Rozstanie z facetem, część XIX

[alka132]

Napisane przez h2o0

Ja mam stały kontakt z bratem eks, on jeszcze przed naszym związkiem był dla mnie osobą, na którą zawsze mogę liczyć

Napisane przez elvegirl

Jakoś...bliskie relacje z rodziną eksa...wydają mi się niezdrowe.

[Wypowiedź skonstruowana na bazie własnych doświadczeń]

[Flanelka_]

Najgorsze są te wyrzuty sumienia, że nie umiałam go zmienić, nie chciał tego robić a dla innej kiedyś może się zmienić i być lepszy niż dla mnie.

[pika87]

Napisane przez Manja25

O ironio ma ...
raz 'były były' napisał do mnie i chciał się umówić na jakieś piwo czy coś, nie widziałam go z 2 lata - i obecny powiedział żebym nie umawiała się z nim, żebym to zrobiła dla niego bla bla- a że jakoś nie czuje potrzeby kontaktu z byłymi to nie spotkałam się. ( to było na początku związku , nie wiedziałam wtedy o jego relacji z byłą)
Ostatnio napisał do mnie stary dobry znajomy na gg( który jest w związku) luźna rozmowa i na koniec normalny buziak( emotka) a obecny to zauważył i włączyła mu się zazdrość i od razu setki pytań.
Z tego co zauważyłam wnioskuje, że nie podobają mu się moje relacje czysto koleżeńskie z innymi mężczyznami.


takie są fakty. Dzień wolnego weźmie żeby się z nią spotkać nie ze mną . jak ostatnio zapytałam kiedy się spotkamy to powiedział słodko , że on chce jak najszybciej.. dla mnie rozdwojenie jaźni, nie rozumiem.

i niech to będą argymenty na jego wymówki, bo pewnie powie, że on nie widzi w tym nic złego, że spotyka się ze swoją eks

[zverka]

Napisane przez ver_million

o nie, rybe koi chcial moj exio. zreszta on chcial byc troche jak ten zombie boy, ale no coz- jego plan spalil na panewce. hehe

Mój ex ma sporo tatuaży w tym całą rękę. Ja aż tyle nie chciałabym :P Kurde z perspektywy czasu TAK SIĘ CIESZĘ, że ODSZEDŁ :P Normalnie nawet już po woli dochodzę do wniosku - a może KOGOŚ poznać :P

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Napisane przez Manja25

Zastosowałam taktykę nie odzywania się.
Po całym dniu milczenia dostałam przed chwilą smsa o treści dlaczego milczę..
nie odpiszę..

Nie odpisuj :P Sama widzisz to na nich DZIAŁA:P A niech się pomęczy sam ze sobą.

[LetMeBeYourFantasy_]

Napisane przez Flanelka_

Najgorsze są te wyrzuty sumienia, że nie umiałam go zmienić, nie chciał tego robić a dla innej kiedyś może się zmienić i być lepszy niż dla mnie.

Misio się nie zmieni. Ani dla Ciebie, ani dla innej. No chyba, że na gorsze. Znajdzie taką która to zaakceptuje w imię niewiadomoczego, będa sobie zyli w swojej patologicznej bańce, albo będzie sam.
A Ty wtdy będziesz mu co najwyżej wspólczuc.

[Malla]

Napisane przez Manja25

raz 'były były' napisał do mnie i chciał się umówić na jakieś piwo czy coś, nie widziałam go z 2 lata - i obecny powiedział żebym nie umawiała się z nim, żebym to zrobiła dla niego bla bla

To przypomnij mu o tej sytuacji.

Napisane przez Flanelka_

Najgorsze są te wyrzuty sumienia, że nie umiałam go zmienić, nie chciał tego robić a dla innej kiedyś może się zmienić i być lepszy niż dla mnie.

Ale po co kogoś zmieniać? Można przerobić sukienkę, nauczyć psa aportować, ale ludzi się nie zmienia, oni sami się zmieniają. Twój partner ma być do Ciebie dopasowany, a nie dopasoWYwany.

[elvegirl]

Napisane przez Manja25

Z tego co zauważyłam wnioskuje, że nie podobają mu się moje relacje czysto koleżeńskie z innymi mężczyznami.

