2012-05-04, 16:59 | #211 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 124
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Więc dlaczego nie zapytasz co słychać i nie umówisz się z nim na niezobowiązującą kawe?
|
2012-05-04, 17:13 | #212 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 142
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Szczerze mówiąc nie liczysz ani Ty, ani on na jedynie przyjaźń
Jeśli tak, to szkoda się wysilać, bo i tak przy każdym spotkaniu będziecie się męczyć i zastanawiać czy coś do siebie czujecie, interpretować gesty, słowa i tak dalej. A na pewno tak głównie Ty byś robiła DziewczynoNaMedal, bo strasznie Ci na nim dalej zależy. Myślę, że warto się spotkać i pogadać, wyjaśnić wszystko, nawet dla własnego spokojnego sumienia. Takie życie to nie życie. A może najpierw wypytaj siostry co on teraz może o tym myśleć, czy czasem znowu kogoś nie ma, czy może zakończył tą sprawe raz na zawsze?? Źle by było gdybyś znowu się rozczarowała. Powodzenia! ---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ---------- Cytat:
Bo jak facet już jest zainteresowany kimś innym lub sobie odpuścił z biegiem czasu, to szkoda, żeby DziewczynaNaMedal znowu się zamartwiała i łudziła. |
|
2012-05-04, 17:22 | #213 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 124
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
W sumie rozmowa z siostrą to bardzo dobry pomysł, mogłabyś wybadać sytuację.
Dhalma dlaczego uważasz,że tylko ona by się starała, z tego co DziewczynaNaMedal pisała, to on ją w święta totalnie zaskoczył przyjściem, wiec skoro wykonał jakiś tam pierwszy gest chyba jednak też coś tam mu zależy , a na ile to tylko Autorka mogłaby się dowiedzieć. Może nie warto urywać znajomości, skoro tak długo o sobie nie zapomnieliście. |
2012-05-04, 18:02 | #214 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 142
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Cytat:
Wiadomo, podziwiam ( jeśli siostra nie mija się z prawdą) że facet od dwóch lat nie może sobie ułożyć po tym wszystkim życia i próbuje podejść jakoś do DziewczynyNaMedal. Fakt, ta Wigilia była przesłodka. No i to stwierdzenie siostry, że pisze po sto razy smsa do niej, ale boi się wysłać. Swoją drogą zabawnie to z zboku wygląda, że oboje ciągle bierzcie telefony do łapek i zaraz je odkładacie Łatwiej by było z jej strony zapoczątkować jakiś progres, gdyby nie była tak potraktowana. Zdrada to nie bułka z masłem. Ciężko o tym zapomnieć. No i nasuwa się pytanie czy od Wigilii nic się nie zmieniło? Siostra chłopaka może chce ich znowu scalić, więc będzie zapewniać, że on nie ma życia i od dwóch lat wieczory spędza z telefonem w ręku i płacze w poduszkę, ale niekoniecznie to może być prawda. A może by siostrze powiedzieć, żeby podpuściła faceta, żeby pierwszy się odezwał? DziewczynoNaMedal? Nie czułabyś, że się narzucasz, a on może na taki sygnał czeka?? |
|
2012-05-04, 18:32 | #215 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Autorko, przeczytałam wszystkie twoje wypowiedzi dzisiaj. Jest mi przykro, że tak ci się w życiu narobiło, ale widzę, jką silną kobietą jesteś. Teraz na dole, kiedyś na górze - jestem pewna.
Co do twojego faceta...ten gest w wigilię chyba świadczy o tym, że nadal jesteś dla niego ważna - nie wiem jako kto? Ewentualna koleżanka, przyjaciólka czy partnerka. Zapytaj go o to. I działaj w zależności od odpowiedzi i twoich uczuć. Zrobił dla ciebie wiele dobrego, ale i zranił mocno. Nie musisz się przecież od razu w nic angażować i możesz przerwać relację w kazdej chwili. Ale nie musisz też na siłę trwać przy braku kontaktu, bo "trzeba mieć godność". Jesteś wolną osobą, przemyśl, czego chcesz. |
2012-05-04, 18:52 | #216 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Jeśli chodzi o przyjaźń, to ja nie wierzę tak naprawdę w takie rzeczy. Nie między kobietą, a mężczyzną, a tym bardziej, jeśli kiedyś byli w trwałym związku. I racja, że bardzo bym się z tym męczyła, gdybyśmy mieli tak jak dawniej spotykać się z paczką naszych znajomych i udawać, że jest wszystko OK, a my jesteśmy dobrymi znajomymi.
