Komu smutno dziś i wczoraj:(?

[tola150]

Andziutek, kochana, doskonele cię rozumiem. ja też nigdy nie byłam popularna, wogóle byłam zawsze inna, inaczej ubrana, słuchałam innej muzyki, miałam inne zainteresowania i ulubione sposoby spędzania czasu. do tego wszystkiego nie jestem piękna ani super szczupła. z tego wszystkiego miałam wąskie grono znajomych i każdy uważał mnie za dziwaczkę. ja też w pewnym sensie przyzwyczaiłam się do samotności, nauczyłam się żyć sama ze sobą. ale są momenty kiedy jest tak cholernie smutno. czasami myślę sobie że gdyby ktokolwiek zwrócił na mnie uwagę, zainteresował się moją osobą pokazałabym mu że fajna ze mnie dziewczyna i da się ze mną pogadać. ale jeśli już zdarzy się taka sytuacja to odpycham od siebie ludzi, nie potrafię z nimi rozmawiać. nie ufam im. we wszystkim co mówią szukam podtekstu czy czasami ktoś się ze mnie nie nabija. nie wiem z czego to wynika, może byłam za długo samotna i ludzie mnie nie szanowali. w moim życiu są 3 osoby z którymi mogę na luzie porozmawiać, nie obawiając się że coś głupiego o mnie pomyślą. do mnie też nikt nie dzwoni (po co mi komórka?). pewnie niektórzy kudzie których spotkałaś są egoistami ale większość poprostu żyją swoim życiem i nie interesują się "myszkami". co do braku TŻ-ta to kiedyś znajdziesz tego jedynego, w najbardziej niespodziewanych okolicznościach i w najmniej spodziewanej sytuacji. pójdziesz niedługo na studia, poznasz nowych ludzi, może też tego jedynego. jeśłi masz możliwość to wyjedz na studia ze swojego miasta, zamieszkaj na stancji, w akademiku gdzie będzie dużo ludzi samotnych w nowym miejscu, szukających nowych znajomości. na pewno kiedyś nam, wszystkim smutnym kiedyś zaświeci słońce i pokażemy że jesteśmy wartościowymi ludzmi. wygląda na to że w większości prsyczyną smutku jest właśnie samotność

[Jula84]

Mnie dzis było bardzo smutno...

Której jest też smutno niech sobie ściagnie piosenke "Big girls don't cry" The Four Seasons

Gwarantuje wam poprawę humoru

[anestet-ka]

Chyba też muszę się wyjątkowo wypisać, chociaż normlanie nie mam w zwyczaju tego czynić na forum publicznym

Jestem coraz starsza a za mną żadnych sukcesów, same porażki. Niedawno kolejna, przez którą muszę sobie życie reorganizować.
Ze zdrowiem mam problem, ale nie mogę pójść do lekarza, bo wiem ze musze isc do szpitala, a teraz przez kilka- kilkanascie dni naprawde nie moge, bo znowu zawale wazna rzecz ;( potem juz pojde, w koncu chodzi tu o moje zdrowie.. no i niestety ale bede musiala pozegnac sie z praca, bo w mojej sytuacji dluga nieobecnosc nie wchodzi w gre.

Ogólnie jestem postrzegana za wiecznie wesola osobe, ktora ma usmiech na twarzy nawet w najgorszych sytuacjach. No i fakt, zawsze mówie ze wszystko przezyje, ze bedzie dobrze, sama siebie pociesza, pocieszam innych.. bo nie potrafie inaczej sie zachowywac.. ale tak naprawde to ja sie strasznie boje zycia, boje sie przyszlosci i ze nie wyjdzie mi nic w zyciu skoro do tej pory nie idzie

Mam dwie bardzo dobre przyjaciolki, ale wlasnie dzis kiedy potrzebuje rozmowy nie mamy jak sie spotkac. Jedna w dodatku za miesaic wyjezdza za granice i ja sobie nie wyobrazam jak to bedzie bo ona jest wazna czescia mojego zycia i bede bardzo tesknic.

Czuję że jestem w jakimś martwym punkcie Nie mam po co rano wstawać, nie wiem czy kiedykolwiek bede miala po co. Mowi się, że pauza tez nalezy do rytmu, ale ja juz bym chciała wyjść z tej pauzy

[Jula84]

Anestet-ka...ja wierzę ze to przejściowe...Ile Ty masz lat? 70? Jesteś młodą osobą która ma jeszcze wiele przed soba... Uważasz że nie masz żadnych sukcesów na koncie? Gwarantuję Ci... że każdą pomoc jaką podarowałaś ze swej strony innemu człowiekowi - z dobrego serca - jest WIELKIM sukcesem...

