Ewa Chodakowska czas start!

[papciekapcie]

Napisane przez roux666

I jak teraz? Lepiej czy nadal glodujesz? Mam nadzijee, ze sie przyzwyczailas nieco...


Mnie w 3 miesiace spadlo niemal 6 kg juz. Ale waga mi stanela od jakichs 3 tygodni. Staram sie takze wiecej cwiczyc, rzadko podjadam ( a jak podjadam to kostke czekolady gorzkiej)... A teraz jade do Polski i bedzie ciezko sie trzymac diety- same wiecie jak to jest w domku u mamusi.
Bede sie starac nie przekraczac 1500 kcal, ale odpadnie mi cwiczenie przez tydzien
No i nie dosc ze mi sie waga zatrzymala to te wakacje... Nic to, wroce i nie wiem czy wpasc w normalny tryb po powrocie, czy dolozyc wiecej cwiczen...?

Dzisiaj miałam na lunch kanapki z pieczywa pełnoziarnistego. No, i już jest dużo lepiej. Może ta kalarepa ma jakieś działanie wygłodzające? ;p Jutro też zamiast tego biorę kanapki z jakąś pastą fasolowa czy czymś. W sumie myślałam, żeby robić sobie jakieś zupki czy makarony do pracy i potem na ciepło jeść na miejscu, ale z drugiej strony to więcej roboty niż przy kanapkach. Chyba zrobię w niedzielę wieczorem na poniedziałek i wtorek i wezmę ze sobą. Wgle takie głupie pytanie mam, ale jakbym wzięła to w opakowaniu plastikowym, takim do przenoszenia żywności, i odgrzałabym w tym opakowaniu w mikrofali, to nie wybuchnie, albo nie stopi się to opakowanie? ;p
Czemu odpadną ci ćwiczenia w rodzinnym domu? Może namówisz swoją mamę do ćwiczeń? ;p
A jak wrócisz do siebie, to ja bym ćwiczyła normalnie, ale pewnie po tygodniu obrzarstwa kusiłoby mnie, żebym ćwiczyła więcej

Napisane przez LaReveuse

A czy około 4 godziny jazdy rowerem może mi zastąpić trening z Ewą? Masakra, uwielbiam rower a ćwiczenia wręcz przeciwnie i po prostu szukam przyjemniejszego "zamiennika"

Wydaje mi się, że 4h jazdy w zupełności wystarczą Dlaczego nie lubisz ćwiczeń z Ewą?

Btw. wczoraj wieczorem zrobiłam bikini. To będzie chyba mój ulubiony trening Niby cięzki do wykonania, i trzeba się pchać do przodu, ale nie jest jakiś masakryczny, że nie da się zrobić ;p
I chyba wchodze już w tą faze ćwiczeń, kiedy mam coraz mniej zakwasów na drugi dzień

[roux666]

Napisane przez papciekapcie

Dzisiaj miałam na lunch kanapki z pieczywa pełnoziarnistego. No, i już jest dużo lepiej. Może ta kalarepa ma jakieś działanie wygłodzające? ;p Jutro też zamiast tego biorę kanapki z jakąś pastą fasolowa czy czymś. W sumie myślałam, żeby robić sobie jakieś zupki czy makarony do pracy i potem na ciepło jeść na miejscu, ale z drugiej strony to więcej roboty niż przy kanapkach. Chyba zrobię w niedzielę wieczorem na poniedziałek i wtorek i wezmę ze sobą. Wgle takie głupie pytanie mam, ale jakbym wzięła to w opakowaniu plastikowym, takim do przenoszenia żywności, i odgrzałabym w tym opakowaniu w mikrofali, to nie wybuchnie, albo nie stopi się to opakowanie? ;p
Czemu odpadną ci ćwiczenia w rodzinnym domu? Może namówisz swoją mamę do ćwiczeń? ;p
A jak wrócisz do siebie, to ja bym ćwiczyła normalnie, ale pewnie po tygodniu obrzarstwa kusiłoby mnie, żebym ćwiczyła więcej




Wydaje mi się, że 4h jazdy w zupełności wystarczą Dlaczego nie lubisz ćwiczeń z Ewą?

Btw. wczoraj wieczorem zrobiłam bikini. To będzie chyba mój ulubiony trening Niby cięzki do wykonania, i trzeba się pchać do przodu, ale nie jest jakiś masakryczny, że nie da się zrobić ;p
I chyba wchodze już w tą faze ćwiczeń, kiedy mam coraz mniej zakwasów na drugi dzień

a to zalezy od opakowania, niektore sa dostosowane do mikrofali, a niektore nie, musisz sprawdzic czy Twoje jest.

aah nie bede miec czasu .. mam kazdy dzien zaplanowany. Pewnie, jak chcialabym to pewnie bym i czas znalazla, ale ....wakacje to wakacje

[LaReveuse]

Napisane przez papciekapcie

Wydaje mi się, że 4h jazdy w zupełności wystarczą Dlaczego nie lubisz ćwiczeń z Ewą?

Btw. wczoraj wieczorem zrobiłam bikini. To będzie chyba mój ulubiony trening Niby cięzki do wykonania, i trzeba się pchać do przodu, ale nie jest jakiś masakryczny, że nie da się zrobić ;p
I chyba wchodze już w tą faze ćwiczeń, kiedy mam coraz mniej zakwasów na drugi dzień

Niefortunnie się wyraziłam do samych programów treningowych w zupełności nic nie mam, po prostu ćwiczenia tak mnie masakrują, że brak we mnie entuzjazmu, gdy znowu trzeba je robić a nawet długa jazda na rowerze ani trochę mnie nie męczy, więc skoro można spalać kalorie "bezboleśnie" to chętniej skłaniam się ku łatwiejszej opcji
Super! Pamiętaj, że najlepszym sposobem na zakwasy jest działać dalej

[Małgosia791]

Napisane przez roux666

A skad Secret masz? Ja szukalam w internetach i chyba w koncu kupie gdzies jakies DVD bo nigdzie tego nie widze...a te chomiki mnie denerwuja i nie umiem sie tym obslugiwac...
.

