"Daj gryza!"

[margitta]

Jedyną osobą, z którą podzielę się wszystkim bezwarunkowo jest mój TŻ Możemy jeść wszystko razem, pić z jednej rurki, jednego kubka, jeść jedną kanapkę, z jednego talerza Ale związki są z natury niehigieniczne

Koleżankom dam coś mojego, ale nie lubię jak mi zjadają 3/4, śmiejąc się przy tym, gdy ja jestem głodna. Ale to chyba jest kwestia wychowania.


Też mam swoją swerę intymną bardzo wyraźną i nie cierpię jak ktoś ją przekracza, kto nie powinien. Zaraz się odsuwam.

[Milena13]

oj ja tam sama sie pyam czy ktos chce gryza! a moje kol. w szkole dzilą sie nawet... lizakam!!!!! dla mnie to jest obrzydliwe. ale w dawiu omus gryza kanapki nie wiedze nic złego moze poza tym że potem mam mniej dla siebie

[Gail]

Rodzice się ze mnie śmieją, że ja cała "obrzydliwa" jestem. Nie znoszę, gdy ktoś chce ode mnie gryza, nie lubię kogoś karmić swoimi sztućcami, nie lubię "dawać łyka". No i nigdy nie proszę o taką "przysługę". Zawsze sobie wyobrażam, że czyjeś zęby, język to dotykały no i została ślina, bue...

Zawsze albo straszę "chora jestem" albo mówię "zostawie ci na końcu".

(Z TŻetami nie mam takich problemów, w końcu i tak się wymieniamy sliną )

Tłok w tramwaju mnie nie odstręcza, natomiast nienawidzę, jak ktoś mnie dotyka stopą. Iiiik!

[fajna laseczka]

Primavera,ja tez się zastanawiam dlaczego muszą siedzieć w takim rozkroku,trochę rozumiem ale bez przesady!

[natuska17]

Napisane przez primavera

Ach, wiecie co mnie jeszcze wnerwia?
Jak częstuję kogos czymś "podzielnym", typu paluszki- i ktoś bierze od razu pół paczki, grrr


A odnośnie zbyt bliskiego kontaktu z obcymi ludźmi- też bardzo nie lubię mężczyzn z tak zwaną przeze mnie "chorobą krocza" - siedzi taki facet w autobusie i jest tak rozkraczony, że zajmuje dwa miejsca. Zawsze mam ochotę zapytać, czy coś mu się stało, że nie może złączyć tych nóg.

Jak przeczytałam o tym kroczu, to myślałam, że ci faceci się tam drapią, a to o rozkrok chodziło

[primavera]

Napisane przez natuska17

Jak przeczytałam o tym kroczu, to myślałam, że ci faceci się tam drapią, a to o rozkrok chodziło

Nie, nie o drapanie mi chodziło (chociaż też często widzę na ulicy, jak jakis facet się drapie i myśli, że nikt nie widzi- no ale to już temat na osobny wątek).

Chodzi mi o te wiecznie rozkraczone nogi, jakby jakiegoś (za przeproszeniem) syfa tam mieli - czy tylko ja mam pecha do takich współpasażerów?

[dora_angel]

Moze maja tendencje do kupowania za malej bielizny i coś ich uwiera , nie układa się jak nalezy
taka delikatna dygresja

[natuska17]

Napisane przez dora_angel

Moze maja tendencje do kupowania za malej bielizny i coś ich uwiera , nie układa się jak nalezy
taka delikatna dygresja

Dygresja number two - zauważyłam, że jeszcze po brzuszkach lubią się głaskać

[lalesia]

