na zajeciach.

spieprzyłam sprawę....
jak to odkręcic?
Przeczekać... przejdzie mu... a jeśli mu zależy to sam znajdzie kontakt Powodzenia
__________________
http://pustamiska.pl/

JESTEŚ PIĘKNIEJSZA NIŻ CI SIĘ WYDAJE-klik

to słowo(nie "te słowo")
bynajmniej=wcale, w ogóle
magica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 12:55   #190
twizzy
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 570
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez izotropia Pokaż wiadomość
zresztą nie wiem czy nie traktuje mnie jak "bezosobowe coś", które czasem zachowuje się jak idiotka, pomimo stypendium naukowego
A nie pomyślałaś ,że możesz go do tego prowokować ??z tego ,co piszesz wynika,że właśnie zachowujesz się niepoważanie.
twizzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 22:19   #191
stuuudentka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: wraszawa czasem poznan
Wiadomości: 41
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

.

Edytowane przez stuuudentka
Czas edycji: 2011-01-23 o 11:47
stuuudentka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-02, 22:38   #192
Sondrina
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 4 888
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Ja bym się w to nie pchała, bo z tego mogą wyniknąć tylko problemy, bo to łączy was zależność wykładowca-studentka. W ogóle władze uczelni by na coś takiego niechętnie patrzyły, on mógłby mieć z tego powodu problemy.
Rozumiałabym, gdyby to był kolega, z którym się autentycznie znasz, ma dziewczynę, ale się zakochałaś w nim w jako człowieku, a nie wyobrażeniu o nim na podstawie żartów puszczanych na wykładzie i braku sweetaśnych podpisów pod zdjęciami...
Sondrina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-03, 09:29   #193
ag_1589
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 164
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez psotka88 Pokaż wiadomość
Przed chwilą czytałam inne wątki na temat studentka+wykładowca i są tam naprawdę gorsze i egoistyczne wypowiedzi, ale żadna z nich nie spotkała się z taką krytyką. Ok rozumiem, dziewczyna powinna być święta, ale obserwując jego profil na nk wcale tej miłości nie widać, wręcz przeciwnie, tylko jedno zdjęcie razem, bez żadnego romantycznego komentarza tylko zwyczajne Z M........, dziewczyna pisze mu po cztery komentarze do każdego zdjęcia, on żadnej odpowiedzi, chociaż do innych odpisuje, jej zdjęcia nie skomentowane przez niego.... Nie wiem.... Ale uwierzcie, że nie jestem jakąś desperatką, która na siłę szuka faceta. Cieszę się dużym zainteresowaniem u płci przeciwnej, jednak do tej pory nikt nie przykuł mojej uwagi tak jak on. od dwóch lat nawet nie myślałam o związku, było mi dobrze samej, aż do tej pory. Facet zaimponował mi pod każdym względem: urody, poczucia humoru, inteligencji, sposobie wypowiadania się, błyskotliwością.... A po jego sposobie bycia i wypowiedziach w realu i np na nk wnioskuję, że nie w głowie mu narazie rodzina... a to, że ma setki studentek takich jak ja, co za nim latają to też raczej odpada, bo jest to kierunek raczej męski, w grupie są tylko dwie dziewczyny.... Ok, może głupio myśle, ale nie można jakoś milej napisać, że to nie ma szans....
:O:O:O:O:O:O! z Twojej wypowiedzi wnioskuję,że skoro mój chłopak napisze mi coś na nk raz na dwa/trzy miesiące to znaczy że mnie nie kocha? Albo jest ze mną bo nie chce być sam? no proszę Cię,daj spokój. To,że ma z nią jedno zdjęcie o niczym nie świadczy a że ona mu komentuje a on jej nie, co z tego? ja jak chce coś napisać swojemu chłopakowi to mu to piszę, i jakoś nie uważam jego nie odpisywania za jakiś zły znak. odpuść sobie. on ma dziewczynę. i tak, to przekreśla już wszystko inne.
__________________
"Uwierz mi na słowo: najgłupsza kobieta potrafi kierować mądrym mężczyzną, ale trzeba bardzo mądrej kobiety by kierować głupcem."

Rudyart KIpiling

______________________
-będę lepsza
-schudnę
56kg->50kg
-uwierzę w siebie
[I]
[B][COLOR=Red]
ag_1589 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-11, 19:21   #194
Melisa1990
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 26
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Hej

Odradzam Ci zwiazek z wyklaowca, ale nie z takich powowdow jak wiekszosc.
Sama jestem w zwiazku z wykladowca, choc nie wiem czy mozna to jeszcze nazwac zwiazkiem.
On 36 lat, zonaty, dwojka dzieci, jeden z najbardziej przytsojnych i pociagajacych facetow jakich bylo mi dane poznac, ja 20 lat, studentka prawa, oceniania przez innych jako bardzo atrakcyjna, wyrozniajaca sie z tlumu dziewczyna...

