Chora milosc. Pomocy ;( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-09-23, 08:44   #1
bez zycia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19

Chora milosc. Pomocy ;(


Witam! Od pewnego czasu mam problem ze soba i moim zwiazkiem. Czuje, ze sobie nie radze z tym i dlatego postanowilam sie zarejestrowac na ty forum i tu to opisac. Moim problemem jest chyba tzw. "chora milosc". Jestem w zwiazku z chlopakiem od prawie 7 miesiecy. A zaczelo sie tak:
mialam przez ponad 2 lata innego chlopaka, a ten obecny krecil z moja kolezanka, ale potem przez studniowke jakos sie poznalismy i zaczelimsy sie spotykac, on chcial byc ze mna, zostawialam tamtego, bo uczuciami zaczelam dazyc tego teraz obecnego. Musielismy wiele przetrwac, w szkole zostalam znienawidzona przez kolezanki, bo zabralam kolezance chlopaka z ktorym chciala byc. Ale to on tez nie chcial z nia byc, tylko ze mna. To nie bylo dobre co zrobilam jej, ale on mowil "nie patrz na innych, tylko na siebie" i tak wyszlo. Bylismy tak szczesliwi ze soba. Taki byl kochany, cudowny dla mnie, czulam, ze tak mu na mnie zalezy, ze tak mnie kocha. Pisal jaka jestem cudowna, wspaniala, ze nigdy mnie nie zostawi i nie pozowli odejsc. I tak bylo do maja. Potem doszlo do pierwszej klotni, chcial mnie zostawic, a ja go blagalam, prosilam i jakos sie udalo. Dalej bylismy szczesliwi w miare i bylo wporzadku. Ale potem coraz czesciej sie to zdarzalo, ze chcial mnie zostawic. Od lipca do teraz caly czas sie klocimy, on co jakis czas nie wytrzyma i mowi ze to koniec, ze on widzi, ze to jest jakas chora milosc z mojej strony i ze on nie chce takiego zwiakzu. a ja rycze, krzycze, ze sie zabije, ze nie bede bez nieog zyla. I dlatego ze mna zostal dalej. On nie jest ze mna szczesliwy powiedzial mi to, jak jest ok jakis dzien to tak, ale na ogol jest caly czas zle ostatnio. wczoraj powiedzial, ze nie ma ochoty sie ze mna widywac, ze nie chce mnie widziec, bo nie czuje sie szczesliwy, jak kiedys przebywajac ze mna, ze nie mam w sobie zycia, caly czas chodze smutna, ze sie juz nie smieje, ze on czuje sie jakby byl z trupem, nic nie mowie. tylko sie klocimy caly czas. ja tak bardzo go kocham i chce zbey bylo dobrze, starams ie zmienic i byc taka jak na poczatku, bo wteyd on bedzie szczesliwy. Tylko jak sie odkochac, albo wyleczyc z tej chorej milosc? Dla mnie oprocz niego juz nic nie istnieje, chce tylko jego i nic wiecej. to chore ! kiedys umialam mysle co sobie, bawic sie, smiac, wychodzic z przyjaicolmi, teraz alob z nim sie widz,e albo siedze w domu praktycznie. a i jeszcze jedno jestem chorze zazdrosna, bo tamta typiara co jej go "zabralam" pisze do niego co jakis czas, a mnie to wkurza bardzo! chce zeby znia zerwal calkiem kontakt, zeby nie istniala dla nieog, zeby jej nie odpisywal, wteyd mzoe ona da sobie spokoj, bo to 7 miesiac, a ona dalej. A ja nie potrafie mu zaufac, przez to wszystko. Boje sie zeby szedl sam na imprezy z kolegami, bo wiem, ze ona tam tez jest gdzie oni chodza. a ja w nocy leze i placze. nie moge spac, bo mysle czy mnie nie zdradza. Ta milosc jest chora ;( od miesiaca nie powiedzial mi zemnie kocha, zadnych buziakow w sms-ach ani milych sms-ow. nic, caly czas ciche dni, albo klotnie. ;( ja tak bardzo potrzebuje jego czulosci, milosci jak kiedys, a wtedy bylabym szczeslliwa, powiedzialam mu to, ale on nie bedzie robil niczego na sile i mowil jesli tego nie czuje. ;( co robic? pomocy? bo jak on mnie zostawi, ja sie zabije albo bede przynajmniej probowac. i wie o tym i on i ja.
bez zycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 09:05   #2
werca18
Raczkowanie
 
