Studiować filologię angielską...

[ktosia86]

Napisane przez xxxDAGMARAxxx

ktosia86:wiem juz na samym poczatku ostro bral sie do pracy .mam nadzieje ze 1 semestr przejdze.a ty jak?podoba sie tam tobie?ah gratuluje zareczyn

dziękuję
Pierwszy semestr nie jest taki zły, jeden egzamin miałam tylko, ze wstępu do językoznawstwa ( masakryczne to było).Czy mi się podoba... W sumie szkoła w porządku, nie narzekam może dlatego, że nie miałam większych problemów z egzaminem praktycznym.Chociaż jak patrze na "moje" dziewczyny i ich przeboje to nie wiem, czy się śmiać czy płakać.Egzamin praktyczny ustny jest strasznie subiektywny i niestety ocena zależy głównie od humoru nauczyciela, który siedzi w komisji.Czasem mam też wrażenie, że komisja wymaga, żebyśmy po pierwszym roku umieli już wszystko i nie robili żadnych błędów, szczególnie fonetycznych.Tylko ja pytam, po co w takim razie te studia trwają 3 lata..
Z przykrością stwierdzam, że szkoła jest czasem powodem moich i nie tylko moich frustracji, no ale pokażcie mi szkołę, która będzie inna...

Napisane przez myszeczka00

Dziewczyny, jak wam idzie Gramatyka Opisowa?? dla mnie masakra... ((

Witamy
o którą część gramatyki pytasz?Bo u mnie dzieli się ona na dwie: I to fonetyka i fonologia a II to składnia i morfologia.
Myślałam szczerze móiąc, że będzie ciężej ale zaczynam kumać o co w tym chodzi i teraz wystarczy nauczyć się tego na pamięć i będzie ok Tak myślę...
z części I czeka mnie po tym semestrze egzamin, zobaczymy jak pójdzie, bo facet olewa nasze ćwiczenia skutkiem czego nie zrobiliśmy zbyt wiele materiału...no cóż...

[ktosia86]

A jak tam przygotowania do Świąt??

[dissolved__girl]

oj, widze że przed świętami nikt już nie odwiedził wątku no więc w sumie to już po świętach, przyznaje sie bez bicia że leniuchowałam cały czas od jutra mam zamiar coś się pouczyć, tak sobie myśle że niedługo sesja ech, za mało tego czasu na odpoczynek...
pozdrawiam wszystkie pilne ( i niepilne ) studentki

[natalie66]

Ja studiuję filologię angielską (studia dzienne, zawodowe na politechnice). po studiach chyba wyjadę do Anglii albo gdzieś indziej,nie zamierzam być nauczycielką, no chyba,że tłumaczką

[myszeczka00]

o którą część gramatyki pytasz?Bo u mnie dzieli się ona na dwie: I to fonetyka i fonologia a II to składnia i morfologia.Myślałam szczerze móiąc, że będzie ciężej ale zaczynam kumać o co w tym chodzi i teraz wystarczy nauczyć się tego na pamięć i będzie ok Tak myślę...
z części I czeka mnie po tym semestrze egzamin, zobaczymy jak pójdzie, bo facet olewa nasze ćwiczenia skutkiem czego nie zrobiliśmy zbyt wiele materiału...no cóż...[/quote]



Ja mam osobny przedmiot grama opisowa:
OSOBNO MAM FONETYKE


Ale w sumie jak facet prowadzi zajecia to dzieli wiadomosci fonetyczne i fonologiczne

Problem w tym ze ksiazka Gigricha nie wiem jak sie to pisze czyta sie -GIGRIś- jest trudna.

Teraz mam tworzenie dzwieku i szczegoly dot. samoglosek spolglosek sonorants etc.

Beznadzieja ;(

Ogolnie w ogole kultura amerykanska jest nudna jak flaki

Od jutra sie przygotopwuje na jeyzkoznawstwo na zaliczenie

Jak mi sie cos przypomni napisze

[ktosia86]

Myszeczko ja też mam osobno fonetyke w bloku praktycznej nauki języka angielskiego, a gramatyka opisowa jest osobnym przedmiotem.Moja kumpela uczy się w kolegium i ma taki sam podział jak Ty, więc może jest to uzależnione od szkoły w jakiś sposób.

