|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2009-03-08, 12:26 | #4351 |
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Jeszcze kwestia zakupów w sklepiku – żeby ją wyjaśnić już do końca. Naradzałyśmy się tu z Siostrą, co najlepiej zrobić. Otóż zakupy, sklepik będą rozliczane kwartalnie.
Siostra ma po prostu za dużo na głowie (teraz prócz apteki pomaga również na sali operacyjnej – brak personelu) i po prostu nie jest w stanie zajmować się wszystkimi tymi zakupami. Chodzi mi tutaj o to, że nie jest w stanie wyłapać, zapamiętać i spełnić wszystkich próśb z meili, forum, dowodów wpłat, itp. Jest w tym momencie po prostu za dużo dzieci. Mam teraz do czynienia z wyciągami – i naprawdę dużo kupujecie (ale to bardzo dobrze!!!) Te zakupy będą więc robione kwartalnie – czyli w momencie, gdy Siostra dostaje wyciągi z banku. Tam jest wszystko czytelnie, co i komu kupić i tym się Siostra będzie kierować. Tak więc liczcie się Kochani z tym, że „realizacja” Waszych zakupów może potrwać 2 tygodnie, ale może również nawet 3 miesiące – zależy w jakim okresie przyjdzie wyciąg. Tak będzie najłatwiej dla Siostry. Dlatego proszę nie piszcie do niej meili z prośbami, a potem pytaniami czy dana rzecz została kupiona. Siostrę to, jak mi powiedziała, stresuje. Ona by naprawdę chciała zadowolić Was wszystkich, ale doba ma tylko 24 godziny … Dlatego bardzo proszę, uzbrojcie się w cierpliwość. Na pewno wszystko co wypiszecie zostanie kupione – o to się nie martwcie. Tylko po prostu może odrobinę później niż byście chcieli. Co do tytułowania przelewów Siostra pomyślała, żeby zachować tą formę, że sponsor decyduje co kupić – bo to daje również radość nam, rodzicom. Nie trzeba jednak dokładnie wymieniać co ma być kupione. Wystarczy wpisać : Środki czystości, jedzenie, czy sprzęt kuchenny. Wtedy i my mamy swój udział, a rodziny wybierają czego potrzebują – co im również daje dużo radości. Mam nadzieję, że zrozumiecie… |
2009-03-08, 12:47 | #4352 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Co do czekania na zakupy to przekaż Siostrze, żeby się nie stresowała tylko w swoim tempie robiła co trzeba http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/...i,1269226,3439 To tak dla zainteresowanych. Coraz więcej adopcji serca w mediach Edytowane przez basiaczek11 Czas edycji: 2009-03-08 o 13:32 Powód: dopisek |
|
2009-03-08, 15:03 | #4353 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 546
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Tak z ciekawości - możesz zapytać Siostrę ile kosztuje np. taka karetka? Zdaję sobie sprawę, że jest to pewnie ogromna kwota...ale chciałabym wiedzieć... |
|
2009-03-08, 18:28 | #4354 |
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Hej,
Nela - serdeczne dzieki za dane finansowe i kilka wyjaśnionych kwestii. Jest ich jeszcze trochę ale fajnie, że w zasadzie jak te drobiazgi wyjaśnisz to mamy spokój Co do rozliczeń kwartalnych - właśnie tak miałam uzgodnione w Abrahamem i p.Moyo, ale chyba zapomnieli po moim wyjeździe Ważne te różowe kwadraciki Co do list zakupów to ja zamierzam napisac kolejnego newslettera i rozesłać - ale wydrukowac go także do tych którzy nie maja maila. Temeatm będzie PROSIMY PRZESTAĆ PISAĆ MAILE BEZPOŚREDNIO DO SIOSTRY!!!! Mamy spora ilośc takich rodziców, którzy z róznych względów dostali maila siosty albo zdobyli , albo kombinowali przez Zgromadzenie, albo przer prv na wizażu. SIOSTRA NIE MA CZASU ODPISYWAĆ! Ja wiem, że każdy chce byc ważniejszy, i że każdemu sie wydaje, że bezpośrednio więcej się dowie. Bzdura. Siostra ma net bardzo ograniczony, jak wchodzi to na chwilę, prąd też róznie - naładowanie laptopa to nie takie "hopsiup" jak u nas. Więc od tego ma nas - wolontariuszy. To od nas rpodzic dostanie pełną wyczerpująca odpowiedź więc w newletterze będziegorąca prośba - NIE ZAWRACAC SIOSTRZE GŁOWY, bo tylko ma wyrzuty sumienia że nie jest w stanie napisac tego co powinna, albo że mail