Secret mam na płycie, kupiłam w Empiku. Rewolucję też. Odtwarzam na laptopie

[papciekapcie]

Napisane przez LaReveuse

Niefortunnie się wyraziłam do samych programów treningowych w zupełności nic nie mam, po prostu ćwiczenia tak mnie masakrują, że brak we mnie entuzjazmu, gdy znowu trzeba je robić a nawet długa jazda na rowerze ani trochę mnie nie męczy, więc skoro można spalać kalorie "bezboleśnie" to chętniej skłaniam się ku łatwiejszej opcji
Super! Pamiętaj, że najlepszym sposobem na zakwasy jest działać dalej

To może spróbuj zrobić secret albo model look? Są łatwe i nie męczą specjalnie ;p

[Felicja]

Napisane przez Małgosia791

Ja w sumie nie chcę schudnąć(175cm, 58kg), tylko wyrzeźbić sylwetkę. Wczoraj zrobiłam Skalpel wyzwanie i dziś mam trochę zakwasy. Zrobił mi się też fajny zarys mięśni brzucha-efekt Secretu. Robiłam Secret przez 2 tyg codziennie rano. Muszę jeszcze tylko trochę wyszczuplić uda i boczki

Od miesiąca odstawiłam słodycze, o ile na początku musiałam ze sobą walczyć, zeby nie wciągnąć loda czy ciasta, tak teraz nabrałam do słodyczy niechęci i wcale mnie nie ciągnie. Wczoraj zjadłam kawałek ulubionej czekolady i...nie smakowała mi. W sumie ze słodkich rzeczy jem tylko miód.

Tez tak mam ze slodyczami, wole owoce

Napisane przez LaReveuse

A czy około 4 godziny jazdy rowerem może mi zastąpić trening z Ewą? Masakra, uwielbiam rower a ćwiczenia wręcz przeciwnie i po prostu szukam przyjemniejszego "zamiennika"

Godzina na rowerze w roznorodnym terenie spali ok.300kcal, "Ewka" ok. 250 w 45 min. Powiedzialabym tak: rower super sprawa, tez jezdze, ale cardio to cardio, a silowe to silowe. Jesli bedziesz tylko palila tkanke tluszczowa, a nie budowala miesni, to bedzie ci trudniej utrzymac wage. Miesnie spalaja wiecej kalorii nawet jak lezysz, tkanka tluszczowa mniej. Skoro nie lubisz cwiczyc za czesto, rob trening silowy 3 razy w tyg, a w pozostale dni postaw na rower, spacer z psem/bez psa tez pali kalorie! Ja np. pale wiecej na spacerze niz na rowerze, bo idac musze caly czas przebierac nogami, a na rowerze ma sie wiecej wolnego przebiegu, kiedy tylek siedzi, nogi sa nieruchomo a rower sunie do przodu

U mnie wczoraj byla gorska wycieczka zamiast treningu, 600kcal w gore, 480 w dol. Dzis mam tak sztywne kolana ! Ide do apteki po jakas glukozamine albo cus... Kusi mnie model look, ale.. ja nigdy nie odpoczywam! Serio, kopnijcie mnie, bo najciezej mi przychodzi odpuszczenie sobie treningu..

[jola12345678]

Napisane przez roux666

Mnie w 3 miesiace spadlo niemal 6 kg juz. Ale waga mi stanela od jakichs 3 tygodni. Staram sie takze wiecej cwiczyc, rzadko podjadam ( a jak podjadam to kostke czekolady gorzkiej)... A teraz jade do Polski i bedzie ciezko sie trzymac diety- same wiecie jak to jest w domku u mamusi.
Bede sie starac nie przekraczac 1500 kcal, ale odpadnie mi cwiczenie przez tydzien
No i nie dosc ze mi sie waga zatrzymala to te wakacje... Nic to, wroce i nie wiem czy wpasc w normalny tryb po powrocie, czy dolozyc wiecej cwiczen...?

Gratuluję wyniku, ładnie sobie radzisz Wiesz, ja bym się na Twoim miejscu skonsultowała z dietetykiem. W końcu od tego on tam na tej Vitalii jest
Ewentualnie przychodzi mi teraz do głowy coś takiego, że jak przez ten tydzień nie będziesz diety trzymać, to możesz sobie zwiększyć tempo odchudzania na ten jeden tydzień, albo zostawić tempo to samo, ale zaznaczyć, że będziesz więcej ćwiczyć i kaloryczność Ci do tego dostosują.
Wiem, że u mamy może być trudno, ale na Smacznie dopasowanej można przecież jeść wszystko, tylko w odpowiednich ilościach, więc nie powinno być źle

[papciekapcie]

Dzisiaj jest masakryczny dzień.
Ogólnie od tej całej diety mam takie gazy i wzdęcia, że mam wrażenie, że mi brzuch zaraz rozerwie. No więc po 8h w pracy, jako że te gazy się nagromadziły, brzuch mnie boli w cholerę, byłam już cała wkurzona.

Wracam do domu, chcę zjeść w spokoju obiad. Ale muszę zrobić jeszcze grzankę z masłem i czosnkiem. No więc zabieram się za to, i otwieram lodówkę i widzę ukochane serki z kulkami czekoladowymi.

