2016-07-14, 14:18 | #31 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 218
|
Dot.: 8 lat razem
Cytat:
Poznałam go, kiedy miałam 18 lat i jako nieodpowiedzialna, fatalna osoba, wolałam siedzieć na garnuszku rodziców w czasie studiów. Nawiasem mówiąc, gdybym mogła cofnąć czas, na żadne studia bym nie poszła - i podejrzewam, że znacznie wcześniej zamieszkalibyśmy razem. Mój luby zamieszkał w mieszkaniu, które odziedziczyłam po dziadkach, w momencie, kiedy jego brat spodziewał się dziecka. Bo mój luby, też nieodpowiedzialny i fatalny człowiek, do 27 roku życia mieszkał z matką i bratem. A później wyprowadził się, żeby brat mógł zamieszkać ze swoją dziewczyną + dzieciakiem. Mieszkanie po dziadkach stało puste, więc idiotyzmem byłoby, gdybym go nie "udostępniła" swojemu lubemu, tylko powiedziała, że ma sobie coś wynająć. O rękę nigdy mnie nie poprosił - gdyby to zrobił, powiedziałabym "tak" i pewnie za jakieś dziesięć lat zabralibyśmy się za organizowanie ślubu. Bo oboje nie czujemy takiej potrzeby - to, że rozmawiamy o tym, jest chyba rzeczą normalną. Jesteśmy razem długo, biorąc pod uwagę nasz wiek, więc rozmawiamy o ewentualnym ślubie, o tym czy zrobić remont, czy może się przeprowadzić w inne miejsce i o tym, co przygotować jutro na obiad. Nie wiem skąd przekonanie, że długie bycie razem bez wspólnego zamieszkania, to jakieś... zboczenie? Dewiacja? Coś złego? Przykrego? Założę się, że wiele osób, które od lat mieszka razem, chciałoby czasem wrócić do fazy randkowania. Bo czym się różni mieszkanie razem a randkowanie? - Tylko tym, że kiedy mieszka się razem, to dzień w dzień zasypia się obok partnera i dzieli się z nim domowe obowiązki, budżet. Zakładam, że będziemy razem całe życie - inaczej nie bylibyśmy parą. Więc do czego mam się spieszyć? A co do Twoich uwag z "wyrzuceniem na bruk", to nie wiem czy wiesz - skoroś taki mądry - to istnieje ktoś taki jak notariusz i można u niego załatwić taki papierek, na którym jest napisane kto ma dostać po mnie spadek. I można tam zapisać nawet księżną Monako, więc nie miej o to obaw, troskliwy złośliwcze |
|
2016-07-14, 21:54 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: 8 lat razem
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;62882806]Niestety, dziewczyny, to prawda. Znam wiele par, w których facet trzymał się dziewczyny przez ok. 10 lat, a potem w parę miesięcy związał się z inną i od razu zdecydował się na ślub i dzieci.
Dlatego przed nieodpowiedzialnymi mężczyznami należy uciekać!!![/QUOTE] ale hola, dlaczego nieodpowiedzialni mężczyźni? co te kobiety ktoś zmusza do tych związków? do tanga trzeba dwojga. [1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;62970286]U nas było - a właściwie jest - odwrotnie. Mój luby musiał prawie 7 lat czekać, aż zdecyduję się z nim zamieszkać. Sytuacja o tyle kuriozalna, że on od dwóch (czy trzech?) lat mieszkał w sam w mieszkaniu, które ja odziedziczyłam po dziadkach;- ) czyli de facto nie chciałam wynieść się od rodziców do swojego mieszkania, w którym czekał na mnie mój chłopak. W przyszłym roku stuknie 10 lat, odkąd jesteśmy razem - i czasem pojawia się temat ślubu. TŻ zagaduje, że może byśmy wzięli ślub. A ja chłodno kalkuluję: lubię swoje nazwisko, więc i tak go nie zmienię, nie chcę mieć dzieci, po co będę wydawać pieniądze na wesele (które i tak byłoby zaproszeniem na obiad wszystkich, których trzeba, a nie balangą na wielkiej sali), i tak dalej, i tak dalej. Może on też ma takie podejście do sprawy? Może dla niego, podobnie jak dla mnie, ślub to tylko jakaś tam formalność, która niczego nie zmieni w związku?[/QUOTE] ale Ty się chwalisz czy się żalisz, bo nie do końca zrozumiałam? |
2016-07-15, 07:08 | #33 |
zuy mod
|
Dot.: 8 lat razem
Gosia - tak, długi związek bez zamieszkania razem nie jest normalny. Nawet jeśli ktoś uważa, że z mieszkaniem czeka do ślubu to ten ślub bierze wcześniej niż po 10 latach.