Ja też mam często doły...nie powiem... mam kilka swoich "bolączek" z którymi nie mogę się pogodzić, czasem nie mogę się z nich przez dłuższy czas wygrzebać... ale tak sobie myśle...że gdy będę dobrym człowiekem, wrażliwym na cierpienie i zło tego świata...to to mnie uratuję przed kompletnym załamaniem. Z natury jestem dobra...ale chce być jeszcze lepsza... A dużą wrażliwość na świat wiecie co we mnie wyrobiło? Marek Hłasko...za dużo go czytałam w pewnym momencie życia i on obudził we mnie własnie jakąś uczuciowość wyższą...

Myśle że dosyć dobrym sposobem...jest chodzenie małymi kroczkami przez życie...W tym miesiącu zrobie to, w następnym osiągne to, za rok jeszcze coś innego.Jak nie wyjdzie - trudno , ale bede wiedziec ze sie nie poddałam...

Chciałam Wam napisać coś ładnego

"Ale co lubię robić najbardziej-to Nic. Więc to jest tak: kiedy się idzie,
żeby to robić, a własnie pytają mnie: "Co będziesz robił teraz Krzysiu?"
odpowiadam: "Ach, nic." I wtedy idę i to własnie robię. To znaczy, po prostu
chodzić sobie i przysłuchiwać się wszystkiemu, co można usłyszeć,
i o nic się nie martwić."
/A.A.Milne "Myślątka Puchatka"/

"Gdy czasem ogarnia Cię uczucie dziwnego przygnębienia -nie przejmuj się.
Pewnie jesteś głodny. "
/A.A.Milne "Myślątka Puchatka"/

[anestet-ka]

Jula84, dziękuję za te mądre słowa

Widzę, że mamy podobną wrażliwość. Ja właśnie tak staram się żyć, nie tylko dla siebie, ale też dla innych, zawsze szukam w ludziach dobra, wierzę, że nie ma złych ludzi, że życie to coś więcej niz wartosci materialne, ze to co okresla czlowieka jest w srodku i ze aby to zobaczyc, trzeba chcec.
Zawsze gdy ktoś mnie pytał jak sobie siebie wyobrażam za X lat, kim będę, to pierwsze co mi przychodziło na myśl, to to, ze chcialabym kochac i byc kochana za to jaka jestem, ze chcialabym niczego nie musiec zalowac, ze chcialabym miec przyjaciół, robic codziennie cos dobrego i po prostu ŻYĆ a nie tyko istnieć. Zawsze miałam takie niematerialne marzenia, podczas gdy inni pierwsze co mówili, to to ze beda mieli dobra prace, mieszkanie, fure..
No i teraz po paru latach co widzimy? Ja z moimi wzniosłymi celami stoję w miejscu i wmawiam sobie, ze jestem szczęśliwa. Chciałam 'być a nie mieć', więc jestem. Jestem 'formą ponad treść, powątpiewaniem w sens', jak to napisała Nosowska. I co mi z tego mojego jestestwa? Myślę czasem, czy nie czas dojrzeć, zejść na ziemię. Może to nie ja mam rację, może to właśnie na tym życie polega.. na tym co robią wszyscy dookoła, a czego ja unikam?

[Jula84]

Anestka bo widzisz...Ty masz cos czego ja nie mam i czego bardzo mi brakuje...Masz 2 przyjaciółki...Ja nie mam nikogo poza Tż...a tak bardzo mi brakuje choćby koleżanki, ktora by do mnie przyszla na budyń, której mogłabym sie zwierzyć...z która mogłabym iść na zakupy... A nie mam nikogo takiego...Po prostu bardzo ale to bardzo brakuje mi przyjaciółki...i przez to ze nie mam żywcem komu sie wygadać i spedzić z kims "babskie popołudnie" - pogrążam się czasem w smutku z którego przez kilka dni nie mogę wyjść...