"kochanie, w związku powinna panować równość praw i wymagań. Jeśli Ty masz prawo spotykać się ze swoją eks, to automatycznie nie masz prawa zakazywać mi spotykać się z moim eks. Ciao, jak wrócę to będę"

[Manja25]

Napisane przez elvegirl

"kochanie, w związku powinna panować równość praw i wymagań. Jeśli Ty masz prawo spotykać się ze swoją eks, to automatycznie nie masz prawa zakazywać mi spotykać się z moim eks. Ciao, jak wrócę to będę"

Co racja to racja.
Dzięki dziewczyny to wszystko jest takie logiczne i banalne ale musiałam od osób trzecich to usłyszeć, czy aby nie przesadzam itp

[blueone]

Napisane przez Flanelka_

Najgorsze są te wyrzuty sumienia, że nie umiałam go zmienić, nie chciał tego robić a dla innej kiedyś może się zmienić i być lepszy niż dla mnie.

Mam jakiegoś dołka, bo też o tym myślę...Jeszcze ex mi sie dziś śnił, aż się obudziłam i przez chwilę myślałam, że to była prawda, ehhh chyba skutki wczorajszego wieczora...

Dziewczyny nie palcie marihuany, jak śpiewał swego czasu Mietal...

Wszystkie kogoś poznajecie, chodzicie na randki a ja...?! Nie wiem czy ja jakaś trędowata jestem, czy faceci sie mnie boją...sporo wychodzę ostatnio,moje koleżanki ciągle ktoś zaczepia, a ja...zero

[sheneedslove]

to już naprawdę koniec.
powiedział mi przez telefon koło 23 wczoraj, że lepiej będzie, gdy się nie będziemy spotykać... nie prosiłam, nie błagałam, chociaż serce mi pękło na tysiąc kawałków.
jest mi bardzo źle.
A w nocy o trzeciej napisał mi smsa, czy śpię. Nie odpisałam, bo już spałam. Nie mogę się do niego odezwać, nie mogę !
W sobotę pisał mi, że tęskni i pytał, kiedy się zobaczymy, a wczoraj koniec. Myślicie, że się jeszcze do mnie odezwie? A najgorsze jest to, że od października rezygnuje z mieszkania i będzie mieszkał na tym samym piętrze co ja, dwa pokoje dalej ode mnie. Będę go widzieć CODZIENNIE. Wraca do swojej (i teraz już mojej) paczki. Super. Wszystko co zyskałam wyjeżdżając na studia, nowe miejsce, nowych przyjaciół... straciłam. Bo już nic dla mnie nie ma sensu. Nie wyleczę się z niego będąc 10 metrów dalej 24h/dobe. Żyć mi się nie chce. Na studiach nic nie ogarniam, a uczę się dużo. Nie mogę się skupić.
Jestem tępa, brzydka i każdy ma mnie w dupie. Jest za✂✂✂iście

[Malla]

blueone - a mi się dziś śniło, że dostałam miłego smsa od Słodziaka. Obudził mnie dzwonek telefonu i "co robisz wieczorem? jak ci się chce, możesz przyjechać". Nie dokładnie to mi się śniło

Napisane przez sheneedslove

powiedział mi przez telefon koło 23 wczoraj, że lepiej będzie, gdy się nie będziemy spotykać...

Napisane przez sheneedslove

A w nocy o trzeciej napisał mi smsa, czy śpię.

Powinien się smażyć w piekle za to, co Ci robi w głowie

Napisane przez sheneedslove

A najgorsze jest to, że od października rezygnuje z mieszkania i będzie mieszkał na tym samym piętrze co ja, dwa pokoje dalej ode mnie. Będę go widzieć CODZIENNIE.

Nie możesz się przenieść do innego akademika? A w ogóle z jakiej paki on tam jeszcze będzie mieszkał?

Napisane przez sheneedslove

Nie wyleczę się z niego będąc 10 metrów dalej 24h/dobe.

Spoko, może przez wakacje Ci trochę przejdzie.

Napisane przez sheneedslove

Jestem tępa, brzydka i każdy ma mnie w dupie. Jest za✂✂✂iście

Aaale głupoty piszesz, Niunia
Idziemy dziś z 2 Wizażankami do Zbliżeń na Kazimierzu po 17, masz ochotę?

[Flanelka_]

Napisane przez Malla

To przypomnij mu o tej sytuacji.

Ale po co kogoś zmieniać? Można przerobić sukienkę, nauczyć psa aportować, ale ludzi się nie zmienia, oni sami się zmieniają. Twój partner ma być do Ciebie dopasowany, a nie dopasoWYwany.