No i mnie ukłuło, żeby wziąć, ale wtedy sobie przypomniałam że jestem na tej diecie okropnej. No to się wkurzyłam, że wszyscy mogą jeść a ja nie i muszę jeść jakieś specjalne żarcie, które średnio mi smakuje.

Próbuję zrobić tą żałosną grzankę, ale nie mogę zetrzeć czosnku tak, żeby był na kanapce. No i próbuję próbuję, i w końcu się wkurzyłam, wzięłam ten chleb podarłam i wyrzuciłam do śmieci.... Ewidentnie, ja czasem się tak denerwuję o pierdoły (a wbrew pozorom niby nie jestem już nastolatką).

Poszłam z krzykiem do pokoju, że wszyscy żrą co chcą, a ja nie i że nigdy nie schudnę. Przy wszystkim jest oczywiście TŻ. Wróciłam do pokoju, chwila spokoju, po czym mama przyszła i się pyta o co mi chodzi, to jej wykrzyczałam, że jestem wkurzona, bo się źle czuję, nie mogę jeść normalnych rzeczy, i nikt mnie nawet nie wspiera.

Generalnie nie zrozumiała o co mi chodzi, ale się nie dziwię. A TŻ wyszedł. Nie wiem gdzie, ale to też mnie wkurzyło, bo to chyba on powinien mnie wspierać, przytulić powiedzieć coś. Ja nie wiem. A on sobie wyszedł. Fajnie. Kusi mnie, żeby powiedzieć mu, że to koniec bo on nigdy nie potrafi mnie pocieszyć, a jedynie burknie coś żebym myślała pozytywnie, albo nic nie mówi, a ja go zawsze wspieram jak np. chorował i do tej pory się czasem źle czuje. Mogę też pogadać, ale on rozmów unika. Mogę też spakować jego rzeczy (bo część ma u mnie w domu) i powiedzieć że nie chcę go widzieć przez najbliższy czas.
Ale wiem, że będę tego żałować, bo poza nim nie mam NIKOGO.
No to się pożaliłam.

[camillie]

Papciekapcie: rozumiem Cię
Bycie na diecie jest zawsze trudne. A u bliskich czasem trudno znaleźć zrozumienie. Dochodzi tez sprawa ze moze oni tez mieli zły dzień.
Sama się wkurzam gdy widzę szczupłe dziewczyny w Burger Kingu z wielkim XXL w ręku albo gdy przechodzę przez sektor fast foodowy i widzę szczupłych ludzi, bez krost na bu zi!!!! Mam ochotę ich wszystkich wyzwać
Zastanawiam się za jakie grzechy ja muszę tego unikać a inni są piękni i szczupli i jeszcze mogą jeść co chcą.
Tak to już jest w tym życiu ze nie ma sprawiedliwości
Nawet pod jednym dachem muszę mieszkać z mężem który chyba ma tasiemca bo je za dwóch a jest szczupły i ma w ogóle idealna sylwetkę i cerę. Ehh

Musimy to jakoś przegryźć i doceniać korzyści ze zdrowego trybu życia a jest ich wiele.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[przeklete_pragnienia]

Hej dziewczyny, można dołączyć? Też ćwiczę z Ewą
Nie mam siły dziś już więcej pisać, jutro napiszę więcej o sobie

[anpapi]

Napisane przez papciekapcie

Dzisiaj jest masakryczny dzień.
Ogólnie od tej całej diety mam takie gazy i wzdęcia, że mam wrażenie, że mi brzuch zaraz rozerwie. No więc po 8h w pracy, jako że te gazy się nagromadziły, brzuch mnie boli w cholerę, byłam już cała wkurzona.

Wracam do domu, chcę zjeść w spokoju obiad. Ale muszę zrobić jeszcze grzankę z masłem i czosnkiem. No więc zabieram się za to, i otwieram lodówkę i widzę ukochane serki z kulkami czekoladowymi.

No i mnie ukłuło, żeby wziąć, ale wtedy sobie przypomniałam że jestem na tej diecie okropnej. No to się wkurzyłam, że wszyscy mogą jeść a ja nie i muszę jeść jakieś specjalne żarcie, które średnio mi smakuje.

Próbuję zrobić tą żałosną grzankę, ale nie mogę zetrzeć czosnku tak, żeby był na kanapce. No i próbuję próbuję, i w końcu się wkurzyłam, wzięłam ten chleb podarłam i wyrzuciłam do śmieci.... Ewidentnie, ja czasem się tak denerwuję o pierdoły (a wbrew pozorom niby nie jestem już nastolatką).

Poszłam z krzykiem do pokoju, że wszyscy żrą co chcą, a ja nie i że nigdy nie schudnę. Przy wszystkim jest oczywiście TŻ. Wróciłam do pokoju, chwila spokoju, po czym mama przyszła i się pyta o co mi chodzi, to jej wykrzyczałam, że jestem wkurzona, bo się źle czuję, nie mogę jeść normalnych rzeczy, i nikt mnie nawet nie wspiera.