Zaczelo sie niewinnie, jak w wiekszosci romansow zaiskrzylo odrazu, od slowka do slowka, od rozmowy do rozmowy od spotkania do spotania i ...do lozka.
Po 2miesiacach znajomosci zostalam jego kochanka, jestem nia nadal, mimo ze teraz juz wbrew swojej woli.
Bylo cudowanie, byl dla mnie calym siwatem, nie dopuszczalam do siebie mysli, ze ma zone, rodzine, godzilam sie na to cale udawanie ze sie nie znamy, na brak mozliwosci przedstawienie go komukolwiek. Po jakims czasie zaczelo mi to przeszadzac, powoli uswiadamialam sobie, ze musze zakonczyc ta sytuacje. Poznalam kogos, chlopak niewiele ode mnie starszy, z ktorym moglam wyjsc w kazde publiczne miejsce - gdzie tylko mialam ochote. Uczucie o wykladowcy gaslo, do chlopaka roslo.
Postanowilam zakonczyc romans. Decyzje podjelam 2 miesiace temu, 2 miesiace temu powiedzialam o tym mojemu wykladowcy. I wiesz co? Wciaz z nim jestem, nie moge odejsc, on mi nie pozwala, grozi...
Teraz jestem bardziej jego maszyna do seksu niz kochanka. Musze byc dla niego zawsze wtedy kiedy on ma na to ochote, a przy tym nie moge sie z nikim innym spotykac, pod grozba ujawnienia tego wszytskiego. Jemu nie zalzy na rodzinie, wyklada tylko dllatego ze lubi, jest niezaleny finansowo, jest mu wszytsko jedno czy ktos sie dowie, czy nie.
A dla mnie to bedzie koniec wszytskiego...
Dlatego nie radze.
Melisa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-11, 19:43   #195
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Melisa - jak by ci groził tobyś nagrała go i doniosła na policje. Po prostu podoba ci sie bycie tą trzecią i robienie świństwa z nim jakiejś kobiecie.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-12, 17:54   #196
Arrianna
Zakorzenienie
 
Avatar Arrianna
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Nie musi nagrywać - w takich sprawach czasem "kto pierwszy ten lepszy". Jak pójdzie do dziekana poskarżyć się, że jest molestowana przez wykładowcę też zrobi małą aferę. Ale fakt faktem - lepiej mieć dowody
W każdym razie ja bym tego tak nie zostawiła! Tak samo jak on ci grozi tak samo ty możesz grozić jemu ujawnieniem całej sprawy a zauważ że też ma trochę do stracenia. Wydaje mi się że facet blefuje - za dużo by na tym stracił.
To, że twierdzi, że nic nie straci - może być tylko bajeczką.
Arrianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-02, 18:38   #197
stuuudentka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: wraszawa czasem poznan
Wiadomości: 41
.

Edytowane przez stuuudentka
Czas edycji: 2011-01-23 o 11:44
stuuudentka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-02, 19:54   #198
orzeszek01
Zakorzenienie
 
Avatar orzeszek01
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 9 753
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez Melisa1990 Pokaż wiadomość
Hej

Odradzam Ci zwiazek z wyklaowca, ale nie z takich powowdow jak wiekszosc.
Sama jestem w zwiazku z wykladowca, choc nie wiem czy mozna to jeszcze nazwac zwiazkiem.
On 36 lat, zonaty, dwojka dzieci, jeden z najbardziej przytsojnych i pociagajacych facetow jakich bylo mi dane poznac, ja 20 lat, studentka prawa, oceniania przez innych jako bardzo atrakcyjna, wyrozniajaca sie z tlumu dziewczyna...