Raczej chodziło mi o nawiązanie jakiegoś kontaktu, tak jak koleżanka wyżej napisała "niezobowiązująca kawa". Wyjaśnienie sobie na spokojnie paru spraw. Może mi się teraz tak łatwo pisze, a gdybym miała naprawdę się z nim spotkać po tym wszystkim, czułabym się zażenowana i najprawdopodobniej schowałabym się pod stół. Dhalma- masz rację. Najlepiej było by wypytać siostry o wszystkie szczegóły i poprosić o rozpoczęcie mojego wątku, ale...wstydzę się nawet o to ją prosić. Do dziś nie wiem, czy tak jak podejrzewasz, nie mówi mi tego, co ja chcę usłyszeć. W końcu to jej brat, a najprawdopodobniej jest jej mnie żal... No i nie do końca wierzę w to, że on tak bardzo rozpacza, że jest samotny i nie wychodzi nigdzie, a do tego płacze w poduszkę, jak to ujęłaś ---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ---------- Cytat:
Fakt, gdyby nie Wigilia na pewno nie trzymało by mnie to tak mocno. Teraz ciągle się zastanawiam, czy warto wciągać w to siostrę... |
|
2012-05-04, 19:52 | #217 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 298
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Nie chcę tutaj z jakąś psychologią wychodzić, bo to nie moja działka. Ale myślę, że jeśli rzeczywiście coś ma z tego wyjść - to musisz mu wybaczyć.
Z takim bagażem urazy jaki do niego chowasz, nie warto się nawet spotykać, bo to może przynieść tylko dodatkowy ból. A rozmowa o tym co było na tym niezobowiązującym spotkaniu, też moim zdaniem nie jest dobrą drogą, jeśli rzeczywiście w jakiś tam śmiałych myślach chcesz jednak odbudować ten związek. Można do tego wrócić, ale dopiero jak się jakoś dogadacie. Na razie nie warto poruszać dawnych tematów bo to tylko wypuści złe emocje na wierzch. Ja życzę Wam jak najlepiej - bo jednak przez 2 lata człowiek może się zmienić i myślę że może sie Wam udać. Ale z doświadczenia wiem że trzeba przede wszystkim wybaczyć i zapomieć o dawnych urazach. A z tego co piszesz wynika że ciągle wciąż na nowo wałkujesz to co było.. |
2012-05-05, 00:37 | #218 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 27
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Mówiąc w skrócie- nie zgadzam się z Wami w tym momencie. Nie powinni się spotykać.
A teraz się rozpiszę... Przeczytałam cały wątek. Jesteś niesamowicie silną kobietą! Nie pozwalasz, żeby chwile (miesiące... ) słabości naruszyły Twoją godność. To bardzo ważne. Moim zdaniem powinnaś trwać w tym zawsze, nawet jeśli tęsknisz za Twoim byłym narzeczonym- przypomnij sobie, jak się zachował. Ktoś taki nie zasługuje na tak wspaniałą osobę jak Ty. Pomagał Ci bardzo przez rok. Ale to stało się dla niego jak filantropia, a nie oddanie i miłość do konkretnej kobiety. Ludzie, jeśli mają możliwości, często robią coś takiego- pomogą swoją siłą lub pieniędzmi w jakiejś sprawie, a potem wracają do swojego życia i usuwają tych potrzebujących z głowy. On tak właśnie zapominał o Tobie, zamykając drzwi Twojego mieszkania. A teraz... ma wyrzuty sumienia. "Ojej, ktoś przeze mnie cierpi. Żeby mieć czyste sumienie, najpierw spróbuję się usprawiedliwić, a jak się nie da, to muszę przeprosić. Potem znowu wrócę do swoich spraw." Podczas Świąt dręczyły go po prostu okazyjnie większe wyrzuty sumienia. Nie, nie łódź się, że możecie być jeszcze razem. A sądzę, że bycie przyjaciółmi może Cię jeszcze bardziej pogrążać. Rozstałaś się z człowiekiem bez skrupułów, sama to powiedziałaś. Więc tak o nim myśl, jeśli będziesz tęsknić. Podjęłaś dobrą decyzję. Obroniłaś swoją godność. Ale najlepiej- nie myśl o nim wcale Jakkolwiek banalnie to brzmi- myślę, że to jest recepta na duuużo lepsze samopoczucie. Podziwiam Cię, jesteś mądra, ambitna i silna. Pozdrawiam! Edytowane przez IronMermaiden Czas edycji: 2012-05-05 o 00:41 |
2012-05-05, 08:02 | #219 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 142
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Iron- Choć jestem sceptycznie nastawiona do zdrady i nawet to tego konkretnego faceta po przeczytaniu wątku, to jakoś w tym przypadku mam cichą nadzieję, że można by było spróbować.