Generalnie nie zrozumiała o co mi chodzi, ale się nie dziwię. A TŻ wyszedł. Nie wiem gdzie, ale to też mnie wkurzyło, bo to chyba on powinien mnie wspierać, przytulić powiedzieć coś. Ja nie wiem. A on sobie wyszedł. Fajnie. Kusi mnie, żeby powiedzieć mu, że to koniec bo on nigdy nie potrafi mnie pocieszyć, a jedynie burknie coś żebym myślała pozytywnie, albo nic nie mówi, a ja go zawsze wspieram jak np. chorował i do tej pory się czasem źle czuje. Mogę też pogadać, ale on rozmów unika. Mogę też spakować jego rzeczy (bo część ma u mnie w domu) i powiedzieć że nie chcę go widzieć przez najbliższy czas.
Ale wiem, że będę tego żałować, bo poza nim nie mam NIKOGO.
No to się pożaliłam.

aj jakbym dawną siebie widziała chyba sporo osób zaczynających dietę przez to przechodzi. nie raz i nie dwa miałam takie myśli i takie załamania, ale pozbyłam się tego, kiedy zrozumiałam, że robię to wyłącznie dla siebie i to ja muszę odnaleźć w sobie siłę, żeby oprzeć się jakiejś pokusie, a nie wymagać od bliskich, żeby mnie wspierali owszem, wsparcie i motywacja pomagają, ale mając roszczeniową postawę wobec innych na pewno się jej nie otrzyma, więc w takiej sytuacji, kiedy jesteś wkurzona i zła, najlepiej się zająć czymś innym i odwrócić myśli od jedzenia

[przeklete_pragnienia]

No więc tak 😁 ćwiczę z Ewą od stycznia ale tak wiecie, sporadycznie 😁 mam tak zwany słomiany zapał.
Od czerwca zeszłego roku do teraz schudłam 10 kg. Teraz waze 55 kg przy wzroście 167 cm. Teraz nie zależy mi na wadze, skupiam się na oponie i brzuchu, który został mi po ciąży w której przytylam 28 kg

[papciekapcie]

Napisane przez anpapi

aj jakbym dawną siebie widziała chyba sporo osób zaczynających dietę przez to przechodzi. nie raz i nie dwa miałam takie myśli i takie załamania, ale pozbyłam się tego, kiedy zrozumiałam, że robię to wyłącznie dla siebie i to ja muszę odnaleźć w sobie siłę, żeby oprzeć się jakiejś pokusie, a nie wymagać od bliskich, żeby mnie wspierali owszem, wsparcie i motywacja pomagają, ale mając roszczeniową postawę wobec innych na pewno się jej nie otrzyma, więc w takiej sytuacji, kiedy jesteś wkurzona i zła, najlepiej się zająć czymś innym i odwrócić myśli od jedzenia

Dzięki za te słowa ;p Dzisiaj już mi lepiej, zaraz biorę się za trening, jeszcze nie wiem co zrobię ;p

Napisane przez camillie

Papciekapcie: rozumiem Cię
Bycie na diecie jest zawsze trudne. A u bliskich czasem trudno znaleźć zrozumienie. Dochodzi tez sprawa ze moze oni tez mieli zły dzień.
Sama się wkurzam gdy widzę szczupłe dziewczyny w Burger Kingu z wielkim XXL w ręku albo gdy przechodzę przez sektor fast foodowy i widzę szczupłych ludzi, bez krost na bu zi!!!! Mam ochotę ich wszystkich wyzwać
Zastanawiam się za jakie grzechy ja muszę tego unikać a inni są piękni i szczupli i jeszcze mogą jeść co chcą.
Tak to już jest w tym życiu ze nie ma sprawiedliwości
Nawet pod jednym dachem muszę mieszkać z mężem który chyba ma tasiemca bo je za dwóch a jest szczupły i ma w ogóle idealna sylwetkę i cerę. Ehh

Musimy to jakoś przegryźć i doceniać korzyści ze zdrowego trybu życia a jest ich wiele.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może te chude dziewczyny w fastfoodach, tak jak my się odchudzają na co dzień, i akurat mają cheat-meal? ;p Zawsze można się pocieszać tak, że one teraz są chude, jedzą co chcą, nie ćwiczą... Ale jak zajdą w ciążę/ dojdzie im parę lat to metabolizm zwolni, zaczną tyć, a my będziemy miały łatwiej, bo już zaczęłyśmy

Napisane przez przeklete_pragnienia

No więc tak 😁 ćwiczę z Ewą od stycznia ale tak wiecie, sporadycznie 😁 mam tak zwany słomiany zapał.
Od czerwca zeszłego roku do teraz schudłam 10 kg. Teraz waze 55 kg przy wzroście 167 cm. Teraz nie zależy mi na wadze, skupiam się na oponie i brzuchu, który został mi po ciąży w której przytylam 28 kg

Hej!
Zazdroszczę wagi Co do oponki, to może spróbuj robić secret? To bardzo lekki trening, i w sporej jego części Ewa skupia się właśnie na brzuchu.

[Felicja]

Napisane przez papciekapcie

Dzisiaj jest masakryczny dzień.
Ogólnie od tej całej diety mam takie gazy i wzdęcia, że mam wrażenie, że mi brzuch zaraz rozerwie. No więc po 8h w pracy, jako że te gazy się nagromadziły, brzuch mnie boli w cholerę, byłam już cała wkurzona.

Wracam do domu, chcę zjeść w spokoju obiad. Ale muszę zrobić jeszcze grzankę z masłem i czosnkiem. No więc zabieram się za to, i otwieram lodówkę i widzę ukochane serki z kulkami czekoladowymi.

No i mnie ukłuło, żeby wziąć, ale wtedy sobie przypomniałam że jestem na tej diecie okropnej. No to się wkurzyłam, że wszyscy mogą jeść a ja nie i muszę jeść jakieś specjalne żarcie, które średnio mi smakuje.

Próbuję zrobić tą żałosną grzankę, ale nie mogę zetrzeć czosnku tak, żeby był na kanapce. No i próbuję próbuję, i w końcu się wkurzyłam, wzięłam ten chleb podarłam i wyrzuciłam do śmieci.... Ewidentnie, ja czasem się tak denerwuję o pierdoły (a wbrew pozorom niby nie jestem już nastolatką).