Ale można mieć dobry wpływ na drugiego człowieka, żeby sam chciał si,ę zmienić. Jak by tego nie nazwać, trzeba miec chęci i wsparcie w drugiej osobie. Mam racje czy nie?

[h2o0]

Napisane przez sheneedslove

to już naprawdę koniec.
powiedział mi przez telefon koło 23 wczoraj, że lepiej będzie, gdy się nie będziemy spotykać... nie prosiłam, nie błagałam, chociaż serce mi pękło na tysiąc kawałków.
jest mi bardzo źle.
A w nocy o trzeciej napisał mi smsa, czy śpię. Nie odpisałam, bo już spałam. Nie mogę się do niego odezwać, nie mogę !
W sobotę pisał mi, że tęskni i pytał, kiedy się zobaczymy, a wczoraj koniec. Myślicie, że się jeszcze do mnie odezwie? A najgorsze jest to, że od października rezygnuje z mieszkania i będzie mieszkał na tym samym piętrze co ja, dwa pokoje dalej ode mnie. Będę go widzieć CODZIENNIE. Wraca do swojej (i teraz już mojej) paczki. Super. Wszystko co zyskałam wyjeżdżając na studia, nowe miejsce, nowych przyjaciół... straciłam. Bo już nic dla mnie nie ma sensu. Nie wyleczę się z niego będąc 10 metrów dalej 24h/dobe. Żyć mi się nie chce. Na studiach nic nie ogarniam, a uczę się dużo. Nie mogę się skupić.
Jestem tępa, brzydka i każdy ma mnie w dupie. Jest za✂✂✂iście

Moja koleżanka mieszka w akademiku obok eks. Rok od rozstania, ona dalej nie może się otrząsnąć... nie ma innego akademika?

[Malla]

Napisane przez Flanelka_

Ale można mieć dobry wpływ na drugiego człowieka, żeby sam chciał się zmienić. Jak by tego nie nazwać, trzeba miec chęci i wsparcie w drugiej osobie. Mam racje czy nie?

Każdy terapeuta ma zasadę - nigdy nie wiąż się ze swoim pacjentem.

[blueone]

Napisane przez Malla

Ale po co kogoś zmieniać? Można przerobić sukienkę, nauczyć psa aportować, ale ludzi się nie zmienia, oni sami się zmieniają. Twój partner ma być do Ciebie dopasowany, a nie dopasoWYwany.

Napisane przez Flanelka_

Ale można mieć dobry wpływ na drugiego człowieka, żeby sam chciał si,ę zmienić. Jak by tego nie nazwać, trzeba miec chęci i wsparcie w drugiej osobie. Mam racje czy nie?

Flanelka niby masz trochę racji. Ale w praktyce sprawdza się raczej tylko to co napisała Malla. Ostatecznie masz być Partnerką a nie psychologiem czy coachem.

Napisane przez Malla

blueone - a mi się dziś śniło, że dostałam miłego smsa od Słodziaka. Obudził mnie dzwonek telefonu i "co robisz wieczorem? jak ci się chce, możesz przyjechać". Nie dokładnie to mi się śniło

Napisane przez Malla

Spoko, może przez wakacje Ci trochę przejdzie.

Nie zadręczaj się tym na razieJeszcze sie okazę, że jak go zobaczysz w październiku to nie będziesz chciała nawet na niego spojrzeć a przy boku będziesz miała już pełnoprawnego następcę

Ależ się obśmiałam. Na jakimś forum ktoś przytoczył wyniki badań, że rzekomo 89% Polek zdradza. I komentarze mnie zabiły:

"gość
Oj,naprawdę trzeba to zmienić...tylko jak?Może będziemy palić niewierne na stosie?


Odp: Tak..najlepiej na drewnie,ktore przytaszcza wierni mezczyzni."

[pika87]