Avatar werca18
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 35
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Witaj, zapewne nie będziesz zachwycona tym co ode mnie usłyszysz, ale powiem Tobie, że Twój chłopak nie uszczęśliwi Ciebie i nie przywróci Tobie chęci do życia-bo zdaje się tego oczekujesz, tylko Ty sama musisz najpierw o sobie zadbać. Przede wszystkim nie błagaj, żeby z Tobą został, nie szantażuj go, że odbierzesz sobie życie. Nawet jeśli od od Ciebie odejdzie, to nie będziesz koniec świata. Dla Ciebie najgorszy jest chyba strach, że go stracisz. Ale strach ma wielkie oczy.
A jeśli tak koniecznie chcesz go zatrzymać- zrób to mądrze. Zacznij myśleć o sobie, dbać o siebie jak dawniej, wychodzić ze znajomymi- bez niegto rzecz jasna. Piszesz, że czujesz się zazdrosna kiedy on wychodzi sam, a Ty płaczesz wówczas w poduszkę- NIE TAKA JEST KOLEJ RZECZY!
Nie ograniczaj go, nie kontroluj go. A przede wszystkim naucz się kochać siebie. Wtedy nie będzie ważne czy zostaniesz z nim i odbudujecie dobrerelacje czy będziesz sama. A przede wszystkim nie szantażuj go- życie pod taką presją może być dla Twojego chłopaka nie do zniesienia.
To Ty bierzesz odpowiedzialność za własne życie, a nie on za Twoje.
Pozdrawiam i życzę Ci, żebyś pokochała samą siebie, tak jak kochasz swojego chłopaka.
werca18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 09:24   #3
bez zycia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Dzięki za rady
Wiem, ze masz racje. Ale to tak ciezko, nagle zaczac taka byc. Chociaz przez pierwsze 3 miesiace naszego zwiazku bylam taka wlasnie, kochalam normalnie, a nie chorze jak teraz. bo to nie jest juz jakas normalna milosc. to jakas choroba. i mnie sama meczy to jaka jestem, ze tak abrdzo mi na nim zalezy, ze nie potrafie bez nieog wyobrazic sobie zycia. kiedys mialam w niego wylane na poczatku, nie robilo mi tak, czy sie widzimy raz wtygodniu czy kilka. a teraz jeden dzien bez nieog to dla mnie koniec swiata, zamykam sie w pokoju i placze. chciakbym byc znowu normalna, szczesliwa a pzrede wszytskim, zeby on byl szczesliwy... Ale ze mna ;( znowu ;(
bez zycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 09:53   #4
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Cytat:
Napisane przez bez zycia Pokaż wiadomość
Witam! Od pewnego czasu mam problem ze soba i moim zwiazkiem. Czuje, ze sobie nie radze z tym i dlatego postanowilam sie zarejestrowac na ty forum i tu to opisac. Moim problemem jest chyba tzw. "chora milosc". Jestem w zwiazku z chlopakiem od prawie 7 miesiecy. A zaczelo sie tak:
mialam przez ponad 2 lata innego chlopaka, a ten obecny krecil z moja kolezanka, ale potem przez studniowke jakos sie poznalismy i zaczelimsy sie spotykac, on chcial byc ze mna, zostawialam tamtego, bo uczuciami zaczelam dazyc tego teraz obecnego. Musielismy wiele przetrwac, w szkole zostalam znienawidzona przez kolezanki, bo zabralam kolezance chlopaka z ktorym chciala byc. Ale to on tez nie chcial z nia byc, tylko ze mna. To nie bylo dobre co zrobilam jej, ale on mowil "nie patrz na innych, tylko na siebie" i tak wyszlo. Bylismy tak szczesliwi ze soba. Taki byl kochany, cudowny dla mnie, czulam, ze tak mu na mnie zalezy, ze tak mnie kocha. Pisal jaka jestem cudowna, wspaniala, ze nigdy mnie nie zostawi i nie pozowli odejsc. I tak bylo do maja. Potem doszlo do pierwszej klotni, chcial mnie zostawic, a ja go blagalam, prosilam i jakos sie udalo. Dalej bylismy szczesliwi w miare i bylo wporzadku. Ale potem coraz czesciej sie to zdarzalo, ze chcial mnie zostawic. Od lipca do teraz caly czas sie klocimy, on co jakis czas nie wytrzyma i mowi ze to koniec, ze on widzi, ze to jest jakas chora milosc z mojej strony i ze on nie chce takiego zwiakzu. a ja rycze, krzycze, ze sie zabije, ze nie bede bez nieog zyla. I dlatego ze mna zostal dalej. On nie jest ze mna szczesliwy powiedzial mi to, jak jest ok jakis dzien to tak, ale na ogol jest caly czas zle ostatnio. wczoraj powiedzial, ze nie ma ochoty sie ze mna widywac, ze nie chce mnie widziec, bo nie czuje sie szczesliwy, jak kiedys przebywajac ze mna, ze nie mam w sobie zycia, caly czas chodze smutna, ze sie juz nie smieje, ze on czuje sie jakby byl z trupem, nic nie mowie. tylko sie klocimy caly czas. ja tak bardzo go kocham i chce zbey bylo dobrze, starams ie zmienic i byc taka jak na poczatku, bo wteyd on bedzie szczesliwy. Tylko jak sie odkochac, albo wyleczyc z tej chorej milosc? Dla mnie oprocz niego juz nic nie istnieje, chce tylko jego i nic wiecej. to chore ! kiedys umialam mysle co sobie, bawic sie, smiac, wychodzic z przyjaicolmi, teraz alob z nim sie widz,e albo siedze w domu praktycznie. a i jeszcze jedno jestem chorze zazdrosna, bo tamta typiara co jej go "zabralam" pisze do niego co jakis czas, a mnie to wkurza bardzo! chce zeby znia zerwal calkiem kontakt, zeby nie istniala dla nieog, zeby jej nie odpisywal, wteyd mzoe ona da sobie spokoj, bo to 7 miesiac, a ona dalej. A ja nie potrafie mu zaufac, przez to wszystko. Boje sie zeby szedl sam na imprezy z kolegami, bo wiem, ze ona tam tez jest gdzie oni chodza. a ja w nocy leze i placze. nie moge spac, bo mysle czy mnie nie zdradza. Ta milosc jest chora ;( od miesiaca nie powiedzial mi zemnie kocha, zadnych buziakow w sms-ach ani milych sms-ow. nic, caly czas ciche dni, albo klotnie. ;( ja tak bardzo potrzebuje jego czulosci, milosci jak kiedys, a wtedy bylabym szczeslliwa, powiedzialam mu to, ale on nie bedzie robil niczego na sile i mowil jesli tego nie czuje. ;( co robic? pomocy? bo jak on mnie zostawi, ja sie zabije albo bede przynajmniej probowac. i wie o tym i on i ja.