Poszłam z krzykiem do pokoju, że wszyscy żrą co chcą, a ja nie i że nigdy nie schudnę. Przy wszystkim jest oczywiście TŻ. Wróciłam do pokoju, chwila spokoju, po czym mama przyszła i się pyta o co mi chodzi, to jej wykrzyczałam, że jestem wkurzona, bo się źle czuję, nie mogę jeść normalnych rzeczy, i nikt mnie nawet nie wspiera.

Generalnie nie zrozumiała o co mi chodzi, ale się nie dziwię. A TŻ wyszedł. Nie wiem gdzie, ale to też mnie wkurzyło, bo to chyba on powinien mnie wspierać, przytulić powiedzieć coś. Ja nie wiem. A on sobie wyszedł. Fajnie. Kusi mnie, żeby powiedzieć mu, że to koniec bo on nigdy nie potrafi mnie pocieszyć, a jedynie burknie coś żebym myślała pozytywnie, albo nic nie mówi, a ja go zawsze wspieram jak np. chorował i do tej pory się czasem źle czuje. Mogę też pogadać, ale on rozmów unika. Mogę też spakować jego rzeczy (bo część ma u mnie w domu) i powiedzieć że nie chcę go widzieć przez najbliższy czas.
Ale wiem, że będę tego żałować, bo poza nim nie mam NIKOGO.
No to się pożaliłam.

Papciu, tez czasem miewalam takie dni. Rzucalam wtedy tym, co mialam pod reka o podloge, a potem zalowalam, ze dana rzecz sie zniszczyla. Co pomoglo? Wypoczynek. Dieta Cie meczy, to normalne. Ale przestanie, kiedy uswiadomisz sobie, ze dieta jest dobrem, na ktore zaslugujesz. Zmieniasz swoje zycie, to jest big deal! Masz prawo podknac sie po drodze, czuc sie zmeczona. Daj sobie do tego prawo.

Wiesz, mi tez nie jest zawsze do smiechu. Juz trzeci miesiac mija, odkad zmienilam nawyki zywieniowe. Jem zdrowo, cwicze mase i co? Wczoraj wypilam jedno piwko, dostalam napadu glodu, wsunelam 2 wafle ryzowe i troche malin i poszlam spac (bylo po 22:30). A dzis 700g na plusie. Znowu! Ale wiesz co? Poprawilam z rana korone i popylam z dieta dalej!

A na wzdecia polecam herbatke z kopru wloskiego, do nabycia w aptece za kilka zl. I generalnie wszystkie slim/ herbatki dobrze robia! Pij duzo wody, bo to ten blonnik cie tak pompuje.

Napisane przez przeklete_pragnienia

Hej dziewczyny, można dołączyć? Też ćwiczę z Ewą
Nie mam siły dziś już więcej pisać, jutro napiszę więcej o sobie

Witamy

Napisane przez anpapi

aj jakbym dawną siebie widziała chyba sporo osób zaczynających dietę przez to przechodzi. nie raz i nie dwa miałam takie myśli i takie załamania, ale pozbyłam się tego, kiedy zrozumiałam, że robię to wyłącznie dla siebie i to ja muszę odnaleźć w sobie siłę, żeby oprzeć się jakiejś pokusie, a nie wymagać od bliskich, żeby mnie wspierali owszem, wsparcie i motywacja pomagają, ale mając roszczeniową postawę wobec innych na pewno się jej nie otrzyma, więc w takiej sytuacji, kiedy jesteś wkurzona i zła, najlepiej się zająć czymś innym i odwrócić myśli od jedzenia

Swiete slowa. Mi pomaga tez przegladanie pinteresta, mnostwo motywacji

Napisane przez przeklete_pragnienia

No więc tak 😁 ćwiczę z Ewą od stycznia ale tak wiecie, sporadycznie 😁 mam tak zwany słomiany zapał.
Od czerwca zeszłego roku do teraz schudłam 10 kg. Teraz waze 55 kg przy wzroście 167 cm. Teraz nie zależy mi na wadze, skupiam się na oponie i brzuchu, który został mi po ciąży w której przytylam 28 kg

Waga marzenie! Na brzuch super sa planki


Laski, mam pocwiczone Po czwartkowej wycieczce napuchnely mi kolana.. Moge bezbolesnie chodzic, wiec spaceruje z psem, ale z treningow to chyba mi model look zostaje, moze dzis sprobuje.

[papciekapcie]

Napisane przez Felicja

Papciu, tez czasem miewalam takie dni. Rzucalam wtedy tym, co mialam pod reka o podloge, a potem zalowalam, ze dana rzecz sie zniszczyla. Co pomoglo? Wypoczynek. Dieta Cie meczy, to normalne. Ale przestanie, kiedy uswiadomisz sobie, ze dieta jest dobrem, na ktore zaslugujesz. Zmieniasz swoje zycie, to jest big deal! Masz prawo podknac sie po drodze, czuc sie zmeczona. Daj sobie do tego prawo.

Wiesz, mi tez nie jest zawsze do smiechu. Juz trzeci miesiac mija, odkad zmienilam nawyki zywieniowe. Jem zdrowo, cwicze mase i co? Wczoraj wypilam jedno piwko, dostalam napadu glodu, wsunelam 2 wafle ryzowe i troche malin i poszlam spac (bylo po 22:30). A dzis 700g na plusie. Znowu! Ale wiesz co? Poprawilam z rana korone i popylam z dieta dalej!

A na wzdecia polecam herbatke z kopru wloskiego, do nabycia w aptece za kilka zl. I generalnie wszystkie slim/ herbatki dobrze robia! Pij duzo wody, bo to ten blonnik cie tak pompuje.