Przed świętami też sobie odpuściłam naukę troszkę,ale teraz się muszę wziąć ostro bo ciężki zjazd przede mną.A tu jeszcze przydałoby się paru znajomych odwiedzić...święta są za krótkie

[organizm]

Przeglądałam właśnie stronę USiu jakie przedmioty z matury są brane na różne kierunki i moją uwagę zwróciła filologia angielska, program tłumaczeniowy - język niemiecki. Czy mógłaby któraś z Was to troche wytłumaczyć jeśli wiecie?? Jeśli wiecie, to prosiłabym też jakieś informacje o lingwistyce stosowanej bo wiem tylko tak mniej więcej co to za kierunek. Z góry dziekuję

[myszeczka00]

juz nie wyrabiam dziewczyny ;(

Kultura Amerykanska mnie dobija ,serio.
Piszemy w poniedzialek esej z wydarzen ;/
pozniej mam zaliczenie z rozumienia tekstu
nastepnie z jezyka pisanego
interpretacja tekstu
ehhhhh

tylko czekam na tą opisówke zaliczenie z wykladu (nie wiedzialam ze zaliczzenia sa z wykladow, a ja tak "chetnie" na nie chodzilam hehe) i cwiczen
brytyjska mnei czeka-parlament kostytucja i krolowie , a nawet epoki kamienia lupanego i bronze age ;p

Ale juz jestem po praktycznej gramie i jezykoznawstwie
Powodzenia

[ktosia86]

Myszeczko spokojnie dasz radę na pewno
Ja też mam niezły zapiernicz, przede mną jeszcze jeden zjazd składający się z samych zaliczeń.Muszę zaliczyć test z hiszpańskiego, z literatury brytyjskiej, syntaxu, gramatyki praktycznej i zaliczyć fonetyke.No a 2 lutego czeka mnie egzamin z gramatyki opisowej (fonetyki i fonologii).Oj jak bym chciała, żeby obyło się bez poprawki...

[dissolved__girl]

u mnie też kocioł czwartek piątek koła, przyszły tydzień codzienie oprócz poniedziałku i jeszcze następny też będzie szalony też bym chciała bez poprawek...
no nic dziewczyny, zycze Wam wszystkim powodzenia, nie dajemy się

[myszeczka00]

powodzenia dziewczyny
zaliczylam jezykoznawstwo na 4, w sumie srednio sie ciesze, bo brakowalo mi maciupeńko do 5tki. No ale trudno.

No correcting days , yes?

Good Luck

[ktosia86]

Dziewczyny nie damy się,żadnych poprawek

[myszeczka00]

jak tam dziewczyny ?

macie sposoby na wkucie idiomów ??

[awia]

przez wizualizacje

mnie sie jakos dobrze idiomow uczy, ale mnie phrasal verbs zawsze sie 2 z kazdego myla, bo sa podobne.
dramat

[blue_eyed_kitty]

Och...ostatni semestr przedemna I jeszcze licencjat trzeba pisac...jakos sie jeszcze nie zabralam...a ludzie tu juz kawalki oddaja
Motywacji sie domagam!!!

[awia]

ha, powiem Ci, ze chcialabym pisac prace licencjacka
egzamin licencjacki sucks

[martini.]

Ja mam teraz koszmarny czas.
Jutro mam koło ze speakingu u strasznego wykładowcy, potem drugie, ale za to u takiego, że wszystko przejdzie. Na środę muszę przeczytać masę rzeczy (filozofia) a w czwartek mam ogromne koło z dysleksji (plus muszę zrobić ćwiczenia dla dzieci). W piątek mam koło z Middle Enl. i Modern Engl. (to jest naprawdę koszmar) i z gram. prakt + kolokacje. Na sobotę mam do napisania pracę (piszę razem z koleżanką, więc tylko 2,5 strony ma moja część), a jeszcze nie przeczytałam książki nawet. W pon. mam chyba egzam, chyba, że uprosimy wykładowcę. Oprócz tego mam jeszcze do napisania 2 recenzje teatralne (min. 5-6 paragrafów) i pracę na 2500 słów, nad której tematem cały czas sie zastanawiam, ale chyba będę pisać o wizerunku kobiety w film noir, bo ostatnio włączyły mi się jakieś lampki feminizmu.