wisi bez odpowiedzi Najgorsze jest to, że ludzie nawet listów od dlaciebiej nie chcą odbierać z tekstem - MY chcemy pisac z siostra a nie z tobą.. masakra jakaś :/ To kobieta po 50tce, która nie ma całego dnia na pisanie. My wolontariuszki - w kilka ledwo nadażamy nad codziennymi mailami od rodziców. Ten chce zdjęcie, ten wiedziec ile dziecko mierzy, ten czy jest zdrowe, inny pyta o finanse, następny o zakupy, kolejny informuje o zmianie maila, nastyępny pyta o potrzeby rodziny.. To nie jest tak, że rodzice maja nie pytać. Ale niech pytają NAS. Od tego jesteśmy i do tego się zobowiązałyśmy - Ja, MAMA, Seona, dlaciebiej. Każda ma swój "dział" i robi ile może. Eh..forum czyta tylko grupa osób. chyba czas na newsletter nr 2. Z informacja o rozliczeniach (pewnie będa pod koniec marca bo obrabiam listopad już , o tym, że jest Nela i ze będa kolejne zdjęcia, no i własnie o kwartalnych zakupach, ponownie o tytułowaniu przelewów (bo z tego co pisze Nela nadal pisza co chcą) o tytułowaniu zakupów i o pisaniu do wolontariuszy, a nie byciu 'ważnym".. Dziewczyny? Pisac drugi newsletter? 1szy był w styczniu więc mineła chwila Przy okazji odeślę do nowego forum i informacji o paczkach
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz |
2009-03-08, 18:56 | #4355 |
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Pisz tego newslettera, pisz Niektórzy popełniają gafy z niewiedzy a niektórzy z głupoty :/ Lepiej napisać i mieć nadzieję, że skoro już będą wiedzieć co i jak to się ustosunkują do tego
Nela - opowieści super To na prawdę smutne z tymi finansami... To okropne że pieniądze znikają... Niestety nie ma możliwości temu zaradzić... |
2009-03-08, 19:32 | #4356 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój - Bzie
Wiadomości: 205
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Mama piękne te zdjęcia Victora i rodziny,muszą się bardzo kochać skoro tam nawet piesek z kotkiem leża obok siebie
|
2009-03-08, 20:28 | #4357 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 280
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava - sama pisałaś, że adopcja uczy cierpliwości , więc musimy i my być cierpliwi w stosunku do innych. Wiesz jak to jest - ktoś wpłaca swoje ciężko zarobione pieniądze i w związku z tym chce być traktowany wyjątkowo.
Po za tym żebyś wiedziała ile to razy mnie korciło żeby napisać do Siostry i wypytywać o swoje dzieciaki, tak samo jak i korciło mnie żeby pisać do Ciebie w tej samej sprawie, kiedy byłaś w Zambii, i korci teraz, kiedy jest Nela. Ale jak sobie pomyślałem ile pracy jest tam na miejscu, jak bardzo zajęta jest Siostra, ile Wy tam macie roboty i ile takich próśb, to sobie odpuszczałem. Oczywiście, takiego newslettera trzeba napisać i porozsyłać, ale może najpierw troszkę ochłoń , bo jeszcze ludziom "nawciskasz" . A nie możemy zapominać, że to właśnie dzięki tak dużej liczbie osób zawdzięczamy to, że pomoc się tak rozwinęła. Nawet jeśli ci ludzie często zachowują się niepoprawnie i niezrozumiale. |
2009-03-08, 20:42 | #4358 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 355
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Zawsze myślałam, że największym korkowcem i niecierpliwcem na świecie jestem ja, ale pocieszyłam się, że jednak są mniej niecierpliwi ode mnie. Nawet przez myśl mi nie przeszło , żeby zawracać Siostrze głowę i myślę, że ze zdjęciami i informacjami bezpośrednio od dziecka, to kwestia szczęścia i trafu. Nikt w tak ograniczonym czasie i o ograniczonych możliwościach (rozległość terenu) nie jest w stanie namierzyć 600 dzieci tak częstpo jakbyśmy sobie wymarzyli. Korci mnie tak samo jak Markosa, ale wiem, że choćby brak łączności z poszczeg wioskami utrudnia przepływ informacji. Trzeba zrozumieć, że poza tą charytatywną działalnością osoby zaangażowane w nią mają swoje obowiązkowe zajęcia i "głową muru nie przebiją", czyli nie pokonają uciekającego czasu. Tam doba trwa tyle samo co u nas.
