2014-10-02, 09:24 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: kraina mrozu
Wiadomości: 38
|
Lokator i ''ostatnia szansa''
Witam,
jestem wlascicielka 3 pokojowego mieszkania, wynajmuje 2 pokoje. Jeden studentowi (lokator idealny, mieszkal juz w tamtym roku akademickim), drugi, mlodemu pracujacemu chlopakowi. Chlopak wprowadzil sie na poczatku wakacji, do tej pory mieszkal sam. Problem dotyczy tego chlopaka. Ostatni pokoj jest moj, na codzien stoi pusty, poniewaz mieszkam za granica. Przyjezdzam raz na 2-3 miesiace, na kilka dni i wtedy tam nocuje. Na miejscu mam babcie, ktora czasem wpada po rachunki (raz/dwa razy na miesiac). Ostatnio, jakies 2 tygodnie temu dostalam informacje, ze w mieszkaniu jest nieporzadek. W pokoju chlopaka (drzwi byly otwarte, wszystko bylo widac) na podlodze ciuchy i rozne przedmioty, w kuchni wyciapane jakby ciastem nalesnikowym (kuchenka, zlew) na blatach smugi, jakby ktos na szybko chcial to ciasto zetrzec, wszystko rozmazane. Babcia byla w szoku, ze mozna tak mieszkac. Moja najwieksza uwage zwrocila kuchnia. Napisalam do chlopaka maila z przypomnieniem, ze przy podpisywaniu umowy zastrzegalam, ze porzadek jest dla mnie bardzo wazny, poprosilam grzecznie, zeby zmienil to co jest do tej pory. Na koniec dodalam, ze ewentuacle koszty odrobaczania beda pociagniete z kaucji, a jesli sytuacja bedzie sie powtarzac, bede zmuszona zlozyc wypowiedzenie. W odpowiedzi dostalam, krotka, moim zdaniem bezczelna wiadomosc, ze ''yyy, no raczej sie nie zgadzam. moze jakies szczegoly?''. Postanowilam z nim nie dyskutowac, w koncu nie on tu rzadzi, poza tym bedac daleko od mieszkania musze miec zaufanych lokatorow, ktorzy traktuja mnie i moje prosby powaznie. Napisalam ze ma miesiac na opuszczenie mieszkania, tak jak w umowie. Po moim wypowiedzeniu, chlopak zmienil ton, przepraszal kilka razy, mowil ze sie nie zrozumielismy, ze on nie mial nic zlego na mysli, ze on tez lubi porzadek, ale spieszyl sie akrat do pracy no cuda wianki.. Prosil o 2 szanse. Przemyslalam sprawe i stwierdzilam, ze w sumie nie na reke mi ten caly wyjazd za miesiac, zeby odebrac pokoj i klucze, poza tym moze rzeczywiscie byl to jednorazowy wybryk. Zgodzilam sie. Wypowiedzenie anulowane. Chlopak szczesliwy, dziekowal. Wczoraj przyjechalam do Polski, niespodziewanie, nie wiedzial ze bede. Wchodze do kuchni, zlew i wszystko obok zawalone jakims starym przyschnietym tluszczem/sosem. Blaty dalej wymazane, klejace, niby nie jakos strasznie, ale pod swiatko widac resztki jedzenia. W lazience wanna brudna. Podlogi jako tako czyste. Cala szesc wspolna jest niby ogarnieta, nic nie lezy na drodze, nie wala sie, ale jest po prostu brudno. Podejrzewam, ze mamy rozne definicje czystosci/sprzatania, on jak widac uwaza, ze jak nie ma rzeczy na wierzchu to juz jest ok, a ja chce miec mozliwosc zrobienia sobie kanapki na czystym talerzu (po jego myciu naczynia nadal sa tluste) nie klejac sie do blatow. Z chlopakiem sie jeszcze nie widzialam, dzisiaj sie pewnie miniemy. Wiem, ze zeby wyjsc z twarza powinnam rozwiazac umowe. Tylko pytanie czy ja nie przesadzam? Moze chlopak naprawde nie umie sprzatac? Tylko czy ja mam obowiazek go tego uczyc? Nie. Moze to normalne wsrod studentow i nie znajde lepszego na jego miejsce? Co z nim zrobic? |
2014-10-02, 09:38 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 246
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Zdarzyło mi się mieszkać na mieszkaniu ze współlokatorami i powiem ci, że mało który facet sprząta, a przynajmniej pojmuje sprzątanie w taki sam sposób jak kobiety. Wiesz jak oni się bronili przed grafikiem sprzątania? Twierdzili, że będziemy sprzątać jak nas najdzie ochota. Szkoda tylko, ze ochota to by ich pewnie naszła raz na pół roku i to akurat jak jakąś laskę chcą sprowadzić. O myciu okien, praniu firan czy użyciu kreta to z w ogóle zapomnij.