Napisane przez lawenda-w-chodakach

Ja nienawidzę "bliskości ludzi" oczywiście obcych, bo TŻ to co innego w kościele stoję zawsze na samym końcu, w autonusie koło kierowcy, a jak mnie ktoś dotknie lub muśnie ręką to się wściekam w szkole też nie lubię się dzielić, czasem jakieś chrupki czy coś a tak jak sobie siadam pod ścianą koło klasy wyciągam żarełko i od razu 15 osób "daj trochę" wkurzające
Jeszcze u mnie w klasie są takie dwie panny co jak im dasz troszkę to chciałyby całe i jak już im dasz to ci głowę trują o więcej koszmar NIENAWIDZĘ takich ludzi
Wkurza mnie też jak wszystkie moje koleżanki na powitanie chcą się przytulać i całować w policzek przytulać jeszcze jeszcze ale całować w policzek? bez przesady całować to ja się mogę tylko i wyłącznie z TŻ

ojj, jak ja nienawidze tloku po prostu dostaje juz jakiejs paranoi, nienawidze poczt, autobusow, kolejek w mcdonaldzie i innych miejscach szczegolnie zwiazanych z jedzeniem

dzisiaj moja obsesja brudu rowniez dala o sobie znac jechalam autobusem, znalazlam sobie dogodne miejsce przy drzwiach, oparlam sie o ta szybke odgraniczajaca od pierwszego przy drzwiach siedzenia cala happy, ze udalo mi sie znalezc takie ladne miejsce. Mimo, ze w autobusie byl straszny tlok tam nikt mnie nie dotykal, nie huhal i nie ocieral sie o mnie. do czasu gdy do autobusu wsiadl taki straszny BRUDAS, chyba jakis bezdomny, niemyte wlosy od ladnych kilku mies, kurtka tak usyfiona ze normalnie mozna by sie o nia ubrudzic niestety, gdy go zauwazylam bylo juz za pozno zeby wyskoczyc na tym przystanku! Co gorsza, stanal tak blisko mnie, ze prawie do mnie przylegal czym predzej przelamalam swoja "nietykalnosc" i niemal przytulilam sie do mlodego chlopaka, ktory stal z mojej drugiej strony, coby tylko nie otarl sie o mnie ten brud i schowalam cala twarz pod kurtke, zeby nie zwymiotowac od smrodu! Oczywiscie na pierwszym przystanku (pech chcial, ze byl to najdluzszy przystanek na calej mojej trasie) wyskoczylam co sil w nogach i jeszcze tylko uwazajac, zeby sie na koniec nie dotknac do zrodla smrodu tak mnie ta przygoda zestresowala, ze czekajac na nastepny przystanek po prostu sie poryczalam i caly czas myslalam, ze zaraz zwymiotuje. Jak ja nienawidze takich sytuacji, lzy laly mi sie z oczu jeszcze conajmnej godzine strasznie sie zdenerwowalam, chyba wiecej nie pojade zadnym autobusem

[emememsik]

Robię porządki w subskrypcji i przypominam sobie o wielu świetnych watkach (na przykład o tym), które już dawno spadły do archiwum.
Może macie jeszcze jakieś przemyślenia?

[agness86]

Nie lubię częstować swoim jedzeniem...bez wyjątków

[hecate]

Nie daje gryzow - poczestowac moge tym co nie dotyka bezposrednio czyjegos otworu gebowego, nie daje pic z jednej butelki.

Nie pozyczam swoich kosmetykow - nigdy ale to nigdy nie uzylabym blyszczyka/szminki ktorym ktos wysmarowal sobie wary. Dla mnie to max obrzydliwosci.

Nie lubie przekraczania strefy intymnej - nie lubie przytulania mnie i sama nie przytulam - wyjatkiem jest tylko moj TZ. Ja nie tule sie nawet do mamy ktora kocham.

Kiedys jadlam chipsy z malej paczki w te paczke wsadzila lape taka dziewucha ktora mnie obrzydzala - wywalilam wszytsko.

