Modeling XXL - nowa era?

[visionAM]

Widziałam kiedyś taki obrazek - waga szalkowa i na jednej szalce 5kg tłuszczu, a na drugiej szalce 5kg mięśni. Nie muszę chyba mówić, że tłuszcz zajmował na szalce jakieś 3 razy więcej miejsca?

Dlatego też zgadzam się z powyższą wypowiedzią.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Madia

Doprawdy, to nie takie trudne. No raczej wątpię, że szczupła fajna dziewczyna przypadkiem ma 165 (a chyba widzę, że ktoś jest mojego wzrostu lub wyższy/niższy?? czy nie widzę, potrzebuję metra?) i 65-70kg...no chyba że waży się w ciężkich ubraniach i stąd te kg. Ale co ja tam wiem...

No właśnie cały problem w tym, że dwie osoby mające 165cm wzrostu i ważące 65kg mogą mieć kompletnie inną budowę i po jednej będzie "widać" w Twoim rozumieniu, a po drugiej niekoniecznie.

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

Napisane przez Lady_Kala

BMI nie jest tak naprawdę żadnym wyznacznikiem tego czy ktoś ma nadwagę czy nie i czy jest gruby czy chudy. Lekarze dietetycy odchodzą od wyliczania BMI a na to miejsce wchodzą pełne pomiary składu ciała, które już nieco więcej mówią nam o faktycznym stanie ciała.

prozaiczny przykład-znany amerykański kulturysta Lee Priest ważący w okresie startowym około 120kg a mający zaledwie +/- 150cm wzrostu ma BMI 53,3 co jest już poważną otyłością. Nic to, że facet ma na zawodach około 5-7% tkanki tłuszczowej i masę mięśniową tak suchą, że widać prążkowanie mieśni i żyły.

Ze mną jest podobnie-regularnie robię pomiary na takiej wadze-od kiedy przybyło mi kilka kg suchych mieśni a zrzuciłam jeszcze trochę tkanki tłuszczowej moje BMI skoczyło w górę-a wyglądam jeszcze szczuplej z tą różnicą, że lepiej widać szczegóły szkieletu mięśniowego...
Więc kwestia BMI to raczej średni argument...

Z tym się oczywiście zgadzam, więc jeśli to było do mnie to chodziło mi tylko i wyłącznie o kwestię przeciętnego zestawienia waga-wzrost, a nie o to kto jest otyły, a kto chudy

[Lady_Kala]

Dlatego też stosunek waga wzrost nie jest żadną informacją o tym jak ciało wygląda, bo można:

-ważyć mało a mieć dużą zawartość tkanki tłuszczowej-to często spotykane u wychudzonych modelek, waga mała, obwody niskie a ciało z jakiegoś powodu jest wiotkie, bezkształtne, galaretowate-dlaczego? Bo głodówki uruchamiają procesy kataboliczne, organizm aby się wyżywić rozkłada najbardziej wartościową tkankę czyli mięśnie (bo nie jest odżywiane z zewnątrz) co z kolei sprzyja odkładaniu i magazynowaniu tłuszczu jako zapas energetyczny "na później" głodzonego ciała. Stąd niska ilość mieśni a wysoka tłuszczu, waga mimo wszystko niska i obwody małe.
-ważyć dużo a mieć niską zawartość tkanki tłuszczowej, a dużą ilość mieśni-tkanka mięśniowa waży wiecej niż tłuszcz. To obecność mięśni stanowi o tym, że ciało wygląda młodo, jest jędrne, sprężyste, zdrowe.
(ja przy wzroście 163cm ważę obecnie 57kg i wagą ciągle rośnie Ze względu na sporą ilość tkanki mięśniowej i relatywnie niski poziom tłuszczu-obecnie niecałe 16%, wygląda to dobrze i nawet lepiej jak kilka lat temu zanim zaczęłam ćwiczyć ważyłam 48kg. Znajomi, którzy pamiętają mnie z ery patyczaka nie chcą wierzyć, że teraz ważę prawie 10kg więcej. Dzięki temu, że wagę stanowi głównie masa mieśni nie wygląda się na tyle.
-waga wysoka, ilość tłuszczu i mieśni w normie, wysoka zawartość wody-często przy problemach hormonalnych spotyka się ze zwiększoną retencją wody w organizmie. To z kolei podbija wagę ciała i zwiększa obwody. Mimo wszystko poziom tkanki tłuszczowej może pozostać niski a ciało wygląda na grube, jest napuchnięte, nalane.