Napisane przez sheneedslove

to już naprawdę koniec.
powiedział mi przez telefon koło 23 wczoraj, że lepiej będzie, gdy się nie będziemy spotykać... nie prosiłam, nie błagałam, chociaż serce mi pękło na tysiąc kawałków.
jest mi bardzo źle.
A w nocy o trzeciej napisał mi smsa, czy śpię. Nie odpisałam, bo już spałam. Nie mogę się do niego odezwać, nie mogę !
W sobotę pisał mi, że tęskni i pytał, kiedy się zobaczymy, a wczoraj koniec. Myślicie, że się jeszcze do mnie odezwie? A najgorsze jest to, że od października rezygnuje z mieszkania i będzie mieszkał na tym samym piętrze co ja, dwa pokoje dalej ode mnie. Będę go widzieć CODZIENNIE. Wraca do swojej (i teraz już mojej) paczki. Super. Wszystko co zyskałam wyjeżdżając na studia, nowe miejsce, nowych przyjaciół... straciłam. Bo już nic dla mnie nie ma sensu. Nie wyleczę się z niego będąc 10 metrów dalej 24h/dobe. Żyć mi się nie chce. Na studiach nic nie ogarniam, a uczę się dużo. Nie mogę się skupić.
Jestem tępa, brzydka i każdy ma mnie w dupie. Jest za✂✂✂iście

pomysł z innym akademikiem nie jest zły. nie martw się do pażdziernika jeszcze 3,5 miesiąca, emocje opadną, zdystansujesz się, może nawet stwierdzisz, że dobrze się stało. teraz skup się na tym, żeby się ogarnąć, jest lato więc zawsze to jakiś plus (mnie zostwił w środku zimy która i tak działa na mnie depresyjnie) możesz wychodzić, gdzieś wyjechać...! do października masz być jak nowa - tego sie trzymaj!!!

[sheneedslove]

Napisane przez Malla

Nie możesz się przenieść do innego akademika? A w ogóle z jakiej paki on tam jeszcze będzie mieszkał?

Spoko, może przez wakacje Ci trochę przejdzie.

Aaale głupoty piszesz, Niunia
Idziemy dziś z 2 Wizażankami do Zbliżeń na Kazimierzu po 17, masz ochotę?

Nie mogę się przenieść, bo każdy wydział ma swój akademik. A on będzie przekrętem, bo ma wtyki tutaj, zna kierowniczkę i ma tutaj pełno znajomych, każdy go zna, więc się czuje 'u mnie' jak w domu.
Nie mogę dziś z Wami iść bo jutro mam kolokwium zaliczeniowe z całego semestru i nawet w połowie nie jestem. Mam nadzieję, że mimo wszystko to zaliczę. Zarwę całą noc, ale nie mogę mieć tego na przyszły tydzień, bo w przyszłym tygodniu mam 3 egzaminy.

Napisane przez h2o0

Moja koleżanka mieszka w akademiku obok eks. Rok od rozstania, ona dalej nie może się otrząsnąć... nie ma innego akademika?

Jest, ale ja nie mam takich znajomości w dziekanacie albo u kierowniczki, aby ktoś mi to załatwił. Poza tym mam takie cudowne współlokatorki, że nie sądzę abym trafiła znów na obce, przypadkowe osoby, które okażą się takimi wspaniałymi ludźmi.


Naprawdę jest źle ze mną, ale to tylko moja wina. Od początku mówiłyście mi, żeby dać spokój, gdy za pierwszym razem mnie olał. Minęło 2 miesiące od rozstania, a ja przez własną głupotę muszę przechodzić to od nowa.

[blueone]

Napisane przez Malla

Każdy terapeuta ma zasadę - nigdy nie wiąż się ze swoim pacjentem.

Oj, znam taką terapeutkę (uzależnień zresztą) która związała się ze swoim pacjentem...rzekomo już po jego skonczonej terapii. Problem alkoholowy nadal ma

Napisane przez sheneedslove

Mam nadzieję, że mimo wszystko to zaliczę. Zarwę całą noc, ale nie mogę mieć tego na przyszły tydzień, bo w przyszłym tygodniu mam 3 egzaminy.

Dasz radę

Napisane przez sheneedslove

Poza tym mam takie cudowne współlokatorki, że nie sądzę abym trafiła znów na obce, przypadkowe osoby, które okażą się takimi wspaniałymi ludźmi.

To jest ogromny plus. Bo otoczenie takich osób na pewno pomoże Ci przetrwać najgorsze chwile. Myślę, że z kimś takim u boku przetrwasz i obecność eksa w pobliżu. Jeszcze mu pokażesz jak swietnie możesz się czuć bez niego

Napisane przez sheneedslove

Naprawdę jest źle ze mną, ale to tylko moja wina. Od początku mówiłyście mi, żeby dać spokój, gdy za pierwszym razem mnie olał. Minęło 2 miesiące od rozstania, a ja przez własną głupotę muszę przechodzić to od nowa.