Nie chodzi mi bynajmniej o rzucanie się w ramiona od razu, ale spotkanie się i i przeprowadzenie spokojnej, rzeczowej rozmowy. Takie "rozliczenie się z przeszłością". DziewczynaNaMedal nie układa sobie życia wcale. Z dnia na dzień żyje tym, czy on się odezwie, zrobi pierwszy krok, czy też nie. Kontaktuje się z siostrą faceta, jak sama przyznała, aby wyciągnąć od niej informacje o nim. Nie używa życia, nic ją nie cieszy, wykonuje czynności jak maszyna, bo musi-dla siebie i dla chorej matki. A w tle ciągle obraz jego, dobrych czasów, jak i tych, gdy ją krzywdził. Ile można tak ciągnąć?? Jeśli po takim spotkaniu poczuje, że jest w stanie mu wybaczyć, niekoniecznie teraz, ale za jakiś czas, to już krok w przód. Można spróbować to odbudować, nawet latami, jak latami budowali ten związek. A jeśli poczuje do niego odrazę wyleczy się raz na zawsze z tego uczucia! Znam związki, które żyją po zdradzie. Naprawdę można. Szczegółów nie znam, ale można. |
2012-05-05, 08:08 | #220 |
BAN stały
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Nie wiem jak Wy ale ja nie umiałabym żyć z kimś kto mnie zdradził i to w tak podbramkowej sytuacji...
Nie umiałabym spokojnie patrzeć na tą osobę, przypominałabym sobie te najgorsze momenty i jak on z tamtą...Nie! naprawdę jak dla mnie to katorga. Nie mam nic przeciwko zdrowym relacjom, nawet po takim wydarzeniu między dwojgiem ludzi. Nie jestem za tym, aby całe życie po czymś takim bać się wyjść na ulicę, czy do lokalu, gdzie ON może również przebywać. W zasadzie to nie autorka powinna czegokolwiek się wstydzić, a ten facet, ale znając nas-kobiety to ona była by najbardziej poszkodowana-i pewnie w chwili obecnej jest. Jestem za tym aby spotkać się i SPRÓBOWAĆ zamienić na początek kilka zdań. On chciał to zrobić w Wigilię i to już jest jakiś pozytywny gest. Nie namawiam autorki do wybaczenia zdrady bo to kwestia jej samej czy potrafiłaby z kimś takim żyć. Myślę tak jak koleżanka wyżej, że po pierwszym spotkaniu po tak długiej przerwie ( tym bardziej, że ona na to ewidentnie czeka) wszystko się wyklaruje. Bo ile można uciekać? Edytowane przez Kasiuncia23 Czas edycji: 2012-05-05 o 08:16 |
2012-05-05, 14:23 | #221 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Moim zdaniem facet jednak nie przeszedł próby.
Każda poważniejsza sytuacja życiowa dołowałaby autorkę jeszcze bardziej, dlatego, że znów spodziewałaby się, że facet nie stanie na wysokości zadania i przy pierwszych lepszych przeszkodach znów odreaguje w znany mu sposób. Wykończyłaby się psychicznie. Autorka za to przeszła tę próbę fantastycznie. Bo nie liczy się, ile tych łez wypłakała, ale jak dzielnie i z godnością o siebie walczyła. Zrobi, co będzie uważała za słuszne.