Więc co człowiek to inna sylwetka a takie wymiary jak waga/wzrost nic nam nie mówią o stanie ciała.

Dziewczyny jak będziecie mieć okazję wykonać gdzieś taki test składu ciała (często są organizowane takie akcje, mają takie wagi w fitness klubach itd..) to wykonajcie-to daje świetny obraz naszego ciała-pokazuje wagę, zawartość tkanki tłuszczowej (w % i kg), masy mięśniowej (w % i kg), wody (w % i kg), wiek metaboliczny organizmu, masę kości, podstawowe zapotrzebowanie kcal (nie uwzględniające aktywności itd a jedynie absolutne minimum potrzebne do podtrzymania funkcji życiowych)

[201604190949]

Napisane przez pani-jesień

Moja mama waży 50 kg przy 160 cm wzrostu



Nie musisz.
Mam 164 cm wzrostu, ważę 52/53 kg, jestem szczupła i nie wyobrażam sobie siebie ważącej kilkanaście kilo więcej. W drugą stronę to samo - nie chciałabym ważyć mniej.

Ale ja muszę.
To, że sobie siebie takiej nie wyobrażasz o niczym nie świadczy. Może ty wyglądałabyś przy takiej wadze źle i jak pulpet.
Tylko uświadom sobie, że wiele mijanych przez ciebie na drodze dziewczyn właśnie tyle waży, właśnie przy takim wzroście i ni chu chu nie są pulpetami.

[Candy_lips]

Moja mama waży 95 kg przy 160 cm wzrostu. Tak jak i ja przesadzała z jedzeniem, z wiekiem metabolizm się pogorszył.. ale najwięcej przytyła po chemioterapii.. teraz stara się to zrzucić, ale jest ciężko i nadal ma złe nawyki.
Nie ma co dyskutowac o przeciętnej masie Polek, może i faktycznie jest więcej Polek, które przy 165 cm ważą 55-60 kg, ale kobiet, które ważą 65 kg-70 kg przy takim wzroście też jest sporo i nie jest to tragiczna dla zdrowia waga.
Ja dąże do wagi 60 kg przy 170 cm wzrostu, bo tak wyglądam dobrze. Nie odstają mi wtedy żebra absolutnie, nie mam płaskiego brzucha też (nigdy tego nie chciałam, zresztą mam sylwetkę jabłko i nie byłoby łatwo, więc mały, ale zgrabny wtedy jest) i ogólnie jest spoko. Brakuje mi jeszcze do tego stanu 18 kg, już coraz mniej .
Generalnie, ta dyskusja nie ma sensu, bo jedna napisze, że wygląda źle ważąć np 55 kg przy 165 cm wzrostu, a inna napisze żę wygląda dobrze przy takich parametrach. No i od razu kłótnia. A dziewczyny, przecież każdej inna waga pasuje, jedna dziewczyna wygląda świetnie przy takiej wadze, jest szczupła, a druga czuje się zbyt ociężale i wystaje jej sporo tu i ówdzie, ciężko jej znaleźć przy tej wadze ciuchy i wygląda na ileś kg więcej - widocznie taka budowa. Każda z nas po prostu jest inaczej zbudowana. No więc większość widząc wagę 65 kg przy np 160 cm stwierdzi, że to dużo (po samych cyferkach), podczas, gdy zobaczycie na ulicy dziewczynę, która waży tyle i tyle ma wzrostu i stwierdzicie, że jest szczupła i waży na pewno nie więcej niż np 50 kg. Wiecie naprawdę, nie da się zobaczyć dziewczyny i jednoznacznie stwierdzić jej wagi, dlatego nie możecie też np stwierdzić, że po ulicy chodzą w większości dziewczyny, które ważą tyle i tyle. Po prostu tak się nie da. Dlatego zgadzam się z tym co pisze np Fela i 1000days.
No i faktycznie BMI nie jest do końca wiarygodne. Może wydawać się, że np dziewczyna ma 165 cm wzrostu i waży 75 kg, ma nadwagę, ale w pewnych sytuacjach pewnie nadwagą to nie będzie, może faktycznie mieć więcej masy mięsniowej.. albo jak tak nie u kobiety będzie to u faceta . U facetów właśnie te BMI będzie mało miarodajne, bo często jak są umięśnieni, to ich waga i BMI może zmrozić, a grubi wcale nie są i nie mają dużo tłuszczu, ale mięśni. Za to inna dziewczyna może nie ważyć tak dużo, ale np mieć za dużo tłuszczu w jednym miejscu, którego nie spala i wtedy będzie to dla niej mało korzystne.
Ja może kupię wagę z tą zawartością tłuszczu, jak będę mieć możliwośc. Wtedy na pewno będę mieć za jakiś czas mniej tłuszczu. Na razie więcej tkanki tłuszczowej mam nawet w piersiach, mimo młodego wieku, ale się chudnie cały czas i będzie lepiej .