Nie rozpamiętuj już tego. Up, up i do przodu! Już wiesz, że nie warto tracić więcej czasu. 3,5 miesiące to dużo czasu,jeśli się go dobrze wykorzysta. Zaczynasz od dziś

[da0d8bfe13c8e7b1f0a45039ef3ea24cd6d05a3f_5e6435942e329]

Napisane przez howdoi

wiem...

Już nie pamiętam kiedy ostatni raz rozkleiłam się tak jak dziś....
Wydawało mi się, że stałam się silną kobietą, dojrzałą w końcu mam dla kogo... Lecz dzisiaj wszystko się rozsypało. Mam nadzieję, że jest to chwilowe

bo jesteś nią i żaden dupek tego nie zmieni!
jak nastrój? poprawiło się dzis?

Napisane przez howdoi

Nasuwa mi się teraz piosenka Kasi Cerekwickiej, za którą osobiście nie przepadam lecz tekst jest dobry :
Myślałeś, że silna jestem, lecz myliłeś się
Zadałeś cios prosto w serce zmieniając życia sens
Dziś ołowiane słowa te, co lekkim puchem były
Już nic nie znaczą dla mnie zupełnie tak jak Ty

Ref: Bez ciebie żyć jakoś będę
Jeszcze zdziwisz się jak szybko to właśnie tobie zabraknie mnie
Nie ma nic co mogłoby sprawić, że znów popłyną łzy
Od teraz ja tak jak i ty z kamienia serce mam
Nie ma nic co mogłoby sprawić, że zechcę z tobą być
Od teraz ja mam zamiast serca zimny głaz

Czy tęsknię znów pytam siebie
Lecz odpowiedź znam
Wciąż płakałam po kryjomu, zasłaniając twarz
Coś pękło we mnie
i już nigdy więcej nie pozwolę, by ktoś mnie zranił tak jak ty zraniłeś mnie

Ref: Bez ciebie...

Czasami brak mi sił, by przetrwać chwile te
Lecz to nie znaczy nic
I złudzeń nie miej, że coś może zmienić się
Wiedz, że nigdy już nie będzie nas

podpisuje się pod tym

Napisane przez solideja

Dziewczyny chyba jestem gotowa ruszyć dalej, na razie Wam nie zniknę z wątku, bo za bardzo się przywiązałam... Ale jestem niezmiernie szczęśliwa, że jestem sama na wakacje, mogę odetchnąć od wszelkich miłosnych i związkowych problemów i poczuć się naprawdę wolna. Cieszę się bardzo, że zakończyłam tamten toksyczny związek, myślę, że ślepe uczucie i tęsknota za exex też w końcu mi minie, choć kto wie... może do chwili kiedy znów wpadnę na niego po kilku miesiącach niewidzenia i znów zmiękną mi nogi...? Spędziłam dzisiaj cudowne popołudnie z nowymi ludźmi, oficjalnie zaczęłam wakacje, jutro czeka mnie randka, a ja zaczynam wierzyć w te wszystkie cudowne rzeczy w życiu. Szkoda czasu na umartwianie się, co ma być to będzie, czas się realizować na pełnych obrotach i żeby ta maska szczęścia którą noszę i zdejmuję często w domu stała się wreszcie moją prawdziwą twarzą Zasługuję na to. Wy też

Może pobędę tutaj jeszcze trochę czasu i zaczne miec takie same podejście Ja też w końcu będe miała pierwsze wolne, bez jakichkolwiek zobowiązań wakacje i wierze w to, że będą najlepsze
zdaj relację z randki

Napisane przez Malla

Jak było?

hmmm... skończyło się o 5 nad ranem to było nasze trzecie spotkanie. chłopak och i ach, jednak eksem nie jest, co powinno mnie cieszyc, ale póki co tak nie jest. nie ma żadnej ekscytacji z mojej strony, wydaje mi się niestety, że jeszcze nie powinnam się z nikim spotykac. i nie krzyczcie, że i tak się z nim spotykam, że wykorzystuje, bo za tydzień każde z nas pojedzie w swoją stronę i nie będziemy się widzieć przez 3 miesiące.