Ale co się stało, że tak się zmieniłaś, że normalne uczucie zamieniło się w chorą obsesję? Problem tkwi w Tobie, to uczucie przysłoniło Ci cały świat, zawsze nawet w najlepszym związku należy zachować jakiś swó własny autonomiczny świat, bo kiedy druga osoba staje się dla nas całym światem, sensem istnienia, to nie jest dobre ani zdrowe dla zadnej ze stronę a czasami niestety okazuje się niebezpieczne i prowadzi do różnych maniakalnych obsesji, gróźb, szantażu emocjonalnego, który Ty już stosujesz. Opamiętaj się, jak daleko jesteś w stanie posunąć się, żeby zatrzymać chłopaka, ktory byc może nie chce już z Tobą być? Chcesz żeby był z Tobą z litości, ze strachu, że sobie coś zrobisz? To nie jest miłość tylko chora obsesja, musisz zdać sobie z tego sprawę, zanim będzie za póżno. Uwierz, że to Ty sama jesteś centrum swojego świata i Twój świat nie legnie w gruzach, nawet jeśli ten związek się zakończy. Przecież masz chyba jakieś punkty odniesienia poza tym chłopakiem jakies plany, ambicje, hobby, przyjaciele itp. a jak nie masz to pora znależć. To nie jest tak, ze jak kogoś kochamy to ten ktoś staje się nagle naszym całym światem, tylko dzielimy swój świat z drugą osobą. Przede wszystkim naucz się MĄDRZE kochać samą siebie. Nie dziwię się, że jest nieszczęsliwy w tym związku, jak go przytłaczasz, zadręczasz zazdrością, szantażujesz samobóstwem itp, w ten sposób tylko go tracisz i zachowujesz się jak maniakalna prześladowczyni.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 09:57   #5
dddorotaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 45
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Czuję się podobnie jak Ty. Ja usłyszałam przedwczoraj: kocham Cię Myszko, niedługo się widzimy, przyjadę. A wczoraj mi powiedział, że nie mam co się w to bawić. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Próbuję trochę wyluzować...staram się nie myślec póki co, sprzątm, robię pranie, myję okna. Dam mu czas, żeby się nad tym wszystkim zastanowił. Czasem chwila tak działa, może jakis głupi impuls. Ty też daj mu czas na odetchnięcie. Może czuje się za bardzo przytłoczony Tobą. Nie mów że się zabijesz, bo to szantaż...chcialabys coś takiego od Niego usłyszeć?
Zajmij sie czymś i cierpliwie czekajmy. Ja odchodze od zmysłów ale musze dać rade. Trzymaj się. Będę trzymać kciuki;*
dddorotaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 10:01   #6
eelmirka
Zadomowienie
 
Avatar eelmirka
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 791
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

a może nie wyobrażasz sobie bez niego życia bo dla tej miłości pokłóciłaś się z wszystkimi koleżankami?

i ja się nie dziwię że nie otrzymujesz płomiennych wyznań i wychodzi bez Ciebie, przecież już kilka razy wyraźnie Ci zakomunikował że nie chce być z Tobą wiesz możesz różnie kombinować ale nie nakazywać i zakazywać mu wszystkiego
eelmirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 10:18   #7
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Cytat:
Napisane przez bez zycia Pokaż wiadomość
Witam! Od pewnego czasu mam problem ze soba i moim zwiazkiem. Czuje, ze sobie nie radze z tym i dlatego postanowilam sie zarejestrowac na ty forum i tu to opisac. Moim problemem jest chyba tzw. "chora milosc". Jestem w zwiazku z chlopakiem od prawie 7 miesiecy. A zaczelo sie tak:
mialam przez ponad 2 lata innego chlopaka, a ten obecny krecil z moja kolezanka, ale potem przez studniowke jakos sie poznalismy i zaczelimsy sie spotykac, on chcial byc ze mna, zostawialam tamtego, bo uczuciami zaczelam dazyc tego teraz obecnego. Musielismy wiele przetrwac, w szkole zostalam znienawidzona przez kolezanki, bo zabralam kolezance chlopaka z ktorym chciala byc. Ale to on tez nie chcial z nia byc, tylko ze mna. To nie bylo dobre co zrobilam jej, ale on mowil "nie patrz na innych, tylko na siebie" i tak wyszlo. Bylismy tak szczesliwi ze soba. Taki byl kochany, cudowny dla mnie, czulam, ze tak mu na mnie zalezy, ze tak mnie kocha. Pisal jaka jestem cudowna, wspaniala, ze nigdy mnie nie zostawi i nie pozowli odejsc. I tak bylo do maja. Potem doszlo do pierwszej klotni, chcial mnie zostawic, a ja go blagalam, prosilam i jakos sie udalo. Dalej bylismy szczesliwi w miare i bylo wporzadku. Ale potem coraz czesciej sie to zdarzalo, ze chcial mnie zostawic. Od lipca do teraz caly czas sie klocimy, on co jakis czas nie wytrzyma i mowi ze to koniec, ze on widzi, ze to jest jakas chora milosc z mojej strony i ze on nie chce takiego zwiakzu. a ja rycze, krzycze, ze sie zabije, ze nie bede bez nieog zyla. I dlatego ze mna zostal dalej. On nie jest ze mna szczesliwy powiedzial mi to, jak jest ok jakis dzien to tak, ale na ogol jest caly czas zle ostatnio. wczoraj powiedzial, ze nie ma ochoty sie ze mna widywac, ze nie chce mnie widziec, bo nie czuje sie szczesliwy, jak kiedys przebywajac ze mna, ze nie mam w sobie zycia, caly czas chodze smutna, ze sie juz nie smieje, ze on czuje sie jakby byl z trupem, nic nie mowie. tylko sie klocimy caly czas. ja tak bardzo go kocham i chce zbey bylo dobrze, starams ie zmienic i byc taka jak na poczatku, bo wteyd on bedzie szczesliwy. Tylko jak sie odkochac, albo wyleczyc z tej chorej milosc? Dla mnie oprocz niego juz nic nie istnieje, chce tylko jego i nic wiecej. to chore ! kiedys umialam mysle co sobie, bawic sie, smiac, wychodzic z przyjaicolmi, teraz alob z nim sie widz,e albo siedze w domu praktycznie. a i jeszcze jedno jestem chorze zazdrosna, bo tamta typiara co jej go "zabralam" pisze do niego co jakis czas, a mnie to wkurza bardzo! chce zeby znia zerwal calkiem kontakt, zeby nie istniala dla nieog, zeby jej nie odpisywal, wteyd mzoe ona da sobie spokoj, bo to 7 miesiac, a ona dalej. A ja nie potrafie mu zaufac, przez to wszystko. Boje sie zeby szedl sam na imprezy z kolegami, bo wiem, ze ona tam tez jest gdzie oni chodza. a ja w nocy leze i placze. nie moge spac, bo mysle czy mnie nie zdradza. Ta milosc jest chora ;( od miesiaca nie powiedzial mi zemnie kocha, zadnych buziakow w sms-ach ani milych sms-ow. nic, caly czas ciche dni, albo klotnie. ;( ja tak bardzo potrzebuje jego czulosci, milosci jak kiedys, a wtedy bylabym szczeslliwa, powiedzialam mu to, ale on nie bedzie robil niczego na sile i mowil jesli tego nie czuje. ;( co robic? pomocy? bo jak on mnie zostawi, ja sie zabije albo bede przynajmniej probowac. i wie o tym i on i ja.
Tak, ta pseudo-miłość JEST chora. I to mocno.
Po pierwsze - wnioskuję, że masz jakieś 16-18lat, albo i mniej, więc takie reakcje są zrozumiałe.
Po drugie - czemu masz się zabijać? Byłaś z nim tylko 7 miesięcy, dziewczyno! Ludzie są ze sobą po parę lat i się rozstają i jakoś żyją dalej! Ba, ludzie są ze sobą po 20 lat i się rozwodzą. To nie był Twój mąż, nie masz z nim dzieci, żadnych zobowiązań (tak myślę), więc najprościej jest po prostu urwać kontakt i tyle. Popłaczesz sobie do poduszki, porozpaczasz i Ci przejdzie, zapewniam. Jak zaczniesz myślec logicznie to zrozumiesz co nieco.