[pani-jesień]

Napisane przez 1000days

Ale ja muszę.
To, że sobie siebie takiej nie wyobrażasz o niczym nie świadczy. Może ty wyglądałabyś przy takiej wadze źle i jak pulpet.
Tylko uświadom sobie, że wiele mijanych przez ciebie na drodze dziewczyn właśnie tyle waży, właśnie przy takim wzroście i ni chu chu nie są pulpetami.

No przecież napisałam wyraźnie, że ja. Więc nie wiem, w czym problem.
Mam chudą/szczupłą rodzinę (moja mama 65 kg nawet w ciąży nie ważyła), pewnie dlatego mój punkt widzenia jest taki a nie inny.

Nie lubię grubych ciał, nie lubię też chudych. Tzw. przeciętne sylwetki również nie wzbudzają mojego zachwytu. Podobają mi się figury szczupłe.
Tyle ode mnie.

[201604190949]

Fajnie ale z twoich wypowiedzi (moja mama tych strasznych okropnych 65 kg nawet w ciąży nie ważyła :O Da się tyle ważyć?! OMG?! )wynika, że to jakaś masakryczna waga przy takim wzroście. A nie jest masakryczna.
I wejdzie tu jakaś dziewczyna, przeczyta 'pulpet' (dzizas fakin krajst, co to za określenie, krowa może od razu co?) i zrobi jej się źle, chociaż nie powinno.

[pani-jesień]

Napisane przez 1000days

Fajnie ale z twoich wypowiedzi (moja mama tych strasznych okropnych 65 kg nawet w ciąży nie ważyła :O Da się tyle ważyć?! OMG?! )wynika, że to jakaś masakryczna waga przy takim wzroście. A nie jest masakryczna.

To już jest Twoja nadinterpretacja.

Nie jest masakryczna.
Po prostu nie jest niska.

I wejdzie tu jakaś dziewczyna, przeczyta 'pulpet' (dzizas fakin krajst, co to za określenie, krowa może od razu co?) i zrobi jej się źle, chociaż nie powinno.

Zrobi jej się źle z powodu opinii obcej dziewczyny z internetu?
Bez przesady.

A słowo pulpet (pomijam fakt, że nikogo - oprócz samej siebie, hipotetycznie ważącej +65 kg - tak nie określiłam) na pewno nie jest bardziej obraźliwe niż anorektyczka czy wieszak - a tych określeń nikt się jakoś nie czepia

[monius9]

Napisane przez pani-jesień

A słowo pulpet (pomijam fakt, że nikogo - oprócz samej siebie, hipotetycznie ważącej +65 kg - tak nie określiłam) na pewno nie jest bardziej obraźliwe niż anorektyczka czy wieszak - a tych określeń nikt się jakoś nie czepia

ta, bo o wadze to nie można porozmawiać nie obrażając nikogo.
jak oni mi wieszakiem to ja im pulpetem

[201604190949]

Słowa anorektyczka się nie czepiam, to jest jednostka chorobowa więc nie wiem czego tu się czepiać.
Słowa wieszak się czepiam.
Słowa otyłość się nie czepiam, nadwaga też nie.
Słowa pulpet jak widać tak.