Napisane przez Flanelka_

To tylko ja byłam z takim ch..., że w ogóle się nie odzywa, jeszcze gorzej się tylko poczułam.

mój też się nie odzywa. i chociaż przyznam się, że chciałabym żeby to zrobił, żebym mogła poczuc tą durną satysfakcję, to mimo wszystko ciesze się, że jest jak jest, bo przez to mogę ułożyć sobie życie na nowo, skupic się tylko na sobie. i chciałabym żebyś za jakiś czas pomyślała podobnie

Napisane przez Flanelka_

Otóż 3 miesiące temu mój były pod wpływem alkoholu pobił mnie. Wracałam jego autem z baru i zaczął łapać za ręczny hamulec, podczas gdy było ślisko na ulicy, skończyło się to tym, że wylądowaliśmy w polu, nie mogłam nic zrobić więc on wyjechał z tej brei, później nie chciał wysiąść z auta, po pijaku zaczął prowadzić, jakoś go ubłagałam, przesiedliśmy się, za 5 minut zaczęło ściągać auto na jedną stronę bo okazało się, że złapaliśmy gumę, chciałam się zatrzymać a on zaczął bić mnie po ramieniu, gdy tylko wjechaliśmy w teren zabudowany, zatrzymałam auto, był flak i to niezły, chciałam zadzwonić po pomoc, zabrał mi telefon, chciał wsiąść i jechać dalej, wskoczyłam za kierownicę a on za kurtkę wyciągał mnie. Nie mogłam się poddać bo bałam się o jego życie, zaczął butami wypychać mnie z auta, wyrzucił na ulicę i uderzył kilka razy w głowę i brzuch, ja oślepiona wizją wypadku wsiadłam, z nim i tak jechaliśmy jakieś 2 km, jakos udało mi się go namówić, żeby zostawić samochód na stacji paliw. wracaliśmy pieszo, dał mi telefon, zadzwoniłam po mojego brata, żeby jak najszybciej przyjechał po nas. Nic nikomu nie mówiłam o tej sytuacji. Wszyscy wróciliśmy do domu, były położył sie do mnie do łóżka a ja w łazience doprowadzałam się do porządku, nie spałam z nim bo po tym wszystkim się do mnie dobierał. Na drugi dzień zastał mnie u brata w pokoju i nawet nic nie pamiętał z poprzedniego dnia. Opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami. Przeprosił mnie, ja chciałam go zostawić, jakoś mnie przekonał (o ja głupia) do siebie. ta sytuacja nie powtórzyła się nigdy więcej ale przy każdej kłótni gdy mu to wypomniałam to mówił, że to moja wina, że wyzwalam w nim tak złe emocje.

tym bardziej nie rozumiem Twojego zachowania teraz. powiedział 'przepraszam' i od razu uwierzyłaś, że się ta sytuacja nie powtórzy? drugim, piątym i dziesiątym razem też by powiedział, że nie pamięta i że to i tak Twoja wina.

Napisane przez blueone

Jeszcze ex mi sie dziś śnił, aż się obudziłam i przez chwilę myślałam, że to była prawda, ehhh chyba skutki wczorajszego wieczora...

mi też dziś się śnił

[howdoi]

Napisane przez blueone

Mam jakiegoś dołka, bo też o tym myślę...Jeszcze ex mi sie dziś śnił, aż się obudziłam i przez chwilę myślałam, że to była prawda, ehhh chyba skutki wczorajszego wieczora...

Dziewczyny nie palcie marihuany, jak śpiewał swego czasu Mietal...

Wszystkie kogoś poznajecie, chodzicie na randki a ja...?! Nie wiem czy ja jakaś trędowata jestem, czy faceci sie mnie boją...sporo wychodzę ostatnio,moje koleżanki ciągle ktoś zaczepia, a ja...zero

Słońce widocznie boją się podejść.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

_vesper,
si dzisiaj o wiele lepiej. To była taka chwila słabości.
On się nie odzywa, zobaczymy kiedy to nastąpi może po tyg.
Wtedy już nie ma czego szukać.

[Malla]

Napisane przez blueone

Flanelka niby masz trochę racji. Ale w praktyce sprawdza się raczej tylko to co napisała Malla. Ostatecznie masz być Partnerką a nie psychologiem czy coachem.

Dlatego lubię facetów doświadczonych - żeby byli nauczeni tego i owego przez byłe dziewczyny, a ja otrzymam produkt finalny Ach, niedoczekanie moje...

Napisane przez blueone

Odp: Tak..najlepiej na drewnie,ktore przytaszcza wierni mezczyzni."

uuuu... to nie będzie ogniska

[Nuska87]

Napisane przez blueone

Wszystkie kogoś poznajecie, chodzicie na randki a ja...?! Nie wiem czy ja jakaś trędowata jestem, czy faceci sie mnie boją...sporo wychodzę ostatnio,moje koleżanki ciągle ktoś zaczepia, a ja...zero

Napisane przez howdoi

Słońce widocznie boją się podejść.