Autorko - tego kwiatu jest pół światu. Nie marnuj więcej czasu.
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2016-07-23, 13:17 | #34 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 132
|
Dot.: 8 lat razem
Dziękuję za szczere opinie... faktycznie to nie miało sensu... podziękowałam i się rozstaliśmy.
|
2016-07-23, 15:01 | #35 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: 8 lat razem
Cytat:
Mam nadzieję, że wytrwasz w postanowieniu.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
|
2016-07-23, 15:10 | #36 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: 8 lat razem
Przedstawiła swoje podejście do związku i ślubu sugerując, że może misiaczek ma podobne.
A to wedle jakiej definicji? Przecież cały czas się "rozstajecie". |
2016-07-23, 21:12 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: 8 lat razem
|
2016-07-23, 21:54 | #38 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: 8 lat razem
|
2016-07-23, 21:57 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: 8 lat razem
bo mi zalatywało drugim dnem.
Cytat:
pewnie są gdzieś jakieś statystyki, po jakim czasie para zaczyna ze sobą mieszkać. i wszelkie znaczące odchylenia od tej średniej czy mody są właśnie nienormalne. a że ktoś nazywa swój schemat normą i wszystko do tego przyrównuje, to inna broszka. |
|
2016-07-23, 22:04 | #40 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: 8 lat razem
|
2016-07-23, 22:08 | #41 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: 8 lat razem
|
2016-07-23, 22:27 | #42 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: 8 lat razem
W takim razie pierwsze lepsze, które znajdziesz w wiarygodnym źródle, będzie podawać tylko tę definicję. Jaki problem?
Edytowane przez stewardesa Czas edycji: 2016-07-23 o 22:30 |
2016-07-23, 22:56 | #43 |
zuy mod
|
Dot.: 8 lat razem
Jaka dyskusja wyniknela z jednego krótkiego zdania. Kahoko ma rację i o to mi chodziło. Daleka jestem od narzucania komuś jak ma żyć, co nie zmienia faktu, że takie zachowanie mocno odstaje od normy statystycznej. Ponadto moim zdaniem negatywnie.
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2016-07-23, 23:01 | #44 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: 8 lat razem
Cytat:
"Statystycznej" dodałaś dopiero teraz, a kontekst tamtego zdania wskazuje wyraźnie na zupełnie inne znaczenie, co teraz potwierdziłaś. Edytowane przez stewardesa Czas edycji: 2016-07-23 o 23:04 |
|
2016-07-23, 23:21 | #45 |
zuy mod
|
Dot.: 8 lat razem
Ale ze co, nie mam prawa mieć negatywnej oceny na temat jakiegoś zjawiska? Tak, uważam takie zjawisko za negatywne. A) dlatego, że jest rzadko spotykane i rzadko wynika z racjonalnych pobudek B) prywatnie uważam wspólne ognisko domowe za podstawę związku. A że ktoś sobie chce mieszkać z rodzicami do 40tki, przez 20 lat chodząc na randki? Na zdrowie, ale jak mnie ktoś zapyta o zdanie to je wyrażę. Właśnie takie jak powyżej.
Brniesz w absurd i łapanie za słówka. A mnie nie bawi taki sposób prowadzenia dyskusji, znajdź sobie innego chłopca do bicia. Przypominam tylko ze to forum społecznościowe, a nie akademicka dyskusja w której masz podstawy do łapania za słówka, gdyż w języku naukowym to wiele zmienia. Dobranoc.