To nie jest moja nadinterpretacja, to są moje odczucia. I nie tylko moje, zaufaj mi.

[truskawkowawiosna]

Napisane przez 1000days

Słowa anorektyczka się nie czepiam, to jest jednostka chorobowa więc nie wiem czego tu się czepiać.
Słowa wieszak się czepiam.
Słowa otyłość się nie czepiam, nadwaga też nie.
Słowa pulpet jak widać tak.

To nie jest moja nadinterpretacja, to są moje odczucia. I nie tylko moje, zaufaj mi.

no to widocznie ja jedyna poprę Panią jesień ona pisala o SOBIE, bo zna swoją budowę ciala i predyspozycje do tycia, nie wyczytalam w jej postach wysmiewania sylwetek o kilkanascie kg wiekszych niz jej. to co nam by przeszkadzalo u siebie, niekoniecznie musi nas bulwersowac (i obrzydzac) u innych.

z tego co obserwuje, sporo wizazanek ma w podpisie licznik odchudzania i raczej dążą do rozmiaru ponizej 60kg, wiec chyba postrzeganie szczuplej sylwetki wg Pani jesień nie jest jakies nietypowe

a reklama rajstop firmy Adrian mi sie nie podoba

[pani-jesień]

Napisane przez monius9

ta, bo o wadze to nie można porozmawiać nie obrażając nikogo.
jak oni mi wieszakiem to ja im pulpetem

Jakim im? O nikim, poza sobą, tak nie napisałam.

Zdaję sobie sprawę z tego, że waga 65 kg dla przeciętnej dziewczyny nie jest szczególnie wysoka. Ale dla mnie już tak, bo jestem bardzo drobna i ja przy takiej wadze wyglądałabym źle (za grubo).

Napisane przez 1000days

To nie jest moja nadinterpretacja, to są moje odczucia. I nie tylko moje, zaufaj mi.

Ale to już nie mój problem, jakie Ty/Wy macie odczucia z powodu mojego punktu widzenia i moich opinii.
Ja nikogo nie miałam zamiaru obrazić. Naprawdę daleka jestem od tego.
Jeśli ktoś poczuł się urażony tym nieszczęsnym pulpetem, to przepraszam.

Napisane przez truskawkowawiosna

no to widocznie ja jedyna poprę Panią jesień ona pisala o SOBIE, bo zna swoją budowę ciala i predyspozycje do tycia, nie wyczytalam w jej postach wysmiewania sylwetek o kilkanascie kg wiekszych niz jej.

Dziękuję

to co nam by przeszkadzalo u siebie, niekoniecznie musi nas bulwersowac (i obrzydzac) u innych.

Ano właśnie.

[201604190949]

Napisane przez truskawkowawiosna

no to widocznie ja jedyna poprę Panią jesień ona pisala o SOBIE, bo zna swoją budowę ciala i predyspozycje do tycia, nie wyczytalam w jej postach wysmiewania sylwetek o kilkanascie kg wiekszych niz jej. to co nam by przeszkadzalo u siebie, niekoniecznie musi nas bulwersowac (i obrzydzac) u innych.

z tego co obserwuje, sporo wizazanek ma w podpisie licznik odchudzania i raczej dążą do rozmiaru ponizej 60kg, wiec chyba postrzeganie szczuplej sylwetki wg Pani jesień nie jest jakies nietypowe

a reklama rajstop firmy Adrian mi sie nie podoba

co nie znaczy, że zdrowe

[aleksandra999]