[adatka]

Napisane przez Jula84

Anestka bo widzisz...Ty masz cos czego ja nie mam i czego bardzo mi brakuje...Masz 2 przyjaciółki...Ja nie mam nikogo poza Tż...a tak bardzo mi brakuje choćby koleżanki, ktora by do mnie przyszla na budyń, której mogłabym sie zwierzyć...z która mogłabym iść na zakupy... A nie mam nikogo takiego...Po prostu bardzo ale to bardzo brakuje mi przyjaciółki...i przez to ze nie mam żywcem komu sie wygadać i spedzić z kims "babskie popołudnie" - pogrążam się czasem w smutku z którego przez kilka dni nie mogę wyjść...

wiem co czujesz- ja mam to samo nie mam zadnej kolezanki z ktorą migłabym pogadac posmiac sie -wszystkie maja swoje sprawy na głowie a nie będą sie mna przejmowac
na szczescie mam jedną taka swpaniała kolezanke wizazanke na której zawsze moge liczyc w kazdej sytuacji i o kazdej godzinie... za co jej bardzo dziekuje

[Jula84]

Napisane przez adatka

wiem co czujesz- ja mam to samo nie mam zadnej kolezanki z ktorą migłabym pogadac posmiac sie -wszystkie maja swoje sprawy na głowie a nie będą sie mna przejmowac
na szczescie mam jedną taka swpaniała kolezanke wizazanke na której zawsze moge liczyc w kazdej sytuacji i o kazdej godzinie... za co jej bardzo dziekuje

chociaz tyle dobrze ... Ale to nigdy do konca nie bedzie to samo...ze mozesz zadzwonic do przyjaciolki z płaczem a ona CIe wyslucha, ze musisz isc cos kupic a ona pojdzie z Tobą i doradzi...ze przyjdzie do Ciebie, zrobicie razem spaghetti z proszku i bedziecie wcinac razem ogladajac jakis film... Boże...jak mi tego brakuje... Bo Tż to nie wszystko...w koncu czasem jest tak ze to wlasnie z problemow z nim trzeba sie komus wygadac...a tu nie ma komu...
Ja czesto potrzebuje po prostu obiektywnej rady w niektórych sytuacjach...gdy nie wiem czy cosrobie dobrze, czy dobrze reaguje na niektore rzeczy czy przesadzam...i własnie przyjaciołka jest od tego - ze pomaga na nietore przytłaczające rzeczy spojrzec z innej perspektywy....
Juz nie mowiac o uczuciu, gdy jej mozna pomóc, doradzic....

[jukol]

Napisane przez Jula84

chociaz tyle dobrze ... Ale to nigdy do konca nie bedzie to samo...ze mozesz zadzwonic do przyjaciolki z płaczem a ona CIe wyslucha, ze musisz isc cos kupic a ona pojdzie z Tobą i doradzi...ze przyjdzie do Ciebie, zrobicie razem spaghetti z proszku i bedziecie wcinac razem ogladajac jakis film... Boże...jak mi tego brakuje... Bo Tż to nie wszystko...w koncu czasem jest tak ze to wlasnie z problemow z nim trzeba sie komus wygadac...a tu nie ma komu...
Ja czesto potrzebuje po prostu obiektywnej rady w niektórych sytuacjach...gdy nie wiem czy cosrobie dobrze, czy dobrze reaguje na niektore rzeczy czy przesadzam...i własnie przyjaciołka jest od tego - ze pomaga na nietore przytłaczające rzeczy spojrzec z innej perspektywy....
Juz nie mowiac o uczuciu, gdy jej mozna pomóc, doradzic....

mam niestety to samo

[Przezlosliwa]

Napisane przez łobuz-Tyna

Mi dziś niesamowicie smutno...Jestem wypełniona po brzegi smutkiem, do tego stopnia,że wylewa się to ze mnie pod postacią łez...
Dziś mija trzeci miesiąc jak nie ma Taty. Obudziłam sie o 5 rano,mialam straszne sny,rozpłakalam jak dziecko,poszlam do Mamy-ona też nie spała. Rozmawiałam z bratem też mial zle sny. Do tej pory sen był wyjściem i ucieczką dla mnie, teraz nawet zasnąc nie moge żeby nie budzić sie przerażona badz zapłakana.
tak strasznie mi Go brak,z dnia na dzień jest coraz to gorzej. Słuchając muzyki przypomina mi się wszystko co z nim zwiazane, patrzac na Jego zdjecie które stoi w ramce koło monitoru opadam z sil. Boje się popatrzeć Mamie w twarz bo wiem ,że musze być silna dla niej ,a nie potrafie. Zblizają sie Jego urodziny. Mam ochote ryczeć i krzyczeć że nie ma sprawiedliwosci. Bo nie ma. Nic mi się nie uklada. Nic nie wychodzi-a on nie powie już swojego "Tysia uszy do góry!"Do dupy.

Przepraszam, że zawodzę. Tynuś, byłaś taka dzielna ... dlaczego to się zmienia?

[SK77]

Witam serdecznie wszystkie smutaski.Po kilku miesiacach poszukiwania pracy myslalam ze juz znalazlam...Moje szczescie trwalo jednak krotko.W czwartek posadzono mnie o kradziez pieniedzy i wywalono jak psa.Sumienie mam czyste a jednak spac nie moge.Takie to upokarzajace.