__________________
|
2012-05-05, 16:02 | #222 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 27
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Coś, co go całkowicie pogrąża w moich oczach to to, że dalej spotyka się z tą Kingą. Gdyby zostawił ją od razu i był zdecydowany, z którą kobietą chce być- można by było według mnie zastanowić się nad wybaczeniem.
Jakkolwiek stara się to ukrywać- facet jest egoistą. |
2012-05-05, 19:29 | #223 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 142
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Cytat:
---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ---------- A skąd wiemy, że facet nadal spotyka się z "tamtą trzecią'? Czy mi umknęło, czy DziewczynaNaMedal nie wspominała chyba o tym. Poza tym siostra zapewnia, że jest sam i spędza wieczory czekając na znak od naszej autorki wątku. ---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ---------- Nigdy nie mów nigdy. Skąd wiesz, czy nie czułabyś wahania tak jak autorka. To nie był związek kilkumiesięczny ale kilkuletni o ile się nie mylę. A dziewczyna wydaje się być wrażliwa i wierna, nawet po czymś takim. Nie ułożyła sobie życia od dwóch lat i nawet nie stara się ułożyć. Może wybaczenie to było by akurat w jej przypadku najlepszym wyjściem? |
|
2012-05-05, 20:22 | #224 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Dziękuję Dziewczyny za zainteresowanie.
Nie odpisywałam długo, miałam dziś zajęcia, a trochę trwa zanim dotrę do domu, wszystko robię na zwolnionych obrotach Sama nie wiem od czego zacząć. Może od faktów.Rozmawiałam z siostrą mojego byłego narzeczonego. Prosiłam o wyznanie prawdy, że to dla mnie ważne i nie chcę ją traktować jak mojego agenta, ale aby zwyczajnie dla mojego dobra, bez koloryzowania opowiedziała jak to widzi. Zauważyłam jakiś drobny, mało widoczny grymas na jej twarzy. Prawdopodobnie zdecydowała powiedzieć mi całą prawdę, choć niektórych rzeczy pewnie nie chciała i nadal nie wiem czy wyznała. Po Wigilii w miarę regularnie zapewniała mnie, że on czeka na znak ode mnie, waha się czy napisać pierwszy, boi się mojej reakcji, a sama Wigilia była dla niego przełomem. Zapytałam więc co może to wszystko znaczyć? Nie umiała odpowiedzieć-to mi się własnie nie spodobało. Z jednej strony zapewnia mnie, że on żyje nadal przeszłością i mną, a z drugiej nie potrafi jasno określić co to może oznaczać. Dlaczego? Twierdzi, że nie ma śladu po tamtej dziewczynie, on rzadko wychodzi, a jeśli to z kumplami, czego jest pewna ( Tu też nie wierzę do końca, bo chłopak nie ma założonego podsłuchu, a ona go nie śledzi). Namawia mnie, żebym pierwsza wykonała jakiś krok, bo on jest zbyt "zaszczuty". Mam wrażenie, że siostra się miota i sama nie wie co może powiedzieć, a co nie. nie chcę jej cisnąć. I tak w nic do końca nie wierzę, to jakaś obsesja z mojej strony. Najpewniej by było porozmawiać w cztery oczy, tak jak piszą niektóre z Was. Wciąganie osób trzecich to nie najlepszy pomysł, bo czasami można komuś zaszkodzić, a wiem, że siostrze zależy aż za bardzo na tym żebyśmy się pogodzili. To prawda, co pisze Dzustam, że nie sprawdził się i ciągle obawiałabym się, że sytuacja się powtórzy, lub zawsze będzie uciekał już, gdy coś nie potoczy się po jego myśli. Na razie jednak chciałabym porozmawiać z nim na spokojnie i zobaczyć na własne oczy jak to przeżywa. |
2012-05-05, 21:53 | #225 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Porozmawiaj. Rozmowa nic nie kosztuje.