Reklama jest zwyczajnie tandetna.
Wybaczcie, ale pani pręży się jakby była bohaterką ulotki wetknietej za wycieraczkę, a nie reklamy bielizny.
W programach typu `wielka przemiana czyli zafarbujemy ci włosy za free` ( następnego dnia bohaterki z ulgą wskakują w wysłużony dresik i wracają do rozkosznego stanu zaniedbania...? ) wmawia się kobietom grubym, że powinny pokochać siebie w rozmiarze XXXL i spina paskiem pod wielkim biustem by odgrzebać talię.
Szczupłym natomiast delikatnie sugeruje się dietę i siłownie by mogły ubierać luźne tuniki.
O co chodzi...?

[monius9]

no już nie bądźmy tacy niekumaci, dobrze wiecie o co mi chodzi; ktoś kto waży mierzy 70/165 czytając 'mam 165 cm i jakbym ja ważyła 70 kg to ja osobiście czułabym się jak pulpet' widzi 'jakbym ważyła tyle co ty to byłabym pulpetem, więc i ty pewnie nim jesteś' niezależnie od tego ile razy wstawisz tam 'ja', 'moim zdaniem', czy inne pierdoły tego typu. wszystkie baby dobrze wiedzą że rozmowy o wadze czy rozmiarze wzbudzają w wielu niezdrowe emocje, to po kij je podsycać? dlaczego nie można po prostu omijać epitety i porównania?

[pani-jesień]

Napisane przez monius9

no już nie bądźmy tacy niekumaci, dobrze wiecie o co mi chodzi; ktoś kto waży mierzy 70/165 czytając 'mam 165 cm i jakbym ja ważyła 70 kg to ja osobiście czułabym się jak pulpet' widzi 'jakbym ważyła tyle co ty to byłabym pulpetem, więc i ty pewnie nim jesteś' niezależnie od tego ile razy wstawisz tam 'ja', 'moim zdaniem', czy inne pierdoły tego typu.

To nie są pierdoły. Specjalnie pisałam "ja", żeby inni nie poczuli się urażeni.
Ale jak widać to nie wystarczy.
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że moja wypowiedź wywoła takie emocje...

wszystkie baby dobrze wiedzą że rozmowy o wadze czy rozmiarze wzbudzają w wielu niezdrowe emocje, to po kij je podsycać? dlaczego nie można po prostu omijać epitety i porównania?

Dlatego właśnie przeprosiłam osoby, które mogły się poczuć urażone moimi słowami.

[monius9]

Napisane przez pani-jesień

Dlatego właśnie przeprosiłam osoby, które mogły się poczuć urażone moimi słowami.

to może się nawzajem nie przepraszajmy za pulpety i kości tylko sobie te określenia od razu darujmy?

[truskawkowawiosna]

Napisane przez monius9

no już nie bądźmy tacy niekumaci, dobrze wiecie o co mi chodzi; ktoś kto waży mierzy 70/165 czytając 'mam 165 cm i jakbym ja ważyła 70 kg to ja osobiście czułabym się jak pulpet' widzi 'jakbym ważyła tyle co ty to byłabym pulpetem, więc i ty pewnie nim jesteś' niezależnie od tego ile razy wstawisz tam 'ja', 'moim zdaniem', czy inne pierdoły tego typu. wszystkie baby dobrze wiedzą że rozmowy o wadze czy rozmiarze wzbudzają w wielu niezdrowe emocje, to po kij je podsycać? dlaczego nie można po prostu omijać epitety i porównania?

no nie wiem, ja dla mnie 65kg na 164cm przy bardzo drobnej budowie ciala (stwierdzone np. przez ortopede) wyglada zupelnie inaczej niz przy sredniej budowie ciala lub bardziej sportowej sylwetce. ja tez jestem drobna, wyrazny przyrost masy miesniowej u mnie jest praktycznie niemozliwy, wiec przy 65kg bylabym wyraznie otluszczona i wygladalabym wyraznie grubiej niz masywniej zbudowane kolezanki przy takich samych proporcjach waga-wzrost

jakbym miala emocjonalnie podchodzic do niektorych opinii na wizazu, to plakalabym codziennie w poduszkę, co chwile ktos "jedzie" po moim wygladzie, zaintresowaniach i swiatopoglądzie

[pani-jesień]

Napisane przez truskawkowawiosna

jakbym miala emocjonalnie podchodzic do niektorych opinii na wizazu, to plakalabym codziennie w poduszkę, co chwile ktos "jedzie" po moim wygladzie, zaintresowaniach i swiatopoglądzie

O, to to.