Nie jem u innych w domu - mam wizje jakimi niemytymy lapami ktos zarcie robil nawet jelsi wiem ze ta osoba ma fiola na punkcie czystosci. Ostanio musialam uprzedzic kolezanke ze tak mam i zeby sie nie gniewala.

no to chyba ja tez mam niezle poryty berecik

[Ludowa]

Chyba jestem w porównaniu z Wami przeokropnie niehigieniczna, bo:
- przytulam się bez większych oporów
- daję "gryza" - co prawda nie ze śniadania, bo najeść się trzeba, ale kiedy mam coś dla czystej przyjemności jedzenia, to się podzielę. I sama czasem podjadam coś przyjaciółkom, zaznaczam jednak, że "gryza" biorę od osób, które częstują się moim jedzonkiem. I jesteśmy kwita Nie podjadam nigdy nikomu, kto jest głodny albo nie korzysta z moich zapasów.
- piję ze wspólnej butelki, bo wszyscy moi znajomi dbają o higienę i nie widzę powodu, aby nie pić z gwinta
- kosmetyki też mogę pożyczyć, byle nie te za bardzo "intymne".

Co więc mnie obrzyda?
- lizanie tego samego lizaka - ohyda!
- kiedyś widziałam, jak 2 dziewczyny używały tego samego antyperspirantu w kulce. CO to, to nie.

[atka83]

Hm,a ja dawałam grzya,może nie kanapki,bo mogłam oddać całą,ale wafelka.To samo tyczy się picia,zdarzało się pić z jednej butelki,a także kubka z kumpelami,jakoś wcale mnie to nie obrzydzało.
Wczoraj spotkałam się z kumplem,którego jakiś czas temu poznałam,kupił sok w kartoniku i piliśmy wspólnie.

[kasia20a]

Napisane przez Ludowa

Chyba jestem w porównaniu z Wami przeokropnie niehigieniczna, bo:
- przytulam się bez większych oporów
- daję "gryza" - co prawda nie ze śniadania, bo najeść się trzeba, ale kiedy mam coś dla czystej przyjemności jedzenia, to się podzielę. I sama czasem podjadam coś przyjaciółkom, zaznaczam jednak, że "gryza" biorę od osób, które częstują się moim jedzonkiem. I jesteśmy kwita Nie podjadam nigdy nikomu, kto jest głodny albo nie korzysta z moich zapasów.
- piję ze wspólnej butelki, bo wszyscy moi znajomi dbają o higienę i nie widzę powodu, aby nie pić z gwinta
- kosmetyki też mogę pożyczyć, byle nie te za bardzo "intymne".

Co więc mnie obrzyda?
- lizanie tego samego lizaka - ohyda!
- kiedyś widziałam, jak 2 dziewczyny używały tego samego antyperspirantu w kulce. CO to, to nie.

to ja też jestem niehigieniczna, moim znajomym chętnie dam gryza,
no ale tylko znajomym
w liceum chodziła ze mną do klasy obrzydliwa dziewczyna na naszych oczach dłubała w nosie, ciągle miała tłuste włosy i kiedyś sepiła gryza dałam jej ale cała kanapke bo w zyciu bym nie wzieła tego do ust
moja obsesją jest jazda w zatłoczonym autobusie, nie cierpie jak ktoś stoi blisko mnie i patrzy mi na twarz, kurcze poprostu mnie cos trafia, mam wrażenie że każdą nidoskonalość widzi jak przez lupe

[Belcia]

nie cierpię dawac gryzków!!!
Potem mi się zimna robią
poza tym jakoś od razu wyczuwam czyjaś ślinę
nie pożyczam szminek i wszystkiego innego co ma kontakt z moimi ustami.
nie piję po kimś

aaaa w ogóle nie lubie jak się mnie całuje , od razu sie wycieram.