Też to obstawiam. Mam tak samo jak Ty i dowiedziałam się ostaatnio, że sprawiam wrażenie osoby bardzo pewnej siebie i się boją. Pewnie też tak masz..
Podejrzewam, że Twój wzrok mówi:"A idź ty patałachu w cholerę"

[bigmouth]

Napisane przez Malla

Moje nastawienie też jest zbyt analityczne, ale wynika z tego, że przy facecie, z którym byłam bardzo długo, nic nie wymagało analiz i podchodów. Pojawił się kolejny facet i jeszcze kolejny i już nie wiem, czy to z nimi jest coś nie tak, czy to ja schizuję. Nie wiem, o co im chodzi...

Wyluzuj Wyłącz czasem myślenie, ale nie zapominaj komunikować swoich potrzeb na bieżąco. Nie zadręczaj facetów poważnymi rozmowami, takie tematy powinny być krótkie, proste, oczywiste i niestresujące jak marchewka w rosole.

Bywam w związkach prawie bez przerw od 8 klasy podstawówki. To już kilkanaście lat, a wciąż się nie ustabilizowałam i coraz mniej na ten temat wiem. Tylko po co mam coś wiedzieć o związkach, skoro tak mało wiem o sobie?

Nie znam sytuacji, i nie wiem czy ciągle kogoś szukasz czy nie, ale może lepiej by było zupełnie sobie to odpuścić i skupić się bardziej na sobie?

Właśnie to teraz staram się robić - nie myśleć. Nie wiem czy mój organizm jakoś się broni przed tym wszystkim, ale na siłę myślę o czymś innym albo wcale. Pewnie do końca do mnie to jeszcze nie dotarło, co to jest 3 dzień? Na szczęście wyjeżdżam teraz na weekend ze znajomymi, trochę zmuszona, ale w sumie dobrze, bo sama w domu bym chyba zwariowała.
Boję się tylko, że rozkleję się przy wszystkich albo coś takiego..

[Malla]

Napisane przez sheneedslove

Naprawdę jest źle ze mną, ale to tylko moja wina. Od początku mówiłyście mi, żeby dać spokój, gdy za pierwszym razem mnie olał. Minęło 2 miesiące od rozstania, a ja przez własną głupotę muszę przechodzić to od nowa.

Jedziesz do domu na wakacje?

Napisane przez blueone

Oj, znam taką terapeutkę (uzależnień zresztą) która związała się ze swoim pacjentem...rzekomo już po jego skonczonej terapii. Problem alkoholowy nadal ma

Brak mi słów...
[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;27551002]hmmm... skończyło się o 5 nad ranem to było nasze trzecie spotkanie. chłopak och i ach, jednak eksem nie jest, co powinno mnie cieszyc, ale póki co tak nie jest. nie ma żadnej ekscytacji z mojej strony, wydaje mi się niestety, że jeszcze nie powinnam się z nikim spotykac. i nie krzyczcie, że i tak się z nim spotykam, że wykorzystuje, bo za tydzień każde z nas pojedzie w swoją stronę i nie będziemy się widzieć przez 3 miesiące.[/QUOTE]
Czym jest w takim razie Wasza relacja i jak on ją odbiera?

Napisane przez bigmouth

Nie znam sytuacji, i nie wiem czy ciągle kogoś szukasz czy nie, ale może lepiej by było zupełnie sobie to odpuścić i skupić się bardziej na sobie?

Zamierzałam, i wtedy się zadurzyłam

Fajnie, że jedziesz A rozkleić czasem się można

[juniorka89]

Dzień dobryyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy yyyyyyyy

Dziś spotkanie z nowym,imieniny babci i szalony maraton po sklepach od samego rana
Żyć nie umierać ;]

Miłego popołudnia kochane

[zverka]