[iamsolucky]

zgadzam się z truskawkowawiosna i pani- jesień osoby drobniutkie i niskie mają może co dla niektórych szokująco niską wagę ciała ale np te 40 parę kilo dla takiego wzrostu jest najnormalniejszą wagą jeszcze przy lekkich kościach Na ulicach widzę dziewczyny o wzroście około 180cm a nawet więcej jak i całe mnóstwo maleńkich kruszynek- i przyznam też tych "skrajnosci" widzę nawet więcej niż tych typowych "165-65kg" i z nich brana jest ta średnia. Mierzenie BMI też jest bez sensu- liczy sie procent tkanki tłuszczowej i budowa kośćca. Wiadomo że tłuszcz waży mniej od mięśni. I osoba szczuplutka o średniej budowie kości i lekko umięśniona może ważyć duuuuużo więcej od osoby drobnej z lekkim kośćcem ale za to z bardzo dużym nadbagażem tłuszczu który lekki daje w efekcie niższą wagę.
Co do właściwego tematu wątku Modelki wybiegowe zawsze będą ekstremalnie chude, nic się nigdy nie zmieni. Modelki XXL jedynie w magazynach typu "moda plus size"i w jakiś bieliźnianych będą pozować (i pozują od lat) czasem jakieś kampanie reklamowe itp. I pytanie: czy uważacie że w sklepach naprawdę brakuje właśnie tych średnich typowych rozmiarów typu 42/44?? Większe rozmiary( około 50/60) są w sklepach chociażby Marks&Spencer czy C&A.
Za to na osoby filigranowe- nie mylić z chudzielcami takiego sklepu nie ma a kupowanie na dziecięcym nie wchodzi w grę- bo rękawy są za krótkie, ubrania szyte na figurę dzieci- a kruszyny też mogą być piekną ale drobna klepsydrą, no i dziecięce wzorki Taki off top

[Bezmleczka]

Wiem coś o tych koszulach
Chyba kobiety z wiekszym biustem, to powinny tylko jako kelnerki w topach pracować, bo producenci bardziej oficjelnej odziezy je olewają

A ukraińska barbie -przyznam, że coś mi się w niej podoba...
Nie obraziłabym się za takie proporcje talia-biust :P

[iamsolucky]

taaa, koszule to dramat przede wszystkim totalnie nierozciągliwy bez żadnego dodatku materiał- takie płótno, szyte na jedną szerokość. Nawet ja mimo ze jestem drobna i nie grzeszę biustem nie mogę się za cholerę dopiąć a cała reszta koszuli na mnie bardzo wisi

[blekitne_niebo]

Napisane przez iamsolucky

Za to na osoby filigranowe- nie mylić z chudzielcami takiego sklepu nie ma a kupowanie na dziecięcym nie wchodzi w grę- bo rękawy są za krótkie, ubrania szyte na figurę dzieci- a kruszyny też mogą być piekną ale drobna klepsydrą, no i dziecięce wzorki Taki off top

Zgadzam się Ja jestem drobną, ale bardzo proporcjonalna i jest mi ciężko znaleźć coś dla siebie. Problem mam zwłaszcza z talią - wszystko mi odstaje w pasie Nawet najmniejsze paski sa na mnie za duże i muszę dorabiać dziurki. XS w wielu sklepach na mnie wisi. Biust też jest problemem...
Czasem chodzą na działy dziecięce i uda mi się znaleźć coś fajnego, ale nie czarujmy się wieczorowej sukienki tam nie znajdę

[Madia]