[Jula84]

Napisane przez SK77

Witam serdecznie wszystkie smutaski.Po kilku miesiacach poszukiwania pracy myslalam ze juz znalazlam...Moje szczescie trwalo jednak krotko.W czwartek posadzono mnie o kradziez pieniedzy i wywalono jak psa.Sumienie mam czyste a jednak spac nie moge.Takie to upokarzajace.

Nóż mi sie w kieszeni otwiera jak słyszę o czymś takim Co za CHAMY!

[andziutek]

Napisane przez tola150

Andziutek, kochana, doskonele cię rozumiem. ja też nigdy nie byłam popularna, wogóle byłam zawsze inna, inaczej ubrana, słuchałam innej muzyki, miałam inne zainteresowania i ulubione sposoby spędzania czasu. do tego wszystkiego nie jestem piękna ani super szczupła. z tego wszystkiego miałam wąskie grono znajomych i każdy uważał mnie za dziwaczkę. ja też w pewnym sensie przyzwyczaiłam się do samotności, nauczyłam się żyć sama ze sobą. ale są momenty kiedy jest tak cholernie smutno. czasami myślę sobie że gdyby ktokolwiek zwrócił na mnie uwagę, zainteresował się moją osobą pokazałabym mu że fajna ze mnie dziewczyna i da się ze mną pogadać. ale jeśli już zdarzy się taka sytuacja to odpycham od siebie ludzi, nie potrafię z nimi rozmawiać. nie ufam im. we wszystkim co mówią szukam podtekstu czy czasami ktoś się ze mnie nie nabija. nie wiem z czego to wynika, może byłam za długo samotna i ludzie mnie nie szanowali. w moim życiu są 3 osoby z którymi mogę na luzie porozmawiać, nie obawiając się że coś głupiego o mnie pomyślą. do mnie też nikt nie dzwoni (po co mi komórka?). pewnie niektórzy kudzie których spotkałaś są egoistami ale większość poprostu żyją swoim życiem i nie interesują się "myszkami". co do braku TŻ-ta to kiedyś znajdziesz tego jedynego, w najbardziej niespodziewanych okolicznościach i w najmniej spodziewanej sytuacji. pójdziesz niedługo na studia, poznasz nowych ludzi, może też tego jedynego. jeśłi masz możliwość to wyjedz na studia ze swojego miasta, zamieszkaj na stancji, w akademiku gdzie będzie dużo ludzi samotnych w nowym miejscu, szukających nowych znajomości. na pewno kiedyś nam, wszystkim smutnym kiedyś zaświeci słońce i pokażemy że jesteśmy wartościowymi ludzmi. wygląda na to że w większości prsyczyną smutku jest właśnie samotność

Obawiam sie ze z zawieraniem nowych przyjazni bedzie problem- to dziwne ale nie mam juz do nikogo zaufania, ani do rodzicow, ani nawet do samej siebie.
Czasem budze sie rano i mysle : ,,kim ja w ogole jestem?"
Chcialabym wyjechac na studia , zamieszkac w akademii- zaczac zyc, poznac nowych ludzi ale chyba tak nie zrobie z dwoch powodow: kasy i z powodu strachu. W swoim pokoju mam swoja przestrzen, jak mi jest zle zamykam sie w nim , rozmyslam i staram sie uspokoic. Wiem,ze w wielkim miescie moze byc mi zle, moge sie nie odnalezc, mam strach przed wszystkim wlasciwie... Aj ciezko to opisac co czuje, ale prawda jest taka ze oizolowalam sie od ludzi na dobre, i moge miec problemy w odnaleznieniu sie wsrod nich.
Mam wprawdzie tu kilku znajomych, ale przyjaciela nie mam zadnego- nie mam takiej osoby z ktora bym mogla pogadac SZCZERZE! Taka osobe, do ktorej bym mogla zadzwonic w srodku nocy i sie wyplakac, wyzalic i byc ZROZUMIANA.

[jukol]

mi jest tak cholernie smutno zle i mam ochote tylko ryczec mam wszytkiego dosyc

[agusiasta]

i mi jest jakos tak nijak. niby wszystko dobrze.. ale jednak usmiechu na twarzy brak.. i lzy splywaja po policzkach.. eh..