Zaczelo sie niewinnie, jak w wiekszosci romansow zaiskrzylo odrazu, od slowka do slowka, od rozmowy do rozmowy od spotkania do spotania i ...do lozka.
Po 2miesiacach znajomosci zostalam jego kochanka, jestem nia nadal, mimo ze teraz juz wbrew swojej woli.
Bylo cudowanie, byl dla mnie calym siwatem, nie dopuszczalam do siebie mysli, ze ma zone, rodzine, godzilam sie na to cale udawanie ze sie nie znamy, na brak mozliwosci przedstawienie go komukolwiek. Po jakims czasie zaczelo mi to przeszadzac, powoli uswiadamialam sobie, ze musze zakonczyc ta sytuacje. Poznalam kogos, chlopak niewiele ode mnie starszy, z ktorym moglam wyjsc w kazde publiczne miejsce - gdzie tylko mialam ochote. Uczucie o wykladowcy gaslo, do chlopaka roslo.
Postanowilam zakonczyc romans. Decyzje podjelam 2 miesiace temu, 2 miesiace temu powiedzialam o tym mojemu wykladowcy. I wiesz co? Wciaz z nim jestem, nie moge odejsc, on mi nie pozwala, grozi...
Teraz jestem bardziej jego maszyna do seksu niz kochanka. Musze byc dla niego zawsze wtedy kiedy on ma na to ochote, a przy tym nie moge sie z nikim innym spotykac, pod grozba ujawnienia tego wszytskiego. Jemu nie zalzy na rodzinie, wyklada tylko dllatego ze lubi, jest niezaleny finansowo, jest mu wszytsko jedno czy ktos sie dowie, czy nie.
A dla mnie to bedzie koniec wszytskiego...
Dlatego nie radze.
Widac ze Ci taki uklad odpowiada,skoro sie na to godzisz Bo jesli byloby inaczej,to zrobilabys cos zeby to zakonczyc. Pojsc do dziekana,zglosic to,cokolwiek. Ale skoro Ty sie zgadzasz ' byc dla niego zawsze wtedy kiedy on ma na to ochote' i dawac mu to sorry..
__________________
Yesterday I was sad
Today I am happy
Yesterday I had a problem
Today I still have a problem
But today I changed the way I look at it

orzeszek01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-03, 08:29   #199
Supersonic
Raczkowanie
 
Avatar Supersonic
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Francja->Wroc
Wiadomości: 44
GG do Supersonic
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Każdy zna kogoś, kto przechodził zauroczenie wykładowcą, albo sam ma na koncie taką historię Moim zdaniem szkoła wyższa - miejsce jak każde inne do poznania faceta, to nie jest liceum, jesteśmy dorosłymi ludźmi, między którymi niejednokrotnie różnica wieku wynosi kilka lat. Znam trochę ludzi w ten sposób poparowanych, z różnym skutkiem, od fajnych równych związków, po romansiki na boku, więc tutaj też nie ma reguły.
Z doświadczenia moich znajomych dziewczyn (jak pisałam - zjawisko bardziej powszechne niż by się mogło wydawać) - przeczekać, samo przejdzie, bywać - i poznawać innych facetów Naprawdę nie ma lepszego sposobu niż "klin" Eh, nie zapomnę nigdy mojej przyjaciółki, która chodziła z głową w chmurach przez dobre 2 lata, miała na lustrze wysmarowane inicjały swojego obiektu, stroiła się przed zajęciami, normalnie kosmos. Z jednej strony kosmos, a z drugiej strony to jest straszne, jak każde zakochanie bez wzajemności. A potem poznała swojego obecnego męża, a cudny pan doktor się roztył tak, że nawet moja przyjaciółka go nie poznała Dziewczyny, łatwo się krytykuje, ale jak człowiek jest zakochany i ma w głowie tylko jedno, to naprawdę odrzuca się od siebie fakty typu "ma dziewczynę" albo "przecież nie znam człowieka".


Cytat:
Napisane przez Melisa1990 Pokaż wiadomość
Hej

Odradzam Ci zwiazek z wyklaowca, ale nie z takich powowdow jak wiekszosc.
Sama jestem w zwiazku z wykladowca, choc nie wiem czy mozna to jeszcze nazwac zwiazkiem.
On 36 lat, zonaty, dwojka dzieci, jeden z najbardziej przytsojnych i pociagajacych facetow jakich bylo mi dane poznac, ja 20 lat, studentka prawa, oceniania przez innych jako bardzo atrakcyjna, wyrozniajaca sie z tlumu dziewczyna...