__________________
|
2012-05-05, 22:18 | #226 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 8
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Mysle, ze on Cie nadal kocha.. Gdyby bylo inaczej, juz dawno by o Tobie zapomnial i ulozyl sobie zycie z inna.
|
2012-05-05, 22:28 | #227 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Cytat:
Zgadzam się z tobą. Ja facetowi nie potrafiłabym już zaufać Ale jeśli ty autorko czujesz, że mogłabyś, to spróbuj. Albo na razie, jak inne wizażanki pisały, spotkaj się z nim bez zobowiązań, żeby szczerze porozmawiać, wyjaśnić sobie pewne kwestie. Jesteś silną dziewczyną, ale współczuję ci. Że dalej czujesz coś do tego faceta. Moim zdaniem zasługujesz na kogoś równie silnego, kto nie opuści cię, gdy będziesz go potrzebować.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
|
2012-05-06, 07:31 | #228 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 142
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Cytat:
Autorko, ja też po tym co napisałaś stwierdzam, że siostra się ewidentnie "miota" i nie do końca wie co powiedzieć, aby nie urazić jednej i drugiej strony. Na pewno chce, abyście znowu byli razem, ale nie załatwi tego ukrywaniem prawdy. Sama zauważasz, że nie wierzysz jej i podejrzewasz ją o stronniczość, więc nie rozumiem dlaczego nadal utrzymujesz z nią tak bliski kontakt. Powinnaś zaprzestać w tej sytuacji mieszać ją w tą sprawę, bo dobrymi chęcią to piekło jest usłane, a niekoniecznie Ci pomoże. Wychodzi więc na to, że należy zaryzykować i odezwać się do byłego TŻ bez pomocy "życzliwych". W zasadzie nie ma na co czekać i już za długo trwa takie zawieszenie w Twoim życiu. Dzień spędzasz na zastanawianiu się "odezwać się-nie odezwać" jak bez mała 18-latka Jeśli nie podejmiesz jakiś kroków nie da Ci to nigdy spokoju. Ja nie umiałabym tyle miesięcy ślęczeć nad telefonem i czekać czy on pierwszy się odezwie czy nie. |
|
2012-05-06, 19:06 | #229 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Witam Was
Doskonale rozumiem siostrę mojego byłego narzeczonego i nie obwiniam jej o to, że nieco mija się z prawda, jeśli chodzi o jego życie prywatne. Ma nadzieję, że jeśli ominie fakty z jego wieczornych wyjść, randek, spotkań ze znajomymi ( obligatoryjnie) i przedstawi go jako pustelnika i niemal mnicha, to spojrzę na niego łaskawszym wzrokiem i zauważę przemianę. Niestety nie w tym rzecz. Dlatego nie chcę już mieszać jego siostry do tej sprawy. Nie oczekuję przecież od niego, że będzie prowadził życie staruszka i, że tak zmienił się od tej sytuacji sprzed dwóch lat, że zaprzestał prowadzenia życia towarzyskiego i czeka jedynie na mój znak. Ja też w końcu wychodziłam wieczorami, umawiałam się ze znajomymi. Oczywiście, jako osoba niepełnosprawna nie mam takich możliwości jak on, żeby poznać kogoś fajnego i wartościowego w dużym skupisku ludzi, jakim są dyskoteki, kluby, czy bary. Ale nie tylko na imprezach można spotkać kogoś miłego. Na studiach też Wspominałam już, że uczęszczam na studia zaoczne. Bardzo broniłam się przed zawieraniem bliższych znajomości z tym mężczyzną, bo ciągle żyję przeszłością i nawet wstyd mi, że tu opisuję jak cierpię i zastanawiam się nad tym co jest jeszcze w nas, a tu zachwycam się nad kolegą z roku. Ale ten człowiek jest tak przebojowy i tak bardzo naładowany dobrą energią, że nie da się obok niego przejść obojętnie Jest to nieliczna osoba od wypadku, którą poznałam i nie daje mi odczuć podczas rozmowy, że mam problem ze zdrowiem. Przy nim zapominam o tym i nawet czasem łapię się na tym, że nie męczę się historią człowieka, który mnie skrzywdził. Nie wyobrażam sobie, żeby wykłady odbyły się teraz bez tego kolegi Choć bardzo się starałam, chłopak stara się nawiązać ze mną bliższą znajomość. I choć opowiadałam mu o doświadczeniach sprzed dwóch lat, on jakby nie widzi problemu i nie rozumie dlaczego nadal tym żyję. Zauważam, że nie stara się być tylko przyjacielem. No ale ...Choć jest niewiele starszy ode mnie, ma już za sobą spory bagaż doświadczeń w postaci żony i dziecka. Choć twierdzi, że to jej wina, nie spotkałam nikogo takiego, który przyznał by się, że rozpad małżeństwa odbył się z jego własnej winy. On często pyta mnie co robię po zajęciach, dzwoni, pisze, a ja nie mogę jakoś się określić... ---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ---------- Cytat:
Żyję jak każdym bo muszę, ale zadręczam się ciągle tym co się stało. Może gdybym była w pełni zdrowa i wykorzystywała życie jak wszyscy w moim wieku, miałabym okazję do zapomnienia o tej sprawie. Edytowane przez DziewczynaNaMedal Czas edycji: 2012-05-06 o 19:08 |
|
2012-05-06, 19:31 | #230 |
BAN stały
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Autorko, nie widzę nic złego w tym, żebyś miała nagle przestać lubić tego człowieka, lub ograniczać kontakt, tylko dlatego, że Twój narzeczony skrzywdził Cię DWA LAT temu.
