2008-03-24, 22:21 | #31 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 197
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Bo tu nie chodzi o powiedzenie że jesteś jaka jesteś. Tu chodzi o umożliwienie im odczucia na własnej skórze jak takie uwagi bolą. Ciotka zabiera Ci sprzed nosa koszyk z chlebem? Zabierz jej talerz z jedzeniem i powiedz, że ona też niech się pilnuje, bo jej w boki pójdzie. Dopóki nie zaatakujesz działem takiego samego kalibru to będą mieli w nosie Twoje uczucia.
|
2008-03-24, 23:11 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 490
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Może warto powiedzieć rodzinie bardzo spokojnym i opanowanym tonem (wiem,że to trudne i nie twierdzę,że nie) ,że te komentarze nie są na poziomie i zwyczajnie sprawiają wam przykrość.
Z doświadczenia wiem,że uwaga zwrócona bardzo spokojnie bardziej da do myslenia danej osobie niż taka wykrzyczana w złości.
__________________
|
2008-03-25, 07:40 | #33 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 665
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
no tak, rodzina ma duży wpływa na kształtowanie osobowości szczególnie młodych osób, i teksty w stylu 'pączuszku' itp, są bardzo raniące.
powinnaś powiedzieć rodzinie, że rani Cię to co mówią, skoro uważają Cię za pulchną osobę niech sobie tak myślą, ale niech tego nie mówią, bo Ty masz się dobrze czuć, a nie Twoja rodzina!
__________________
|
2008-03-25, 07:53 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 15 914
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
mi może rodzina nigdy nie dogryzała co do wygladu, ale zawsze porównują mnie do brata, szczególnie mama, który zawsze był najlepszym uczniem w szkole teraz jest bardzo szanowanym prawnikiem, ja ucze sie teraz w tym samym liceum co on na poziomie średniej 4.3 i zawsze słyszę ze nigdy nie bede miała 5.5 jak R. i ze nigdy mu nie dorównam, a sama tego wcale nie chce
|
2008-03-25, 07:59 | #35 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Cytat:
Ten związek, z tego co opisujesz, to coś w stylu ''uderzył mnie, no ale to z miłości.''
__________________
|
|
2008-03-25, 09:14 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Ja mam niestety podobny problem. Wiem jak Ciebie to boli.. rozmowa z rodziną nic nie daje, ponieważ mówią mi że to tylko żarty i mam się tym nie przejmować. Żarty żartami ale to już śmieszne nie jest. Poprostu trzeba się na to uodpornić, nie zwracać na to uwagi i miec własne poczucie wartości
Mam nadzieje że Ci się to uda |
2008-03-25, 12:26 | #37 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: wizaż:)
Wiadomości: 573
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
heeh nio to nieźle macie z tymi braćmi;/ ale co to oni sa idealni?? tacy piekni??? jak ktos na ciebie naskakuje nie daj się ! jak bedziesz plakac to tylko zamkniesz to wszystko w sobie a chcyba niechcesz zeby tak bylo? na takie zaczepki odpowiadaj mu tak samo nie powzol zeby toba manipulowal
|
2008-03-25, 13:00 | #38 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: z pięknego miasta :)
Wiadomości: 1 342
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
heh, to ja mam odwrotnie... jestem za chuda, do tego 1,8m robi swoje... No i ciagle slysze jedz, jedz, bo chuda jestes... (taki watek juz byl)
a co do kompleksow... ja nie mam brata, za to mam "cudownego" ojca. Od niego pierwszy raz uslyszalam, ze: mam za male piersi mam za duzy nos mam cellulit (!!!) - a tak naprawde mam szczatkowy... Od niego sie zaczely moje kompleksy... Jak mu pare razy cos powiedzialam, zrobilam nawet awanture, to uslyszama, ze wyolbrzymiam... i ze bedzie mowil co chce, bo to jego dom. Na szczescie sie wynioslam O ile ojcu to nie mozna za bardzo napyskowac, o tyle bratu jak najbardziej. Wiec do dziela, najlepszy tekst z fiutkiem. Albo z pryszczami, (nawet jak ma tylko1 )
__________________
Nadzieja umiera ostatnia... http://www.suwaczki.com/tickers/km5supjyv0nppsj9.png Kasia |
2008-03-25, 13:05 | #39 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: road paved in gold
Wiadomości: 872
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Ja też to znam:/ nie mam jakiejś szczególnej nadwagi, chciałabym zrzucic parę kilo ale bez przesady, natomiast moja rodzinka potrafi mi wypomnieć każdą fałdkę, chyba uważają że w ten sposób mnie mobilizują do schudnięcia, a mnie to po prostu wkurza! zwłaszcza kiedy robi to moja siostra, która zawsze była tęższa ode mnie, a schudła dopiero niedawno i wprost się przechwala, że moje ciuchy są na mnie za duże staram sie nie pokazywać że sprawia mi to przykrość, bo wtedy też bym pewnie usłyszała ze histeryzuję, ale jestem zła, tym bardziej że ja jej nigdy takich komentarzy nie rzucałam. jednak jedyny sposób to chyba odgryzać się równie złośliwie - sama nie lubię tego robić, ale może wtedy rodzinka zauważy, ze pewne teksty są rzeczywiscie przykre?