Zaczelo sie niewinnie, jak w wiekszosci romansow zaiskrzylo odrazu, od slowka do slowka, od rozmowy do rozmowy od spotkania do spotania i ...do lozka.
Po 2miesiacach znajomosci zostalam jego kochanka, jestem nia nadal, mimo ze teraz juz wbrew swojej woli.
Bylo cudowanie, byl dla mnie calym siwatem, nie dopuszczalam do siebie mysli, ze ma zone, rodzine, godzilam sie na to cale udawanie ze sie nie znamy, na brak mozliwosci przedstawienie go komukolwiek. Po jakims czasie zaczelo mi to przeszadzac, powoli uswiadamialam sobie, ze musze zakonczyc ta sytuacje. Poznalam kogos, chlopak niewiele ode mnie starszy, z ktorym moglam wyjsc w kazde publiczne miejsce - gdzie tylko mialam ochote. Uczucie o wykladowcy gaslo, do chlopaka roslo.
Postanowilam zakonczyc romans. Decyzje podjelam 2 miesiace temu, 2 miesiace temu powiedzialam o tym mojemu wykladowcy. I wiesz co? Wciaz z nim jestem, nie moge odejsc, on mi nie pozwala, grozi...
Teraz jestem bardziej jego maszyna do seksu niz kochanka. Musze byc dla niego zawsze wtedy kiedy on ma na to ochote, a przy tym nie moge sie z nikim innym spotykac, pod grozba ujawnienia tego wszytskiego. Jemu nie zalzy na rodzinie, wyklada tylko dllatego ze lubi, jest niezaleny finansowo, jest mu wszytsko jedno czy ktos sie dowie, czy nie.
A dla mnie to bedzie koniec wszytskiego...
Dlatego nie radze.
To, co piszesz, jest straszne. Zakończ tę znajomość natychmiast, przy takich sprawach nigdy nie jest tak, że człowiekowi nie zalezy na rodzinie. Nawet jeśli facet ma żonę za nic, to są pewne pozory, które praktycznie każdy chce utrzymać dla otoczenia (zwłaszcza w prawniczym środowisku) i małe prawdopodobieństwo, że doprowadzi do sytuacji, w której sprawa by się wydała. A nawet jeśli, to i tak chyba lepsze niż szantaż. Ale prawdopodobnie odpuści i znajdzie inną dziewczynę. Może Ci zaszkodzić? Jak? Powie kolegom z pracy, że byłaś jego kochanką i teraz chce się zemścić? To nie jest w jego interesie, żeby sprawa się wydała. Nawet jak komuś powie, to będzie to mała skala, a nawet jak zacznie się rozchodzić, to generalnie normalny człowiek nigdy nie stanie po stronie faceta, który zdradza żonę ze studentką i zaszkodzi tej studentce. W mega najgorszym razie zawsze możesz zmienić szkołę, zmienić miasto, jesteś młoda, możesz jeszcze wszystko. Musisz się z tym zmierzyć, za takie historie płaci się pewną cenę i taka jest Twoja. Myślę, że nie będzie tak źle, jak Ci się wydaje. Trzymam kciuki
__________________
nieznośna lekkość bytu
Supersonic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-07-03, 12:40   #200
kate b
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 193
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Czytając cały wątek zastanawiam się w jakich czasach żyją niektórzy ludzie. Wypowiedzi użytkowników mnie przerażają. Zawsze powtarzałam to mojej mamie, teraz powiem i Wam: ludzie to co kiedyś było nie do pomyslenia, teraz jest na porządku dziennym. I to nie jest nic niezwykłego. Czas nie stoi w miejscu, idzie do przodu, technologia również, a i myśl ludzka stale się rozwija. To co kiedyś odierane za niemoralne, teraz reklamowane jest w mediach...
Ja nie mówię, że to jest dobre, że to popieram ale trzeba iśc dalej, żeby nie być staromodnym... Ja rozumiem, że dla niektórych starszych roczników jest to niezwykle trudne i, że moja babcia nigdy nie zrozumie co to jest internet, ale bez przesady... Czasami zaofanie i ciemnoota ludzka jest nie do pomyślenia.
Przekreślać miłość, związek tylko z tego powodu, że istnieje jakas "hierarchia wartości, stanowisk"?- pierwsze słysze naprawdę. Ja rozumiem, że ktoś napisze "trzeba mieć morały, istnieją zasady, któvyh się nie przekracza" okey, ale dla każdego moralnośc oznacza co innego. A ja nie uważam, związek wykładowca-studentka, jeżeli jest to beinteresowna miłość z obu stron, za coś niemoralnego.
Ludzie znajdują miłośc wszędzie... Najtrudniejsze jest to aby ponieśc konswkwencje takiej miłości, ale na to już się chyba decydują ludzie jeżeli biora pod uwagę takie związki. Natomiast z morlanością ja tu nie widzę niczego wspólnego.
kate b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-03, 13:21   #201
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Jeśli ta miłość jest taka czysta, prawdziwa, jedyna itp, to zdaje się, że może zaczekać aż wykładowca przestanie studentkę uczyć/aż studentka zmieni grupę/ewentualnie studia skończy, jak to jej promotor czy coś.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-03, 13:26   #202
kate b
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 193
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Tylko po co? Żeby uciszyć innych ludzi? Mnie by g**** obchodziło co sobie myślą inni.
kate b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-03, 20:57   #203
Arrianna
Zakorzenienie
 
Avatar Arrianna
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Jeśli ta miłość jest taka czysta, prawdziwa, jedyna itp, to zdaje się, że może zaczekać aż wykładowca przestanie studentkę uczyć/aż studentka zmieni grupę/ewentualnie studia skończy, jak to jej promotor czy coś.