Wracając do tematu nie ma co generalizować. Na pewno są też faceci co sprzątają lepiej niż niejedna kobieta, ale nie da się ukrywać że oni mimo wszystko maja do tego jakąś mniejszą ochotę i przeważnie nie są tak dokładni. Sama nie wiem co ci poradzić. Troszkę odnoszę wrażenie, ze przesadzasz z tym wyrzuceniem go, ale z drugiej strony jak coś nie jest sprzątanie regularnie i porządnie to często już później nie da się tego doprowadzić do stanu używalności i trzeba po prostu wymienić, co wiadomo wiąże się z kosztami. Wiesz wynajmując mieszkanie studentom trzeba się liczyć z tym, że mało prawdopodobne jest że odbierzesz je w stanie w jakim je dałaś. Niektóre rzeczy się po prostu zużywają, zwłaszcza jak się o nie dba. Ja widziałam wiele mieszkań studenckich i żadne z nich nie było wypucowane na błysk, naczynia wiecznie pomyte, blaty błyszczące, a podłoga wypastowana. |
2014-10-02, 09:43 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Czystość czystością ale jeśli wynajęłaś pokój komukolwiek, to bezczelnością jest zaglądanie do niego. Nie znoszę takich ludzi. To twoje mieszkanie ale on płaci nie tylko za miejsce noclegowe ale też za odrobinę prywatności.
Skoro nie chcesz mu wynajmować mieszkania to nie wynajmuj, proste. |
2014-10-02, 09:58 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 323
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Moim zdaniem trochę przesadzasz.
Nie zawsze się ma czas na idealny błysk, a Ty wpadasz niezapowiadana jak jakaś pracownica opieki społecznej i już wydajesz wyrok. Zrób im następnym razem test białej rękawiczki Ja bym go nie wyrzucała, co najwyżej jeszcze raz zwróciła uwagę, ale nie wywyższając się, tonem "Ja tu rządzę, to moje, ma być tak jak ja chce, a jak nie to Cię stąd wykopię", bo to jest po prostu nie w porządku. Słuchaj, nie robisz mu żadnej łaski. Jesteście sobie równi, Ty wynajmujesz, on płaci. Jak człowiek mu wytłumacz - "Rozumiem, że czasem może nie być na to czasu, ale jak myjesz naczynia to rób to proszę odrobinę dokładniej. Chciałabym żebyście dbali o czystość i szanowali te rzeczy. Jakbyś komuś wynajmował mieszkanie to też byś tego oczekiwał, prawda? Mam nadzieję, że się dogadamy." czy jakoś tak. No i też nie zaglądałabym do pokoju. Trochę prywatności mu się należy. Możesz też poprosić tego pierwszego lokatora, żeby w czasie Twojej nieobecności zwrócił mu uwagę, jak coś będzie naprawdę nie w porządku.
__________________
Rozpal w sobie ogień i poczuj jego żar, niechaj oświetla drogę, kiedy czujesz, że jesteś sam. Odnajdź piękno w miejscu, gdzie żyć Ci przyszło, niejeden kwitnie kwiat choć wokół płynie rynsztok... Edytowane przez lemonhaze Czas edycji: 2014-10-02 o 10:00 |
2014-10-02, 10:03 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Uważam, że zaglądanie mu do pokoju podczas nalotu jest słabe I o ile nie niszczy nieodwracalnie Twojej własności to myślę, że ma prawo mieszkać tak jak chce, w końcu płaci. Jeśli mu pasuje przewracać się w pokoju o swoje ubrania to niech się przewraca. Nie zmienia to faktu, że po zakończeniu współpracy mieszkanie powinien oddać w takim stanie w jakim dostał i tu akurat masz prawo wymagać.