__________________
|
2008-03-25, 13:39 | #40 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Ziemia Obiecana
Wiadomości: 775
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
brat po prostu chciał ci dopiec a że nie chciało mu się myśleć to poszedł po najmniejszej linii oporu ,bo wiedział ,że Cię tym zrani. Skoro ćwiczysz ,ograniczasz jedzenie na pewno są jakieś efekty ,więc głowa do góry!
__________________
My.. "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.." |
2008-03-25, 14:44 | #41 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Ku.wa co ja tu czytam!!! Wybaczcie mój język, ale normalnie aż się zagotowałam jak to wszystko czytam
Z taką rodziną to aż żal d.pę ściska Ja też mam nadwagę - obecnie noszę rozmiar 42 ale było i więcej i mniej i wiecie co? Rodzice (jestem jedynaczką)ZAWSZE stali po mojej stronie i mnie wspierali - owszem, mama czasem zwróciła mi uwagę ale tylko jeżeli rzeczywiście przytyłam i nigdy nie było to uszczypliwe. Do autorki wątku - rozumiem, że słowa rodziny są bardzo bolesne (sama słyszałam je od rówieśników) ale MUSISZ się uodpornić - torchę histeryzujesz, w dorosłym życiu jak ktoś coś Ci wytknie też się rozpłaczesz? Trzeba twardym być nie miętki, głowa do góry Odgryzaj się, ino ostro! Bratu, jak ktoś zasugerował, że ma małego, matka i ciotki mają zmarszczki a ojciec lustrzycę Zwłaszcza że, cholera, rozmiar 40 jest całkowicie normalny! (Chyba, że masz metr wzrostu ) Co do dziewczyny, która nosi 38 a matka jej faceta nazwała grubą - nieeee no tylko roześmiać się w twarz przy następnej takiej okazji. Kurczę, Lasencje, świat jest pełen złośliwców (i nie ma, że chcą dobrze, to taka źle pojęta miłość jest) i nie można dać sobie w kaszę dmuchać! No już, uczy do góry
__________________
Muminki cię widzą. Muminki cię śledzą. Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą... ************************* *** Stultorum infinitus est numerus... |
2008-03-25, 15:09 | #42 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: z pięknego miasta :)
Wiadomości: 1 342
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Ponura, bardzo podoba mi sie Twoja postawa
__________________
Nadzieja umiera ostatnia... http://www.suwaczki.com/tickers/km5supjyv0nppsj9.png Kasia |
2008-03-25, 16:44 | #43 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: po drugiej stronie tęczy.
Wiadomości: 247
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Cytat:
heh i sie wszystko wyjaśniło... chyba... bo wczoraj na imprezie się pokłócili i zerwali... ehh mam nadzieję, że teraz wszystko wróci do normy..
__________________
Kochasz mnie?