Napisane przez sheneedslove

to już naprawdę koniec.
powiedział mi przez telefon koło 23 wczoraj, że lepiej będzie, gdy się nie będziemy spotykać... nie prosiłam, nie błagałam, chociaż serce mi pękło na tysiąc kawałków.
jest mi bardzo źle.
A w nocy o trzeciej napisał mi smsa, czy śpię. Nie odpisałam, bo już spałam. Nie mogę się do niego odezwać, nie mogę !
W sobotę pisał mi, że tęskni i pytał, kiedy się zobaczymy, a wczoraj koniec. Myślicie, że się jeszcze do mnie odezwie? A najgorsze jest to, że od października rezygnuje z mieszkania i będzie mieszkał na tym samym piętrze co ja, dwa pokoje dalej ode mnie. Będę go widzieć CODZIENNIE. Wraca do swojej (i teraz już mojej) paczki. Super. Wszystko co zyskałam wyjeżdżając na studia, nowe miejsce, nowych przyjaciół... straciłam. Bo już nic dla mnie nie ma sensu. Nie wyleczę się z niego będąc 10 metrów dalej 24h/dobe. Żyć mi się nie chce. Na studiach nic nie ogarniam, a uczę się dużo. Nie mogę się skupić.
Jestem tępa, brzydka i każdy ma mnie w dupie. Jest za✂✂✂iście

Co do koloru czerwonego: Będzie się smażył w piekle. Kochana nie odzywaj się bo NIE WARTO!
co do zielonego: NIE WOLNO CI TAK MYŚLEĆ. jesteś wartościową osobą w dodatku masz całe życie przed sobą. Pół światu tego kwiatu Trzeba Ci czasu by się z tym uporać i tyle. Za jakiś czas będziesz się z tego śmiać

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

Kobity, przestańcie się mazać. To my nim rządzimy. Jesteśmy piękne, mądre, ambitne, pewne siebie. To oni się za nami oglądają. Więc pozwólmy na to by znów jakiś przystojniak się za nami obejrzał :P

[blueone]

Napisane przez howdoi

Słońce widocznie boją się podejść.

Napisane przez Nuska87

Też to obstawiam. Mam tak samo jak Ty i dowiedziałam się ostaatnio, że sprawiam wrażenie osoby bardzo pewnej siebie i się boją. Pewnie też tak masz..
Podejrzewam, że Twój wzrok mówi:"A idź ty patałachu w cholerę"

Bardzo możliwe W sumie kiedyś kolega mi powiedział, że na początku znajomości b. bał się nawet przy mnie odezwać... I że jestem bardzo zdecydowaną kobietą, wręcz ekhm "sukowatą" momentami...

W sumie to i dobrze. Przynajmniej mam z głowy rozczarowania jakimiś marnymi imitacjami facetów i niezdecydowanymi chłoptasiami...chyba, że po pijaku coś durnego zrobię i znowu trafi się jakiemuśStąd ambitne postanowienie nienadużywania. W końcu poznam jakiegoś odważnego, wartego uwagi faceta, który nie będzie bał się trochę powalczyć. Szkoda tylko, ze tacy faceci czesto interesują sie jakimis sierotkami marysiami, ktorymi mogą się opiekować...a mną chłoptasie zapatrzeni we mnie jak w obraz,ale nie nadający się na partnera, którzy w gorszych momentach bedą oparciem

Napisane przez Malla

Dlatego lubię facetów doświadczonych - żeby byli nauczeni tego i owego przez byłe dziewczyny, a ja otrzymam produkt finalny Ach, niedoczekanie moje...

uuuu... to nie będzie ogniska

Też czekam na taką wersję de lux

Proponuję ognicho zrobione z drzewa naniesionego przez rozczarowane kobiety dla ich beznadziejnych eksów. To będzie impreza, sabat czarownic

Napisane przez Malla

Brak mi słów...

A to nie wszystko...jej były mąż był alkoholikiem, popełnił samobójstwo...aż człowiek traci wiarę w terapie i terapeutów

[Malla]

Napisane przez juniorka89

Dziś spotkanie z nowym,imieniny babci i szalony maraton po sklepach od samego rana
Żyć nie umierać ;]

Przecież to lubisz

[juniorka89]

Napisane przez Malla

Przecież to lubisz

Ale którą część??
Przeszłam pół sklepów za ogrodniczkami krótkimi...Jak w końcu znalazłam
w jednym jedynym sklepie jakiekolwiek ogrodniczki to wcisnęłam je na tyłek ale zapiąć się już nie dałam rady myślałam,że krew mnie zaleje w dodatku kupiłam sobie torbę,portfel,koszulkę i kosmetyki i z prostych rachunków wynika,ze już nie będzie mnie stać,żeby te ogrodniczki kupił chyba,że nagnę ostro budżet

[LetMeBeYourFantasy_]

Cała prawda o naszych ex:

http://kwejk.pl/obrazek/156740/mężczyzno!.html