|
2014-10-02, 10:10 | #6 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 731
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
Rozumiem, że dbasz o swoje, ale trzeba być też człowiekiem. Piszesz, że to młody pracujący chłopak. Idę o zakład, że spędza tyle czasu w mieszkaniu co na sen i zrobienie śniadania Wpadanie niezapowiedzianej i pretensje o to, że mieszkanie jest w miarę ogarnięte, ale nie błyszczy? Wynajmuje już dłuższy czas, i o ile kocham porządek to zdarzyło mi się (może nie za często, ale jednak) zostawić patelnie po jajecznicy ze śniadania i zmyć ją dopiero po powrocie z uczelni/pracy |
|
2014-10-02, 10:20 | #7 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Dla mnie to raczej chore, jeśli ktoś chce wyrzucać lokatora ponieważ w swoim pokoju (!) na rozrzucone ciuchy i nie wytarł blatu dokładnie.
Sama w domu regularnie sprzątam, ale też zdarza się, że czegoś nie zetrę z blatu, albo okruszków nie sprzątnę gdy się spieszę do pracy. Co do niedomytych naczyń, można mieć własne naczynia, wtedy każdy myje sobie i je z takich, jak sobie umył. |
2014-10-02, 10:23 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
No tak, dziewczyny, wiadomo, że nie zawsze człowiek ma czas na sprzątanie i patelnie można umyć później. Ale też autorka pisze, że przykleja się do blatów. A ona jednak tez czasem mieszka w tym mieszkaniu i nie pojawiła się w nim jako szpieg, tylko przecież lokatorzy wiedzą, że ona czasem przyjeżdża.
Moim zdaniem za szybko mu wypowiedziałaś umowę za pierwszym razem - on Ci odpisał, że się nie zgadza, bo może nie wiedział, o co Ci chodzi, a Ty zamiast mu wyjaśnić, to od razu wyskoczyłaś, że ma opuścić pokój. A teraz to może pogadaj z chłopakiem i mu wyjaśnij, że nie wnikasz w to, jaki ma porządek w swoich rzeczach (bo naprawdę nie powinnaś), ale że we wspólnych pomieszczeniach powinien być porządek, bo nie tylko on z nich korzysta. I może wyjasnij, co to jest dla Ciebie porządek - że nie trzeba przecież myc talerza dwie minuty po posiłku, można później, ale uwalone blaty w całej kuchni wypadałoby jednak po sobie dokładnie wytrzeć. Zawsze możesz wynająć jakiejś dziewczynie. |
2014-10-02, 10:23 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: kraina mrozu
Wiadomości: 38
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Wiedzialam, ze ktos sie przyczepi tego pokoju.. Powtarzam, drzwi byly otwarte, wszystko bylo widac. Nigdy ani ja ani nikt z mojej rodziny nie zlapalismy za klamke wynajetego komus pokoju. Prosze mnie o to nie oskarzac. Z reszta napisalam, ze to kuchnia jest problemem, a nie jego pokoj. Niech robi sobie tam co chce, byle zeby robali ani grzyba z tego nie bylo.
To chlopak niegrzecznie zareagowal na moja prosbe, wiec odnioslam wrazenie, ze to on chce rzadzic. Ja sie w zaden sposob nie wywyzszalam i zawsze moje wiadomosci byly kulturalne, wiec tego tez prosze mi nie zarzucac, ze niby wielka pania gram. Mi chodzi tylko o dbanie o mieszkanie, a trudno mi zyc spokojnie w innym kraju, gdy wiem ze ktos niepowaznie mnie traktuje. Dlatego sie troche oburzylam na jego lekcewazaca wiadomosc i dlatego tez zdecydowalam, ze lepiej bedzie jesli sie wyprowadzi. Przynajmniej nie bede sie martwic. To chlopak zaczal przepraszac i fakt, to cale proszenie sie bylo moim zdaniem dla niego ponizajace, ale ja po prostu podjelam decyzje najbezpieczniejsza dla mnie. Na jego reakcje wplywu nie mam i sama tez sie zdziwilam ta calkowita zmiana tonu. |
2014-10-02, 10:24 | #10 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
Poza tym uważam, że zachowujesz się lekko niepoważnie i bez szacunku w stosunku do lokatora. Chcesz mieć super czystych lokatorów to takich sobie znajdź, ale nie traktuj tego z taką (jak mam wrażenie) pogarda.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2014-10-02, 10:31 | #11 | |
CABIN CREW
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Lotnisko
Wiadomości: 4 600
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
dokładnie... Ja na miejscu chłopaka po takich "nalotach" i do tego po wchodzeniu do mojego pokoju pod moją nieobecność sama bym zrezygnowała z wynajmowania tego mieszkania......