Tak! A dlaczego? Bo zdechł mi pies.. nie spełniał jej oczekiwań, a mimo tego nie potrafiła bez niego żyć |
|
2008-03-25, 17:44 | #44 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Z własnego doświadczenia wiem, że zerwanie bardzo dobrze działa na kobiecą psychikę, zwłaszcza jeśli to kobieta jest stroną zrywającą :P:P
__________________
Muminki cię widzą. Muminki cię śledzą. Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą... ************************* *** Stultorum infinitus est numerus... |
2008-03-25, 17:50 | #45 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 432
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Cytat:
ja przytyłam z 8 kilo od kiedy wyszłam z ED. no nie powiem, czasami czuję się dziwnie, głupio... ale przynajmniej jestem zdrowa, mam siły, liczy się moja relacja z TŻ, studia... TŻ uwielbia moje DD i nieustannie mnie komplementuje a ojciec rzuca że WIDZI że mi się przytyło, widzi. i inne komentarze. a nie dalej jak z 1,5 roku temu były awantury że nie jem, że się głodzę... a ja wiem jak odchudzanie się skończy, po prostu wiem że jak się nie umie normalnie to lepiej nie wywoływać demonów przeszłości i zostać taką jaką jestem. poza tym ja się w sumie lubię. ale oni... och tak, oni czasami potrafią mnie zamordować jednym słowem. trzymajcie się! i moja koleżanka w tym momencie umiera przez anoreksję, bo ojciec jej chamsko dokuczał że ma boczki... :/
__________________
NIE KORZYSTAM JUŻ Z TEGO KONTA Edytowane przez bitter Czas edycji: 2008-03-25 o 17:52 Powód: dop/]. |
|
2008-03-25, 18:45 | #46 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 012
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
A ta rodzina i tak myśli, że to tylko żarty... A nam jest cholernie przykro.
|
2008-03-26, 07:43 | #47 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 432
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Cytat:
u mnie by było. gdyby tylko... och, a jak u mnie się ostatnio ojciec obraził i powiedział ze złością 'tak, myślisz że ja ci tak złośliwie dokuczam?! to sobie tak myśl, proszę bardzo!' i wyszedł. a ja się poryczałam.
__________________
NIE KORZYSTAM JUŻ Z TEGO KONTA |
|
2008-03-26, 11:05 | #48 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: z domku :)
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Cytat:
W wieku dojrzewania sporo utylam: z rozmiaru 38 na 44 Moize nie wygladalam jak monstrum, ale super nie bylo...Ile ja sie nasluchalam!! W sklepach czy od rodziny...Az przykre to bylo, ale co ja Ci tu bede mowic, przeciez wiesz jak jest... Ale te komentarze, zamiast mobilizowac mnie, powodowaly ze coraz bardziej tracilam poczucie wlasnej wartosci i rowniez mialam problemy z otwieraniem sie przed ludzmi itp. Uwazam, ze rodzina/znajomi powinni pomoc takiej osobie, a nie dogadywac jej, bo to jeszcze bardziej pograza... Moze zaproponowac wycieczki rowerowe, spacery itp.Ale wspierac,pomagac, a nie dogadywac!! Moze oni sobie mysla, ze jak skrytykuja, to ta osoba sie opamieta,odrzuci slodycze itp. Taka krytyka, szczegolnie w towarzystwie moze sprawic, ze osoba wpadnie w jeszcze gorsze kompleksy...Niektorzy stres zajadaja i wiecie czym to sie konczy... Nie wiem, czemu ludzie sa tacy okrutni Cytat:
Cytat:
Ale wazne zebys Ty sie czula dobrze ze soba...Choc dobrze wiem, jak komentarze moga bolec...
__________________
|
|||
2008-03-26, 11:50 | #49 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 136
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
wlasnie macie racje...takie glupie dogryzanie... mowiac ze mamy pulchne policzki czy tam jaks faldke gdzies wpedzaja nas w coraz gorsze kompleksy a wtedy nie ma sie sil na nic..zamiast nas wspierac pomagac.. byc z nami to nas krytykuja myslac ze nam to pomoze.. a nie tedy droga..
moj wujek mi caly czas powtarzal ajj jakie ty masz pulchne policzki.i lapal mnie za buzke ehh jak mnie to wkurzalo..poza tym rowzniez slyszlam od innych osob ze mam policzki jak chomik itd.. naprawde to bardzo przykre czlowiek sie potem zamyka w sobie.. unika ludzi.. bo sie boi ze kazdy to zauwarzy..i ze bedzie krytykowac .. ja zaczelam miec bzika na tym punkcie co mi zostalo do teraz.. moze nie jestem osoba fes szczupla ale gruba chyba tez nie.. chociaz probowlam cos z tym zrobic ale nic nie pomoglo twarz dalej taka sama moze ciut cos sie tam zmienilo ale policzki mam dalej takie pulchne... teraz tez probuje zgubic pare kg tak z 5 by sie przydalo.. niom zoabczymy ale twarz raczej mi sie nie zmieni taka juz jest.. ehh poza tym rozne krytki slyszlam na swoj temat... a teraz jestem zamkinieta w sobie.. wstydzie sie siebie.. no ale tzreba sobie jakos z tym poradzic.. i macie racje nikt nie jest idealny... ale najlepiej kogos krytykowac a swoich wad nie widza .. coz..