Może niektóre osoby nie przejmowałyby się opinią środowiska ale niestety uniwersytet(gdzie facet pracuje) to bardzo specyficzny świat. Ludzie sobie liżą tyłki i stwarzają pozory mega porządnych tylko po to, żeby romans ze studentką to wszystko rozwalił? Oooo nie. Lexie ma rację - jeśli facet ma szczere intencje to w jego interesie jest żeby dziewczyna skończyła z nim zajęcia bo plotki na pewno mu w karierze nie pomogą(na uniwerku zasada "nie ważne jak ważne żeby mówili" nie obowiązuje). A jeśli chce przelecieć i uciszyć - to po co czekać?

kate b - to, że inni by myśleli o takiej parze źle to dopiero pół problemu bo niestety ale w świecie w którym żyjemy inni mają duży wpływ na to jak potoczy się nasz los. Jako dziewczyna wykładowcy nie tylko można spotkać się z negatywną opinią ale też swoistym "prześladowaniem" na uczelni. Jasne, jak ktoś chce się z tym zmagać dla "mistycznej miłości na forever" to czemu nie...

a i jeszcze coś: nigdy nie można zajrzeć drugiej osobie do głowy i skąd mamy wiedzieć że to jest ten biały wieloryb a nie seks za oceny ze strony studentki albo seks z młodszą laską ze strony wykładowcy. Zaufać? No jasne... można ale można też poczekać.
I tu właśnie chyba wdziera się moralność -zawsze związek między osobami o różnych pozycjach wywołuje poczucie że coś jest nie tak (wszak para powinna mieć relacje partnerskie). Jak napisałaś każdy ma inne poczucie moralności -więc niech sobie ludzie będą staromodni, zacofani i ciemni jak mówisz.

Edytowane przez Arrianna
Czas edycji: 2010-07-03 o 21:03
Arrianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-03, 21:38   #204
kate b
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 193
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Arrianna, masz może i rację, ja nie wiem dokładnie jakie klimaty panują na uczelni ponieważ jeszcze nie skończyłam nawet liceum A co do tego liceum to zauważyłam właśnie, że związek uczennicy-nauczyciela w liceum byłby zupełnie nie na miejscu i zalatywałby pedofilstwem nawet gdyby uczennica skończyła ledwo co te 18 lat. Co do uniwersytetu, może dlatego, że studenci to już (powinny być) oosby dojrzałe i fizycznie i emocjonalnie związek wykłądowca-studentka wydaje mi sie na miejscu( to moze zle sformuowanie) ale nie widze w tym nic zdroznego.
Co do dręczenia owej studentki/studenta oraz plotkowania na jego/jje temat to oczywiście powinna/powinienen się z tym liczyć. Tyle w tym temacie.
Oczywiście to, że ja nie ma nic do takich związków i podchodze do nich w sposob neutralny nie oznacza, że sama byłabym skłonna związać się z wykładowcą.

edit:
"Jak napisałaś każdy ma inne poczucie moralności -więc niech sobie ludzie będą staromodni, zacofani i ciemni jak mówisz. "
Aa co do tego, to chciałam zauważyć, że ja zdaje sobie sprawę z tego, że całego świata nie zmienię i nawet nie zamierzam. Więc podchodze dlo tego z dystansem, ale czasami jak czytam wypowiedzi ludzi, którzy przezywają takie tematy na potęgę to... Nie wiem dlaczego ich to w ogóle obchodzi a oburzanie się na akceptacje takich związków to już kosmos totalny dla mnie.