Wielkie dzięki za pracę którą wkładacie w całe dzieło. Pozdrawiamy A Kochana Siostra niech się nie stresuje i w Swoim tempie robi Swoje. Siostra i współpracownicy"odwalają" wielki kawał bardo dobrej roboty! Odnośnie hipopotamów. Corocznie na ich koncie jest więcej zabitych ludzi niż na koncie krokodyli czy innych drapieżników- to fakty. Są to wybitni terytorialiści i zabijają broniąc terytorium, a nie dla zdobycia jedzenia tak jak krokodyle. Ale mimo wszystko w Afryce komary są chyba na pierwszym miejscu. Edytowane przez MartaiMaciej Czas edycji: 2009-03-08 o 20:53 |
2009-03-08, 21:10 | #4359 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava, newsletter jak najbardziej- możesz też w nim wspomnieć że Nela jest teraz w Zambii i niech Rodzice zaglądają na forum .
|
2009-03-08, 22:28 | #4360 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 546
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Im więcej ludzi zaangażowanych w coś, tym więcej typów i sposobów zachowań. Nie tłumaczę w ten sposób tych, którzy zwracają się do Was w sposób nieuprzejmy i niegrzeczny. Tacy ludzie najwyraźniej pomagają dzieciom aby podreperować swoje "ego"...ale pomagają, a dla nas to się liczy Poza tym nie odpłacajmy innym tym samym w takich sytuacjach. Zebrało mi się na moralizatorstwo Już kończę! Jeszcze tylko "pożyczę" Wam kolorowych snów I siły na kolejny tydzień...oby piątek przyszedł jak najszybciej |
|
2009-03-08, 22:32 | #4361 | ||||
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Agamann Dziękuję za informację. Tak więc na razie mamy 90zł na cyfrówke dla s. Magdaleny w Chilandze. Jak ktoś wpłaci nastepną kwotę to dajcie znać na forum. Może się uda, że Nela zdąży kupic ten aparat zanim wyjedzie. Luba możesz mi na priv napisać gdzie w tej Bawarii mniej więcej mieszkasz? bo mam w tym roku w planie odwiedzić tam rodzinę żony. Oni mieszkają w Schweningen. Cytat:
[QUOTE=Krzysztof70;1132445 1]Witajcie na stronie KRS http://www.ekrs.pl/wyszukaj/ekrs_wyszukiwarka.php widać, ze ZGROMADZENIE może dostać KRS jesli prowadzi np. jakiś ośrodek Opiekuńczo-wychowawczy lub leczniczy. Bez tego KRS nie da się dostać. Czy Siostry Z Mikołowa prowadzą cos takiego w Polsce??? Ktoś wie? pozdrawiam cieplutko [/COLOR]Cześć NELA!!!! Cytat:
Cytat:
Jeśli chodzi o spotkanie osób ze Śląska to nie mam nic przeciwko. Jest nas tutaj conajmniej z okręgu Katowickiego (tzn wielokąt - Czeladź-Tychy-Tarnowskie Góry, no i Zabrze) kilkunastu. Gosiakk7 Może najpierw uzbieramy na traktor a potem na karetkę, a najlepiej na helikopter (Przepraszam ale to nie jest nierealne)
__________________
"Misje dotyczą wszystkich chrześcijan" Redemptoris Missio JPII Mój blog: www.tereska-misje.blog.onet.pl |
||||
2009-03-08, 23:25 | #4362 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Maile od Rodziców którzy chcą wiedzieć absolutnie nie złoszczą. Maile chamskie w treści i wymaganiach a i owszem. Na razie nie zdarzyło mi się jeszcze paskudni odpisać :P Staram się być słodka jak miód i opanowana do bólu Choć mnie korci tak jak Was - napisać czasem maila którego nie powinnam :P Ale sie opamiętuję i po raz kolejny miło i słodko tłumaczę dlaczego nie jestem "idiotką" i nie robię "idiotycznych tajemnic z niewiadomoczego"" i nie podam komuś maila do Siostry...
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz |
|
2009-03-08, 23:47 | #4363 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Nela cały czas czytam, jakbys miała wątpliwości
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2009-03-09, 07:01 | #4364 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 35
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Sądzę, że newsletter zawsze się przyda. Zwłaszcza dla osób, które tak jak my nie są długo zaangażowane w ten program. Sporo informacji można znaleźć na forum, ale nie zawsze jest czas na to, aby ich poszukać. I taka wiadomość przypomniająco-porządkowa ma sens. Swoją drogą, nam by do głowy nie przyszło żądać maila do Siostry Józefy po to, żeby się dowiedzieć, czy zakupy zostały zrobione lub co słychać u naszej córeczki.. heh..