__________________
Wzrost: 163 Waga:67->66->65->64->63->62->61->60->59->58->57->56->55-cel |
2008-03-27, 09:12 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: z domku :)
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Wiecie, u mnie doszlo do tego, ze nie lubie jesc publicznie, nawet przy rodzinie...Czuje sie bardzo niekomfortowo jak ktos patrzy co i ile jem...Albo za blisko sie przysuwa...
A wszystko prze te kompleksy
__________________
|
2008-03-27, 09:37 | #51 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 012
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Ja mam teraz nadwagę, jestem dość okrągła, ale kiedyś ważyłam dużo, dużo mniej i nosiłam rozmiar 36-38 (teraz 44), bo się głodziłam przez rodzinę. Miałam wtedy 15 lat, więc te gadki bardziej do mnie trafiały. Matka mówiła, ze jestem gruba, ze wyglądam okropnie, więc się zawzięłam "to ja Ci jeszcze pokażę". Schudłam, ale przypłaciłam to rozwalonym żołądkiem, biegunkami i tym, ze leciała mi krew z gardła. Potem przestałam i przytyłam. Teraz jestem jaka jestem, a moja matka znów zaczyna swoją litanię...
Co do ojca... Ojca nie znam, mam ojczyma. Kiedyś pił. Teraz jest ok, czasem mnie obroni przed jej gadaniem, poza tym to jest facet przecież i tak się wyglądem nie przejmuje. Ostatnio usłyszałam od niego mądre zdanie: "dlaczego kobiety chcą być tkaimi, jakimi nie są? Nie lepiej zaakceptować grube nogi czy cienkie włosy, zamiast patrzeć się na jakies ideały? Jak Ci się te nogi nie podobają to je ku... utnij, ale nie pieprz że chciałabyś mieć inne" -----> to był tekst do matki, bo narzekała ze ma grube nogi i chciałaby miec tkaie jak tamta dziewczyna, która nas minęła. |
2008-03-27, 14:07 | #52 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 345
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Też to znam niestety. Jestem drobnej budowy i dlatego, przy wcale nie tak dużej wadze, wystaja mi ze spodni boczki. Cały czas słyszę, że nie powinnam jeść słodyczy itd, żebym sie opanowała. Niestety reaguję na to agresją. Rozumiem jakby mi to mówiły supermodelki o wymiarach 90-60-90, ale uwagi takie słyszę od kobiet raczej pulchnych. Też sprawa by się miała inaczej, gdybym słyszała takie komentarze raz na jakiś czas a nie ciągle. Naprawdę człowiek może sam sobie obrzydnąć Uważam, że jest to też związane z tym, że kiedyś byłam bardzo szczupła i rodzina mnie taka zapamiętała, teraz wydaje im się ( w porównaniu do tamtych czasów) że jestem za gruba. Może u autorki wątku jest tak samo, rodzina zapamiętała ją jako pulchnego dzieciaczka i dogryza cały czas pomimo, że dziewczyna obecnie jest zgrabna. Też oglądałam ten odcinek rozmów w toku, gdzie matka nie mogła przekonać córki do zrzucenia kilogramów. Dziewczyna reagowała tak samo jak ja, robiła wszystko na przekór. Dzieczyny, powiedzcie jak według was powinno się delikatnie sugerować zredukowania wagi z jednoczesnym wsparciem. Bo w drugą stronę też nie można. Moja sąsiadka ma syna-16 lat, który jest bardzo otyły i ma przez to coraz większe kłopoty ze zdrowiem. Ale ona nic nie robi, żeby go tylko nie urazić.
|
2008-03-27, 14:35 | #53 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 136
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Moim zdaniem powinno sie to mowic delikatnie.. razem wyprobowac jakas metode...(moze np wprowadzic jakies zdrowe odzywianie) ale z drugiej strony rodzina pownna zaakceptowac kogos takim jakim jest... bo idealow nie ma.. nikt nim nie bedzie.. niestety w tych czasach zawsze cos komus pasowac nie bedzie ...
a ludzie moim zadniem swoje kompleksy wylewaja na kims innym zeby sobie ulżyc bo moze sami maja z czyms problem... ale rodzina jak rodzina zachowywac sie w ten sposob nie powinna... nie mozna tak kogos krytykowac.. przeciez liczy sie charakter..