Poza tym mam do sprawdzenia 15 testów i 10 kartkówek moich uczniów i muszę wypisac ok. 40 raportów (dla każdego ucznia x 2, plus miesięczne, semestralne i godzinowe).

Ma ktoś pomysł, jak rozciągnąć dobę?

A co do gram. opisowej któs pisał, że jest ciężko. Kochana! Jak dostaniesz komparatywną, to książki do opisowej będziesz całować po okładce!

[myszeczka00]

Napisane przez martini.

Ja mam teraz koszmarny czas.
Jutro mam koło ze speakingu u strasznego wykładowcy, potem drugie, ale za to u takiego, że wszystko przejdzie. Na środę muszę przeczytać masę rzeczy (filozofia) a w czwartek mam ogromne koło z dysleksji (plus muszę zrobić ćwiczenia dla dzieci). W piątek mam koło z Middle Enl. i Modern Engl. (to jest naprawdę koszmar) i z gram. prakt + kolokacje. Na sobotę mam do napisania pracę (piszę razem z koleżanką, więc tylko 2,5 strony ma moja część), a jeszcze nie przeczytałam książki nawet. W pon. mam chyba egzam, chyba, że uprosimy wykładowcę. Oprócz tego mam jeszcze do napisania 2 recenzje teatralne (min. 5-6 paragrafów) i pracę na 2500 słów, nad której tematem cały czas sie zastanawiam, ale chyba będę pisać o wizerunku kobiety w film noir, bo ostatnio włączyły mi się jakieś lampki feminizmu.

Poza tym mam do sprawdzenia 15 testów i 10 kartkówek moich uczniów i muszę wypisac ok. 40 raportów (dla każdego ucznia x 2, plus miesięczne, semestralne i godzinowe).

Ma ktoś pomysł, jak rozciągnąć dobę?

A co do gram. opisowej któs pisał, że jest ciężko. Kochana! Jak dostaniesz komparatywną, to książki do opisowej będziesz całować po okładce!

Martini, jak mozesz nas dołować
Ale co tam, najgorzej to ukrywac trudna prawde

Widze ze jestes zarobiona
Jestes nauczycielką w jakim typie szkoly?
Oj.... czuje ze dopiero zacznie się życie real life

3majcie się kochane filolożki (Moj post wygląda jak pochód mrówek-uśmieszków)

[martini.]

Napisane przez myszeczka00

Widze ze jestes zarobiona
Jestes nauczycielką w jakim typie szkoly?
Oj.... czuje ze dopiero zacznie się życie real life

Pracuję w szkole językowej, uczę 2 grupy dzieci. Nie jest to praca z moich marzeń, ale co tam. Nauczycielką raczej nie zostanę.

Ale ja wcale nie chcę Was dołować. Chciałam tylko, żebyście doceniły to, co macie .

[mrówka_zeta]

witam panie anglistki ja jestem juz w połowie 3-go roku, czeka mnie wkrótce obrona pracy licencjackiej. mam pytanko: czy ktoś może zna opinie dotyczące niestacjonarnych zaocznych studiów magisterskich w kaliszu???

[myszeczka00]

Napisane przez martini.

Pracuję w szkole językowej, uczę 2 grupy dzieci. Nie jest to praca z moich marzeń, ale co tam. Nauczycielką raczej nie zostanę.

Ale ja wcale nie chcę Was dołować. Chciałam tylko, żebyście doceniły to, co macie .

martini, zatem ukocham opisowke

[ktosia86]

Napisane przez mrówka_zeta

witam panie anglistki ja jestem juz w połowie 3-go roku, czeka mnie wkrótce obrona pracy licencjackiej. mam pytanko: czy ktoś może zna opinie dotyczące niestacjonarnych zaocznych studiów magisterskich w kaliszu???