Nela co chwile wchodzimy na forum, zobaczyć czy przypadkiem nie ma kolejnego wpisu od Ciebie. Wczoraj to cały dzień komputer był włączony i tylko forum odświeżane . Z przyjemnością się czyta, to co piszesz Dzięki wielkie za każdą wiadomość.
__________________
"Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić." — św. Augustyn |
2009-03-09, 10:07 | #4365 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ale nam Wizaż pozmieniali ledwo mi działa
Nela relacje suuuper. Ale to co się dzieje z pieniędzmi to normalnie szok!!! I jak temu zaradzić??? Animator ja też co miesiąc (każdego 5 dnia miesiąca-mam zlecenie w banku stałe) wpłacam na Panią Kucharkę. Ale kiedyś jak dolar był tani to wychodziło więcej pieniędzy, a teraz to jak kot napłakał Ava newsletter jak najbardziej. Co do meili do Siostry Józefy to niech poprostu nie odpowiada i kasuje. Jak Rodzic zobaczy, że nie otrzymał odpowiezi 2 r 3, 4 razy to w końcu będzie MUSIAŁ napisać do Wolontariuszy Na oficjalnym forum też przydałoby się jakiś wątek w jakiejś zakładce założyć: Może w tych informacjach Z Zambii? Coś takiego jak ogłoszenia parafialne I poprostu dopisywać co się dzieje, czego nie robić, że będą rozliczenia, żeby nie pisać meii do Siostry itp. |
2009-03-09, 10:19 | #4366 |
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cały dział "informacje z Zambii" jest po to aby zakładać tam tematy o każdym zdarzeniu Lepiej aby wyróżnić je tematami, bo potem w wątku zbiorczym sie pomiesza wszystko :/
No i przypominam że KAŻDY może założyć tam nowy temat - to forum dla nas a nie tylko informacyjne |
2009-03-09, 12:19 | #4367 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 355
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Mnie też po tych zmianach strasznie opornie łączyło, trwało to chyba ze 40 min i jeszcze nie chciało mnie zalogować.
Z oszustwami tam na miejscu, to Siostra chyba nic nie będzie w stanie zrobić. To poprostu Afryka. Przypomnijcie sobie, jak pomoc finansowa dla Somali szła na broń, a nie na żywność, a jedzenie dla partyzantów, a nie dla ludności. To samo jest w Kongo i innych krajach. To co idzie przez rząd i oficjalnymi drogami znika gdzieś po drodze. Stąd również nasze wcześniejsze obawy o paczki. Niegdyś mój Szwagier wysyłał paczki do swojego brata misjonarza do Kongo i albo nie dochodziły, albo dochodziły o znacznie zmniejszonej wadze tzn dochodziły książki, czasopisma, a artykuły spożywcze i ubrania znikały. Oficjalnymi drogami też doprowadzenie do dochodzenia gdzie znikają pieniądze jest ryzykowne. Tam ludzkie życie nie znaczy wiele, zwłaszcza jeżeli chodzi o pieniądze. Jeżeli chodzi o pomoc w Szpitalu, to zapewne trochę się poprawi jak zostanie otwarta Szkoła Pielęgniarska, bo dzieci będą miały praktyki i tym samym przybędzie rąk do pracy. Teraz to możemy tylko współczuć. Edytowane przez MartaiMaciej Czas edycji: 2009-03-09 o 12:23 |
2009-03-09, 12:22 | #4368 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
AVA może takiego newslettera też wrzucać na forum ? Albo jeszcze lepiej na stronę Adopcji Serca w odpowiedniej zakładce? Tyle tego przygotujesz, warto publikować jak najwięcej... Jejku jak tu różowo teraz... Edytowane przez basiaczek11 Czas edycji: 2009-03-09 o 12:23 Powód: dopisek bo mi różowo było... |
|
2009-03-09, 12:47 | #4369 |
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Widziałam widziałam... Ciesze sie bardzo ze taka aktywna jesteś na forum - nie musze się martwic o to czy informacje beda zamieszczone
|
2009-03-09, 13:02 | #4370 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
O to ciągle Ludzie też pytają. Czy na jakiś inny wysyłać czy na adres szpitala itp. |
|
2009-03-09, 13:14 | #4371 |