Przede wszystkim - strasznie mi żal chłopaka
Widać, że chciałby się wreszcie od Ciebie uwolnić, ale nie może, bo Ty mówisz, że się zabijesz i dlatego on jest dalej z Tobą. To takie żałosne i szczeniackie, że aż mi brak słów. Czym chcesz go przy sobie zatrzymać? Litością?! Dziewczyno, nie bądź żałosna, proszę Cię. A co później? Zajdziesz w ciążę, żeby tylko z Tobą został?
I po co? Na siłę? Tobie sprawia przyjemność taki pseudo związek, gdzie facet Cię nie kocha, nic do Ciebie nie czuje, a jest z Tobą tylko z litości, bo gadasz bzdury, że się zabijesz?

Daj mu odejść i daj mu żyć normalnie, bo przede wszystkim jego wykończysz psychicznie. A zapewniam Cię, że nic nie zyskasz, bo z tego, co widzę, to on nic do Ciebie nie czuje. Więc w końcu zacznie się umawiać z innymi dziewczynami, a Ty będziesz myśleć, że niby dalej jest z Tobą.

Twój związek od lipca nie jest związkiem, tylko jakąś marną imitacją. Czyli po 5 miesiącach już się zaczęło tak strasznie psuć
Myślisz, że ten związek jest w stanie przetrwać? Bo ja myślę, że nie.

A facet powinien Cię kopnąć w tyłek i zostawić, bo jesteś zaborczą histeryczką, a on jest z Tobą nieszczęśliwy i Cię nie kocha.



Sorry, że tak ostro, ale zagotowało się we mnie, jak to przeczytałam.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-09-23, 10:28   #8
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Dotka90 napisala dokladnie to, co ja chcialam napisac, wiec powtarzac nie bede.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 12:01   #9
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

sam cie do takiego stanu doprowadził starsząc cie rozstaniem coraz mocniej cie do sibie przywiązuje bo tak naprawde


nie chce sie z toba rozstac tylko sprawdza jak sie zachowasz
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 12:16   #10
Aiiiiiii
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 352
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Zaraz, czy ja dobrze rozumiem ze ty nadal chcesz byc z facetem ktory juz kilkakrotnie ci powiedzial wprost ze cie nie chce?
Moze to zabrzmi troche brutalnie, ale do milosci go nie zmusilsz. Zrazil sie do ciebie przez twoje zachowanie i watpie by cos to moglo zmienic. A jezeli zachowujesz sie tak histerycznie jak piszesz to mu sie nawet nie dziwie.
A szantazowanie proba samobojstwa to juz zagranie ponizej pasa.
Moja rada jest taka- choc pewnie bedzie ci ciezko, daj mu spokoj, przestan sie ponizac, bo to wlasnie robisz, nic w ten sposob nie osiagniesz, a mozesz wiele stracic( np szacunek, zarowno jego jak i swoj wlasny). Moze jesli zobaczy ze potrafisz nad soba zapanowac to wroci. A jesli nie, coz jestes mloda, a fajnych chlopakow jest wielu. Zyc to nie mozna bez powietrza, bez faceta owszem da sie.

A no i rozumiem ze mozesz byc zazdrosna o tamta, w koncu kiedys z nia krecil, ale o tym to mozna bylo z chlopakiem normalnie porozmawiac, powiedziec ze troche ci z tym nieswojo ze maja kontakt i zapytac czy dla twojego spokoju moglby go ograniczyc. Tyle.
Aiiiiiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 12:18   #11
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