__________________
DBAM O SIEBIE Jeśli choć raz posmakowałeś latania to już zawsze będziesz chodził z oczami utkwionymi w niebo, bo tam byłeś i zawsze będziesz chciał tam wrócić.. ZALATANA......
|
|
2014-10-02, 10:41 | #12 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Boże, jak Ty bardzo przesadzasz. Jesteś tak władczą i apodyktyczną osobą, że wyprowadziłabym się na jego miejscu w te pędy sama, z własnej inicjatywy.
W mieszkaniu się mieszka. Okruszki albo zacieki na blacie/kuchence, czy ciuchy na podłodze, to osobista sprawa tego chłopaka i drugiego lokatora - widocznie im nie przeszkadza to, że nie zetrą w tempie natychmiastowym ciasta z kuchenki, tylko zrobią to później lub za dwa dni, w trakcie cotygodniowego sprzątania. Z tymi robakami to w ogóle kosmos - przesadzasz jak jasna cholera, od blatu na którym "pod światło widać resztki jedzenia" nie zrobi się od razu stado karaluchów albo larw, to raczej w przypadku niewyrzucania śmieci i zostawiania resztek na talerzach na długie tygodnie. Wracasz do tego mieszkania i węszysz, bez zapowiedzi lustrujesz, oceniasz lepkość podłogi w skali od 1 do 10... Nie chciałabym, żebyś mnie teraz odwiedziła. Rozumiem, że się martwisz o stan swoich rzeczy, ale dopóki żadne szkody się nie pojawiły, to naprawdę nie mam pojęcia w czym problem. Ciuchy na podłodze i niedokładnie wytarta kuchenka to nie są szkody, to są ślady użytkowania, które zresztą też przy wydawaniu kaucji musisz wziąć pod uwagę i spuścić w tej kwestii z tonu. A już widzę, jak przy wyprowadzce lokatorów będziesz biegać i oceniać pod światło, czy ściany są jak świeżo po malowaniu, czy na blacie nie ma ani jednej ryski itp. Wyluzuj się, kobieto, rozumiem powiedzieć facetowi że chcesz żeby trzymał porządek, żeby po kuchni nie walały się resztki żarcia sprzed miesiąca i żeby kibelek nie zarastał brudem przez pół roku, ale co innego takie akcje, a co innego zwyczajny codzienny bałagan wynikający z użytkowania mieszkania. Wielce prawdopodobne jest to, że wpadacie z babcią w momencie, gdy po szybkim poranku panowie zbierają się do pracy/na uczelnię i mają w planach ogarnianie wieczorne, albo przed weekendem, w który postanawiają wypucować łazienkę. Musisz to wziąć na poprawkę, nie każdy ma cały boży dzień na zapitalanie nad podłogą albo wanną, żeby błyszczała. Facet płaci, Ty wynajmujesz - nie załatwiaj wszystkiego tonem pt. "ja tu rządzę", bo wcale nie rządzisz. Może nie robi Ci różnicy to, czy ktoś Ci płaci czy nie, ale w takich okolicznościach po prostu odpuść sobie wynajmowanie mieszkania i ciesz się po powrocie taką czystością jaką tam zostawiłaś (minus kurz). Lokator potrzebuje właściciela, który będzie go szanował jako swojego klienta i który będzie nie dość, że trzeźwo patrzeć na użytkowanie swojej własności, to jeszcze będzie rozmawiał z nim inaczej niż tonem "liż mi buty albo się wynoś, robalu". Rozpisałam się, ale jestem świeżo po przebojach z równie skrupulatnymi (ale tylko w kwestii czyichś uchybień, bynajmniej nie własnych ) wynajmującymi i dziękuję za taką "przyjemność" w przyszłości, lepiej by było dla nich żeby odpuścili sobie wynajmowanie czegokolwiek komukolwiek. Może dla Ciebie też. ---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ---------- Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
2014-10-02, 10:45 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: kraina mrozu
Wiadomości: 38
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Ja nie robie zadnych nalotow. Jeden pokoj jest moj i on dobrze wie, ze w kazdej chwili moge przyjechac. Nie mam obowiazku uprzedzac i tlumaczyc sie przed przyjazdem.