Napisane przez Fela Von Helvete

No właśnie cały problem w tym, że dwie osoby mające 165cm wzrostu i ważące 65kg mogą mieć kompletnie inną budowę i po jednej będzie "widać" w Twoim rozumieniu, a po drugiej niekoniecznie.[COLOR="Silver"]

Dobra, inaczej:

jak widzę dziewczynę grubszą (bo zamiast mięśni jest galaretka, brzuchol wisi, wylewa się ze spodni <pewnie za małych, ale co tam, ważne żeby się wbić>) i jeśli przypadkiem ona waży 70kg przy 165cm to jest dużo za dużo, ok? Jeśli widzę, że dziewczyna ma mięśnie i fajną sylwetkę to niech sobie waży nawet i 100kg mając 150cm. Wtedy mi to rybka. Mięśnie bardzo na tak, tłuszcz nie i kropka.
I jakoś nie widzę, żeby tych "normalnych" kształtów broniły dziewczyny ćwiczące coś innego niż szóstkę Weidera tylko raczej, przywołane tu wcześniej i później, pulpety. I żeby nie było nie piszę tu o Wizażu, bo zwyczajnie Was nie znam i nie widzę jak wyglądacie.

[visionAM]

Napisane przez iamsolucky

taaa, koszule to dramat przede wszystkim totalnie nierozciągliwy bez żadnego dodatku materiał- takie płótno, szyte na jedną szerokość. Nawet ja mimo ze jestem drobna i nie grzeszę biustem nie mogę się za cholerę dopiąć a cała reszta koszuli na mnie bardzo wisi

Mam dokładnie to samo - jak jest dobra w biuście to w talii za szeroka... a jak w talii dopasowana to się nie mogę dopiąć w biuście

Poza tym ja mam jeszcze inny problem - spodnie
Spodnie idealne na mnie w talii, są tak cholernie obcisłe w biodrach/tyłku, że aż wżynają się w ciało. Natomiast spodnie takie w sam raz dopasowane w biodrach, takie w których mogę swobodnie się poruszać, są w pasie za szerokie... I weź tu bądź człowieku mądry

No ale własnie ja mam spore wcięcie w talii, proporcje zachowane alle Marylin 90-60-90 tylko liczby nieco inne

[BajaderkowaBaba]

Ja uważam, że reklamowanie różnych rozmiarów i możliwości jest normalne. Jest popyt, jest podaż. O czym tu dyskutować?
Są kobiety większe, są mniejsze - każda chce wyglądać dobrze (nawet jeśli ktoś uważa, że w TAKIM rozmiarze nie da się w ogóle wyglądać). Fajnie, że każdy może znaleźć coś dla siebie.

[69love69]

Napisane przez iamsolucky

. Tak w ogóle ubrań na tzw. normalne, średnie(38-42)osoby chyba nie brakuje w sklepach? a chude modelki niech se chodzą- i tak kreacje projektantów założą celebrytki które będą mieć zrobione na zamówienie pewnie- taka malutka Longoria nie założy kiecki zdjętej z 182 modelki bo się w niej utopi przecież. Poza tym każda modelka u projektanta ma dopasowaną do swojej figury kreację
Ciągnąc temat mnie np denerwuje to że w sklepach szyte jest wszystko na jedno kopyto, jeden typ sylwetki i najczęściej tylko na wysoki wzrost. O stanikach dostępnych stacjonarnie nie wspominając. Ogólnie bida z nędzą bo sylwetek jest tyle ile jest kobiet a każda jest niepowtarzalna. Nierzadko szczupła dziewczyna może źle wyglądac w ciuchach z sieciówek dziadowsko uszytych.

co do 1 to właśnie tak nie jest, dlatego wszystkie modelki mają być chudziutkie, bo robią za wieszaki i mają na nie pasować wszystkie ciuchy

A co do ubrań w sklepach. To ja jako osoba wysoka powiedzialabym, ze ubrania robione sa na osoby przeciętnego wzrostu/niskie. Kupienie kurtki/żakietu/bluzy z dobrymi na długość rękawami graniczy z cudem, wiele sukienek kończy mi się zaraz za tyłkiem, a odcięcie pod biustem wypada mi nie tam gdzie trzeba jedynie ze spodniami jest już coraz lepiej