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Adres jest podany w dwóch miejscach:
http://www.forum.adopcjaserca.pl/vie....php?f=11&t=12 http://www.forum.adopcjaserca.pl/vie....php?f=13&t=11 Uważałam że nie jest potrzebny trzeci ten sam temat tylko w innym dziale. Tak tez napisałam w wyedytowanym Twoim poście. Mam nadzieję, ze Ciebie tym nie uraziłam... |
2009-03-09, 13:27 | #4372 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Tylko Ludzie poprostu nie wysilą się żeby poszukać na forum gdzie wysłać paczkę (a zaglądają najczęściej do działu Informacje z Zambii) i myślałam, że i tam się przyda Tylko od razu piszą meila. Ale masz rację, niech sobie poszukają na forum w innych zakładkach W sumie to pierdóła, ale takich pierdół są setki i czasem nie ma kiedy odpisywać. Na jaki adres wysłać paczkę, na jaki numer konta, co wysłać, ile idzie paczka, ile kosztuje itp. Wszystko jest podane na stronie w zakładkach o Adopcji Serca, w FAQ, na forum adopcji jasno i łopatologicznie a i tak chwilami mam wrażenie, że NIKT tego nie czyta Przecież ja nic innego nie napiszę, niż to co podane na stronie czy na forum. No może (przyznaję) nie zmienię w tekście przydzielenia Dziecka odpowiedniej kwoty i wychodzi, że małe Dziecko kosztuje 170 $ a na stronie podane są inne kwoty itp. Edytowane przez Seona Czas edycji: 2009-03-09 o 13:29 Powód: dopisek |
|
2009-03-09, 13:31 | #4373 |
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ja czytam I pewnie nie tylko ja, ale sa ludzie, którzy nie tylko nie czytają, ale nawet nie chcą szukać. Takim to nawet jak pod nos podłożysz to się zapyta gdzie położyłaś :P
|
2009-03-09, 15:07 | #4374 |
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Masz rację Pyziulka - mam znajomego, który zaadoptował dzieciaka z Mpanshyi. Dostał ostatnio list od "Dla ciebie j" z podanym nr konta na koszty administracyjne, więc się mnie pyta czy na to konto ma wpłacać (wcześniej ja mu wpłacałem). Podałem mu nr konta siostry i mam nadzieję, że nie wyśle pieniążków Joli w Łodzi.
__________________
"Misje dotyczą wszystkich chrześcijan" Redemptoris Missio JPII Mój blog: www.tereska-misje.blog.onet.pl |
2009-03-09, 15:59 | #4375 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 993
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Jak by się tak zdażyło to dam znać. Ale tak serio to już parę razy tak było,wtedy zawsze gdy widze coś ponad 10 zł to pisze @ z pytaniem czy to nie pomyłka. Jeśli tak to przesyłam na konto siostry a delikwent dostaje odemnie skan potwierdzenia |
|
2009-03-09, 16:25 | #4376 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Aha, listy Neli wysyłam do D. na bieżąco Nie denerwuje Was to różowe?! |
|
2009-03-09, 16:41 | #4377 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Już sie nawet przyzwyczajam do tego różu |
|||
2009-03-09, 17:25 | #4378 |
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witajcie Kochani
Na początek kilka informacji na które czekacie. Co do poczty i paczek to Siostra niestety nie odebrała ich gdy mnie odbierała z lotniska. Zabrakło czasu – a przede wszystkim miejsca w samochodzie.Wracało nas 5 osób i całe mnóstwo zakupów. Mogę Wam jednak powiedzieć, że do Lusaki wybieramy się w przyszłym tygodniu i mam za zadanie osobiście odebrać Wasze paczki. A jest ich ponoć duuuużo Sprawa druga: Siostra jest zachwycona kalendarzem. Pokazuje wszystkim, leży na stoliku w konwencie u Sióstr i każdy sobie przegląda. Ksiądz Leszek żałował, że trafił tu tylko jeden. W przyszłym roku się poprawimy Zdjęcia z bożonarodzeniowego party przywiozę ze sobą – tu niestety Internet za wolno chodzi, by je wszystkie wysyłać No i teraz relacja z wczoraj … Mpanshya, 