I chcialabym zauwazyc, ze chlopak wynajmuje pokoj, a nie cale mieszkanie. Wiec uwazam, ze mam prawo wyslac kogos np. po rachunki, ktore on wyciaga ze skrzynki i kladzie w kuchni. Powtarzam, do pokoju nikt nie wchodzil, wszystko bylo widac przez otwarte drzwi. |
2014-10-02, 10:45 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Nie rozumiem, czemu właściciele mieszkania uważają, że mają prawo wchodzić pod nieobecność lokatora [!] oraz zaglądać mu w rzeczy.
Równie dobrze on może teraz babcię oskarżyć o kradzież. Nie włazi się do czyjegoś mieszkania, gdzie trzyma swoje prywatne rzeczy, również kosztowne bez zapowiedzi i pod jego nieobecność - chyba, że ta osoba wcześniej zostanie poinformowana i wyrazi na to zgodę. Również Ty powinnaś go informowac o planowanym pobycie. On nie jest u Ciebie. Płaci i jest u siebie. Naloty znienacka przez osobę trzecią i na podstawie jej relacji obelżywe maile i straszenie wyrzuceniem z mieszkania [tekst o odrobaczaniu bardzo by mnie uraził] - nadajesz się na piekielnych. Lokator nie jest Twoim synem. Udostępniając mu mieszkanie masz prawo mieć pewne wymogi co do czystości, ale raz - nie kontroluje się tego w taki sposób jak robisz to Ty, dwa - wszelkie zastrzeżenia załatwia sie inaczej. |
2014-10-02, 10:45 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Chłopak wcale się źle nie zachował. Napisał, że się nie zgadza i prosi o szczegóły. To niegrzeczne zachowanie? Wcale nie. Porozwalane ubrania, zacieki na kuchence nie spowodują Ci grzyba na suficie ani karaluchów w mieszkaniu. To ty zachowałaś się niegrzecznie. Niemniej jednak masz prawo wynająć pokój komu chcesz. Często będziesz zmieniać lokatorów.
|
2014-10-02, 10:56 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
Co innego, że Ty wchodzisz do współdzielonego mieszkania [chociaż malo fajne są Twoje naloty], a co innego że wysyłasz kogoś tam sobie tylko zaufanego. Facet jej nie zna, ma prawo nie życzyć sobie łażenia mu po domu i oglądania jego rzeczy przez kompletnie obce osoby. |
|
2014-10-02, 11:00 | #17 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
2014-10-02, 11:26 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Jak dla mnie przesadzasz. Nie wyobrażam sobie, żeby właściciel robił jakieś naloty podczas mojej nieobecności w mieszkaniu które wynajmuję, to dziwne. Moja mama wynajmuje 2 mieszkania obecnie i ZAWSZE jeżeli ma jakieś sprawy, nawet te drobne dotyczące rachunków czy jakiekolwiek inne to pierw dzwoni do lokatorów i umawia się z nimi na konkretną godzinę gdy są w mieszkaniu. Twoje zachowanie jest nietaktowne. Póki facet płaci regularnie na czas, to może żyć jak chce . Jak chce mieć brudne blaty to jego sprawa i Tobie nic do tego.
__________________
Nie wiem jak Ty, ale ja żyję RAPEM. |
2014-10-02, 11:30 | #19 |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
ewidentnie szukasz na niego "haka" bo od początku ci się nie podobał. skoro nie chcesz mu wynajmować pokoju, to po prostu wymów mu umowę, a nie na siłę wymyślasz problemy z niczego.
jakbym dostała maila w którym mi się wygraża odrobaczaniem bo nie zmyłam po sobie kuchenki od razu po użyciu, to chyba bym z krzesła spadła ze śmiechu. twoje mieszkanie i wynajmuj komu chcesz, ale nie zakładaj wątków kiedy prawda jest taka, że szukasz potwierdzenia tutaj, że masz świętą rację |
2014-10-02, 11:35 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Tekst o odrobaczaniu pokazał niestety wszystko. Kompletnie nie rozumiesz idei wynajmowania komuś mieszkania i nie powinnaś tego robić.