Witamy

Swiete slowa. Mi pomaga tez przegladanie pinteresta, mnostwo motywacji

Waga marzenie! Na brzuch super sa planki


Laski, mam pocwiczone Po czwartkowej wycieczce napuchnely mi kolana.. Moge bezbolesnie chodzic, wiec spaceruje z psem, ale z treningow to chyba mi model look zostaje, moze dzis sprobuje.

Ok, dzięki ;p Kupię ten koper. Piję też sporo herbaty verdin fix.
Co do twojego podjadania po piwie- gorzej, gdybyś poszła na kebaba xd wafle ryżowe i maliny to nie tak źle ;p

Po czym ci spuchły kolana? Wgle to tak się da? o.O

Ja dziś rano zrobiłam extra figurę. Niby trening siłowy, przysiad tu, brzuszek tam, a jednak zawsze leci ze mnie pot z każdego możliwego miejsca
Nie wiem czy pisałam, ale w końcu doszło do mnie zamówienie. TŻ kupił sobie coś na masę, a ja białko sojowe i tabletki z kofeiną (na odchudzanie) i czymś tam jeszcze ;p To białko smakuje mi tak średnio, ale myślę że będzie spoko zapychaczem na dni, kiedy wieczorem nie będzie mi się chciało robić kolacji. No, a tabletki z kofeiną, to póki co nie mam zdania, czy to tylko placebo, czy rzeczywiście coś da.

[Felicja]

Napisane przez papciekapcie

Ok, dzięki ;p Kupię ten koper. Piję też sporo herbaty verdin fix.
Co do twojego podjadania po piwie- gorzej, gdybyś poszła na kebaba xd wafle ryżowe i maliny to nie tak źle ;p

Po czym ci spuchły kolana? Wgle to tak się da? o.O

Ja dziś rano zrobiłam extra figurę. Niby trening siłowy, przysiad tu, brzuszek tam, a jednak zawsze leci ze mnie pot z każdego możliwego miejsca
Nie wiem czy pisałam, ale w końcu doszło do mnie zamówienie. TŻ kupił sobie coś na masę, a ja białko sojowe i tabletki z kofeiną (na odchudzanie) i czymś tam jeszcze ;p To białko smakuje mi tak średnio, ale myślę że będzie spoko zapychaczem na dni, kiedy wieczorem nie będzie mi się chciało robić kolacji. No, a tabletki z kofeiną, to póki co nie mam zdania, czy to tylko placebo, czy rzeczywiście coś da.

Sprawdz, czy w skladzie tego verdinu nie ma kopru wloskiego
Co do tabletek z kofeina, to jak dla mnie to strata pieniedzy, przeciez mozna wypic kawe - wychodzi duzo taniej i przyjemniej. Wolalabym zainwestowac w inne suplementy, np. spiruline, chlorelle itp.
Kolana zmasakrowalam na wycieczce gorskiej, 2h pod gore po ruchomych kamieniach i ta sama droga w dol.
Zrobilam model look. Polar twierdzi, ze spalilam 135 kcal. Dobre i to. Ekstra Figura jest fajnym programem, moim ulubionym Nic mi tak pulsu nie podbijalo, jak ten program.
Wafle i ryzowe niby nic, a jednak 700g na plusie nastepnego dnia Juz na sobie przetestowalam, ze jak jem pozno, to na drugi dzien waga w gore, a jak zjem ostatni posilek przed 20, to waga schodzi w dol. Dzis postanowilam sie mocno trzymac

[anpapi]

Napisane przez Felicja

Sprawdz, czy w skladzie tego verdinu nie ma kopru wloskiego
Co do tabletek z kofeina, to jak dla mnie to strata pieniedzy, przeciez mozna wypic kawe - wychodzi duzo taniej i przyjemniej. Wolalabym zainwestowac w inne suplementy, np. spiruline, chlorelle itp.
Kolana zmasakrowalam na wycieczce gorskiej, 2h pod gore po ruchomych kamieniach i ta sama droga w dol.
Zrobilam model look. Polar twierdzi, ze spalilam 135 kcal. Dobre i to. Ekstra Figura jest fajnym programem, moim ulubionym Nic mi tak pulsu nie podbijalo, jak ten program.
Wafle i ryzowe niby nic, a jednak 700g na plusie nastepnego dnia Juz na sobie przetestowalam, ze jak jem pozno, to na drugi dzien waga w gore, a jak zjem ostatni posilek przed 20, to waga schodzi w dol. Dzis postanowilam sie mocno trzymac

te 700g to pewnie nic innego jak jeszcze zalegające resztki jedzenia, bo skoro zjadłaś późno i poszłaś niedługo spać, to organizm nie zdążył się z tym jeszcze rozprawić takie wahania wagi są w normie, nie ma co się ważyć codziennie i przejmować, bo jak w stresie kortyzol podskakuje do góry, to z odchudzania tym bardziej nici

[Felicja]

Napisane przez anpapi

te 700g to pewnie nic innego jak jeszcze zalegające resztki jedzenia, bo skoro zjadłaś późno i poszłaś niedługo spać, to organizm nie zdążył się z tym jeszcze rozprawić takie wahania wagi są w normie, nie ma co się ważyć codziennie i przejmować, bo jak w stresie kortyzol podskakuje do góry, to z odchudzania tym bardziej nici

Dziekuje, tez sie tak pocieszam

[camillie]