8.03.09 21.40 Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się mieć tak bardzo wypełnionego czasu, jak tu w Mpanshyi. Ciągle coś się dzieje, ciągle jest coś do roboty. I wiecie co: dobrze mi z tym Dzisiejszy dzień na pewno na długo zapisze się w mojej pamięci. Tzn. mam głęboką nadzieję, że to co widziałam i o czym rozmawiałam będzie mi towarzyszyć. Bo wiem, że jak się wraca do własnego życia, swoich spraw – łatwo zapomnieć. Dziś rano byłam w kościele. Ta msza tutaj jest naprawdę niezwykła. Śpiew tych ludzi, taki harmonijny, na kilka głosów, naprawdę chwyta za serce. Na końcu mszy, chyba przy ogłoszeniach duszpasterskich usłyszałam słowo Polandi, Siostry szturchnęły Lindę, Christinę i mnie że mamy wstać. Wszystkie głowy zwróciły się w naszą stronę, ludzie zaczęli bić brawo. Ale byłam zawstydzona … Oni tym sposobem nas przedstawili wszystkim wiernym i zgotowali takie miłe powitanie. Po mszy poszłam do dziewczyn. Miałam tylko na chwileczkę, ale jak już zaczniemy gadać to nie możemy przestać. Zostałam więc do lunchu. Potem byłam na trochę na necie u Siostry Józefy, miałam również sesję w ogrodzie Siostra sfotografowała mnie ze wszystkimi warzywami – są naprawdę piękne i powiem Wam, że wiele z nich z Polski. To chyba Wasza w tym zasługa, co ? O 15 byłam umówiona z Rafaelem na wycieczkę do Cave – taka półjaskinia położona na wzgórzu z której roztacza się widok na okolicę. Oczywiście zabrałam też dziewczyny. Poszedł z nami też Festas. Rafael i Festas to takie miłe chłopaki. (Acha, Powiem Ci Gosiakk że Rafael ciągle Ciebie wspomina, „Gosia to, Gosia tamto” Chyba zapadłaś mu w pamięć ) Droga tam była przepiękna. Te widoki – zapierają dech w piersiach. Wąska dróżka wśród pól uprawnych, uroczych chatek, zalesionych gór na horyzoncie. I to niebo – ono tutaj jest inne, wielkie, błękitne – ma się wrażenie, że można by je dotknąć. I ta zieleń – we wszystkich odcieniach. Ta pora, końcówka pory deszczowej jest ponoć najpiękniejsza w całym roku. Trudno się z tym nie zgodzić, jest tak pięknie, że aż nie mogę w to chwilami uwierzyć. No, jedyny problem to że nie mogę tak ciągle się cieszyć tymi widokami, bo muszę mieć baczenie na węże pod nogami Naprawdę strasznie się ich boję!!! Droga więc była piękna, sama Cave jednak – taka jaskinia na wzgórzu, z której roztacza się bajeczny widok na okolicę – zostawiła też smutne wspomnienie. Gdy zbliżaliśmy się na miejsce usłyszeliśmy trzepot skrzydeł, bardzo intensywny. Okazało się, że w jaskini jest mały ptaszek. Nie odleciał na nasz widok, leżał tak z rozpostartymi skrzydełkami na ziemi. Pomyślałam sobie, że przestraszył się na nasz widok i jak sobie pójdziemy spokojnie odleci. Dopiero chłopcy uświadomili mi, że jest w pułapce. Pokazali zasadzki jakie na te ptaszki są zastawiane – zielone gałązki, których liście te ptaszki zjadają, a na nich co kilka centymetrów zawieszone druciane pętle – jak ptaszek wsadzi w nie głowę, nie ma szans ucieczki. Pierwsza moja myśl była go ratować. Widok tego maleńkiego ptaszka, który resztką sił próbował się wyswobodzić ścisnął mi serce. Pomyślałam jednak, że ci ludzie w ten sposób zdobywają pożywienie (zresztą później od siostry Józefy dowiedziałam się, że proc używają tutaj również do zabijania tych ptaszków ;( ) i ja nie mogę w ten sposób ingerować w ich życie. Jednak prawdopodobnie zdecydowałabym się na uwolnienie tej ptaszyny gdyby nie to, że mi powiedzieli że jest już za późno, że i tak zginie. Nie mylili się, to był ostatni zryw, bo chwilę później ptaszek już się nie ruszał. I wiecie, ja rozumiem że oni muszą jeść, sama przecież jem mięso, ale jednak widok takiego umierającego ptaszka jest straszny. No i to właśnie będzie mi się kojarzyło z Cave – choć widok, nie powiem – przepiękny. W drodze powrotnej zajrzeliśmy do Viktora MAMY. Wiedziałam od Siostry że mieszkają w tamtej okolicy więc wzięłam ze sobą spodenki i skarpetki które mu przywiozłam. Ta rodzina jest doprawdy przemiła. Oprócz Viktora byli jego rodzice i 4 rodzeństwa – ale słodkie dzieciaki. Zrobiłam zdjęcia i filmiki – Mama, prześlę po powrocie, bo tu internet tak wolno chodzi… Viktorek sobie siedział na kocyku, dzieci były na początku bardzo nieśmiałe, ale jak wyjęłam bańki (mój niezbędnik tu w Zambii) i nadmuchałam im balona cieszyły się i śmiały radośnie. Szczególnie 4-letnia Maggie (nazwana tak na cześć naszej Maggie z hospicjum) jest przeurocza. Posiedzieliśmy tam u nich dłuższą chwilę. Mama – wszystko im o Tobie opowiedziałam. Że jesteś naszym bossem, guru, że gdyby nie Ty, tyle dzieci nie znalazłoby opiekunów. Byli tacy szczęśliwi. Dziękowali tyle razy. Znaleźli jakiś kawałek kartki i prosili bym im zapisała Twoje imię i nazwisko – by wiedzieli komu tyle zawdzięczają… To była bardzo miła wizyta. Droga powrotna też była niezwykła. Najpierw spotkaliśmy dwie urocze dziewczynki, które chciały by im zrobić zdjęcie. Przy okazji nadmuchałam im balona – one sprawiają dzieciom tutaj tyle radości. Potem szedł chłopiec- z zabawką. No to po prostu trudno opisać – spójrzcie na zdjęcie. Widzieliście kiedyś taki fantastyczny pojazd ??? Te dzieci tu są takie sprytne … A nasze europejskie dzieci kupują wciąż nowe i nowe, psują, dostają nowe – nawet nie umią się nimi tak naprawdę cieszyć. Ten chłopiec był taki dumny Zresztą jest z czego. Mijając szkołę zobaczyliśmy grupkę dzieci grających w piłkę. Ale co to była za piłka – po raz kolejny zajrzyjcie na zdjęcie – nie do opisania ! A jakie te dzieci były szczęśliwe, jakie roześmiane. Grałyśmy trochę z nimi, tak bardzo się cieszyły. Mi aż brak słów na to wszystko. Ale wiecie co było w tym wszystkim najpiękniejsze, że im wcale nie przeszkadzało, że mają piłkę zrobioną z worków foliowych, sznurka i (zapewne) piasku w środku, one po prostu cieszyły się, że grają razem. To był piękny widok. Jeden z tych które chcę sobie na zawsze zachować w takiej specjalnej szufladce w sercu i wyciągać gdy będzie mi smutno. Czasem myślę, że to my powinniśmy tym ludziom zazdrościć. Oni są bogatsi od nas – nie mają pieniędzy – ale potrafią naprawdę cieszyć się życiem. Ta radość z nich bije – i zaraża wszystkich w około. I chyba dlatego czuję się tu taka szczęśliwa … Przy kolacji jak zwykle rozmawiałyśmy z Dziewczynami. Wiecie, ja bym mogła te nasze posiłki przeciągać w nieskończoność. Trwają one tak długo jak tylko się da. Oczywiście nie po to, by tyle jeść, ale nie możemy się nagadać. Nie wiem czy kiedyś prowadziłam takie rozmowy, naprawdę chciałabym by na zawsze we mnie zostały. Rozmawiamy z Maggie o jej pracy tutaj. O pacjentach, mieszkańcach, szukaniu swego miejsca w życiu, o tym co to jest szczęście. Maggie to niezwykła osoba – to musicie wiedzieć. Takie świeckie wydanie naszej Siostry Józefy I to wcale nie jest tak, że miała jasny cel, co chce w życiu robić. Wręcz przeciwnie, jakby jej ktoś 10 lat temu powiedział, że wyląduje w buszu, opiekując się umierającymi, popukałaby się w czoło. Miała fajne, poukładane życie. Pracowała jako pielęgniarka w Londynie, była zaręczona, ale jak sama mówi - nie była szczęśliwa. Pewnej nocy miała wizję i z dnia na dzień rzuciła wszystko co miała tam i najprędzej jak się tylko dało jako świecki misjonarz wyjechała do Mpanshy. I jest tu do dziś, już chyba 5 lat. Dziś na przykład zapytałam jej jak to jest gdy pacjenci jej umierają, jak godzi się z tą stratą, z odejściem ludzi, z którymi przecież zdążyła się zaprzyjaźnić, w jakiś sposób ich