Wiele kobiet w swojej autobiografii ma zapisane krzywdy wyrządzone im przez mężczyzn, ale to nie znaczy, że mają aż do śmierci użalać się nad sobą i nie próbować układać sobie życia. Może akurat ten chłopak pojawił się w dobrym momencie, nie za wcześnie, nie za późno. I sama zauważasz, że on potrafi sprawić, że zapominasz o swoich problemach. Myślę jednak, że najlepiej będzie, jeśli szczerze wyznasz mu o swoich obawach i o tym, że nie planujesz związku jak na razie. Nie widzę nic złego w wyjściu z nim gdziekolwiek. Inna sprawa, że jak widzę odpycha Cię jego przeszłość. Nie dziwi mnie to, bo ja również miałabym obiekcję. Gdyby jednak z biegiem czasu okazało się, że on potrafi Ci to zrekompensować...Może było by warto? |
2012-05-06, 20:05 | #231 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 142
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
"Ty zrób tak, ale ja bym tego nigdy nie zrobiła" - Oto podstawowa zasada na takich forach jak choćby wizaz.pl - Kasiuncia - doradzasz spróbować dziewczynie po przejściach z jakimś podejrzanym facetem z dzieckiem na boku i brakiem pewności, czy w ogóle posiada rozwód; choć Ty sama nigdy byś się na coś takiego nie zdecydowała. Nie wiem, czy którakolwiek świadomie myśląca kobieta rzuciła by się w sytuacji DziewczynyNaMedal w ramiona meżczyzny, który nie ma poukładanego życia. Chyba tylko zdeterminowana...
Autorko, nikt nie zabrania Ci myśleć o czymś innym niż tamta sprawa,bo sama jestem za tym, żebyś trochę "odbiła się" od tego przykrego doświadczenia, ale nie do końca rozumiem, co chcesz osiągnąć z tym kolegą z roku? Przyjaźń? jak sama piszesz, że on już chce iść o krok dalej, posiadanie kogoś, kto nas adoruje, czy może "odskocznię" od problemów? Choć sama nie potrafisz się wyłączyć i na dłużej zapomnieć o byłym narzeczonym. Najpierw powinnaś się chyba spotkać z byłym i wyjaśnić o co Wam chodzi, a dopiero później myśleć, czy jesteś w stanie być z facetem, który miał/ ma żonę i ma dziecko... |
2012-05-06, 21:25 | #232 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 27
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Cytat:
DziewczynaNaMedal nie ma "spróbować" z tym facetem. Nie ma się na razie zastanawiać nad stałym związkiem, za mało go zna! Po co od razu się określać? Niech się pospotykają, poznają się nawzajem, nie muszą od razu wchodzić w związek. Ten chłopak stara się do niej zbliżyć, więc niech się stara dalej Polecam, naprawdę, bardzo się cieszę że znalazł się ktoś taki, kto umili Jej życie Spotkania z nim mogą być miłą odskocznią od problemów, nowymi okazjami do poczucia się atrakcyjną, adorowaną- jest coś lepszego, aby zapomnieć o jakimś facecie z przeszłości? Nie mówię że ma go wykorzystywać- przecież on także chce spędzać z nią czas. Na razie niezobowiązująco, potem- się zobaczy : ) btw: "Nie wiem, czy którakolwiek świadomie myśląca kobieta rzuciła by się w sytuacji DziewczynyNaMedal w ramiona meżczyzny..." Właśnie, DziewczynoNaMedal, tylko NIE RZUCAJ MU SIĘ W RAMIONA. Ostrożnie, spokojnie, bo łatwo można się rozczarować. |
|
2012-05-06, 21:46 | #233 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
hejka!