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2016-07-24, 07:16 | #46 | ||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: 8 lat razem
Cytat:
Cytat:
A jakie by były racjonalne pobudki? Ktoś Ci broni być w takim związku? Ale to nie jest żadną jedynie słuszną prawidłowością. Cytat:
Cytat:
Tym bardziej. "Jesteś nienormalna", "to nienormalne" ma wyłącznie pejoratywny wydźwięk, do czego się przyznałaś, więc dlaczego w tej samej wypowiedzi sobie przeczysz? |
||||
2016-07-24, 10:00 | #47 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: 8 lat razem
[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;63014626]
Nie wiem skąd przekonanie, że długie bycie razem bez wspólnego zamieszkania, to jakieś... zboczenie? Dewiacja? Coś złego? Przykrego? Założę się, że wiele osób, które od lat mieszka razem, chciałoby czasem wrócić do fazy randkowania. Bo czym się różni mieszkanie razem a randkowanie? - Tylko tym, że kiedy mieszka się razem, to dzień w dzień zasypia się obok partnera i dzieli się z nim domowe obowiązki, budżet. Zakładam, że będziemy razem całe życie - inaczej nie bylibyśmy parą. Więc do czego mam się spieszyć? A co do Twoich uwag z "wyrzuceniem na bruk", to nie wiem czy wiesz - skoroś taki mądry - to istnieje ktoś taki jak notariusz i można u niego załatwić taki papierek, na którym jest napisane kto ma dostać po mnie spadek. I można tam zapisać nawet księżną Monako, więc nie miej o to obaw, troskliwy złośliwcze [/QUOTE] Powiem tak - jeśli spotykają się 2 osoby, z których żadna nie ma parcia na zakładanie gniazda, doskonale odnajdują się w takiej sytuacji, nie ma to wpływu na ich więź - to co komu do tego jak mieszkają? |
2016-07-24, 10:00 | #48 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: 8 lat razem
Cytat:
Cytat:
bo próbuje się zasłonić poprawną definicją, żeby nie było, że coś narzuca. bo przecież posiadanie zdania i ocena to nie narzucanie, zwłaszcza, gdy manipuluje się słownictwem typu 'normalny', 'prawidłowy' i 'powinno się'. |
||
2016-07-24, 11:42 | #49 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 824
|
Dot.: 8 lat razem
Tyle lat życia sobie zmarnować.Smutne,ale co kto lubi
|
2016-07-24, 12:13 | #50 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 468
|
Dot.: 8 lat razem
[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;63014626] to nie wiem czy wiesz - skoroś taki mądry - to istnieje ktoś taki jak notariusz i można u niego załatwić taki papierek, na którym jest napisane kto ma dostać po mnie spadek. I można tam zapisać nawet księżną Monako, więc nie miej o to obaw, troskliwy złośliwcze [/QUOTE]
Króciutko w kwestii formalnej - istnieje też zachowek, oraz podatek od spadku (dla osób nie spokrewnionych dość wysoki). Po uwzględnieniu zachowku i podatku może się okazać że dla osoby wskazanej w testamencie niewiele już zostanie, lub też nie będzie jej stać na otrzymanie tego spadku (czyli spłacenie rodzinny domagającej się zachowku oraz zapłatę podatku). |
2016-07-25, 16:36 | #51 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 123
|
Dot.: 8 lat razem
U mnie trochę podobna sytuacja.
Jestem z moim chłopakiem 6 lat, początkowo nasza znajomość nie zaczęła się bajkowo. N początku związku zaczęły się zdrady z jego strony. Nie była to jedna zdrada a znacznie znacznie więcej, już nawet nie liczyłam. Za każdym razem wybaczałam, bo nie umiałam poradzić sobie z samotnością i tym okropnym bólem. W pewnym momencie powiedziałam KONIEC, że dłużej tak nie mogę,ciągłe domysły czy możne znów ma kogoś, brak zaufania,nadmierna podejrzliwość,i znów nastąpiła kolejna zdrada. Nie wytrzymałam, zerwałam wszelkie kontakty, zmieniam numer telefonu, usunęłam wszelkie konta na portalach społecznościowych, aby nie mógł się ze mną w żaden sposób skontaktować. Mijały miesiące a czułam się coraz gorzej a słowa że czas zabija rany wcale się nie sprawdziły, przepłakałam sporo nocy, odsunęłam się od wszystkich. W końcu powiedziałam sobie nie, koniec takiego życia. Koleżanki namówiły mnie na imprezę, zgodziłam się i co? Natknęłam się na niego w objęciach innej kobiety. Ból powrócił, świat znowu mi się załamał, wiele razy musiałam się powstrzymywać aby nie napisać do niego, strasznie tęskniłam za nim pomimo tego co wcześniej wiele razy zrobił. Z czasem było coraz lepiej, poznałam kogoś, jednak nie umiałam się z nim związać, bo cały czas kochałam poprzednią