[Asik_]

A ja gdy ktos poprosi mnie o gryza dam Znajomi moga jesc moje jedzonko, dlaczego by nie? A jesli ja chce czegos sprobowac to tez chetnie dostaje

[issunka_html]

Kiedyś, w podstawówce nigdy nie nawet nie piłam z kimś z jednej butelki, miałam fioła na tym punkcie. W gimnazjum wszystko sie zmieniło, kanapki jemy często wpólnie, wszyscy piją z tych samych butelek itd. Normalne jest też dla mnie całowanie sie w policzek na powitanie i pożegnanie z koleżankami. Natomiast kiedy ktoś się o mnie ociera w autobusie...o nie ;/

[Ludowa]

Issunka - w podstawówce też tak miałam. Ale gimnazjum bardzo zmienia człowieka pod tym względem, oj bardzo

[Blair]

U mnie teraz w liceum jest tak że jak ktoś wyciągnie coś do jedzenia lub picia ( cokolwiek ! ) to moze się z tym pożegnać , bo wszyscy już nawet bez pytania się częstują . No ale już się do tego przyzwycziłam i nawet tak bardzo mi to nie przeszkadza .


Ale raz zadarzyła mi się dziwna sytuacja . Przechodziłam akurat koło jednego baru z zapiekankami, gdy nagle podchodzi do mnie chłopak z hamburgerem w ręce i mówi :

- Hej jestem Piotr , chcesz może gryzka ?
Zamurowało mnie no ale odmówiłam i sobie poszłam .

[oLaSeK=D]

Napisane przez Ludowa

Chyba jestem w porównaniu z Wami przeokropnie niehigieniczna, bo:
- przytulam się bez większych oporów
- daję "gryza" - co prawda nie ze śniadania, bo najeść się trzeba, ale kiedy mam coś dla czystej przyjemności jedzenia, to się podzielę. I sama czasem podjadam coś przyjaciółkom, zaznaczam jednak, że "gryza" biorę od osób, które częstują się moim jedzonkiem. I jesteśmy kwita Nie podjadam nigdy nikomu, kto jest głodny albo nie korzysta z moich zapasów.
- piję ze wspólnej butelki, bo wszyscy moi znajomi dbają o higienę i nie widzę powodu, aby nie pić z gwinta
- kosmetyki też mogę pożyczyć, byle nie te za bardzo "intymne".

Co więc mnie obrzyda?
- lizanie tego samego lizaka - ohyda!
- kiedyś widziałam, jak 2 dziewczyny używały tego samego antyperspirantu w kulce. CO to, to nie.

Siem zgadzam mit alles

[śnieżka_]

Ja daje gryzy innym inni mi i już

[blue_eyed_kitty]

Hehe ja to podziele sie jedynie z bliskimi znajomymi. Ale nie przepadam za tym. Bo potem rzeczywiscie glodna chodze jak sępy do mojego jedzenia dopadna.
Ale w sumie to jestem w dobrej sytuacji bo moj sposob jedzenia nie zacheca do proszenia mnie o gryza Zawsze jem wszystko warstwami Np z Twixa najpierw zgryzam toffi a potem jem herbatnik Nikt nie chce gryza

[emememsik]

Napisane przez blue_eyed_kitty

Hehe ja to podziele sie jedynie z bliskimi znajomymi. Ale nie przepadam za tym. Bo potem rzeczywiscie glodna chodze jak sępy do mojego jedzenia dopadna.
Ale w sumie to jestem w dobrej sytuacji bo moj sposob jedzenia nie zacheca do proszenia mnie o gryza Zawsze jem wszystko warstwami Np z Twixa najpierw zgryzam toffi a potem jem herbatnik Nikt nie chce gryza

Batoniki jem dokładnie tak samo

[laylaaa]

nigdy nie prosze kogos o "gryza", sama tez nie daje, jak ktos juz zapyta czy moze ugryzc to dam, z niesmakiem, ale dam.. a potem najchetniej wyrzucilabym taka nadgryziona przez kogos kanapke/drozdzowke do kosza w zyciu nie napije sie z butelki z ktorej pilo kilka osob albo nawet jedna, chyba, ze sytuacja jest naprawde ekstremalna wyjatkiem od wszystkich regul jest TZ