__________________
Wzrost: 163 Waga:67->66->65->64->63->62->61->60->59->58->57->56->55-cel |
2008-03-28, 11:58 | #54 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: z domku :)
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Wlasnie, moze tak byc tez!! Zauwazylam, ze ludzie czasami widzą coś nie takie, jakim jest naprawde, tylko tak jak chcieliby to widziec!!
__________________
|
2008-03-28, 13:59 | #55 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 579
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Nie byłam gruba a słyszałam od babci i cioci, że mam trochę ciałka (miałam niskie poczucie wartości, więc wiecie jak to na mnie działało- 11 lat miałam)
Od taty słyszałam, że: mam grube nogi, pucołowate policzki, jestem gruba, brzydka itd itp. Już wtedy kompletnie się nie akceptowałam 174cm/68 kg Schudłam, miałam jojo= 177cm/ 72kg I tego nigdy nie zapomnę: Ciocia krzycząca przy moich kolegach- mój ty grubasku! Wyśmiewanie przez kumpli (mieli po 14 lat, ale ja się głupia przejęłam), że ważę 70 kg i krzyczeli to na cały pociąg+ czemu noszę za ciasne spodnie?+ ale masz cellulit! Koniec jest taki, że mam 179cm, ważę 54kg, czuję się gruba i mam ED. A teraz słyszę: szkielet, patyk, atrofia mięśni, brak cycków, brak tyłka i w ogóle że jestem ble. |
2008-03-28, 21:58 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: wawa
Wiadomości: 103
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
ja tez tak mialam ze rodzina mi docinala z waga bo przytylam 3 lata temu ok 10 kg, a skonczylo sie tak ze w rok przy 167 cm schudlam z 68 do 49 i teraz dokuczaja ze jestem za chuda. wiec jaki moral z tego.. nie ma sie co przejmowac.. bleeeeah.
|
2008-03-28, 23:08 | #57 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: 大阪市
Wiadomości: 466
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Ja natomiast przez takie teksty nabawiłam się zaburzeń odżywiania, mimo że moja waga była zupełnie normalna. W 3 miesiące stałam się chodzącym szkieletem, ale też było bee, i znowu zaczęły się gadki, tym razem jednak w drugą stronę.
Obecnie walczę o odzyskanie poczucia własnej wartości. Od miesiąca chodzę do klubu fitness, a tam spotkałam wspaniałych ludzi - takich jak ja. Choć każdy się od siebie różni - są wysokie, niskie, szczuplutkie i wysportowane, krągłe, ślicznie i te niezbyt urodziwe, nastolatki i dojrzałe kobiety, ale KAŻDY cię akceptuje, nikt nie wytyka niedoskonałości. Edytowane przez sykutka Czas edycji: 2009-07-26 o 14:05 |
2008-03-29, 10:24 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 180
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
eh, skad ja to znam.. idealnie do mnie pasuje twoj post, jakbym ja go pisala.. tylko u mnie to inaczej sie potoczylo. przez te komentarze rodzinki [zwlaszcza mamusi i brata] 3 lata temu przez rok mialam bulimie - moze nie do konca, bo nie obzeralam sie, po prostu czy zjadlam jedna kanapke chleba czy trzy - wydawalo mi sie ze to za duzo i WSZYSTKO co jadlam, chodzilam wymiotowac. nawet w knajpach. najgorzej jak bylam u kogos w domu, nie moglam sie doczekac powrotu do domu zeby wszystko zwrocic. nikt o tym nie wiedzial.. sama sie z tym uporalam po roku czasu, kiedy stwierdzilam ze dluzej tak nie moze byc.