racja
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-23, 12:26   #12
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Cytat:
Napisane przez bez zycia Pokaż wiadomość
Witam! Od pewnego czasu mam problem ze soba i moim zwiazkiem. Czuje, ze sobie nie radze z tym i dlatego postanowilam sie zarejestrowac na ty forum i tu to opisac. Moim problemem jest chyba tzw. "chora milosc". Jestem w zwiazku z chlopakiem od prawie 7 miesiecy. A zaczelo sie tak:
mialam przez ponad 2 lata innego chlopaka, a ten obecny krecil z moja kolezanka, ale potem przez studniowke jakos sie poznalismy i zaczelimsy sie spotykac, on chcial byc ze mna, zostawialam tamtego, bo uczuciami zaczelam dazyc tego teraz obecnego. Musielismy wiele przetrwac, w szkole zostalam znienawidzona przez kolezanki, bo zabralam kolezance chlopaka z ktorym chciala byc. Ale to on tez nie chcial z nia byc, tylko ze mna. To nie bylo dobre co zrobilam jej, ale on mowil "nie patrz na innych, tylko na siebie" i tak wyszlo. Bylismy tak szczesliwi ze soba. Taki byl kochany, cudowny dla mnie, czulam, ze tak mu na mnie zalezy, ze tak mnie kocha. Pisal jaka jestem cudowna, wspaniala, ze nigdy mnie nie zostawi i nie pozowli odejsc. I tak bylo do maja. Potem doszlo do pierwszej klotni, chcial mnie zostawic, a ja go blagalam, prosilam i jakos sie udalo. Dalej bylismy szczesliwi w miare i bylo wporzadku. Ale potem coraz czesciej sie to zdarzalo, ze chcial mnie zostawic. Od lipca do teraz caly czas sie klocimy, on co jakis czas nie wytrzyma i mowi ze to koniec, ze on widzi, ze to jest jakas chora milosc z mojej strony i ze on nie chce takiego zwiakzu. a ja rycze, krzycze, ze sie zabije, ze nie bede bez nieog zyla. I dlatego ze mna zostal dalej. On nie jest ze mna szczesliwy powiedzial mi to, jak jest ok jakis dzien to tak, ale na ogol jest caly czas zle ostatnio. wczoraj powiedzial, ze nie ma ochoty sie ze mna widywac, ze nie chce mnie widziec, bo nie czuje sie szczesliwy, jak kiedys przebywajac ze mna, ze nie mam w sobie zycia, caly czas chodze smutna, ze sie juz nie smieje, ze on czuje sie jakby byl z trupem, nic nie mowie. tylko sie klocimy caly czas. ja tak bardzo go kocham i chce zbey bylo dobrze, starams ie zmienic i byc taka jak na poczatku, bo wteyd on bedzie szczesliwy. Tylko jak sie odkochac, albo wyleczyc z tej chorej milosc? Dla mnie oprocz niego juz nic nie istnieje, chce tylko jego i nic wiecej. to chore ! kiedys umialam mysle co sobie, bawic sie, smiac, wychodzic z przyjaicolmi, teraz alob z nim sie widz,e albo siedze w domu praktycznie. a i jeszcze jedno jestem chorze zazdrosna, bo tamta typiara co jej go "zabralam" pisze do niego co jakis czas, a mnie to wkurza bardzo! chce zeby znia zerwal calkiem kontakt, zeby nie istniala dla nieog, zeby jej nie odpisywal, wteyd mzoe ona da sobie spokoj, bo to 7 miesiac, a ona dalej. A ja nie potrafie mu zaufac, przez to wszystko. Boje sie zeby szedl sam na imprezy z kolegami, bo wiem, ze ona tam tez jest gdzie oni chodza. a ja w nocy leze i placze. nie moge spac, bo mysle czy mnie nie zdradza. Ta milosc jest chora ;( od miesiaca nie powiedzial mi zemnie kocha, zadnych buziakow w sms-ach ani milych sms-ow. nic, caly czas ciche dni, albo klotnie. ;( ja tak bardzo potrzebuje jego czulosci, milosci jak kiedys, a wtedy bylabym szczeslliwa, powiedzialam mu to, ale on nie bedzie robil niczego na sile i mowil jesli tego nie czuje. ;( co robic? pomocy? bo jak on mnie zostawi, ja sie zabije albo bede przynajmniej probowac. i wie o tym i on i ja.
Wiesz,ja się chłopakowi wcale nie wiem,bo jak się kłocicie histeryzujesz że się zabijesz,jesteś cholernie o niego zazdrosna.Tak,to jest chory związek,który chyba czas zakończyć dla waszego dobra.
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 12:27   #13
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Z profilu wynika, ze masz 18 lat, a zachowujesz sie jak jakas 15 latka.. Zgadzam sie z tym, co napisała Dotka90. Pozwól mu byc szczesliwym. Sama zerwij, powiedz, ze wiesz, ze nie dajesz mu szczescia i ze trzeba to zakonczyc, bo nie czujesz juz milosci miedzy wami(ale nie zrywaj z nim całkowicie kontaktu, bo to nie o to chodzi)Z twojej strony jest tylko zaborczosc-bo ja go chce i juz, musze go miec i zrobie wszystko, by był ze mna... z jego strony litość. To naprawdę żałosne. Popracuj nad soba, a chłopakowi daj szanse na to, by był szczesliwy /jak nie sam to z inna/, ale DAJ MU ŻYĆ. Jesli zobaczy, ze udalo ci sie i znow jestes pogodna, pełna zycia dziewczyna to sam wroci do ciebie/jesli kocha/.
PS. Dziewczyny, po co cytujecie pierwszy post po kilka razy???
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.

Edytowane przez sweetish
Czas edycji: 2009-09-23 o 12:29
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 13:06   #14
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Wydaje mi się, że lepiej dla Ciebie będzie, jeśli już się zaczniesz przyzwyczajać do tej myśli, że ten związek nie przetrwa... Bo tak będzie, mogę się założyć. Chłopak jest z Tobą nadal tylko dlatego, że go szantażujesz. Ale w końcu będzie miał tak dość, że to zakończy nie bacząc na groźby. Przygotuj się na to.

Samobójstwo? Chcesz popełniać samobójstwo z powodu chłopaka, z którym jesteś tak krótko? Dziewczyno, przed Tobą calutkie życie, jeszcze wielu facetów w życiu spotkasz i pewnie w niejednym się zakochasz! Jak to się stało, że tak bardzo się uzależniłaś od tego chłopaka? Tak naprawdę tylko króciutkie 3 miesiące było między Wami dobrze, potem zaczęło się sypać. TAK BYWA, nie raz i nie dwa, zauroczenia mijają po takim mniej więcej czasie i albo zostaje zakochanie, albo nie zostaje nic...

Wyjdź do ludzi, nie masz teraz żadnych koleżanek...? Może spróbuj z nimi odnowić kontakty? Albo poszukaj nowych znajomych poza szkołą? Na pewno będzie Ci ciężko, kontakt z ludźmi by pomógł przetrwać najgorszy okres. No i wierz na słowo, że większość ludzi przeżywa zawód miłosny, większość nawet więcej niż jeden i po okresie rozpaczy to mija i żyje się dalej, zakochuje znowu i układa jakoś życie.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 13:26   #15
gwiazdka23
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 111
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Mnie tylko zastanawia jak z roześmianej,wesołej i szczęsliwej dziewczyny zrobiłaś się nagle taka smutna i nie do życia.Nie rozumiem.Skoro chłopak pisał Ci,że jesteś wspaniała,cudowna itd,co nagle zmieniło,że przestał tak sądzic?Co spowodowało,że zaczęłaś chodzic taka nieszczęśliwa-bo z tego co czytam wnioskuję,że właśnie ten cały smutek go dobija,to że jesteś taka niemrawa,chodzic z obwieszoną miną,a do tego jesteś bardzo zazdrosna.Nie będziesz miała powodów do zazdrości,jeśli znowu będziesz dla niego tą uśmiechniętą,pełną życia dziewczyną...i przestan go straszyc ,że się zabijesz,bo to już jest najgorszą rzeczą jaką można robic.Próbujesz go trzymac na litosc?zmien troszkę swoje podejście do życia.
gwiazdka23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 15:55   #16
bez zycia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