[iamsolucky]

Napisane przez 69love69

co do 1 to właśnie tak nie jest, dlatego wszystkie modelki mają być chudziutkie, bo robią za wieszaki i mają na nie pasować wszystkie ciuchy

A co do ubrań w sklepach. To ja jako osoba wysoka powiedzialabym, ze ubrania robione sa na osoby przeciętnego wzrostu/niskie. Kupienie kurtki/żakietu/bluzy z dobrymi na długość rękawami graniczy z cudem, wiele sukienek kończy mi się zaraz za tyłkiem, a odcięcie pod biustem wypada mi nie tam gdzie trzeba jedynie ze spodniami jest już coraz lepiej

ogladałam na Fashion wiele razy pokazy mody "za kulisami" i modelki zakładały dany ciuch i na nich było to jeszcze wszystko podszywane-w ramionach, talii, biodrach- tak żeby idealnie pasowało, a jak się raz zdarzyła sytuacja że sie ciuchy dwóch modelek pomieszały to jedna nie mogła wejść w ciuchy drugiej bo miały inne proporcje mimo że obydwie mega patyczaki ale to pewnie tylko do pokazu tak zrobili, tak jak np na manekinach w sklepach ubrania są z tyłu spinane
a na osoby bardzo wysokie faktycznie problem jest ze spodniami a przede wszystkim bluzkami, mam 2 kumpele które mają po ok 180cm i spodnie są często za krótkie- normalne są na nie jak 7/8 ale ogólnie jeansy w sieciówkach są na około 172-175cm owszem jakiś strasznie wysoki wzrost to nie jest, raczej średnia u młodzieży teraz, ale dla mnie powyżej 170cm jest już wysoko
a co mają dopiero powiedzieć osoby powyżej 195cm. Jest po prostu problem dla osób i bardzo wysokich i bardzo drobnych jak pasuje góra to nie pasuje dół i na odwrót- wszystko jest "uśrednione"

[sine.ira]

Napisane przez 1000days

co nie znaczy, że zdrowe

Ostatnio rozmawiałam z moją ginekolożką na ten temat. Twierdzi, że coraz więcej kobiet przychodzi z zaburzeniami hormonalnymi, że to już zaczyna być jakaś plaga po prostu i że chyba tylko co dziesiąta jej młoda pacjentka ma regularny okres. Poza tym powiedziała, że coraz więcej kobiet z objawami przedwczesnej menopauzy do niej przychodzi. Podobno coraz gorzej jest, z dekady na dekadę.
Powód: miażdżąca większość z tych dziewczyn/kobiet jest zbyt szczupła albo osłabiona ciągłym dietowaniem.
Niestety jest tak, że kobieta żeby zachować zdrowie i płodność MUSI mieć odpowiedni poziom tkanki tłuszczowej w organiźmie. Z wiekiem powinno jej byc coraz więcej (oczywiście nie patologicznie wiecej, ale trzeba się pogodzić z tym, że z wiekiem nabiera się wiecej "ciała"), bo spada wydolność np. jajników i produkcję estrogenów wspomaga wtedy zgromadzona tkanka tłuszczowa.
Takie są prawa natury i bezsensem jest z nimi walczyć. Tak lekarka skwitowała swój wywód i ja się z nią zgadzam.
Zamiast się głodzić i niedojadać lepiej po prostu więcej się ruszać.

A co do tematu wątku: dobrze, że w tzw. przestrzeni publicznej pojawiają się różne modele kobiecej sylwetki. Zwlaszcza dobrze, że młodzież i dzieci mogą się z tym oswajać. W ogóle kobietom powinno się trochę jednak odpuścić. Bo potem dochodzi do problemów nie tylko z fizis ale też z psyche.

[pendraiw]

Ktoś tu wspomniał o Nigelli Lawson to dodam coś na marginesie


o