Hej
Nie znam opinii na temat magisterskich ale na temat licencjackich znam kilka,w tym swoją.Nie polecałabym dokańczać studiów w filii, lepiej w Poznaniu. Mojemu bratu na licencjacie co rusz jakieś zajęcia odwoływali,na poprawki i tak do Poznania musiał jeździć, więc troche to bez pomyślunku było.Słyszałam od jednej koleżanki, która tam robiła licencjat, że potem na magisterskie był egzamini kilka osób z tych, które tam też robiły licencjat nie dostały się na magisterskie.Szkoła sama sobie tym wystawiła opinie.

[martini.]

Napisane przez mrówka_zeta

witam panie anglistki ja jestem juz w połowie 3-go roku, czeka mnie wkrótce obrona pracy licencjackiej. mam pytanko: czy ktoś może zna opinie dotyczące niestacjonarnych zaocznych studiów magisterskich w kaliszu???

A czemu nie UŁ? Fajnie jest.

[blue_eyed_kitty]

Napisane przez awia

ha, powiem Ci, ze chcialabym pisac prace licencjacka
egzamin licencjacki sucks

Hehehe o tym to staram sie jeszcze nie myslec... Nas z Bydgoszczy zawsze w Poznaniu traktuja z gory... ze niby niczym jestesmy

[ktosia86]

W Poznaniu na uniwerku traktują z góry chyba wszystkich, którzy z Poznania nie są.A niech ktoś spróbuje dostać się do Poznania po skończeniu filii w Kaliszu...Nie ma szansDlatego nie poszłam na uniwerek...
A tak by the way, to już mam dosyć nauki.Jak sobie przypomne o literaturze to mnie skręca, szczerze...Nienawidze tych zajęć Może gdyby babka była inna to byłoby też inaczej.A ona nic nie poda, niczego nie wytlumaczy a wymaga,a przecież literatura t nie jest takie hop-siup.I jeszcze ciągle te jej suche teksty, że ona też miała dużo do czytania i musiała się wyrobić,tylko nigdy nie weźmie pod uwagę tego, że mieszkała w Poznaniu i studiowała dziennie więc co innego miała do roboty jak nie się uczyć.Ja wiem, że sami się zdecydowaliśmy na studia zaoczne i ja tego wyboru nie żałuję,ale niech laska nie porównuje jak nie ma o czymś pojęcia...
No to się wyżaliłam

[Paulinaaa_]

Hey dziewczyny

Chcialam rowniez dolaczyc do grona osob studiujacych angielski.. Jestem na 1 roku, zaocznych..( nie dostalam sie na dzienne, zabraklo mi 1 punkta) ale niestety bede prawdopodobnie rezygnowala ze szkoly, bo to ponad moje sily.. albo jestem malo ambitna albo szybko sie poddaje.. szkola-atmosfera jest okropna, mialam paru znajomych, wszyscy sie wykruszyli, zostalam z osobami w wielku 28-35 lat, nikt sie do mnie nie odzywa, bo z malolata nie ma o czym rozmawiac.. na zajeciach, gdy trzeba wypowiadac sie na jakis temat lub prowadzic konwersacje, nikt do mnie nic nie mowi, a gdy cos powiem, nikt tego nie rozwija.. kazdy mnie ingoruje i traktuje z gory, uwaza ze nic nie potrafie.. Osoby tam czesto rzucaja tekstem " Z twoim poziomem na pewno nie zdasz" lub " wydaje ci sie ze jestes taka dobra?", 3 dni kiedy mam zajecia sa dniami wyjetymi z mojego zycia, pelnymi stresu i nerwow.. co do nauki, troche tego jest i trzeba poswiecic duzo czasu, miec styk z angielskim.. mi sie nie zawsze to udaje.. boje sie okropnie fonetyki, z gramatki mam 2 kola w plecy, nie wyrabiam, mimo ze nie pracuje.. udzielalam kiedys korepetycje, ale z tymi osobami tak sie zaznajomilam, ze z lekcji wychodzily pogadanki o dupie marynie.. chcialabym bardzo dalej studiowac angielski, bo marzylam o tym od gimnazjum, ale psychicznie sie tam wykanczam

Mam nadzieje, ze nie pomyslalyscie sobie o mnie jak o desperatce :P ale nie mam sie komu wyzalic

Pozdrawiam serdecznie!