Edytowane przez kate b
Czas edycji: 2010-07-03 o 21:51
kate b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-03, 22:15   #205
Arrianna
Zakorzenienie
 
Avatar Arrianna
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez kate b Pokaż wiadomość
Arrianna, masz może i rację, ja nie wiem dokładnie jakie klimaty panują na uczelni ponieważ jeszcze nie skończyłam nawet liceum A co do tego liceum to zauważyłam właśnie, że związek uczennicy-nauczyciela w liceum byłby zupełnie nie na miejscu i zalatywałby pedofilstwem nawet gdyby uczennica skończyła ledwo co te 18 lat. Co do uniwersytetu, może dlatego, że studenci to już (powinny być) oosby dojrzałe i fizycznie i emocjonalnie związek wykłądowca-studentka wydaje mi sie na miejscu( to moze zle sformuowanie) ale nie widze w tym nic zdroznego.
Co do dręczenia owej studentki/studenta oraz plotkowania na jego/jje temat to oczywiście powinna/powinienen się z tym liczyć. Tyle w tym temacie.
Oczywiście to, że ja nie ma nic do takich związków i podchodze do nich w sposob neutralny nie oznacza, że sama byłabym skłonna związać się z wykładowcą.

edit:
"Jak napisałaś każdy ma inne poczucie moralności -więc niech sobie ludzie będą staromodni, zacofani i ciemni jak mówisz. "
Aa co do tego, to chciałam zauważyć, że ja zdaje sobie sprawę z tego, że całego świata nie zmienię i nawet nie zamierzam. Więc podchodze dlo tego z dystansem, ale czasami jak czytam wypowiedzi ludzi, którzy przezywają takie tematy na potęgę to... Nie wiem dlaczego ich to w ogóle obchodzi a oburzanie się na akceptacje takich związków to już kosmos totalny dla mnie.
Na uniwerku niestety każdy związek zalatuje wykorzystaniem-zawsze jest to wykorzystanie pozycji osoby wyżej. Czy to przez studentkę chcącą poprawić oceny czy też przez faceta chcącego pohasać. Już w innym wątku pisałam, że naszym uniwerkiem już nie raz przez to trzęsło. O tyle o ile nie miało to poważniejszych konsekwencji w stylu wyrzucanie z uczelni kogokolwiek o tyle zawsze wiązało się z plotami... i to nie tylko wśród uczniów.

Dla mnie osobiście taki związek jest... ojej raczej nie do zaakceptowania. Może młodzi i przystojni doktoranci jeszcze... ale wtedy nikt nie ma problemu bo po semestrze ich przygoda ze wspólną edukacją się kończy i można przyszłego doktorka podrywać. Świeżutcy doktorzy zazwyczaj zajęci a wolni zostają rozwodnicy, profesorki które by skoczyły w bok i inne takie ewenementy...
Ogólnie dla mnie każdy on jest nauczycielem, kimś kto ma mi przekazać wiedzę a nie rozkochiwać w sobie.
Poza tym w tym wszystkim widzę jeszcze 1 problem. Bo wiecie - zakochać to tak nie od razu. Trzeba najpierw poznać tę osobę prywatnie a sorry na wykładach czy ćwiczeniach to dziewczę co najwyżej na wygląd czy erudycję polecieć może. Zostają konsultacje ale kto zna młodych i przystojnych doktorów ten wie, że oni rzadko mają własne gabinety :P więc i na konsultacjach rzadko prywatnie się rozmawia.

Ja nawet po prywatnych zajęciach z promotorem z którym przynajmniej 40 min przegadam o pierdołach nie mogę powiedzieć, że ZNAM(w sensie znać tak jak się zna znajomych a nie tylko znać w sensie kojarzyć) tego człowieka, bo nie gadamy o sobie tylko, sama nie wiem, o niezobowiązujących i niekoniecznie dotyczących nas osobiście rzeczach. Tym bardziej trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś się serio ZAKOCHAŁ tak na poważnie w wykładowcy. To raczej miłostki, które się i tak rozbiją o codzienne życie...(jak widać na przykładzie większości romansów na uniwerku)
Arrianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-04, 12:16   #206
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

A ja mam pytanie w imieniu dobrej koleżanki.
Co jeśli zaczęła się spotykać z facetem i okazało się,że uczy na jej wydziale,ale przedmiotu,który ona już miała i raczej jest pewne,że z nim nie będzie miała tego przedmiotu skoro już miała z kimś innym.Facet jest nowy na wydziale,więc nie widziała go nigdy,zwłaszcza,że okazało się,że za każdym razie gdy ona miała zajęcia to jego nie było albo był zupełnie gdzie indziej...
Spytała się mnie co bym zrobiła,bo jej się bardzo podoba.Oczywiście powiedziałam,że jak to sobie wyobraża,że w tym roku już może go spotykać na korytarzu i co będą się ukrywać,poza tym ludzie zaraz wywęszą,że ustawiła się koło wykładowce.Dziewczyna jest zdolna i ambitna(jak ja hehe skromność,ale taki żarcik) i jak dla mnie póki jeszcze nie jest zaangażowana lepiej,żeby się odsunęła.
Ale z drugiej strony zastanowiłam się,że może byłam zbyt drastyczna,może za bardzo ją ochrzaniłam,może zabieram jej szczęście.
Wiem,że decyduje sama o sobie,bo jest pełnoletnia,ale jest młodsza ode mnie,zawsze się mnie radziła i była wdzięczna za pomoc,ale od tamtej rozmowy chodzi taka dziwna zdołowana.
Jestem ciekawa Waszych opinii,jeśli przesadzam to mi powiedzcie i prosze o pomoc.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-04, 13:48   #207
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez Arrianna Pokaż wiadomość