przeczytałam pierwszą i ostatnią stronę tylko, ale sie wypowiem! siostra byłego tżta już kilka razy podpowiadała Ci, że masz napisać do jej brata. być może głupio jej ciągle Tobie to powtarzać, dlatego tak się miota, kiedy rozmawiacie na jego temat. na jej miejscu, też byłoby mi głupio podpowiadać komuś co ma robic, skoro i tak nie robi tak, jak mu mówię. może ona wyprawiłaby jakieś małe przyjęcie z okazji urodzin czy coś i zaprosi Was i kilu znajomych? tak niby przypadkiem, ale jednak spotkalibyście się ze sobą. wtedy zobaczysz czy mu tak zależy jak mówi jego siostra. bo to idzie wyczuć przecież. jeśli nic nie wyjdzie to trudno, ale jeśli nie spróbujesz, to możesz potem żałować !! I swoją drogą, bądź dzielna, pomagaj mamie jak możesz. naprawdę jesteś dziewczyną na medal Buziaki i głowa do góry
__________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom. |
2012-05-07, 17:31 | #234 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Po prostu się spotykal z tym kolegą, skoro ci to sprawia radość. Nie musisz się precież określać. Z czasem może się z rozmów dowiesz więcej o jego przeszłości. Ja jednak uważam, że to, że ktoś był w innym związku nie przekreśla go całkowicie. Jeślibyś jednak chciała głębiej wchodzić w tę akurat rzekę, to upewnij się, czy on już rozwiedziony.
|
2012-05-07, 20:50 | #235 | ||
BAN stały
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Cytat:
Też nie jestem za tym, aby od razu planować jakiś związek z nim.I to nie ze względu tylko na jego przeszłość. Chodzi głównie o jej samopoczucie związane ze sprawą sprzed dwóch lat, oraz świadomość nie zamknięcia do końca tej sprawy. Dlatego nadal uważam, że powinna spotkać się z byłym chłopakiem i zobaczyć, jak zareaguje na to po tak długim czasie i ze świadomością, że są oprócz niego inni mężczyźni, którzy chcą dać jej szczęście. To prawda, osobiście miałabym obiekcje co do związku z mężczyzną po rozwodzie i z dzieckiem, ale każdy ma inne podejście do życia i może autorce nie przeszkadza taki stan rzeczy. Jeśli ona nie ma nic do tego, to należy tylko się cieszyć, że jest otwarta na zupełnie nowe życie i jej kibicować. ---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ---------- Cytat:
|
||
2012-05-08, 13:24 | #236 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Ależ oczywiście, że nie zamierzam z moim kolegą z roku wiązać jakiś nadziei! Niektóre z Was źle to odebrały. Lubię tego człowieka, podoba mi się jego charakter i sposób bycia, ale za to krępuje mnie jego bezpośredniość i chęć czegoś więcej od naszej znajomości.