Trafić na takiego właściciela to najgorszy koszmar.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
2014-10-02, 11:36 | #21 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Zgadzam się z postem mary_poppins
Autorko, jeśli do lokatorów piszesz/mówisz takim tonem jak tu na forum, to raczej nie jest to grzeczne "Na koniec dodalam, ze ewentuacle koszty odrobaczania beda pociagniete z kaucji, a jesli sytuacja bedzie sie powtarzac, bede zmuszona zlozyc wypowiedzenie." Rzeczywiście, grzeczne to i uprzejme A jak facet, zaskoczony i nie wiedzący o co Ci chodzi, spytał o szczegóły - to mu wyjechałaś z wypowiedzeniem mieszkania, bo przecież nie będzie się rządził Od razu da się wyczuć, że patrzysz na niego z góry i czujesz się panią na włościach, której trzeba ręce całować i bać się pisnąć słowo, bo za impertynencję wywali z mieszkania. Nie masz szacunku do lokatora i to widać. Pokój jest Twój i w nim mieszkasz przez parę dni raz na 2-3 miesiące - ja bym Cię nie uznała za lokatorkę tego mieszkania, ot zostawiłaś sobie jeden pokój, ale twierdzić, że Ty też tam mieszkasz i masz prawo oczekiwać, bla bla... to w moim odczuciu nadużycie. Ty tam nie mieszkasz, Ty tam wpadasz raz na jakiś czas przenocować. Tych dwóch chłopaków tam mieszka i rządzą się po swojemu, jak im pasuje mieć przybrudzony blat to taki mają. Jak chcesz by był większy porządek jak akurat tam jesteś, to może ich uprzedzaj jak zamierzasz przyjechać - pewnie posprzątają Nie powinnaś też wysyłać tam babci czy kogokolwiek innego bez porozumienia z lokatorami i przede wszystkim pod ich nieobecność!!! To, że mieszkanie jest Twoje nie oznacza, że możesz tam wysłać kogo chcesz o dowolnej porze. To mieszkanie ktoś wynajmuje i ma prawo do prywatności. Kurczę no, facet ma tam prawo przyjść z dziewczyną i uprawiać dziki seks jak wie, że nikogo nie ma, i nie być przy tym zaskakiwany przez babcię, co wpadła po rachunki |
2014-10-02, 11:38 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Miami
Wiadomości: 22
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Zgadzam się z dziewczynami. Dopóki rachunki są zapłacone na czas i w mieszkaniu nie ma szkód to jego sprawa jak dba o porządek. Co innego gdyby drugi współlokator skarżył się na niego, ale tak naprawdę to sprawa między nimi, jak dzielą się obowiązkami dot. zachowania czystości w mieszkaniu. A nalotu babci już w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć. Trochę niefajnie. Ona też powinna dzwonić do nich i umawiać się na odbiór rachunków ,a nie wpadać sobie tak o. Ty masz tam pokój, więc przyjeżdżać możesz kiedy chcesz, ale kiedy Cię nie ma to babcia ani nikt inny nie powinien sobie ot tak wchodzić i zaglądać w cudze rzeczy. Sama zrezygnowałabym z takiego wynajmu na jego miejscu...
|
2014-10-02, 11:39 | #23 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
W takich chwilach naprawdę się cieszę, że właściciele naszego wynajmowanego mieszkania nie robią żadnych nalotów, dało się z nimi dogadać ze wszystkim, a nawet odbierając jakieś swoje rzeczy nigdy nie wchodzili do środka. I nie mieli nic przeciwko psom w mieszkaniu. Nie sprawdzali czy czasem pod światło nie widać brudu. Jacyś święci ludzie. |
|
2014-10-02, 11:40 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Autorko, po prostu wypowiedz umowe i tyle.