Może niektóre osoby nie przejmowałyby się opinią środowiska ale niestety uniwersytet(gdzie facet pracuje) to bardzo specyficzny świat. Ludzie sobie liżą tyłki i stwarzają pozory mega porządnych tylko po to, żeby romans ze studentką to wszystko rozwalił? Oooo nie. Lexie ma rację - jeśli facet ma szczere intencje to w jego interesie jest żeby dziewczyna skończyła z nim zajęcia bo plotki na pewno mu w karierze nie pomogą(na uniwerku zasada "nie ważne jak ważne żeby mówili" nie obowiązuje). A jeśli chce przelecieć i uciszyć - to po co czekać?

kate b - to, że inni by myśleli o takiej parze źle to dopiero pół problemu bo niestety ale w świecie w którym żyjemy inni mają duży wpływ na to jak potoczy się nasz los. Jako dziewczyna wykładowcy nie tylko można spotkać się z negatywną opinią ale też swoistym "prześladowaniem" na uczelni. Jasne, jak ktoś chce się z tym zmagać dla "mistycznej miłości na forever" to czemu nie...

a i jeszcze coś: nigdy nie można zajrzeć drugiej osobie do głowy i skąd mamy wiedzieć że to jest ten biały wieloryb a nie seks za oceny ze strony studentki albo seks z młodszą laską ze strony wykładowcy. Zaufać? No jasne... można ale można też poczekać.
I tu właśnie chyba wdziera się moralność -zawsze związek między osobami o różnych pozycjach wywołuje poczucie że coś jest nie tak (wszak para powinna mieć relacje partnerskie). Jak napisałaś każdy ma inne poczucie moralności -więc niech sobie ludzie będą staromodni, zacofani i ciemni jak mówisz.
właśnie m.in. dlatego uważam pannę logującą się jako Melisa, za robiącą z wizażanki idiotki, a najciekawsze, że wiele dziewcząt studiuje czy studiowało i jakby nie miało pojęcia, jakie to jest zazwyczaj środowisko, że tak łyka tą jej historyjkę.
Hobbystycznie to sobie można krzesla strugać, a nie wykładać na uczelni, (żeby jakas nawiedzona małolata mogła wciskać głodne kawałki, że robi za dziwkę swojego jak gdyby, chiała, eksa, bo jak nie, to ten wszystko wszystkim rozpowie , a świstak siedzi...), chyba, że jest się nie wiadomo jakim autorytetem a nie doktoreczkiem w okolicy 30tki.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2010-07-04 o 13:50
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-04, 15:19   #208
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
A ja mam pytanie w imieniu dobrej koleżanki.
Co jeśli zaczęła się spotykać z facetem i okazało się,że uczy na jej wydziale,ale przedmiotu,który ona już miała i raczej jest pewne,że z nim nie będzie miała tego przedmiotu skoro już miała z kimś innym.Facet jest nowy na wydziale,więc nie widziała go nigdy,zwłaszcza,że okazało się,że za każdym razie gdy ona miała zajęcia to jego nie było albo był zupełnie gdzie indziej...
Spytała się mnie co bym zrobiła,bo jej się bardzo podoba.Oczywiście powiedziałam,że jak to sobie wyobraża,że w tym roku już może go spotykać na korytarzu i co będą się ukrywać,poza tym ludzie zaraz wywęszą,że ustawiła się koło wykładowce.Dziewczyna jest zdolna i ambitna(jak ja hehe skromność,ale taki żarcik) i jak dla mnie póki jeszcze nie jest zaangażowana lepiej,żeby się odsunęła.
Ale z drugiej strony zastanowiłam się,że może byłam zbyt drastyczna,może za bardzo ją ochrzaniłam,może zabieram jej szczęście.
Wiem,że decyduje sama o sobie,bo jest pełnoletnia,ale jest młodsza ode mnie,zawsze się mnie radziła i była wdzięczna za pomoc,ale od tamtej rozmowy chodzi taka dziwna zdołowana.
Jestem ciekawa Waszych opinii,jeśli przesadzam to mi powiedzcie i prosze o pomoc.
Ja bym się nie przejmowała i spotykała z nim. Nie będzie już jej uczył, więc to żaden problem.
A przecież na uczelni nie muszą się afiszować ze swoim uczuciem (w przyszłości) - nie będzie wtedy też tak ogromnego problemu, że 'ludzie gadają'. A ludzie i tak gadać będą, bo lubią.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-04, 16:46   #209
Arrianna
Zakorzenienie
 