Napisane przez papciekapcie

Może te chude dziewczyny w fastfoodach, tak jak my się odchudzają na co dzień, i akurat mają cheat-meal? ;p Zawsze można się pocieszać tak, że one teraz są chude, jedzą co chcą, nie ćwiczą... Ale jak zajdą w ciążę/ dojdzie im parę lat to metabolizm zwolni, zaczną tyć, a my będziemy miały łatwiej, bo już

W sumie racja ;D

Ja od 3 dni nie ćwiczę bo tak mnie bolą kolana, ze odczuwam je nawet przy schodach.
Moze dziś pobiegam jakoś delikatnie ale Rewolucje chyba muszę odstawić o.O


Ja wazę 55-57 kg przy 158 wiec moze nie jakoś super dużo ale przy takim wzroście to każdy gram więcej widać



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[papciekapcie]

Napisane przez camillie

W sumie racja ;D

Ja od 3 dni nie ćwiczę bo tak mnie bolą kolana, ze odczuwam je nawet przy schodach.
Moze dziś pobiegam jakoś delikatnie ale Rewolucje chyba muszę odstawić o.O


Ja wazę 55-57 kg przy 158 wiec moze nie jakoś super dużo ale przy takim wzroście to każdy gram więcej widać



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja dzisiaj idę na basen ;p Może też się przejdź, skoro bolą Cię kolana? Można się nieźle zmęczyć, a nawet tego nie czuć.
Ćwiczysz w butach czy bez? Ja się przyznam, że ćwiczę na boso, nawet treningi wymagające skakania .... Jak raz próbowałam ćwiczyć w trampkach, to w ogóle nie wygodnie i ciężko. Ale mam zamiar kupić sobie jakieś buty do ćwiczeń, zwłaszcza że chcę wykorzystać ten darmowy karnet beactive od września ;p

[anpapi]

Napisane przez papciekapcie

Ja dzisiaj idę na basen ;p Może też się przejdź, skoro bolą Cię kolana? Można się nieźle zmęczyć, a nawet tego nie czuć.
Ćwiczysz w butach czy bez? Ja się przyznam, że ćwiczę na boso, nawet treningi wymagające skakania .... Jak raz próbowałam ćwiczyć w trampkach, to w ogóle nie wygodnie i ciężko. Ale mam zamiar kupić sobie jakieś buty do ćwiczeń, zwłaszcza że chcę wykorzystać ten darmowy karnet beactive od września ;p

koniecznie ćwicz w butach sportowych, bo bez możesz sobie sporą krzywdę zrobić jedynie Secret można ćwiczyć bez butów, ale to całkowicie inny typ programu

ja dzisiaj bez Ewki, bo byłam na siłowni i padła na spinning interwałowy i ćwiczenia z kettlami na pośladki, ale jutro pauza na siłowni, więc wpadnie jakiś trening z Ewką, najpewniej Bikini, do którego dodam sobie ćwiczenia na boczki z Tiffany i pośladki z Mel

[Felicja]

Napisane przez camillie

W sumie racja ;D

Ja od 3 dni nie ćwiczę bo tak mnie bolą kolana, ze odczuwam je nawet przy schodach.
Moze dziś pobiegam jakoś delikatnie ale Rewolucje chyba muszę odstawić o.O


Ja wazę 55-57 kg przy 158 wiec moze nie jakoś super dużo ale przy takim wzroście to każdy gram więcej widać



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Witaj w klubie Popieram papcie, bolace kolana trzeba rozruszac. Ja wlasnie z silowni wrocilam, przetruchtalam sobie 4km I wsunelam sobie batonika proteinowego Spalonych 407 kcal, batonik 218, wiec jest git.
Co do gabarytow, to jestesmy dosc podobne, ja mam 161cm i waze 58,4kg. Marzy mi sie 54-55, ale ciezko to zrzucanie idzie. Jem zdrowo, duzo sie ruszam... Schudlam od czerwca 6kg, ale to tak leci raz w te, raz we wte...

Napisane przez papciekapcie

Ja dzisiaj idę na basen ;p Może też się przejdź, skoro bolą Cię kolana? Można się nieźle zmęczyć, a nawet tego nie czuć.
Ćwiczysz w butach czy bez? Ja się przyznam, że ćwiczę na boso, nawet treningi wymagające skakania .... Jak raz próbowałam ćwiczyć w trampkach, to w ogóle nie wygodnie i ciężko. Ale mam zamiar kupić sobie jakieś buty do ćwiczeń, zwłaszcza że chcę wykorzystać ten darmowy karnet beactive od września ;p

Papcie buty sobie prosze kupic Trampki to nie obuwie sportowe! W dobrych butach cwiczy sie duzo przyjemniej, nie ma tego bumbum pietami o podloge. W skarpetkach to sobie mozesz co najwyzej model look strzelic. Reszte - bron cie panie!

[papciekapcie]

Dobra dobra, kupię sobie te buty Już widziałam w martes sport takie nie drogie, bo nie chcę wydawać nie wiadomo ile.

Byłam dziś na basenie. Masakra ;p Tzn. niby w basenie nie czuć że się ćwiczy, a jednak. Ale nie polecam chodzić na pływalnię w niedziele, bo dzisiaj były po 3-4 osoby na torze..... Od roku akademickiego będę chodzić chyba na pływalnię uniwersytecką, bo tam podobno pustki, i nawet karnety są bardziej opłacalne niż tam gdzie chodzę obecnie.
Póki co, próbuję dopracować metodę pływanie kraulem (po to sobie okularki kupiłam, bo pływam w soczewkach ;p). Myślałam zapisać się do sekcji pływackiej mojego uniwersytetu, ale nie wiem na jakiej zasadzie to działa. Tzn. zapewne trzeba przejść jakieś kwalifikacje. Nie wiem, może któraś z was jak studiowała/studiuje to wie, na jakiej zasadzie działają sekcje sportowe uniwersytetów?