pokochać. Dla niej jednak ta praca jest największym szczęściem. Smutek jej towarzyszy, ale to, że może tym ludziom czynić radośniejsze te ostatnie dni ich życia, trzymać ich za rękę, mówić dobre słowo – jest dla niej największym szczęściem. Ona naprawdę promienieje tą radością. Kocha to życie tutaj, które sobie wybrała. Ale straty bolą. Mówiła dziś na przykład o 8-letnim chłopcu. Nie miał HIV, ale był niepełnosprawny, miał niewładne nogi i był zagłodzony. Chłopiec miał jedno marzenie: mieć nauczyciela. Przez swoją niepełnosprawność nie mógł pójść do szkoły i tak bardzo marzył o tym by go ktoś pouczył czytać i pisać. Maggie obiecała znaleźć mu nauczyciela, on codziennie pytał, ona szukała. Nie zdążyła. Chłopiec odszedł, choć nikt się tego nie spodziewał…. Nie zdążyła spełnić tego marzenia. I to właśnie tak bardzo boli… Tak samo gdy obiecała mamusi małego chłopczyka Emanuela, o którym pisałam pierwszego dnia, że jak będzie jadła (kobieta była wygłodzona do kości) to wyzdrowieje. Niestety, odeszła (AIDS). Gdy umierała nikogo przy niej nie było, żadnej rodziny, znajomych, tylko mały synek biegał koło łóżka. Po jej odejściu nie miał się kto nim zająć, Maggie myślała nawet że trzeba będzie go adoptować, ale na szczęście przyszła ciocia i ona teraz przy nim jest. Mały zaczął dziś przyjmowanie leków (jednak HIV u niego jest już w bardzo zaawansowanym stadium) – trzymajcie kciuki by dobrze te leki przyjął i by mimo choroby, mógł dalej żyć … Dzisiaj też gdy wybierałyśmy się na spacer do Kave’u usłyszałam przeraźliwe krzyki. Na początku pomyślałam, że ktoś oszalał. Ale ten krzyk rozdzierał serce. Był tak przeraźliwy, tak rozpaczliwy, że czułam, że ktoś umarł. Przy kolacji okazało się, że rzeczywiście zmarło niemowlę przyniesione przez matkę do szpitala – było za późno na ratunek ;( Tutaj codziennie ktoś umiera. Wiem, tak się dzieje w szpitalach. Ale tu giną maleńkie dzieci, młodzi ludzie, których można by może uratować … Gdyby … Ech, i znowu smutny koniec. Ale początek był radosny. Tak jak w życiu – grunt by doceniać co się ma. I cieszyć się z każdego przeżytego dnia – tak jak to naprawdę robią to ludzie tutaj, nawet pacjenci hospicjum – a może właśnie w szczególności oni … |
2009-03-09, 18:30 | #4379 | |||||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 546
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Jeśli uważacie, że to w końcu trzeba zrobić to proponuję pospolite ruszenie w wymyślaniu zasad Cytat:
I całkiem szybko mi się załadowało...tzn w normalnym tempie Cytat:
Tzn nie wpłyniemy na to, żeby wszystkie pieniądze przeznaczone dla Misji szły na Misje...ale możemy kierować nasze działania bezpośrednio do biorców naszej pomocy, czyli do społeczności lokalnej... tak wiem...kasa, kasa, kasa...ale skąd ją wziąć...? i tu znowu - poczekajmy na stowarzyszenie. Dokumenty wszyściutkie skompletowane, jeszcze tylko czekam na odpowiedź na jedno pytanie, które mam dostać z inkubatora NGO w Warszawie...i lecę do KRS!!!!!! Oj kochana...Ty nawet nie wiesz jak bardzo czekamy... Każdy kolejny Twój post wzbudza we mnie coraz większe emocje Cytat:
Mam jeszcze chyba jeden wolny - ostał sie chyba specjalnie dla ks. Leszka Zaraz będę wysyłać paczkę dla Dominika, więc wrzucę też i kalendarz - przekaż księdzu, aby go wypatrywał Cytat:
Nela, szturchnij Go w bok, żeby mi coś naskrobał. A jak adres zgubił to daj znać - wyślę Ci na priv Jak zacznie pisać, to będę miała z kim swój ang ćwiczyć |
|||||||
2009-03-09, 18:41 | #4380 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
No dobrze, niech będzie fioletowe. Ale nie mów, że nie widzisz, że inne, jakoś tak w oczy kuje...! |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:46.