Avatar Arrianna
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
A ja mam pytanie w imieniu dobrej koleżanki.
Co jeśli zaczęła się spotykać z facetem i okazało się,że uczy na jej wydziale,ale przedmiotu,który ona już miała i raczej jest pewne,że z nim nie będzie miała tego przedmiotu skoro już miała z kimś innym.Facet jest nowy na wydziale,więc nie widziała go nigdy,zwłaszcza,że okazało się,że za każdym razie gdy ona miała zajęcia to jego nie było albo był zupełnie gdzie indziej...
Spytała się mnie co bym zrobiła,bo jej się bardzo podoba.Oczywiście powiedziałam,że jak to sobie wyobraża,że w tym roku już może go spotykać na korytarzu i co będą się ukrywać,poza tym ludzie zaraz wywęszą,że ustawiła się koło wykładowce.Dziewczyna jest zdolna i ambitna(jak ja hehe skromność,ale taki żarcik) i jak dla mnie póki jeszcze nie jest zaangażowana lepiej,żeby się odsunęła.
Ale z drugiej strony zastanowiłam się,że może byłam zbyt drastyczna,może za bardzo ją ochrzaniłam,może zabieram jej szczęście.
Wiem,że decyduje sama o sobie,bo jest pełnoletnia,ale jest młodsza ode mnie,zawsze się mnie radziła i była wdzięczna za pomoc,ale od tamtej rozmowy chodzi taka dziwna zdołowana.
Jestem ciekawa Waszych opinii,jeśli przesadzam to mi powiedzcie i prosze o pomoc.
Jak nie mają zajęć razem i mieć nie będą to nie widzę problemu - jak przedmówczyni. Nie ma problemu z ocenianiem i jeśli nie będą się wyściskiwać na korytarzu(co dla mnie nawet w relacji student-student jest dziwne :P jakby własnych domów nie mieli :P) to absolutnie nikt nie zabroni im się spotykać prywatnie.
Arrianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-04, 17:11   #210
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Jak zdobyć serce swojego wykładowcy???

Cytat:
Napisane przez kate b Pokaż wiadomość
Tylko po co? Żeby uciszyć innych ludzi? Mnie by g**** obchodziło co sobie myślą inni.
Tu nawet nie chodzi o to, co sobie pomyślą inni ani nie chodzi tak bardzo o moralność, ale istnieje coś takiego jak etyka zawodu, której należy przestrzegać. Przynajmniej jak się chce być dobrym w tym co się robi, być profesjonalistą itp itd. I tu właśnie jest ta zasada, że nieetycznie jest sypiać, romansować, wiązać się ze swoją studentką, bowiem nie sposób ją wtedy obiektywnie oceniać na zajęciach, egzaminach czy zaliczeniach. Może stracić na tym zarówno ona jak i jej koledzy, zależnie od tego czy ocenianie jej będzie bardziej surowe czy ulgowe. Nigdy nie ma pewności czy ocena studentki, z którą wykładowca się blisko związał nie wynika bezpośrednio z ich związku, a nie jej wiedzy, co oczywiście wzbudzi dodatkowo niezbyt ciekawe reakcje w innych studentach i innych wykładowcach.
Stracić jako profesjonalista może zarówno wykładowca, jak i studentka, a na takiej opinii jednak z reguły ludziom zależy i to nie bez powodu.

Czym innym jest generalnie poznać faceta na uczelni, choćby to i był doktorant czy wykładowca, umówić się, zakochać itp, a co innego jest robić to samo z kimś, kto ma wkrótce wystawiać studentowi ocenę. Dlatego uważam, że w razie czego należy zaczekać z rozwijaniem znajomości, szczególnie że w większości przypadków dana osoba uczy studenta tylko przez jeden lub dwa semestry, więc niezbyt długo.

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2010-07-04 o 17:14
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:11.