Niby nie wytarl blatu czy kuchenki. Ale moi wspollokatorzy przez kilka miesiecy mieszkania tak zasyfili mieszkanie ze jak jeden z nich sie wyprowadzal to wlasciciel szorowal mieszkanie cala noc a i tak bylo juz zniszczone. Z malego niesprzatanego na biezaco robi sie duzy brud czesto nie do usuniecia. Na drewnie slady od kubkow i goracych naczyn, na podlodze plamy ktorych nie dalo sie juz zmyc, w katach stary brud, prysznic zagrzybiony, odplywy pozapychane. Mozna tak ciagle wymieniac. Wszystko dlatego, ze nie chcialo im sie na biezaco po sobie sprzatac a jak posprzatalam to zaraz znowu byl syf wiec odpuszczalam. A tez zaczynalo sie od "paru okruszkow". Edytowane przez 201604251028 Czas edycji: 2014-10-02 o 11:46 |
2014-10-02, 11:43 | #25 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 2 330
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
|
|
2014-10-02, 11:48 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;48371217]Kurde, to muszę uważać, żeby jakiegoś okruszka przypadkiem na blacie nie zostawić, bo jeszcze mnie właścicielka posądzi, że zaraz jej mieszkanie do ruiny doprowadzę. D:[/QUOTE]
Ani ja, ani autorka watku nie pisalysmy o jednym "okruszku". Dla mnie tluste plamy, zaschniety sos na kuchence i rozmazane ciasto nalesnikowe sa obrzydliwe Nie dziwie sie autorce, ze jej to przeszkadza, zwlaszcza ze de facto tezw tym mieszkaniu pomieszkuje. |
2014-10-02, 11:52 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;48371217]Kurde, to muszę uważać, żeby jakiegoś okruszka przypadkiem na blacie nie zostawić, bo jeszcze mnie właścicielka posądzi, że zaraz jej mieszkanie do ruiny doprowadzę. D:[/QUOTE]
No bez kitu. Mieszkałam w wynajmowanych mieszkaniach prawie 6 lat, uważam się za osobę lubiącą czystość, sprzątam często, ale zdarzało mi się zostawić syf po imprezie/gotowaniu. Moim współlokatorom zdarzało się zostawiać syf. Żyliśmy z tym, nikt nic nie zdewastował ani nie zarobaczył, mimo że były takie dni, kiedy bym nikogo nie wpuściła do chaty. Jak wlazła bez zapowiedzi, to ma. I tak, kiedy mieszkałam z innymi ludźmi uważałam za kulturalne uprzedzić choćby smsem, że wracam z dłuższego wyjazdu.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
2014-10-02, 11:53 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 061
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Wydaje mi się że powinien Ci oddać mieszkanie w takim stanie jak zastał - może utrzymywać porządek cały czas, może pod koniec wynająć ekipę, nie wyobrażam sobie zaglądać lokatorowi do pokoju czy kontrolować kuchnię
|
2014-10-02, 12:07 | #29 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 392
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
Niestety, stało się inaczej. Nie posprzątali po sobie kompletnie ("przecież nie było tak źle, o co ci chodzi"), ja sprzątałam przez tydzień, używając środków żrących, niedostępnych w sprzedaży detalicznej, które poradziły sobie tylko częściowo z brudem. Podłoga zniszczona w przedpokoju, bo przez pół roku nikt ani razu nie umył podłogi, ram okiennych (plastik) nie dało się domyć, bo brud się wżarł, lodówka tak cuchnęła, że nie dało się jej umyć ani za pierwszym podejściem, ani za drugim. Podobnie kuchenka, zresztą to jest nie do opisania. Jak ktoś jest brudasem to widać. Jeśli będąc tam kilka razy widziałaś syf i lepiące się blaty, to możesz mieć pewnośc, że nie jest tak jak to sobie piszą pewne dziewczyny, że może chłopak się spieszył bla bla bla - istnieje ryzyko, że jest brudasem i zapuści ci mieszkanie kompletnie. P.s. a wracając do mojej historii - chyba nie muszę pisać, że zagnieździły się robale w tym mieszkaniu? A lokatorzy też nie wyglądali na jakichś kompletnych popapranców - obaj byli kierownikami działów w pewnym hipermarkecie i wyglądali, wydawałoby się, czysto i schludnie. A rada moja jest taka - jeśli masz czas i cierpliwość daj chłopakowi do zrozumienia, że to, co masz w mieszkaniu to syf i ma to zmienić w przeciągu jakiegoś czasu. Jeśli nie odniesie to żadnego efektu - wymów bez skrupułów, bo szkoda twoich nerwów. |
|
2014-10-02, 12:27 | #30 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Lokator i ''ostatnia szansa''
Cytat:
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:13.