gdy opowiedzialam o tym po 2 latach mojemu TŻtowi i najlepszej przyjaciolce, oboje plakali. on pilnuje zebym jadla normalnie, nie pozwala mi sie odchudzac [zero diet] a ona byla wsciekla na siebie ze nic nie zauwazyla. moja rodzina o niczym nie wie. nienawidze jezdzic do domu z tego powodu. ostatnia sytuacja przy windzie na klatce schodowej, w czasie wielkanocy: moja sasiadka starsza kobieta mowi ze wspaniale wygladam, swietna fryzura itp. a moja mama wypala: no, jeszcze niech tylko zrzuci te tluste opony albo wczoraj dzwoni do mnie i sie smieje, ze moj wujek potrzebuje kogos do sprzatania i moj brat zaproponowal, ze bede zamiatala cyckami [mam 70D] tak sie wkur**lam ze sie rozlaczylam. takie komentarze sa za kazdym razem jak wracam do domu. na wakacjach nie moglam sie doczekac juz wyjazdu na studia i od kiedy nie mieszkam z nimi jestem duzo szczesliwsza, akceptuje siebie i wiele osob mowi mi, ze wygladam swietnie, chociaz przeciez nic nie zmienilam, ba! nawet przytylam 5kg te komentarze nadal mnie wkurzaja, czasem przez to placze i jest mi przykro, ale jak probuje im stanowczo powiedziec, ze sobie tego nie zycze, to stwierdzaja ze jestem przewrazliwiona i sie obrazaja. ani klotnie, ani spokojne rozmowy, ani placz, ani moje nie odzywanie sie do nich nic nie daja. ale te kilka razy w miesiacu jakos przeczekam, mam to gdzies. nigdy juz nikomu nie pozwole wtracac sie do mojego wygladu, do tego ile i co jem [oczywiscie komentarze "nie jedz tyle, zamkne ci lodowke, co ty znowu jesz" itp. sa na porzadku dziennym, chociaz moje kolezanki jedza duzo wiecej] najwazniejsze, ze ja siebie polubilam i akceptuje. no i przede wszystkim - czy mozna nazwac grupa osobe o ksztaltach klepsydry, bez nadwagi, noszaca ubrania w rozmiarach od 36 do 40? a ona tak mi mowi od zawsze, nawet kiedy mialam 15lat i wazylam 44kg mowila ze jestem gruba nie dajcie sie! ja wiem, ze najbardziej boli to, ze mowia to osoby, ktore powinny nas wspierac, pomoc nam wierzyc w siebie, byc dumne ze swoich corek.. zwlaszcza matki. ja juz nie pozwalam sie jej niszczyc, na kazde jej takie zdanie zawsze potrafie cos odpowiedziec. moglabym jej dogryzc, bo sama nie ma idealnej figury [jest szczupla ale malo kobieca] ale nie bede sie znizac do jej poziomu. to samo z bratem. jedynym rozwiazaniem jest uodpornienie sie na to. wiem ze jest to bardzo trudne, mnie sie udalo dopiero po 4 latach, kiedy sie wyprowadzilam. wam wszystkim gnebionym rowniez zycze, zebyscie umialy znalezc pancerz i korzystac z niego, i nie dac sie
__________________
Szczerość nie czyni dziewczyny najbardziej lubianą koleżanką. Ale przynosi szacunek. A kiedy dziewczyna nauczy się szacunku do siebie, zawsze jej się uda. 65,5 > 64 > 63 > 62 > 61 > 60 > 59 > 58 > 57> 56 > 52 ... > 49 |
2008-03-29, 11:12 | #59 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 31
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Cytat:
Ja w końcu się zawizełam i schudłam,byłam młoda w okresie dojerzewania i nie wiedziałam jakie konsekwencje może to przynieść i stało się dziś jestem na hormonalnej terapi zastępczej i mam objawy jak koebiety podczas menopauzy,być może nie będę mogła mieć dzieci w przyszłości... dlatego dziewczyny pamiętajcie zdrowie najważniejsze... mimo ze dziś nie mam nadwagi,jestem uważana za osobę atrakcyjną, nadal nie potrafię w pełni zaakceptować mojego ciała, staram się zawsze łądnie wyglądać na zewnątrz poakzywać że jestem pewna siebie... a w środku to nadal jestem ta małą niepewną dziewczynką,która boi się przykrych słow i wszytsko bierze do siebie. Mam wyrzuty sumienia z wszytskim co zjem a nie powinnam,ciąglę się pilnuję, nie potrafię zakakceptować sowjego ciała,bardzo bym chciała tylko jak to zrobić? |
|
2008-03-29, 17:20 | #60 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: z domku :)
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: kompleksy wywolane przez rodzinę...?
Heh...ale jak tu polubic siebie, skoro w reklamach same szczuple czy nawet chude dziewczyny???
Sa dni, kiedy w miare sie akceptuje...Ale sa i takie, ze nie chce mi sie zyc z powodu wygladu...I najgorsze, ze nie mam z kim pogadac o tym, bo nikt mnie nie rozumie... Oczywiscie bylyby komentarze typu:"Wymyslasz sobie problemy" albo cos...A to nie jest wcale wymyslony problem...Mam slaba psychike i boje sie, zeby w jakas paranoje z tym wszystkim nie wpasc...Nie chce sie wyniszczyc...Ani psychicznie ani fizycznie...
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:11.