miłość. Po ponad półtora roku napisał do mnie, strasznie ucieszyłam się, zaczęliśmy pisać aż w końcu spotkaliśmy się. I znów zostaliśmy parą ( tak wiem powinnam uczyć się na swoich błędach, ale jednak uczucie wygrało z rozumem). Pamiętam to jak dziś, nadeszła wigilia, magiczny dzień dla wielu ludzi i wiecie co? Historia się powtórzyła, kolejna zdrada o której dowiedziałam się przypadkowo (ale pomińmy jak). Świat mi się załamał, wyrzuciłam go z domu, spaliłam wszystkie nasze wspólne zdjęcia, spakowałam jego rzeczy i wysłałam pocztą do domu. Ale po długich jego staraniach wybaczyłam mu. Podjęliśmy decyzję, że zaczniemy wszystko od nowa. Dzisiaj mija 6 rok jak jesteśmy razem, nasze życie uspokoiło się, nie ma zdrad. Cały czas pracujemy nad moim zaufaniem do niego. Zamieszkaliśmy razem. Można powiedzieć, że jest bardzo dobrze ale ja już nie chce być tylko jego dziewczyną, chciałabym czegoś więcej, a mianowicie zostać jego narzeczoną. Ale jak podejmuje jakąś rozmowę o tym to on mówi,że jesteśmy młodzi, że mamy czas, i że na wszystko przyjdzie pora. Czy dobrze zrobiłam wybaczając mu to wszystko?Okaże się.! Czy żałuję? Nie wiem..... Wiem jedno że tęsknota za kimś kogo się bardzo kocha strasznie boli, niszczy cię od środka, zabiera cały wewnętrzny spokój, zabiera możliwość normalnego funkcjonowania,zabiera radość z życia. Wiem na pewno: Że czas i życie pokaże czy warto było tyle cierpieć i przechodzić przez to wszystko.... Że jednocześnie można zarówno kochać jak i nienawidzić osobę..... I wiem, że każdy zasługuje na drugą szansę, ale nie wiem jednego czy ktoś zasługuje na tyle szans co ja dałam, tego nie wiem ale mam nadzieję że się dowiem. Do dziś nie wiem jak przetrwałam ten czas bez niego.... Edytowane przez Sceptycznaaa Czas edycji: 2016-07-25 o 16:41 |
2016-07-25, 18:46 | #52 | |
Та еще штучка ^^
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: To tu to tam (:
Wiadomości: 2 405
|
Dot.: 8 lat razem
Cytat:
6 lat razem i żadnej deklaracji, ja bym tak nie mogla. Wygodnicko sie ustawil facet nie ma co. Brakuje Ci stanowczości i jaj. Pomysl czy nie szkoda zycia na taki zwiazek? Po pierwszej zdradzie bym dala mu kopa w d@pe i tyle by mnie widzial. I jeszcze jedno, przepraszam,ze tak wprost, czy kazalas mu sie przebadac pod katem chorob wenerycznych? Uwolnij sie od niego, wychodz czesciej do ludzi,umawiaj sie z innymi chlopakami. Trafisz na porządnego,serio. Tylko trzeba cos zrobic w tym kierunku, sam nie przyjdzie. Polecam portale randkowe,tam szybciej kogos da sie poznac,jakies czaty. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Не строю в душе из себя недотрогу и честно добавлю, характер-не мед. Вчера черный кот уступил мне дорогу и сплюнув три раза поперся в обход! Edytowane przez awgusta Czas edycji: 2016-07-25 o 18:51 |
|
2016-08-02, 15:14 | #53 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 218
|
Dot.: 8 lat razem
Cytat:
Dla Ciebie "dziwne" jest to, że można długo zwlekać z zamieszkaniem razem, a dla mnie na przykład dziwne są różnego rodzaju dewiacje seksualne, które są powszechnie akceptowane - a wręcz promowane. Jednych "dziwi" piercing, innych tatuaż, jednym nie podobają się rude piegusy, a innym Murzyni. Bo każdy jest inny, ma prawo do swojego własnego gustu, przekonań, ma też wolność wyboru i wolność słowa. Trochę dziwi mnie tylko, że w czasach singli 30+, małżeństw homo, wszechobecnego ADHD, zwolnień z wuefu z powodu psychozy, grania w słoneczko, prób legalizacji marihuany, reklam środków na wywołanie erekcji po programie, w czasie którego kiedyś leciała "Dobranocka", dzieci nie umiejących rzucić piłką dalej niż metr, kobiet z ustami typu glonojad, mężczyzn golących pachy częściej niż twarz, wody z jonizatorów, podcierania tyłka jedwabiem, lanczu, branczu, dressingu, pissingu, nasion chia i mleka kokosowego... ...dziwi mnie, że brak parcia na zamieszkanie razem to aż takie odstępstwo od normy Nie mam smartfona, tylko starego Samsunga z klawiaturą, mam zielone ściany w pokoju, a nie skandynawskie biele w połączeniu z szarościami, nie noszę butów na obcasach, nigdy nie miałam tipsów, do fryzjera chodzę tylko podciąć końcówki niefarbowanych, długich włosów, nie mam prawa jazdy i nigdy nie korzystałam z Twittera - rozumiem, gdyby to było odstępstwem od normy. Ale czekanie ze wspólnym zamieszkaniem? |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:41.