[ksh]

"gryzami" dzielimy się z koleżankami bardzo często oczywiście są wśród nas większe "sępy" i mniejsze, ale chyba nie ma wśród nas takiej, która by całkowicie tego odmawiała.

jesli chodzi o mnie, to jestem za to strasznie niedotykalska.
nie lubię stania za plecami, chuchania na mnie, dmuchania, nadmiernego przytulania się...
zawsze od mamy uciekam, kiedy ma jakiś przypływ miłości

[Lalik]

Napisane przez emememsik

Batoniki jem dokładnie tak samo

jo tysz

zarciem dziele sie tylko z bliskimi osobami (tż, rodzice, przyjaciele). tu mnie nie rusza 'danie gryza' picie z jednej butelki, nawet uzycie jednego widelca- skoro im ufam w zyciu to i nie 'brzydzi' mnie wspolne jedzenie. dalszym znajomym czy kolezankom zawsze mowie zeby sobie ulamali kawalek jesli chca, byle nie odgryzali.

przytulam i caluje sie na powitanie, ale tez tylko z bliskimi. reszcie mowie po prostu czesc, a jak ktos jest zbyt nachalny, to daje jasno do zrozumienia, ze takie zachowanie mi nie pasuje.

nienawidze tloku i autobusow, mam jakas manie i ciagle mi sie wydaje, ze te wszystkie rurki, siedzenia etc sa cale oblepione w brudzie. do tego autobusowi ocieracze i rozsiewacze smrodku przyprawiaja mnie o porzadny rozstroj nerwowy. na szczescie autobusami ostatnio mam rzadko okazje jezdzic (kocham moj samochod ), ale jak sie zdarzy, to mam pewnosc, ze wyjde z niego wsciekla.

[Rozterka]

na szczęście już od jakiegoś czasu sytuacja z "daj gryza" coraz rzadziej mnie spotyka [studia]
Łatwo podzielnymi rzeczami dzielę się tylko z najbliższymi osobami, nie widzę powodu, żebym miała dawać coś koleżance, z którą nie rozmawiam, albo koledze, którego nie lubię Gryza np. z kanapki nie daję nikomu oprócz TŻ tylko z nim moge jeść z wspólnego talerza, pić z jednej szklanki - nie przeszkadza mi to. Natomiast jeśliby o kogoś innego chodziło, stanowczo jestem na NIE od razu przestaje mi to smakować, mam obrzydzenie

Nie lubię też przytulania się na powitanie (nie dotyczy TŻ), a tymbardziej całowania w policzek, albo dotykania się w policzek

[Ewusia_marchew]

Napisane przez Ludowa

Chyba jestem w porównaniu z Wami przeokropnie niehigieniczna, bo:
- przytulam się bez większych oporów
- daję "gryza" - co prawda nie ze śniadania, bo najeść się trzeba, ale kiedy mam coś dla czystej przyjemności jedzenia, to się podzielę. I sama czasem podjadam coś przyjaciółkom, zaznaczam jednak, że "gryza" biorę od osób, które częstują się moim jedzonkiem. I jesteśmy kwita Nie podjadam nigdy nikomu, kto jest głodny albo nie korzysta z moich zapasów.
- piję ze wspólnej butelki, bo wszyscy moi znajomi dbają o higienę i nie widzę powodu, aby nie pić z gwinta
- kosmetyki też mogę pożyczyć, byle nie te za bardzo "intymne".

Co więc mnie obrzyda?
- lizanie tego samego lizaka - ohyda!
- kiedyś widziałam, jak 2 dziewczyny używały tego samego antyperspirantu w kulce. CO to, to nie.

Też się pod tym podpisuję dokłądnie to samo mogłabym napisać o sobie

[untouchable]

Napisane przez Ewusia_marchew

Też się pod tym podpisuję dokłądnie to samo mogłabym napisać o sobie

ja również