ODpowiem na wasze pytania i troche moze przyblize stuacje, bo to by tu dlugo opowiadac, cale 7 miesiecy i to co sie dzialo. A wiec tak: mam 19 lat rocznikowo. Przed tym facetem mialam innego z ktorym byla ponad 2 lata, ale to nie bylo to, na poczatku bylam zauroczona, mzoe ciut zakochana,a le to bylo raczje przyzwyczajenie i dlatego z nim byla, chcoiaz bylo nam dobrze. Poznałam jednak tego drugiego i on mnie krecil, ciagnelo mnie do niego jak nie wiem co, az wkoncu zaczelismy byc ze soba. Kolezanki mam, zle to ujelam. W klasie obrocily sie ode mnie 2 osoby w sumie, ta typira i jej przyjaciolka. a reszta najpierw mnie skrytykowala jak tak moglam, a potem zrozumieli,z e to uczucia i no tak wyszlo no. Wiec kolezanek mam duzo, mam przyjaciol. i Wychodze znimi na spacer pogadac, zwierzam sie im tak samo jak teraz tutaj wam. a tera zo zwiakzu: pzrez pierwsze 3 miesiace bylo za***iscie, poprostu sielanka i bylam szczesliwa jak nigdyw z yciu i on tez pisal "jestem taks zczesliwy z toba" itd. itp. potem zaczley sie pierwsze klotnie, ale byly okresy kiedy bylo naprawde ok. wyjechalismy razme nawet i z jego rodzina. wspolne noce jakies itd. ale jakos od konca lipca juz tak zaczelo byc coraz coraz gorzej. klotnie czesciej, nawet codziennie, przez co on nie chcial sie ze mna widywac, najgorsze jets to,z eon ma taki charakter i twierdzi, ze on ma zawzze racje i ze zawsze jest moja wina, ze sie klocimy. naprawde sa okresy, kieyd jest dobrze. ale od jakos 3 tygodni w kolko klotnie i moj placz.
a z tym, ze powiedzialam, ze sie zabije, nie mowie tego zawsze. nigdy tego nie mowilam, bo wiem, ze to glupie itd. powiezialam to osttanio pierwszy raz i zaluje ze to powiedzialam, bo nie chce, zeby byl ze mna z litosci, tylko z prawdziwej checi. A on jest taki, ze jezlie on naprawde nie chce to on tokonczy. a jak narazie za kazydm razem daje jeszcze szanse i ja widz,e on chyba by chcial byc z emna szczesliwy jak kiedys, tlyko nam to kompletnie nie wychodiz. chce zbeym miala humor, ale nie moge go miec, bo clay zcas siedz ei sie zamartwiam tym wszytskim, rozpamietuje jego nie mile slowa, albo wszytskie nie mile sytuacje i pzrez to nie potarfie sie jzu smiac i jestem smutna i powazna clay czas.
bez zycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 15:57   #17
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Daj mu żyć i daj mu odejść.
Szkoda chłopaka.


P.S. Chyba masz jakiś problem ze sobą, że nie umiesz się pogodzić z tym, że facet Cię nie chce. 3 miesiące było super, a potem Wam minęło - szybko.
Nic z tego nie będzie.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 16:23   #18
bez zycia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Ale jeżeli jeszcze 3 dni temu mogło byc dobrze i są dni kiedy jest nam dobrze ze sobą i on jest szczesliwy i ja. to dlaczego nie moge tego ratowac? jak chcemy to tak moze byc. Bylam u niego na 3 dni w weekend od piatku do niedzieli i bylo ok, w niedziele rano sie posprzeczalismy,bo ja wybuchłam, ze wkurza mnie jak mnie olewa i nie ma do mnie szacunku. Bo te wszytskie klotnie to nie sa clay czas z zadrosci o tamta albo cos takiego. tlyko o jakies beznadziejne glupie drobiazgi. A niekotre dlatego, ze ja mowie , ze mnie wkurza, ze mnie nie szanuje, a on sie smieje i uwaza, ze on mnie normlanie traktuje. A jakos kiedys mnie tak nie traktował, Trakotwlam mnie jak dame, kobiete, osobe, ktora bardzo kcoha, a teraz. ani sie nie przywita, alob glupie buzi w policzek czy usta takie ze jakby chcil a nie mogl. wyzywa mnie, ze jestem nienormalna, raz nawet, "jestes ****a!!!" itd.

Bardzo, ale to tak bardzo chcilabym propostu wyleczyc sie z tej chorej milosci, znalezc jakies lekarstwo na to, aby byctaka jak wczesniej a wteyd on tez moze by taki byl znowu bo bylby szczesliwy, bo ja bym sie smiala i miala w sobie zycie jak kiedys. Tylko, z eja juz roznych rzeczy probuje, probuje sie nie odzywac do niego, probuje nie widywac sie z nim wbrew sobie,a le probuje, zebym sie wkoncu ogarnela i zobaczyla, ze dzien bez niego tez mzoe byc ok, jak kiedys. Ze zobaczymy sie za tydzien ... kiedys powiedzilabym ok a teraz "super, tydzine bez niego, co ja bede robila i siedze z dolem w domu " ja nigdy taka nie bylam z bylym chloakeim to on taki byl, on mnie kochal na zaboj,a ja byalam taka jak teraz jest dla mnie ten chlopak. on co chiwlke mowil " chce do ciebie" a ja "no jutro sie z mena zobaczysz" a on "ale dopiero jutro;(" a ja "ciesz sie ze jutro a nie za miesiac" ... a teraz identyczne sytuacje sa w tym zwiakzu, tlyko to ja teraz becze jak wtedy tamten a moj chlopak pisze mi jak ja kiedys tamtemu. to jest smieszne, ze ja sie zmienilam, az tak bardzo ... dlaczego? za bardzo mi zalezec na nim, z abardzo go pokochalam, bo on jest takim moim ideałem, ma wszytski takie cechy jakie ja zawsze chcial zeby moj chlopak mial. ma tez wady, ale na ogol jets taki moj wymarzony od zawsze. i moze tez dlatego tak bardzo chce go zatrzymac pzry sobie. nie chce nikogo innego, nie chce innych, dla mnie kazdy inny nie dorownuje mu do piet. ;(
bez zycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 17:04   #19
Daga626
Raczkowanie
 