[ktosia86]

Napisane przez Paulinaaa_

Hey dziewczyny

Chcialam rowniez dolaczyc do grona osob studiujacych angielski.. Jestem na 1 roku, zaocznych..( nie dostalam sie na dzienne, zabraklo mi 1 punkta) ale niestety bede prawdopodobnie rezygnowala ze szkoly, bo to ponad moje sily.. albo jestem malo ambitna albo szybko sie poddaje.. szkola-atmosfera jest okropna, mialam paru znajomych, wszyscy sie wykruszyli, zostalam z osobami w wielku 28-35 lat, nikt sie do mnie nie odzywa, bo z malolata nie ma o czym rozmawiac.. na zajeciach, gdy trzeba wypowiadac sie na jakis temat lub prowadzic konwersacje, nikt do mnie nic nie mowi, a gdy cos powiem, nikt tego nie rozwija.. kazdy mnie ingoruje i traktuje z gory, uwaza ze nic nie potrafie.. Osoby tam czesto rzucaja tekstem " Z twoim poziomem na pewno nie zdasz" lub " wydaje ci sie ze jestes taka dobra?", 3 dni kiedy mam zajecia sa dniami wyjetymi z mojego zycia, pelnymi stresu i nerwow.. co do nauki, troche tego jest i trzeba poswiecic duzo czasu, miec styk z angielskim.. mi sie nie zawsze to udaje.. boje sie okropnie fonetyki, z gramatki mam 2 kola w plecy, nie wyrabiam, mimo ze nie pracuje.. udzielalam kiedys korepetycje, ale z tymi osobami tak sie zaznajomilam, ze z lekcji wychodzily pogadanki o dupie marynie.. chcialabym bardzo dalej studiowac angielski, bo marzylam o tym od gimnazjum, ale psychicznie sie tam wykanczam

Mam nadzieje, ze nie pomyslalyscie sobie o mnie jak o desperatce :P ale nie mam sie komu wyzalic

Pozdrawiam serdecznie!

Doskonale Cię rozumiem, jakbym czytała opowieść o sobie sprzed kilku lat.Moje pierwsze studia były niewypałem, studiowałam ekonomię ze specjalnością hotelarstwo.Właściwie to ciągnęło mnie do turystyki i hotelarstwa a zrobili mi z tego kierunku czystą, obrzydliwą ekonomię.Grupę miałam okropną,niby ludzie w większości w moim wieku,ale zrobił się taki wyścig szczurów, że nie szło wytrzymać.Moi znajomi też się wykruszyli, więc szkoda było moich nerwów,naprawdę każdy zjazd odchorowywałam.

Jeśli nie czujesz się tam dobrze, to się nie męcz.Odpocznij sobie i przemyśl czy tak naprawdę chcesz to robić.Ja jak widać po pół roku przerwy wybrałam zupełni inny kierunek studiów, no i teraz wiem, że to jest to co tak naprawdę mnie interesuje i chcę to robić w życiu

[awia]

Paulinaaa - no niestety tak czasem jest, ze atmosfera w grupie jest kijowa - mysle, ze powinnas zrobic wszytsko, by zdac, a potem sprobowac przeniesc sie na dzienne - na dziennych bedziesz miala wiecej rowniesikow i generalnie jest inaczej.
moze sprobuj zlozyc podanie do innej szkoly - ja wiem, to powtarzanie roku ale jesli chodzi o jezyk powtarzanie roku ma tylko same zalety a masz szanse na lepsza grupe, atmosefere- wbrew pozorom to duzo.