Zastanawiam się dlaczego między kobietą a mężczyzną nie może być zwykłej, naturalnej przyjaźni, zawsze jedna albo druga strona chce czegoś więcej... Dhalma-Chyba zbyt emocjonalnie do tej mojej historii podchodzisz każdy ma inne zdanie i szanuje wszystkie dziewczyny, które je wyrażają, nawet wtedy, gdy to nie zgadza się z moim myśleniem i planami. Poza tym napisałam wyraźnie, że mężczyzna ma rozwód, a ty wyciągasz pochopne wnioski,oraz nazywasz go "podejrzanym" - To chyba trochę nie fair, oceniać kogoś po mojej wypowiedzi. Dla mnie człowiek który ma "nieciekawą przeszłość to zabójca, albo gwałciciel, ale nie chłopak, którego oszukała żona ( wiem wiem, ja też podchodzę do tego rozważnie) ma rozwód i dziecko. Cóż, życie. Nie przeszkadza mi to chyba, w utrzymaniu znajomości z kimś takim, bez podtekstów. Wiadome, że dla ludzi takich jak ja: Czyli z obniżonym poczuciem własnej wartości, szczególnie przez mężczyznę, którego kochałam i do tego niepełnosprawnych poznanie człowieka adorującego nas i interesującego się mną jako kobietą jest 100 razy ważniejsze, niż dla w pełni zdrowej, młodej i pięknej dziewczyny. Ale przynajmniej dla mnie-Trudno jest przejść do porządku dziennego jak zauważyłyście i zacząć życie z kimś innym od nowa. Co do spotkania z moim byłym narzeczonym u siostry, to może było by to "naturalne" tło, ale nie sprawdzi się w naszym przypadku. Zbyt wiele musimy wyjaśnić, a wśród innych ludzi jest to niemożliwe. Postanowiłam odwiedzić go kiedyś w pracy-a raczej poczekać na niego pod miejscem gdzie pracuje. Napisanie smsa, czy telefon to nie będzie to samo, bo nie będę widziała prawdziwości jego uczuć, emocji na mój widok. W tej kwestii ma mi pomóc ostatni raz jego siostra, ma sprawdzić kiedy kończy zajęcia. Jeśli to spotkanie nie wyjdzie, lub ja zauważę niepokojący sygnał, nie będę miała już złudzeń na poprawę naszych stosunków. Tak to widzę |
2012-05-08, 16:35 | #237 | |||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 142
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A jeśli to spotkanie nie wyjdzie, to Ty dalej będziesz się zadręczać-Tym razem, że potrafi sobie ułożyć życie bez ciebie i tak dalej. Ja bym wolała osobiście zadzwonić i pogadać najpierw w ten sposób. Mimika tu nie ważna, chyba najważniejsze jest to, co ma Ci do powiedzenia. |
|||||
2012-05-08, 20:06 | #238 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 27
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
DziewczynoNaMedal, szanuję Cię bardzo i Twoje decyzje, ale nie wiem, PO CO go nachodzić, spotykać się z nim, rozmawiać, myśleć o nim poważnie...
PO CO? Ja bym drania wyrzuciła z pamięci... Prawdopodobnie po prostu nie rozumiem, za mało przeżyłam, ale czy to nie byłoby prostsze i lepsze? |
2012-05-08, 20:10 | #239 |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
DziewczynaNaMedal, moim zdaniem świetnie sobie radzisz mimo wielu przeciwności losu i niektórych ludzi. Nic tylko gratulować
Choć ja na Twoim miejscu nie chciałabym się spotykać z byłym, a już na pewno nie myślałabym o jakimkolwiek powrocie do niego. Zdrada jest moim zdaniem, ogromnym chamstwem. Tutaj facet naprawdę zawiódł, pokazał, że w kryzysowych chwilach jest w stanie szukać ukojenia w cudzych ramionach. Nie umiałabym i nawet nie chciałabym mieć z nim więcej do czynienia. A związek już w ogóle by odpadał — nie czułabym się bezpiecznie przy kimś, kto dał radę zrobić tak ogromne chamstwo.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
2012-05-08, 21:15 | #240 |
BAN stały
|
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??
Dhalma-Trochę za bardzo to przeżywasz, faktycznie
A co do wypowiedzi dziewczyn wyżej, to DziewczynaNaMedal z tego co wnioskuję nie chce się z nim związać, ale wyjaśnić tamtą sytuację na spokojnie, po dwóch latach. W czasie, gdy wyszło na jaw jak została przez niego potraktowana nie miała tak naprawdę okazji do wyjaśnienia to z nim sam na sam i bez emocji. Choć emocje niewątpliwie będą towarzyszyć nawet po tak długim okresie od zerwania, to może jej wyjść na dobre. Pogodzenie się z przeszłością i zaczęcie nowego życia. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:32.