Avatar Daga626
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Z nikąd
Wiadomości: 210
GG do Daga626 Wyślij wiadomość przez MSN do Daga626
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Wiem, doskonale wiem co czujesz... bo czułam się tak, jakbym czytała o sobie...
Wiem, że jest ciężko, ale masz dwa wyjścia - albo to ratujesz, albo olewasz... A wiem że drugiego raczej nie wybierzesz, bo nie dopuszczasz do siebie myśli, że mogłabyś być sama.
Spróbuj z nim porozmawiać i powiedz mu to co napisałaś nam tutaj. Dlaczego nie ma w tobie zycia itd...
__________________
13.02.2010.

53-52-51-50-49-48
od 26.02.2010
Daga626 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-23, 17:15   #20
bez zycia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

ja z nim rozmawiam i caly czas mu to mowie i sie tylko klocimy. on mnie w ogole nie chce sluchac, ja do niego mowie, a on sobie siedzi przy komputerze, bawi sie z kotem, ZLEWA Mnie po prostu. a to mnie jeszcze bardziej wkurza tylko! On ma wiecznie super humor, nie przejmuje sie tym, ze tak jest. po prostu zjamuje sie soba, nie musi sie ze mna widziec cesto. wystarczy mu raz na tydzien albo najlepiej w ogole. ja sie mu nie dziwie i macie racje, nie da sie ze mna wytrzymac. ale ja chce tylko to naprawic, ale nawet jaks sie staram smiac i miec humoru itd. to za chwilke i tak mi go zepsuje on czyms. powie cos albo zrobi lub nie co mnie wkurzy i juz dupa i zaraz klotnia.
bez zycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 17:44   #21
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Cytat:
Napisane przez bez zycia Pokaż wiadomość
ja z nim rozmawiam i caly czas mu to mowie i sie tylko klocimy. on mnie w ogole nie chce sluchac, ja do niego mowie, a on sobie siedzi przy komputerze, bawi sie z kotem, ZLEWA Mnie po prostu. a to mnie jeszcze bardziej wkurza tylko! On ma wiecznie super humor, nie przejmuje sie tym, ze tak jest. po prostu zjamuje sie soba, nie musi sie ze mna widziec cesto. wystarczy mu raz na tydzien albo najlepiej w ogole. ja sie mu nie dziwie i macie racje, nie da sie ze mna wytrzymac. ale ja chce tylko to naprawic, ale nawet jaks sie staram smiac i miec humoru itd. to za chwilke i tak mi go zepsuje on czyms. powie cos albo zrobi lub nie co mnie wkurzy i juz dupa i zaraz klotnia.
Może spróbowałabyś 'zagrać' jego taktyką, czyli 'olej' go na jakiś czas i zajmij sie soba? Nie spotykaj sie przez tydzien z nim, wybierz sie do fryzjera, kosmetyczki, zmień cos na plus w sobie i zaskocz go pozytywnie.. Na spotkanie idź usmiechnieta, radosna..z pozytywnym nastawieniem. Zaproponuj na spotkanie miejsce, ktore obojgu wam sie dobrze kojarzy(moze gdzies, gdzie byliscie razem na poczatku zwiazku, gdy bylo miedzy wami jeszcze dobrze?).
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 18:08   #22
bez zycia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

sprobowalam mu tydzien temu odmowic spotkania udawac twarda taka jak kiedys i ze nie widiszmy sie. zadzwonil do mnie wieczorem i rozmawiamy i pyta "widzimy sie jutro?" a ja "hmm no nie wiem, raczej nie " a on " :| dlaczego?" a ja "bo mam zajecia na uczelni a potem ide do dentysty" a on "aha ok to zobaczymy sie we wtorek " a ja " nie wiem" a on " co???" a ja " no nie wiem co bedzie we wtorek. zobaczymy" a on "oo prosze... zobaczymy. no dobra"

on jest przyzwyczajony, ze ja zawsze mowie tak gdy sie pyta czy sie zobaczymy, a nagle uslyszal co innego i sie chyba ciutke zdziwil.

ale on sam powiedzial wczoraj, ze on widzi i wie, ze ja to robie specjalnie i to nie jest naturalne, tylko wbrew sobie to robie. a kiedys robilam to naturalnie, bo tak chcialam.
bez zycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 18:51   #23
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Więc powinnaś dążyć przede wszystkim do zmiany swojego myślenia, a nie samej zmiany zachowania. Zacznij się dobrze bawić bez niego! Zamiast myśleć "o boże, co ja będę robić tydzień bez niego?!" spróbuj się przełączyć na "Hm, tydzień, co by tu fajnego sobie zaplanować?".
Nie uda Ci się niczego naprawić jeśli będziesz udawać inną, ale tak naprawdę wciąż będziesz taka, jak teraz

Rozumiem, że go kochasz, ale miłość nie może przesłaniać całego świata, nie może być jedyną rzeczą którą się naprawdę interesujesz... A spędzanie czasu z facetem nie może być jedyną rzeczą, która Ci sprawia przyjemność.
Bo wiesz, w takiej sytuacji jak teraz - kiedy jesteś od niego tak uzależniona - to nawet trudno mi powiedzieć czy on Cię faktycznie jakoś "olewa", czy może zachowuje się normalnie, a Ty to odbierasz jak olewanie tylko dlatego, że on nie podziela obsesji?