[Paulinaaa_]

Dzieki dziewczyny za pocieszenie

Angielski, to kierunek o ktorym zawsze marzylam, ciezko mi jest z niego zrezygnowac, bo powody ktore podalam moga sie wydawac beznadziejne.. powinnam sie tam uczyc dla siebie i nie zwracac uwagi na nikogo, ale niestety nie jestem na tyle odporna psychicznie.. w ten weekend mam zjazd, wybieram sie na niego, moze jeszcze uda mi sie cokolwiek zaliczyc i dopuszcza mnie do sesji..
Co do przeniesienia, to raczej nie ma mowy, bo trzeba miec srednia 4,5 by moc to wykonac.. ja nawet nie mam o czym marzyc.. natomiast poprawiam mature w maju z angielskiego i moze wtedy uda mi sie podwyzszyc wynik tak ze dostane sie na dzienne bez problemu
Kolejnym gwozdziem do trumny jest propozycja wyjazdu do irlandii, niby tylko na 2 miesiace, ale mieszkanie za darmo i musialabym tylko sie wyzywic i znalezc prace.. wrocilabym na mature do polski i pozniej znowu wyjechala na wakacje..
Wszystko sie skomplikowalo i nie wiem co mam robic :/ jeszcze dochodzi do tego wszystkiego chlopak, ktory nie chce sie ze mna rozstawac.. tym bardziej jak pojde na studia do koszalina..
Ale coz, trzeba byc twardym, a nie mietkim zobaczymy co wyjdzie po tym zjezdzie... wtedy klamka zapadnie

[ana_gabi]

Napisane przez Paulinaaa_

Hey dziewczyny

Chcialam rowniez dolaczyc do grona osob studiujacych angielski.. Jestem na 1 roku, zaocznych..( nie dostalam sie na dzienne, zabraklo mi 1 punkta) ale niestety bede prawdopodobnie rezygnowala ze szkoly, bo to ponad moje sily.. albo jestem malo ambitna albo szybko sie poddaje.. szkola-atmosfera jest okropna, mialam paru znajomych, wszyscy sie wykruszyli, zostalam z osobami w wielku 28-35 lat, nikt sie do mnie nie odzywa, bo z malolata nie ma o czym rozmawiac.. na zajeciach, gdy trzeba wypowiadac sie na jakis temat lub prowadzic konwersacje, nikt do mnie nic nie mowi, a gdy cos powiem, nikt tego nie rozwija.. kazdy mnie ingoruje i traktuje z gory, uwaza ze nic nie potrafie.. Osoby tam czesto rzucaja tekstem " Z twoim poziomem na pewno nie zdasz" lub " wydaje ci sie ze jestes taka dobra?", 3 dni kiedy mam zajecia sa dniami wyjetymi z mojego zycia, pelnymi stresu i nerwow.. co do nauki, troche tego jest i trzeba poswiecic duzo czasu, miec styk z angielskim.. mi sie nie zawsze to udaje.. boje sie okropnie fonetyki, z gramatki mam 2 kola w plecy, nie wyrabiam, mimo ze nie pracuje.. udzielalam kiedys korepetycje, ale z tymi osobami tak sie zaznajomilam, ze z lekcji wychodzily pogadanki o dupie marynie.. chcialabym bardzo dalej studiowac angielski, bo marzylam o tym od gimnazjum, ale psychicznie sie tam wykanczam

Mam nadzieje, ze nie pomyslalyscie sobie o mnie jak o desperatce :P ale nie mam sie komu wyzalic

Pozdrawiam serdecznie!

Jestem w podobnej sytuacji jak Ty- tez ang zaocznie.
Tez nie czuje sie najlepiej w mojej grupie - szczegolnie na konwersacjach gdzie niektore osoby gadaja jak najete po ang a ja siedze i boje sie cokolwiek odezwac przy nich.
Po ostatnim zjezdzie mialam chwile kryzysu - dac se spokoj jak kilka osob z mojej grupy

Ale nie poddam sie tak latwo - studiuje tez marketing i w porowaniu z tym to angielski jest przyjemnoscia.

A nie mozesz zmienic grupy ?

A propos Irlandii - to wiele osob zostaje tam na zawsze ...
Trudno im zrezygnowac i wrocic do zycia codziennego w PL i daja sobie spokoj ze studiami.
Ja juz zglupialam i nie wiem co jest lepsze czy studia czy wyjazd za granice ...

Ps. wiem ze out of topic ale moglabys dac nick na allegro - moze mnie kojarzysz z watku LiC.