[SanDru]

A ja...ostatnie dni mam jakieś dziwne, z byle powodu płacze ale zaraz mi przechodzi aczkolwiek czasem jest jakiś powód ale to drobnostka a wszystko się kumuluje tylko dlatego , że w piątek lecę na miesiąc do Stanów i na miesiąc zostawię mojego Misia...aczkolwiek wiem, że tą próbę przetrwamy ale...jestem jedną ogromną chodzącą kobietką która jest bardzo uczuciowa he
na dzień dzisiejszy tak nijak...pogoda się zepsuła i w ogóle :/

[SK77]

Do Jula-wielkie dzieki.Wlasnie wrocilam stamtad bo mi jeszcze kase wisieli.Juz niby ranka zaczela sie goic a tu znowu wszystko wrocilo.Ech,do d... to wszystko.

[ewakuacja]

a mi caly dzien dzis smutno moj chlopak jest dzis na dniu probnym w pracy, mamy razem pracowac na wakacje i smutno mi ze nie jestesmy razem na dniu probnym, bo niby nie moga sie szkolic dwie osoby naraz a okazalo sie ze jest z jakas dziewczyna:/ i mi smutno i w ogole jestem zazdrosna i mi sie beczec chce. przeciez to bezsensowne,nie chce taka byc

[Ines-ka]

Kompletna pustka. Aż piszczy.

Nie zobaczę już kogoś kogo kocham. W tym życiu nigdy.

[angel'ka]

Z każdym dniem coraz gorzej i smutniej Czuję się okropnie samotna...jakby wszyscy byli przeciwko mnie, może tak właśnie jest...

[jukol]

kochane mam nadzieje ze wkoncu bedzie tak ze zawsze bez wzgledu na wszytsko nie bedziemy sie smucic

[julka:)]

mnie dzis o dziwo troche lepiej

[atka83]

Napisane przez angel'ka

Z każdym dniem coraz gorzej i smutniej Czuję się okropnie samotna...jakby wszyscy byli przeciwko mnie, może tak właśnie jest...

Napisane przez jukol

mi jest tak cholernie smutno zle i mam ochote tylko ryczec mam wszytkiego dosyc

Czuje się dzisiaj dokładnie tak samo jak Wy.
Nic mnie cieszy,wszystko dołuje,czuje pustke.
I też mam wrazenie,że los ze mnie kpi,że wszystko jest przeciwko mnie.
Nawet pojawiły się mysli,że moje życie nie ma sensu.

[ewakuacja]

a mi już lepiej. nie smutajcie się Dziewuszki na smutne dni polecam piesn Cugowskiego "Jest taki samotny dom", smutna ale z dajacym nadzieje refrenem.

[Ptysiulka]

mi tez smutno, juz od bardzo długiego czasu...........nieudany, toksyczny związek, z którego nie umiem sie wyplatać, problemy w pracy....chyba poczatki depresji...........tak bardzo chciałabym cos zmienic, przede wszytskim w życiu uczuciowym, zakochac sie, nie byc wreszcie tak samotna, nieszczesliwą, miec do kogo sie przytulic, ze aż mie to boli............czasem mysle, ze chce za bardzo i dlatego nic ztego nie wychodzi, ale po prostu nie umiem inaczej, tyle we mnie emocji, tych złych i tych dobrych, choć te sa ukryte...

[carolinascotties]

Napisane przez Ptysiulka

mi tez smutno, juz od bardzo długiego czasu...........nieudany, toksyczny związek, z którego nie umiem sie wyplatać, problemy w pracy....chyba poczatki depresji...........tak bardzo chciałabym cos zmienic, przede wszytskim w życiu uczuciowym, zakochac sie, nie byc wreszcie tak samotna, nieszczesliwą, miec do kogo sie przytulic, ze aż mie to boli............czasem mysle, ze chce za bardzo i dlatego nic ztego nie wychodzi, ale po prostu nie umiem inaczej, tyle we mnie emocji, tych złych i tych dobrych, choć te sa ukryte...

Ptysiulko - trzymam kciuki za to, żebyć zaczęła umieć...

[Ptysiulka]

Napisane przez carolinascotties

Ptysiulko - trzymam kciuki za to, żebyć zaczęła umieć...

dzięki, kochana jestes

[Ines-ka]

Napisane przez atka83

Czuje się dzisiaj dokładnie tak samo jak Wy.
Nic mnie cieszy,wszystko dołuje,czuje pustke.
I też mam wrazenie,że los ze mnie kpi,że wszystko jest przeciwko mnie.
Nawet pojawiły się mysli,że moje życie nie ma sensu.

Czuję się tak samo.

[julka:)]

znowu mi jest smutno...bo po cholere patrzylam na ta studniowke??????

[jukol]

Napisane przez julka:)

znowu mi jest smutno...bo po cholere patrzylam na ta studniowke??????

oj bidulko ... chyba wiem co czujesz ...