Jeśli chcesz, spróbuj właśnie w tę stronę - zwalcz to uzależnienie, pracuj nad sobą, znajdź sobie własne życie - może wtedy on znów zobaczy w Tobie wesołą, interesującą dziewczynę, zamiast uwieszonego na nim bluszczu...
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 19:15   #24
Keithlyn
Zadomowienie
 
Avatar Keithlyn
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 760
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Po co sie tak męczysz psychicznie przy nim?? nie rozumiem... facet powiedział Ci wprost że nie chce byc z Tobą
Inny facet też może dać Ci miłość na jaką zasługujesz na pewno!
Ja na twoim miejscu zainwestowałabym w siebie, staraj sie być silną kobietą, nie daj sobą pomiatać, miej swoje zdanie, zacznij sie uśmiechać niech widzi że jesteś radosną dziewczyną!!
Keithlyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 19:23   #25
czarownica jaga
Wtajemniczenie
 
Avatar czarownica jaga
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu;)
Wiadomości: 2 845
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Dokładnie W tej chwili on jest centrum Twojego świata, ale tak nie może być. Musisz zmienić swoje myślenie, zauważ, że dla siebie samej to Ty powinnaś być najważniejsza, jeśli sama się nie docenisz on tymardziej tego nie zauważy. Poszukaj sobie jakieś przyjemne czynności, które mogłabyś porobić jak się z nim nie widzisz, nie zajęcia na uczelni ani dentysta, tylko coś przyjemnego, może jakieś wyjścia do kina z koleżanką, a potem na kawkę, albo zakupy. Kup sobie coś fajnego, fryzjer to też niezły pomysł. W ten sposób powoli przestaniesz być od niego uzależniona.
Jeśli chodzi o myśli o zdradzie, jeśli będzie chciał to zrobić to i tak to zrobi i nie upilnujesz go. Prędzej zatrzymasz go przy sobie jak zmienisz swoje zachowanie i myślenie.
__________________
"(...)a szabelkę to kawaler w której nogawce nosi?(...)"

I am a WarriorZ

czarownica jaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 19:30   #26
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

A ja widze, ze on jest niemal pewny, że moze robic z toba co mu sie tylko spodoba... moze mowic co chce, zachowywac sie jak chce, bo ty i tak bez niego zyc nie potrafisz i sama nie odejdziesz. Powinnaś gnojkowi utrzeć nosa, bo widze, ze mniemanie ma o sobie niezłe! ojj ja to bym mu nagadała
Dziwny ten wasz zwiazek... ty szantażujesz go mowiac ze sie zabijesz jak odejdzie, a on bimba sobie w najlepsze, w ogole nie liczac sie z Twoimi potrzebami, uczuciami. Na całej linii porażka... Ale powiem Ci jedno-jesli on tego nie bedzie chciał zwiazku sama nie zmienisz. Zmiany powinny wyjsc od obu stron, nie tylko od Ciebie.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 20:59   #27
bez zycia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

no własnie tez tak uwazam, ze powinny wyjsc z obu stron starania i checi i mu to tlumacze, ze moze by jakos mi i sobie i porpostu nam pomogl jezlie mu choc troche jeszcze zalezy. on mowi tak "jak jest miedzy nami dobrze, to chce z toba byc, okazuje ci uczucia, jestem szczesliwy, ale gdy sie klocimy to poprostu nie mam ochoty z toba sie widziec, gadac i byc dla ciebie czuly i nie jestem wtedy szczesliwy"
bez zycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 21:11   #28
Aiiiiiii
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 352
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

A mnie zastanawia dlaczego kazda bzdura wyprowadza cie z rownowagi... Moze to jakas jesienna depresja ze rusza cie kazdy drobiazg, na ktory normalnie pewnie bys nawet nie zwrocila uwagi. Bo z twoich postow wynika ze przyczyna wiekszosci klotni i nieporozumien jest twoje rozdraznienie. Daj sobie na luz, a jemu powiedz ze potrzebujesz troche czasu na ogarniecie sie.
I nierozumiem dlaczego zamiast jak ludzie porozmawiac o tym co was denerwuje wy od razu zaczynacie sie klocic? Nie macie przeciez po 15 lat. Siadzcie, porozmawiajcie na spokojnie, a jesli nie uda wam sie dojsc do porozumienia- zakonczcie to. Bo jak tak dalej bedzie to ten zwiazek sie rozpadnie predzej czy pozniej- tylko oboje bedziecie sie dluzej meczyc.

Edytowane przez Aiiiiiii
Czas edycji: 2009-09-23 o 21:12
Aiiiiiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 21:44   #29
bez zycia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

tu chodzi o to, ze to wlasnie jemu caly czas nic nie pasuje. Ja mam zastrzezenia do niego co do tego jak mnie traktuje, ze ma brak szacunku do mnie i jest nie czuly dla mnie. a on sie mnie czepia o wszytsko ... a mowi, ze to ja. clay czas mowi, ze zadaje glupie pytanie. przykladowo, bylismy w niedziele w takiej galerii i weszlismy do 3 sklepow i on "dobra nic nie ma wracamy" a ja ... a tam nie chcesz isc, zawsze tam szlismy? a on nie tam nie ma zadnych sklepow. a ja no zawsze jakos byly i wchodzilismy tam. a on jo juz masz problemy. a ja normalnie sie go zapytalam i z usmiechem na twrazy a nie z pretensjami, jak normalnego czlowieka. a on zrobilz tego afere, ze to bylo najglupsze pytanie swiata, ze caly czas ostatnio mam tyko takie, ze mam myslec, ze jestem nienormalna i *******nieta, ze go tylko wkurzam, ze zaraz bede beczec juz. ale jak mnie tak traktuje to jak mam nie plakac ;/
bez zycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 21:57   #30
masmeli
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 178
Dot.: Chora milosc. Pomocy ;(

Według mnie jesteś straszną egoistką ponieważ liczą się tylko Twoje uczucia i nasiłe zatrzymujesz przy sobie chłopaka, który jak Ci poweidział nie jest z Tobą szczęśliwy. To jest chore.
Nie dziwie się, że go to męczy. A mówienie chłopakowi, że jak Cie zostawi to się zabijesz jest zwykłym szantażem emocjonalnym.
Ja się nie dziwię, że chce Cię zostawić, sama bym uciekła od takiej osoby. Jak sobie z tym nie radzisz to idź do psychologa. Bo jak będzie chciał to skończyć to Ty niestety nic na to nie poradzisz.
__________________

masmeli jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:08.