[anpapi]

Napisane przez Felicja

Witaj w klubie Popieram papcie, bolace kolana trzeba rozruszac. Ja wlasnie z silowni wrocilam, przetruchtalam sobie 4km I wsunelam sobie batonika proteinowego Spalonych 407 kcal, batonik 218, wiec jest git.
Co do gabarytow, to jestesmy dosc podobne, ja mam 161cm i waze 58,4kg. Marzy mi sie 54-55, ale ciezko to zrzucanie idzie. Jem zdrowo, duzo sie ruszam... Schudlam od czerwca 6kg, ale to tak leci raz w te, raz we wte...

6kg od czerwca to i tak jest super wynik! jak tyle ćwiczysz, to niewarto nawet patrzeć na cyferki na wadze, a na wygląd przed lustrem ja tam wagi się pozbyłam już dawno temu, bo bardzo mnie frustrowały nawet chwilowe wzrosty i dosłownie głupiałam, jak widziałam, że np. ważę 1kg więcej. choć wiedziałam, że to głupie, to jednak rozsądek przegrywał i kombinowałam, jak tu dalej chudnąć, a od kiedy pożegnałam się z wagą, to przyjemniej mi się i ćwiczy i je i żyje z samą sobą, polecam

Napisane przez papciekapcie

Dobra dobra, kupię sobie te buty Już widziałam w martes sport takie nie drogie, bo nie chcę wydawać nie wiadomo ile.

Byłam dziś na basenie. Masakra ;p Tzn. niby w basenie nie czuć że się ćwiczy, a jednak. Ale nie polecam chodzić na pływalnię w niedziele, bo dzisiaj były po 3-4 osoby na torze..... Od roku akademickiego będę chodzić chyba na pływalnię uniwersytecką, bo tam podobno pustki, i nawet karnety są bardziej opłacalne niż tam gdzie chodzę obecnie.
Póki co, próbuję dopracować metodę pływanie kraulem (po to sobie okularki kupiłam, bo pływam w soczewkach ;p). Myślałam zapisać się do sekcji pływackiej mojego uniwersytetu, ale nie wiem na jakiej zasadzie to działa. Tzn. zapewne trzeba przejść jakieś kwalifikacje. Nie wiem, może któraś z was jak studiowała/studiuje to wie, na jakiej zasadzie działają sekcje sportowe uniwersytetów?

podziwiam za to pływanie i trochę zazdroszczę, bo ja prędzej bym się podtopiła niż sensownie przepłynęła kilka długości, no od dziecka jakoś niestworzona do tego jestem muszę się zadowolić innymi formami aktywności fizycznej

[przeklete_pragnienia]

A ja to już w ogóle nie potrafię pływać 😁 a skoro się nie nauczyłam to już się nie nauczę.
I ja też często ćwiczę bez butów, jakoś mi niewygodnie z nimi.

[Malwiniakar]

ja zaczynam zbierać motywację bo przez całe lato się leniłam i nic nie robiłam ponad spacery i okazyjnie rower... muszę przyznać, że nawer po spodniach widzę różnicę cóż, trzeba będzie wrócić do treningów, tylko co tu zrobić jak się nie chce?

[papciekapcie]

Napisane przez Malwiniakar

ja zaczynam zbierać motywację bo przez całe lato się leniłam i nic nie robiłam ponad spacery i okazyjnie rower... muszę przyznać, że nawer po spodniach widzę różnicę cóż, trzeba będzie wrócić do treningów, tylko co tu zrobić jak się nie chce?

Po prostu zacznij, a potem samo jakoś pójdzie ;p Ja w sumie też przez całe wakacje nic, poza sporadycznym basenem, a dopiero teraz jakoś 2 tygodnie temu zaczęłam ćwiczyć.

Przeklete-Pragnienia zawsze możesz pływać z deską

[przeklete_pragnienia]

Napisane przez papciekapcie

Po prostu zacznij, a potem samo jakoś pójdzie ;p Ja w sumie też przez całe wakacje nic, poza sporadycznym basenem, a dopiero teraz jakoś 2 tygodnie temu zaczęłam ćwiczyć.

Przeklete-Pragnienia zawsze możesz pływać z deską

Albo w rekawkach i kole dla dzieci 😁

Ja na dzisiaj planuje turbo

[papciekapcie]

Napisane przez przeklete_pragnienia

A ja to już w ogóle nie potrafię pływać 😁 a skoro się nie nauczyłam to już się nie nauczę.
I ja też często ćwiczę bez butów, jakoś mi niewygodnie z nimi.

Napisane przez przeklete_pragnienia

Albo w rekawkach i kole dla dzieci 😁

Ja na dzisiaj planuje turbo

No nie śmiej się xd Mój chłopak pływa z deską

[camillie]

U mnie już 6 tydzień z Ewa chociaż miałam teraz 4 dni przerwy ( wymówka ze bolą kolana była bardzo wygodna ). Wczoraj na szczęście się zebrałam i ćwiczyłam przez 35min Rewolucje.

Ja tez nie umiem pływać w sezonie wakacyjnym bardzo mi to dokucza bo ciagle ktoś jedzie na basen albo nad wodę. Niby nie trzeba umieć pływać żeby tam jechać ale zawsze machając Noga w basenie z tęsknota patrzę jak wszyscy się bawią na głębokich wodach ;D


Myśle ze trzeba ćwiczyć w butach, zwłaszcza ćwiczenia wymagające skakania. jedynie Skalpel robiłam bez butów choć i tam w niektórych ćwiczeniach by się przydały






Wysłane z aplikacji Forum Wizaz